Skocz do zawartości

Strach przed przyszłością.


Rekomendowane odpowiedzi

To strach egzystencjonalny tak go nazywam dotyczący w Twoim przypadku Bracie kwestii materialnej i tzw. kwestii poradzenia sobie w życiu. Nawet jak nie ma realnych podstaw albo są bardzo mało prawdopodobne to pojawia się nagle i zaczyna dominować ta myśl, emocja.

 

Osobiście za źródło obstawiam jakieś emocjonalne przeżycie z przeszłości (dzieciństwo), stan emocjonalny (którego możesz nie pamiętać już) bezpośrednio z tym związany przyczynowo. Np.: zbyt duża odpowiedzialność położona na Tobie w dzieciństwie, brak emocjonalnego wsparcia, brak poczucia bezpieczeństwa, zbyt duże oczekiwania względem Ciebie nieadekwatne do wieku, itp.

 

Nie jestem specjalistą to tylko moje przypuszczenia. Masz to po prostu w podświadomości i to ona nie Ty sam logicznie - wyrzuca Ci tą emocje a Ty dopisujesz do niej teorie i historie. Musisz to powoli przepracować.

 

Obserwuj swoje emocje w tej kwestii. Jak znów się pojawi strach z pozycji obserwatora obserwuj go (jakbyś samego siebie obserwował z boku) i zadawaj sobie pytania:

- dlaczego mam taki strach i skąd on się bierze?

- dlaczego teraz się pojawił?

- dlaczego mam ten strach a nie np. chęć zwycięstwa i pewność powodzenia?

Kwestionuj go:

- jest w tym momencie w ogóle bezsensowny

- na pewno sobie poradzę bo już setki razy w tych okolicznościach sobie poradziłem więc nie ma podstaw się bać,

- dlaczego znów się boję tego jak już kiedyś poradziłem sobie w takiej sytuacji,

- itp.

 

Nie tylko odwracasz swój stan skupienia od emocji - strachu, który chce dominować i nie wpadasz w pętlę myśli ale również kwestionujesz wyrzut tej emocji z podświadomości. Przeprogramowujesz ją. Ty kontrolujesz świadomie proces. Źródła nie znasz możesz się domyślać ale skutek znasz (czujesz strach). Nie pozostaje nic jak przeprogramować proces.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, self-aware napisał:

To wiele lat nauki

Nowy język europejski/słowiański na poziomie komunikatywnym to najwyżej kilka miesięcy praktyczno-zabawowej,  nawet nie specjalnie intensywnej nauki i pracy.

 

Jak wcześniej wspominałem, przypatrz się czy Twoje lęki i produkcja przeszkód i teoretycznych potworów w głowie nie wynika z perfekcjonizmu. To nic złego ale często przeszkadza.

 

35 lat i przebranżowienie? Staaary. Im jesteś starszy tym horyzonty szersze. Koło pięćdziesiątki będziesz śpiewał inaczej.

 

Oczywiście Specjalizacja jest konieczna, ale przebranżowienie nie musi oznaczać że dziś jesteś skrzypkiem, za 5 lat kardiochirurgiem a za 10 lat spawaczem okrętowym. Strumyczek Twojej kariery może płynąć wężykiem przez tereny, które lubisz. Ważne to Poczuć Flow. Floooow.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, giorgio said:

Dla mnie jest to niezrozumiałe, jak można się przejmować przyszłością?

Nie ma przyszłości. ona nie istnieje. Istnieje tylko terazniejszość, która zamienia sie w przeszłość, która to tez nie istnieje, ale w mniejsszym stopniu nie istnieje niz przyszłośc. Jest tylko wspomnienie wydarzeń, to nie przeszłość.

To jak się można przejmować czyms, czego nie ma?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, self-aware said:

Często dopada mnie takie coś, gdy zdaję sobie sprawę jak wielka jest konkurencja w branży i wtedy myślę sobie czy jestem wystarczająco na to dobry.

Pomyśl sobie co muszą czuć laski produkujące się na Instagramie. A tak na poważnie już, to czy musisz się specjalizować tylko w Wordpressie? Czy nie możesz zastanowić się także nad innymi pokrewnymi zajęciami. Zamiast poza tym myśleć o samoafirmacjach lepiej się dokształcaj.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można się przejmować (czuć strach) czymś czego nie ma bo to wyrzut podświadomości - negatywnej emocji, której wzorzec powstawania zapisał się w podświadomości zazwyczaj w dzieciństwie poprzez jakieś silne emocjonalne wydarzenie w życiu dziecka.

 

Edytowane przez SennaRot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.12.2018 o 01:29, Imbryk napisał:

Oczywiście Specjalizacja jest konieczna, ale przebranżowienie nie musi oznaczać że dziś jesteś skrzypkiem, za 5 lat kardiochirurgiem a za 10 lat spawaczem okrętowym. Strumyczek Twojej kariery może płynąć wężykiem przez tereny, które lubisz. Ważne to Poczuć Flow. Floooow.

Kompletnie nie zrozumiałem tego akapitu i dalej go nie rozumiem, wytłumaczysz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Maszracius_Iustus napisał:

Kompletnie nie zrozumiałem tego akapitu i dalej go nie rozumiem, wytłumaczysz?

Czyli że możesz zmieniać zajęcia ale w ramach jakiejś ulubionej branży: np. Informatyki.

Najpierw programujesz Commodore 64 w asemblerze, potem zatrudniasz się do budowania algorytmów biznesowych, nastepnie jesteś project managerem i szefem marketingu, ale caly czas w firmach IT. 

Project managerem i marketingowcem możesz być też w szpitalu. Ale po co, skoro lubisz IT?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.12.2018 o 00:47, SennaRot napisał:

Osobiście za źródło obstawiam jakieś emocjonalne przeżycie z przeszłości (dzieciństwo), stan emocjonalny (którego możesz nie pamiętać już) bezpośrednio z tym związany przyczynowo. Np.: zbyt duża odpowiedzialność położona na Tobie w dzieciństwie, brak emocjonalnego wsparcia, brak poczucia bezpieczeństwa, zbyt duże oczekiwania względem Ciebie nieadekwatne do wieku, itp.

Myślę, że to wynika po prostu z tego, że nigdy nie było zbyt wesoło w kwestii finansów. Ponadto zawsze byłem takim trochę dzieckiem, które chuja potrafiło (taki typowy dzieciak dzisiejszego wieku) :) Dzisiaj wciąż nie nadrobiłem wielu zaległości w podstawowych kwestiach (jak np. wymiana żarówki w aucie, wiem, lipa...). To wynika z tego, że mam dzisiaj inną mentalność, mam prawie 30 lat i wiem, że życie nie trwa wiecznie, skupiam się zatem raczej na rozwijaniu się tylko w jednej dziedzinie mocno, aby na tym zarabiać + trochę na tym co mnie po prostu interesuje. W głowie mam jednak świadomość, że przez całe życie byłem "mało umiejętny". 

 

Medytowałem kiedyś sporo i to raczej mi nie pomoże w zrozumieniu problemów. A właściwie może i pomoże, ale niekoniecznie w rozwiązaniu tego w tym momencie. Mi się wydaje, że ja po prostu muszę mieć bardzo mocną poduszkę finansową... 100, 200, 500 tysięcy, kto wie... I wtedy będzie lepiej.

 

@Imbryk - Jeśli w kilka miesięcy jesteś w stanie ogarnąć nowy język (mówiąc nowy mam na myśli od zera) na poziomie komunikatywnym to gratuluję olbrzymiego talentu. Serio, nie żartuję.

 

Koło pięćdziesiątki to ja chciałbym spijać owoce mojej pracy teraz, to druga sprawa. Boję się, że teraz napierdalam a w przyszłości będę musiał to robić dalej i dalej, aż do śmierci. No ale mam nadzieję, że będzie dobrze.

 

@Les - Hmm... To jest akurat temat, w którym potrzebuję raczej innego podejścia niż tego "buddyjsko-mnichowo-duchowego". Jak można się bać o przyszłość? Normalnie. Z tego "duchowego" punktu widzenia to ona nie istnieje teraz, ale nadejdzie i chcę aby w tej przyszłości strachu już nie było.

 

@Kleofas - Oczywiście, że nie muszę się specjalizować tylko w Wordpressie :) Ale póki co chcę wejść tylko w to żeby ogarnąć to najlepiej jak się da, a tam jest sporo do ogarnięcia. To raczej nie jest problem tego czego ja się uczę, bez znaczenia czy to jest Wordpress czy Angular, React czy cokolwiek innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, self-aware napisał:

(mówiąc nowy mam na myśli od zera) na poziomie komunikatywnym to gratuluję olbrzymiego talentu. Serio, nie żartuję.

Dzięki. :)

Mimo wszystko sprawdź czy przypadkiem Ty też go nie masz ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@OdważnyZdobywca - Nie mam zielonego pojęcia :) Zapewne jak każdy mam kilka atutów, niestety nie znalazłem sposobu aby te atuty odnaleźć. Zatem skupiam się na tym co sprawia mi frajdę, czyli ten Wordpress (idzie mi to chyba całkiem całkiem, chociaż talentu do kodowania to nie mam, jestem po prostu rzemieślnikiem).

 

Cały czas jednak myśle, że mówimy o innych kwestiach. Problemem w tym temacie nie jest to do czego mam predyspozycje a do czego nie.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego co @SennaRot pisze idealnie pasuje książka Josepha Murphy "Potęga podświadomości", przeczytaj ją. W skrócie tak wpływasz na siebie i swoją podświadomość że to się urzeczywistnia. Podświadomość to potężne narzędzie, a Ty karmisz ją samymi złymi rzeczami. Polecam zgłębić temat, mi pomogło, od miesiąca w nowej pracy i po części temu zawdzięczam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, self-aware napisał:

A w czym Ty działasz?

Obecnie pracuję w przedsiębiorstwie, które działa równolegle na kilku różnych płaszczyznach o zasięgu właściwie lokalnym natomiast dotyka polem działalności znaczną część mieszkańców - a w 1 aspekcie - praktycznie wszystkich (np. odpady). Na ten moment ocieram się o sferę finansową/księgową w innym dziale a swojej drogi specjalizacji jeszcze nie obrałem. Studia co prawda skończyłem bardziej z potrzeby niż zamiłowania ale ze specjalnością o profilu działania owej firmy ;)

 

Choć wiem, że to niewłaściwe, biorę co dają.

Nie jestem typem karierowicza, może nabiorę jeszcze wiatru w żagle w tym i innych aspektach życia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Raivo - Zatem powodzenia. Nie bycie karierowiczem może być w sumie bardzo fajne... Korzystasz z życia. Po prostu. Inni, którzy tyrają jak woły mogą skończyć różnie :)

 

@Taboo - Czytałem już kiedyś Potęgę Podświadomości. Nawet nawet. Z tego typu książkami to jest jednak ten problem, że trzeba je mocno filtrować. Dużo tam "szarlataństwa". Czytasz, wszystko pięknie brzmi. Za chwilę okazuje się, że jak tylko pozytywnie myślisz to wszystko będzie zajebiście. Z reguły w takich książkach nie opisuje się trudu jaki nas czeka aby dojść w konkretne miejsce. Z tą potęgą podświadomości to z tego co mi wiadomo to potem została rozpisana na kilka kolejnych książek typu "PP w pracy", "PP w związku" itd. I osobiście strzelam (może błędnie, gdyż nie czytałem), że to coś na wzór Briana Tracy, czyli męczenie tej samej buły ale tak aby wyglądało, że to coś zupełnie innego, inne zwroty, słowa, przykłady itp. On przecież ma z 30 książek i wszystkie to jest to samo.

 

Wracając jednak do "karmienia" tej podświadomości to nie jest to prawda co napisałeś. Wielokrotnie powtarzam sobie, że dam radę. Jak wspomniałem, pochodzę z biednej rodziny. Planu w sumie też nigdy nie miałem. Mimo to teraz mam wytyczoną ścieżkę i wiem gdzie zmierzam, bez przynajmniej jakiejś tam wiary w siebie oraz przemeblowania podświadomości nie byłoby mnie tutaj. Bez powodu jednak ten temat nie powstał, zatem myślę wciąż, że to po prostu kwestia $$$. Będzie kasa na koncie = strach minie. Chociaż może być tak, że pojawi się strach przed utratą, ale czas pokaże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strach powoduje iż myślimy irracjonalnie. Lepiej jest się skupic na terazniejszości - nie mysląc o przyszłości w czarnych barwach odpadnie nam dużo shitu, zyskujemy lepsze samopoczucie. Liczy sie tylko tu i teraz, i to co możesz teraz zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, self-aware napisał:

Korzystasz z życia. Po prostu.

Właśnie nie korzystałem i nie korzystam, w tym problem. Częściowo na własne życzenie się wyalienowałem z powodu różnych lęków a teraz bardzo ciężko wrócić na właściwe tory.

Przeciętny nastolatek więcej doświadczył w życiu niż ja - ot moje korzystanie z życia :)

 

Obecnie podjąłem regularną aktywność fizyczną dostosowaną do moich możliwości, nofap, noporn ( od 2 tygodni ) a także mam konkretne cele dot. mojego zdrowia na rok 2019, które z dużą dawką prawdopodobieństwa zrealizuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również obawiam się przyszłości, ale już nie tak jak kiedyś.

 

Bardzo ważny jest dla mnie, tak jak bracia wspominali wcześniej, bilans w życiu, posiadanie odskoczni od pracy, relaks.

Przez wiele lat wmawiano mi, że relaksowanie się, odpoczynek jest dla leni, ludzi słabych, że ludzie silni, którzy cokolwiek osiągną, muszą zapier... non stop. To u mnie prowadziło tylko do wypalenia, przemęczenia, spadku wydajności w pracy, pogorszenia relacji z ludźmi.

 

Pomaga planowanie. Zapisuję sobie na kartce, co o której godzinie będę robił i staram się bardzo tego przestrzegać. Wtedy gdy zacznę pracować nad danym tematem nie zastanawiam się, czy może nie lepiej byłoby robić coś innego, bo to "coś innego" już robiłem albo mam zaplanowane na inną porę. Rozrywkę też planuję - pomaga, gdy miałbyś mieć wyrzuty, że nie pracujesz.

 

Systematyczność, praca nad nią. Systematyczność, czyli analiza, planowanie, wykonywanie. To jest klucz do osiągania celów. Wiele badań psychologicznych wykazały, że nie ma ŻADNEJ korelacji między inteligencją a systematycznością. Wiedza, mądrość, inteligencja to nie wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.