Skocz do zawartości

Samotny Sylwester.


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Jebak Leśny napisał:

Nie żartuj.Wraz z napływem emigrantów przepełnionych misją nawracania niewiernych, rynek na takowe wyroby stoi otworem

Eeee. Jak się zacznie nawracanko - to na pewno wyroby będą znacznie bardziej nowoczesne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Magnum223@ said:

Hehe,no to nie bedziesz jednak sam,bo i mi się zanosi na taki Sylwester.I coś Ci powiem...jak czujesz?Jeśli czujesz sie dobrze sam z książką lub filmem i poprostu tak zrób.Zrób to,co uwazasz za słuszne i tyle,najwazniejsze,żebyś Ty się z tym dobrze czuł.

Oczy krwawią.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie cierpię ciśnienia sylwestrowego - gdzie idziesz, co robisz, z kim będziesz? Bo my idziemy do ...

I myślę, że większość ludzi tego nie lubi i czeka aby ten Sylwester szybko przeleciał.

 

Rok temu miałem super sylwester, o północy poszliśmy z dzieciakiem na taką górkę i odpaliliśmy zestaw rakiet. Ale była radość w oczach - nie zamieniłbym na żaden bal. Piccolo też był oczywiście ?

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo często robię to kameralnym gronie, tj. zostaję wtedy w domu : ) Dlaczego? Moje zwierzaki nienawidzą huku petard więc nie chcę, by były wtedy same, to po pierwsze. Po drugie, jako człowiek przekorny z natury, jeżeli mam się nachlać, to zrobię to akurat wtedy, gdy nie ma tego społecznego przymusu bycia gdzieś, czyli poza tym nieszczęsnym dniem. A po trzecie: "pewnie nie wiesz, ale mam to po komunie, gawiedziowstręt, źle się czuję w tłumie (...)" :) Tak, zdecydowanie poza kontekstem zawodowym źle się czuję w dużej gromadzie, na jakichś masowych spędach. A fenomenu Sylwestra pod chmurką chyba nigdy nie będę w stanie zrozumieć, kompletnie dla mnie to kuriozalne, by na własne życzenie stać na zimnie parę godzin przy jakichś weselnych przebojach.

Edytowane przez Obliteraror
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja często spędzam samemu tzw. Sylwestra. Czasami jakaś domóweczka z dobrymi znajomymi ale to można policzyć na palcach dłoni sapera. Czy mi z tego powodu smutno? - Absolutnie nie. Generalnie nie przepadam za hucznymi imprezami, klubami czy innymi tego typu zbiegowiskami. Nie neguję oczywiście nikogo kto lubi w taki sposób spędzać czas. W ten dzień przeważnie jestem w pracy. Po pracy przygotuję sobie coś smacznego do jedzenia, wypiję pewnie ze dwa drinki i pooglądam trochę telewizję. Dotrwać do północy pewnie dotrwam bo lubię sobie pooglądać fajerwerki. A potem pójdę spać.

Co mnie jednak bardzo denerwuje, to to, że niektóre osoby pytając kogoś gdzie spędza Sylwestra i dowiadując się, że np. w domu, to zaczynają traktować taką osobę z politowaniem, że niby odludek, skąpiradło, etc. Po prostu nie każdy musi lubić to samo co inni. Ale przeważnie takie osoby są ograniczone, a ich plany wybiegają do przodu co najwyżej o tydzień (od weekendu do weekendu). Za zaoszczędzoną kasę, której nie wydam na bale, popijawy i inne tego typu wątpliwej jakości zabawy (które w mojej opinii są przeważnie po to żeby się pokazać) przeznaczam przeważnie na swój wakacyjny wyjazd w jakieś fajne miejsce (czyli na coś co zawsze sprawiało mi frajdę).

 

Reasumując robię to co lubię i uważam za słuszne, a nie to co podoba się ludziom.

 

Sylwester spędzany samemu? Jak najbardziej na tak.

Edytowane przez samotny_wilk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie słyszę, ze bardzo wielu ludzi chce i planuje spędzić sylwestra samemu nigdzie nie wychodząc. Wbrew komercyjnemu pompowanemu sztucznie przekonaniu, że tego dnia MUSISZ zrobić to co inni, czyli zaliczyć jakiś bal, imprezę. Bo jak nie to....? No właśnie. Więc jak to jest żyjemy sami tak jak chcemy - czy robimy to co inni, bo tak trzeba nawet wbrew własnej woli?

 

Media pompują i odgrzewają ten sszoł sylwestrowy. Ludzie zmęczeni chcą odpocząć, chcą spokoju ale i tak na siłę będą chcieli jakoś go świętować bo tak wszyscy robią, bo fotki na fb, bo tak trzeba. Takie stado, milczących baranów. Tańczą i podskakują jak im zagrają.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście też nie czuję za bardzo potrzeby, żeby gdzieś wychodzić, choć myślę, że umówię się z jakąś fajną diwą. Potem chyba jednak wrócę do domu. Zwykle tak mam, że chętnie bym poszedł na jakąś imprezę do klubu i czasem nawet jestem blisko takiego czynu, ale zawsze gdy widzę bydło na takich rynkach/klubach z ich zachowaniem, to przechodzi mi ochota.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie wkurza takie pierdolololo typu „matriks każe ci sie najebać, matriks ustalił ten dzień”. 

 

Mimo że matriks ustalił ten dzień, to jednak jest to czas ktory daje sprzyjające warunki do tego aby spędzić go ze znajomymi lub rodziną, w klubie, w domu, czy nawet na koncercie Braci Golec, co kto lubi... I dobrze się bawić. Bo większość osob nastawia sie właśnie w ten dzień na zabawę. 

 

W tym roku zamierzam spędzić sylwka na domówce właśnie, wśród znajomych, posłuchać dobrej muzyki, zjeść cos dobrego, porozmawiać, pośmiać się, napić się wódki, zapalić Janka i nie robić z siebie emo samotnika na siłe.

 

Oczywiście jeśli ktoś woli samotność i książkę, to życzę pelnego naładowania baterii, przed powrtoem do codzienności. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie sylwester z Tomb Raiderem to są jeszcze biegi sylwestrowe w niektórych miastach. Chociaż tak samo jak z koncertem sylwestrowym na rynku nie każdy lubi stać na mrozie i w tłoku.

 

Ja osobiście pewnie sam będę grał w grę... A raczej gry multi na domówce party :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, dobryziomek napisał:

Jak w tytule, czy ktoś z braci kiedyś spędzał samotnego sylwestra?

Większość życia sylwestra (oraz urodziny) spędzam samotnie - boli szczególnie poczucie, że dla nikogo moja obecność nie jest istotna.

Zaczynam uczuć się wg treści forum i podawanych tutaj pozycji literackich nie uzależniać swojego poczucia szczęścia od innych osób oraz ich postawy wobec mnie.

Niestety na ten moment "nie czuję tego" i nadal takie dni jak ten obniżają mój i tak niezbyt dobry nastrój. Poczucie braku kobiety...

 

Szczęśliwy i udany sylwester miałem raz w życiu z tego co pamiętam w wieku 11-14 lat nie pamiętam dokładnie, spędzony w naprawdę miłej atmosferze z ówczesnym wtedy kolegą i koleżankami.

Po tym czasie raptem 2 razy spędziłem go po za domem ale nie mogę powiedzieć aby był udany.

 

16 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

W tym roku zamierzam spędzić sylwka na domówce właśnie, wśród znajomych, posłuchać dobrej muzyki, zjeść cos dobrego, porozmawiać, pośmiać się, napić się wódki, zapalić Janka i nie robić z siebie emo samotnika na siłe.

Dużo osób o tym marzy/marzyło aby spędzić ten dzień w ten sposób.

 

W tym roku jeśli mój znajomy się nie wykręci z zaproszenia to może spędzę ten dzień podobnie, może...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Raivo Nie jest to mój wymarzony sylwester, dobrych kolegów ubywa, przyjaciele zamienili się w znajomych (utrzymywany był kontakt tylko z mojej inicjatywy, więc stwierdziłem że to bez sensu). Ale korzystam z niego jak mogę.

Już nie powtarzają się imprezy ze starą paczką, bardzo często mam ochote do tego wrócic, ale gdy wracam to zazwyczaj jestem zawiedziony. Ciężko mi ruszyć do przodu...

@Zenon Chuja, nie pijesz to nie pijesz i kropka, nie wyjdziesz na żadnego leszcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn widzisz w sedno, dobrych kolegów ubywa i tak naprawdę znowu to wszystko sprowadza się do jednego, nie masz dupy - czegoś jednak brakuje.

W moim przypadku dużo dobrych ziomków się pożeniło, reszta ma dziewczyny a chęci z ich strony na "trójkąta" w sensie zabawy sylwestrowej brak i człowiek czy chce , czy nie, dochodzi do wniosku że tak naprawdę zostaje sam.

Dzisiaj może tak to nie boli bo jestem relatywnie młody, ale jak pomyśle za 20 lat może być nie wesoło, jak kurła żyć.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Medyk Moj najlepszy ziomek gdy wróciła do niego była zlał mnie totalnie, sam mam „dupe” ale nie jest dla mnie całym światem, mam priorytety, rodzinę, znajomych. Dbam o kazdy aspekt nie tylko o dziewczynę.

 

Więc jesteśmy w podobnej sytuacji z naszymi „ziomkami”, ja dalej nie potrafię się od niego oderwać, przeżywalem bardziej niż rozstanie z byłą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.