Skocz do zawartości

Jestem skończony


BRK275

Rekomendowane odpowiedzi

To mnie nawet nie rajcuje, nie poprawia mi humoru... ale rodzina nalega/wymaga, a ojciec nagaduje, że jakiś dziwak ze mnie, że się nie napije.

2 litry alkoholu w wigilie na 4.  ("no dawaj, co będziesz tak sam siedział?!?! z nami siedź i wypij")

2,7 litra w 1 dzień świąt u wujka na 5 osób.

 

Obudziłem się właśnie w nocy i mam delirkę.

Patrzę dodatkowo w telefon...

smsy od znajomych, że jestem h*j bo się nie spotkałem wczoraj i nie napiłem z nimi.

 

Nie da się normalnie bo to kończy się krytyką + te spojrzenia, jak odmawiasz alkoholu.

 

 

 

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem o co chodzi.Ja też osobiście nie lubie picia pod przymusem.Z tego co napisałeś,to naprawde ostro grzeją.Słuchaj,wiem,że to jest trudne,ale najlepiej byłoby dla Ciebie,gdybyś się odciął od takich ludzi,bo jesli tego nie zrobisz,to oni Ciebie zniszczą,poprzez ciągłą krytyke lub vódę.Może spróbuj poprostu powiedzieć,że masz chorą wątrobę i lekarz zabronił Ci spożywania alko.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, BRK275 napisał:

To mnie nawet nie rajcuje, nie poprawia mi humoru... ale rodzina nalega/wymaga, a ojciec nagaduje, że jakiś dziwak ze mnie, że się nie napije.

2 litry alkoholu w wigilie na 4.  ("no dawaj, co będziesz tak sam siedział?!?! z nami siedź i wypij")

2,7 litra w 1 dzień świąt u wujka na 5 osób.

 

Obudziłem się właśnie w nocy i mam delirkę.

Patrzę dodatkowo w telefon...

smsy od znajomych, że jestem h*j bo się nie spotkałem wczoraj i nie napiłem z nimi.

 

Nie da się normalnie bo to kończy się krytyką + te spojrzenia, jak odmawiasz alkoholu.

 

 

 

Dwa lata temu jako kierowca odmówiłem będąc u rodzinie napicia się z nimi alkoholu z wiadomych powodów. Mimo kilkukrotnych moich odpowiedzi "nie" byłem dalej atakowany. Broniłem się na spokojnie podczas gdy tamci nie dawali za wygraną. Oczywiście teksty że oni po alkoholu jeździli i żyją i że policja ich nie złapała, żebym nie był cienias itd. Trochę mojego tatę poniosło z odżywkami i awantura i prawie bijatyka. Zawinelismy się stamtąd i od tamtej pory wogole ich nie odwiedzamy. Co najśmieszniejsze moja chrzestna ma mi za złe mojego zachowania wtedy xD i mi zarzuca ze swoim spokojem prowokowałem :D

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zuch jesteś, że się nie dajesz.

To znaczy dajesz. Ale już wiesz, że nie powinieneś. Pierwszy krok wzięty.

 

Możesz stawić czoła mówiąc, że nie pijesz i wolisz na spacer/do kina/na divy. Konsekwencją  może  być  ostracyzm (którego już doświadczyłeś); czy warto jednak spędzać życie z alkoholem? 

Możesz również wykręcić się hasłem "esperal" bądź chorobą.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w pracy obrazili się, że nie wypiłem na wigilię firnową. Jestem największy sztywniak w firmie.

 

Jak ktoś zbyt intensywnie namawia, to mówię że jestem po odwyku, albo że przechodze na islam.

 

Niestey lepiej mieć mniej znajomych lub w ogóle, niż bawić się w takim towarzystwie. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, jesteście miętkimi pipkami !!! :D

 

Zobrazujcie sobie mnie, który nie pije, nie pali i do tego jest vege... Wyobraźcie sobie widok zakompleksionych Januszy, co to oni wiedzą lepiej, że trzeba "dzień święty święcić" i takie tam pierdoły.

 

Oczywiście nie obyło się bez docinek na temat vege, ale jak popatrzyłem sarkastycznie na te wszystkie ciotki/babki, które wyglądają jak Warszawa po II wojnie, to nawet nie miałem z nimi ochoty dyskutować, bo sobą nie reprezentują żadnego argumentu. A ja, szczupły, młodo wyglądający, "nic nie wiedzący o życiu" prawie im kulturalne odpowiedzi, na tematy, które mam pojęcie i to są FAKTY a nie "mądrości życiowe schorowanych ciotek". 

 

 

 

 

Edytowane przez Xymitys
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, marios27 napisał:

Oczywiście teksty że oni po alkoholu jeździli i żyją i że policja ich nie złapała, żebym nie był cienias itd. 

Wiem, że to rodzina, ale w tym momencie bym po prostu kurwa wybuchł i im - tym schlanym kierowcom - po prostu cisnął jak ostatnim żulom spod monopola. 

Nienawidzę braku poszanowania dla życia innych i jeszcze chwalenia się tym,  niczym upośledzona małpa z zoo. 

 

Sory, ale ciśnienie mi się podniosło. 

  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok temu w święta dałem z rodziną  takiego ognia że dostałem zwarcia styków.  Te święta jadę na trzeźwo. Głupie spojrzenia,  głupie odzywki. Mam to gdzieś. Dwa tygodnie depresji i stanów lękowych  to moja cena za najebanie się.  Dziękuję bardzo za taką transakcję. 

Edytowane przez vodkas85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, BRK275 napisał:

Obudziłem się właśnie w nocy i mam delirkę.

 

I to już jest dobry moment, żeby przestać pić. Całkowicie.

Kilka lat temu miałem podobnie, obudziłem się w nocy zlany potem, tyle że bez delirki. Nie mogłem zasnąć, przemyślałem wiele rzeczy i postanowiłem tego dnia przestać pić. Tak całkiem. Od tego czasu minęło już kilka lat. Muszę przyznać, że kilka razy sięgnąłem do kieliszka, jakieś piwko czy coś mocniejszego, ale już mnie nie ciągnie. Przez te kilka lat wypiłem może z 0,5l w przeliczeniu na czysty alkohol.

 

Życie na trzeźwo to jest zajebista sprawa.

 

Zapisz sobie tą datę (dzisiejszą, nie za miesiąc, nie Nowy Rok) i wprowadź w życie swoje nowe postanowienie. Ja tak zrobiłem. Dzień mojego odrzucenia alkoholu to jednocześnie szyfr do szafy S1 więc trudno mi będzie zapomnieć.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BRK275

Dla mnie żyjesz otoczony przez najzwyklej patologiczne osoby, no offence.  Gdy znajomi czy rodzina namawia do czegoś, czego nie chcesz i nie potrzebujesz - lekko mówiąc rozluźnij te kontakty bez wahania. Nie myśl o "krytyce i spojrzeniach" - te osoby osób chcą Cię zniszczyć, być może nieświadomie. Są bez wartości i należy zostawić je za sobą.
 

Edytowane przez Exar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, BRK275 napisał:

Nie da się normalnie bo to kończy się krytyką + te spojrzenia, jak odmawiasz alkoholu.

Jakieś 15 lat temu w Gdańsku na Przerobce vis a vis siebie istniały dwie firmy w pewnej pokrewnej branzy. Wspolpracowały ze sobą nierzadko.

Był piatek po robocie.

W firmie "A" trwało wstępne popijanie, do firmy "B" zjechał ze zlecenia odstawić samochód zawodnik imieniem Janusz.

Wojtek z firmy "A" wyszedł i woła do niego:

 

- Janusz, Janusz, chodź tu do nas, wypijemy, piątek jest.

- Pierdolę, do was nie idę bo się znowu upodlę

- Nie pierdol, na jednego chodź tylko

- Nie ma na jednego. Jak do was wejdę to się zaraz upodlę.

 

Janusz zostawił wóz i wszedł do siedziby firmy "B"

 

Mijają cztery godziny. Skończyła się gorzała w firmie "A". Więc Wojtek ze Zbychem z firmy "A" wyszli zakupić

Patrzą na przeciwko a o siedzibę firmy "B" stoi oparty Janusz, trzyma plastikowy kubeczek w rękach i głośno krzyczy:

 

- Woooooeeeeteeeeeek ! Uuuuupoooooodliłeeeeeeem zieeeeeeee.

 

No :) I tak to juz jest :)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, wrotycz napisał:

No, to z ciebie niezłe ziółko...

No wszystkie negatywne emocje wyrzucam na siłowni, kalistenice lub bieganiu a że życie nie jest usłane rózami to troche tego jest :D Dumny jestem i tak że potrafię zapanować nad gniewem i emocjami a dzięki temu kontratakować ze stoickim spokojem i w samo sedno :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.