Skocz do zawartości

Niemieckie samochody


vand

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie ciekawi bardzo temat Włoskich samochodów, panuje wrecz kult że włoskie to główno i się sypie a wiecie co ?, we Włoszech swego czasu pracowałem i na drogach co drugie auto to Alfa bądź fiat, nie mówiąc o ferrari które również bardzo łatwo spotkać, Włosi to biedny kraj z dużym bezrobociem i jak taki obywatel może pozwolić sobie na gowniany samochód ?, powinien kupić solidne niemieckie a i tak jeżdżą swoim. 

Nawet jak ktoś ma kasę to kupuję te nowe alfy które kosztują tyle co mercedes ...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Dnia 31.12.2018 o 02:33, vand napisał:

Każdy oczywiście ma swoje prawo do zdania, ale moim zdaniem dobrego BMW, Mercedesa czy Porsche nie jest w stanie zastąpić żaden samochód. To jest po prostu klasa.

To prawda.

Przy jednym założeniu - rozpatrujemy czasy kiedy motoryzacja była normalna. czyli - do końca lat 90-tych.

Wtedy tak - Mercedes/ BMW/ Audi - to BYŁY, podkreślam - BYŁY dobre samochody.

 

Jesli cofniemy się do końca lat 80-tych - to wtedy te marki były jeszcze lepsze.

 

Exemplum:

Cofnijmy się do 1989 roku.

Przyjrzyjmy się pojazdom niemieckim klasy średniej czołowych marek.

 

Mercedes - W124

BMW - E34

Audi - 100C3

 

Zestawmy to ze stanem 10 lat później. Mamy wiec 1999 rok:

Mercedes - W210

BMW - E39

Audi - A6-C5

 

Porównujemy:

 

W124 vs W210

W210 jest troszkę większy. Poza tym nie ma żadnej przewagi nad W124 może poza tym że jest odrobinę ciszej w nim a i to nie takie pewne.

Nie prowadzi się lepiej, wygodniejszy nie jest.

Za to - gnije. Na potęgę

 

BMW E34 vs E39

E39 jest także chyba troszkę większe. Natomiast brzydsze. W kwestii prowadzenia się - starsze E34 zabija POD KAZDYM WZGLĘDEM nowszy model E39. Downgrade wprost niebywały !

No i E39 - gnije

Silniki jedne i drugie tak samo mniej więcej dobre

 

Audi 100C3 vs Audi A6C5

Panowie. O czym my mówimy i z czym do ludzi.

To jeden z najbardziej spektakularnych downgrade na ziemi. Tej ziemi.

C5 może jest bardziej w środku bajeranckie - poza tym wszystko, ale to WSZYSTKO ma gorsze.

Porównywanie silnika AAR z C3 (133 konne R5) versus na przykład silnika ALF (2.4-V6 165 koni) nie ma sensu.

Pod żadnych względem bo AAR po prostu niszczy.

W środku - groteska i burleska. Wsiądź jeden z drugim w C3 i się przejedź. Zobaczysz jak to wybiera dziury i jak się prowadzi.

C5 przy tym to wóz drabiniasty w dodatku o skomplikowaniu zawieszenia niepodobnym do niczego

C3 zgnitego nie widziałem (ocynk). C5 - i owszem i to nawet sporo.

 

Wniosek numer 1 - samochody niemieckie im nowsze tym bardziej podobne do mieszanki gównolitu z pizdrygonem.

 

Wróćmy z powrotem do 1989 roku.

Weźmy coś z Japonii. Co to moze być ?

Wiele nie ma ciekawego, ale może niech to będzie coś podobnej wielkości. Toyota Camry V20

Tych aut już nie ma. Pogniły dawno

Wtedy nie było toto nic specjalnego ani przesadnie trwałego

Ale już następca, 10 lat później czyli XV20 - to jest coś.

Znacznie wygodniejsze niż V20 i silniki ciekawsze.

Szczególnie 3.0-V6 czyli 1MZ-FE. Mam klientów z tym motorem o przebiegach ponad 500 tys km i wszystko jeździ jak nowe.

Buda też jakoś nie gnije.

 

Wniosek numer 2 - Japonia się podciągnęła

 

 

Mamy rok 2018. Żona chciałaby SUV'a

To co ? Jako biali rycerze idziemy i kupujemy jej Mercedesa GLe (następca ML'a). Wydajemy trzy i pół stówki jak nie lepiej. No co ? Żona - czyli "moja najdroższa"

 

No ale możemy białorycerzenie odrzucić i dorywczej kochance pożyczyć (a co, niech sobie pojeździ jak lubi, w zamian za to potem pojeździ nam na fiucie) - kupiony przez nas dla samych siebie także SUV.

Kia Sorento na przykład. Ile kosztuje nowa ? Myślę, że za 150 tysia opędzisz temat.

 

No i zestawiamy - okazuje się, że samochody te jadą podobnie. Spalanie też jest zbliżone, choć przy takich kwotach mało kto na to zwraca uwagę.

Wygoda ? Podobna. Wypasy ? Te same. Nawet ekran od nawi zrobiony w tej samej fabryce, a pod dupą fotele z tej samej fabryki w mieście o nazwie zakończonej na -xing.

Blacha ? Ident-patent - ten sam gównolit z takiej samej konserwy ryb....wróć, puszki od piwa.

 

Dobra. Nie czepiam się. Płacisz za gwiazdę. No dobra, ale dlaczego ta gwiazda jest z plastiku ?

 

350 tysiecy vs 150 tysiecy. 200 tysiecy można schować w szufladzie.

Jestem przekonany, że nawet mając żonę cierpiącą na przewlekły i ustawiczny ból głowy  (taki na przykład na jaki zapadała Emilia Korczyńska z "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej) - to prawdopodobnie takiej kasy nie przeruchasz nawet u nietaniej divy do końca zycia.

 

Reasumując - niemieckie samochody mają klasę, jakość i wsiadając wiesz, że to solidna robota. Przy założeniu, ze rok ich produkcji to lata 80-te.

Potem było tylko gorzej. Najpierw trochę gorzej, potem bardzo gorzej a teraz możemy tylko toczyć spór o tym jaki jest to stopień chujowości. I to chujowości jebanej.

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bonzo

 

Mam w rodzinie i sam także, samochody niemieckie po roku 2010 i nie ma z nimi żadnych problemów. Każdy wybiera co uważa, ja wybieram tylko z niemieckich aut bo nie mam z nimi ani problemów, ani przykrych wspomnień no i reprezentują pewien poziom, mówię o samochodu pokroju Mercedes, Audi, BMW czy Porsche.

Edytowane przez vand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni zapominają o jednym. Dla wielu producentów nasz kraj jest śmietnikiem, wysyłają do nas samochody które nie przechodzą kontroli jakości na inne rynki. Taki przykład, w Czechach standard to 5 lat gwarancji, u nas robi się z tego wielki atut.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez grzebania w historii, awaryjności i bez polityki.

 

Wolę samochody inne niż niemieckie.

Niemieckie są twarde, toporne, sztywno zawieszone. Takie ultra poprawne i sztywne.

 

Francuskie lub Japońskie auta z silnikiem benzynowym - to lubię. Komfortowe i bezawaryjne.

Francuskie mają tanie (tańsze) części. Też je mniej kradną.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kilka niemieckich wozów....

Został mi tylko wół roboczy Opel Combo z włoskim motorem 1,3 turbo diesel. Pali 4l/100 km a roczny koszt eksploatacji pojazdu jest mniejszy niż utrzymanie roweru na Deore XT...

Osobówki zza zachodniej granicy mam dawno za sobą....

 

Od ponad 10 lat mam Lexusa ES300 z 1997 roku. Kupiłem z przebiegiem ponad 500tys. Teraz ma ponad 800 tys. Tylko raz zmieniałem olej w silniku, w skrzyni nigdy. Auto przy 150 tys. miało założony gaz.

Nie bierze oleju, raz na trzy lata dolewam małą szklankę.

Mamy też V70R pierwszej gen. Pije olej jak smok ale ma dużo mocy i pędzone na 4 łapy. Niestety jest drogie w utrzymaniu, roczny koszt eksploatacji to praktycznie wartość pojazdu...

Za to jest pancerne i uratowało mi i dziecku raz życie...

 

Kumpel pracuje w BMW aso, jak opowiada na jakie usterki przyjeżdżają wozy na gwarancji to łapię się za głowę....

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko fajnie, tylko od tych wszystkich koreańców póki co, odrzuca mnie dizajn. No chyba mi nie napiszecie, że toto fajnie wygląda ? Litości.

Jeśli chodzi o trwałość Japońców (starych) to mają tylko gorszą blachę, reszta na plus, dizajn jednak ładniejszy w niemcu.

Do Niemca łatwiej tez o części zamienne, bo dużo tego jeździ, mowa zwłaszcza o nietypowych częściach, bo typowe zamienniki są łatwo dostępne.

Tak się kiedyś robiło samochody, które deklasowały niemiecką konkurencję :

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Bonzo napisał:

BMW E34 vs E39

E39 jest także chyba troszkę większe. Natomiast brzydsze. W kwestii prowadzenia się - starsze E34 zabija POD KAZDYM WZGLĘDEM nowszy model E39. Downgrade wprost niebywały !

No i E39 - gnije

Silniki jedne i drugie tak samo mniej więcej dobre

Miałem oby dwa to się wypowiem. E34 prostsze w budowei zdecydowanie i wymaga wiekszych umiejetnosci prowadzenia od uzytkownika. Silnik M50 nie do zajechania, ale kultura pracy taka se, szczegolnie kiedy porównując go do M54B30. Aksamitna praca, a dzwiek tej rzędowej szóstki pamiętam do dzisiaj. Korozji nadwozia nie stwierdziłem, mialem wersję po FL, ale podwozie srednio wygladalo. E39 prowadzilo się swietnie. Wielowahaczowe aluminiowe zawieszenie drogie w wkspolatacji, ale naprawdę robiło świeta robotę. Wygląd to kwestia umowna. Mi E39 bardziej odpowiadało. Wyposażeniem także E39 przewyższało E34.

 

Niemieckie auta to solidne wykonanie, niemniej jednak oklepane strasznie. Rozwiązania przemyślane  i solidnie wykonana praca designerska. Jednak ja się zawsze za Alfą obejrzę, zatrzymam sie przy DS5. Obecnie Volvo ma tak swietne auta, że bezproblemowo mogą konkurować z wielką niemiecką trójką. 

 

@Leniwiec Ten leksus to rzeczywiście legenda godna porownania z W140. Tyle, że ten ostatni lepiej się IMO zestarzał.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dx51

Olej w moim silniku nie jest spalony, nie śmierdzi, nie ma w nim wody, ma kolor ciemnego miodu.

Jaki jest sens zmiany?

Gdy widzę ubytek na bagnecie do ok połowy wtedy dolewam na full - to właśnie raz na ok 2-3 lata..

 

Tego Lexa kupiłem od mojego znajomego, który przywiózł auto jako mienie przesiedleńcze z USA.

Tam nikt nie zmienia oleju tak jak u nas... Robi się to zazwyczaj podczas napraw generalnych...

 

Kiedyś, w połowie lat '90 gdy kończyłem technikum pewien profesor na zajęciach miał wypowiedzieć się na temat oleju - kiedy i jaki stosować... Syntetyk, półsyntetyk, minerał... Co jaki czas wymieniać itp....

 

Powiedział tak:

"Olej w silniku musi być...."

Edytowane przez Myrmidon
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wojkr napisał:

Kia się podciągnęła? Czy VW się opuścił ? 

Jedno i drugie.

Kia/Hyundai - podciągnęły się i to znacząco

VW poleciał w dół - jak i wszystko z niemieckich, francuskich i niestety też japońskich.

 

25 lat temu kijanka wchodziła na rynek europejski. Pierwsze modele były wybitnie chujowe - marne wykonanie i gnicie na potegę.

Kumpel odebrał nową kijankę, nie pamietam teraz jak sie ten model nazywał. Taki busi podobny do Mitsubishi L300.

Na trasie (30 km) pomiedzy firmą a salonem sprzedaży - urwał się kosz od koła zapasowego :)

Potem było tylko weselej - bo gniła jak Polonez.

 

Z roku na rok modele były coraz lepsze. Wzrost jakości był jednak dośc powolny, ale konsekwentny.

W wypadku samochodów niemieckich - spadek jakości był zdecydowany i też bardzo konsekwentny.

 

Teraz te marki prezentują podobny poziom - zresztą jak wszystko.

 

Nawiasem - ciekawie będzie za jakies 10 lat kiedy się okaże (a stawiam, że się właśnie tak okaże) - iz samochód marki chińskiej będzie nie gorszy niż Mercedes czy VW.

Poczekajmy - chinole są konsekwentni w dążeniu do celu.

Smartfony już robią "na światowym poziomie", z samochodami też im zapewne wyjdzie.

 

Najważniejszy element w tej całej zabawie jest jeden - pieniądze/ jakość.

Jesli wydasz na nową kijankę 100 tysiecy i coś się w niej po 20 tys km zjebie - to powiedzmy, że jestes lekko zniesmaczony, ale łykasz to.

Jesli na nowe BMW wydasz 300 tysiecy i po 20 tys km coś się w nim zjebie - to wkurw masz zenitalny.

 

Tyle kasy i sie psuje ? To naturalna i logiczna reakcja człowieka.

 

Sam kupuję samochody stare. Teraz jednak mam wóz nówka sztuka - bo z 2004 roku.

Ale normą u mnie są samochody po 25-35 lat.

 

Niebawem pewnie kupię (przyda się) jakieś 20+ - zrobię i będzie jak nowy. Niewielkim nawiasem mówiąc kosztem w gratach, robota w zakresie własnym.

 

2 godziny temu, adrian86 napisał:

Niemieckie są twarde, toporne, sztywno zawieszone. Takie ultra poprawne i sztywne.

Fakt. Twarde. Na ichnie autostrady jak znalazł.

Gorzej jak z takowej zjedziesz. 

Cytat

Francuskie lub Japońskie auta z silnikiem benzynowym - to lubię. Komfortowe i bezawaryjne.

Też fakt.

Cytat

Francuskie mają tanie (tańsze) części. Też je mniej kradną.

Francja wspolczesna jakos wielce się jakościowo od szkopowa nie rózni.

Oczywiście w renówce czy puziu to tu, to tam na gównolit natrafisz. Ale znalezienie czegoś takiego w volkswagenie - też nie stanowi żadnego problemu.

Szczególnie, że dzisiaj to de fakto wiekszośc elementów produkowanych jest do całej litanii marek przez jedne fabryki, jedne maszyny i tych samych ludków. Często żółtych i ze skośnymi oczami.

 

Dzisiaj samochody nie konkurują miedzy sobą jakością czy trwałością.

Nikt takich argumentów nie podnosi - bo przez ludzi, ktorzy mają pojęcie o motoryzacji - zostałby wyśmiany.

Dziś konkuruje się bajerem i wypasem - nawiasem mówiąc w większości przypadków całkowicie niepotrzebnym.

 

Dla mnie Volvo 960 z roku 1990 nie ustępuje PRAKTYCZNIE, podkreślam - PRAKTYCZNIE w niczym pod względem wyposażenia użytecznego -  modelowi Volvo z 2018 roku.

Jest klima ? Jest. Jest szyba elektryczna ? Jest. Szyber jest ? Jest.

Czego nie ma ? Nawigacji nie ma. To idź jeden z drugim do Biedronki i "kupse" za 129.99, a kto wie czy w promocji nie dostaniesz za 99.99.

Zresztą - po chuj odrębne nawi w samochodzie skoro masz w smartfonie ? I w smartfonie jest szybsza.

W dodatku w smartfonie masz aktualną i zawsze aktualną (np google na bieżąco aktualizuje), a w samochodzie pięcioletnim - nierzadko juz nie ma możliwości zaktualizowania tego.

 

Nie ma głośnomówiącego na BT ? No nie ma. To właź na allegro - kupisz taki pierdółek za 49.99.

Czego jeszcze nie ma ? Wszystko jest.

 

Bo niestety - współcześni (matrix) ludzie kupują rzeczy, ktorych nie potrzebują, za pieniądze, ktorych nie mają, aby wzbudzić zazdrośc u tych, ktorych nie lubią.

 

 

Edytowane przez Bonzo
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Myrmidon napisał:

Jaki jest sens zmiany?

Bo widzisz, olej ma swoje właściwości smarne, które się zużywają wraz z czasem i przebiegiem. Ty jesteś na tyle niedoro... znaczy ten, niedouczony, że świadomie zarzynasz swój samochód, żydując te 300zł w roku na nowy olej, by serce samochodu mogło wbijać milionowe przebiegi, nawet jak buda sie cała sypie.

 

1 godzinę temu, Myrmidon napisał:

Robi się to zazwyczaj podczas napraw generalnych... 

Już widzę ciebie jak wykładasz te tysiące na "generalne remonty". A ten twój samochodzik po takim "dbaniu" już jest zapewne ruiną, taką jak zdjęcie wyżej.

Edytowane przez Dx51
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dx51

 

Po I primo - mam duże doświadczenie - w tym również zawodowe  związane z mechaniką samochodową

Po II primo - mam też solidne wykształcenie w tym kierunku

Po III primo - oleje syntetyczne nabierają właściwości smarnych i konserwujących silnik po przynajmniej 10 tys. km

 

Radzę się douczyć i nabrać trochę pokory...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Myrmidon czyli twierdzisz, że olej się nie zużywa? Oczywiście mówimy o olejach w silnikach (nie oleju w skrzyni czy dyfrze).

 

Większym problemem są chyba różne zanieczyszczenia np: opiłki.
Przykład oficjalnej polityki BMW w ulotkach: wymiana oleju co 20-30 tys. km w zależności od modelu, nie musisz Panie docierać silnika itp.
Info od człowieka z salonu przy odbiorze M3: Panie wymień Pan olej po 1-2 tys. km (docierając silnik), potem po kolejnych 7 tys. km i później co 10-12 tys. km. - Chyba, że chcesz go mieć 2 lata i przejechać max. 50 tys. KM to możesz w ogóle nie wymieniać :P

 

Moim zdaniem dzisiejsza awaryjność przy większych przebiegach wynika właśnie z takich polityk koncernów. Wygoda pierwszych użytkowników na rzecz wyższych kosztów kolejnych właścicieli.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Myrmidon napisał:

Radzę się douczyć i nabrać trochę pokory...

Problemem jest syf w oleju.

Zasada jest prosta:

1. Bierzesz biały, czysty ręczniczek papierowy

2. Kapiesz nań kroplę oleju z bagnetu

3. Zostawiasz to do jutra

4. Oglądamy.

 

Od razu widać co w tym olejkum pływa.

 

To stara, prosta i pewna jak świat metoda, nie wiem czy o tym dziś na studiach uczą. Mnie uczyli, ale to było dawno temu.

Już wtedy się niektórzy "nowoczesni" podśmiewali, że "a w Gdańsku na Budowie Maszyn to uczą metod z 1930 roku"

 

4 minuty temu, Moriarty napisał:

Większym problemem są chyba różne zanieczyszczenia np: opiłki.

Prymitywnie prosty sposób na powyższe (stosuje w każdym aucie jakie posiadam)

 

1. Wykręcasz korek olejowy

2. Korek w tokarkę i robisz w nim gniazdo (najlepiej od strony olejowej) - pasowane pod magnes neodymowy (są rózne średnice i rozmiary)

3. Wciskasz ciasno magnes w gniazdo

 

Od tej chwili znacząca częśc opiłków ferromagnetycznych jest wyłapywana z oleju na sam dół miski - do korka. Przy wymianie wyjmujesz je wraz z korkiem, korek czyścisz.


Oczywiscie jesli miska olejowa jest stalowa - można się z tym nie bawić tylko normalnie podczepić magnes neodymowy (płytkowy) w pobliże korka sputsowego.

Przed zlaniem oleju magnes zdjąć - sporo syfu z olejem zleci.

Edytowane przez Bonzo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oleje dostępne w Europie produkowane są z rosyjskiej ropy.

Mają bardzo dużo siarczanów, żaden z producentów nie przestrzega norm.

Na pułkach naszych sklepów oraz w serwisach dostępne są oleje, które nadają się tylko do wylania do kibla...

 

Wymianę oleju w silniku należy realizować gdy olej utraci swoje deklarowane przez producenta parametry fizyko-chemiczne.

Jest ich kilkanaście, głównie:

- wskaźnik lepkości

- lepkość kinematyczna w temp. 40 st. celcjusza

- lepkość kinematyczna w temp. 100 st. celcjusza

- lepkość wysokotemperaturowa w temp. 150 st. celcjusza (HTHS)

- lepkość strukturalna w temp. -30 st. celcjusza (CCS)

- liczba zasadowa TBN

- temperatura zapłonu

- temperatura płynięcia

- gęstość w temp. 15 st. celcjusza

- zawartość popiołów siarczanowych

- zawartość siarki

- zawartość fosforu

 

Utrata parametrów oleju silnikowego nie jest zależna od przebiegu samochodu od ostatniej jego wymiany czy czasu jego przebywania w silniku...

Decydujące są:

- rodzaj silnika

- zużycie silnika

- warunki eksploatacji (ilość motogodzin-średnia obrotów, ilość zimnych rozruchów)

- rodzaj oleju i jego prawdziwa jakość

- rodzaj paliwa

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do autora tego wątku: kolego tak napisałeś bo w Polsce macie jeszcze stare klekoty z lat 90-tych lub połowy 2000 i to jeszcze jakoś działa.

Uwierz mi na słowo: to co teraz schodzi z salonów będziesz płakał ze szczęścia jak do jeździ do końca i uda Ci się sprzedać. 

Właśnie przechodzę gehennę z elektryką z fabii. Fabia 2008 na polskie realia była by całkiem OK, w UK takie auto już stoją na złomie albo są sprzedawane za wypłatę bo nie opłaca się ich naprawiać.

 

Cała bajka w niemieckim rozwiązaniu modułu komfortu.

W starszych wersjach ten moduł znajdował się na podłodze za fotelem gdzie co trzeci VAG przecieka podszybiem albo filtrem kabinowym - do dzisiaj niemiaszki nic z tym nie zrobili.

Teraz wyobraź sobie swój komputer który montujesz w szczelną obudowę (jak długo jest szczelna ?) i wrzucasz do wanny pełnej wody.

 

W moim roczniku ten moduł jest pod kierwonicą obok kanałów ogrzewania nóg - włączasz ogrzewanie i on się przegrzewa !!

Kurrwaaa (sorry za przekleństwa) ale co się nalatałem do tego "samochodu"!!

Zamykasz go pilotem, robi się jakieś zwarcie i losowo - któreś drzwi się otwierają na parkingu albo szyba i alarm się uruchamia tak jak to ktoś z zewnątrz otworzył by twoje auto. I tak kilka razy dziennie i w nocy też !

 

NIGDY WIĘCEJ VAGA - już sobie zapowiedziałem. Koledzy w pracy już się ze mnie śmieją- chciałeś folgswagena no to masz, trzeba było kupić mazdę.

Na teraz koszt tylko diagnozy bo na 100% nie udało się stwierdzić w czym jest problem wydałem na polskie 1100 zł za oglądanie i rozbierania koleinych drzwi i szukanie wadliwego kabla lu czujnika !!

Ludzie pracujący w salonach piszą że te kable - przelotki w drzwiach potrafią być już złamane jak auto przyjeżdża na lawecie z fabryki !!

 

Wcześniej miałem golfa 1,4 16v - tragedia !! PAdaka !! Co roku 2-3 awarie.

Mniej więcej to samo - nie działająca elektryka w środku. Do wożenia 5 litrowej bańki z olejem już się przyzwyczaiłem.

 

Rozwiązania silnikowe - turba, zapychające się dpf-y - to wszystko francuzy mają lepsze. 

 

To forum jest za krótkie żeby wszystko opisać.

 

VAG w UK stanowi jakieś 30% rynku - da się ?

 

Już niemiaszki srają po nogach w związku z brexitem bo komu oni ten szajs sprzedadzą ?

 

Widziałem już na omlecie artykuł że niemiaszki już proponują Anglii układy w przypadku no deal

Dawno o tym pisałem - niemiaszki tak samo przecież robią w Rosji a Anglia to jest dużo dużo bardziej bogatszy kraj mający większe wpływy na świecie np. w USA.

 

Uważam Anglików za mądrzejszych ludzi od Polaków chociaż większość myśli inaczej.

To MY pracujemy na nich a nie oni na nas ! 

Edytowane przez PORT0
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bonzo napisał:

Bo niestety - współcześni (matrix) ludzie kupują rzeczy, ktorych nie potrzebują, za pieniądze, ktorych nie mają, aby wzbudzić zazdrośc u tych, ktorych nie lubią.

Tu trochę Fight Clubem pojechałeś ?

 

W lagune III mamy wbudowaną nawigację. Taka nawigacja w samochodach jest do dupy bo żeby ją zaaktualizować trzeba jechać do serwisu albo gdzieś. W dodatku dużo firm nie wgrywa map wschodniej Europy. Korków też nie pokaże jak ta w smartfonie.

Czasem przejechałem się autami dobrze wyposażonymi a używałem z tego klimy, elektrycznych szyb i lustrek. Same podstawy. W nowych autach odrzucają mnie te festyniarskie wnętrza, w szczególności wnętrza audi a8 i mercedesa a klasy gdzie nie ma prawie żadnych guzików tylko same ekrany i jakieś ambientowe podświetlenie.

Poniżej akurat B klasa. Błyszczy,świeci-jest bajera. Tylko właściwie po co.

mercedes-b-klasse-2018-cockpit-720x540.j

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Meg4tron napisał:

Poniżej akurat B klasa. Błyszczy,świeci-jest bajera. Tylko właściwie po co.

Jednym z najpiękniejszych wnętrz, ze wskazaniem na deske rozdzielczą jest moim zdaniem wnętrze Citroena XM MK-I (1989-1994)

Tak to wygląda:

xms1in.jpg

 

Tak moim zdaniem powinna byc zrobiona deska rozdzielcza samochodu. Wszystko co potrzeba, nic poza tym. Bo po co ?

I design tej deski pasuje idealnie do XM'a

 

Niestety - w 1994 roku przeprowadzono lifting i powstał XM MK-II

Deskę zjebano totalnie - czegoś tak pojebanego (w sensie pasowania do reszty nadwozia) - nie widziałem jak żyję.

A zjebano tak:

citroen-xm_key_0.jpg

 

Wygląda to jak wyrwane handgranatem z Daewoo Nubiry i do samochodu o takim designie nie pasuje ani trochę:

citroen-xm-y4-1995-pictures-260829.jpg

 

Nawiasem mówiąc - XM szczególnie MK-I, exclusive i koniecznie 3.0-V6 (za diravi) - jest bardzo wysoko na mojej liście samochodów wywołujących efekt "wow".

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Bonzo napisał:

Tak moim zdaniem powinna byc zrobiona deska rozdzielcza samochodu. Wszystko co potrzeba, nic poza tym. Bo po co ?

IMO jak na te lata to jest bardzo ok, ale wybacz, od tego czasu motoryzacja poczyniła duże postępy. Wiem, niestety nie w trwałości, ale przede wszystkim w designie i bezpieczeństwie. Ja tam lubię, jak błyszczy, gra i bucy : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.