Skocz do zawartości

Uniezależnienie się od rodziców. Problem z mamą.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci, mam pewien problem, chce uniezależnić się finansowo od rodziców i gdy za rok pojadę na studia to sam się utrzymywać, bez ich pomocy.

 

Jest to spowodowane ciągłymi kłótniami, nadopiekuńczą matką, jej podejrzliwością, a dochodzi nawet do kontaktowania się z moimi znajomymi w celu sprawdzenia "Czy wszystko OK?".

  Podczas kłótni chorobliwa nadopiekuńczość doprowadzała ją kilka razy do szaleństwa, rzucała torbą, kładła się, krzyczała jak opętana gdy nie robiłem tego czego ona chciała, bałem się że zaraz zrobi coś sobie albo mi. Jednak ryzykowałem i robiłem to co miałem zaplanowane, nie dlatego że było to ważne, tylko że jeśli uległbym raz, to już by się to tak powtarzało.

Doprowadziło to do sytuacji kiedy z tatą mieliśmy inne zdanie jak zachować się w pewnej sytuacji (związanej ze mną i z tym żebym gdzieś nie jechał, czegoś nie robił), po długiej kłótni mama wybiegła z domu, do garażu i zaczęła rzucać kluczami po podłodze, skończyło się wizytą policji ze strachu co może się stać.  Często przychodziła manipulacja płaczem, wpędzanie w poczucie winy, jaki to ja wyrodny syn jestem i nie potrafię uszanować własnej matki. Gdy pojawia się sytuacja gdy moja mama pyta o coś moich znajomych, przykładowo podczas imprezy gdzie jestem czy wszystko w porządku (oczywiście nie tak jak normalna matka, tylko w chorobliwym i nadopiekuńczym stylu) potem próbuje to przekręcić jak się tylko da, że to oni ją pytali i wpędza mnie w poczucie winy mówiąc "Następnym razem udam niepełnosprawną i się nie odezwę"

. Matka próbuje także wszystko zrobić za mnie, no bo ja nie potrafię, nigdy nie daje mi wędki tylko rybę.

Nie wierzy we mnie, daje się wyczuć że ona nie chce żebym się uniezależnił, gdy chciałem iść do pracy to mówiła że ona mi kupi i że nie będzie się wstydzić że ja do pracy chodzę.

Gdy gdzieś wychodzę spotkać się ze znajomymi to mówi "MASZ NAUKĘ, NIC SIĘ NIE UCZYSZ TYLKO SIĘ SZWENDASZ, Z NAMI CZASU W OGÓLE NIE SPĘDZASZ!"

Próbuje zawiązać sojusz z moją dziewczyną, gadając z nią o mnie po czym mówi tylko mu nie mów.

 

Gdy mówiłem żebyśmy poszli do psychologa razem, to powiedziała że ona nie jest psychiczna i nie pojedzie tam w żadnym wypadku. Trzeba wiedzieć że kiedyś leczyła się na nerwicę natręctw i przestała.

 

Nie wiem czy częściowe odcięcie się od niej będzie dobrym rozwiązaniem, ale na pewno będzie to jakiś krok, aby pokazać jej co robi z naszą rodziną i że potrafię sam o siebie zadbać. 

Co o tym sądzicie? Mam 18 lat w tym roku kończę liceum.

 

 

Dodam że konflikt ciągnie się od lat, żadne rozmowy nie wchodzą w grę, bo wtedy moja matka przybiera postać ofiary, a ja wychodzę na okrutnego okrutnika, albo wszystko przekręca na swoją korzyść, kłamie w żywe oczy.

Później robi to samo, jak robot.

  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn przykro mi. Z opisu Twojej sytuacji mam subiektywny wniosek, że Twoja mama ma problemy ze sobą, z radzeniem sobie z własnymi emocjami i mocno manipuluje - tzw. toksyczny rodzic.

 

To jest mocne wyzwanie dla Twojej psychiki. Jesteś już mocno zindoktrynowany emocjonalnie, lękowo od dzieciństwa (tak naprawdę od urodzenia do teraz).

 

15 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Nie wiem czy częściowe odcięcie się od niej będzie dobrym rozwiązaniem,

Częściowe odcięcie fizyczne może trochę pomóc (np. praca i zamieszkanie gdzie indziej po 18-tce), ale cały czas ta osoba będzie Cię bombardować srogim poczuciem winy, równiez Twój własny mózg może Cię tym bombardować od wewnątrz.

 

15 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Jednak ryzykowałem i robiłem to co miałem zaplanowane, nie dlatego że było to ważne, tylko że jeśli uległbym raz, to już by się to tak powtarzało.

Zajebiście dojrzale do tego podszedłeś, gratuluję i chylę czoła że w tak młodym wieku już masz dobre nastawienie, które łatwe nie jest!

 

15 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Gdy mówiłem żebyśmy poszli do psychologa razem, to powiedziała że ona nie jest psychiczna i nie pojedzie tam w żadnym wypadku. Trzeba wiedzieć że kiedyś leczyła się na nerwicę natręctw i przestała.

Okay, już wiesz że po dobroci z nią nie zadziałasz, a więc moim subiektywnym zdaniem

 

idź jak najszybciej do psychologa Ty sam - opisz sytuację i wypracuj sam w sobie siłę psychiczną na systematyczne uwolnienie się od jej wpływów i poprawienie kontaktów z nią, no i sterowanie własnym życiem.

Do przepracowania możesz mieć, przykładowo m.in. : ogromne poczucie winy wobec rodzica, (C)PTSD, lęki.

 

Poszperaj, powinieneś uzyskać pomoc psychoterapeuty bezpłatnie na NFZ, ewentualnie idź do ośrodka interwencji kryzysowej i poproś o poradę psychologiczną - z tak szalejącą matką masz jak największe prawo do pomocy od nich.

 

Potem ewentualnie wyszukaj i poczytaj książki i poradniki jak sobie radzić z takimi hasłami: toksyczni rodzice, szantaż emocjonalny, asertywność, zaburzenia osobowości.

 

Powodzenia, trzymam kciuki!

Aha jeszcze dwie rzeczy:

15 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

jakiś krok, aby pokazać jej co robi z naszą rodziną i że potrafię sam o siebie zadbać. 

Wg moich doświadczeń z toksyczną osobą - nic jej nie pokazuj, na tym etapie TWOJEGO rozwoju/sytuacji szkoda Twojego czasu i sił. Nic nie wskórasz pokazywaniem, a ona nic nie zrozumie, nie skoryguje zachowań, nie "przemyśli sobie". To się nie stanie. Skup się teraz na ustawieniu swojej sytuacji tak by Tobie było dobrze, oczekuj bombardowania, bądź silny.

 

Później ewentualnie, sorry za brutalność: "zabaw się" w pokazywanie co robi z Waszą rodziną.. dlaczego? Hm... a od czego jest jej mąż? Twój tata? A tutaj:

15 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Doprowadziło to do sytuacji kiedy z tatą mieliśmy inne zdanie jak zachować się w pewnej sytuacji (związanej ze mną i z tym żebym gdzieś nie jechał, czegoś nie robił), po długiej kłótni mama wybiegła z domu, do garażu i zaczęła rzucać kluczami po podłodze, skończyło się wizytą policji ze strachu co może się stać.

Kurde to zdanie dużo mówi o Waszej rodzinnej sytuacji i układzie/rozkładzie sił.

 

Tata może mieć serdecznie dość, zakładam że jest z nią 18-20 lat... i zakładam że 20-15-10-5 lat temu on miał z nią to samo. TO SAMO ROZUMIESZ? 20 lat...

Mama szantażuje jak chce, krzyczy, bije, szaleje, rzuca, niszczy - a tata się poddaje, cichutko siedzi, (a może wrzeszczy i wali pięścią w stół?) bo się boi co może się stać?

 

No co się może stać? No co?

Stało się coś przez ostatnie 18 lat?

Zabił się ktoś?

Okaleczył ktoś kogoś/siebie (fizycznie, bo psychicznie to już wiemy)?

Policja kogoś zamnkęła? Dziecko (Ty) ucierpiało?

Ile lat jeszcze to potrwa?

 

Wybacz, mogło zabrzmieć brutalnie. Łap na klatę i myśl, obserwuj, wnioskuj, działaj.

Nie sam, weź dobrego psychologa i przegadaj z kilkoma zaufanymi ludźmi.

 

PS. Twój Tata daje Ci wzorzec postępowania. Jaki masz z nim kontakt?

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie miałem tak ostro ale miałem mamę też nadopiekuńczą i z nerwicą. Ale toksycznym rodzicem chyba nie była (czytałem definicję i objawy i nie wszystko pasuje).

I powiem że mocne ograniczenie kontaktów oraz usamodzielnienie finansowe wyszło wszystkim na dobre.

Co by się nie działo, robiłem swoje. Były płacze że robię jej to na złość, ale z ogromnym spokojem wyjaśniałem że to nie tak tylko że dziękuję za wychowanie, ale jestem facetem a po 18 roku życia facet żyje swoim życiem. Czyli poza ograniczeniem kontaktów trzeba też w sobie wyhodować umiejętność zachowania spokoju.

Po latach kontakty z rodziną mam dobre. Tylko że ja miałem łatwo bo dość wcześnie zacząłem żyć własnym życiem co nawet nauczyciele w szkole mówili. Więc mama uznała że sobie poradzę w życiu i może dlatego tak łatwo przyjęła moje odejście w świat. U innych może być inaczej. Pytanie więc czy masz jakieś hobby które mocno rokuje zarobkowo na przyszłość?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn

 

Twoja mama jest ewidentnie osobą toksyczną. Chce Cię uzależnić emocjonalnie od siebie i dlatego nieustannie sabotuje Twoje próby życia po swojemu. 

 

Matki nie zmienisz, jedyne co możesz (a właściwie musisz) zrobić, to jak najszybciej usamodzielnić się. Rzeczywiście psycholog może być przydatny, pewnie masz wbite ostre poczucie winy w związku z jej zachowaniami. 

 

Jedyne wyjście - nie ulegać szantażom, robić swoje, brać odpowiedzialność za swoje życie. Nawet jak poniesiesz porażkę, to będzie TWOJA porażka. Natomiast satysfakcja z życia po swojemu, wytyczania własnych celów, osiągania, jest niesamowita. 

 

Rób swoje konsekwentnie, szantażami matki się nie przejmuj. Na 99 proc. nic sobie nie zrobi, ci co sobie robią, raczej o tym nie mówią. Jeśli natomiast mama ma być nieszczęśliwa bo jej syn żyje po swojemu, to odpowiedz sobie sam, co to za relacja...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wypas Problem w tym że ona np. po kłótni wciąga w to moją dziewczynę i kłoci sie po czym pyta „Mam rację? Magda?” 

Wtedy dostaję takiego szału że już lecę po bandzie nie przebieram w słowach. 

 

Po tym leci do taty i opowiada mu o moim skandalicznym zachowaniu, a tata przyklaskuje i nawet nie zapyta o moją wersję. 

 

Robię swoje, ale takie coś wykańcza emocjonalnie. Muszę jak najszybciej się usamodzielnić. Dzięki za pomoc.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli jestes jedynakiem, to by wiele wyjasnialo w kwestii nadopiekunczosci. Zaplanowalbym wyprowadzke z dom. Mamie powiedzialbym, ze ja kocham, ale pepowina zostala dawno odcieta i musze samodzielnie isc przez zycie. Ojciec wyglada troche na bezwolnego, ale trudno.Nie podziel jego losu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj ciężka praca kształtuje charakter jak spróbujesz jej smak w młodym wieku to jak jesteś mądry,skupisz się na ważnejszych rzeczach niż jaranie i melanż.

Albo ja miałem patole w domu albo nie wiem,mam 19 lat a większość moich rówieśników ma podobne problemy.

Ja okres buntu przechodziłem w wieku ok 14 lat więc może dlatego mama się przyzwyczaiła bo widziała że czym bardziej się martwiła tym było gorzej.

 

Trzymaj się,uściskaj mamę pokaż jej że nie jesteś już chłopcem tylko facetem.

Ale udowodnij jej to zachowaniem nie gadaniem,zrób coś w kierunku usamodzielnienia i miej nadzieję że to uszanuje jak nie to już jej problem.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj młodemu człowiekowi jest znacznie łatwiej utrzymać się samodzielnie niż np. 15 lat temu. Z domu i tak wyjść musisz bo jesteś młodym mężczyzną, który w przyszlosci założy własną rodzinę i będzie jej głową. Jako mężczyzna masz wszystko dane przez naturę aby rozpocząć samodzielne życie. Opinia matki o Tobie jest fałszywa i krzywa, co jest częste u matek. Szanuj się mężczyzno. Dotyczy to stosunków że wszystkimi kobietami - matkami tez. Od rodziców masz prawo wymagać szacunku. Jest to prawo bezwzględne. 

 

Bardzo popieram twój pomysł o wyprowadzce. Idź na studia do odległego miasta aby już od początku odciąć się od matki i skutecznie utrudnić jej widzenie. Odległość argumentuj prestiżem uczelni albo kierunku. 

 

Idź na studia do Krakowa, Warszawy, Wrocławia albo Poznania. Gdzie indziej nie ma sensu. 

 

Ja sam wyszedłem z domu jak miałem lat 19. Samodzielny finansowo byłem od 23 roku życia. Uważam to za jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. Dlatego jak czytam niektórych braci że warto mieszkać z rodzicami, do 30 żeby zbierać kapitał to mnie mdli i powiększa mi się łysina.

 

Nie zostawaj z problem sam. Pozwól sobie pomoc. Imbryk ładnie napisał, gdzie możesz szukać pomocy. 

 

Trzymaj się i dla takich ludzi jak ty mam zawsze respect.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@imprudent_before_the_event 

Cwicze ostro na siłowni, zdobywam doświadczenie w tym sporcie.

Piszę teksty z czystej zajawki.

Siłownia zainteresowała mnie biologią, więc dlatego studia medyczne i liceum biol chem.

 

Jeśli moje teksty coś osiągną to rzucam studia i idę w tą stronę. 

 

 

Także takie moje nadzieje na zarobek. Założyłem drugi temat typowo na temat zarabiania hajsu w tej sprawie, ten jest typowo co robić ogólnie.

 

@Veterano Tak, jestem jedynakiem i tak myślę że tata jest trochę zniewolony, ale dla niego liczy się święty spokój (jest po 40stce). 

Wyprowadzić zamierzam się przy okazji wyjazdu na studia.

 

@Pieter Dzięki, szukam właśnie pracy na weekendy, wziąłem się mocniej do nauki i czytania książek. Pierwszym krokiem będzie zarobienie pieniążków i nie proszenie od rodziców, oraz praca przez całe wakacje, połączona z nauką.

 

@RealLife Zamierzam iść na drugi koniec Polski (akurat z powodu wlasnie uczuleni, a nie matki).

Czuję że czeka mnie długa praca z psychologiem, boje się że przyjdę i powie mi to co matka, czyli że to ja jestem problemem.

Ale jeśli tak ma być, to będzie i trudno. 

 

 

Mam nadzieję, że po wyprowadcce będę miał gdzie wracać w wolnych tygodniach.

 

Dziękuję za wsparcie, jutro wracam do codzienności z nowymi siłami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, ZamaskowanyKarmazyn said:

 

Czuję że czeka mnie długa praca z psychologiem, boje się że przyjdę i powie mi to co matka, czyli że to ja jestem problemem.

 

 

Nie powie Ci czegoś takiego. Psycholog napewno zapyta się Ciebie czego od niego oczekujesz, co chcesz w swoim życiu zmienić. Co ci sprawia problemy.Miej na to odpowiedź.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Wtedy dostaję takiego szału że już lecę po bandzie nie przebieram w słowach.

Dobrze, niech wie że się stawiasz.

 

12 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Czuję że czeka mnie długa praca z psychologiem, boje się że przyjdę i powie mi to co matka, czyli że to ja jestem problemem. 

Słuchaj, oczywiście że do psychologa idziesz TY i pracujecie nad TOBĄ. To nie znaczy że "jesteś problemem". Każdy człowiek "jest problemem", kij się znajdzie na każdego.

U psychologa wg mnie matka będzie tematem chwilowym, dialog hipotetyczny może wyglądać tak:

 

- Ej, panie psychologu, moja matka szaleje, szantażuje mnie emocjonalnie, wciąga w konflikty obce osoby i wykorzystuje inne techniki żeby tylko wywrzeć na MNIE (i tatę i dziewczynę i kogokolwiek) wpływ. Ona.....

- Dobrze, panie @ZamaskowanyKarmazyn, to już wiemy dość dużo o pana matce, zajmijmy się teraz panem i skupmy się na tym co pan czuje, co pan przeżywa, co z tym możemy zrobić. Co pan czuł za dzieciaka, itd...

 

I od tego momentu TY, kurła, jesteś PODMIOTEM w Twoim procesie terapeutycznym, nie szalona matka, nie lękowy ojciec, nie zmieszana dziewczyna, nie bracia na Forum.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.