Skocz do zawartości

Czy dziewczynki potrafią manipulować?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam forumowiczów!

To będzie pierwszy mój post na tym forum, chciałbym się z wami podzielić dwoma krótkimi historiami. Będą one o manipulacji płci przeciwnej - skupię się jednak na trochę młodszych osobnikach. Oto całkiem ciekawe wydarzenia, które spotkały mnie jeszcze w gimnazjum. 

 

Opowiastka 1 

        Lat miałem czternaście. Dosyć wczesny wiek jak na początek przygód z dziewczynkami. Miałem przyjaciela - prawie dwumetrowego punka (jak na 15 lat to dosyć dużo :P) obwieszonego łańcuchami. Ja miałem swoją lubą i on również. Razem kosztowaliśmy różnej maści dopalaczy i pysznego wina Amarena. Pewnego dnia rzeczona punk-niewiasta (dla uproszczenia nazwijmy ją Madzia) zaczęła wypisywać do mnie przez popularny komunikator głosowy, że się we mnie zakochała. Nie interesowało mnie to zbytnio, w końcu dziewczyna przyjaciela. Widząc porażkę swych zalotów dziewczę zmieniło taktykę - Madzia zaczęła mi wyżalać się, dzwonić i chlipać, że jej chłopak się nad nią znęca, bije, gwałci. (Tak nadal historia toczy się w życiu 14-15 latków). Powiem szczerze, że wizja mojego kolegi z łańcuchami znęcającego się nad biedną dziewczynką wydała się całkiem możliwa, więc włożyłem błyszczącą zbroję rycerza i popędziłem jej na ratunek udając się na najbliższy rydwan MPK.

 

        Krótko - spotkałem się z Madzia, która po kilku hlip, hlip rzuciła się na mnie racząc mnie po francusku. Swoją wcześniejszą dziewczynę zostawiłem, bo nie znała takich "tricków". I zaczął się pełen przygód związek.

Później już równia pochyła, obskoczyłem wpierdol od swojego byłego przyjaciela, a Madzia namawiała mnie, żebym to zgłosił na policję. Dalej płakała jakie on to straszne rzeczy jej robił, a teraz tym bardziej coś trzeba z tym zrobić. Odmówiłem.

Relacja trwała 3 miesiące. Później się dowiedziałem, że panna często gościła innych chłopców w swoim domu. Trochę późno dotarło do mnie co oznacza spojrzenie jej młodszego brata z tekstem: "Madziu a kiedy przyjdzie ten Twój drugi kolega?" 

A na końcu zonk. Podpytując się od kilku innych przyjaciół dowiedziałem się, że mój punkowy przyjaciel nigdy jej krzywdy nie zrobił, biegał za nią z kwiatami wybaczał jej wszystkie zachowania. A ta cała szopka ze związkiem ze mną, namawianiem na policję to była zemsta na nim. Za co, to się nigdy nie dowiedziałem.

 

Opowiastka 2

       Lat miałem piętnaście. Trzecia klasa gimnazjum. W naszej klasie była taka Kasia. Znacie ten typ dziewczyny - ubierająca się wyzywająco, ciągle szukająca atencji wśród chłopaków ze starszych klas. Tak się zdarzało, że jej przyjaciele mieli jej dość to ona przychodziła do swoich kolegów z klasy (w tym mnie). Często raczyliśmy ją sprośnościami, siadała nam na kolanach, czasem zdarzało nam się ją klepnąć w tyłek. Była w stosunku do nas przyjacielska, śmiała się z nami i rozmawiała. Jakie zdziwienie było w moich oczach jak pewnego dnia wezwano mnie z kolegami do dyrektora. Stanęliśmy przed dyrektorem, pedagogiem i wychowawcą niczym jury w Mam Talent. Tutaj się podobieństwo kończy, bo zaczęli nas atakować: Co zrobiliście tej biednej dziewczynie? Kto z was to robił? Przyznajcie się! My nadal skonfundowani nic nie rozumiemy. Oni swoje: Wzywamy rodziców a sprawa trafia na policję. Dostaliśmy naganę z ostrzeżeniem o skreśleniu ze szkoły. Dopiero później poinformowano nas, że molestujemy seksualnie Kasię. 

 

        I szczerze mielibyśmy przejebane, gdyby nie to, że Kasia nadal kłamała. Mówiła, że jej grozimy zemstą za naganę i policję. Szczęściem nie była to rozgarnięta dziewczyna i opisywała sytuacje, w których mieliśmy na obronę świadków w tym nauczycieli. Wtedy zaczęli nas słuchać! Okazało się, że dziewczę,  zamiast do szkoły, chodziło przyćpać z kolegami. Mamusi mówiła, że do szkoły nie chodzi bo jest molestowana. Naganę nam wycofali, ale na rozmowy o tym jak szanować kobiety chodziliśmy do końca gimnazjum. I to wszystko przez klepnięcie w pośladek. 

 

Nigdy nie zapomnę tego, jak dzień później na korytarzu szkolnym jakiś chłopak z technikum chwycił ją za tyłek z rechotem: I co Kasiu? Mnie tez oskarżysz o molestowanie?

 

A wy drodzy forumowicze, macie jakieś doświadczenia z waszych najmłodszych lat?

Edytowane przez Kawaler
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach, oczywiście że mam doświadczenia i to nie tak dawno, w wieku 15 lat zerwała ze mną dziewczyna. Przeprosin, biegania, pieskowania i róży nie było końca. Jak dałem sobie spokój i zacząłem mieć wyjebane to po kilku dniach sama wróciła. :P 

Piękne, uczące doświadczenie. W gimnazjum dużo przykładów manipulacji, sojuszy, wojenek, zdrad, fałszywości wśród dziewczyn. Ale to cały dzień można by było opowiadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule wątku.

 

Owszem, manipulują. Zaczynają jako małe dziewczynki. Fochy, minki, teatralne szlochy i płacze, na zawołanie. Potem jest tylko gorzej, jako dziewczyna robi to znacznie lepiej. Jako kobieta robi to już perfekcyjnie. Ma dobrą kartę przetargową, czytaj jej krocze. Tym magicznym narzędziem potrafi wymusić praktycznie wszystko. Źle się spojrzałeś? Dziś śpisz na kanapie. Nie chcesz pojechać ze mną do mojej mamusi? Ciche dni na tydzień. Nie chcesz mnie za żonę i nic mi nie oddasz? Spierdalaj, niedojrzały emocjonalnie chłopczyku. No takie życie z kochanymi kobietkami. Nic nie poradzi.?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Kawaler napisał:

I szczerze mielibyśmy przejebane, gdyby nie to, że Kasia nadal kłamała. Mówiła, że jej grozimy zemstą za naganę i policję. Szczęściem nie była to rozgarnięta dziewczyna i opisywała sytuacje, w których mieliśmy na obronę świadków w tym nauczycieli.

Taki mają software, wszyscy widzą i się brzydzą a i tak jest jak jest.

W sumie nie zakładałem że akcje #LieToo odwalają obecnie tak wcześnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, RealLife napisał:

W latach 90tych jak miałem 15 lat to bawiliśmy się z chłopakami w wojnę w pobliskim ówcześnie mojemu domowi lesie. Żaden z nas nie zajmował się dziewczynami bo było tyle ciekawszych zajęć, że zawsze było co robić. 

Z perspektywy czasu też widzę, że to było chore. Jak patrzę na swoją piętnastoletnią siostrę i przypominam sobie jak zachowywałem się w jej wieku to słabo mi się robi. 

Prawda prawdą, obie te dziewczyny, które opisuje miały syf w domu. Koło zatoczone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy dziewczynki manipulują?

Oczywiście!

Przykład 1: Moja siostra (od 3 -x lat)- jak rodzice/otoczenie nie działało jak ona chce to wymuszała płaczem.

Stosowała to od najmłodszych lat i.... stosuje do dziś (ok 26 lat), budząc politowanie i wyśmiewanie jej głupoty. Ale i tak udaje osiągnąć jej cel.

W podstawówce też było stosowane, ale nie przypominam sobie, bym był ofiarą takiego czegoś.

 

Przykład 2: ,,Koleżanki" z gimnazjum (13-16 lat)- to już mamy więcej form manipulacji - poprzez wykorzystywanie nabuzowanych hormonami chłopaków uśmiechami, a obgadywaniem za plecami.

Chciała fajkę, odpowiedź na test, zadanie domowe, posłać kogoś po kanapkę?

Wystarczyło się uśmiechnąć i ,,grzecznie poprosić". Niektóre już potrafiły robić napięcie seksualne poprzez tonację głosu.

I co ciekawe, stosowały i te z patoli, i te z porządnych rodzin piątkowiczki, prymuski. Praktycznie każda z lepszym wyglądem.

Jedne stosowały jawne manipulacje inne bardziej skryte.

Czy coś oddawały w zamian? Nic. Najwyżej oszczerstwa za plecami.

Oczywiście wkrótce po wykorzystywaniu samców, one nawet nie ukrywały pogardy i od razu do psiapsiólek śmiech ,,co za frajer".

Płacze stosowały tylko do swoich chłopaków i rodzin.

 

Jak mnie taka jedna wykorzystywała, a ja nakryłem na manipulacji, to ona robiła smutne minki, próbowała ,,odzyskać sługusa", ale nic od siebie dać nie chciała.

Gdy wówczas widziała moją postawę ,,pocałuj mnie w dupę suko", to nabrała szacunku, ale od tamtej pory szukała (i znalazła) innego frajera.

Ja wyszedłem na hama - i dobrze. Pijawki jedne.

Miałem opinię wśród ludzi negatywną, ale miałem (pod koniec) za to także spokój - i to niestety ciągało się za mną aż do studiów.

 

Skąd to biorą?

Media, seriale, swój instynkt, obserwacji matek, babć, sąsiadek.

A skąd się to wzięło ogólnie? Hmmm natura kobiet.

 

Potem to ewoluuje na:

Przykład 3: ,,Koleżanki w technikum (16-18 Lat)- wszystko co wyżej, tylko to w bardziej wyrafinowanej formie.

Jak coś się takiej nie podoba, to potrafi nastawić całą grupę samców przeciwko jej wrogowi.

Często taki wróg jest w pewnym stopniu wyzwaniem ,,bo mnie nie słucha" więc postanawia go zgiąć różnymi metodami:

-poprzez kuszeniem ciałem (tak! to się działo),

-puszczaniem plotek często wyolbrzymionych,

-poprzez bezpośrednią, werbalną agresję (czyli krzyk, przekleństwa, kłótnie o nieracjonalne powody),

-robieniem na złość.

 

Takie cuda miałem z 3 laskami w 30 osobowej grupie w technikum - nie wiem, po co laski poszły na ten techniczny męski kierunek....

jak one same nic nie umiały - ale miały armię sługusów - bo miały min 7/10 SMV.

 

Mnie spotkały wyżej wymienione próby manipulacji - byłem kozłem ofiarnym, znienawidzonym, bo nie raczyłem zabawiać pań.

 

A, im starsze to będą coraz bardziej chore próby manipulacji. 

Większość lasek jak sobie coś ubzdura, to zastosuje na niewinnej ofierze, w imię... nawet lepszego samopoczucia.

 

Przez te chore manipulacje straciłem wszelkie złudzenia nt. kobiet.

Dzięki tym doświadczeniom wiedziałem że to forum ma rację, co jest niezwykłym szczęściem.

Bo wiem co mnie czeka z kobietą i postanowiłem wyjść z gry....

 

Offtop:

Z biegiem czasu zaczynam zauważać, że mogłem zostać ,,atakowany", bo mogłem się wydawać:

a) niby słaby - bo miałem stany depresyjne po skończeniu ciężkiego gimnazjum - co częściowo udawało się zniweczyć.

b) alfa (lol) - bo ignorowałem całkiem niezłe panny, a one dostawały szału macicy, i swoim zachowaniem ,,podburzałem ich autorytet" - ale nie udało się tego powstrzymywać, bo byłem mocno atakowany, a nie znałem wiedzy red pill.

 

Gdy ,,uległem" to zostałem ,,opuszczony" przez całą grupę - pod koniec technikum bezczelnie pytali, dlaczego zawsze byłem ,,oddalony".... może sami się domyślą, choć im dałem absurdalną odpowiedź....

 

Edytowane przez Zły_Człowiek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/2/2019 at 5:28 AM, RealLife said:

W latach 90tych jak miałem 15 lat to bawiliśmy się z chłopakami w wojnę w pobliskim ówcześnie mojemu domowi lesie. Żaden z nas nie zajmował się dziewczynami bo było tyle ciekawszych zajęć, że zawsze było co robić. 

Pamietam te czasy jako mlodzieniec. Cos pieknego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/2/2019 at 5:28 AM, RealLife said:

W latach 90tych jak miałem 15 lat to bawiliśmy się z chłopakami w wojnę w pobliskim ówcześnie mojemu domowi lesie. Żaden z nas nie zajmował się dziewczynami bo było tyle ciekawszych zajęć, że zawsze było co robić. 

Dobre spostrzeżenie. 
Czas internetu nastał, i zostaliśmy wciągnięci w babski świat, i w babskie reguły - siedzenie i pierdolenie o niczym. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RealLife

@AR2DI2

 

Ja się babami interesowałem od jedenastego roku życia. Wówczas o internecie w Polsce słyszało może sto osób :)

 

EDIT

Jeszcze nie wiedziałem, w co się wkłada chuja, istnienie piczki było tajemnicą, ale już cycki i bobra koleżanki (mniej odległej od pełnoletności, niż ja) widziałem z bliska (sama pokazała, żadne tam podglądanie przez dziurkę)

 

EDIT2

SRY za offtop ?

Edytowane przez michau
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.