Skocz do zawartości

Czy miejsce pracy może nam wskazać szona ?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci jak i Siostry

 

Ostatnio spotkała mnie pewna sytuacja która z początku nie wzbudziła mojego zainteresowania jednak dzisiaj zaświeciła się lampka do zastanowienia się nad tą kwestią. Kilka tygodni temu byłem w jednym z klubów swingerskich, kiedy szedłem korytarzem do szatni napotkałem sympatyczną młodą dziewczynę która wyglądała jakby była sama czy lekko zagubiona ;), więc podszedłem do niej i zaprosiłem do naszego pokoju, dziewczyna się uśmiechnęła i mówi że jest tutaj służbowo tj do pracy przyszła na nocną zmianę.

Jakie jest wasze podejście do miejsca pracy gdzie potencjalna partnerka pracuje ?, nie jest powiedziane że dziewczyna za barem to szoszon jednak atmosfera / klimat miejsca jest dość specyficzny, czy przeszkadzałoby wam gdybyście spotkali wyglądem przypominającą Mariolkę z biblioteki a okazuje się że jest barmanką w swinger klubie ?.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po iluś podrywach w klubie taka pancia w "chwili słabości" po prostu ulegnie (odpowiedni zawodnik z dobrą bajerą), potem to już równia pochyła. Jedna po tygodniu inna po roku. 

@Byłybiałyrycerz Masz na myśli "szona" rozumiem?

 

szon - ku...szon

 

Szoszon

- Indianin ze szczepu Szoszonów.

- Potocznie Ukrainiec albo Rumun.

 

 

Edytowane przez realista
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, realista napisał:

Indianin ze szczepu Szoszonów.

Może pójdźmy dalej. Skoro Szoszonka, to nadawajmy im też imiona - Stąpająca Po Białej Rosie, albo Morka Łania ;)

 

Zastanawiałbym się grubo, gdyby była barmanką, hostessą, czy kimkolwiek w klubie ze striptizem, modnym klubie, kasynie (widziałem nawet jak goście podbijają do szatniarek), ogólnie chyba w jakimkolwiek przybytku kojarzącym się z seksem, czy kasą. Ogólnie dziewczyna może doprawić rogi nawet z kolegą z księgowości, nie mniej takie miejsca mają większy potencjał.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, AR2DI2 napisał:

Praca absolutnie wpływa na decyzje człowieka.

Dowcip mi się przypomniał:

 

Dzieci w szkole miały opowiedzieć, czy zajmują się ich rodzice. Gdy przyszedł dzień opowiadania i padło na Jasia, Jasiu wypala - mój tatuś tańczy na rurze w gejowskim klubie, a jak klient dobrze zapłaci, to jedzie z nim do hotelu. Po lekcji pani bierze Jasia na stronę i pyta - Jasiu, dlaczego powiedziałeś nieprawdę? Przecież wiem, czy zajmuje się twój tata! Proszę pani, naprawdę mam mówić publicznie że tata jest posłem PO?

  • Haha 6
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Jakie jest wasze podejście do miejsca pracy gdzie potencjalna partnerka pracuje ?, nie jest powiedziane że dziewczyna za barem to szoszon jednak atmosfera / klimat miejsca jest dość specyficzny, czy przeszkadzałoby wam gdybyście spotkali wyglądem przypominającą Mariolkę z biblioteki a okazuje się że jest barmanką w swinger klubie ?.

Wszystko zależy od oczekiwań... żony bym tam nie szukał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związku z tym tematem przypominają mi się dwie historie :

 

1. Opowiedziana przez znajomego: młoda normalna dziewczyna zaczyna handel obwoźny po targach, po początkowych oporach i niedostępności, po pewnym czasie skakała z bolca na bolca. 

 

2. Historia z pierwszej ręki, żona jednego z Panów którego znam osobiście ma podobną historię. Zaczęła handel po targach ubraniami, w tamtym czasie była około 30 letnią mężatką z ww. Panem od 16 roku życia, dorobili się trójki dzieci. Czwarte jednak już nie było ww. Pana, a kolegi po fachu ze straganu obok. Pan o tym wie, został przy niej i strzelił jeszcze bliźniaki w sumie 6 dzieci w tym jedno nie jego o czym wie, nigdy w tym domu się nie przelewało. Teraz po 500 plus "normalna" przeciętna polska rodzina. 

 

To nie reguła, ale daje do myślenia. Nie znasz dnia ani godziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Byłybiałyrycerz said:

Ukrainiec też może być Szoszon bo Oni do siebie cały czas - szo szo ;)

Chyba "що, що" ('szczo', po polsku "co").

--

Teraz do mnie dotarło. Nie spotkałem się z badaniem naukowym sprawdzającym skłonność do zdrady z pozycją społeczną, inteligencją, itp. Ktoś o by mogło coś rozjaśnić w tej kwestii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jorgen Svensson napisał:

W związku z tym tematem przypominają mi się dwie historie :

 

1. Opowiedziana przez znajomego: młoda normalna dziewczyna zaczyna handel obwoźny po targach, po początkowych oporach i niedostępności, po pewnym czasie skakała z bolca na bolca. 

 

2. Historia z pierwszej ręki, żona jednego z Panów którego znam osobiście ma podobną historię. Zaczęła handel po targach ubraniami, w tamtym czasie była około 30 letnią mężatką z ww. Panem od 16 roku życia, dorobili się trójki dzieci. Czwarte jednak już nie było ww. Pana, a kolegi po fachu ze straganu obok. Pan o tym wie, został przy niej i strzelił jeszcze bliźniaki w sumie 6 dzieci w tym jedno nie jego o czym wie, nigdy w tym domu się nie przelewało. Teraz po 500 plus "normalna" przeciętna polska rodzina. 

 

To nie reguła, ale daje do myślenia. Nie znasz dnia ani godziny.

Skoro są razem od 16 roku życia to pewnie była dziewicą ;)

 

Jest tu pewna reguła mimo wszystko:

Wiele razy mówiono czy to w środowiskach Redpill czy ogólnie męskich - związki z lat licealnych zawsze są jedną wielką klapą. Takie związki na dłuższą metę ograniczają obojga z nich. Oboje młodzi na haju, ciekawi świata, także innych partnerów... W dodatku mówisz, że się nie przelewalo. Po tylu latach w takich okolicznościach musiała nadejść rutyna i nuda. Jeżeli chodzi o chłopa, to musi być białorycerz skoro nieswoje przygarnął i jeszcze po fakcie strzelił jej kolejne. Jaja obcięte po kule, ale mimo wszystko szkoda chłopa.

Chłop nieswoje weźmie, ale kobiety to się domagają odszkodowania od państwa, jak im podmienią w szpitalach ;)

 

1 godzinę temu, wrotycz napisał:

Chyba "що, що" ('szczo', po polsku "co").

--

Teraz do mnie dotarło. Nie spotkałem się z badaniem naukowym sprawdzającym skłonność do zdrady z pozycją społeczną, inteligencją, itp. Ktoś o by mogło coś rozjaśnić w tej kwestii.

To nie jest szczo tylko odpowiednik naszego "ś" albo "sz" (już nie pamiętam dokładnie, ale na pewno nie szcz) 

Wiem bo mam koleżanki z Rosji. 

Natomiast w ukraińskim rzeczywiście mówią coś ala "szo". 

 

Jeśli chodzi o pozycję społeczną, inteligencje, to myślę, że nie ma to najmniejszego znaczenia. Kwestia systemu wartości. 

Edytowane przez Ragnar1777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Byłybiałyrycerz said:

Pracowałem z Ukraincami i żaden nie mówil szczo tylko szo szo

Jakiś ich slang czy jak? Spytaj ich, jeśli jeszcze tam robisz, co to znaczy, bo takiego słowa () to nie ma, jest natomiast ().

@Ragnar1777

Wg wikisłownika, a dokładniej autora artykułu, шо jest to slangowe zniekształcenie що.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

--

41 minutes ago, Ragnar1777 said:

Wiele razy mówiono czy to w środowiskach Redpill czy ogólnie męskich

Kto tak mówił?

Najtrwalsze małżeństwa jakie znam to są właśnie takie. Więc podaj źródła.

To jak "krytycy mówią ...". Za każdym razem kiedy to słyszę, pytam jacy krytycy i nie otrzymuję odpowiedzi. To jest manipulacja. Nie masz żadnych danych, żeby to potwierdzić. Gdybyś jeszcze się nie podparł niczym to mogłaby to być spekulacja, opinia ale ty ewidentnie się powołujesz na środowisko red pill. A konkretnie na kogo? Jakieś przykłady? Dane?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

To nie jest szczo tylko odpowiednik naszego "ś" albo "sz" (już nie pamiętam dokładnie, ale na pewno nie szcz) 

Wiem bo mam koleżanki z Rosji. 

Natomiast w ukraińskim rzeczywiście mówią coś ala "szo". 

Jakiś lewych Rosjan chyba znasz 'ś' to jest 'c+ miękki znak' Nigdy w rosyjskim jedna litera bez dopisu obok innej lub znaku nie zmienia wymowy to co napisał @wrotycz się zgadza to jest 'szcz' i wychodzi 'szczo' 

 

Mam w firmie 4 Rosjan i jak mówią coś w rodzaju jak @AR2DI2 pisał 'Proszę, powtórz?' to jest w ichniejszym 'jesio roz' albo 'szto etam' albo 'lyoboy kak'

 

Co nie zmienia faktu, że ukry inaczej mówią ja ich rozumiem tylko z grubsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minutes ago, Maszracius_Iustus said:

Co nie zmienia faktu, że ukry inaczej mówią ja ich rozumiem tylko z grubsza.

Ukry mówią SZO SZO i tyle w temacie. Dlatego nazywa ich się w Wawie ( czego jestem pewny) a i słyszałem ze w reszcie Polski też SZOSZONAMI. Wymowe mają inna niż Rosjanie, bo Rosjanie mówią SZTO. 

Pierwsze dwa zdania artykułu.
https://www.kuriergalicyjski.com/actualnosci/polska/6115-przeki-i-szoszoni

Edytowane przez AR2DI2
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maszracius_Iustus napisał:

Jakiś lewych Rosjan chyba znasz 'ś' to jest 'c+ miękki znak' Nigdy w rosyjskim jedna litera bez dopisu obok innej lub znaku nie zmienia wymowy to co napisał @wrotycz się zgadza to jest 'szcz' i wychodzi 'szczo' 

 

Mam w firmie 4 Rosjan i jak mówią coś w rodzaju jak @AR2DI2 pisał 'Proszę, powtórz?' to jest w ichniejszym 'jesio roz' albo 'szto etam' albo 'lyoboy kak'

 

Co nie zmienia faktu, że ukry inaczej mówią ja ich rozumiem tylko z grubsza.

No dobra najpierw mówisz o "szcz" a potem podajesz przykład, gdzie ja mam rację. "jesio raz" z czego "sio" czytając słyszysz "ś". 

 

3 minuty temu, Byłybiałyrycerz napisał:

z włoskim i hiszpańskim.

Raczej z portugalskim i hiszpańskim. Portugalczyk zrozumie Hiszpana, za to on Portugalczyka już nie. Dlatego, że hiszpański wywodzi się z portugalskiego (kiedyś byli dwoma dialektami jednego języka), lecz później portugalski odciął się od wpływów językowych, a hiszpański się rozwijał. Dzisiaj oba te języki pisząc mogą być bardzo podobne, ale czyta się je zupełnie inaczej, dlatego jest problem ze zrozumieniem. Włoski już fonetycznie jest bardziej podobny, ale pisemnie już nie. O takie ciekawostki ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szoszon to chyba powszechne określenie na Ukraińca, one jakie się spotkałem to "gołodupce".

A w temacie ... jaka partnerka...do czego? Bycia razem, związku ....tak miejsce pracy ma znaczenie...do sexu, zabawy, spędzania czasu??? - a po co rozbijać gówno na atomy jak ma to być przelotna znajomość ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mosze Red zmienił(a) tytuł na Czy miejsce pracy może nam wskazać szona ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.