Skocz do zawartości

Randka z mężatką.


Rekomendowane odpowiedzi

Z miejsca bym banował taki przypadek, ani to smaczne sni śmieszne ani ni jak się ma do tematu, nie wiem co Ty masz w głowie ale dostęp do Internetu powinni zabrać.

15stke bym zaliczył bo są już całkiem całkiem niektóre ale kur 9 ? Czy Ty widziałeś kiedyś 9 letnią seksualną dziewczynę ? Weź rozpęd i strzel se baranka.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle ma, że zaczęły się wywody o moralności w kwestii ruchania mężatek. Część ludzi z @zuckerfrei na czele stoi na stanowisku pt. zasady są dla frajerów. Ja wtedy pytam, czy wszystkie zasady. Podaję przykład ruchania komuś dziecka. Zawsze zaznaczam, że hipotetycznego dziecka, co by jakiś głąb nie wziął na poważnie. No i tu się zacina dyskusja i ni chuja nie chce iść dalej. Ci od ruchania mężatek nie chcą ujawnić swojego stanowiska w tej kwestii. Albo są pedofilami, albo jednak moralność nie jest dla frajerów i głupio im tak zejść na tarczy. Czy to jest niezrozumiałe lub jakieś jeszcze objaśnienia zrobić? 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ruchami mężatki czy dzieci? Zdecyduj się bo sam się gubisz, a za to co piszesz o dzieciach możesz dostać bana.

I się kurwa nie broń, że to przykład. 

I jeżeli do głowy przychodzi Tobie taki przykład to w mojej ocenie Ty masz problem z moralnością i oceną sytuacji. 

 

Już skończ z tym trollowaniem i czytaj moje posty ze zrozumieniem.  Podaj mi przykład gdzie użyłem stwierdzenia: 

że zasady są dla frajerów. Pokaz mi to palcem, że tak napisałem? 

Sobie coś wydedukowałes pod siebie i trzymasz się tego jak kot pazurkami drapaka. 

 

Przypominam ze temat jest o żonach jeżeli już, Ty wyskakujesz z dziećmi. To kto ma problem? Każdy normalny samiec nie tknie dziecka. Każdy normalny facet bedze się tego brzydził tak jak swojej rodzonej siostry. Rodzona siostra dla brata jest najczęściej aseksualna i dzieci też. 

 

Jestes młody na forum. Więc proponuję trochę pokory. Filozofujesz sam, wpierdalasz się w kozi róg. 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Status_6 napisał:

Ja wtedy pytam, czy wszystkie zasady. Podaję przykład ruchania komuś dziecka. Zawsze zaznaczam, że hipotetycznego dziecka,

Weź poprawkę bo to hipo... dziecko nie jest w związku małżeńskim i nie ma praw z tego tytułu wynikających.

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, Status_6 said:

tylko o hipotetycznej córce lat 9.

Nie doczytałem tego. Ty jesteś trollem. Załóż temat na głównej pod tym tytułem. Wylecisz, za takie coś na zbity pysk. 

Piszesz o moich samochodach po czym przenosisz nas do Tajlandii. Nigga Please. 

Wymyśliłeś sobie że przedstawisz anarchię i zapędzisz nas w sytuację bez wyjścia wg swojej oceny. Bo skoro podobno napisałem, że zasady są dla frajerów - pokaż mi to palcem, jestem ciekaw? Żaden zdrowy rodzić nie da decydować dziecku o takich rzeczach. Ty masz ciśnienie widocznie skoro hipotetycznie zagadasz do miałej dziewczynki - to hipotetycznie ja zgwalcisz? Nas chcales zrobić na taki nr? Nas? No proszę Cię, zmykaj na kafeterię. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakty są takie, że jeśli dochodzi do zdrady, to obie strony są winne. Niektórzy z was szukają usprawiedliwienia, bo nie jest przyjemnie żyć ze świadomością, że popełnia się zło. Wolimy postrzegać siebie jako dobrych. Jest nam to potrzebne do utrzymania komfortu psychicznego na odpowiednim poziomie. Inaczej grozi nam poczucie winy, które sprawia, że życie staje się nieznośne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już szuka się porównania to chyba najlepiej to zobrazować na przykładzie nieletniego dziecka kupującego alkohol w sklepie. Ufasz swojemu dzieciaczkowi, ale jakby się schlało, zarzygało dom to miałbyś pretensje w pierwszej kolejności do swojej pociechy, w drugiej kolejności do sklepikarza. Kwestia jakie konsekwencje wyciągniesz wobec sprzedawcy, bo małoletni to inny temat. Oczywiście zaraz ktoś podniesie argument, że sprzedawanie alkoholu nieletnim jest niezgodne z prawem, ale każdy wie jak wygląda praktyka i w takim przypadku trzeba byłoby szukać sprawiedliwości na własną rękę. 

 

To samo tyczy się małżeństwa. Kochanek dla kilkunastominutowej przyjemności ryzykuje wiele i pomijam tutaj obijanie delikwenta. Ale tak jak ktoś wspomniał już wcześniej - kontakty, opinia w środowisku, nawet lokalny ostracyzm. To są gorsze konsekwencje niż dostanie po gębie. Czy warto ryzykować? Niech każdy racjonalnie pomyśli.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, zuckerfrei napisał:

moralność

@zuckerfrei Jak u Ciebie wyglądała sprawa z moralnością? Ja mam tak że z czasem, tak jakby po rosnącym rozczarowaniu światem moralność się rozpływa, granice się przesuwają.Kiedyś może i miałem zasady(dalej jeszcze jakieś mam),wierzyłem w jakieś ideały i idee ale tak mi się wydaje że w większości to są puste słowa i iluzje a światem rządzi seks, władza i pieniądze. Świat jest teraz brutalny na maksa. Dawniej  miałem trochę altruizmu i empatii, no ale kurwa, przecież to gówno daje i ludzie będą Cię  ruchać bo wiedzą że mogą to zrobić a ty uwierzysz jaki dobry z Ciebie człowiek. Zaczynam mieć w dupie moralność i uczciwość bo ten świat zmieli mnie na mielonkę.

@Gr4nt Dobrze napisałeś. W punkt.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Meg4tron to nie jest tak, że chodzę jak cyborg i przed oczami widzę nasz świat, a w prawym górnym rogu czerwony migający napis KILL. Ja już raczej światem się nie rozczaruję, przez ostatnie sto lat jako rodzaj ludzki już tyle pokazaliśmy złego... Osobiście (na skalę żywota jednostki) też tego doznałem byłem „poparzony” i sam „parzyłem”. 

 

Kiedy jeszcze jako małolat, w piaskownicy zrozumiałem co to jest np zazdrość, a potem co to zdrada, obiecałem sobie, że ja tego nie zrobię. 

Z 10 lat później, zrobiłem odwrotnie. Wpierw 3 później 4 sroki za ogon. Smród tego ciągnie się za mną do tej pory. Pozytywy? Są, dziś już nie muszę latać za cipką. Nie mam takiego parcia! I sam rozpatruje to na plus. Ale zły „fame” pozostał. 

 

Przeczytaj sobie temat swieżaka FranzaMauera. Ja już wolę być Wolfem z psów, czy Towarzyszem Winnickim, z  Altenatywy 4. Wole 3 dni żyć jak król, niż całe życie biedować i żyć ideami. I jeszcze wpierdalć może piłkę, że się nie sprzedam czy cos. W Wielkim Szu jest taka scena kiedy grają w bilard. Szu podkłada się specjalnie, a Mikun daje z siebie wszytko i wygrywa. Tym wygraniem w snookera, właśnie wpierdolił pół miliona, ale jeszcze o tym nie wie...

 

W 100% zgadzam się z tym co napisałeś... 

 

Mam nadzieję, że jakoś Cię „zaspokoiłem”...

 

Może dodam jeszcze tylko, że nie chwalę się wiedzą z forum, nie przyznaje się, że jestem użytkownikiem. Ogólnie gram głupszego niż jestem. Taki śmieszek i gbur w jednym. I lubię obserwować ludzi jak nagle typ w dresie na jakieś imprezie wypowiada sie poprawnie ma poglądy itd najlepiej lubię obserwować reakcje dziewczyn. Pokazuję, że taki nie głupi typek ze mnie, a tu koniec imprezy i one już do domu jadą. A wybrały jakiś bawidamków. A jak jest mieszane towarzystwo to laski po 40 są wprost zauroczone. Bawię się tym teraz, a że nie zawsze wyjdzie? To przecież najprostszy fakt. 

 

Happy now? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, Status_6 said:

Ok, dobieram kryteria i stwierdzam, że ruchanie Twojej (hipotetycznej) córki jest ok

Ty odrozniasz ruchanie ddoroslej, swiadomej baby od dziecka 9 letniego? 

 

Przyklad dales z dupy, i to nie mytej miesiac.

 

Zasady są ustalone juz dawno.

Dorosla baba daje dupy komu chce. 

 

Za ruchanie 9 letniego dziecka puazka, i walenie cie w dupe.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, PanDoktur napisał:

Ufasz swojemu dzieciaczkowi,

Błąd.

20 godzin temu, PanDoktur napisał:

ale jakby się schlało, zarzygało dom to miałbyś pretensje w pierwszej kolejności do swojej pociechy,

Do siebie. Dziecku ufać nie można. Dlatego, ze to dziecko. Małe, głupie i bezrozumne.

Dorośnie to się o zaufaniu pomyśli. A dopóki jest dzieckiem - pozostaje wychowywanie. W taki sposób abyś możliwie jak najszybciej mógł wychowywane dziecko obdarzać coraz to szerszym zaufaniem.

20 godzin temu, PanDoktur napisał:

w drugiej kolejności do sklepikarza.

Najmniejszych !

Sklepikarz zawsze będzie chciał zrobić interes i to jest jego niezbywalne prawo.

20 godzin temu, PanDoktur napisał:

Kwestia jakie konsekwencje wyciągniesz wobec sprzedawcy, bo małoletni to inny temat.

Co prawda miałbym prawne możliwości wyciągania konsekwencji wobec sklepikarza (bo prawo przewiduje sankcję za sprzedaż alkoholu osobie nieletniej, co moim zdaniem nawiasem mówiac jest bzdurne) - niemniej jednak absolutnie nie wyciągałbym konsekwencji wobec sklepikarza.

Bo to nie sklepikarz odpowiedzialny jest za moje dziecko a tylko i wyłacznie ja oraz kobieta, ktora je urodziła (na przykład moja żona).

Bo to ja i moja żona (albo inna kobieta, ktora urodziła to dziecko) - wyczerpujemy definicję rodziców. I tylko i wyłacznie rodzice odpowiadają za swoją pociechę. Nikt inny.

 

Ja wiem, że w obecnym, stojącym na łbie  świecie jest moda na nacjonalizację (upaństwowienie) dzieci, nad czym mocno ubolewam.

I między innymi dlatego nie zdecydowałem się na bycie ojcem. Po co mi nie moje dziecko ?

 

PS:
Zwracam uwagę na kolejny zdupny przykład.

Dlatego, że jakby nie brać - istniejące prawo przewiduje sankcję za sprzedawanie alkoholu osobie nieletniej, zas za posuwanie czyjejś żony - już nie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/8/2019 at 9:35 PM, PewnySiebie said:

Dlatego że małżeństwo to umowa prawna, a ktoś kto rucha mężatkę ingeruje w tę umowę.

To coś jakby korzystał z działki czy samochodu bez wiedzy drugiej osoby i potem sobie usprawiedliwiał:

Kompletnie błędna interpretacja zapisow umowy, a co za tym idzie, przyklad nie adekwatny.

 

Uwowa mowi nam, ze jest DWOCH WSPOŁWLASICIELI DZIAŁKI.

Kiedy więc jedna strona umowy zaprosi znajomych na grila na działkę, są oni tam ZA PRZYZWOLENIEM WŁAŚCICIELKI. Drugi wspolwlasciciel moze byc z tego powodu wkurwiony, i nawet zalozyc sprawe o podzial dzialki,, bo nie lubi grilowania na swoim terenie, ale nie zmienia to w niczym faktu, ze grilowicze są niewinni - byli tam za pozwoleniem wspolwlasciciela.

 

Wracajac do " dupa a sprawa polska" - pogrilowane (poruchane)  bylo legalnie. A to czy biesiadnicy mają wyrzuty sumienia ze drugi wspolwlasciciel jest wkurwiony, to juz kwestia ich wrazliwosci. 

 

 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, AR2DI2 napisał:

A to czy biesiadnicy mają wyrzuty sumienia ze drugi wspolwlasciciel jest wkurwiony, to juz kwestia ich wrazliwosci.

Z tak zwanego "doświadczenia życiowego" mogę powiedzieć, że mieć wyrzutów biesiadnicy nie będą.

Bo jesli nawet dowiedzą się, że współwłaściciel działki wkurwił się z tytułu ich obecności - to powiedzą krótko - a to już sprawa między współwłaścicielami.

 

Ciekawe, że powyższy przykład z grillem - dla każdego jest oczywistością, zaś nie jest taką samą oczywistością to samo odniesione do małzeństwa.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Bonzo said:

Ciekawe, że powyższy przykład z grillem - dla każdego jest oczywistością, zaś nie jest taką samą oczywistością to samo odniesione do małzeństwa.

Programowanie. Warto zrobic wpis o tym. Moze kiedys...

 

Idac zas dalej przykladem grilla.

Tak, bytność grilowiczow na dzialce moze sie przyczynic do poroznienia wspolwlascicieli dzialki, ba mogą miec naeet swiadomosc tego ze tak będzie, drugie ba, mogą naeet namawiac wspolwlascicielkę na org grilla. Ale to w dalszym ciągu ona dysponowala wspolwlasnoscią, i mogla powiedziec nie. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruchanie zamężnej kobiety to nie grill party (no chyba, że mówimy o niszowej, "biletowanej" imprezie ;) ). Moim zdaniem ważna jest świadomość ruchacza - to co wie i z łatwością jest w stanie się dowiedzieć czyli kwestia tzw. dobrej lub złej wiary. Jeżeli mężatka wprowadza go celowo w błąd odnośnie swojego stanu cywilnego, a ruchacz nie ma możliwości aby zweryfikować z kim ma do czynienia - jest "usprawiedliwiony", w tym znaczeniu, że całość "winy" można przypisać zdradzającej małżonce (chodzi o winę dot. rozpadu związku małżeńskiego). Sytuacja staje się bardziej skomplikowana jeżeli ruchacz wie lub z łatwością może ustalić, że ma do czynienia z mężatką, baa może się okazać, że posiadającą dzieci. (tu wchodzi w grę ocena takiego zachowania w kontekście zwyczajów, zasad współżycia społecznego) Ruchacz ma wolną wolę - może zaprzestać spotkań, a może także eskalować romans. Trudno sądzić aby był jedynie bezwolnym wibratorem. Każde kolejne spotkanie wpływa na prawdopodobieństwo powstania określonych konsekwencji tj. pojawienia się krzywdy u pozostałych uczestników tego "układu", początkowo nieświadomych nawet jego istnienia. Czyż nie jest już krzywdą fakt, że zaspokojona przez ruchacza żona nie będzie szukać zbliżenia z mężem i to już zaburza relację małżeńską? Albo że żona traci szacunek do męża? Albo żona poświęcając czas ruchaczowi zaniedbuje dzieci, chociażby przez to że mogłaby ten czas właśnie dla nich poświęcić?  (Ja tego nie wiem, ale może jakiś doświadczony zdradą małżeńską brat się wypowie). To jeden z przykładów ale takich nieoczywistych konsekwencji zaistnienia zdrady można pewnie podać więcej.

Oczywiście na gruncie obowiązujących przepisów prawa trudno mówić o odpowiedzialności "ruchacza" za ewentualne rozbicie cudzego małżeństwa, ale pozostaje kwestia przyczynienia się do powstania krzywdy: przede wszystkim dzieci i ew. męża. Ruchacz przez swoje działanie lub zaniechanie w danych okolicznościach ma niewątpliwy wpływ na powstanie określonych skutków - jeżeli nawet dochodzi do rozwodu z winy zdradzieckiej żony to czyż ona wciąż nie ma prawa do połowy majątku powstałego w czasie małżeństwa? Czyż "ruchacz" w ten sposób nie przyczynia się do swoistej krzywdy uczciwego męża? Krzywdy dzieci chyba nie muszę tłumaczyć. Oczywiście to w jaki sposób ruchacz zracjonalizuje sobie swoje zachowanie to już mechanizmy psychologiczne: kto wypina tego wina, dawała to wziąłem, to wina męża-bety-frajera, dałaby komu innemu itp. Czy gdyby podświadomie ruchacz nie czuł, że coś jest nie w porządku w tej sytuacji to czy pojawiałaby się taka argumentacja? 

Podkreślam, że stopień przyczynienia się "ruchacza" do powstania krzywdy będzie różny w zależności od okoliczności danego przypadku - hipotetycznie można też przyjąć sytuację, że zmiana dynamiki w małżeństwie poprzez  ujawnienie zdrady paradoksalnie może wyjść mężowi na dobre - np gdy w małżeństwie nie ma dzieci, a mąż ma okazję do łatwiejszego "pozbycia" się niewiernej małżonki i w aspekcie długoterminowym zmiany siebie i ułożenia sobie życia na nowo z bardziej wartościową partnerką.  Wtedy nawet można mówić o pożytecznej roli "ruchacza" ;) , choć to przypadki będą raczej rzadkie (tak czy siak dowiedzenie się przez męża o zdradzie małżonki boli - krzywda powstaje).

Resumując - ruchacz:

w kontekście umowy małżeństwa, której nie jest stroną - nie ponosi odpowiedzialności za jej naruszenie, 

w kontekście zasad współżycia społecznego i tzw. zwyczajów - przyczynia się do jej naruszenia umowy i przede wszystkim do powstania krzywdy dzieci lub męża.

w kontekście realizacji programu biologiczno - ewolucyjnego - jest po prostu skuteczny, zaspokajając po najmniejszej linii oporu swoje potrzeby i podświadomie doprowadzając do sytuacji w której potencjalnie może zwiększyć swój sukces reprodukcyjny u samicy.

 

Zastrzegam, że to moje ocena kilku płaszczyzn dyskutowanego zjawiska, nie oceniam, nie popieram i nie potępiam poszczególnych "strategii" forumowiczów. Oczywiście, będąc w związku małżeńskim oczekiwałbym od żony bezwzględnej lojalności, bo taką bym zapewnił składając przysięgę małżeńską. 

Edytowane przez Komti
  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still mężatki się nie powinno nawet prowokować do myślenia o spotkaniach. Może wtedy Świat byłby lepszy...

 

Fajna d...a, to bzik czy ma męża, który tęskni, czy ma dzieci, czy małżeństwo nie padnie bo jak mąż się o tym dowie to padnie psychicznie...

 

Tak jak kiedyś pisałem, postęp cywilizacji, a mimo to jesteśmy zwierzętami kierowanymi hormonami i prymitywną chęcią zaspokajania potrzeb poczucia bezpieczeństwa na każdym polu naszego życia ( w obecnych czasach głównie finansowego ). Niestety...

 

Myślenie typu przysięgałem, ale to było dawno... póki ludzie nie ogarną, że czegoś nie wolno to nie będzie lepiej.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, PanDoktur napisał:

 dla kilkunastominutowej przyjemności .

No nie wiem, Ja tam nie spotykam się na godzinę tylko na całą noc, dla kilkunastu minut to szkoda majtki ściągać :).

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.