Skocz do zawartości

Dzisiejsze czasy....


Mgławica_Oriona

Rekomendowane odpowiedzi

Wizja dzisiejszych czasów i przyszłych nie napawa optymizmem. Coraz więcej ludzi lumpi się w ten świecący prostokąt, odcinając się od otoczenia. Prawie z nikim obecnie nie można normalnie porozmawiać, a z płcią przeciwną jest tak, że jakbym powiedział cześć do rosnącego drzewa, to wyszło by na to samo. Rozmowa ogranicza się do krótkich słowek typu "spoko", "yhy". Niektórzy to nawet cześć nie powiedzą, parę lat temu za czasów szkolnych to koledzy/koleżanki. Teraz ich image się zmienił - albo:

 

-pożenili się w wieku 18-20 lat, z ładnych dziewczyn zrobiły się wytapirowane, brzydkie Grażyny.

-smartfony, tapeta, wykrzywiona morda (udaje że nie zna, zachowanie bota z Counter-Strike'a ze źle zaprojektowanymi waypointami) - czyli raczej schemat znany.

-normalni ludzie, czyli tacy, z kim można swobodnie porozmawiać (W 2014 roku ich kategoria zagrożenia zmienił się z EN(zagrożony) na CR (krytycznie zagrożony)). Jeszcze parę lat i będzie EX(wymarły).

 

Powiem wam, że nawet ludzie, za którymi nie specjalnie przepadałem w przeszłości, potrafią się ukłonić czy pogadać. To co się dzieje z ludźmi i światem nie napawa mnie optymizmem.... Zauważyłem, że u kobiet jest jeden standard i nawet wygląd i zachowanie jest podobne (czyli to co wymieniłem powyżej). Jak patrzę na młode pokolenie (chłopaki to jakieś pedzie z luźną czapeczką, kurteczka kolorowa, kolorowe okularki - ciężko z daleka nawet odróżnić płeć) to na wymioty się zbiera. Chodziłem do technikum w latach 2010-2014. Przepaść była już między moją klasą i starszymi, a młodszymi, gdy chodziłem np. do 4 klasy.

 

Czy wy też odnosicie takie wrażenie, że pogorszyło się to wszystko. Jak tak dalej pójdzie to niż demograficzny będzie coraz większy i w końcu kolorowi zaleją Europę ;/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontakty są płytkie bo ogólnie ludzie są płytcy i zawsze by chcieli aby robić wszystko za nich. Mamy kulture Januszy i Grażyn mentalnych niezależnie od wieku. Każdy jest nauczony, że to ktoś inny wychodzi z inicjatywą albo coś daje. Zwłaszcza laski. Ludzie są zbyt wygodni i budzą się z ręką w nocniku dopiero na starsze lata i nie wiedzą co jest grane, że zostali sami. U mnie już w szkole średniej zauważyłem, że relacje ludzi robią się powierzchowne i są byle jakie. A to było kilka ładne lat temu. Dopiero social media wchodziło na stałe do świadomości przeciętnego normika. Zwłaszcza mobilnie na telefonie bo te starej generacji odchodziły już do lamusa. Przyjaciele to mit, który trzeba wyrzucić z głowy aby uniknąć zbędnego rozczarowania. Już nawet związek jest od tego trwalszy i więcej daje. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejną rzeczą jest interakcja z dziewczyną. Zawsze zanim zagadałem do dziewczyny to chciałem nawiązać kontakt wzrokowy/odwzajemnić uśmiech. Jeszcze te 8-10 lat temu było to jak najbardziej możliwe. Obecnie, albo ciężko jest to zrobić (bo samica patrzy się albo w telefon, albo pustym wzrokiem w jednym kierunku), a gdy pójdę na Rambo i po prostu zagadam, powiem cześć -> ona nic, zero.... Parę lat temu to było nie do pomyślenia....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki znak naszych czasów, większość co się w takim wieku chajta...to wpada.

Czasy mamy w których rządzi konsumpcjonizm, ludzie stali się wygodni, pretensjonalni i roszczeniowi - panie w szczególności.

Ludzie dobierają się jak towary, a życiem żądza media społecznościowe, ludzie mają dwa życia, j dno realne i drugie na Facebooku czy Tweeterze....ot i tyle, koszt postępu.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio mocno naciskałem dawnych kumpli na jakąś pogadankę, może 2 piwa, co tam słychać. Widzę ich przypadkiem na mieście lub spotykam ich w ich miejscach pracy, wymieniłem się nr telefonu, dodałem na fb i nic z tego. Nikt nie ma czasu, a to praca, a to kobieta i dzieci, albo nie odbierają telefonu i palą głupa. 

Cieszę się, że jako jedyny nie zgrzybiałem lub nie narobiłem sobie kłopotów. A taka zgrana paczka była, wszędzie razem, każdy za każdego się wstawiał w razie potrzeby. Życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja żyje w małej wiosce, mam dostęp do małego miasteczka i kilku miast. 

Imprezuje i spotykam się z kilkoma grupami osób w wieku 18+, 22-25, 30+.

I tak jest bardzo duża rotacja osób, social media tutaj mają Swoje 3 grosze także.

 

I najgorzej umówić się z osobami koło 30. 80% z Nich prowadzi tryb praca, dom, żona/mąż, dzieci i tak w kółko. Tutaj jak się umówisz to zero telefonów.

Studenci imprezy, spotkanie na piwko, kawę, jedzenie itd. Wyjazdy, wakacje, jeziorko itd. I nie siedzą w telefonach cały czas. Może dlatego, że Sam tego nierobie i uwielbiam ich za to zagnoić jakimś prześmiewczym komentarzem.

18+ Ci to siedzą non stop - rozmawiam tylko z tymi co jednak tego nie robią. Zawsze są wyjątki. I po ich sposobie myślenia i działania widać, że w życiu coś osiągną. Taka energia od Nich bije, że aż Samemu się chce coś porobić. 

2 minuty temu, Imiennik napisał:

Ostatnio mocno naciskałem dawnych kumpli na jakąś pogadankę, może 2 piwa, co tam słychać. Widzę ich przypadkiem na mieście lub spotykam ich w ich miejscach pracy, wymieniłem się nr telefonu, dodałem na fb i nic z tego. Nikt nie ma czasu, a to praca, a to kobieta i dzieci, albo nie odbierają telefonu i palą głupa. 

Cieszę się, że jako jedyny nie zgrzybiałem lub nie narobiłem sobie kłopotów. A taka zgrana paczka była, wszędzie razem, każdy za każdego się wstawiał w razie potrzeby. Życie.

To Samo zauważyłem. Ja osobiście cały czas nowych znajomych mam i rotacja z chwilę. I od tych co kiedyś się spotykałem słyszę komplementy, że cały czas dobrze wyglądam, a nawet lepiej. Pytania "Ale jakto?", "co ty robisz?" itd 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, StadoWilków napisał:

od tych co kiedyś się spotykałem słyszę komplementy, że cały czas dobrze wyglądam, a nawet lepiej. Pytania "Ale jakto?", "co ty robisz?" itd  

A propos pytań, kontaktów wzrokowych i telefonów - słyszę ostatnio "jest coraz lepiej, how come?", od znajomego przy przelotnym spotkaniu na ulicy, dawno się nie widzieliśmy. Jego żona stała trochę z boku i rozmawiała akurat przez telefon, przynajmniej tak wyglądało.  Odpowiedziłem półżartem, "Widzisz jak rozwód dobrze robi mężczyźnie" - w miarę cicho, bo pańci wcale nie chciałem angażować w klimat, a niby rozmawiała przez telefon.

 

Jednak radary musiały być włączone pasywnie na pełny nasłuch - słowa nie powiedziała, ale błyskawiczne spojrzenie Gorgony, jakim mnie obrzuciła było z gatunku tych bezcennych ? 
Życzeń na Święta nie dostałem potem od kolegi (od nich), ale za złe nie mam - domyślam się, że na własne życzenie wymazałem się z pamięci ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.