Skocz do zawartości

Czy ktoś z Was jest w wieloletnim szczęśliwym związku? (już nie marudzę i nienarzekam)


Rekomendowane odpowiedzi

Chyba na złym forum postawilaś te zapytanie :P

 

Napiszę dla utrwalenia.

 

Człowiek ma mieć przede wszystkim związek ze samym sobą.

Stwórz związek szczęśliwy ze samym sobą to masz jak najbardziej realne szanse na związek udany z kimś innym. 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, deomi napisał:

Albo krótszym? Ale czuje się dzięki temu naprawdę szczęśliwy? Chętnie posłucham pozytywnych histori :) 

Znam mnóstwo kobiet szczęsliwych dzięki temu, ze są w związku.

Znam mnóstwo facetów szczęśliwych mimo tego, że są w związku.

 

 

 

  • Haha 8
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Człowiek ma mieć przede wszystkim związek ze samym sobą.

Stwórz związek szczęśliwy ze samym sobą to masz jak najbardziej realne szanse na związek udany z kimś innym.

I tak mało kto to zrozumie. Szatan, szkoda gadać.

 

Ludzie chujowo się czują z samym sobą ale myślą, że jak kogoś poznają to ich życie się zmieni na lepsze. Nie, nie zmieni się. Żadna laska ani facet nie da ci szczęścia. Da co najwyżej bardzo chwilowe zadowolenie, ale to nie ma nic wspólnego ze szczęściem.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Magician napisał:

tak mało kto to zrozumie. Szatan, szkoda gadać

Zawsze mam nadzieję, że ktoś to zrozumie lub ta myśl będzie fruwać sobie lub czekać potulnie aż do jej uwolnienia czy przypomnienia.

 

Hejt w sumie jest nie istotny, jeśli ktoś zostanie "uratowany".

Przynajmniej tak mi się wydaje na ten moment.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, zuckerfrei napisał:

Moja stara i mój stary. Ale czy szczęśliwi to nie wiem. Gadają sobie siedząc w salonie.

-Ty stary, ten twój chłopak to cały czas siedzi w necie i napierdala w tym incelowym bracia samcy. Do roboty by się wziął.

-Te stara, a to na pewno mój chłopak?

-Jasne, że twój. Zastrasza te biedne laski z rezerwatu, lata w masce, to twoja krew, majorem jest.

-Zrobisz mi bigosu?

-Sam se zrób. Albo tego bigosa niech ci zrobią te azjatki bez majtek co ich na necie w kółko oglądasz.

 

Zbieżność nicków przypadkowa.

  • Dzięki 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio przyszło mi do głowy,że związek to myślo-kształt. Byt umowny. Każdy buduje sobie jakiś jego obraz. Coś na kształt miasta Orin. W związku z tym czy fantazja/iluzja może być prawdziwa, czy może dać szczęście?

 

Chyba szczęścia tam niewiele. Czasem zdarzają się momenty satysfakcji. To też jest dobre ale nie nazwałbym tego szczęściem. :) 

Edytowane przez Ramzes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój najlepszy związek, to - sama z sobą i coraz bardziej się w tym utwierdzam.

 

(Związek z płcią przeciwną - to jak wygrać 6 w lotto.

Nie ma domu na tyle bezpiecznego.

Nie ma kraju na tyle miłego.

Nie ma związku na tyle stałego.

Porażka i tak jest bolesna, a do tego strasznie się nudzisz.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, deomi napisał:

Albo krótszym? Ale czuje się dzięki temu naprawdę szczęśliwy? Chętnie posłucham pozytywnych histori :) 

Ale że dzięki żonie to szczęście? To tak, są chwile szczęścia, gdy obiadek ugotuje i poda, gdy robi loda patrząc mi w oczy, gdy zajmowała się małymi dziećmi.

Pamiętaj jednak, że nie da się tego odczuwać permanentnie.

 

8 godzin temu, Ramzes napisał:

Każdy buduje sobie jakiś jego obraz

Właśnie, związkowe szczęście zależy od naszych oczekiwań co do związku oraz wymagań względem tej drugiej osoby. Jeżeli je spełnia to czujemy się usatysfakcjonowani wyborem, szczęśliwi i zaspokojeni.

Natomiast zbyt duże oczekiwania i wyobrażenia powodują, że nie wejdziemy z nikim w związek lub wejdziemy, ale nie będziemy w nim szczęśliwi.

 

Jesteśmy karmieni bajkami o 2 połówkach jabłka, a tak nie jest, tego nie ma. Jest jabłko i powiedzmy gruszka, każde z nich ma swój świat, ale to nie przeszkadza im być razem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Brat Jan napisał:

Jesteśmy karmieni bajkami o 2 połówkach jabłka, a tak nie jest, tego nie ma. Jest jabłko i powiedzmy gruszka, każde z nich ma swój świat, ale to nie przeszkadza im być razem.

Te historie, romanse itp bazuja na idei ezoterycznej, mówiącej o waszej drugiej połowie.

Ta idea z logicznego punktu musi być prawdziwa, bo jeśli jest ciepło to musi być i zimno, jest kobieta i jest mężczyzna. Generalnie mam na myśli w tym sensiw, że "musi" - ponieważ wszystkiego mamy odpowiedniki i żyjemy w naturze dualistycznej.

 

Jednak te związki o których tu piszę są bardzo ale to bardzo rzadkie.

Dopiero gdy sami jesteście pełnią wtedy jest szansa na spotkanie i to też nie koniecznie, bo w tym życiu np druga wasza połowa sie nie inkranowała.

 

Ale to wtrąciłem jako ciekawostkę, jak jest faktycznie nie wiem.

Może kogots zainteresuje.

 

Pozdrawiam.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego, co oznacza w ogóle szczęśliwy związek.  Taki związek będzie istniał tylko między osobami, które będą się rozumiały wzajemnie albo chociaż próbowały się zrozumieć. Związek to chodzenie na ustępstwa, umiejętność kompromisu, w przypadku kobiet:  umiejętność uległości ( w zdrowej dawce), w przypadku meżczyzn umiejętność podejmowania decyzji i bycie tym silnym. ( też w zdrowej dawce).

By tworzyć w miarę zdrowy związek należy umieć się wzajemnie słuchać. W związku warto być cierpliwym i wyrozumiałym. Trzeba wiedzieć, że nie należy zmieniać partnera. Jeśli go nie akceptujesz takiego jakim jest - nie pokochasz go.  Trzeba być świadomym różnic i je akceptować - nie na siłę zmieniać. Próba "ulepszenia" partnera zawsze skończy się oddaleniem się od siebie.

Ale wszystko przede wszystkim zaczyna się od tego( jak napisał @SzatanKrieger)że aby być w związku trzeba też umieć żyć w zgodzie z samym z sobą inaczej zawszse będzie dochodziło do jakichś konfliktów. 

Ego wielkości Mont Everest i zbytnia duma też nie pomaga w budowaniu związku. ;) 

Należy wzajemnie szukać balansu i się starać. Nie chodzi o to by zmieniać się dla partnera. Chodzi o to by umieć dostawać ale też umieć dawać od siebie. 

No i seks. Jeśli nie ma namiętności i bliskości - lipa. Partner musi nas pociągać.

 

 

Ja ze swoim Lubym jestem 4,5 roku i obydwoje raczej nie narzekamy. ;) Rozpisywać się nie będę... bo nie. ;)  

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.