Skocz do zawartości

Teoria, a jej wdrażanie w życie


Rekomendowane odpowiedzi

Zauważyłem, że mimo wszystko tego co czytam na forum, mimo tego jak świadomy staram się być - kiedy przychodzi jakiś gorszy czas, chwile słabości - mięknę totalnie.

Mindset odnośnie relacji staram się mieć zawsze ustawiony jak najlepiej, opierając się na doświadczeniach z forum, bo sam takiego nie mam.


Mam pierwszą kobietę i jest tak samo też moją pierwszą partnerką seksualną, zajebiście mi się podoba z wyglądu, jest seksowna, taką jaką sobie zawsze wyobrażałem,

charakter też mi odpowiada mimo że czasami potrafią mnie niektóre humorki wkurwić.

Kiedy są gorsze chwile, jakaś nawet mniejsza kłótnia i widzę spore zdenerwowanie u niej, to przeważnie się stawiam i zostaję przy swoim, ale co jest najgorsze? - Czasami totalnie mięknę,

potrafię odpuścić i dać za wygraną, nawet kiedy wiem że nie ma racji. Czemu? Chyba dlatego, że powoli się w jakiś sposób przywiązałem do niej i to jest złe, ale ciężko jest mi z tym walczyć,
mimo że staram się stawiać kroki. Staram się być twardszy, ale chyba gdzieś z tyłu jest ta myśl, że pewnego dnia przegnę pałkę, jeśli będę za surowy. Chyba jest to spowodowane tym, że chciałbym ją przy sobie trzymać
i nie chciałbym żeby przez jakąś durną kłótnię to wszystko się skończyło? Nie jestem świadom wielu rzeczy, bo to pierwszy związek, ale wiecie panowie jak to jest, pierwszy seks, zaczyna się to lubić,
to uzależnia i to samo zrobiła ze mną kobieta, przynajmniej w pewnym stopniu, plus stałem się bardziej pobłażliwy, miły i przynajmniej takie odnoszę wrażenie, jakbym tracił czasami to, czego się
nauczyłem na forum, jakbym zaczął ustępować dla niej. Za to jakoś staram się być tego świadomy...

 

A to kobieta z urodą, która mi się podoba i miałbym duży problem żeby znaleźć taką z podobnym stylem, a to mnie bardzo jara. I chyba tego się czasami obawiam.

Właściwie nie do końca wiem gdzie leży problem, może pytam a radę, a może wolałem swoje myśli pozbierać bardziej do kupy i jakoś wszystko złożyć w całość.

W każdym razie wysłucham wszystkiego, jeśli mielibyście coś do powiedzenia, dzięki ;) 

 

 

Edytowane przez Inside
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Inside napisał:

nie chciałbym żeby przez jakąś durną kłótnię to wszystko się skończyło

Może tak być. Bądź na to gotowy, będziesz spokojniejszy, no ale do tego trzeba się uniezależnić od cipki.

 

45 minut temu, Inside napisał:

A to kobieta z urodą, która mi się podoba i miałbym duży problem żeby znaleźć taką z podobnym stylem

Chłopie pełno jest podobnych do Twojej. Pełłłnooo!!! Nawet jeśli ma niebieskie włosy.

Poczytaj w necie o "oneitis" czyli "syndromie tej jedynej" bo właśnie pierwsze symptomy u Ciebie widzę.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Exar napisał:

women-meme5.png

Aż tak mnie nie powaliło, akurat siebie to szanuję bardzo.

 

7 minut temu, Imbryk napisał:

Może tak być. Bądź na to gotowy, będziesz spokojniejszy, no ale do tego trzeba się uniezależnić od cipki.

 

Chłopie pełno jest podobnych do Twojej. Pełłłnooo!!! Nawet jeśli ma niebieskie włosy.

Poczytaj w necie o "oneitis" czyli "syndromie tej jedynej" bo właśnie pierwsze symptomy u Ciebie widzę.

 

 

Właśnie najgorsze jest to, że jak patrzyłem na to kiedyś z boku, to zawsze mówiłem, że jak nie jedna, to druga, a nagle kiedy przychodzi co do czego
okazuje się, że nawet kiedy nie jesteś tego świadomy, potrafi Ci się to przytrafić, cóż najwyraźniej mnie ten syf dotknął i ja wiem czym jest to spowodowane -
w tym że stosunkowo późno zacząłem relacje z kobietami, a to jak widać boli, oj boli. Uświadomiłeś mnie tym, bo nawet sobie nie zdawałem sprawy, że jestem

dotknięty, mimo że wiedziałem że coś takiego istnieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest temat rzeka...

 

Ale... Musisz sobie zadać zajebiście ważne pytanie.

Czy będziesz dalej szcześliwy jeżeli ona odejdzie do innego.

 

Jeżeli tak, gratuluje.

Jeżeli nie, musisz nad sobą popracować.

 

Szczerze według mnie już musisz to robić, ona widząc, że dajesz za wygraną, będzie sobie coraz pozwalać, ty będziesz dawał za wygraną, aż w końcu najgorszym przypadku stwierdzi, że jej chłop jest miękki i trzeba to skończyć.

 

Nie możesz dawać za wygraną tylko dlatego, że boisz się konsekwencji.

Na Twoim miejscu już bym ćwiczył.

 

Ogólnie mam sentyment do rzeczy pierwszych, tudzież do kobity też, ale jest na kagańcu.

 

Fajnie, że jesteś tego świadomy, ale stary, teraz musisz przejść do zmiany podejścia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Inside napisał:

W każdym razie wysłucham wszystkiego, jeśli mielibyście coś do powiedzenia, dzięki

Facetem stajesz się nie dlatego, że przespałeś się z kobietą ale dlatego, że przespałeś się z odpowiednio znaczną ilością kobiet.

Bo wtedy zdobywasz najcenniejsza w zyciu męzczyzny wiedzę - o tym, że istnieją ALTERNATYWNE ROZWIĄZANIA.

 

Czyli to o czym pisze tu od zawsze - KONKURENCJA.

 

Jesli dana kobieta jest Twoją pierwsza w zyciu - to choćby skały srały a kutasami z nieba padało - zawsze będzie Cię przerażało pytanie "a co zrobię jak ona odejdzie ?"

 

Zas jesli dana kobieta jest Twoją którąś z kolei kobietą w życiu - to takie pytanie zbywasz śmiechem.

I co wiecej - nie widzisz w tym pytaniu zagrożenia, a raczej przyjemnosć z poznawania nowej damy.

Ważne są tylko te kobiety, ktorych jeszcze nie znamy, zas najmilsza chwila poranka - nowa w łóżku koleżanka.

 

Jedyna broń jaką ma kobieta w grze z Tobą - to ona sama. Czyli - straszenie odejściem, reglamentacja "usług" i tak dalej.

Tego typu broń staje się całkowicie bezuzyteczna jesli masz ALTERNATYWNE ROZWIĄZANIE. Czyli - inną kobietę.

 

I to jest powód dla ktorych żony oraz kobiety z tzw "stałych związków" - nienawidzą prostytutek.

Bo facet, ktory udał się do divy - natychmiast dowiaduje się - parafrazując pewnego brytyjskiego premiera - "jak wiele, za jak niewiele - może dostać od jakże licznych"

 

Szczególnie działa to w małzeństwie. Gdy żona gra reglamentacją seksu. I wtedy facet zauważa, że broń w rękach jego żony warta jest 150 złotych za godzinę.

Gdy sobie to zestawi z ilością seksogodzin mu tak naprawdę potrzebnych - ogarnia go śmiech powszechny.

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie wstęp do zmarnowanego życia. 

 

Cipka, wygląd przesłania ci rzeczywistość. Gra hormonów, czysta biologia. 

 

Idziesz na małe, średnie, duże ustępstwa, a później lądujesz na bruku zastanawiając się, jakim cudem. A no takim. 

 

Rozumiem cię, bo szkoda pięknej dziewczyny, tego podniecenia i przyjemności. Ale w życiu za wszystko się płaci. To jest uniwersalna zasada. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Inside napisał:

ale wiecie panowie jak to jest, pierwszy seks, zaczyna się to lubić,
to uzależnia i to samo zrobiła ze mną kobieta, przynajmniej w pewnym stopniu, plus stałem się bardziej pobłażliwy, miły i przynajmniej takie odnoszę wrażenie

To ty sam sobie zrobiłeś. Zadbaj o własne życie i przyjemność na innej płaszczyźnie. Najskuteczniej popraw samoocenę. Gdy to zrobisz dalej będziesz cieszył się towarzystwem ale już bez lęku z którego wynika źródło pobłażliwości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Inside napisał:

Staram się

Niestety w tej relacji, to od Ciebie już nic nie zależy. Nie udawaj twardziela w relacji z nią, bo to śmiesznie wygląda z boku. 

 

To co się teraz dzieje to standardowa procedura. Ona chce jak najkorzystniej sprzedać swoje walory kolesiowi ktory jest napalony. Ona testuje Twoje granice, zabiera Twoje zasoby i atencje. Pewnie zaczyna już też programowanie Ciebie pod ślub i dzieci. A Ty myślisz penisem, więc czujesz, że coś nie tak... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto postawić bardzo ważne pytanie, które kieruje głównie do osób w związku:

Kobieta Cię zostawia, dziś. Teraz. Byłeś za miły, za ładny, za brzydki. Nieważne.

 

Rzuca Cię i co wtedy? Przechodzisz nad tym do porządku dziennego czy Cię jednak rusza? I czy przypadkiem nie doskwiera Ci to zbyt mocno?

 

Z racji słynnej małpiej strategii pań, powinniśmy mieć ustalony dobry mindset na wypadek różnych okoliczności.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była kiedyś taka fajna piosenka popularnego składu z ciekawym, bardzo ciekawym refrenem, który zrozumiałem po czasie.

 

"Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam
Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam
Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok
bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd
ledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd, już po tobie..."

 

Teraz ustąpisz, plony tych ustępstw zbierzesz za jakiś czas. Marne plony.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Inside said:

Mam pierwszą kobietę i jest tak samo też moją pierwszą partnerką seksualną

 

8 hours ago, Inside said:

Czasami totalnie mięknę,

potrafię odpuścić i dać za wygraną, nawet kiedy wiem że nie ma racji. Czemu?

 

8 hours ago, Inside said:

Chyba jest to spowodowane tym, że chciałbym ją przy sobie trzymać
i nie chciałbym żeby przez jakąś durną kłótnię to wszystko się skończyło?

 

8 hours ago, Inside said:

to kobieta z urodą, która mi się podoba i miałbym duży problem żeby znaleźć taką z podobnym stylem, a to mnie bardzo jara. I chyba tego się czasami obawiam.

Tia.

 

6 hours ago, Bonzo said:

Facetem stajesz się nie dlatego, że przespałeś się z kobietą ale dlatego, że przespałeś się z odpowiednio znaczną ilością kobiet.

Bo wtedy zdobywasz najcenniejsza w zyciu męzczyzny wiedzę - o tym, że istnieją ALTERNATYWNE ROZWIĄZANIA.

 

Czyli to o czym pisze tu od zawsze - KONKURENCJA.

 

Jesli dana kobieta jest Twoją pierwsza w zyciu - to choćby skały srały a kutasami z nieba padało - zawsze będzie Cię przerażało pytanie "a co zrobię jak ona odejdzie ?"

Bonzo pozamiatał temat.

 

Dodam- nie odcinaj sie od znajomych oraz miej alternatywne koleżanki, aby byla zazdrosna.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Quo Vadis? napisał:

Rzuca Cię i co wtedy? Przechodzisz nad tym do porządku dziennego czy Cię jednak rusza?

Np. U mnie, byłoby super gdyby sama rzuciła i się wyprowadziła. Wtedy tylko dopilnowuję aby wypowiedzieć jej pelnomocnitwa żeby nie wzięła na mnie jakiegoś kredytu i cieszę się wspaniałym dalszym życiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Bonzo said:

Facetem stajesz się nie dlatego, że przespałeś się z kobietą ale dlatego, że przespałeś się z odpowiednio znaczną ilością kobiet.

Bo wtedy zdobywasz najcenniejsza w zyciu męzczyzny wiedzę - o tym, że istnieją ALTERNATYWNE ROZWIĄZANIA.

 

 

Amen ! 

 

Dlatego, tak jest istotne, szczególnie dla młodych braci aby nie zrobili sobie strzału w kolano wpajając sobie w głowę, że ta jest tą jedyną. 

 

@Inside

 

Bo to jest gra. Mój kolega mawia - The Game Is Always On. To trochę takie balansowanie, pomiędzy trzymaniem ramy a jednak poświęceniem dla drugiej osoby. 

Na dłuższą metę jednak granie jest męczące. Nie możesz analizować każdego swojego zachowania albo jej pod kątem teorii z forum. Zamęczysz się. 

Możesz starać się trzymać pannę na dystans i emocje na wodzy, ale wówczas nie będziesz miał pełni związku, nie będzie miał takiej jakości. Seks będzie gorszy. 

 

Ważne abyś nie wpadł w syndrom jedynej. Zapamiętaj dobrze to co Bonzo Ci napisał (cytat wyżej).

Póki sam nie zdobędziesz doświadczenia z innymi kobietami, wierz starszym wiekiem, że tak jest - nie ma tej jedynej. 

 

 

Mam swoją teorię na ten temat.

Nie ma jedynej. Jest pewien zbiór kobiet x-elementowy, w którym znajdują się kobiety odpowiadające twoim preferencjom i każda z nich będzie odpowiednia dla ciebie. 

  

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Inside napisał:

charakter też mi odpowiada mimo że czasami potrafią mnie niektóre humorki wkurwić.

Kiedy są gorsze chwile, jakaś nawet mniejsza kłótnia i widzę spore zdenerwowanie u niej

Wg mnie nie uciekniesz przed emocjami w żadnej relacji, złość nie jest zła, służy obronie interesów jednostki. Agresja pod jej wpływem jest destrukcyjna ale sama złość jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Inside napisał:

Chyba jest to spowodowane tym, że chciałbym ją przy sobie trzymać
i nie chciałbym żeby przez jakąś durną kłótnię to wszystko się skończyło?

Czy będę mocno cyniczny jeżeli powiem, że i to tak kiedyś się skończy? Wiesz dlaczego? Ponieważ nie masz doświadczenia z babami. Nie rozumiesz (jeszcze) pewnych mechanizmów zachodzących między dwojgiem osób.

 

Zamiast cieszyć się i doświadczać, to srasz po gaciach. Z wiekiem przychodzi takie podejście: O, fajna, piękna, jeszcze sama się pcha na bolca, super. Co porucham, to moje. Odejdzie? Cóż szkoda, ale muszę przyznać, że loda robić umiała :) 

 

9 godzin temu, Inside napisał:

stałem się bardziej pobłażliwy, miły i przynajmniej takie odnoszę wrażenie, jakbym tracił czasami to, czego się
nauczyłem na forum, jakbym zaczął ustępować dla niej.

Przejdzie Ci, jak pewnego razu (oczywiście hipotetycznie) wrócisz na waszego wspólnego gniazdka, a "Twoja" żabka będzie bolcowana na waszym łóżku przez innego gacha. Zderzenie z rzeczywistością i swoimi mylnymi wyobrażeniami jest bolesne, ale zmienia człowieka na zawsze. I to wszystko jeszcze przed Tobą. 

 

9 godzin temu, Inside napisał:

A to kobieta z urodą, która mi się podoba i miałbym duży problem żeby znaleźć taką z podobnym stylem, a to mnie bardzo jara.

Bzdura. Każda Twoja następna będzie piękniejsza, lepsza (wstaw tutaj co tylko chcesz) od poprzedniej. 

Przypomniały mi się słowa pewnego utworu: " ... Boisz się stracić pierwszą dupę, przyjdą ci następne, co dopiero robią cuda z fiutem". Amen

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca po prostu wierzysz, że to co tu czytasz jest prawdą - górę biorą wpojone wzorce, dlatego się tak zachowujesz.
Musisz uświadomić sobie jedną rzecz: Nie chcesz jej stracić więc idziesz na ustępstwa i się płaszczysz ale to właśnie przez to ją stracisz- prędzej czy później. Im dalej w tym zabrniesz, tym bardziej będzie to dla Ciebie bolesne bo powód spięcia będzie tak błahy, że ciężko będzie sobie to wyobrazić... Paradoksalnie to właśnie brak pobłażania na wszystkie krzywe akcje będzie czymś co ją przy Tobie przytrzyma, oczywiście wszystko w granicach rozsądku - jak wszędzie musi by być zachowana równowaga, jeśli jesteś "nie dobry" za złe zachowania to musisz być też "dobry" za dobre zachowania.
Po za tym jeśli na początku nie wyznaczysz pewnych zasad i granic to później bardzo ciężko Ci to będzie wszystko odkręcić.
Jesteś młody więc dupeczek jeszcze kilka obrócisz w życiu. Okaże się, że to ta druga jest jednak tą jedyną, później że to jednak ta trzecia jest na prawdę spoko...
Najgorsze co może być to zmarnować jakiś kawałek życia, robiąc coś wbrew sobie żeby zatrzymać kobietę przy sobie - co niestety zazwyczaj ma odwrotny skutek i srogo za to zapłacisz (nie pieniędzmi).
Bądź sobą i żyj w zgodzie ze sobą, bo partnerki przemijają a, ze sobą będziesz do końca życia...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie ma co gadać, że jestem podporządkowany, do tego absolutnie bym nie dopuścił, są to momenty, jednorazowe sytuacje, ale są.
Stąd ten temat, wdrażanie wiedzy w życie jest cięższe. Odpuszczałem, a czemu - to napisałem. Może to jest testowanie granic, na ile sobie może pozwolić, pewnie tak i teraz to dostrzegam.

 

Jak czytasz to forum, niby zaczynasz sobie zdawać z pewnych rzeczy sprawę, a przynajmniej myślisz że tak jest.

Okazuje się, że kiedy napiszesz temat z własnym problemem, sprawa wygląda o wiele lepiej i myślę, że potrzebowałem takiego bodźca,

żeby ktoś odpowiedział co do mojej sytuacji i mi coś uświadomił, a Wy właśnie to zrobiliście.

 

Cytat

Czy będę mocno cyniczny jeżeli powiem, że i to tak kiedyś się skończy? Wiesz dlaczego? Ponieważ nie masz doświadczenia z babami. Nie rozumiesz (jeszcze) pewnych mechanizmów zachodzących między dwojgiem osób.

Myślę, że istotne było to, żebym się ogarnął pod tym względem, że wiecznie tego co mam, mieć nie będę.

Cytat

 Zamiast cieszyć się i doświadczać, to srasz po gaciach.

Momentami, tak. To znaczy - tak było.

Cytat

Bo to jest gra. Mój kolega mawia - The Game Is Always On. To trochę takie balansowanie, pomiędzy trzymaniem ramy a jednak poświęceniem dla drugiej osoby. 

Na dłuższą metę jednak granie jest męczące. Nie możesz analizować każdego swojego zachowania albo jej pod kątem teorii z forum. Zamęczysz się. 

Możesz starać się trzymać pannę na dystans i emocje na wodzy, ale wówczas nie będziesz miał pełni związku, nie będzie miał takiej jakości. Seks będzie gorszy. 

Ta, już to zauważyłem. Czasami ciężko jest pogodzić to, że sam działasz na siebie, a ciągłe "granie" też potrafi irytować, jeśli zajmuje to za dużo mojego czasu.

 

Wszystko to co napisaliście jest słuszne, mocno na mnie wpłynęło i gdyby nie fakt limitu reputacji, to każdemu by się należała.

Kluczowe jest doświadczenie, a najgorsze to, że to pierwsza.
Pora się zabrać do roboty, nie rozpłakiwać nad tym co będzie, jeśli... Tragedii w związku nie ma -przejmuję ster, bo akurat to mi wychodzi, a problemem było to,
że potrafiłem go czasami oddać, cóż - to się od teraz zmienia. Jeśli wiem, że coś jest dobre, to wprowadzam to w życie, tak działam, także odkładać tego, aż wszystko
spierdolę nie zamierzam. Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo teraz wszystko wykładam na siebie, bez odpuszczania. Może to zaakceptuje, może nie - w drugim, przypadku
to będzie jej problem. Ja myślę, że lekcję jakąś z tego związku, tematu wyciągnąłem.

Dziękuję, Panowie. 

 

Jak coś, to temat jest nadal otwarty, nigdy za wiele. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Bonzo napisał:

Szczególnie działa to w małzeństwie. Gdy żona gra reglamentacją seksu. I wtedy facet zauważa, że broń w rękach jego żony warta jest 150 złotych za godzinę.

Na niekorzyść mężczyzn działa jeszcze wychowanie w naszej kulturze, które dobitnie wbija im do głów, że chodzenia na divy jest niemoralne, a już chodzenie na divy jeśli jesteś mężem a żonka manipuluję dupą, jest skrajnie niemoralne, to daje kobietom kolejne przywileje i kolejną cegiełkę władzy nad facetem, jednocześnie pogłębiając spierdolinę w związkach, co jest na rękę rożnej maści gości, począwszy od adwokatów, po sędziów i innych :) chodzi jak to zwykle bywa, o pieniądze. 

 

No bo kobiety są upośledzone w tej kwestii, proste równanie, jeśli facet jest zaspokojony seksualnie, to jest wydajniejszy, bardziej konkretny, zadowolony co automatycznie przekłada się na poprawę jakości życia rodziny, czyli są z tego profity. Natomiast większość kobiet myśli skrajnie egoistycznie, nie dam mu dupy, bo chcę coś ugrać w związku, czysty egoizm który burzy relacje, potem są wielkie oczy bo mąż poszedł na divy, albo do koleżanki, bo żona mu dupy nie dała, bo nie kupił jej sukienki.

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Wolverine1993 napisał:

Mówisz ze dziewczyna ładna, a czy wykazuje cechy księżniczki?  Bo jeśli tak to odpuść

Święta prawda. Jeśli fochuje itd. to po co Ci taka dziewczyna. Poza tym - dziś może nawet nie mieć jeszcze pełnej świadomości tego, że ładna jest... Ale za parę lat, jak uświadomi sobie moc płynącą z ci**i, to wtedy dopiero się "uksiężniczkuje" ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Pazur2000 napisał:

Święta prawda. Jeśli fochuje itd. to po co Ci taka dziewczyna. Poza tym - dziś może nawet nie mieć jeszcze pełnej świadomości tego, że ładna jest... Ale za parę lat, jak uświadomi sobie moc płynącą z ci**i, to wtedy dopiero się "uksiężniczkuje" ...

Mialem w 100% tak samo. Wnioski wyciągnąłem i nigdy już  nie związe się z dziewczyną która podoba sie co najmniej 90% męskiej populacji. Taka zawsze będzie ksiezniczkowac i jak przestaniesz spełniac jej wymagania to wymieni Cie na lepszy model ?

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Miej nadzieję na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze"

Matthew Woodring Stover (z książki Bohaterowie umierają)

 

Ustępujesz gdy masz rację? Ona widzi, że tobie bardziej zależy i będzie to wykorzystywać, ale wiedz że nie koniecznie będzie robić to świadomie, choć jeśli nawet do niej coś zacznie docierać, to wyprze to z umysłu, za pomocą emocji.

Ja mam prawie 50 lat i wcale nie uchroniło mnie to przed podobną sytuacją. Zacząłem spotkać się, po 25 latach, z kobietą, którą w pewne wakacje spotykałem się (niezwykły czas) jakieś 5 intensywnych dni. Po tym czasie, zostawiłem ją bo  wyjeżdżałem na dłużnej. Po tak długim czasie spotkaliśmy się i ja, a i ona tak twierdziła, wróciło wszytko z tamtych wakacji. Bogatszy jednak o te 25 lat doświadczeń i tym razem ją odepchnąłem, nie mogłem spełnić jej oczekiwań, i choć się tego nie spodziewałem, bo robiłem to tak wiele razy, po wszystkim zacząłem żałować. Więc gdy trafiasz na kogoś, kto wybitnie odpowiada ci hormonalnie, feromonalnie itp. trudno nawet w moim wieku tej chemii się oprzeć. "Wiem" jednak, że gdybym jej ustąpił, prawdopodobnie raczej szybciuto by się to rozsypało przez wiele przeciwności, które były miedzy nami na drodze. Pożarlibyśmy się i może znienawidzili, ale ja czułbym, że to moja wina, bo na to jej pozwoliłem. A tak, wciąż jesteśmy w kontakcie, choć nie razem, to do grobu jeszcze się nie kładę, więc wszytko wciąż przed nami.

Zacznij planować co zaczniesz robić, gdy rozejdziesz się z twoją Panią (a raczej rozstaniesz się nie teraz to za 10 - 15 - ... lat), bo nie ma nic gorszego po rozstaniu jak pustka, brak planu awaryjnego, brak wizji tego co masz innego jeszcze przed sobą.

Wiem, łatwo powiedzieć, ale świat sprzyja tylko odważnym i pewnym siebie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.