Skocz do zawartości

Chroniczny przyjaciel


CRISM

Rekomendowane odpowiedzi

Zmagam się z problemem wiecznego przyjaciela wielu kobiet. Nie jestem jakimś nieśmiałym typem który boi się odezwać, mam swoje zainteresowania, zarabiam nie najgorzej, staram się rozwijać itd. Moim zdaniem zdaniem jasno wyrażam swoje intencje. Próbowałem randek przez Badoo i Tinder zazwyczaj kończy się na pierwszym spotkaniu, 2 razy fajny z ciebie gość zostańmy przyjaciółmi.  Lepiej jest kiedy próbuję z koleżankami z pracy, lub z grona znajomych.   Wtedy przynajmniej kobiety przychodzą same do mojego mieszkania, czasami nawet nocują(no kurwa), ale przytulić się, lub pocałować to nie, o seksie  zapomnij. W klubach czasami inicjuję rozmowę, ale nic z tego. Ostatnio zagadałem do fajnej dziewczyny i skorzystał mój kolega bo poruchał sobie w moim mieszkaniu(myślałem że się pochlastam). W zeszłym roku zmieniłem miasto na większe, żeby poznać nowych znajomych, zmienić środowisko, poznać nowe kobiety. Cel został osiągnięty poznałem nowe przyjaciółki?. A nawet przyjaciółkę współlokatorkę. Wspólnie wynajmowałem pokój i faktycznie to była tylko współlokatorka. Poznaliśmy się bliżej, pojawiły się problemy ze współlokatorem na tle rasistowskim i alkoholowym. Ustaliliśmy  że pozbędziemy się kłopotliwego współlokatora, lub wynajmiemy mieszkanie. Wynajęliśmy razem  ładne mieszkanie z trzema pokojami(raczej z jej inicjatywy). Trzeci pokój dzienny, do wynajmowania na Airbnb, nauki angielskiego,etc. Przez pierwsze 2-3 tygodnie byłem zajęty kupowaniem wyposażenia, mebli, formalnościami z wiązanymi z kartą pobytu dla współlokatorki itd. Wiem, że w tej relacji popełniłem, błąd bo nie powiedziałem w prost o co mi chodzi, ale to było oczywiste.  Kiedy wszystko ogarnąłem, zaprosiłem ją do kina i restauracji(tak żeby było wiadomo, że to randka), wykręciła się że jest chora. Następnego dnia powiedziała mi, że jestem dla niej jak przyjaciel/brat.  Oczywiście się wkurwiłem, ale powiedziałem OK z doświadczenia wiem że to koniec. Postanowiłem poczekać do nowego roku, gdyż przed świętami miała do mnie przyjechać w odwiedziny rodzina Siostra i Matka.  Na święta zaprosiłem koleżankę do rodzinnego miasta, poznała moich przyjaciół i rodzinę. Oczywiście, zrobiłem to żeby rodzina i przyjaciele się ode mnie odczepili, że wiecznie sam jestem. Rodzina nie mogła zadawać niezręcznych pytań, ponieważ nie zna dostatecznie dobrze angielskiego:). W okresie między świętami a sylwestrem powiedziałem współlokatorce, że taka sytuacja mi nie odpowiada i nie potrzebuje rodziny i kolejnych przyjaciółek bo to mam. Wyjechałem, mówiąc ze muszę pomyśleć co dalej, jak rozwiązać problem wspólnego mieszkania itd.

Edytowane przez CRISM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem co napisałem i zauważyłem, że nie ma sformułowanych pytań:/. A edytować już się nie da.

Co Bracia samcy radzicie w mojej sytuacji ze współlokatorką? Co generalnie powinienem zmienić?  Skąd biorą się moje porażki? Rozumiem porażka 10-20 razy, ale nie ciągle. Powoli kończą mi się pomysły, co mógłbym jeszcze zrobić:(.  Nie jestem ułomny, wyglądam normalnie. Jestem dość niski tylko 169cm. Oczywiście nie startuję do wyższych kobiet. Jestem wytrwały, ale powoli zaczynam się poddawać. Może powinienem iść do seksuologa?

Może po tekście jesteś jak brat/przyjaciel niepotrzebnie się od razu poddaje?

 

Podjęte działania:

-Siłownia(cały czas)

-Chodziłem na kurs tańca (nawet się coś nauczyłem)

-Teraz planuję pójść na boks, lub inne sztuki walki

-Kupiłem przyzwoity samochód

-Zmieniłem środowisko

-Kupuję dobre ubrania(korzystam z rad przyjaciółek)

-Zatrudniałem się w miejscach gdzie pracuje dużo kobiet(call center, biuro rachunkowe)

-Podróżuję

-Czytałem różne materiały o podrywie itd.

 

 

Edytowane przez CRISM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

169 to tak jak 170 więc tragedii nie ma, nie zwalaj wszystkiego na wzrost, brak ci pewność siebie, siłka ( byle bez przesady ) i sztuki walki to dobra inwestycja w samego siebie, do tego dołączyłbym zdrowe odżywianie się i zdrowy tryb życia. Auto i dobry ubiur to też krok w właściwą stronę.

Pozostaje jednak jedno ale - pewność siebie, jak będziesz mily, spokojny -taka ciepła klucha do rany przyłuż to zawsze będziesz lądował jako przyjaciel - tampon emocjonalny.

Potrzebujesz pewności siebie i stanowczości, miej swoje zdanie, broń go, bądź asertywny - mów nie kiedy ci to nie pasuje, albo nie masz w tym interesu.

To raz a dwa to że masz chyba zbyt wielkie parcie na posiadanie samicy i przerośnięte oczekiwania. Za bardzo chcesz i okazujesz to, przez co w oczach kobiet jesteś zabawny i uroczy, co z miejsca kwalifikuje cię jako tampona, będziesz na każde skinienie, nie będziesz odmawiał, wysłuchasz podwieziesz....a łomotać będzie łobuz ... 

Edytowane przez wojkr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoją sytuacja, z tego co opisujesz jest bardzo dobra (kasa, sport, podróże). Pierwsza rzecz, którą wyczułem po przeczytaniu Twojego posta to taka aura desperacji (chociaż niech będzie, w końcu - po tylu póbach) i jestem pewien, że kobiety z którymi się spotykasz są w stanie wyczuć to jeszcze lepiej podczas spotkania.

 

Kolejna sprawa to kinetyzacja, czyli to co odróżni przyjacielskie spotkanie na stopie koleżeńskiej od tego gdzie będziesz chciał czegoś więcej. Czyli będzie to dotyk, wplatanie w rozmowę trochę bardziej dwuznacznych tekstów niż opowieść o tym co robiłeś na ostatnim spotkaniu rodzinnym itd., na forum jest bardzo dużo postów na ten temat, polecam szczególnie Długowłosego. 

 

13 godzin temu, CRISM napisał:

Oczywiście nie startuję do wyższych kobiet.

Według mnie to błąd, startuj też do wyższych kobiet jeśli jakaś Ci się podoba i miej na to wywalone. Czymś takim tylko zaplusujesz, pokazując że jesteś pewny siebie, a jeśli nie będzie zainteresowana to po prostu spotkasz się z taką samą odmową jak od laski, która jest od Ciebie niższa.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Finansowo jakoś sobie radzę. Sport na tą chwilę to tylko siłownia.  Moim zdaniem problem jest ze zbudowaniem napięcia seksualnego:(. Jak napisał @wojkr jestem ciepłą kluchą wobec kobiet. Tylko jak to zmienić? Jakieś rady odnośnie mojej obecnej sytuacji, ze współlokatorką? Jeszcze trochę muszę z nią pomieszkać:( @aleks12 co takiego zrobiłem ze spotkaniem rodzinnym?

Edytowane przez CRISM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, CRISM napisał:

-Zatrudniałem się w miejscach gdzie pracuje dużo kobiet(call center, biuro rachunkowe)

Moim zdaniem to wcale nie musi pomagać, a może zaszkodzić. Jeśli każda spotkana kobieta tak Cię traktuje to prawdopodobnie twoje zachowanie znamionuje cechy zniewieścienia.

Przebywaj jak najwięcej w męskim towarzystwie, zaraź się od kumpli męską energią. Wszystko co napisałeś o sobie to ogólniki. Daj jakiś konkretny przykład kiedy byłeś asertywny i pewny siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pyrrus Zatrudniałem się tylko dla zabawy, bo pieniędzy z tego nie było. Normalnie pracuję w IT. Jeśli chodzi o przykład asertywności z kobietami to nie pamiętam, ale  w życiu jestem asertywny i pewny siebie np przy okazji negocjacji kontraktów z klientami, generalnie w relacjach biznesowych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CRISM to o niczym nie świadczy. Sam byłem przypadkiem skrajnego białego rycerza i notorycznego przyjaciela kobiet, a wobec współpracowników potrafiłem być bardzo twardy. W zawodzie w którym pracuję muszę być twardy. Ale to się nie przekładało na relacje z kobietami. Trzeba było czasu żeby wprowadzić zmiany w myśleniu i postępowaniu.

 

Chcesz pomocy to opisz szczerze krok po kroku znajomość ze swoją współlokatorką, dla której jesteś jak brat. Niczego nie pomijaj, niczego nie upiększaj, nie oceniaj, opisz to tak jak wygląda.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bycie asertywnym w życiu, w pracy...a bycie asertywnym wobec kobiet to dwie różne sprawy. Kobiety potrafią więcej wychytywac, obierać niewerbalnych bodźców niż mężczyźni, potrafią też manipulować tak że nie potrafimy im powiedzieć nie.

 

Edytowane przez wojkr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 @Pyrrus   Nie bardzo wiem, jaki aspekt opisać. Nasza bliższa relacja zaczęła się, kiedy współlokatorka poprosiła mnie o pomoc przy jakimś drobiazgu typu zakup biletu kolejowego, ponieważ przyjeżdża jej kuzyn do Polski. Kiedy przyjechał kuzyn, zakolegowałem się z nim, pokazywałem różne atrakcje w mieście, pomogłem w organizacji eventów itd, generalnie bardzo kontaktowa osoba. Kiedy byliśmy we trójkę w jakieś restauracji zapytał się czy podobają mi się takie dziewczyny jak jego kuzynka:D. Trochę dziwnie się poczułem, ale powiedziałem że tak. W między czasie było kilka eventów, jakieś wyjścia do klubu itd, wieczorno nocny wyjazd do lasu z ogniskiem, wyjazd do Białowieży itd.  Trwało to około miesiąca.  Generalnie bardzo aktywnie spędzony czas. Na koniec odwiozłem kuzyna współlokatorki na lotnisko i zostałem w Warszawie na jakieś 3 tygodnie.  W miedzy czasie współlokatorka pisała mi, że są problemy ze współlokatorem. Kiedy wróciłem bardzo się ucieszyła i zdała szczegółową relację co się działo. Wziąłem na słowo współlokatora i okazało, się że jest ksenofobem i rasistą. Postanowiliśmy, że albo się pozbędziemy współlokatora albo znajdziemy drugie mieszkanie. Właścicielka mieszkania była skłonna wymówić mu umowę najmu, zwłaszcza że zobowiązaliśmy się wynająć jego pokój. Sprawdziliśmy też ofertę mieszkaniową i stwierdziliśmy, że wynajmiemy nowe mieszkanie. To w którym mieszkaliśmy było stare. W między czasie wszystko ogarniałem, kupiłem meble, wyposażenie do kuchni, sprawy z kartą pobytu, rozwiązywałem różne dziwne problemy z niedoszłym pracodawcą dla współlokatorki, a nawet stałem się jej formalnym pracodawcą we wniosku o kartę pobytu.  O tym że za mieszkanie płacimy w  proporcji 1:3 już nie wspomnę:d. W zamian miała się zająć wynajmowaniem pokoju dziennego na Airbnb, służyć też miał do nauki jej uczniów angielskiego. Zapomniała o tym wynajmowaniu. Oczywiście w razie potrzeby podwiązałem, odebrałem itd. Nie mam z tym problemu gdyż pracuję w domu.  Sporo rozmawialiśmy, współlokatorka wypytywała się mnie o rodzinę, czy miałem angielskojęzyczną dziewczynę, wspominała też że pomoże mi znaleźć dziewczynę:d.  Kiedy wszystkie zadania zakończyłem zaprosiłem ją klasycznie do kina i restauracji. Wykręciła się, że jest chora. Następnego dnia powiedziała o tym że jestem dla niej jak brat. Oczywiście przewidywałem że tak może być, dlatego wszytko kupowałem ja. Sprawę lekko komplikuję fakt, że umowa się kończy się za 10 miesięcy. Umowę mamy wspólną ponieważ potrzebna jej była do karty pobytu.  Dwa dni przed nowym rokiem wyjechałem i powiedziałem, że układ przyjaciel/brat mi nie odpowiada, że może zmienię miasto, może zostanę tutaj muszę pomyśleć. Ostatnio pisała, że ona również zmienia miasto i żebym szybko odpowiedział na pismo z biura wizowego, bo wtedy szybciej dostanie kartę pobytu i będzie mogła zmienić miasto i przestanie mi przeszkadzać.  Poczułem się trochę wykorzystany przez nią, powiedziała mi że od początku wiedziała o co chodzi  i koleżanki się dziwiły że będzie mieszkać ze mną. Myślę że trochę się zdziwiła, że tak zrobiłem. Prawdopodobnie myślała, że będę frajerem który nigdy nic nie powie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CRISM - 

51 minut temu, CRISM napisał:

ebym szybko odpowiedział na pismo z biura wizowego, bo wtedy szybciej dostanie kartę pobytu i będzie mogła zmienić miasto i przestanie mi przeszkadzać.

Ja bym na złość olał te pismo i przeciągał. A co? Skoro ona w chuja leciała aż miło do czego Ci się sama przyznała, to czemu masz jej ułatwiać? :). Skoro taka obrotna niech sobie sama radzi. To też nie jest Twój problem kolego, tylko jej problem bo to ona musi mieć kartę, a nie Ty. 

Olaniem pisma udowodnisz, że się myliła, że jesteś naiwnym frajerem. 

Ja tylko innym Braciom podam cytat, o który mi chodzi:

Cytat

Poczułem się trochę wykorzystany przez nią, powiedziała mi że od początku wiedziała o co chodzi  i koleżanki się dziwiły że będzie mieszkać ze mną.


Ona po prostu liczyła na frajera, który będzie ponosił większość kosztów utrzymania i mieć salkę dla uczniów swoich co ostatecznie nie wypaliło. Wiedziała też o co chodziło naszemu koledze, to po prostu podła manipulatorka, która dba o swój komfort. 

Edytowane przez CalvinCandie
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CalvinCandie Sprawa nie jest taka prosta. Ona ma umowę razem zemną na to mieszkanie. Na koniec lutego wyjeżdżam na trzy miesiące z Polski. Myślę żeby zmusić ją do wykonania swoich zobowiązań, dodatkowo niech wynajmuje mój pokój jak nie będzie mnie w kraju. Teraz jestem w rodzinnym domu, a ona siedzi sama w mieszkaniu za które pokrywa tylko 1/3  kosztów. Ja kupiłem całe wyposażenie i meble z wyjątkiem kuchni i łazienki.  Zamierzam teraz wrócić i wyegzekwować to do czego się zobowiązała. Mogę też być bardzo nie miły i kazać płacić za mieszkanie połowę kosztów. W umowie najmu za płatności odpowiadamy solidarnie.  Dodatkowo w razie potrzeby wytrawiam faktury za jej usługi. Przyszedł mi do głowy pomysł, żeby przelewa na konto właściciela mieszkania tylko połowę kasy, a samemu zniknąć i niech się buja z problemami sama. Oczywiście wiem, że właściciel może egzekwować pieniądze ode mnie, a ona może zniknąć wyjeżdżając do innego kraju.

Edytowane przez CRISM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem @CRISM twój problem to bycie zbyt dobrym, od początku, gdy zacząłeś opisywać co dla niej robisz, było widać jak na dłoni, że jesteś tylko przyjacielem. Skoro ona jest dorosła, to niech sama ogarnia swoją rodzinę i bilety dla niej, dlaczego ty masz to robić skoro nie jest to w twoim interesie? Dlaczego sam kupiłeś meble do mieszkania? Podejrzewam, że po prostu lepiej od niej zarabiasz, co nie zmienia faktu, że z mieszkania korzystacie oboje 50 na 50. I chyba najgorsze co mogłeś zrobić to pozwolić jej płacić 1/3 za wynajem skoro mieszkacie we dwoje. Oboje jesteście dorośli, trzeba było podzielić się pół na pół. I dobiłeś swoją sytuację tym zaproszeniem jej na kolację, ona wiedziała czego od niej chcesz i dlatego dała sobie spokój i ugrała na tym ile mogła. Powiem Ci tak, że jeśli traktujesz w ten sposób kobiety to nie dziwię się, że jesteś tylko przyjacielem. Powinieneś troszczyć się przede wszystkim o siebie. Męska logika zrozumie to, że zawiozłeś kogoś gdzieś, bo akurat miałeś wolny czas bo pracujesz w domu, ale kobiety odbierają to zupełnie inaczej. Więc moja rada to przestać zajmować się tyle sprawami kobiet i zajęcie się relacjami z nimi i prowadzeniem do związku/seksu, zależy od Ciebie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CRISM Jesteś miłym gościem i nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Z tego co napisałeś wpasowujesz się wręcz idealnie w definicje Glovera. Dlatego pierwszym twoim krokiem powinno być kupno jego ksiązki i audiobooka i 10-krotne zapoznanie sie z jej zawartością. Bez tego nie uświadomisz sobie gdzie teraz jesteś i w jaki sposób podjąć środki zaradcze. Nie czytaj polskiej wersji, bo brakuje tam wartościowych informacji z ostatniego wydania. 

Na szybko z tego co napisałeś. Kilka gorzkich słów, do których sie ustosunkuj:

- brakuje ci pewności siebie w kontaktach z kobietami, mimo że robisz wiele rzeczy aby podnieść atrakcyjność, to psychika cię blokuje. Robisz to w złym celu, bo nie robisz tego dla siebie; Czy robisz coś co naprawdę sprawia ci radość, nie patrząc na innych?

- robisz tyle fajnych rzeczy, ale nie potrafisz tym zaintersować innych;

- ustawiłeś kobiety na piedestale i jeszcze łote tabliczki poprzyczepiałeś; 

- nie potrafisz najwyraźniej sie jasno komunikować;

- nie masz / nie potrafisz jasno określać granic;

- wprowadzasz tzw "utajnione kontrakty" - ja robie to i oczekuje w zamian (bo to taaakie oczywiste);

- za dużo robisz "przysług", i masz menatlność sam zrobie najlepiej;

- nie masz męskich znajomych i odpwiedniego męskiego wzorca;

- i najprawdopodobniej masz nierozwiazane problemy z dziecinstwa.

 

Żadnego k%^$# seksuologa nie idź, bo to zmarnowanie kasy. Na bycie impotentem sie nie skarżyłeś. Najperw przeczytaj książkę "No Mor Mr. Nice Guy" i wtedy zastanów się jak głeboko to sięga i czy warto w to ewentualnie włączyć psychologa.

Pozdrawiam

PB

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, CRISM napisał:

Przyszedł mi do głowy pomysł, żeby przelewa na konto właściciela mieszkania tylko połowę kasy, a samemu zniknąć i niech się buja z problemami sama. Oczywiście wiem, że właściciel może egzekwować pieniądze ode mnie, a ona może zniknąć wyjeżdżając do innego kraju.

A co to za problem? Teraz większość i tak Ty płacisz. Jak się ulotni to wynajmiesz dwa pokoje, będziesz płacił 1/3 - profit.

Pozbędziesz się egoistycznej suki odprawiając z niczym i stawiając na swoim - profit.

Na co czekasz?

 

W relacjach bądź twardy, jasno stawiaj sprawy, nie wymiguj się od pytań i sam pytaj o to co dla Ciebie ważne. To ona ma na Ciebie zasłużyć. Jak nie ta to inna. Tego kwiatu jest pół światu, a 3/4...

Edytowane przez Imiennik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎2019‎-‎01‎-‎13 o 03:20, CRISM napisał:

Podjęte działania:

-Siłownia(cały czas)

-Chodziłem na kurs tańca (nawet się coś nauczyłem)

-Teraz planuję pójść na boks, lub inne sztuki walki

-Kupiłem przyzwoity samochód

-Zmieniłem środowisko

-Kupuję dobre ubrania(korzystam z rad przyjaciółek)

-Zatrudniałem się w miejscach gdzie pracuje dużo kobiet(call center, biuro rachunkowe)

-Podróżuję

-Czytałem różne materiały o podrywie itd.

Zabrakło chyba najważniejszej rzeczy w tym wszystkim. Lektury tego forum, zalecanych tu lektur i słuchania audycji Marka. W momencie kiedy przeczytasz bardzo dokładnie historie Braci, przeczytasz "Kobietopedię" "No More Mr. Nice Guy", posłuchasz audycji jest szansa, że coś Ci się rozjaśni i zrozumiesz co robisz źle. Popieram głosy mówiące o typowym białorycerstwie z Twojej strony.

 

Ponizej jest tego przykład:

11 godzin temu, CRISM napisał:

Nasza bliższa relacja zaczęła się, kiedy współlokatorka poprosiła mnie o pomoc przy jakimś drobiazgu typu zakup biletu kolejowego, ponieważ przyjeżdża jej kuzyn do Polski.

Kobieta Cię o coś prosi i z opisu wygląda jak dla mnie, że od razu rzucasz wszystko aby jej pomóc. Pewnie myślałeś, że dzieki temu zblizycie się do siebie jeszcze bardziej. Coś takiego owszem, ale nie w życiu, tylko w romantycznych komediach.

 

Jak dla mnie podjęte działania są ok, ale bez zrozumienia relacji damsko-męskich i natury związkow niestety nic z tego nie będzie.   

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś płaczliwym dzieckiem systemu. Jesteś emocjonalnym bankrutem, egoistą, wymagasz od innej osoby by Ciebie tylko kochała.

Rodzimy się kompletni. Potem od małego dziecka wmawia się ludziom o "drugich połówkach" i innych gównach. Na tym jedzie matrix. Podporządkowanie komuś.

 

Wszystko robisz pod pipkę, auto, siłownia, a w głowie jesteś "ciepły". Frustracja wróci z podwójną mocą jak nadal nie znajdziesz "drógiej połufki"

Fajnie się rozwijać, ale dla siebie.

 

A jeśli Ci się "uda" to zostaniesz ofiarą miłosnej drabiny. Szczeble. Na początku absolutne zaangażowanie. Haj. " no wreszcie to ta", następnie seks i absolutny odlot. Ja jebie, dokonałem tego. Wtedy będziesz napinał klatę, że rozjebiesz świat. Potem unormowanie. Eskalacja romantyczności. Plany. Będziesz cielęcymi ślepiami patrzył na kobiety z wózkiem, facetów z małymi dziećmi. Dam radę, zrobię to dla niej. Nie stanowisz żadnej zagadki dla baby. Otworzysz się na maxa. Nie będziesz tego kontrolował.

 

Jak już interesuje Cię rodzina.

Mam kumpla, ogarnia rodzinę. Pracuje, zarabia, trzyma wszystko za mordę. Kiedyś jego baba do mnie mówi, ale z niego kawał uja, czasami myślę że on to wszystko rzuci w hoy i wyjedzie!!!

 A ja do niej, no tak, to kawał uja!!!, a ona, że co kurfa..... I się śmieje z niej. Widzisz, oczy byś mi wydrapała za niego a tak mówisz. A ona, no tak, i się śmieje.

Ona nie może go rozpracować, ciągle jest jakąś zagadką, podkręca ją to.

 

Nie stanowisz dla baby żadnego wyzwania, należysz do grupy śliniących się piesków. Jesteś kandydatem na pantofla.

Daj se spokój z babami, pracuj nad charakterem. Masz ciśnienie, idź na dziwki. Nie każdemu jest pisane obracanie bab taśmową. Ogarniesz łeb, staniesz się charakterny, obserwuj czy baby spoglądają na Ciebie, jeśli tak to wtedy zagaduj.

 

Ale nie, bo wiesz, bo przecież........, a gówno mnie to obchodzi! W avatarze masz jakiegoś kundla z opuszczonymi uszami co to kopnąć w dupę go tylko.

Sam do siebie nie masz szacunku, to baby na pewno będą Cię mieć w dupie.

 

 

 

 

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@IgorWilk Generalnie się z tobą zgadzam, ale nie wierzę w ideę drugiej połówki etc. Rodziny też za bardzo nie chcę mieć. Cenię sobie wolność. Głownie z tego powodu np. nie chcę kupić domu czy mieszkania, żeby mieć swobodę przemieszczania.

2 godziny temu, IgorWilk napisał:

Daj se spokój z babami, pracuj nad charakterem.

To właśnie robiłem, przez ostatnie lata. Mam swoje lata i czas podjąć aktywne działania.

2 godziny temu, IgorWilk napisał:

Wszystko robisz pod pipkę, auto, siłownia, a w głowie jesteś "ciepły".

Siłownia jest dla mojego lepszego samopoczucia, Auto kupiłem bo nie wypada na imprezy z kontrahentami przyjeżdżać jakimś trupem. 

 

 @Krugerrand Nadrobię zaległości w lekturze:)

 

 

3 godziny temu, Imiennik napisał:

A co to za problem? Teraz większość i tak Ty płacisz. Jak się ulotni to wynajmiesz dwa pokoje, będziesz płacił 1/3 - profit.

Pozbędziesz się egoistycznej suki odprawiając z niczym i stawiając na swoim - profit.

Na co czekasz?

@Imiennik W kontrakcie również jej ona:). Nie mogę jej od tak wyrzucić.   Po za tym do mojego powrotu do Polski niech się zajmie wynajmem.  Nie widzę powodu, żebym miał zmieniać swoje plany, gdyż i tak chciałem wynająć mieszkanie na dłużej w tym mieście. Oczywiście trochę mniejsze. Napisała mi przecież, że ona też chce zmienić miasto tylko musi poczekać na kartę pobytu.  Więc Ona też, planuje się wyprowadzić:). Teraz pomieszkam z nią te 1,5 miesiąca i będę traktował jak intruza.

 

3 godziny temu, AR2DI2 napisał:

Wkurw się. Nakrec sie na nią, i opierdol, ale nie krzyczac jak baba, a konretnie, po mesku. 

Zobaczysz dwie zmiany - u siebie, i u niej. 

 @AR2DI2   Jestem na nią wkurwiony, więc pewnie ją opierdolę i wygarnę co onej myślę.   Konkretnie to znaczy jak?  Nie zależy mi na niej, więc mogę potrenować:D.

Boję się tylko, żeby ona nie zmanipulowała mnie.

 

@Brat Jan Nie ma takich przyjaciół:(. Sami pantoflarze lub samotni.

 

14 godzin temu, CalvinCandie napisał:

Ona po prostu liczyła na frajera, który będzie ponosił większość kosztów utrzymania i mieć salkę dla uczniów swoich co ostatecznie nie wypaliło. Wiedziała też o co chodziło naszemu koledze, to po prostu podła manipulatorka, która dba o swój komfort.  

 

 

 @CalvinCandie Doszedłem do identycznych wniosków, dodatkowo legalizuję jej pracę w Polsce przez swoją działalność, a także pomagałem ogarnąć jej drugi biznes kulinarny. Jak wrócę uświadomię ją skąd taka zmiana mojego zachowania.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CRISM to niech płaci chociaż połowę jak nie możesz się jej pozbyć, tzn. Ty wpłacaj połowę, a reszta to jej problem. Jak wróci do siebie to dasz sobie radę nawet jak miałbyś płacić całość - zaraz kogoś znajdziesz ja pokoje.

 

I kategorycznie przestań jej pomagać, wręcz utrudniaj jak masz możliwość. Z niej już i tak nic nie będzie, także jak zamkniesz szlaban to najwyżej powie Ci jaka to świnia nie jesteś i odejdzie w piz..

Jak chcesz potrenować, to ładnie się ubierz, zrób sobie kilka ładnych zdjęć na portale randkowe i uderzaj w laski 3-4/10, tak żeby Ci za bardzo nie zależało. Możesz popisać, spotkać się kilka razy i następna. To lepszy materiał do treningu, niż kobieta która chce Cię tylko wykorzystać.

Edytowane przez Imiennik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.