Skocz do zawartości

Wyrywanie znajomych z matrixa


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia!

 

Niedługo mam spotkać się z kumplem i porozmawiać z nim głównie o relacjach damsko-męskich. Niedawno rozstał się z dziewczyną i chce, żebym wytłumaczył mu jak ja jestem w stanie luźno podchodzić do rozstania i utrzymywać nietoksyczny kontakt z ex. Wszystko byłoby okej, tylko że kumpel jest całkowicie pochłonięty przez matrix a ja chciałbym mu pomóc w wydostaniu się z niego.

I tutaj potrzebuje waszej rady - może komuś z was udało się przeciągnąć kogoś znajomego na czerwoną stronę mocy? Od razu atakujecie z oczywistymi dla nas, ale ciężkimi do strawienia przez innych tezami, czy może jedno spotkanie to stanowczo za mało i na początku powinienem jedynie lekko naprowadzić go na dobrą drogę? Dodam, że kolega ma bardzo wysokie SMV i jest przypadkiem skrajnego białorycerza (jednym z bardziej ekstremalnych jakie znam).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można gadać bez końca, ale jak ktoś nie uświadomi sobie prawdy w ramach prawdziwego cierpienia nic się nie zmieni. 

 

Musiałbyś mieć charyzmę na poziomie 100%, żeby cokolwiek zdziałać. Słowa idą jednym uchem, a wychodzą drugim. Takie realia. 

 

Nic nie zmieniaj, tylko miło sobie pogadajcie, poklepcie się po plecach. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aleks12 Ja mam kumpla pochłoniętego całkiem przez matrix. Daje się robić w ch...a straszliwie. Najpierw doiła go i traktowała jak śmiecia laska z dzieckiem, potem go rzuciła po prostu. Potem imprezowa dziunia go robiła jak chciała. Tłumaczyłem, mówiłem - nic nie docierało. Straciłem wchuj czasu na to. Potem już tylko siedziałem i śmiałem się z niego. "A nie mówiłem? A nie mówiłem?". Wszystko, WSZYSTKO przewidziałem z palcem w dupie. Chłop dostał po dupie, ale nic się nie nauczył. Ale nauczy się sam w końcu.

Nie ma sensu - podeślij mu kobietopedię. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mojemu kumplowi powiedziałem (z tego co pamiętam) kilka zdań, jest do tego ogarnięty. Wysłałem jakieś artykuły i nagrania Marka, podłapał sam o co chodzi. Później mi mówił, że mogłem to zrobić przed jego ślubem ?.

Jak ktoś ma otwartą głowę, potrafi słuchać to jak najbardziej. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aleks12 Też uważam, że to nie ma sensu. Gość, jak sam piszesz, chce utrzymywać kontakt z eks. To jest jakiś głęboki matriks.

Sam mam takiego znajomego, który zna to forum oraz Radio Samiec i mimo, że je zna, sam siedzi głęboko pod pantoflem jednocześnie nabijając się z innych znajomych, którzy tak jak on są po uszy w bagnie. Taki paradoks. Obraża się jak mu wypominam te podwójne standardy. Kiedyś tłumaczyłem, ale nie docierało, a jedyne co na tym "zyskałem" to strata czasu oraz widmo utraty dość ciekawej znajomości, bo to w sumie spoko koleś. Także uważaj, bo takie widmo na horyzoncie może się pojawić, łącznie z utratą znajomego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbować powinieneś, bowiem np. ja trafiłem tutaj jeszcze podczas trwania mojego związku (gdy chylił się ku końcowi), a trafiłem wyszukując różne frazy które wyszukiwałem właśnie dlatego, że czułem, że coś jest nie tak. I mnie ta wiedza tutaj zraziła tylko na samym początku, pierwsza reakcja była taka, że przesadzają, że niby są tacy 'pseudokrytyczni'. Jednak im więcej czytałem i widziałem powtarzających się schematów, tym bardziej się przekonywałem do forum. Jestem więc przykładem, że da się.

Daj mu link do forum, poleć Kobietopedię - jeśli ma choć trochę pod kopułą to sprawdzi choćby z czystej ciekawości i zostanie, zaczytując się w kolejne historie. Jeśli nie sprawdzi/nie zostanie, to jest idiotą, a na idiotów nie trać swojego czasu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aleks12 a próbowałeś kiedyś wytłumaczyć mrówce całkowanie? Spróbuj, efekt będzie podobny. 

Prawda jest taka, że albo ktoś jest gotowy na tę wiedzę, albo nie. Jeżeli jest, to sam szuka i ją znajduje. Żadne słowa nie pomogą. Każdy z nas to przerabiał. Każdy z nas wie, że to mija się z celem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć i dojść samemu. Prawdziwa zmiana dokonuje się jedynie wtedy, kiedy człowiek sam tego z chce, z wewnątrz. Na swoim przykładzie - trafiłem na forum w październiku, był to dla mnie szczerze cios obuchem w głowę. Na początku sporo czytałem - forum, dwie bazowe książki Marka, audycje, a potem odpuściłem, kwestionując całą tę wiedzę nieraz. Od dnia wczorajszego zacząłem dopiero udzielać się na forum po wstępnym wpisie w świeżakowni, z zamiarem utrzymania tego. Rozstałem się w kwietniu i dopiero od kilku tygodni potrafię patrzeć na siebie i swoją przeszłość obiektywnym i krytycznym okiem. Pomagać można, ale nic na siłę i bez zbędnego wywierania presji - na luzie pogadać, zainspirować, wskazać podstawowe problemy, ale nie wytykać nic bezpośrednio. Z tego co piszesz, sytuacja jest świeża, więc ego-inwestycja poczyniona ze strony Twojego kolegi wciąż tkwi w jego podświadomości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, gdy mam chęć pomóc znajomemu, to poprostu informuję, że ma materiały na dany temat lub wiedzę lub doświadczenie. I staram się zapomnieć o temacie, aż do czasu, gdy druga strona zapyta. 

 

Ja mam dużą potrzebę pomagania, bo taki mam charakter. Nie raz się złapałem na uczuciu, że chyba mi bardziej zależy niż osobie z problemem. Dołujące, bo przecież energia ma iść w nasz rozwój. Trzeba przeżywać przede wszystkim swoje życie a nie innych. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość sam się prosi ale jest w matrixie i może myśleć, że ty znasz "jedyny taki sposób na podryw" (typu "Poznał sekret. Normalne chłopaki go nienawidzą" :D). Przede wszystkim sprawdź czy jesteś w 100% zabezpieczony przed możliwą reakcją kumpla. Może być tak, że Ty się naprodukujesz, koleś nie zrozumie i zacznie na Ciebie gadać za plecami że jesteś mizoginem.

 

Jeśli zatroszczysz się o powyższe robisz tak, by to było na jego własną odpowiedzialność (jak pigułki w Matrixie - jego decyzja). I ostrzeż, że na początku zaboli. Później tłumaczysz zależności - takie, które od razu dają do myślenia (np. "wśród zwierząt tak to działa, my ludzie też jesteśmy zwierzętami. Myślisz, że postęp cywilizacyjny wykorzenił to w kilka tys. lat?". Albo np. pokazujesz statystyki, przykłady waszych znajomych, zależności w popkulturze, np. panie zawsze śpiewają o tym, który je zranił itd.) albo np. odsyłasz do łatwych opracowań, np. blogdlamezczyzn.pl (jest na web.archive.org) i dopiero później go oświecasz, o ile zatrybi.

 

Możliwe jednak, że ten gość tak jak większość z nas musi się solidnie przejechać by zacząć samemu szukać informacji na ten temat. Bo co to za facet który czeka na gotowe aż kumpel mu wszystko pod nosek podłoży. Nie potrafi sam szukać wiedzy, choćby z ciekawości? Mi by się nie chciało go niańczyć.

Edytowane przez SzejkNaftowy
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.