Skocz do zawartości

Moje cele życiowe, i co dalej?


misUszatek

Rekomendowane odpowiedzi

Jakiś czas temu zgrzeszyłem tematem odnośnie nieruchomości, za Wasz feedback serdecznie dziękuję. Ma to związek z bardziej ogólnym zagadnieniem jaki mnie spotyka.

 

Mieszkam w dość dużym domu rodzinnym i pracuje na miejscu za bardzo dobra kasę. Kasę która w Rzeszowie na pewno nie dostanę, może w Krakowie by się udało jeszcze teraz w czasie dobrej koniunktury. W domu mam spokój, nikt mi się nie wtrąca, niskie koszty życia. Jednak czasami mnie to już wkurza i chce się usamodzielnić na 100%. Laski bardzo na to zwracają uwagę.

 

Jakiś czas temu pracowałem za granicą nie znając języka i te 3 lata to była mordęga. Zwinąłem się bo nie dało się tam rozwinąć towarzysko nie znając niemieckiego, znajomi tylko z pracy w pracy. Jak się okazało w PL nie było dużo lepiej, kumple się rozpłynęli z żonami. Trochę statystyki: u mnie kobiet na 100 facetów w okolo moim wieku jest 90. Dla porównania Rzeszowie 100 a w Krakowie 109. Statystyki wg. zameldowania, w rzeczywistości są to chyba jeszcze większe różnice.

 

Jednak obawiam się, że gdybym wyprowadził się do większego miasta to nie było by dużo lepiej. Pojawiały się tutaj tematy związane z samotnością w wielkim mieście. Bliżej mi do introwertyka, ale nie jest to jakaś skrajność.

 

Inna kwestia to kasa. Mieszkanie może bym sobie kupił ale wyprowadzając się z domu nie odziedziczył bym go w całości a pewnie tylko w połowie.

 

Jeszcze jakiś czas temu miałem plan, będąc wtedy z ex w Krakowie się tam przeprowadzić do niej, w krótkim czasie coś kupić. Oczywiście ona o tym wiedziała. Kobieta była tym dodatkowym motywatorem. Nie chciałem siedzieć przed tv sam z piwem wieczorami. Zawsze jest się do kogo odezwać. Związek się rozleciał i szale wagi znów się zrównały, nie ma tego czegoś co przeważy.

 

Wiem, że jakbym stracił tu pracę lub pogorszyły się warunki w pracy to pewnie szybko bym emigrował do Krakowa bo tutaj takiej drugiej pracy nie dostanę. Czekam na jakąś zmianę status quo, która przeważy o decyzji. Niestety czas leci a ja mam już swoje lata. Czekam też trochę na kryzys gospodarczy i znormalizowane cen mieszkań w dużych miastach.

 

Może Wy dołożycie jakieś swoje spostrzeżenia, które mogłyby rzucić inne światło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

18 minut temu, misUszatek napisał:

Laski bardzo na to zwracają uwagę.

Ano zwracają - można łatwo dupę wkleić do mieszkanka Misia. I nic robić nie trzeba - za przemeblowanie i pomalowanie, nowe firaneczki też Miś zapłaci. Tego chcesz? Taka cena za pogadanie?

 

W Twoim życiu to Tobie ma być dobrze, a nie laskom. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Kleofas said:

Tak. Szukaj laski z własnym mieszkaniem. 

Miała swoje na krechę. Co nie zmienia faktu, że siedziała by w moim a swoje dała na wynajem. 

19 minutes ago, Pazur2000 said:

za przemeblowanie i pomalowanie, nowe firaneczki też Miś zapłaci

Na początku oferowała się też z % dokładaniem do budżetu, jednak na końcu stwierdziła, że mogła by mieć problem ze mną z wydawaniem pieniędzy. Raczej nie jestem sycem ale nie kupuje rzeczy lub usług, które nie są potrzebne, jak np. 4 komplet pościeli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, misUszatek napisał:

jednak na końcu stwierdziła, że mogła by mieć problem ze mną z wydawaniem pieniędzy

Sławetna niezależność. @Mosze Red pisał o biznesach prowadzonych przez Panie, napisał poradnik "O żon wyborze" Jak nie znasz - poznaj. Jak czytałeś - plusik dla Ciebie ;)

 

Na co komu pasożyt...

 

Opcja z tym, żeby mieszkać w jednym mieszkaniu a drugie wynająć jest jak najbardziej ok. Żeby tylko nie było tak, że Twoja kasa jest wspólna, a jej kaska jest jej... Co to za równouprawnienie?? ;)

Edytowane przez Pazur2000
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pazur2000 poradnik czytałem już po rozstaniu, jednak wiele z niego podświadomie już wiedziałem jednak nie zawsze stosowałem.

 

Jaki byłby podział kasy, nie wiem, w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że to co mówiła nie zawsze pokrywało się z tym co robiła. Więc mogło by być tak że wyszedł bym na tym źle.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.