Skocz do zawartości

Dwadzieścia procent mężczyzn dowiaduje się, że nie jest biologicznym ojcem dziecka.


SławomirP

Rekomendowane odpowiedzi

25 minutes ago, Orybazy said:

Ciekawe co powiedział by prokurator gdyby to zgłosił jako oszustwo?  

To jest oszustwo. Z definicji.
Tylko prokuratury w PL są zje84ne.

14 minutes ago, Brat Jan said:

Może najpierw powinien ją sprowokować do jakiegoś wyznania i nagrać. 

To jest pomysł, na pewno lepszy niż wykłócanie się. Wprost będzie mu trudno zdobyć jakiekolwiek dowody więc powinien się przygotować na potajemną grę. Tajne służby by się przydały.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Kawaler napisał:

Jak Pan Marek mówił o 30% to uważałem to za przesadę. Myliłem się. Toż to jest scenariusz na jakiś thriller sensacyjny. 

Pisałem o tym z rok temu.

Mianowicie - dawno temu, jeszcze przed czasami powszechnego internetu natrafiłem na jakąs papierową publikację, z ktorej wynikało, że w latach 50-tych ub wieku prowadzono na jednym z uniwersytetów medycznych w USA (w Teksasie) badania ale nie w kwestii ojcostwa tylko inne, do ktorych pozyskiwano (za zgodą tych osób) - materiał badawczy w postaci pobieranej krwi od matki noworodka, od noworodka i od mężczyzny wskazanego przez matkę jako ojciec.

 

No i po jakimś czasie ktoś wygrzebał wyniki krwi z tych badań przez przypadek i zauważył, że w 30% przypadków nie zgadzają się grupy krwi męzczyzn wskazanych przez kobiety jako ojców - z pozostałą układanką grupy krwi dziecka i matki.

 

Oznaczało to, że w CO NAJMNIEJ 30% wyżej przedstawionych przypadków - wskazany męzczyzna nie mógł być ojcem danego dziecka.

"Co najmniej" jest dlatego, że analiza grup krwi nie jest metodą na POTWIERDZENIE OJCOSTWA. Ta metoda jedynie może ojcostwo wykluczyć.

A to dlatego, że:

- więcej niż jedna grupa krwi pasować może w danym przypadku do układanki - zatem facetów pasujących jest wiecej
- kochanek może miec taką samą grupę krwi jak mąż

 

Tu jest ta tabelka:

 

I dlatego też metoda grup krwi nadaje się jedynie do wykluczenia danego mezczyzny z bycia ojcem. Nie stanowi natomiast potwierdzenia ojcostwa.

W tych badaniach w aż 30% na tej podstawie wykluczone zostało ojcostwo wskazanych przez matki noworodków mężczyzn.

 

I to miało miejsce w latach 50-tych kiedy nie znano metod DNA.

 

7 godzin temu, Fit Marek napisał:

Ja nadal jestem zdania, że 20 - 30% dzieci nie jest swoich ojców.

Może być nawet wiecej. Bo mało kto to sprawdza. A w Polsce mamy dosć dużą jednolitośc etniczną i przypadki "niepasujących" rasowo dzieci są niezmiernie rzadkie.

I dziecko tak samo białego kochanka jak mąż - nie budzi podejrzeń.

Jesli żona z mężem bzyka się jakoś tam regularnie - to tym bardziej nie ma podstaw do wnikania.

Większosć przeciętnych mężów nawet nie wie kiedy żona ma okres (to moze wie, bo ma szlaban), kiedy ma dni płodne a kiedy nie, nie wie czy bierze jakąś antykoncepcję czy nie.

Nie wnikają w to.

Sami gum w małzeństwie prawie nigdy nie stosują - wiec ciąża nie wzbudza podejrzeń.

 

A że nie z nim ? To mu rzadko kiedy do głowy przyjdzie.

 

Co innego jesli facet na emigracji i w domu raz na kilka m-cy. Wtedy tak - może się "nie zgadzać"

Ale jesli w domu koleś z emigracji jest raz na miesiąc (a to w dobie tanich lotów częste) - z całą pewnością podejrzenia nie powstaną.
 

Edytowane przez Bonzo
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Orybazy napisał:

@Lethys

 

Może pozwać z procesu cywilnego o odszkodowanie ale nikłe szanse żeby coś wskórał.

Ciekawe co powiedział by prokurator gdyby to zgłosił jako oszustwo? 

Nic. Laska powie, że mówiła lekarzowi że wcześniak, ale że ten ją wyśmiał. A ten z kryminału to przecież w niej nie skończył tylko zdążył wyjąć, więc przez myśl jej nie przeszło.  Koleś będzie miał fart jak uda się zaprzeczyć ojcostwu.

 

Najlepsze jest to że one naprawdę myślą, że to jest sprawiedliwe by "bogacz" płacił. Przecież ma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, AR2DI2 napisał:

Z doswiadczenia wiem, ze te ktore lubią wychodzic, są obcykane w zabezpieczeniach, to te ciche, co to tylko listonosz i hydraulik zachodził wpadają najczesciej.

Dlatego jesli miewam jakiekolwiek kontakty z mężatkami (a i pozostałymi kobietami) - nigdy bez gumy.

A mężatki często mówią, że "nie potrzeba".

Nigdy nie wierzę że kobieta jest zabezpieczona. Oczywiście - u męzatki wpadki nie ma ale skąd wiem na 100% że ona jest mężatką ?

Mogła spokojnie naściemniać przypuszczając, że chętnie ją bez gumki przelecę "bo to niby fajniej", cyk ciąża, kobieta wolna -> alimentacja.

 

Dlatego guma to podstawa. W kwestii której facet wie kiedy załozył, kiedy zdjął i gdzie wyrzucił.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczepmy się tych 30%. Czyli co 3 dziecko "lewe: ? Więc posiadając trójkę, statystycznie jedno jest cudze! Więc powinno się robić dwójkę, nie ryzykować z trzecim, bo to już pod statystykę podchodzi? To tak na serio.

 

A w żartach!, pamiętam jak byłem małym dzieciakiem i zasłyszałem od jakiegoś starszego pana, że "jeśli nie będziesz ładny, to za miłość będziesz płacił!!!"

I myślałem że chodzi o prostytutki, o wydawanie forsy na nie!, ale nie nieeeeee, to jeszcze chodzi o wychowanie cudzych dzieci!

Bo staniesz się forsiasty, ale nie kumaty, wobec ciebie zostanie odpalona miłość wobec "zaradności" "stabilizacji" i bardzo prawdopodobne, że wyłożysz forsę na "lewiznę"

Zapłacisz za miłość swej żony do przystojnego "listonosza"

Nie wiedziała co robi!, kuhwa chłopie bądź wyrozumiały!

 

Brzydale albo nawet faceci średni nie powinni się żenić, okrutne fhoy, ale przecież wcale nie powiedziane, że średni zostanie zdradzony, bo statystycznie!...,... jebać statystykę, bo jeśli pańcia zdradzi to na pewno z przystojniejszym niż obecny mąż, i hoy z całymi badaniami.

 

Największa wyjeba relacji damsko męskich. Brak wpływu na to co najważniejsze. Albo dostaniesz wygląd, albo masz pod górkę.

Oczywiście jest forsa jeszcze, charakter, rozwój osobisty, trzymanie ramy i inne gówna ale wiadomo....

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez IgorWilk
  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CzarnyR, @Orybazy, również wątpię, że cokolwiek wskóra. Zresztą jest to dość patologiczna relacja, myślę, że gość nawet nie potrafiłby się bronić. Chodził w Niemczech na divy, o czym dowiedziała się jego partnerka, były chore jazdy w domu, ona też środowisko w stylu pato-sebixy. Mogę was poinformować, jak wygląda rozwój wydarzeń. Może za jakiś czas założę o tym temat.

 

 Najbardziej w tym wszystkim ucierpi niewinne dziecko. Ciągłe kłótnie, zdrady, nowy "tatuś" się zaopiekuje, jak wyjdzie z pierdla (w co wątpię), stary "ojciec" będzie wujkiem, wychowywany przez osiedlowe Karyny. Szkoda mi chłopaka okropnie. Będzie miał ciężkie życie.

 

 Przepraszam za offtop.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A najlepsze jest to, że tendencja będzie wzrostowa. :)

Tylko jest kilka problemów. Jak słusznie zauważyliście, kobiety dalej myślą czasami prehistorycznymi. Co ciekawe, niektórzy alfa zaczynają się domyślać o co chodzi. :)

Kolejny problem to społeczeństwo i władza sądownicza. Powiem tak, świadomych mężczyzn takich jak my tutaj i na świecie jest garstka. I nie pomogą żadne Red Pill czy MIGTOW. To znaczy pomogą, ale tym, którzy zobaczą o co z tym chodzi, ZROZUMIEJĄ i wyłamią się z społeczeństwa. Niestety, najczęściej dostrzeżenie tej wielkiej wiedzy, jest okupione niekiedy ogromnym cierpieniem. Ten kto znajdzie i zrozumie, ten zapewni sobie szczęście i olbrzymią ulgę. I zacznie się wreszcie cieszyć życiem, bez kobiet.

Tylko, nawet jeżeli, wyszedłeś z matrixa to i tak czytając takie artykuły, czuje lekki ból no i współczucie dla tych mężczyzn. Ja nawet nie chce myśleć o czymś co zwie się dzieckiem. Oczywiście, jakbym zobaczył, że dzieje się mu krzywda, to bym zareagował.

 

I teraz bardzo duży problem, bo trochę martwię się o forum. Słyszeliście o "stop mowie nienawiści" generalnie dla mnie to jest szopka, aby przykryć ważniejsze sprawy, ale nie teraz o tym. Chodzi o to, że rząd zaczyna zmieniać Polskę w zachód. A czasem widzę, na necie, jak ktoś pisze o nas, że jesteśmy mizoginami. I niech forum rośnie w siłę. Zacznie być bardzo rozpoznawalne.

To może nie być ciekawie.

 

Społeczeństwo jest tak ogłupione, że działają na takie bezsensowne akcje o dzikach, nie strzelaniu petard czy innych pierdół.

Dlatego dziękuje Wam wszystkim za te najcenniejsze informacje, jakie tu mogłem dostać. Ocaliliście mi życie, zdrowie i szczęście. Dzięki Wam, wiem. że kobieta to nie aniołek i kochająca istotka. Tylko sprytna manipulatorka, z wsparciem systemu, władzy i społeczeństwa.

Także kij im w oko bo w 4litery to przyjemność. Szanować, je będę o ile ja będę szanowany przez nie. Ale związek? Nigdy w życiu!

Cóż drogie panie. Radźcie sobie same, ja w razie wojny będę bronił Ojczyzny, nie was. Bo od was wsparcia nigdy nie dostałem i nie dostane.

 

 

Edytowane przez Vstorm
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, AR2DI2 napisał:

 Jestes znany mechanizm szukania podobnego partnera, tylko z lepszymi cechami.

Jest też taki mechanizm,że samotne matki szukają partnera najbardziej podobnego wizualnie do swojego dziecka.

 

Ma syna blondyna to będą jej się podobać blondyni.

 

Tylko moja obserwacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎16‎.‎01‎.‎2019 o 11:14, doler napisał:

Panowie, trzeba się zastanowić z czego to wynika ? Czy z tego, że większość facetów to fleje i biali rycerze ? Tak jest moim zdaniem. Kobiety ich nie znoszą.

Masz 100% racji, tylko że to też działa w drugą stronę.

Bo...

Większość kobiet to pasztety, faceci ich nie znoszą... i co teraz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem, że irytuje mnie kiedy czytam o innych facetach, szczególnie tych, którzy zostali zdradzeni per fleje i biali rycerze. Pizdeusze, ciapciaki, pantoflarze. Można by wymieniać szydercze określenia. Ja wiem, że my tutaj mamy jaką taką wiedze, której brakuje innym samcom ale do diaska to też są samce, jeśli wykastrowane to tylko mentalnie. Szanujmy się, Nie każdy ma szanse na dobre męskie wychowanie, nie każdy w wieku 18 lat trafia na forum takie jak to i czerpie wiadrami wiedze, która za rok, pięć, dziesięć spowoduje, że nikt go nie nazwie pantoflarzem.

 

Byłem pantoflarzem, pizdą, fleją i białym rycerzem, wiem jak to jest. Człowiekowi wydaje się, że jest po prostu dobrym człowiekiem, stara się jak najlepiej, ma gdzieś swoje potrzeby bo myszka jest najważniejsza. To nie jest jego wina, że tak go wychowano, że nikt mu nie powiedział, że to źle.

 

Ktoś mu potem żonę wyrucha i stwierdzi - ee tam, biały rycerz, niech go żona wali po rogach jak nie umie się ogarnąć.

Edytowane przez Gr4nt
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Kingboss napisał:

Myślę że te 30% może szybko rosnąć bioroc pod uwagę co się dziś dzieje na świecie.

Tak było zawsze. Z tym, że teraz są dwa ciekawe mechanizmy:

1. Zdecydowanie łatwiejsza wykrywalnosć zdrad

2. Istnieje pewny sposób na zbadanie ojcostwa (DNA)

 

Kiedyś nikt o nic nie pytał bo po pierwsze - zdobycie przesłanek, że zona zdradza (albo mąż) było znacznie trudniejsze. Niewiele zdrad wychodziło na jaw - bo nie pozostawały ślady w telefonach, komputerach, tabletach, poza tym gdy żona/ mąż wyszedł z domu to nikt nie wiedział co się z nim dzieje, gdzie jest i co robi.

Kontakty były na gębę i bez świadków. Nie było monitoringów i tym podobnych atrakcji.

Ruchanie pozamałzeńskie szło tak samo jak dzisiaj - tylko nie było widoczne tak jak jest dzisiaj.

 

Kiedyś nie było możliwości (praktycznie żadnej) stuprocentowego potwietrdzenia że to oto dziecko JEST moje. Jedynie grupa krwi mogła wykluczać ojcostwo (lecz nie potwierdzać !), ale po pierwsze mało kto to sprawdzał a po drugie - mało kto o tym wiedział że w ogóle tak można.

Dzisiaj jest DNA i tylko DNA daje 100% pewności na to, że dane dziecko jest spłodzone przez określonego mężczyznę.

 

Zasada jest prosta - wchodząc w związek małzeński deklarujesz iż jesteś "swiadomy praw i obowiązków". Czyli - deklarujesz przy świadkach (i w dodatku pisemnie), że zapoznałeś się z ustawą Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy.

Wynika z niej niezbicie, ze każde dziecko, ktore urodzi się w czasie trwania małzeństwa, w ktore właśnie wstępujesz - jest Twoje. Automatycznie.

Zatem jesli żona Cię zdradzi i zajdzie wskutek tego w ciążę - wychowujesz nie swojego dzieciaka - na co przecież sam się zgodziłeś składając rotę przysięgi małzeńskiej.

 

Co więcej - wymiksowanie się z wychowywania nie swojego dziecka w małzeństwie jest niemożliwe. Nawet jesli udowodniłbys jakimś cudem, ze jedno z dzieci w małzeństwie nie jest Twoje - to przecież dopóki trwa małzeństwo - kasa w nim jest wspolna i niezależnie od tego czy dzieciak Twój czy nie Twój - płacisz na niego identycznie !

 

Dlatego - jak to w swym sigu ujął Brat @AR2DI2 - pierdolić formalizację związków !

Guma i do niczego się nie przyznawać. Nawet jak Cię złapią z fiutem w grocie rozkoszy - mów, że to nie Twój kutas.

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapytajcie kobietę, czym dla niej jest honor to będzie natychmiastowy błąd systemu. 

 

Mnie bawi naprawdę to, że istnieje tak wielu zatwardziałych białych rycerzy. 

 

Przecież mnie też waliły laski w chuja, ale to widziałem na własne oczy! Łączyłem fakty kurwa i nie dopuszczałem do podobnych sytuacji w przyszłości. Podstawowy schemat nauki. A biały rycerz zostanie wyjebany bez mydła, ale to nic. Dalej to samo robi i myśli, że się uda. No, nie bardzo. 

 

I z tego powodu białych rycerzy gnębię słownie. Nie mam do nich żadnego szacunku, bo to zwykli debile. Nawet gorzej. Bo taki prawdziwy debil ma jednak swój urok. 

 

Nawet, jak nie masz prawidłowych wzorców wychowawczych, a kto ma? To i tak chyba widzisz, jak ktoś cię rypie i nie okazuje zupełnie szacunku. Przecież zanim dojdzie do takich tragedii pojawia się mnóstwo sygnałów, bo nie wierzę, że jest inaczej. 

 

Kobiety robią, co chcą, bo konsekwencje zupełnie nie istnieją. A już ta świadomość powinna wywołać ogromną, praktycznie 100% falę samotności i zerwań. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, AR2DI2 napisał:

Ale tak naprawe dopiero teraz to rozumiem i doceniam.

A ja to zrozumiałem w stu procentach w momencie że tak powiem "przedrozwodowym"

Bo wtedy się do rozprawy przygotowywałem i jako, że uznałem iż jestem na tyle rozgarnięty że nie potrzebuję adwokata - czytałem sobie KRiO.

I wtedy dotarło do mnie takie coś:

"O ja pierdolę - na co ja się zgodziłem !"

 

Dlatego niechaj ten post jest dla Braci przestrogą.

 

Powtórzę - wchodząc w związek małzeński deklarujesz:

 

"Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny Uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z ... i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo, było zgodne, szczęśliwe i trwałe."

 

Czyli - deklarujesz przed urzędnikiem państwowym, że zapoznałeś się z zapisami KRiO. Wszystkimi. I jesteś świadom obowiazków.

W tym obowiazku wynikającego wprost z art 62 KRiO czyli:

 

Art. 62. Domniemanie ojcostwa męża matki

Dz.U.2015.0.2082 t.j. - Ustawa z dnia 25 lutego 1964 r. - Kodeks rodzinny i opiekuńczy

§ 1. Jeżeli dziecko urodziło się w czasie trwania małżeństwa albo przed upływem trzystu dni od jego ustania lub unieważnienia, domniemywa się, że pochodzi ono od męża matki. Domniemania tego nie stosuje się, jeżeli dziecko urodziło się po upływie trzystu dni od orzeczenia separacji.
§ 2. Jeżeli dziecko urodziło się przed upływem trzystu dni od ustania lub unieważnienia małżeństwa, lecz po zawarciu przez matkę drugiego małżeństwa, domniemywa się, że pochodzi ono od drugiego męża. Domniemanie to nie dotyczy przypadku, gdy dziecko urodziło się w następstwie procedury medycznie wspomaganej prokreacji, na którą wyraził zgodę pierwszy mąż matki.
§ 3. Domniemania powyższe mogą być obalone tylko na skutek powództwa o zaprzeczenie ojcostwa.

 

A z tego jasno wynika, że uwaga - każde dziecko, ktore urodzi Twoja żona - jest Twoje. Zawsze i automatycznie. Nikt nie pyta czy ona jest wierna czy nie jest.

Twoim obowiązkiem (którego jesteś swiadom mężu - co zdeklarowałeś w czasie wygłaszania roty przysięgi małzeńskiej) jest ponosić konsekwencje ojcostwa nieważne kto dziecko Twej żonie zrobił.

Bez dyskusji.

 

W dodatku wygłaszając rotę przysięgi - zdeklarowałeś iż wiesz o tym:

 

Art. 63. Termin do wytoczenia powództwa o zaprzeczenie ojcostwa przez męża matki

Mąż matki może wytoczyć powództwo o zaprzeczenie ojcostwa w ciągu sześciu miesięcy od dnia, w którym dowiedział się o urodzeniu dziecka przez żonę, nie później jednak niż do osiągnięcia przez dziecko pełnoletności.

 

Zatem - masz pół roku po narodzinach dziecka na zaprzeczenie ojcostwa. A gdy dziecko jest pełnoletnie - możesz sobie pogwizdać.

 

Dlatego kandydacie na przyszłego męża - zapoznaj się z tym postem i weź do ręki KRiO ZANIM, podkreślam - ZANIM się ożenisz.

Bo tylko w takim przypadku możesz być w porządku wobec samego siebie.

Gdyż zapoznawszy się z KRiO - zdeklarujesz prawdę wygłaszając rotę przysięgi małzeńskiej.

 

Niestety - większosć ludzi wchodząc w zwiazek małżeński - dokonuje publicznego poświadczenia nieprawdy - w dodatku w obecności świadków i urzędnika państwowego.

Bo KRiO poznają dopiero podczas rozwodu.

 

I wtedy niektorzy z nich wychodzą z Matrixa.

 

 

PS:
Proponuję ten post gdzies przykleić jako uzupełnienie wątku Brata @Mosze Red "O żon wyborze"

Edytowane przez Bonzo
  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Gr4nt napisał:

A ja powiem, że irytuje mnie kiedy czytam o innych facetach, szczególnie tych, którzy zostali zdradzeni per fleje i biali rycerze. Pizdeusze, ciapciaki, pantoflarze. Można by wymieniać szydercze określenia. Ja wiem, że my tutaj mamy jaką taką wiedze, której brakuje innym samcom ale do diaska to też są samce, jeśli wykastrowane to tylko mentalnie. Szanujmy się,

Dokładnie. Bez pomocy dotychczasowych białych rycerzy nic nie zdziałamy. Musimy uszanować to że oni tacy są bo zostali tak wychowani wbrew sobie. I trzeba ich uświadamiać (ale sensownie, bo wiadomo jak się kończy próba uświadomienia szczęśliwego mężczyzny w związku z jego "inną niż wszystkie").

Nie podzielam zdania że białych rycerzy trzeba gnębić. Patologicznych może tak.

Ale takich normalnych to nie ma powodów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Bonzo napisał:

§ 1. Jeżeli dziecko urodziło się w czasie trwania małżeństwa albo przed upływem trzystu dni od jego ustania lub unieważnienia, domniemywa się, że pochodzi ono od męża matki. Domniemania tego nie stosuje się, jeżeli dziecko urodziło się po upływie trzystu dni od orzeczenia separacji.

Domniemanie jest logiczne i nie ono jest źródłem problemów. Problemem jest obciążenie kosztami bękarta wyłącznie ojca.

 

Wystarczy wprowadzić następujące regulacje:

1. Zaprzeczać ojcostwa można w dowolnym momencie.

2. W chwili stwierdzenia, że mąż nie jest ojcem dziecka, mąż ma prawo domagać się:

2a. Zwrotu poniesionych na dziecko kosztów wraz z odsetkami.

2b. Wsteczne zniesienie wspólnoty majątkowej od dnia jego poczęcia, czyli zdrady żony.

3. Takie dziecko jest traktowane jako obce wobec męża, co z automatu powoduje kolejne konsekwencje, np. utratę prawa do ew. spadku po nim.

 

Takie regulacje nie wyeliminują zdrad mężatek, ale drastycznie ograniczą nieslubne dzieci. Konsekwencje byłyby dla większości kobiet rujnujące.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kapitan Horyzont napisał:

Takie regulacje nie wyeliminują zdrad mężatek, ale drastycznie ograniczą nieslubne dzieci. Konsekwencje byłyby dla większości kobiet rujnujące.

Nie wydaje mię się :(. To za proste, żeby mogło być prawdziwe.

Nasz forumowy expert od mężatek, niejaki brat @Bonzo z pewnością potwierdzi, iż w sytuacjach "produkcyjnych" i "około produkcyjnych" logiczne myślenie nie ma zastosowania. Gdy przychodzi co do czego jest taki flow emocji, że niewiele pań myśli o antykoncepcji i skutkach jej braku.

 

Temat rozkminiałem kilkanaście lat temu, w okolicy mojego rozwodu.

Czytałem wtedy wyniki badań prowadzonych w latach 80-tych w USA, mówiły one o 35-37%. Autorzy z na wstępie informowali o swoistym "przekłamaniu" w postaci mężczyzn, którzy świadomie wychowywali nie swoje dzieci (np. związki z wdowami lub rozwódkami).

Edytowane przez Mnemonic
pojebało mi edytor
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kapitan Horyzont napisał:

Domniemanie jest logiczne i nie ono jest źródłem problemów.

Polskie prawo ustala ojcostwo na podstawie domniemania.

Cytat

Problemem jest obciążenie kosztami bękarta wyłącznie ojca.

Inaczej nie można. Ojciec dziecka jest jeden i albo jest nim mąż albo ktoś inny.

Jesli mąż pozostaje w małzeństwie, w ktorym pośród iluś dzieci jedno nie jest jego - obciążenie wyłaczne innego ojca w takiej sytuacji jest niemożliwe.

Bo matka tego dziecka nadal pozostaje we wspólnocie majątkowej z mężem, ktory ojcem nie jest.

Cytat

Wystarczy wprowadzić następujące regulacje:

1. Zaprzeczać ojcostwa można w dowolnym momencie.

Popieram.

Cytat

2. W chwili stwierdzenia, że mąż nie jest ojcem dziecka, mąż ma prawo domagać się:

2a. Zwrotu poniesionych na dziecko kosztów wraz z odsetkami.

2b. Wsteczne zniesienie wspólnoty majątkowej od dnia jego poczęcia, czyli zdrady żony.

Też popieram.

Dodatkowo - wprowadziłbym do KRiO zapis, z ktorego wynika, że osoba, ktora złamała umowę małzeńską w zakresie wierności (zdrada udowodniona) - traci prawo do udziału w dzielonym majątku wspólnym.

Cytat

3. Takie dziecko jest traktowane jako obce wobec męża, co z automatu powoduje kolejne konsekwencje, np. utratę prawa do ew. spadku po nim.

Również popieram.

Cytat

Takie regulacje nie wyeliminują zdrad mężatek, ale drastycznie ograniczą nieslubne dzieci. Konsekwencje byłyby dla większości kobiet rujnujące.

I dlatego dla może nie eliminacji ale poważnego ograniczenia zdrad mężatek - dobrym zapisem jest sankcja w postaci utraty prawa do wspolnego majątku.

I to nie do majątku zgromadzonego od daty zdrady - ale całości majątku. Złamano umowę - konsekwencje są po całości. Proste.

 

A w przypadku istnienia nieślubnego dziecka - wykazanie zdrady jest nomen omen dziecinnie proste i nie wzbudzające wątpliwości.

 

Jest tu jednak pewna drobna kwestia do przeanalizowania.

Co do zwrotu PRZEZ MATKĘ poniesionych nakładów przez faceta na dziecko - wątpliwości nie mam.

Mam zas inne. Wyobraźmy sobie (co nam szkodzi sobie wyobrazić ?) że ojciec podarował synowi jakiś majątek. Na przykład - syn skończył 20 lat - tata kupił mu samochód plus mieszkanie. Jako własnemu synowi i tylko z tego powodu. Albo - przepisał na niego firmę (często się to zdarza).

 

No i okazało się na przykład za czas jakiś, że wyszły pewne okoliczności nasuwające podejrzenia u ojca w zakresie wierności żony 20 lat temu.

Okazały się słuszne.

Więc ojciec zrobił badanie DNA dorosłego już syna (nawet sam syn mógłby być takim badaniem żywo zainteresowany) i wyszło, że syn nie jego.

Zaprzeczenie ojcostwa - zgodnie z przyjętymi regułami (że można w dowolnym momencie) - od ręki i bez problemów.

 

Czy już nie syn danego ojca ma mu zwracać to co od niego otrzymał ?

Z jednej strony niby tak, a z drugiej - cóż syn winien ? Sam nie wiedział, że nie jest synem człowieka, ktorego od urodzenia uznawał za ojca (jak i odwrotnie).

 

Co do matki - wątpliwości nie ma. Ona zawsze wie kto jest ojcem (albo co najmniej wie ze dane ojcostwo może być wątpliwe).

Edytowane przez Bonzo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kapitan Horyzont napisał:

Takie regulacje nie wyeliminują zdrad mężatek, ale drastycznie ograniczą nieslubne dzieci. Konsekwencje byłyby dla większości kobiet rujnujące.

O czym wy mówicie? Przecież dzięki obecnym regulacjom prawnym, można łatwo poderwać mężatkę i ruchać ją nie martwiąc się o wpadkę. I tak mąż będzie wychowywał.

 

Po zmianach, o których mówicie trzeba będzie bardziej uważać no i samo wyhaczenie mężatki będzie trudniejsze. Będą się nieco obawiać.

 

Kurła, jak żyć?

Edytowane przez Gr4nt
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mnemonic napisał:

Czytałem wtedy wyniki badań prowadzonych w latach 80-tych w USA, mówiły one o 35-37%. Autorzy z na wstępie informowali o swoistym "przekłamaniu" w postaci mężczyzn, którzy świadomie wychowywali nie swoje dzieci (np. związki z wdowami lub rozwódkami).

Zwróćmy Bracia uwagę na jeden szalenie istotny drobiazg.

Temat wątku:

 

"Dwadzieścia procent mężczyzn dowiaduje się, że nie jest biologicznym ojcem dziecka."

 

Dowiaduje się !

A ile jest procent takich, którzy się o tym nie dowiadują ? Z pewnością więcej !

 

4 minuty temu, Gr4nt napisał:

samo wyhaczenie mężatki będzie trudniejsze. Będą się nieco obawiać.

Tak. Może tak być.

Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

A to dlatego, że gadziego mózgu nie wyeliminujesz. I z pewnością będą zdradzające mężatki. Mniej niż dziś, ale będą.

Ogromnym plusem z p-tu widzenia łatwości ruchania zaś będzie co innego.

Zrujnowana rozwódka będzie w takim położeniu życiowym - że bedzie robić zdecydowanie mniej ceregieli.

 

Jako że trochę na tym świecie żyję - przezyłem okresy gospodarczych kryzysów w naszym i tak juz dostatecznie nieszczęsliwym kraju jak i okresy nieco lepsze.

I jest jedna prawidłowość, ktorą zauważyłem - w czasach wysokiego bezrobocia, braku kasy - wyrwanie kobiety jest łatwiejsze niz w czasach kiedy bezrobocia nie ma a pensje są wysokie (jak na przykład obecnie)

 

Pamiętam kryzys z przełomu wieków (1999-2003) - baby same pchały się do łózka.

Potem, po wejściu Polski do UE poprawiło się, pensje wzrosły, laski zaczęły się cenić, zaś znow w roku 2008 po ogólnoświatowym kryzysie związanym z upadkiem banku Lehmann Brothers - pensje poleciały w dół i znów sytuacja "ruchalna" się poprawiła.

 

Kasa i seks zawsze szły ramię w ramię.

I nie mam tu na myśli prostytutek.

To jest mechanizm "lepszej gałęzi"

Edytowane przez Bonzo
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Leniwiec napisał:

Wydaje mi się, że tzw domniemanie ojcostwa, jest wyjątkowo wygodne dla Państwa jak i całego systemu prawnego

Każdy jeden przypadek ojcostwa - czy to w małzenstwie czy poza nim - jest w polskim prawie ustalany na podstawie domniemania !

W przypadku ustalania ojcostwa dziecka pozamałżeńskiego odbywa się to tak:

 

Art. 85. Domniemanie ojcostwa dziecka pozamałżeńskiego

§ 1. Domniemywa się, że ojcem dziecka jest ten, kto obcował z matką dziecka nie dawniej niż w trzechsetnym, a nie później niż w sto osiemdziesiątym pierwszym dniu przed urodzeniem się dziecka, albo ten, kto był dawcą komórki rozrodczej w przypadku dziecka urodzonego w wyniku dawstwa partnerskiego w procedurze medycznie wspomaganej prokreacji.
§ 2. Okoliczność, że matka w tym okresie obcowała także z innym mężczyzną, może być podstawą do obalenia domniemania tylko wtedy, gdy z okoliczności wynika, że ojcostwo innego mężczyzny jest bardziej prawdopodobne.

 

Czyli - sąd pyta - czy Pan obcował cieleśnie z tą oto pania ?

Jesli pozwany odpowie tak - tatuś

Jesli nie - DNA

 

Obalenie tego domniemania polega na wykazaniu, że ojcostwo innego faceta jest bardziej prawdopodobne. Czyli - pozwany mówi tak:

Ja nie zaprzeczam. Sypiałem z powódką raz na tydzień w zakreślonym w § 1 terminie . Nocami z piątków na soboty.

Ale o tutaj, proszę bardzo mam takie oto dowody, że Józek Pompka posuwał powódkę we wszystkie pozostałe dni tygodnia a gdy w piątki wieczorami imprezował - ja go zastępowałem.

I jesli Józek, wezwany na rozprawę przyzna się, że istotnie tak było - to zostanie mu przypisane ojcostwo z racji, że jest bardziej prawdopodobne.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.