Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Moim zdaniem w macierzyństwie chodzi o zachowanie balansu między totalnym skupieniem na potrzebach dziecka a byciem zdrową egoistką. 

Ja jestem matką absolutnie daleką od ideału lansowanego przez poradniki, ale nie czuje z tego powodu gorsza. Sama staram się luzować i tego uczę młodego, dzięki czemu widzę, że w sytuacjach trudnych społecznie doskonale sobie radzi. Czy będzie w przyszłości szczęśliwy? Tego nie wiem. Ale wiem, że jeśli zapomniałabym o sobie i skupiłabym się tylko na roli matki (zapominając o innych rolach), to taki też wzorzec męczennicy i matki Polki bym mu przekazała - a tego nie chcę :)

Edytowane przez Attka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.01.2019 o 10:31, maggienovak napisał:

biologia totalna

Moja dusza płacze ??

W dniu 16.01.2019 o 12:34, deomi napisał:

Pogadaj z partnerem, pokaż mu zdjecia kobiet po porodzie, spytaj się go czy pogodziłby się z tym gdyby zostało Ci takie ciało. Na rozstępy, cellulit największy wpływ mają geny i choroby które mogą się rozwinać podczas ciązy ( np cukrzyca ciążowa), wzrost wagi mniej więcej zgodny z ustalonymi wytycznymi, a nie że nagle plus 50kg

Od razu seria filmów z porodów na yt na romantyczne wieczory razem, co się będziemy rozdrabniać ?

 

A serio, zaszczepić, chować w ciekawości do świata, nie podawać Ibuprom do 3 mies. życia, wprowadzać pokarmy zgodnie z kalendarzem wprowadzania posiłków (mniejsze ryzyko alergii), karmić piersią min. 12 miesięcy, kupić misia-szumisia (podobno jest genialny do usypiania).

W dniu 16.01.2019 o 18:47, maggienovak napisał:

Śmiejta się ze mnie, ale wierzę w te pierdy, że dziecko już czuje emocje rodziców w czasie ciąży.

Dopamina, adrenalina, seroronina, wszystkie te neuroprzekaźniki każą, podnoszą tętno matki w sytuacjach stresowych, zmniejszają podczas relaksu. Dziecko w brzuchu nie siedzi w klatce Faradaya, tego nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć?

Nie trzeba, prawda?

Edytowane przez Helena K.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.01.2019 o 14:50, maggienovak napisał:

- przez pierwszy rok/dwa lata życia dziecka ja nie pracuję - mam !spokojnie karmić piersią!, zająć się domem;

- jesteśmy przeciwnikami żłobka i przedszkola, jak się uda, to będę miała pracę zdalną (zawód daje mi takie możliwości), dziecko jest ze mną w domu do 6-7.roku życia;

Nienawidzi trendu "pracującej matki", dostaje wkurwu, gdy widzi wszędzie karmiące matki, które latają z jednej pracy do drugiej, po to, by zarobić na nianię. Młody/Młoda ma mieć mojego cyca na wyłączność i tyle. ?

Ja mam syna i córkę. Moja żona siedziała w domu z synem rok (wcześniej niecały rok z córką) i za każdym razem kiepsko na nią działał brak kontaktu z innymi ludźmi, ciągle tylko dziecko i dziecko. Potrafiła mi przesyłać, jak byłem w pracy, kilkanaście zdjęć dzieciaka w tej samej pozycji, ale z minimalnie różniącą się miną... Kocham swoje dzieci, ale ile można? Po pracy rozmowa z moją żoną mnie po prostu nudziła, bo umiała mówić tylko o dziecku, co zjadło, ile razy się zesrało itp. Ona też tylko wyczekiwała, aż skończy jej się urlop macierzyński i wróci do pracy, do ludzi.

Będziesz siedziała z dzieckiem w domu to siebie skrzywdzisz (możesz stać się po prostu nudna dla swojego mężczyzny, zaszkodzisz swojej karierze), ale i swoje dziecko. Ze żłobkiem jeszcze rozumiem, ale brak przedszkola to moim zdaniem opóźnienie dziecka w rozwoju zachowań społecznych (brak kontaktu z rówieśnikami). Po za tym w przedszkolu dziecko ma organizowane dużo zabawy (przynajmniej u nas są wycieczki, warsztaty, występy ze śpiewem, tańcem i wiele innych atrakcji).

My naszą dwójkę daliśmy do żłobka i do przedszkola (nie mieliśmy wyboru bo nie mamy rodziny na miejscu, a z jednej pensji byśmy się nie utrzymali). Podam Ci przykład: jak moja córka szła do przedszkola to była nieśmiała, cicha, mało odzywała się do innych dzieci. Teraz na placu zabaw sama zagaduje dzieciaki, których pierwszy raz widzi i się z nimi bawi, jest pewna siebie, bierze udział w występach, lubi śpiewać, grać na instrumentach, ma kolegów i koleżanki z przedszkola, z którymi ma ciągły kontakt (wspólne urodziny, odwiedziny w domu, zabawy na dworze). Nie zawsze jest idealnie, czasem się z kimś pokłóci, pożali na kolegę/koleżankę, że coś jej zrobiło/powiedziało przykrego/głupiego, wtedy jej radzimy jak ma się zachować w podobnych sytuacjach jeśli się powtórzą. Po prostu nauka zachowań społecznych. Nauczysz tego samego dziecka jak będziecie siedzieć we dwójkę same w domu? Raczej nie... Przedszkole mojej córki jest rejonowe, córka pójdzie do podstawówki razem z tymi samymi kolegami i koleżankami, będą w tej samej klasie, więc nie będzie stresu, że nikogo nie zna.

Ja jak byłem mały nie chodziłem do przedszkola i pamiętam doskonale jak się wynudziłem w domu. 

 

W dniu 16.01.2019 o 15:19, maggienovak napisał:

Jesteśmy przeciwnikami tego, by dziecko spało z rodzicami. Ok, wspólne leniuchowanie, lelanie, dżemki mają być, ale nasze łóżko ma być tylko dla nas. 

Na razie zstanawiamy się od którego roku/miesiąca życia dziecko ma mieć swój pokoik. Musimy to podpatrzec u dzieciatych znajomych, bo trzeba to zobaczyć w praktyce. 

Chcemy na spokojnie uprawiać seks, chcemy, żeby dzieciak też miało swoją przestrzeń, w której będzie się dobrze czuło i o którą zadba, będzie się już w ten sposób uczyło jakieś obowiązkowosci. 

Gdy widzę u znajomych aseksualizację sypialni poprzez zajęcia całego terenu przez 7-letnie  czy nawet 11-letnie dziecko w sypialni, to mnie malutki szlag trafia.

My syna i córkę od razu po przyjechaniu ze szpitala ulokowaliśmy w oddzielnym pokoju. Żona tylko pierwszy tydzień spała u nich. Później szła do nich z naszej sypialni jak się przebudziło. Tak, rodzina się dziwiła jak możemy być tak nieczuli, ale nie było żadnego problemu z dzieciakami. Za to wszyscy znajomi, którzy trzymali dziecko w sypialni mieli później problem żeby je przyzwyczaić do spania w swoim pokoju (niezależnie w jakim wieku dziecka to robili). Dzieciaki są nauczone, że mają do nas pukać kiedy chcą wejść do naszej sypialni, więc nie mamy problemu z seksem.

 

Otej pracy zdalnej to nawet nie wspominaj. Dziecko nie da Ci spokoju, żebyś mogła sobie popracować w tym czasie (nie ważne czy będzie miało 3 czy 6 lat). Chyba, że włączysz mu bajki na cały dzień, ale chyba nie chcesz ogłupiać dzieciaka?

Edytowane przez czerwony
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Helena K. napisał:

12 miesięcy, kupić misia-szumisia (podobno jest genialny do usypiania).

Owszem ale rownie dobrze mozesz nastawic rozregulowane radio po cichu, taki sam efekt. A ten szumiś drogi. Na dostalam w prezencie od kumpeli, ale jakbym sama miala kupowac to szkoda kasy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.