Skocz do zawartości

Wim Hof - świadome oddychanie i nie tylko


Leonardo21

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem. 

 

Wim Hof - w skrócie człowiek lodu, który m.in. potrafi wytrzymać dwie godziny w lodowatej wodzie czy też wspiąć się w samych szortach na Mount Everest. Stworzył metodę opierającą się na trzech filarach: korzystanie z dobrodziejstw zimna (morsowanie itp.), świadomy oddech oraz zaangażowanie - przełamać się do stosowania zimna jest dość dużą barierą, świadomy oddech również wymaga skupienia. Osobiście ciężko mi się przełamać jeszcze do morsowania, ale zacząłem korzystać z jego metody świadomego oddechu, którą traktuję po prostu jako formę medytacji. Na czym to polega?

 

Wystarczy się zrelaksować - położyć się w wygodnym miejscu, otworzyć okno aby zwiększyć zawartość tlenu w pomieszczeniu lub zwyczajnie wyjść na zewnątrz. Następnie robimy około 30 (indywidualna kwestia - można więcej, można mniej) głębokich wdechów. Po wykonaniu ostatniego, zostajemy na bezdechu. Co najciekawsze, organizm potrafi wtedy wytrzymać przeciętnie od 1 do 3 minut bez tlenu! Na chłopski rozum, wszystkie komórki dostają wtedy pierdolca bo niewiadomo, co się dzieje. Jest to mobilizacja dla mózgu, aby aktywować dosłownie wszystkie komórki w naszym ciele. Gdy już się osiągnie punkt krytyczny na bezdechu, robimy jeden głęboki wdech i trzymamy, ile jesteśmy w stanie. W ten sposób, każda komórka w naszym ciele zostaje w odpowiedni sposób dotleniona. Człowiek doświadcza wtedy bardzo specyficznych odczuć, przypływ ciepła, drgania mięśni, zanik poczucia czasu. Po wykonaniu 3-4 serii takiego świadomego oddechu, czuję się oczyszczony, czysty, mam 100% poczucie kontroli nad własnymi emocjami w ciągu dnia i czuję, że mam kontrolę nad własnym życiem. Redukcja stresu znacząca. To mój poranny rytuał, do którego dorzucam później dźwięki z aplikacji brain.fm, modlitwę oraz afirmacje od Marka. Z całością schodzi około godziny, jest to mój całościowy sposób pracy nad podświadomością.

 

 

10 minutowy tutorial, polecam z całego serca wypróbować - choćby z czystej ciekawości.

 

Osobiście stosuję oddychanie od jakichś 3-4 miesięcy. Z morsowaniem jeszcze mi nie po drodze, ale i na to przyjdzie odpowiedni czas. Najlepsze efekty są na pusty żołądek, gdy już się coś zje to ciało nie jest w stanie poświęcić 100% uwagi, gdyż obciążone jest trawieniem pokarmów. Co mi to daje? Niesamowity wzrost pewności siebie, rozwijanie świadomości, życie w tu i teraz, gdy przebywam wśród ludzi to mam cały czas włączony "tryb obserwacyjny", co doskonale pozwala akcentować swoją realną siłę i "pozycję w stadzie", oczywiście adekwatną do rzeczywistości. Gdy np. jem i jest włączone randomowe radio, nie pozwalam przeniknąć ani jednej kwestii do mojego umysłu podświadomie, wszystko jest pod kontrolą. Mam zdecydowanie więcej wewnętrznej energii, takiej pozytywnej kontrolowanej agresji. Panuję całkowicie nad emocjami i ciężko dać się komuś omotać :P

 

 

 

Jeszcze jeden tutorial.

 

Polecam ogólnie zapoznać się z tą osobą. Wim Hof na swoim koncie ma 21 rekordów Guinessa. Co ciekawe, swoją metodę opracował po samobójczej śmierci swojej żony, która miała depresję. 

 

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co pisze Leonardo potwierdzam swoim doświadczeniem. Sam robię parę serii rano przed pracą (oprócz weekendów). Plusów jest znacznie więcej. Przerabiałem różne metody medytacji, technik oddechowych, ale metoda Wim Hofa jest dla mnie zdecydowanym numerem jeden i działa natychmiastowo. Mój rekord to 8 cykli na naprawdę pełnym oddychaniu (wygląda to i brzmi dość brutalnie z zewnątrz, ale mam to gdzieś). Człowiek odrywa się wtedy od ziemi. Umysł jak to umysł zawsze próbuje Cię zatrzymać w strefie komfortu i czasami podpowiada "a może jutro to zrobisz" "a może jakaś przerwa od tego oddychania" - Zupełnie jak podczas pryszniców kontrastowych, które też polecam jako uzupełnienie tej metody.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Sneer napisał:

Umysł jak to umysł zawsze próbuje Cię zatrzymać w strefie komfortu i czasami podpowiada "a może jutro to zrobisz" "a może jakaś przerwa od tego oddychania"

Dokładnie. Grunt w całej metodzie to utrzymywać regularność. Ja już po pierwszym wypróbowaniu odczułem znaczący wpływ, ale generalnie jak uczyni się z tego codzienną rutynę to wtedy dokonują się satysfakcjonujące postępy. Zupełnie jak w życiu, np. z siłownią. 

 

27 minut temu, Ceranthir napisał:

Samo oddychanie w określony sposób takie cuda sprawia? Muszę wytestowac, a o tym panu już słyszałem, jestem pod wrażeniem ;)

Byłem sceptyczny - spróbowałem i spodobało mi się. To nie wymaga wiele wysiłku, wystarczy 10-15 minut dziennie :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zróbcie sobie research przed tym mały. Na Youtube jest pełno materiałów również odnośnie BHP jak przy każdej technice oddechowej.

 

Na pierwszy raz polecam robić razem z filmikiem, zgrać sobie jako mp3 na komórkę i puszczać codziennie rano. Tu są 2 serie.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam. :)

Stosuje częściej zimne prysznice ale coraz częściej dokładam metodę oddychania. Duża poprawa samopoczucia i przypływ pozytywnej energii... :)

Bawię się w to już pół roku prawie codziennie. Jak ktoś ma duże opory przed zimnem to fajnie jest zacząć w lecie jak jest gorąco, wtedy zimny prysznic łatwiej przychodzi. Po niedługim czasie organizm się przyzwyczaja i można dłużej wytrzymać zimno. Ja już na luzie mogę stać 2 minuty pod zimną wodą. W połączeniu z sauną daje niesamowitego kopa układowi odpornościowemu.

To takie połączenie przyjemnego z pożytecznym. :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Oddychanie nic mi praktycznie nie dało, zimny prysznic z całą pewnością większa odporność i możliwe że inne efekty których nie zauważyłem.

 

Większe efekty niż po tej metodzie oddechowej dała mi medytacja, zwykłe mindfulness. 

 

Polecam każdemu zimny prysznic i morsowanie. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.01.2019 o 14:31, Leonardo21 napisał:

Co najciekawsze, organizm potrafi wtedy wytrzymać przeciętnie od 1 do 3 minut bez tlenu! Na chłopski rozum, wszystkie komórki dostają wtedy pierdolca bo niewiadomo, co się dzieje. Jest to mobilizacja dla mózgu, aby aktywować dosłownie wszystkie komórki w naszym ciele. Gdy już się osiągnie punkt krytyczny na bezdechu, robimy jeden głęboki wdech i trzymamy, ile jesteśmy w stanie.

Organizm potrafi wytrzymać tyle bez dostępu świeżego powietrza z zewnątrz. Na poziomie komórkowych zachodzi normalne oddychanie - tlen jest dostarczany. Pierdolca dostaje tylko twój mózg, a uszczegóławiając układy neurologiczne bo jest coraz mniej czystego tlenu w płucach. Właśnie o to chodzi, że nic się komórkom pojedynczym nie dzieje, trenujesz tylko odruchy.

 

@ZamaskowanyKarmazyn mnie jakakolwiek forma medytacji zaczynała dawać efekty po około 3  tygodniach. Teraz pierwszy raz w życiu trenuje się świadomie w szybkim zasypianiu, i nie wiem czy efekt synergii ale nic do tej pory nie wymiotło tak w górę mojej sprawności intelektualnej i samopoczucia.

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdzona metoda. Po pierwszej 10-minutowej sesji widać wyraźne odświeżenie ciała i umysłu oraz wyrzut endorfin. Można czuć na początku mrowienie w całym organizmie i lekkie zawroty głowy wywołane faktem, że nadmiar wciągniętego powietrza do płuc nie ma się gdzie akumulować. Ale nie przestajmy kontynuować. Naprawdę fajny wstęp do medytacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...
W dniu 26.01.2019 o 18:42, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Oddychanie nic mi praktycznie nie dało, zimny prysznic z całą pewnością większa odporność i możliwe że inne efekty których nie zauważyłem.

 

Większe efekty niż po tej metodzie oddechowej dała mi medytacja, zwykłe mindfulness. 

 

Polecam każdemu zimny prysznic i morsowanie. :) 

Mi na początku dawało małe efekty,  bo robiłem zbyt mała ilość powtórzeń oddechów (25-30) i zbyt wolno. Zwiększyć częstotliwość i szybkość to zauważalne jest mrowienie w poszczególnych częściach ciała i orzeźwienie umysłu ze zwiększoną odpornością na zimno. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, rejdi napisał:

Mi na początku dawało małe efekty,  bo robiłem zbyt mała ilość powtórzeń oddechów (25-30) i zbyt wolno. Zwiększyć częstotliwość i szybkość to zauważalne jest mrowienie w poszczególnych częściach ciała i orzeźwienie umysłu ze zwiększoną odpornością na zimno. 

Rzeczywiście, mrowienie czułem, lekkość umysłu tez, na tym się kończyło. Nie wiadomo na ile to były efekty niedotlenienia a nie metody oddechowej. Nie neguje, po prostu takie miałem odczucia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Teraz mogę powiedzieć, że działa. Wyobrażam sobie, że leżę w kajaku. Na około idelana ciemność, kajak unosi się na bezkresnym spokojnym ocenie. Jestem coraz bardziej spokojny itp. Trening marines w szybkim zasypianiu. 

 

 ps. pomaga też zimny prysznic, paradoksalnie syty posiłek 2h przed snem (i co dziwne sprawia, u mnie spokojny i głęboki sen) i wstawanie o tej samej godzinie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Piter_1982 napisał:

paradoksalnie syty posiłek 2h przed snem 

U mnie to samo. Tyle, że ja jem raz dziennie ale właśnie przed snem. 

 

Świadome oddychanie z kolei praktykuje już 2 tygodnie i jest poprawa. Szybko się zasypia. U mnie łatwo przychodzi mi wybicie się że snu,bo mam małe dzieci i ciężko mi potem zasnąć kiedy budzą się np. o 3. a.m. Ale robię jedna serie Wina Hofa i zasypiam potem jak dziecko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.