Skocz do zawartości

Autoagresja


bulletproof

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie potrzebuje pomocy.

Nie mam obecnie możliwości udania się do fachowca i zdiagnozowania problemu. Będę miał taką możliwość dopiero w maju.

 

Chodzi o autoagresję. Kiedy coś pójdzie nie po mojej myśli mam chęć się uderzyć, uderzyć w coś, pociąć itd. Generalnie ukarać się.

Często chodzi o zwykłe błahostki typu, powiedziałem coś czego nie chciałem powiedzieć. Zrobiłem coś, a chciałem zrobić coś zupełnie innego. Najczęściej chodzi o interakcje z innymi ludźmi.

Tak jakbym był kimś innym sam na sam, a kimś innym w relacjach.

Wpędza mnie to w ponury nastrój. Poprzez pracę nad charakterem te sytuację zdarzają się coraz rzadziej. Może raz na miesiąc. Kiedyś w czasach szkolnych bardzo często.

Nie wiem czy zrozumiecie o co mi chodzi, ale może ktoś miał podobnie.

Na zewnątrz inni widzą mnie jako pewnego siebie gościa, który wie co chce tzw. faceta z jajami. Prawdopodobnie sam wykreowałem taki sobie taki wizerunek i kiedy nie "zagram" swojej roli tak jak chciałem chcę się ukarać. Tak myślę po obserwacji siebie i coraz lepszym wyłapywaniu mechanizmów za tym stojących.

 

Myślę, że chodzi tu o samoocenę i moje słabe, bezbronne wewnętrzne dziecko. Jak mogę sobie pomóc chociaż trochę przez te kilka miesięcy. Potem wiem gdzie się udać po pomoc.

Macie jakieś sprawdzone na sobie sposoby, które mogłyby mi pomóc? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świadomie oddychaj, medytuj - staraj się aby myśli 'wewnętrznego krytyka' swobodnie przepłynęły przez umysł i nie powodowały jakiejkolwiek reakcji. Naucz się odpuszczać, akceptować, wybaczać - w kontekście swoich niedoskonałości. To nie oznacza rezygnacji z pracy nad sobą, tyle że warto być dla siebie wyrozumiałym - taka postawa zaprocentuje postępami w pracy nad sobą i zwiększeniem pewności siebie. 

Masz świadomość problemu. Wydaje mi się, że jesteś w stanie samodzielnie sobie pomóc - specjalista to ostateczność. Tyle i aż tyle. Powodzenia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, bulletproof said:

Na zewnątrz inni widzą mnie jako pewnego siebie gościa, który wie co chce tzw. faceta z jajami. Prawdopodobnie sam wykreowałem taki sobie taki wizerunek i kiedy nie "zagram" swojej roli tak jak chciałem chcę się ukarać. Tak myślę po obserwacji siebie i coraz lepszym wyłapywaniu mechanizmów za tym stojących.

Przede wszystkim przestaj grać przed sobą, i innymi. Nie żyjesz dla nich. Sam zauważyłeś że odgrywasz rolę którą sobie stworzyłeś. Wszystko pięknie, ale ta rola to nie ty. To jest dosyć częste że żyjemy wyobrazeniami na swój temat, albo zakłądamy maski, ale z tym trzeba walczyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, bulletproof napisał:

Nie wiem czy zrozumiecie o co mi chodzi, ale może ktoś miał podobnie.

Trochę Cię rozumiem, trochę nie.

 

Czy chodzi o (podam bardzo banalny przykład):

 

W sklepie proszę panią ekspedientkę o kostkę sera. Pani daje mi z nie tymi dziurami co chciałem i a jak prosze inny kawałek, to mówi że są takie same i mi nie da. Mówisz sobie: "W sumie ma rację, są takie same kawałki." Rezygnuję, płacę, wychodzę. W sumie nic się nie stało, błahostka, ale czuję się jak ostatnia szmata.

 

Na to polecam książkę pana Wayne W. Dyer, tytuł niedokładnie pamiętam ale chyba "Kieruj swoim życiem", może tam coś znajdziesz. W ogóle polecam tego autora.

 

Polecam tez jego późne (kilka lat przed śmiercią) filmy i nagrania na yt, są pełne spokoju i akceptacji siebie i świata. Jest jeden taki film, zaraz go znajdę....o tu:

 

Film na yt: Wayne W. Dyer, "The Shift" - 2 godziny.

 

 

 

Oczywiście jego "mowy motywacyjne" z jego młodości tez są spoko, ale bardziej mi jego postać podchodzi jak był starszy.

12 godzin temu, bulletproof napisał:

Prawdopodobnie sam wykreowałem taki sobie taki wizerunek i kiedy nie "zagram" swojej roli tak jak chciałem chcę się ukarać.

Masz dużą świadomość swojego problemu. Karanie siebie (realnie) jest niekorzystne. Jeśli wiesz że się karasz (karzesz?) - świadomie przestań to robić.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę ci polecić książkę pt. ,,No more Mr. Nice Guy", myślę że znajdziesz tam coś dla siebie ?

 

PS: https://manosfera.pl/topic/4-no-more-mrnice-guy-pl-download/?tab=comments#comment-5

Wystarczy się zarejestrować i pobrać?

 

Edytowane przez Mr.Arioch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Komti napisał:

Świadomie oddychaj, medytuj - staraj się aby myśli 'wewnętrznego krytyka' swobodnie przepłynęły przez umysł i nie powodowały jakiejkolwiek reakcji. Naucz się odpuszczać, akceptować, wybaczać - w kontekście swoich niedoskonałości. To nie oznacza rezygnacji z pracy nad sobą, tyle że warto być dla siebie wyrozumiałym - taka postawa zaprocentuje postępami w pracy nad sobą i zwiększeniem pewności siebie. 

Masz świadomość problemu. Wydaje mi się, że jesteś w stanie samodzielnie sobie pomóc - specjalista to ostateczność. Tyle i aż tyle. Powodzenia. 

W poprzednim roku nie medytowałem prawie wogóle, sporadycznie, ze względu na bardzo nie sprzyjające warunki. Przygodę z medytacją zacząłem w 2015 roku, 2017 był rekordowy w tym względzie bo był miesiąc, że przeznaczałem na medytację godzinę dziennie, dodatkowo byłem nawet na Vipassanie. Pomaga. Jednak największe postępy czyniłem gdy mieszkałem sam, na tą chwilę mam współlokatora w pokoju oraz dwóch w mieszkaniu i warunki po prostu nie sprzyjają.

Oddychaniem również się interesowałem, przez około miesiąc ćwiczyłem metodą Wima Hofa jednak po jakimś czasie odpuściłem, zamierzam do tego wrócić.

Może polecisz jakiś sposób na początek, który mogę wykonywać w ciągu dnia?

 

13 godzin temu, Trevor napisał:

Przede wszystkim przestaj grać przed sobą, i innymi. Nie żyjesz dla nich. Sam zauważyłeś że odgrywasz rolę którą sobie stworzyłeś. Wszystko pięknie, ale ta rola to nie ty. To jest dosyć częste że żyjemy wyobrazeniami na swój temat, albo zakłądamy maski, ale z tym trzeba walczyć.

Nie tyle chodzi o moją grę, a bardziej o to, że boję się utracić swój wizerunek. To, że okaże słabość.

 

9 godzin temu, Imbryk napisał:

W sklepie proszę panią ekspedientkę o kostkę sera. Pani daje mi z nie tymi dziurami co chciałem i a jak prosze inny kawałek, to mówi że są takie same i mi nie da. Mówisz sobie: "W sumie ma rację, są takie same kawałki." Rezygnuję, płacę, wychodzę. W sumie nic się nie stało, błahostka, ale czuję się jak ostatnia szmata.

Dokładnie, chodzi o podobny schemat. Chociaż akurat w podanym przez Ciebie przykładzie nie miał bym problemu, żeby dosadniej przekazać jej moje życzenie

9 godzin temu, Imbryk napisał:

Karanie siebie (realnie) jest niekorzystne. Jeśli wiesz że się karasz (karzesz?) - świadomie przestań to robić.

Robię to świadomie, jednak często jest to silniejsze ode mnie i po prostu przynosi mi ulgę. Zdaję sobie sprawę również, że przez takie działanie podświadomie ściągam na siebie kłopoty. Wiem, że to mi szkodzi, jednak i tak to robię. Nie rozpoznałem do tej pory dlaczego tak się dzieje, sądzę, że to kwestia mojego wczesnego dzieciństwa.

7 godzin temu, Mr.Arioch napisał:

Ja mogę ci polecić książkę pt. ,,No more Mr. Nice Guy", myślę że znajdziesz tam coś dla siebie

Dzięki Arioch, zaczynałem ją czytać dwa razy i dwa razy tylko do połowy. Muszę wziąć się w garść i opanować całą.

Na pewno ten syndrom bardzo dotyczył mnie w latach szkolnych. Dzisiaj dla kogoś kto jest dla mnie dobry ja jestem dwa razy lepszy, jednak gdy widzę, że ktoś ma coś do mnie cisnę go bez litości i nie patrze na konsekwencje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bulletproof napisał:

jednak często jest to silniejsze ode mnie i po prostu przynosi mi ulgę

Przynosi ulgę, jasne, zgodzę się.

 

Że silniejsze od Ciebie, nie zgadzam się, to tylko wymówka. Ty rządzisz w swojej głowie. Instynkty i popędy są bardzo silne, ale nie silniejsze od Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk Wydaję nam się, że rządzimy w swoich głowach Żeby być w stanie to robić potrzeba wielu lat praktyki min. medytacji. Jesteśmy zlepkiem nawyków z przeszłych lat i sugestii kierowanych z zewnątrz. Nie zgadzam się, że popędy i instynkty nie są silniejsze od Nas, są silniejsze przynajmniej do pewnego momentu. Człowiek działa wtedy z automatu. Dopóki nie rozpozna mechanizmu, który za nim się kryje jest tak naprawdę bezradny i ja zwracając się tutaj o pomoc mam nadzieje, że przybliżę się do odkrycia tego mechanizmu.

Tak działa m.in. regresja hipnotyczna. Podczas sesji wracasz np. do traumatycznego przeżycia, które zupełnie nieświadomie dla Ciebie powoduje jakiś konkretne problemy w Twoim życiu. Podczas takiej sesji możesz przeżyć to wydarzenie jeszcze raz ale już z umysłem obecnym. Teraz obserwując tą sytuację już wiesz, że matka nie zostawiała Cię samego w domu jak miałeś roczek bo Cię nie kochała tylko dlatego, że musiała ciężko pracować aby Cię wyżywić i dać schronienie. Przeżywasz te EMOCJE jeszcze raz i one się rozpływają dając Ci ulgę. O to mi chodzi, aby przybliżyć się do odkrycia tego mechanizmu który sprawia, że aby poczuć ulgę muszę się ukarać. Rozumiesz o co mi chodzi? Pozdrawiam i dzięki za odpowiedz!

Edytowane przez bulletproof
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, bulletproof said:

Nie tyle chodzi o moją grę, a bardziej o to, że boję się utracić swój wizerunek. To, że okaże słabość.

Słabośc to ludzka rzecz. Podam przykład. Znajomy wstawił w mediach społecznościowych sławojke z podpisem "to jest Polska właśnie". Odpisałem że fajnie manifestuje swoją miłośc do ojczyzny. Odpisał jakims pogiętym elaboratem. Skasowałem komentarze i dałem sobie spokój. Wygrał? Wygrał. Tylko co z tego? Trzeba wybierać swoje bitwy, te które są wazne. Te bitwy trzeba wygrywać  (choć i tak wszystkich sie nie da). Ser z dziurami czy nie nie ma znaczenia. Jak Ci babka dała ser nie taki to mogłeś powiedzieć to ja w takim razie dziękuję odwrócic sie i już nie kupować w tym sklepie.  Zbyt dużo analizujesz (też tak miałem - podstawa zdrowego życia to mniej mysleć na tematy na które nie masz wpływu). Mnie już nie obchodzi mój wizerunek w oczach innych. Nie dla nich żyję i nie interesuje mnie ich zdanie, ale żyję dośc samotnie, ale zauważyłem że już mi nie chcą włazić na łeb. Nie wiedzą jak.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki @Trevor, nie Ty pierwszy mówisz mi, że za dużo analizuje. To w moim przypadku uciążliwe, kilka osób mówiło mi też o tym, że chce mieć zawsze i wszędzie kontrole nad wszystkim. Brak tej kontroli wywołuje u mnie stres. Kiedy będę miał możliwość udam się na terapie DDA bo ta kontrola i pewnie analiza wynikają z tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bulletproof
Sądząc po postach, to ogarniasz wiele takich tematów, więc napiszę wprost - relacja z ojcem/męskim.

 

Dnia 16.01.2019 o 23:13, bulletproof napisał:

Chodzi o autoagresję. Kiedy coś pójdzie nie po mojej myśli mam chęć się uderzyć, uderzyć w coś, pociąć itd. Generalnie ukarać się.

Czyli jest w umyśle jakiś "krytyk", przed którym musisz być "cacy", nie? I gdy nie jesteś cacy, to musisz się ukarać. Przeważnie taki wewnętrzny krytyk to taki "lepszy ojciec".
 

19 godzin temu, bulletproof napisał:

Oddychaniem również się interesowałem, przez około miesiąc ćwiczyłem metodą Wima Hofa jednak po jakimś czasie odpuściłem, zamierzam do tego wrócić.

Może polecisz jakiś sposób na początek, który mogę wykonywać w ciągu dnia?

Można przed medytacją dać intencję/modlitwę do Wyższej Jaźni / Boga / Mojej Totalnej Jaźni (MTJ - popularne w kręgach OOBE) / itd. o pokazanie przyczyny problemu. Pewnie nie pokaże się od razu, ale może ruszyć proces.

@bulletproof Czy z łatwością przychodzi Ci proszenie innych o pomoc? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, t0rek napisał:

@bulletproof Czy z łatwością przychodzi Ci proszenie innych o pomoc? 

Nie, nawet bardzo nie. Ciężko mi się otworzyć przed kimś i prosić o pomoc, nawet przyjaciół, zresztą oni mają zupełnie inną świadomość(nie gorszą ani nie lepszą po prostu inną) i wydaję mi się że nie wejdą w temat tak, żeby zrozumieć problem. Mój brat, który jest ode mnie starszy o 13 lat i również ogarnia podobne tematy i tak naprawdę mogę tylko z nim o tym wszystkim pogadać, bo wie co się działo ze mną i w domu mówi mi że się wiecznie użalam i żebym zaczął żyć(zacząłem od kiedy się wyprowadziłem 2,5 roku temu) Tak to odbiera bo tak jak napisałem tylko przed nim mogę się otworzyć, a widujemy się rzadko. Frustruje mnie to i ograniczam z nim niestety kontakt bo czuje się bardzo nierozumiany.

Mam jedną przyjaciółkę, z którą spotykam się co jakiś czas. To doświadczona kobieta, starsza ode mnie o 17 lat. Siedzi w podobnych tematach co ja, sypiam z nią jak się widzimy i gadamy otwarcie, wie jaki mam pogląd na związki, relacje z kobietami itd. Ona też mi powtarza często, że powinienem naprawić relację z ojcem i matką. Oczywiście relację z nimi w swojej głowie, nie fizycznie. Ojciec nie życie od kiedy miałem 7 lat. Był smakoszem wódki, z matką mam dobre relacje, ale czuję, że mam do niej ogromny podświadomy żal. 

@t0rek Co radzisz na tą relacją z ojcem? Proszę o jakieś rady praktyczne, teorie znam, książki czytałem min. "Żelazny Jan". Jeżeli znasz temat prosił bym o jakieś ćwiczenia, które mógłbym wykonywać w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No na przygotowawczej byłem. Prawdę powiedziawszy jak bym został jeszcze kilka miesiecy to byłoby jeszcze lepiej. Jednak na szeregowego w wieku 32 lat to troche nie bardzo. Poszedłem bo zawsze chciałem. Na dobre mi wyszło choć generalnie na kompanii nie miałem do kogo mordy otworzyć. Troche jak w zwierzyńcu. Normalnych to tam było tyle co kot napłakał. Poszedłem do Tomaszowa. Kadra była choć cisnęła fizycznie i psychicznie. Psycholog na rozmowie wstępnej mi mówił że tam rzygają z wysiłku. Chciałem ciężko miałem ciężko, ale nie żałuję. Minął już rok a ja nadal mysle o różnych sytuacjach które sie tam działy. Mimo to oceniam pozytywnie. I to zdecydowanie pomogło mi nie mysleć za dużo, a skupić sie na działaniach. I luxniejszy jestem mniej mi ludzie na łeb wchodzą bo to co do mnie mówią lata mi koło ucha. Jak nie mówią nic konkretnego...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Trevor W wakacje będę miał więcej czasu wolnego i zainteresuje się tym tematem. Chciałem iść do legii cudzoziemskiej bo mój dobry kumpel tam był i to bardzo go zmieniło na lepsze ale doczytałem się że z bliznami nie przyjmują a mam pocięta rękę właśnie przez to że musiałem sobie ulżyć. Zrobiłem to po alkoholu czego bardzo żałuję do tej pory.

 

12 minut temu, icman napisał:

@bulletproof

A na tej sesji hipnotycznej nie odkryłeś jaki program stoi za tym samokaraniem?

 

Nie byłem na sesji. Miałem zajęcia z hipnozy i hipnoterapii i tam prowadzącą omawiała to wszystko na swoich przykładach. Ja dałem tylko przykład. Byłem z nią dogadamy że będziemy działać jednak nie miałem wtedy funduszy bo sesja kosztowała u niej normalnie 400 czy 500zł ja miałem mieć za 300. Tylko w jednej pewnie bym się nie zamknął i temat się rozszedł po kosciach. W przyszłości na pewno do niej się udam kiedy będę mógł sobie na to pozwolić. Jest jeszcze autohipnoza, którą można zrobić samemu jednak to też wymaga dużo czasu żeby wejść w temat tak jak trzeba.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, trochę przerobiłem tych schematów u siebie i zdecydowanie polecam.

Wg mnie nie znajdziesz na zewnątrz rozwiązania. Nikt Cię nie nauczy jak masz być sobą. To co odczuwasz to informacja od Ciebie do Ciebie, tak naprawdę metoda jest nieważna. Możesz spróbować z góry czyli przez świadomość, wspomnienia, wewnętrzne dziecko itp. lub od dołu czyli przez ciało, Feldenkrais, Lowen i inni.

 

Z naszego podwórka ja sobie cenię chłopaków z Tresury Matrixa.

 

Edytowane przez icman
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bulletproof
Jak chcesz "ćwiczenia", to bardziej własnie wspomniany przez @icmannurt bioenergetyczny. Ja dopiero o tym czytam, dotychczas pracowałem "od góry w dół" i miałem w ten sposób mocne odpowiedzi z ciała.

https://www.facebook.com/Psychoterapia-Przez-Ciało-181684601868108/ Autorka, Marzena Barszcz, ostatnio książkę wydała.
https://www.facebook.com/PsychoterapiaCialem/

Lowen: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/182447/bioenergetyka 
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Dnia 18.01.2019 o 23:08, bulletproof napisał:

@Trevor W wakacje będę miał więcej czasu wolnego i zainteresuje się tym tematem. Chciałem iść do legii cudzoziemskiej bo mój dobry kumpel tam był i to bardzo go zmieniło na lepsze ale doczytałem się że z bliznami nie przyjmują a mam pocięta rękę właśnie przez to że musiałem sobie ulżyć. Zrobiłem to po alkoholu czego bardzo żałuję do tej pory.

 

Nie byłem na sesji. Miałem zajęcia z hipnozy i hipnoterapii i tam prowadzącą omawiała to wszystko na swoich przykładach. Ja dałem tylko przykład. Byłem z nią dogadamy że będziemy działać jednak nie miałem wtedy funduszy bo sesja kosztowała u niej normalnie 400 czy 500zł ja miałem mieć za 300. Tylko w jednej pewnie bym się nie zamknął i temat się rozszedł po kosciach. W przyszłości na pewno do niej się udam kiedy będę mógł sobie na to pozwolić. Jest jeszcze autohipnoza, którą można zrobić samemu jednak to też wymaga dużo czasu żeby wejść w temat tak jak trzeba.

 

 

Co się zmieniło przez ostatnie 3 tygodnie? Jeśli nie masz czasu nad czymś pracować, medytować, udać się na konsultację medyczną, poradę psychologiczną to warto zapisywać te wszystkie wydarzenia. 

 

Jeśli jesteś w miejscu publicznym i poczujesz, że tylko zrobienie sobie krzywdy może pomóc, to usiądź. weź telefon i opisz całą sytuację, po jakimś czasie zauważysz podobne mechanizmy tych zachowań. To może pomóc w unikaniu ich lub rozwiązywaniu w inny sposób - mi pomogło w pewnej frustracji jaką łapie każdy w ciągu dnia, ale nigdy nie zrobiłbym sobie krzywdy, tego nie rozumiem.

 

Wszystkie te notatki pomogą przy terapii, nawet jedna godzina tygodniowo może wiele zmienić bo powiesz o rzeczach, które są głęboko, ale nie możesz ich wyjawić osobie z którą masz się ustawiać na wesołe piwko w knajpie - ludzie nie chcą tego słuchać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.