Skocz do zawartości

Jezus Chrystus


Rekomendowane odpowiedzi

@ntech

Miało by to sens, gdyby wszystkie te postaci głosiły podobne nauki i miały zbliżony życiorys.

W dzisiejszych czasach, gdy informacja jest dostępna niemal jak powietrze, łatwo dostrzec różnice.

 

Ludzie, ktorzy bezrefleksyjnie podążają za tłumem w sprawach religii, czy jakichkolwiek, nie roztrząsają tych spraw, nie zadają pytań. 

Piszesz więc do złych adresatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Yolo napisał:

@ntech

Miało by to sens, gdyby wszystkie te postaci głosiły podobne nauki i miały zbliżony życiorys.

Nie widzę zalet życiorysu umartwiającego się mnicha, stolarza, rybaka,pasterza,wojownika na koniu nad innymi. Ich poglądy i życie było silnie osadzone w kulturze,regionie ,momencie historii czy np. klimacie. Właśnie dlatego głosiłi odmienne nauki bo odmienne warunki ich zdeterminowały. Co tylko pokazuje iż uniwersalność idei to mrzonka a przecież Prawda Ostateczna powinna być uniwersalna. A Twoje przywiązanie do kultu Rybaka wynika tylko i wyłącznie z momentu dziejowego. Jakieś tysiąc lat wcześniej i czciłbyś Peruna, Mokosz i Jarowita.

 

Edytowane przez ntech
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra.

Ogólnie kilkakrotnie została tu udowodniona kwadratura i sextantura i oktantura koła i co z tego wynika?

Ktoś jest za, ktoś przeciw, ktoś twierdzi, że obaj się mylą.

Co chcemy/chcecie osiągnąć?

Udowodnić sensowność wiary czy jej bezsensowność?

Czy że druga strona się myli?

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ntech

Nie masz na mój temat pojęcia i nie wiesz z czego wynikają moje przekonania, ani nawet jakie one są.

To po pierwsze.

Po drugie, dajesz swoją wiadomością świadectwo ignoranctwa.

To zresztą żadna ujma, do momentu kiedy próbuje się przekonać że jest inaczej.

 

@JoeBlue

Rozmowa nie zawsze musi mieć z góry założony cel.

 

Edytowane przez Yolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.04.2019 o 14:19, Yolo napisał:

Nigdy mnie postać Chrystusa jako taka nie interesowała. W dzieciństwie swoje nasłuchałem się w kościele i stwierdziłem dość. Faktem jest ze był postacią historyczną wspomnianą bodajże w rozdziale o boskim Klaudiuszu w postaci "żydów podburzanych przez jakiegoś Chrestosa", nie mniej wszystkie jego nadprzyrodzone przymioty opierają się na ewangeliach i nie ma właściwie dowodów na nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałem trochę w temacie więc się wypowiem. :)

 

Wg mnie mamy tak na prawdę do czynienia z 4 "Jezusami" (zakładając że ktoś taki istniał naprawdę, a wg mnie tak):

1. Prawdziwy Jeszua (Jezus to zgrecczona wersja), który był mistrzem duchowym i który został zabity przez żydów za heretyckie nauki (klasyka, wszystkie duże religie tak robiły i robią). De facto o tym prawdziwym wiemy niewiele, można jego nauki i podejście do życia wyłowić z ewangelii jak się umie.

2. Jezus z ewangelii kanonicznych - jak dla mnie mało wiarygodnych bo powstały sporo po jego śmierci i napisali je ludzie którzy nie spotkali go nigdy na żywo. Znali tylko jakieś opowieści i zapiski. Fakt że mamy w Biblii akurat te 3 ewangelie to jest po prostu arbitralna decyzja pewnych ludzi i tyle. 

3. Jezus z ewangelii niekanonicznych - ich było sporo, długo by gadać o tym, akurat specem nie jestem. ale ewangelie Tomasza polecam, jak ktoś się interesuję duchowością :)

4. Jezus w świadomości społecznej - wykreowany przez religie i potem media. Mający bardzo mało wspólnego z prawdziwym Jeszuą. Jego powstanie było możliwe chyba głównie dlatego że ludzie nie mieli dostępu do NT a potem jak juz mieli i umieli nawet czytać to i tak mało kto to robił. Znacie jakiegoś katolika który przeczytał NT? :) Wszyscy bazują na tym co kler przekazuje.

 

A jakie jest moje zdanie? Jeśli kogoś to interesuje ;)

Myślę że miał normalnych ludzkich rodziców. Wersję biblijną możemy sobie darować, bo koncept syna bożego to klasyka starożytności. Z resztą czemu mistrz duchowy miałby nie być człowiekiem z narodzenia? Chodziło pewnie żeby podnieść jego "rangę" wśród pogan, dlatego to całe niepokalane poczęcie dodano - tak dla efektu "WOW!" Nie jestem tzw. racjonalistą więc uważam, że był inkarnacją jakiejś wyższej istoty (podobnie jak inni starożytni mistrzowie). Jeśli chodzi o tzw. cuda, to coś moze być na rzeczy, ale nie uważam żeby  były aż tak spektakularne jak w ewangeliach. Tak czy siak zgromadził grupę uczniów i głosił swoje nauki duchowe z których do dzis wiele się nie ostało a i przeróbki przez te lata na pewno się zdarzały. Zasadniczo nie wiemy na 100% czym jest to "Królestwo niebieskie". Jak dla mnie nie chodzi o niebo. Jak już uznano go za heretyka żydzi postanowili go wydać władzy jako buntownika. Pamiętajmy że rzymianie mieli trochę bzika na tym punkcie. Czas pokazał że nie było to bezzasadne, bo 100 lat później było duże powstanie Bar Kochby. Rzymianom herezje co do cudzej religii nie przeszkadzały, czego echa mamy prawdopodobnie w dylemacie Piłata który nie znajdował w nim winy. Miałoby to sens.

I teraz najważniejszy punkt - zmartwychwstanie. Sądzę że było to coś metafizycznego, a najbardziej rozwinięci uczniowie mogli mieć z nim kontakt na płaszczyźnie niematerialnej. Bo ta na logikę - wg narracji biblijnej Jezus miał odkupić ludzkość za grzech Adam i Ewy. Poprawcie mnie jak sie mylę. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę że ksiega rodzaju to bliżej nieokreślone sumeryjskie mity, to wiemy że takie wydarzenia nie miały miejsca, przynajmniej w tej formie. No i pamiętajmy że Mesjasz miał wybawić naród żydowski z niewoli (non stop byli wtedy pod okupacją jakąś).

 

Dobra, styknie, bo i tak sie rozpisałem za bardzo ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie problem z chrzescijanstwem jest taki że to tylko odłam i sekta judaizmu. A więc prymitywnej religii prymitywnej kultury stepowej. Taka  kontynuacja wątku Mesjasza.

O wiele  bardziej cywilizowany i rozwinięty jest zoroastryzm. A osobiście za najbardziej naturalne z naturą ludzką i zgodne z MOJĄ kulturą uważam rodzimowierstwo.

Edytowane przez ntech
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ntech napisał:

Generalnie problem z chrzescijanstwem jest taki że to tylko odłam i sekta judaizmu. A więc prymitywnej religii prymitywnej kultury stepowej.

Ano, tego nie przeskoczymy. A że to religia prostych ludów stepowych, to mamy taki a nie inny obraz Boga tam - czyli facet, trzymający wszystko twardą reką, nie wahający sie zabić w pewnych sytuacjach. I główny problem z tego wyrastający jest taki, że Absolut i Źródło zostało spersonifikowane i przybrało postać faceta z siwą brodą, który patrzy z góry i sobie wpływa na świat jak chce (albo nie wpływa). A my go możemy przekonać modlitwami żeby coś zrobił.  Tak to wygląda w tym momencie niestety. To było dobre na potrzeby prymitywnych koczowników, ale chyba powinniśmy z tego wyrosnąć już.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Garrett napisał:

Znacie jakiegoś katolika który przeczytał NT? 

Tak.

Samo przeczytanie o niczym nie świadczy, więc to słabe kryterium.

 

Twój tekst ładnie ułożony, nawet trzyma się to kupy

Żarcik taki;)

Można sobie dywagować, racjonalizować, podpierać przeróżnymi ideologiami i badaniami.

Jest jednak sporo faktów, które uprawdopodobniają oficjalną tezę bibliją, zachęcam do przeczytania np. o badaniach naukowych NASA nt. całunu turyńskiego czy całunu z Manopello lub chusty z Oviedo.

Do dziś nie dysponujemy techniką zdolną wykonać udane kopie.

 

Ale ja nie o tym ;)

 

Tylko otwarcie serca i głowy pozwala dostrzec Słowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Yolo napisał:

Samo przeczytanie o niczym nie świadczy, więc to słabe kryterium.

Racja. Dawniej inaczej odczytywałem, teraz inaczej. Może za 10 lat jeszcze inaczej.

 

Godzinę temu, Yolo napisał:

Można sobie dywagować, racjonalizować, podpierać przeróżnymi ideologiami i badaniami. 

Jasne że można. Nawet tak się robi cały czas. Każda religia ma swoją ideologię, badania itp. itd. Ateiści też ;)

Całun to zagadka, to fakt. Acz wątpię w jego autentyczność. Po co ktoś miałby go przechowywać tyle lat w tajemnicy. Z resztą myślę że uczniowie Jezusa byli na większym poziomie rozwoju świadomości/duchowości zeby zaprzątać sobie głowę jakimś kawałkiem materiału. Mniejsza o to.

 

Godzinę temu, Yolo napisał:

Tylko otwarcie serca i głowy pozwala dostrzec Słowo.

Zgadzam się, tylko dla mnie to "Słowo" to nie są wątpliwej proweniencji zapiski w księdze. Swoja drogą czemu każda formalizowana religia musi mieć swoją świętą książkę? Przecież w dawnych czasach mało kto umiał wogóle czytać :P

Dla mnie to mityczne Słowo to jest coś całkiem innego. To jak z Królestwem Niebieskim o którym wspomniałem wcześniej. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Garrett napisał:

Całun to zagadka, to fakt.

A co w nim wyjątkowego ? Dodaje magicznych mocy? Leczy?

Ach, wizerunek Cieśli ...

No a gdyby istniało zdjęcie ? Takie formatu plakatowego w dużej rozdzielczości ? To co to zmienia ? Taki Sai Baba podobno uśmiecha się na zdjęciach. A też niezły magik był...

Niektórzy wiarę mylą z ignorancją i mistycyzmem.

Edytowane przez ntech
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Garrett napisał:

Całun to zagadka, to fakt. Acz wątpię w jego autentyczność. Po co ktoś miałby go przechowywać tyle lat w tajemnicy. Z resztą myślę że uczniowie Jezusa byli na większym poziomie rozwoju świadomości/duchowości 

Był artefaktem dla wąskiego kręgu wtajemniczonych, tak to rozumiem.

Zresztą, dopiero wynalezienie fotografii i obraz negatywu pokazały to, czego nie widać, a co dało większe pojęcie nt. zawartości płótna.

Godzinę temu, Garrett napisał:

Zgadzam s, tylko dla mnie to "Słowo" to nie są wątpliwej proweniencji zapiski w księdze. 

Trudno w to uwierzyć w dzisiejszym świecie braku świętości, prawda.

Jednak kiedyś ludzie mieli zupełnie inne podejście, szczególnie do Słowa.

Niektóre zapiski biblijne były spisane kilkaset lat po wydarzeniach (szczególnie ST), bo tradycja przekazu ustnego była bardzo mocna, co umacniało wąski krąg wtajemniczonych.

Szczegolnie Żydzi przywiązywali do tego ogromną wagę. W ich tradycji jedna źle zapisana litera (w tym języku to wystarczy by zmienić znaczenie wyrazu), unieważnia, profanuje całą księgę.

Ciekawostka;

Przez czterysta lat z Ewangelii wycięto historię o kobiecie złapanej na nierządzie, której Jezus nie potępił. Prosił jedynie, by tego więcej nie robiła.

Dla wczesnych chrześcijan grzrech nierządu miał ogromny kaliber, ich 'moralność' była zgorszona zachowaniem Jezusa.

Tekst wrócił po czterystu latach, egzegeci przypuszczają jednak że w złe miejsce i czas, wydarzenie miało miejsce prawdopodobnie miejsce bezpośrednio przed śmiercią Jezusa. 

 

Jest wiele tekstów biblijnych, które są niezrozumiałe w części lub w całości (apokalipsa), a jednak pozostały.

Tak samo jak fragmenty mocno w pewnych okresach czasu niewygodne, np. te potępiające gromadzenie dóbr materialnych i władzy. 

Stosunek do nich, nie te dobra same w sobie.

Pozostały, mimo że kościół przez długie wieki był najbogatszy na tej planecie i miał największą władzę. Nie daje Ci to do myślenia?

 

 

Wteszcie, nie to jest ważne tak naprawdę.

Ważne jest to że Słowo ma realną moc zmian w życiu każdego człowieka który się na nie otworzy, czego sam doświadczam.

 

I tu już kończy się miejsce na polemikę, bo tego nie da się wytłumaczyć logicznie.

Można uwierzyć lub wyśmiać. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jak ruszymy tematy religijne to każdy ma swoje podejście do tego. Tego się nie przeskoczy.

 

Godzinę temu, Yolo napisał:

Tak samo jak fragmenty mocno w pewnych okresach czasu niewygodne, np. te potępiające gromadzenie dóbr materialnych i władzy. 

Stosunek do nich, nie te dobra same w sobie.

Pozostały, mimo że kościół przez długie wieki był najbogatszy na tej planecie i miał największą władzę. Nie daje Ci to do myślenia? 

Dawniej nikt oprócz kleru o tym nie wiedział. Z resztą KK stał się momentalnie instytucją polityczną juz za Konstantyna chyba. Teraz powszechnie wiemy co jest zapisane w NT (większość osób ma w domu) i często jest to jawnie sprzeczne  z tym co robi i robił KK. No ale tak działają duże systemy religijne.

 

59 minut temu, Yolo napisał:

I tu już kończy się miejsce na polemikę, bo tego nie da się wytłumaczyć logicznie.

Daleki jestem od logicznego wyjaśniania świata, bo przecież jako ludzie nic prawie o nim nie wiemy.

 

59 minut temu, Yolo napisał:

Ważne jest to że Słowo ma realną moc zmian w życiu każdego człowieka który się na nie otworzy, czego sam doświadczam.

No i to jest clue. Jak dla Ciebie działa to dobrze. Na mnie działa trochę co innego i póki to mi służy to też dobrze. :)

 

Jak to mówią, prawda jest jak d.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Garrett napisał:

Dawniej nikt oprócz kleru o tym nie wiedział. Z resztą KK stał się momentalnie instytucją polityczną juz za Konstantyna chyba. Teraz powszechnie wiemy co jest zapisane w NT (większość osób ma w domu) i często jest to jawnie sprzeczne  z tym co robi i robił KK.

Nie momentalnie, bo po trzystu latach. 

Kościół jako instytucja ma bardzo dużo na sumieniu i z tym nie polemizuję. 

Wg. objawień starszych i współczesnych, kościół niemal zniknie.

Ma nastąpić przeistoczenie ilości w jakość i na tym fundamencie nastąpi odnowa.

Wiesz, to trochę jak ze związkiem. Kobiety są różne, ale generalnie mocno się różnimy. 

Zakochujemy się mniej lub bardziej ale to chemia, starcza na chwilę. A potem trzeba świadomie budować relację. Jeśli masz szczęście i trafisz na odpowiednią, nie trzeba wiele wysiłku. Jest po prostu fajnie (nie lubię tego słowa), ale jeśli trafisz na kobietę, przy ktorej oszalejesz na początku, a potem wszystko opada, pozostaje sobie zadać pytanie; wchodzę w to dalej? 

Jeśli wejdziesz, trzeba zapierdalać. Prawdopodobnie, po nic. 

I wtedy, oboje jesteście mentalnie nadzy, z widocznymi ranami, brudem. 

[...]

W tym miejscu widnieje bilboard;  witamy w realnym świecie.

 

@ntech

Nie robię tego. Pewne rzeczy trzeba sobie wyprosić. Jakkolwiek to nie brzmi.

 

Osobosta dygresja; masz konfrontacyjny stosunek na tym forum.

Dlaczego?

Nie pokłócisz się ze mną, nic do Ciebie nie mam, Bracie.

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.04.2019 o 10:07, Garrett napisał:

Wg mnie mamy tak na prawdę do czynienia z 4 "Jezusami" (zakładając że ktoś taki istniał naprawdę, a wg mnie tak):

Też tak sądzę. Był jakiś guru, z czasem przypisano mu boskie cechy.

 

W dniu 28.04.2019 o 10:07, Garrett napisał:

Zasadniczo nie wiemy na 100% czym jest to "Królestwo niebieskie". Jak dla mnie nie chodzi o niebo.

A dlaczego nie. Skoro niebo - królestwo, to słońce jest centrum. Bóg = słońce. Jezus chodzący po wodzie - odbijające się słońce w wodzie. Gdzieś o tym usłyszałam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bruxa napisał:

Też tak sądzę. Był jakiś guru, z czasem przypisano mu boskie cechy.

 

A dlaczego nie. Skoro niebo - królestwo, to słońce jest centrum. Bóg = słońce. Jezus chodzący po wodzie - odbijające się słońce w wodzie. Gdzieś o tym usłyszałam.

Może chodzić o utopię. Jakieś Shangri La

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Wszystko rozumiem prócz tego czemu ci niewierzący tracą czas na dyskusje o czymś czego według nich nie ma.

Chcą innych - nomen omen - nawrócić na swoje poglądy?

 

Logika podobna do tej w tekscie:

Ziemia na pewno jest płaska. Na całej kuli ziemskiej znajdziecie ludzi w to wierzących.

Cóż. Według fizyki nieeuklidesowej kula jest powierzchnią płaską, owszem.

Ale odbiegam, więc kończę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JoeBlue napisał:

Wszystko rozumiem prócz tego czemu ci niewierzący tracą czas na dyskusje o czymś czego według nich nie ma.

Chcą innych - nomen omen - nawrócić na swoje poglądy?

 

Logika podobna do tej w tekscie:

Ziemia na pewno jest płaska. Na całej kuli ziemskiej znajdziecie ludzi w to wierzących.

Cóż. Według fizyki nieeuklidesowej kula jest powierzchnią płaską, owszem.

Ale odbiegam, więc kończę.

Zauważ że zrobiłeś porównanie religii do nauk ścisłych(fizyki czy też matematyki) - wygląda na to że te prawa obowiązują w całym wszechświecie ale nie słyszałem by jakakolwiek religia obowiązywała więcej niż na ziemi.

Co więcej na samej ziemi jest ich ileś tam(religii oczywiście wzajemnie się czasem wykluczających swoimi prawami), żadna nie wspomina w swojej genialności o choćby innych planetach w układzie słonecznym(skoro już przy fizyce jesteśmy), i o wielu rzeczach w ogóle nie wspomina itd.

Naprawdę nie chcę rozwijać tematu bo zaraz gówno burza będzie.

Wniosek:Prawa fizyki,matematyki są stałe tu ziemi i nie tylko, prawa religijne są miętkie i sobie je można zmieniać choć przecież stworzył je jeden i ten sam nieskończenie doskonały buk :(Jak to jest ?Papież jest nieomylny, czyżby ?

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.