Skocz do zawartości

Moja kobieta i jej córka... uciekać?


Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, aqlino napisał:

W przeciwnym razie w zamian za cipkę dostajemy resztę w pakiecie jak choćby atencja, uwaga, obowiązki, odpowiedzialność.

A Pani dostaje wzamian za penisa też resztę w pakiecie tj. Atencja, uwaga, obowiązki, odpowiedzialność.

 

7 godzin temu, aqlino napisał:

Związek z kobietą z dzieckiem to odpowiedzialność nie tylko za siebie i mamusie, także za jej związki z ex, z dziećmi, z byłymi teściami.

Odpowiedzialnym może być za siebie. Za dziecko kobiety, jeśli razem zdecydują, że ma prawo je wychowywać. Inaczej nie ma żadnej odpowiedzialności. 

 

Tak samo jak za kobietę i tym bardziej za jej związki z ex, dziećmi, z byłymi teściami. Ona powinna te sprawy ogarnąć i to jej odpowiedzialność.

 

7 godzin temu, aqlino napisał:

Od faceta zależy czy w to chce brnąć ale jak już napisałem nie ma cipki za darmo.

Cipki są za penisy. Także nic za darmo ?? że ktoś ma cipkę to nie znaczy, że trzeba go teraz jakoś specjalnie traktować. 

7 godzin temu, aqlino napisał:

Moim zdaniem nie potrafiłeś postawić granic w trakcie trwania związku, w ogóle wlazłeś w związek nie chcąc brać odpowiedzialności i jak sądzę w następnych związkach również będziesz powielać schemat

Jeśli chodzi o postawienie granic oraz rozmowy jak to wszystko ma wyglądać to się zgodzę, ale Kolega brał właśnie odpowiedzialność za związek tylko poczuł, że druga strona go wykorzystuje. On dawał więcej niż ona. Do tego druga strona nie szanowała go, pozwalała sobie na awantury i podnoszenie głosu. Co powinno od razu skutkować, albo odejściem Kolegi, albo wyprostowaniem relacji.

 

 

Takie moje zdanie ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, aqlino napisał:

A facet jak wielu innych białych rycerzy zaczął z doopy strony. Najpierw seks i uzależnienie od cipki a potem orientacja w terenie że jest się na samym środku oceanu wydarzeń, ludzi i dziwnych zależności.

Kłania się powiedzenie "seks dopiero po ślubie" ?

Chyba nie łapię, co masz na myśli.

 

Bezdzietny kawaler do poważnego związku szuka bezdzietnej panny. Jeśli chodzi mu o seks, to mamusie mogą być, ale bez żadnych pomysłów typu zamieszkanie razem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, aqlino said:

 

Jeżeli facet zaczyna przybliżać się do dziecka pani to nie widzę nic złego w tym, żeby po drodze odebrał je ze szkoły czy kupił karton mleka jak będzie w markecie. Wszystko w obrębie ustanowionych granic i poszanowania (w przypadku autora granic nie było, pani zdeptała terytorium rycerza).

 

Poruszyłeś ciekawy temat. Tutaj na forum ogólnie traktuje się, że matki z dzieckiem to samo zło, więc szersza dyskusja o tworzeniu związku z taką kobietą jest trudna. Ogólnie mam wrażenie, że bracia którzy wypowiadają się o matkach z dziećmi to kawalerowie, którzy nie powinni wdawać się w takie relacje. Natomiast faktycznie pojawia się problem kim dla dziecka w takim związku powinien być mężczyzna. Przyjąć rolę ojca czy opiekuna (nauczyciela)? 

 

 

3 hours ago, aqlino said:

 

Jeżeli natomiast chcesz mieć cipkę za darmo (co wg mnie jest niemożliwe) to przychodzisz po zaśnięciu dziecka, robisz swoje, wychodzisz. Traktujesz kobietę przedmiotowo i masz poczucie własnej niezależności. Tylko skąd pewność, że się nie zaangażujesz, bo pani po dobrym seksie angażuje się zawsze

 

Amen. Dobrze by było aby sobie to zapamiętali wszyscy, którzy myślą, że można mieć seks za darmo i jak on oddziałuje na kobiety.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, RealLife napisał:

 

Poruszyłeś ciekawy temat. Tutaj na forum ogólnie traktuje się, że matki z dzieckiem to samo zło, więc szersza dyskusja o tworzeniu związku z taką kobietą jest trudna.

Nie jest samo zło. Na pewno są kobiety na poziomie, które źle trafiły - niech będzie, że na bad boya, chociaż sam znam inne sytuacje. Ale taka mama niech sobie szuka rozwodnika z dziećmi, a nie kawalera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, aqlino napisał:

Jeżeli w pierwszym związku facet uciekł pytanie dlaczego?

Jeżeli pani uciekła pytanie dlaczego?

Ja tak widzę tego typu pytania:

- co jest w tej kobiecie, że odchodzi od swojego męża i ojca swoich dzieci?

- co jest w tej kobiecie, że się z nim związała a teraz odchodzi?

- aż w końcu co jest w tej kobiecie, że odchodzi od niej facet, jej mąż i ojciec wspólnych dzieci?

 

Oczywiście nowy facet dostanie odpowiedź, że to mąż odszedł dla innej, a jak nie dla innej to pił i bił a jak nie bił to chciał bić, albo olewał rodzinę, albo zamknął ją w złotej klatce itd.

 

Osobiście karygodnym jest dla mnie to, że jeśli facet odchodzi to odchodzi też od swoich dzieci. Karygodne.

Edytowane przez Normalny
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, aqlino napisał:

Nie zgodzę się!

Penis nie jest za cipkę, Kobiety też za penisa muszą znosić nasze skarpetki pod łóżkiem, poranne wyziewy z poalkoholowych wieczorów, kozackie temperamenty, ryzykowne podprogowe zagrywki.

No to jak to wreszcie jest? My znosimy ich zachowania, a one nasze, a penis za cipkę to penis za cipkę. 

Może się nie zrozumieliśmy. 

 

Jeśli ktoś wchodzi w związek to normalne jest, że powinien dawać tyle samo co dostaje i znacznie nie odbiegać od tej proporcji.

 

6 godzin temu, aqlino napisał:

Odpowiedzialność za siebie i za związek jak najbardziej plus akceptacja tego co wnosi kobieta do związku czyli jej eksik, jego rodzice jako dziadkowie ich dziecka.

I tu już się zgodzę. Akceptacja tego w co sie pakuję. Plus plan działania.

 

6 godzin temu, aqlino napisał:

Pytanie zatem brzmi kto jest odpowiedzialny za włażenie na terytorium i brak granic? Czy osoba do której należy terytorium i jej upośledzony system obronny czy agresor?

W tym wypadku odpowiedzialność ponoszą dwie strony. Facet, który musi zaakceptować sytuację w jakiej jest kobieta, ale i trzymać ramę, aby nie stał się tylko sługusem na posyłki.

 

A kobieta w tym przypadku jest odpowiada nie tylko za siebie, ale także za córkę i to ona powinna wprowadzać pomału faceta w tę relację. To ona powinna myśleć, aby to wszystko miało ręce i nogi. Bo nie dość, że krzywdzi siebie to jeszcze swoje dziecko.

 

6 godzin temu, aqlino napisał:

 

W sytuacji autora wątku: dał palec, pani wzięła całą rękę. Wystarczyła zwykła rozmowa: słuchaj, nie będę woził jedzenia na telefon. Zwykłe stawianie lekkich granic.

Proste.

 

6 godzin temu, aqlino napisał:

Jeżeli natomiast chcesz mieć cipkę za darmo (co wg mnie jest niemożliwe) to przychodzisz po zaśnięciu dziecka, robisz swoje, wychodzisz. Traktujesz kobietę przedmiotowo i masz poczucie własnej niezależności. Tylko skąd pewność, że się nie zaangażujesz, bo pani po dobrym seksie angażuje się zawsze

I to właśnie jest cipka za coś, czyli za penisa i za nic więcej!

A reszta to już inna sprawa. Zaangażowanie za zaangażowanie itd ?

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Ty nie zrozumiałeś.

W trzecim myślniku napisałem, że co jest w tej kobiecie, że odchodzi od niej facet, jej mąż i ojciec wspólnych dzieci?

Później to po części powtórzyłem kładąc nacisk na odcięcie się od dzieci - także wrzuciłem kamyczek i do facet-owego ogródka.

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Normalny said:

- co jest w tej kobiecie, że odchodzi od swojego męża i ojca swoich dzieci?

- co jest w tej kobiecie, że się z nim związała a teraz odchodzi?

- aż w końcu co jest w tej kobiecie, że odchodzi od niej facet, jej mąż i ojciec wspólnych dzieci?

 

 

Ludzie pobierają się często w młodym wieku, bez specjalnych wymagań. 20 kilku latek nie wiele wie o ludziach i związkach. Później zakładają rodzinę. Okazuje się, że któreś nie nadaje się do roli rodzica albo partnera, bo jest nerwowy, zaborczy, chorobliwie zazdrosny, nie ogarnięty życiowy (co nie przeszkadzało miło z nim czasu spędzać przed ślubem) albo zwyczajnie ludzie się pobierają bo presja rodziny, czasu czy czegokolwiek innego a lepszego partnera na horyzoncie brak. 

Kobiety z wiekiem stają się bardziej pewne siebie, także finansowo. Wytrzymują 10-15 lat i odchodzą. 

 

 

2 hours ago, Normalny said:

Osobiście karygodnym jest dla mnie to, że jeśli facet odchodzi to odchodzi też od swoich dzieci. Karygodne.

 

Różnie to bywa. Sam jesteś po rozwodzie. Ex żony potrafią tak prać mózg dziecka, że dla dobra dziecka i jego kondycji psychicznej ojciec odpuszcza. 

Mam znajomego - chłop płacze gdy zbliża się sobota i dzień wizyty syna. Syn 8 lat. Ze strachu robi w majtki bo matka go straszy ojcem. Do tego panika, wyciąganie dziecka z rąk, pilnowanie co do minuty godzin spotkań. 

5 lat po rozwodzie. 

Edytowane przez RealLife
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, RealLife napisał:

Mam znajomego - chłop płacze gdy zbliża się sobota i dzień wizyty syna. Syn 8 lat. Ze strachu robi w majtki bo matka go straszy ojcem. Do tego panika, wyciąganie dziecka z rąk, pilnowanie co do minuty godzin spotkań. 

5 lat po rozwodzie. 

Ręce opadają. Czy ta kobieta nie zdaje sobie sprawy, że wychowa mężczyznę uszkodzonego psychicznie? Naprawdę, taka kobieta już zawsze powinna być sama. Ja bym natychmiast taką rzucił.

Co do ojca - chyba jedyna rada to zabrać syna na dwutygodniowe wakacje i go "odgiąć".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Kapitan Horyzont said:

Ręce opadają. Czy ta kobieta nie zdaje sobie sprawy, że wychowa mężczyznę uszkodzonego psychicznie? Naprawdę, taka kobieta już zawsze powinna być sama. Ja bym natychmiast taką rzucił.

Co do ojca - chyba jedyna rada to zabrać syna na dwutygodniowe wakacje i go "odgiąć".

 

Trudna sprawa. Nie może sobie od tak zabrać dziecka na 2 tygodniowe wakacje bo ex zgłosi uprowadzenie. Nie ma przydzielonej swobodnej opieki nad synem. Ma 2 weekendy w miesiącu i jeśli pamiętam, 2x po 10 dni w wakacje szkolne.  

Facet jest zawzięty i stwierdził, że jej nie odpuści i będzie twardo egzekwował swoje prawa. Więc również i on składa zawiadomienia do Sądu Rodzinnego o wszelkich jej opóźnieniach w wydaniu dziecka, raz wezwał policję do spisania notatki o niewydaniu dziecka. Ogólnie wojna na całego. 
Z jednej strony rozumiem gościa - bo jedynie chce wyegzekwować prawnie to co mu się należy a z drugiej strony stan psychiczny dziecka jest zły. Jest bardzo zastraszony, załatwia się w majtki, w szkole jest skryty. 

 

Sytuacja zaogniła się, jak ex dowiedziała się, że ma nową kobietę i planuje z nią ślub. Zdaje się, że ex nie może się pogodzić, że on ma inną kobietę (przypominam - 5 rok po rozwodzie) i chce za wszelką cenę mu dokuczyć. 

 

Moim zdaniem jego była żona ma zaburzenia psychiczne - nie chorobę, ale zaburzenia. To jest bardzo ważna różnica bo jest cała masa ludzi z zaburzeniami DDA, pewne stopnie bordeline czy inne gówno, które nie kwalifikuje się jako choroba, ale sprawia że człowiek z tymi zaburzeniami jest "ciężki" do życia i współpracy. 

 

Inna sprawa, że część zjebanych kobiet będzie się mścić na facecie za to, że odszedł. Nawet po 10 latach mu dopierdoli jeśli będzie miała sposobność - dziecko daje taką sposobność. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, RealLife napisał:

Ex żony potrafią tak prać mózg dziecka ...

Tak wiem.

Natomiast moim subiektywnym zdaniem odejście od dziecka/dzieci (zerwanie z nimi kontaktu i więzi) bo się znalazło młodą piczę jest karygodne. Moim subiektywnym zdaniem.

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.01.2019 o 22:50, Paweł86 napisał:

wydawała mi się idealna, wręcz anioł, bardzo dobra dla ludzi (mamy wspólnych znajomych), ogarnięta i zaradna, z dobrą pracą, a przy tym niesamowicie piękna i świetne ciało. I jak tu się nie zakochać? 

Muszę przyznać, że sam ostatnimi czasy zauroczyłem się w takim Sukkubie. Kobieta <30, wręcz ideał, mały dzieciak 2-3 lata. 
No ale... na jednym ramieniu niewidzialna ręka Marka a na drugim Sandmana. 
Całość dopełniła jej szczerość (wiem, oksymoron w przypadku kobiet). 
Z jej zwierzeń wynika, że była w LTR, były ochy achy super plany na życie. Zrobili dziecko. Po urodzeniu olała faceta, odtrąciła całkowicie. Jemu napatoczyła się jakaś laska i zdradził. No i dla niej to już potwierdzenie i całkowity koniec.
Chłopa znam z widzenia to jest w depresji i rozsypce. No i mimo, że taka z niej fajna koleżanka to co byłoby z następnym? :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie mam? Bo temat dotyczy związku z matką z dzieckiem (i nie nazywajmy ją samotną bo dziecko ma też ojca jak w tym przypadku i alimenty pewnie).

 

Wierzycie w powodzenie takich rodzin patchworkowych? Kobieta, dziecko, nowy facet, a w tle aktywny ojciec tych dzieci? Znacie takie rodziny? Udaje się im to wszystko pogodzić?

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płakać mi się chce.

To FACECI oddają duszę i ciało po to żeby stworzyć związek.

A baby traktują ich jak maszyny i bankomaty.

Dziecko przede wszystkim. - Co dziwnego - z tym podejściem się zgadzam. Zasada zachowania gatunku.

 

Gdy ma się pewną ilość lat NIE MA innych kobiet niż te z dziećmi.

Dlatego trzeba uwzględniać co kobieta ma na karku ale też dbać o siebie.

R Ó W N O W A G A w dawaniu i braniu.

To nie gra do jednej bramki.

Masz tylko jedno życie.

Ona może znaleźć dwudziestu takich jak ty.

 

Cała reszta to dymanie którejś ze stron.

Amen.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, aqlino napisał:

zrzekł się praw do córki

Nie o takie przypadki mi chodzi.

 

To co napisał @Rey jestem w stanie zrozumieć - dorosłe dzieci. Natomiast gdy są małe to ja nie znam przypadków gdzie jest "pięknie i szczęśliwie". Zawsze jakaś naparzanka, w tym sądowa. Ale zawsze gdzieś obok jest ojciec tych dzieci - jakby to powiedziała kobita ex mąż nie daje nam żyć bo chce do dzieci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam się zastanawiać czy degradacja relacji damsko męskich nie jest ściśle powiązana postępującą laicyzacja społeczeństwa. Bądź co bądź religia i instytucja kościoła trzymała ludzi za mordę. Stygmatyzowała zdrady i rozpady związków.

 

Teraz każdy robi co chce i jak mu jest wygodniej. Problem w związku oznacza jego koniec w większości przypadków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, JoeBlue napisał:

A baby traktują ich jak maszyny i bankomaty.

Żadna kobieta nie weźmie sama Twoich pieniędzy. Nie przyjdzie do banku, mówiąc "sypiam z panem Iksinskim, proszę mi wypłacić jego kasę". Faceci sami ją dają.

 

Jak się od początku ustawi relację, że każdy płaci za siebie i swoje dzieci, to hiena od razu ucieknie od "sknery".

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, misUszatek napisał:

Zaczynam się zastanawiać czy degradacja relacji damsko męskich nie jest ściśle powiązana postępującą laicyzacja społeczeństwa. Bądź co bądź religia i instytucja kościoła trzymała ludzi za mordę. Stygmatyzowała zdrady i rozpady związków.

Ale ta degradacja postępuje na wszystkich kontynentach, gdzie są różne kultury i religie. 
Pooglądaj sobie takiego amerykańskiego Chińczyka na YouTube. Nazywa się Jerry Liu (MGTOW). Kobiety w Azji są jeszcze gorsze od tych w Europie i Ameryce. Gościu nawet analizuje i ma wielki ubaw z azjatyckich show randkowych. 
Masz też innych czarnoskórych Undead Chronic albo PastorDowell - w USA też patola związkowa, największa wśród czarnych. 

Globalizacja rozsiała feminizm i wyszło szydło z worka. Kościół tak średnio trzymał ludzi za mordę. Jeszcze 50 lat temu, ludzie najdalej w życiu byli w dużym mieście obok. Mało było możliwości to z braku laku byli razem. Teraz jest era social media, internetu. Hipergamia na całego! 

Edytowane przez Rey
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Rey said:

Ale ta degradacja postępuje na wszystkich kontynentach, gdzie są różne kultury i religie. 

Nie analizowałem tego pod kątem innych religii. Ale popatrz na islam. Tam rozwodów jest bardzo mało jeżeli w ogóle. 40 lat temu gdy kościół miał dużo do gadania w PL rozwodów i zdrad też było dużo mniej. Chińczycy w USA rozwodzą się jak przeciętni Amerykanie, ale Ci z kontynentalnych Chin zgaduje, że niekoniecznie. Z resztą Chiny mają bardzo mało kobiet, tam ten problem jest widoczny i faceci tak mają dużo gorzej niż my w PL.

 

8 minutes ago, aqlino said:

Dlatego we wcześniejszym poscie zasygnalizowałem że "seks po ślubie" i o dziwo nikt mnie nie pojechał

Żadna laska teraz na to nie pójdzie. Ja też co raz bardziej się z tym zgadzam, ale żeby to działało to małżeństwo musiałoby być czymś co mocno cementuje związek, a jak wiemy tak teraz nie ma.

Edytowane przez misUszatek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było już wielokrotnie mówione, m.in w audycjach Pana Marka. Kobiety są jak dzieci. Teraz nie ma dla nich żadnych granic i żadnej kary. Mogą robić co chcą a system prawny je w tym wspiera. 
Można powiedzieć, że ten sam system co gada o emeryturach dla matek i wyciera gębę pojęciem "rodzina" sam dostarcza wszelakich instrumentów, żeby ją od tak zniszczyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.