Skocz do zawartości

Ile razy nieświadomie zrobiłeś rogi innemu mężczyźnie? Żony w burdelach.


Rekomendowane odpowiedzi

Obejrzyjcie film "Piękność dnia" Luisa Bunuela z piękną i dostojną panią Catherine Deneuve. Tam jest czarno na białym wyłożone jakie częstokroć są marzenia i fantazje pań. Nawet tych porządnych, z dobrych domów, wykształconych. 

 

Moja była po obejrzeniu filmu też nawet bąknęła, że "w sumie to ciekawe jakby to było". Gdy udawałem, że tego nie słyszałem i zapytałem "co mówisz?", odparła, że nic, analizuje film :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, dobryziomek said:

Nikt normalny nie pójdzie do divy i nie spyta : ,,Ej sorry czy masz męża? bo ja mężatek nie tykam."

Jak jego moralnośc jest na tak wysokim poziomie, że strofuje tutaj i poucza innych, to chyba powinien tak robić, nie? Co za problem zapytać przed, czy ma męża albo faceta? Pomijając fakt, że pewnie by kłamały żeby zarobić tylko, to druga kwestia jest taka, że jak taki moralnie wyżej postawiony widzi cipke na zywo, to wszystkie pytania i dylematy moralne mu sie wyłączają w magiczny sposób. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem sytuację gdy stanąłem przed wyborem: czy ciągnąć dalej z panią, gdy wiem, że ma faceta (przyszłego narzeczonego, kilkuletni związek, ona koniec studiów, on też, poznali się w liceum w rodzinnym mieście). 

 

Poznaliśmy się w sytuacji zawodowej i myślałem, że taka ona jest. Później jednak po spotkaniu pani rzekła, że chętnie się jeszcze ze mną zobaczy, jest wolna w poniedziałki i środy wieczorem. Oczywiście w rozmowie 2-3 razy padło hasło, że ma chłopaka. Było i drugie spotkanie. Kilka lat temu odpuściłem. Teraz raczej nie miałbym oporów. Myślę, że laska po prostu chciała ruchania na boku. Ostatecznie wyszła za tego gościa (patrzę na niego na zdjęcia i widzę pizdeusza z twarzy). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, AR2DI2 napisał:

Co za problem zapytać przed, czy ma męża albo faceta?

Przecież tutejsi moralizatorzy:

 

1. Przed przystąpieniem do interakcji głębszej niż uścisk dłoni legitymują panią (w przypadku małżeństwa zwykle jest adnotacja o poprzednim nazwisku)

2. W razie braku adnotacji żądają od Pani oświadczenia pisemnego w obecności notariusza, gdzie Pani oświadczy, że nie pozostaje w związku nieformalnym. (Inna sprawa, że przecież może skłamać - co wtedy?)

3. Z ostrożności procesowej przed rozszerzeniem interakcji udają się do notariusza, gdzie w jego obecności, oraz w obecności środków rejestrujących dźwięk i obraz dokonują konsumpcji związku (na wypadek, gdyby pani w trakcie, albo - co gorsza - po stwierdziła, że #mitu. Wymagana jest werbalna (najlepiej pisemna zgoda) na każde pchnięcie i każdy dotyk. Ma się rozumieć - moralizatorzy kwity posiadają.

4. itd itd - brniemy w absurdy.

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, AR2DI2 napisał:

jak taki moralnie wyżej postawiony widzi cipke na zywo, to wszystkie pytania i dylematy moralne mu sie wyłączają w magiczny sposób. 

Nie wiem czy pamiętasz, ale zarówno Ty jak i ja w Twoim bardzo obszernym wątku sprzed dobrego pół roku (o ruchaniu mężatek, do moralizatorów) - zadaliśmy właśnie takie pytanie - co by jeden z drugim zrobił będąc w sytuacji "wysoce rokującej ruchanie z mężatką w roli głównej" ?

 

Nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

 

O sobie moge powiedzieć jedno - gdy byłem żonaty to całe dwa lata mego małzenstwa byłem wierny. I TYLKO co do tego okresu, przeszłego mogę się wypowiedzieć.

Bo akurat tak się złożyło, że to iż dałem obietnicę wierności - przeważyło. Uwaga - W ODNIESIENIU DO PRZESZŁEGO JUŻ OKRESU.

 

Ale nigdy by mi do łba nie przyszło zakładać, że w sytuacji "wysoce rokującej ruchanie" - zawsze powstrzymam się przed nim.

Żaden facet na ziemi (tej ziemi) poza facetami z wyłączonym popędem seksualnym (wiek, schorzenia) nie jest w stanie dać stuprocentowej obietnicy że nie przeleci określonej kobiety.

Żaden.

Oczywiście może się powstrzymywać i uzyskać "sukces" w postaci przepełnionych jaj skutkujących onanizmem, jasne jest takie prawdopodobieństwo.

Ale nigdy pewności nie ma, że najbardziej zatwardziały moralizator - znajdując się w odpowienim miejscu i odpowiednim czasie z nawet żoną kumpla - nie skorzysta z okazji.

Rzekłbym, że jest wręcz odwrotnie.

 

Mocnych w gębie jest dużo. Mocnych w chuju - znacznie mniej.

 

I za stwierdzenie "mocny w chuju" nie rozumiem tu mistrza ruchania, ale mistrza powstrzymania sie przed nim.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Bonzo said:

Nie wiem czy pamiętasz, ale zarówno Ty jak i ja w Twoim bardzo obszernym wątku sprzed dobrego pół roku (o ruchaniu mężatek, do moralizatorów) - zadaliśmy właśnie takie pytanie - co by jeden z drugim zrobił będąc w sytuacji "wysoce rokującej ruchanie z mężatką w roli głównej" ?

 

Nie uzyskaliśmy odpowiedzi.


Ja tak piszę o tym, bo widziałem już róznych takich co to na kolanach w kościele, innych pouczali jak żyć, cudzych żon nie ruszają bo takie mają zasady, rodzina to świetość, alkohol to zło itd itp. Po czym na wyjezdzie formowym jak zobaczył nogę "uzbrojoną" w koronkowy pas i pończochy, to popłynął bez zmrużenia okiem. 

I każdy z tych co tu grzmią, jestem pewien, że jakby przyszła okoliczność, jedynym ich dylematem byłoby czy majtki szybko ściagac przez głowe, czy przez nogi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się czym innym są deklaracje na forum a czym innym realne życie i realne okazje.

 

Ja mogłem przelecieć (nie mężatkę), ale dziewczynę w stałym związku i nie skorzystałem.

 

Chociaż przyznam się szczerze, że miałem kilka razy sytuację(w pracy, na studiach) że między mną a zajętą laską była chemia i się z trudem powstrzymywałem.

 

Pewnie gdyby nie zewnętrzne okoliczności czyli wypowiedzenie z jej strony i utrata kontaktu(nie z mojego powodu) to bym jedną z nich przeleciał

 

Bo już mi wyraźne znaki dawała.

 

Po wypowiedzeniu też mi pisała, że za mną tęskni i że ze mną byłoby jej lepiej niż z jej facetem i inne takie.

 

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TabooChwała takim osobom, które będąc w przeszłości rycerzykami przeszli z matriksa na druga stronę. Doskonale to rozumiem, ponieważ ja sam się do nich zaliczam i wiem ile mnie to czasu i zdrowia kosztowało. Obóz moralizatorski natomiast chyba nie przeszedł całej wymaganej pracy nad sobą, aby móc w pełni powiedzieć, że jest się poza matrkisem. Z jednej strony są tu na forum i wydaje im się, że posiadają odpowiednią wiedzę, a z drugiej strony gdzieś podświadomie nadal są poza tym forum broniąc pań niczym niepodległości i cisnąc kalumnie w osoby, które zupełnie się z nimi nie zgadzają i dostarczą niezbitych dowodów pokazujących, że to na czym to forum jest zbudowane to nie są jednak rurki z kremem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Krugerrand said:

Z jednej strony są tu na forum i wydaje im się, że posiadają odpowiednią wiedzę, a z drugiej strony gdzieś podświadomie nadal są poza tym forum broniąc pań niczym niepodległości i cisnąc kalumnie w osoby, które zupełnie się z nimi nie zgadzają i dostarczą niezbitych dowodów pokazujących, że to na czym to forum jest zbudowane to nie są jednak rurki z kremem.

Dokładnie to. Po takich tematach zaś, można od razu poznać kto przerobił wiedzę, i co najważniejsze ją przyswoił, a kto żyje w ułudzie, że samo to, że jest na tym forum, czyni z niego wyzwolonego od kłamstwa matrixa społecznego. 

Edytowane przez AR2DI2
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mortyy napisał:

@AR2DI2 Zgadzam się z tym, że to kobieta decyduje komu da dupy i jak ja nie skorzystam, to skorzysta ktoś inny. Więc to, że nie wyrucham mężatki, nie ocali jej męża, bo pani łatwo znajdzie kogoś na seks. 

Tylko mimo tego, uważam to za czyn moralnie zły, w myśl zasady "nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe". 

mam dokładnie to samo odczucie

 

Od siebie dodam, że rozumiem i akceptuję rynkowe zasady i zupełnie beznamiętnie do tego podchodzę. Jeżeli ktoś chce to niech to robi i tyle. Sam osobiście źle bym się czuł gdybym przyczyniał się do rozpierdalania rodziny komuś bez względu na fakt, że ta rodzina i tak już jest stracona. 

Edytowane przez hatejoo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mortyy napisał:

Tylko mimo tego, uważam to za czyn moralnie zły, w myśl zasady "nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe". 

Zastosowanie tej zasady nie zachodzi przy ruchaniu mężatki.

Dlatego, że jesli jestes kochankiem - to nie czynisz drugiemu (męzowi) tego co Tobie byłoby niemiłe.

Bo tylko ta żona decyduje kto ma dostęp do jej groty rozkoszy i nikt inny. Ani mąż, ani kochanek ani nawet papież Franciszek.

 

Tylko ona.

 

I dlatego jesli z JEJ strony jest zielone światło na ruchanie - to nie muszą nigdzie więcej występować jakiekolwiek zgody.

 

Fakt, że ta kobieta jest mężatką wynika tylko z jednej kwestii - ktoś ją poślubił.

Czyli - wziął sobie tę kobietę za żonę - będąc cytuję "świadomym praw i obowiazków"

Zdeklarował to w obecności urzędnika panstwowego,  przy świadkach a w dodatku na piśmie - bo podpisał przecież stosowny papier, z ktorego wynika niezbicie, że jest świadomy wszelkich praw i obowiązków wynikających z założenia małzeństwa.

 

A z tego wynika, że zna na pamieć KRiO i wie doskonale, że:

 

1. Tylko żona zdeklarowała mu być wierną. Rota przysięgi nie rozciąga się na kochanków

2. Mimo zawarcia związku małzeńskiego - żona nie jest własnością męża i pozostaje nadal osobą wolną, z prawem podejmowania wszelkich decyzji dotyczących swej osoby. Nie ma mowy o ubezwłasnowolnieniu.

 

I dlatego nie można mówić, że wyruchanie komuś żony - to UCZYNIENIE KRZYWDY MĘZOWI PRZEZ RUCHACZA.

Krzywdę to może i zrobiła mu żona. Ale ruchacz - żadnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Krugerrand napisał:

Doskonale to rozumiem, ponieważ ja sam się do nich zaliczam i wiem ile mnie to czasu i zdrowia kosztowało.

Cały czas gdzieś te wzorce w podświadomości siedzą, niezłe errory czasem z tego wychodzą.

35 minut temu, Krugerrand napisał:

Obóz moralizatorski natomiast chyba nie przeszedł całej wymaganej pracy nad sobą

Tylko kiedy przejdzie, kiedy zacznie ruchać mężatki? Nie, nie muszą, i wg mnie to że mają w głowach wydźwięk negatywny tego całego procederu to nie oznacza że siedzą cały czas w matriksie. Chodzi tu bardziej o osobiste nastawienie do tego, jak sami uważają że źle zrobią ruchając mężatkę, tak od razu przenoszą to na drugą osobę, która może mieć inne nastawienie do tego i próbują narzucić swoje odczucia na drugą osobę.

 

Ja sam nie gustuje w mężatkach i zajętych damach, czułbym się chujowo mieląc taką laskę, ale rozumiem jakie mechanizmy za tym stoją, co też na dobrą sprawę mocno przewartościowało moje myślenie o potencjalnych kandydatkach do mego berła ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Vstorm said:

@AR2DI2Czym dla Ciebie jest moralność?

Nie odpowiem ci na to pytanie, bo widziałem na wojnie tyle złych rzeczy, które dokonywali zwykli, moralni wcześniej ludzie, że temat musiałby skręcić raczej na "względna moralność". Bezwzględnej moralności nie ma. Jest tylko warunkowana sytuacyjnie. 
Przykład z zabijaniem. Na wojnie dostajesz za to medale, w cywilu kryminał. To nam uświadamia, że moralnośc jest narzuconym z góry, przez elity, dodatkowym oprogramowaniem, za pomocą którego można nami sterować. 

Całą swoją "przyzwoitość", jak myślimy o zborze naszych "cnót", w które wierzymy, że to cnoty, zasysamy z otoczenia, które nas kształtuje. W Polsce nie ruchamy mężatek, a przynajmniej jest to uważane za czyn nieodpowiedni. W Afryce w dobrym tonie jest ugościć gościa swoją żoną w nocy. 

Wiem już, że mogę zabić jak padnie rozkaz, więc całą moralność uważam za to wyżej - oprogramowanie, za pomoca matrix steruje nami aby osągnąc swój cel. Tylko tyle. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AR2DI2 napisał:

A jak sie nie pytał, ale wie, że ona jest mężatką, bo jakoś tam sie dowiedział?

Nie moje zmartwienie, nie korzystam z prostytutek. Ale analogicznie równie dobrze kupując np. spodnie możesz się pytać czy w procesie ich produkcji nie jest wykorzystywana niewolnicza praca ludzi, albo czy kosmetyki nie są testowane na zwierzętach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie mam zamiaru nikogo umoralniać. Piszę wyłącznie o sobie i nie obchodzi mnie moralność innych. To, że przykładowo dla niektórych zajebanie piwa ze sklepu to nic wielkiego, to ich sprawa. Obracam się w różnych kręgach i nie raz słyszałem, że drobna kradzież to nic złego. Czy próbowałem nawracać tych ludzi? Nie, bo i po co. Ile ludzi, tyle opinii. 

 

Ja mam swoje zdanie i to, że zdaniem kogoś jestem w matrixie, nie przerobiłem forum, nie dojrzałem etc., bo nie rucham mężatek, to może mnie to co najwyżej rozbawić. Tak jak ten złodziejaszek co się usprawiedliwia. 

Poza tym nie miałem nigdy okazji z mężatką, na Tinderze mi dobrze idzie z młodymi dziewczynami. Jak będę stary, to może przerzucę się na mężatki, a co mi tam. ;) 
 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Taboo napisał:

Cały czas gdzieś te wzorce w podświadomości siedzą, niezłe errory czasem z tego wychodzą.

To jest chyba w tym wszystkim najśmieszniejsze. Czujesz, że jesteś poza systemem, ale często łapiesz się, że można było to inaczej rozegrać, że nie przeszedłeś testu, albo nagle masz jakieś zaćmienie i nie wiesz co powiedzieć. To jest ogromna siła matriksu. Ja chyba jeszcze długo się będę na tym łapał. One po prostu są tu od nas dużo, dużo lepsze.

 

Ruchanie mężatek nie jakimś "rytuałem przejścia". Może natomiast być bardzo ważną częścią składową zyskania świadomości o tym jak to wszystko funkcjonuje. U mnie tak było. Z jednej strony panie oficjalnie mówią, że brzydzą się zdradą, a z drugiej w przypadku mężatek bardzo chętnie korzystają z bolców nienależących do męża. Nie bez przyczyny mówi się, że mężatki są najłatwiejsze. Jest to schemat: jedno mówię, drugie robię, opinia otoczenia jest dla mnie najważniejsza. Ja sam ich nie tykam, ponieważ nie chcę przykładać swojej cegiełki do ich całkowitego spierdolenia i przeświadczenia, że mogą robić wszystko i to bezkarnie.

To już jest kwestią indywidualną.

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Bonzo napisał:

- zadaliśmy właśnie takie pytanie - co by jeden z drugim zrobił będąc w sytuacji "wysoce rokującej ruchanie z mężatką w roli głównej" ?

Choć nie lubię dymów na wiele stron to odpowiem za siebie. Będąc w sytuacji wysoce rokującej w zależności od taktu można dostać w ryja, lub też uzyskać sympatię. Można równie dobrze odpowiedzieć na prośbę: nie dziękuję. 

Całe szczęście,że facet jako osoba organizująca i prowadząca spotkanie ma znaczny wpływ na przebieg i logistykę spotkania. Miałem "nie przyjemność" z ok 12x osobami na tego typu manewry. Z czego 1 prawie uległem. 

I nie czuję się ani moralizatorem ani tymbardziej mocny w chuju, gębie czy też turbo męski.

 

Możliwe ,że moje zachowania ma egoistyczne podstawy wynikające rozpatrywania możliwości posiadania potomstwa. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, trop said:

Byłeś na misji? Napiszesz coś więcej?

W tym czasie nie było misji. Teraz to tak ładnie nazwali, żeby moralnie to usprawiedliwić.
Nie, nie napiszę o tym. Tzn konkretnie chodziło mi o rozwinięcie kwestii wyborów moralnych na wojnie. Kwestie techniczne, życiowe itd mogę opisać. Tyle, ze musze wiedzieć jakie jest pytanie.

Edytowane przez AR2DI2
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Vstorm napisał:

Czym dla Ciebie jest moralność?

Bardzo względna rzecz. Niezmiernie często ta sama czynność uznawana jest, zależnie od tzw "mądrości etapu" za naganną by za chwilę być uznana za chwalebną.

 

Choc z mojej strony powiem tak - moralnośc to dotrzymywanie umów, ktore SAM zawarłeś. SAM zawarłeś podkreslam.

A wiec nie żadne "umowy społeczne" i tak dalej bo umowa społeczna z definicji nie istnieje.

 

I jesli się umówiłeś z kobietą, że będziesz jej wierny - to sie tego trzymaj lub co najmniej staraj trzymać.

Jesli się nie umówiłeś - nic w tym zakresie Cię nie obowiązuje.

 

I dlatego w ruchaniu mężatek nie ma w moim przekonaniu niczego niemoralnego. Bo przecież z jej mężem się na nic nie umówiłem.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, wojkr napisał:

przepraszam, ale czy ma pani męża??

Mało tego, że męża to dziecko.

Pracowała nie ciągiem.

Dodatkowo ze ślubnym się rozstała w imię pogoni za BB z którym wtedyk była.

Na domiar tego miała napisany pozew którego jeszcze nie złożyła(brak czasu ponoć).

Wiosenność lekko ponad główny pęd bojowy niszczycieli.

 

 

 

Edytowane przez Tornado
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.