Skocz do zawartości

Bad trip po marihuanie


Perun

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, mac napisał:

Widziałem duchy chodzące po pokoju, miałem totalny paraliż, nie mogłem wstać, wizje największych koszmarów, zapadałem się w podłogę i leciałem wydawało się tysiące kilometrów w dół, bardzo szybkim tempem. 

I to tylko po THC? Kurcze stary, nie mieszałeś tego z czymś? Towar wiadomego pochodzenia? Bez domieszek?

 

Nie jestem regularnym palaczem marichuany, ale jak mam okazję to zdarzy mi się zapalić. Ogólnie niezbyt dobrze funkcjonuje po zapaleniu, w sensie jak jestem w towarzystwie to najlepiej mi idzie słuchanie muzy, odkrywam wtedy drugie dno, jakbym poznawał o co chodzi muzykom przy tworzeniu. Mamy takie zamknięte grono znajomych, gdzie spotykamy się raz na parę miesięcy, każdy przygotowuje po 3 utwory i opowiada czemu własnie te wybrał i co dla niego znaczą. Na początku wszystkiego oczywiście palimy. W takim gronie i w dobrym nastawieniu jest wyśmienicie. Paliłem też taką dobrą, medyczną w Californii i było też ok. Ale jak jestem sam albo z jakąś dziewczyną to mam tylko jedne myśli, parzyć się do upadłego.

 

Także chyba rzeczywiście dużo zależy od nastawienia, na "smutnego" jeszcze nie paliłem, nie sięgam wtedy po takie wspomagacze. Kiedyś jak pierwszy raz zapaliłem byłem blady i nie wiedziałem co się ze mną dzieje, więc ogólnie nie podchodziłem długo do tego. Teraz mi wychodzi może raz na miesiąc, ale dobrze wspominam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Taboo napisał:

I to tylko po THC? Kurcze stary, nie mieszałeś tego z czymś? Towar wiadomego pochodzenia? Bez domieszek?

Bardzo dużo ładowałem, samotnie. Codziennie i tak chodziłem od rana do nocy, więc można trafić na zły moment. Studia, krótko mówiąc. Dzisiaj nawet piwa nie piję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Perun napisał:

Zapalilem z ciekawości jak będzie, aby sprawdzić czy nadal mam takie złe stany po tym jak ostatnio. Boję się czy takie doświadczenia mogą zwiastowac chorobę psychiczną. Interesuje mnie czy ktoś z was miewa tak samo lub podobnie. 

"Dalej się boję, więc sprawdzę czy ten potwór dalej jest pod łóżkiem" - kiepska intencja po prostu, trochę sam sobie przywołałeś tego bad tripa :( 

Lepiej pozytywnie - "mam dobry relaks", "po jaraniu rozluźniam się" itd. Można nawet zastosować modlitwę (niekoniecznie religijną) przed zajaraniem i poprosić, żeby oddać tą sesję np. jakiemuś tematowi - nakierować jakby. Takie rzeczy serio działają przy lekkiej wprawie.

Edytowane przez t0rek
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, mac napisał:

Studia, krótko mówiąc.

W mych "złotych" czasach raz zdarzyło mi się polecieć bardzo szeroko, w jeden wieczór przyjąłem chyba wszystkie dostępne specyfiki. Zjazd miałem 3 dniowy, cieszę się że to przeżyłem, już nigdy więcej tak nie zrobiłem, dało mi to niezłą lekcję. Wszystko musi być z głową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gra/grał ktoś z was na jakimś instrumencie po spaleniu blanta? Polecam bardzo! Sam na gitarze elektrycznej gram już dość długo. Tylko trzeba się wpierw rozgrzać na sucho i dopiero potem zajarać, bo potem nie pamiętam co dalej ma być grane :D 

Muzyka sama w sobie jest niesamowitym światem, a jak już ktoś tu pisał - po zapaleniu odkrywamy drugie dno.

 

Przyznaję także rację twierdzeniu, iż nie należy palić gdy nie mamy odpowiedniego nastawienia(i zajęcia!). Z Mj jest bardzo łatwo o zamułe i odmóżdżenie.

Sam pamiętam koleżankę, która tak samo jak ty po pogrzebie mamy chciała odreagować.. Podobno przykry był to widok jak jej faza weszła. Nie wiem skąd taki pomysł w ogóle. Ludzie dziwne wyobrażenie mają o tym jak to działa...

Edytowane przez Piotr Pielgrzym
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.