Skocz do zawartości

Taka oto historia...


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem na forum jakiś czas ale nie opisałem tu jeszcze swojej historii, a widzę, że sporo osób to robi...
No więc podzielę się z Wami i ja...

Pierwszy poważny związek rozpocząłem mając 19 lat. Dziewczyna w moim wieku, ładna, sympatyczna... Poznaliśmy się na imprezie u znajomych.
Od razu zaiskrzyło, właściwie spędziliśmy ten wieczór tylko we dwoje. Zaczęliśmy się spotykać od następnego dnia. Byłem jednak zaskoczony gdy
poznałem jej rodzinę... Rodzice mieszkali osobno, ojciec pracował, matka nie... Oboje nie wylewali za kołnierz. Chodzili na "promocje" do Biedronki - zwyczajnie kradli.
Część braci mojej wybranki siedziała, w tym jeden osobnik za morderstwo swojego nauczyciela. Ale wtedy mi to nie przeszkadzało...
Oboje studiowaliśmy, mieszkaliśmy razem. Po jakimś czasie zaczęło się psuć. Po czterech latach nagle wycofała się i właściwie zniknęła z mojego życia.
Uciekła z jakimś gachem poznanym na uczelni do UK. Dość mocno to odchorowałem, stwierdziłem jednak, że zaleczę klina klinem...

...

S. poznałem dwa tygodnie później przez internet. Miałem wtedy 24 lata, Ona 16. Gdzieś tu już wcześniej pisałem - bardzo atrakcyjna filigranowa brunetka, z wielodzietnego domu.
Gotowała, prała, sprzątała, zajmowała się rodzeństwem. Zabiegała o mnie dość mocno, w zasadzie po dwóch tygodniach poszliśmy do łóżka. 
Była dziewicą, przede mną zupełnie z nikim się nie spotykała. Seks od początku wyśmienity, ciepła, zaangażowana dziewczyna...
Ja miałem dość bujną wyobraźnię, mogłem realizować z nią swoje perwersje, niektóre rzeczy jej się nie podobały ale wszystkiego chciała spróbować i niczego nie odmawiała.
Jej rodzice nie byli zachwyceni tą znajomością, szukali powodu aby nas poróżnić. Ona jednak stała za mną murem, powodowało to spore konflikty w jej domu.

...

Trzy lata później postanowiliśmy się pobrać chociaż wszyscy z jej i z mojej strony odradzali ten krok.
W prezencie ślubnym dostałem od swojej babci dom, który musiałem wyremontować. Pracowałem jako specjalista ds. wdrożeń w branży IT. Miałem wiele ciekawych pomysłów, 
które mój szef wykorzystał i firma mocno się rozwinęła na lokalnym rynku. W pewnym momencie znienacka dostałem wypowiedzenie, gdy nie byłem już potrzebny.
Z dnia na dzień założyłem własną działalność o tym samym profilu. Pierwsze pół roku było straszne - zero dochodów, żyłem z oszczędności. Później powoli pojawiły się pieniądze.
Żona pracowała razem ze mną gdy rozwijałem firmę, po pracy oboje remontowaliśmy dom...

...

Po dwóch latach od ślubu urodził się pierwszy syn. Oboje byliśmy bardzo zadowoleni, dzieciak szybko się rozwijał, w firmie było dobrze. 
Nie było kokosów ale na brak stabilności nie mogliśmy narzekać. W domu atmosfera świetna, dużo ciepła i zaangażowania z obydwu stron.
Czułem, że zdecydowanie przewodzę swojemu stadu, żonie to odpowiadało. Miała i do tej pory ma swobodny dostęp do pieniędzy zarówno prywatnych jak i firmowych.
Jest gospodarna i oszczędna, w firmie zajmuje się księgowością i kadrami. Ja skupiłem się na sprawach technicznych i taki stan trwa do dziś.

...

Po mniej więcej trzech latach od ślubu zaczęła kręcić się blisko wokół nas moja dawna znajoma. Miałem wrażenie, że interesuje się dość mocno moją żoną.
Po jakimś czasie zapytała mnie wprost czy S. miała jakiś kontakt z kobietami. Odpowiedziałem, że nic o tym nie wiem i musi sama zapytać...
Na którejś z imprez w gronie znajomych w pewnym momencie zobaczyłem jak moja żona tańczy z koleżanką w bliskim uścisku i delikatnie się całują...
Nie zareagowałem. Wracając do domu żona powiedziała mi o tym. Bardzo jej się to spodobało, widziałem, że ma ochotę na więcej...
Tamta znajoma jednak była w trakcie romansu z jakimś facetem pracującym w Wiedniu i niedługo potem oboje wyjechali do Austrii.

...

Co jakiś czas wracał w naszych rozmowach temat kobiety... Widziałem rozbudzoną żądzę w oczach S. Miała swoje babskie grono jeszcze z czasów szkoły podstawowej, 
spotykały się na wino i ploty co jakiś czas. Była tam fajna blondynka, jej imienniczka. Bywała często u nas w domu, nasz syn traktował ją jak ciocię. 
Koleżanka była samotna, nie była nigdy w związku z żadnym facetem. Ładna, delikatna i ciepła dziewczyna. Któregoś razu, gdy byliśmy we troje u nas moja żona pocałowała ją
w policzek, później w usta... Wyszedłem z pokoju, powiedziałem, że idę przygotować jedzenie. Wróciłem do salonu po godzinie, dziewczyny leżały rozebrane pod kocem i wtulone w siebie.
Tydzień później spotkaliśmy się już we trójkę. 
Wspaniały, gorący całonocny seks, praktycznie bez słów. Piękny widok - dwie atrakcyjne dziewczyny razem, zero zazdrości a ogromna namiętność...
Od tamtej pory spotykamy się regularnie co jakiś czas... Raz na dwa tygodnie, raz na miesiąc na całą noc...
Koleżanka jest u nas częściej ale nie zawsze "konsumujemy"...
W międzyczasie żona urodziła mi drugiego syna, wtedy na ok 3 miesiące zawiesiliśmy wspólne spotkania.
Wytworzyła się specyficzna więź... Dziewczyny są sobie bardzo bliskie, nie nazwałbym tego miłością ale emocjonalnie są jak siostry. Mi koleżanka też jest bliska ale
nie czuję do niej tego co do żony...
Z S. mam wspaniały, perwersyjny wyuzdany seks, na wiele mogę sobie pozwolić... We trójkę spędzamy chwile delikatnie, bez pośpiechu, często bez słów...
Stan ten trwa już prawie 5 lat. 
Zastanawiam się tylko co stanie się gdy układ się wyczerpie - a pewne jest że kiedyś to się skończy...
Na początku bałem się że mogę się zaangażować za bardzo ale nic takiego się nie stało z żadnej ze stron.
Nie mam żadnego ciśnienia na koleżankę, gdy naturalnie wychodzi coś więcej niż zwykła rozmowa to super, zdarza się jednak że spotykamy się nie idąc do łóżka...
Czy to wygrana na loterii...? Czy przyjdzie mi kiedyś zapłacić za to wszystko?
Nie wiem, staram się zwyczajnie być uczciwy i nikogo nie krzywdzić...

   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Myrmidon napisał:

Czy to wygrana na loterii...? Czy przyjdzie mi kiedyś zapłacić za to wszystko?

 

Któż to może wiedzieć?

Może poczytaj o kobietach biseksualnych? Trójkątach? Zjawisku poliamorii? 

Jesteś w 100% przekonany, że Twoja żona przez 5 lat uprawia regularny seks z inną kobietą i robi to bez poważnego zaangażowania uczuciowego (miłości)? 

Rozmawiałeś otwarcie z żoną, co ona czuje do tamtej kobiety? 

 

Ja tu widzę takie zagrożenie, że w pewnym momencie przestaniesz być potrzebny lub też Twoja obecność zacznie im przeszkadzać. 

Nie musi tak być, ale skoro pytasz o możliwe czarne scenariusze, to poszedłbym w tę stronę. 

Edytowane przez Aurelis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.