Skocz do zawartości

Miotam się


Rekomendowane odpowiedzi

Reedycja.

Minął rok. Kolejny poligon. Ex już się nie miota , relacje z dzieciakami poprawne, biore ich kiedy chcę ex. nawet nalega żeby cześciej bo tęsknią. Zaczęliśmy normalnie rozmawiać , nie ma ciśnienia. Rok odchudzania i diety pudełkowej psu na bude, wieloryb taki sam :)

Nowa dziewczyna puszczała się w trakcie i robiła mnie w huja a na koniec oskarżyła o nękanie żeby zmazać piętno szona, co opisałem w innym wątku.

Teraz jestem sam, i tak patrzę filozoficznie na to co pisałem po roku i jestem zdumiony jak wiele się wydarzyło.

Ile wtedy miałem obaw, ile wątpliowości , ile nadziei. Za dużo oczekiwań, czasem za mało wiary w siebie.

Jak się wszystko jebło a z drugiej strony jak inne sprawy nieoczekiwanie przybrały zupełnie inny obrót.

Powiem Wam że po roku czytanie siebie i przypominanie sobie tego co czułem to niezła podróż w czasie.

Ale dodaje mi otuchy. Dam radę !

I nachodzi mnie taka  optymistyczna refleksja z Kubusia Puchatka "ciekawe co jutro będzie na śniadanie?" :)

 

 

 

Edytowane przez ntech
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, ntech said:

Minął rok. Kolejny poligon. Ex już się nie miota , relacje z dzieciakami poprawne, biore ich kiedy chcę ex. nawet nalega żeby cześciej bo tęsknią. Zaczęliśmy normalnie rozmawiać

Tu było czasu potrzeba na zagojenie ran.


Mnie moja ex żonka non stop irytuje wciąż niezmiennie tak samo. I cieszę się z tego bo to była dobra decyzja
Chciała mnie zaciągnąć do łóżka, nie uległem, raz obciągneła jak podłączyłem pralkę. Śmiałem się z tego tylko.

Moim zdaniem lepiej budować coś nowego, niż naprawiać coś co już nie wróci na te same tory.

 

Trzymaj ramę. Była żonka już nigdy nie będzie taka jak kiedyś, za dużo się wydarzyło.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się co spinać "życiem" gdyż wiele w nim aspektów na które mamy niewielki wpływ .To co nas niszczy i blokuje od środka to wizja porażki . No i teraz trzeba się nauczyć przekuwac te porażki na energię motywująca do bycia lepszym/ szczesliwszym. Ci co odbieraja swoje klęski zbyt poważnie , szybko zaliczaja glebę . W życiu trzeba nauczyć się być elastycznym a przede wszystkim nie polegać na innych .  Budować ( to jest niekończący się proces) silne zdrowe ego które rozumie sytuację nad która nie ma się 100 procentowej kontroli a mimo wszystko z uśmiechem na ustach idzie swoją droga. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.