Skocz do zawartości

... to, że zostanę wujkiem.


Arox z lasu

Rekomendowane odpowiedzi

Tytuł tematu ma drugie, smutne dno.

 

Piszę swoje wypociny o tytule "O zostaniu wujkiem" i za jakiś czas popełnię kolejny temat- lecz nie tym teraz mowa.

 

Jestem wdzięczny sytuacji, jaka spotkała moją rodzinę, gdyż teraz widzę na własne oczy smutną prawdę dotyczącą rodziny. Felietony Marka dotyczące relacji międzyludzkich w podstawowej komórce społecznej do tego momentu były dla mnie niejako abstrakcją, bo więzy rodzinne były stosunkowo silne, zdrowe i była pomoc pomiędzy różnymi gałęziami- w miarę możliwości, ale była. Nikt nie został "sam na lodzie".

 

Lecz teraz czas się zmienia i sytuacja. Jeszcze próbują być mili dla mnie, bo jednak w paru kwestiach mam mocną pozycję, lecz czuje, że zmieni się to z czasem. Z pozycji neutralnej przemieni się w presję, iż "mam pomagać, bo jestem sam i nie planuje rodziny".

 

Zrozumiałem teraz ważną lekcje życiową- niestety ale każde pisklę musi wyfrunąć z gniazda, czy jak kto woli- odciąć pępowinę. Czas iść całkowicie na swoje i odciąć się na tyle, by być :kochanym wujkiem, bratem, kuzynem, synem, wnukiem", który pojawia się z prezentami na święta. Mimo złego, które napisałem powyżej- ma to jeden plus.

 

Zaczynam czuć życie prawdziwym, niematrixowym. Zaczynam całkowicie samostanowić będąc niezależnym od wszystkich.

 

Nic, tylko spakować walizki, zakrzyknąć "Halleluja i do przodu!" :P

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pozycji neutralnej przemieni się w presję, iż "mam pomagać, bo jestem sam i nie planuje rodziny".

 

Arox,

 

Nadal od strony logicznej nie mogę zrozumieć dlaczego kładą na Ciebie tą presję. Powinieneś pomagać na tyle, na ile uważasz to

za stosowne i wynikające z naturalnych, normalnych układów rodzinnych. I tyle.

Czy to Twoja żona? Twoje dzieci? Bo zaraz się okaże, że przysłowiowym Janem Kamerdynerem się staniesz. Przynieś, wynieś, pozamiataj,

dzieci przypilnuj - do tego w finale to zmierze. Acha, i kasę pożycz bo wydatki na rodzinę i te sprawy ... A oddadzą jak będą 'mogli' czyli nigdy.

Mam świadomość presji, oczekiwań ale chyba należy otwarcie postawić sprawę i powiedzieć - stop. Nie moje dzieci, nie moja żona.

Pomagam na tyle na ile uważam za stosowne, wszelkie wymuszenia traktuję jako próbę wymuszenia nienależnego haraczu.

 

Za przeproszeniam, drogą analogii, powinieneś zażądać dostępu do wdzięków 'bratowej' - bo przecież Ty nie masz dziewczyny na stałe a

brat ma. Więc niech się podzieli, tak jak Ty masz dzielić się swoim wolnym czasem i energię (bo ją masz o oni - nie). Logika ta sama.

 

Arox, załatw konkretnie sprawę teraz bo później będzie tylko wściekłość, płacze i zgrzytanie zębów.

 

S.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Z pozycji neutralnej przemieni się w presję, iż "mam pomagać, bo jestem sam i nie planuje rodziny".

 

Arox,

 

Nadal od strony logicznej nie mogę zrozumieć dlaczego kładą na Ciebie tą presję. Powinieneś pomagać na tyle, na ile uważasz to

za stosowne i wynikające z naturalnych, normalnych układów rodzinnych. I tyle.

Ja też nie rozumiem. Bodajże Marek opisywał to w którymś felietonie. Coś jak "historia o Wiki", tylko że zamiana ról- zamiast matki, mój brat; Zamiast Wiki- ja i zamiast rodzeństwa- moja rodzina.

Stawiam na to, że chcą w ten sposób przerzucić wszystko na mnie, by jak Piłat umyć rączki.

 

Czy to Twoja żona? Twoje dzieci? Bo zaraz się okaże, że przysłowiowym Janem Kamerdynerem się staniesz. Przynieś, wynieś, pozamiataj,

dzieci przypilnuj - do tego w finale to zmierze. Acha, i kasę pożycz bo wydatki na rodzinę i te sprawy ... A oddadzą jak będą 'mogli' czyli nigdy.

Pożyczyć- nie pożyczą, bo za bardzo nie mogą. Co do reszty zgadzam się. Masz rację i sam to widzę.  Emocje troszkę opadły. Popełnię parę zdań na temat kredytu hipotecznego, ale to jak będę miał więcej czasu- sprawa zawiła a chcę by były same fakty a nie emocje. Na szczęście wycofujemy się z bratem z kredytu, ale mimo to stracę. Pytanie brzmi: Nie czy stracę a ile będę na minusie na sam koniec?! Gdy zaczynam dopominać się o swoje, słyszę że jestem egoistą. :D

 

 

Mam świadomość presji, oczekiwań ale chyba należy otwarcie postawić sprawę i powiedzieć - stop. Nie moje dzieci, nie moja żona.

Pomagam na tyle na ile uważam za stosowne, wszelkie wymuszenia traktuję jako próbę wymuszenia nienależnego haraczu.

Tak właśnie chcę zrobić choćby kosztem kontaktów z rodziną. Niestety, ale miesiąc muszę co najmniej odczekać- muszę się odkuć finansowo po wypadku. Dobra strona straty mojej kasy na leczenie jest taka- wiadomo co mi dokładnie po wypadku i da się to wyleczyć bez operacji i innych takich- najprawdopodobniej na jakiś (ok.2 lata- może krócej)- muszę zmienić pracę na "jazdę wokół komina"

 

Za przeproszeniam, drogą analogii, powinieneś zażądać dostępu do wdzięków 'bratowej' - bo przecież Ty nie masz dziewczyny na stałe a

brat ma. Więc niech się podzieli, tak jak Ty masz dzielić się swoim wolnym czasem i energię (bo ją masz o oni - nie). Logika ta sama.

A fuuuj... Nawet dopłacę, bym nie musiał jej kijem ruszać. W mojej skali od 0 do 10 jest 5, może 5+ za dobrego, dużego cyca. Na samo wspomnienie jest zębów palacza robi mi się nie dobrze.

 

 

Arox, załatw konkretnie sprawę teraz bo później będzie tylko wściekłość, płacze i zgrzytanie zębów.

 

S.

 

 

 

Tak, sprawa będzie załatwiona konkretnie. Muszę tylko kasę przygotować- lokum mam już zapewnione u prawdziwego kumpla- niech bogowie zapewnią mu całe stado dziewic. Rozmawiałem z nim na ten temat na bardzo poważnie (na trzeźwo!) i przez 2-3 pierwsze miesiące, by stanąć pewnie na nogach będę zwracał mu jedynie za część rachunków.

 

Sprawa jest postanowiona, lecz zostało mi przez ten miesiąc robić dobrą minę do złej gry.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal od strony logicznej nie mogę zrozumieć dlaczego kładą na Ciebie tą presję. 

Kładą presję po pierwsze, bo mogą - są w grupie, więc są silniejsi i narzucają grupową wolę, a po drugie - bo tak jest im łatwiej, mają parobka, co robi robotę za dach nad głową i miskę ryżu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kładą presję po pierwsze, bo mogą - są w grupie, więc są silniejsi i narzucają grupową wolę, a po drugie - bo tak jest im łatwiej, mają parobka, co robi robotę za dach nad głową i miskę ryżu.

 

 

Wg mnie masz po części racje- że w grupie są silniejsi i narzucają grupową wolę. Z tym parobkiem to powiedzmy 50/50.

 

Raczej chodzi o to, że w obydwu majątkach jakie są brane pod uwagę mam udziały, z którymi muszą się liczyć. Jeżeli pozwolisz, to wieczorem napiszę tekst- i rozwinę myśl bardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.