Skocz do zawartości

Dzień świra na siłowni


mac

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj poszedłem na siłownię. 

 

Gość puścił muzyczkę strasznie głośną i chujową. Podchodzę do wieży i ściszam. Typek podchodzi robi głośniej. Znowu podchodzę i ściszam. On znowu podchodzi i robi głośnej, do tego zmienia kawałek. Podchodzę znowu ściszam, tym bardziej dosadnie. Po x próbach typek w końcu zrezygnował. Dopiero, jak wychodziłem z siłowni to wypierdolił, aż w uszach trzeszczało. 

 

Ćwiczę na ławeczce, typek chce zająć. Mówię, że moja. Odchodzi. Wstaję, chwila przerwy. Kolejny ataktuje, x prób, w końcu odpuścili, moja ławeczka. Nie przetłumaczysz. 

 

Zimno strasznie, typek otwiera okno. Podchodzę i zamykam. Typek znowu podchodzi i otwiera. Znowu podchodzę i zamykam na jego oczach wszystko, bez słów. Po x próbach odpuścił. 

 

Nieprawdopodobne nasycenie absurdu. A ja zawsze kurwa kulturalnie pytam, czy Panowie słuchają tego i tego, a może tak i tak. Zawsze się idzie dogadać. A tutaj tłuk jeden z drugim organizuje na własną modłę wszystko, chociaż ludzi dookoła full. Za cel obrałem niszczenie mentalnych wieśniaków nieugiętą postawą. 

 

:D 

  • Like 9
  • Dzięki 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawidłowo :) 

 

 

Sąsiad od poniedziałku zaczyna wiercenie w ścianach od 6:30 rano, wczoraj się wkurwiłem i poszedłem do niego, mówiąc mu kulturalnie że jak jutro zacznie wiercić o tej godzinie, to mu włożę wiertarkę w dupę i nacisnę guzik, patrz godzina 9:00 i sąsiad dopiero zaczyna wiercić :) 

 

Czasami musisz się zniżyć do poziomu rynsztoka, aby coś w ich języku wyjaśnić, bo inaczej nie zrozumieją :) 

  • Like 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, The Motha napisał:

Sąsiad od poniedziałku zaczyna wiercenie w ścianach od 6:30 rano, wczoraj się wkurwiłem i poszedłem do niego, mówiąc mu kulturalnie że jak jutro zacznie wiercić o tej godzinie, to mu włożę wiertarkę w dupę i nacisnę guzik, patrz godzina 9:00 i sąsiad dopiero zaczyna wiercić :) 

Sam robiłem w budowlance i to nie tak.

 

Czasami ktoś chce wcześniej skończyć to zaczyna wcześniej żeby odbębnić te 8h. Robotnik nie wie czy ktoś wraca z nocki czy idzie na rano - no ale takie są odwieczne prawa natury mieszkania w bloku.

 

Za "gramanicą" z kolei, 7-8, nie wcześniej. Tylko w Pulandii więcej nadgorliwych od pracowitych - mentalne pozostałości po III rzeszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, dyletant napisał:

Czasami ktoś chce wcześniej skończyć to zaczyna wcześniej żeby odbębnić te 8h. Robotnik nie wie czy ktoś wraca z nocki czy idzie na rano - no ale takie są odwieczne prawa natury mieszkania w bloku

To nie robotnik, on tam mieszka, tylko sobie remont robi, nigdzie więcej nie pracuje, więc niech sobie robi ten remont, nikt mu nie zabrania, ale zaczynać po 6 rano, to już lekka przesada. Ma na to cały dzień, plus wieczór, zapala się światełko i pracuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, The Motha napisał:

To nie robotnik, on tam mieszka, tylko sobie remont robi, nigdzie więcej nie pracuje, więc niech sobie robi ten remont, nikt mu nie zabrania, ale zaczynać po 6 rano, to już lekka przesada. Ma na to cały dzień, plus wieczór, zapala się światełko i pracuje.

Tacy też się zdarzają. Co mogłeś - zrobiłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Imbryk napisał:

@mac chylę czoła za asertywność, też tak chcę!

Oby więcej takich obywateli, żyło by się łatwiej, lepiej, przyjemniej, lepsze relacje międzyludzkie, większa ogólna uprzejmość!

Proste zasady kultury. :(

Zgadza się, niestety w świecie więcej zła niż dobra.

https://www.wykop.pl/wpis/16436651/wczoraj-zostalem-zaatakowany-w-silowni-mcfit-przy-/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego warto chodzić w jedno miejsce. Po czasie człowiek czuje się jak u siebie i inni też go tak traktują. Ostatnio w jednej z sieci siłowni trener poszedł do socjala kawę mi zrobić. Zupełnie inne traktowanie. 

Dobrze jest też w miarę możliwości chodzić w 2 osoby i  ćwiczyć na zmianę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po części dlatego właśnie nie chodzę na siłownię.

Byłem kilka razy po koniec lat '90 będąc nastolatkiem i pamiętam tego typu sceny... Demonstracje siły i szukanie guza... Może teraz trochę się zmieniło...

Zamieniłem siłownię na treningi bokserskie, tam trener miał dużo do powiedzenia a jak komuś coś nie pasowało to wypad na kopach.

Co jakiś czas zdarzali się kozacy szukający guza, którzy chcieli się sprawdzić... Najczęściej uczestniczyli w treningach do pierwszych sparingów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac szacunek za opanowanie.

 

Zwykle tego typu sprawy załatwiam słownie.

Czyli rozmawiam.

Zwykle wystarcza.

 

Chodziłem kiedyś na siłownię TKKF.

Końcówka lat dziewięćdziesiątych.

Generalnie ok, ale paru zakapiorów o strasznych gębach było.

Siermiężny klimat pachnący tanimi sterydami.

 

Teraz nie mam czasu :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Rexer napisał:

@mac to musi być jakaś regionalna siłownia, nie sieć? Takie sytuacje się zdażają, ale musisz być nieźle napakowany albo sprawiać wrażenie groźnego, że nic nie mówią :lol:

To jest klimat ciężkiej siłowni, żadna sieć, tylko po prostu działa taki ośrodek, ludzie płacą i chodzą. Jest tam jakiś zarząd, ale bardziej amatorsko to działa z woli chodzących. Fajna sprawa, dużo sprzętu, ok ludzie chodzą z reguły. 

 

Akurat właśnie tak się zdarzyło, że bez słowa. Stąd absurdalność całej sytuacji i dzień świra. Zazwyczaj takie akcje kończą się w miłej atmosferze porozumienia. A tu jakieś chamstwo się wjebało. 

22 minuty temu, igor77 napisał:

W zdecydowanej większości zamieniłam siłownię na treningi w domu. Wieczorem nie można się  dostać do sprzętu który w zdecydowanej większości jest zajmowanym przez ludzi, którzy przyszli tam w celach towarzyskich. 

Praktykowałem treningi w domu przez pół roku, ale wyjście na siłownię to jakiś rytuał. Wiem, że muszę wyjść tego i tego dnia i to robię. A treningi w domu zawsze mi pod tym względem sprawiały trudność w przełamaniu psychicznym. Jakoś nie do końca robiłem, nie dawałem z siebie wszystkiego. A na siłkę idziesz tylko w jednym celu, żeby przypierdolić konkretnie :D Przynajmniej w moim przypadku. 

 

No, ale rozumiem podejście. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, mac napisał:

Nieprawdopodobne nasycenie absurdu. A ja zawsze kurwa kulturalnie pytam, czy Panowie słuchają tego i tego, a może tak i tak. Zawsze się idzie dogadać. A tutaj tłuk jeden z drugim organizuje na własną modłę wszystko

To dlaczego się nie dogadałeś tylko robiłeś na przekór? To kto jest tłuk i organizuje na swoją modłę? Bo z tego wychodzi, że i oni i Ty.

Edytowane przez Maarcin_05
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Maarcin_05 napisał:

To dlaczego się nie dogadałeś tylko robiłeś na przekór? To kto jest tłuk i organizuje na swoją modłę? Bo z tego wychodzi, że i oni i Ty.

Bo wiem, z kim można się dogadać, a z kim nie. I wcale nie robię na przekór. Delikatne ściszenie muzyki jest akceptowalne. Przecież nie zmieniam mu klimatu, prawda? Wysyłam sygnał, aby nie przesadzał po prostu. Nie rozumie kulturalnego bardzo zachowania to znaczy, że jest tłukiem. 

 

A z oknem, co tu kurwa gadać. Powinien zapytać. Domyślnie okna zimą pozamykane, niezależnie gdzie i do kogo wchodzisz. Do tego zimno, że ja pierdolę, no kto by kurwa nie zamknął? :D Zamykam, bo nie chcę chorować. A jak typ jest morsem to trudno, ale niech na zimno sam wychodzi, a nie wciąga innych. Jasne? No jasne kurwa. 

 

Z ławeczką próbowałem się dogadać, ale kurwa też zero kumacji. Po prostu komunikat jasny nie dociera, a są uwierz takie przypadki. Wciąga cię świat absurdu i co zrobisz? 

 

Gdybym stał bezczynnie to raz ból głowy, dwa ryzyko duże zachowania (spocony + zimno napierdala po plecach i głowie), zajebana ławeczka i utrata godności ludzkiej, nie wspominam o czasie. Poza tym krótko zajmowałem, a na siłę kurwa wyrywają. 

 

Nie mam innego wyjaśnienia :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, mac napisał:

Ćwiczę na ławeczce, typek chce zająć. Mówię, że moja. Odchodzi. Wstaję, chwila przerwy. Kolejny ataktuje, x prób, w końcu odpuścili, moja ławeczka. Nie przetłumaczysz. 

A co to za problem robić na zmianę? jak robi jedna osoba to przez 60% czasu ławeczka i tak jest nieużywana. 

 

Chyba, że targasz po 120 KG, a ktoś inny chce po 40 :D wtedy niech czeka. 

 

Najbardziej mnie wkurwia, jak ktoś robi coś na maszynie, skończy, a potem siedzi przez 2-3 minuty w telefonie zajmując sprzęt. 

Edytowane przez radeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, radeq napisał:

A co to za problem robić na zmianę? jak robi jedna osoba to przez 60% czasu ławeczka i tak jest nieużywana. 

No to zastanów się, co byś zrobił, jak typ nie chce robić na zmianę, tylko chce zajebać ci koniecznie ławeczkę :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mac napisał:

,,treningi w domu zawsze mi pod tym względem sprawiały trudność w przełamaniu psychicznym. Jakoś nie do końca robiłem, nie dawałem z siebie wszystkiego. A na siłkę idziesz tylko w jednym celu, żeby przypierdolić konkretnie :D 

Poruszyłeś fajna kwestie. Jeśli chodzi o trenowanie w domu też mam duże opory psychiczne, przez fakt, że jest to miejsce w którym zazwyczaj się odpoczywa - istnieje ta blokada psychiczna, że po zrobieniu 20 pompek chętnie byś usiadł lub położył się na łóżku. Wśród innych trenujących na siłowni nie dochodzi do takich sytuacji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.