Skocz do zawartości

Koniec z alkoholem - jak to argumentować?


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Bracia,

otóż zmieniłem trochę swój tryb życia, na bardziej zdrowy (bez alkoholu, słodyczy etc.). W tą sobotę mam 100dniówkę dziewczyny, a wiem że jej całe towarzystko będzie piło. Ona akurat średnio rozumie to że nie chce pić, ale akceptuje to, bo sama wie że ćwicze. Natomiast jak to uargumentować w towarzystwie? Bo jak powiem że trenuje i zdrowiej jem, to zaraz będzie że co to on z siebie nie robi..

Jakaś ciekawa wymówka? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwy szanujący mężczyzna robi co co mu się podoba. Jeżeli nie chcesz pić nie pij. Miej wyjebane co inni powiedza. ( Ja jak powiedziałem że nie palę to nie i basta)

Pewien aktor powiedział, że jeżeli chcą mi dawać rady to na banknotach 100 $  

PS: Jak już masz zamiar się usprawiedliwiać to jedź samochodem.

Edytowane przez Mr.Arioch
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rexer Moim zdaniem trochę przesadzasz. 100dni nie trafia się co tydzień, ja sam ćwicze i jakoś świat mi się niezawalił. Powiem więcej, zaczął się kręci ć ?. Rozumiałbym niechęć do alko gdybyś miał iść, na kolejną zakrapianą imprezę w tym miesiącu. Natomiast jest to zakończenie pewnego etapu, ja bym się napił (niezachlał).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minutes ago, Mr.Arioch said:

Prawdziwy szanujący mężczyzna robi co co mu się podoba. Jeżeli nie chcesz pić nie pij. Miej wyjebane co inni powiedza. ( Ja jak powiedziałem że nie palę to nie i basta)

Pewien aktor powiedział, że jeżeli chcą mi dawać rady to na banknotach 100 $  

PS: Jak już masz zamiar się usprawiedliwiać to jedź samochodem.

Są socjalne sytuacje gdzie nie wypicie jest widziane jako afront, jazda autem najlepszą opcją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie pije 3 lata i jakoś mnie już nie rusza co kto sobie pomyśli. Mówisz nie pije i już, po co się tłumaczyć komukolwiek i tak każdy sobie to po swojemu wytłumaczy. Idź i pokaż że na trzeźwo się dobrze bawisz z kobietą to następnym razem nikt się nie zapyta tylko będą wiedzieć, że to ten abstynent :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam ten ból. Ja nigdy nie lubiłem alkoholu. Piwo po prostu mi nie smakuje, a wódka tym bardziej. Czasem, ale to bardzo rzadko napiję się słodkiej nalewki albo szampana (też musi być słodki). Ostatnio wypiłem dwie małe lamkpi szampana i mnie porządnie poklepało, naprawdę. Moje ciało nienawidzi tego procentowego smrodu i stanu upojenia, nie toleruje tego. Byłem kiedyś na imprezie w akademiku i usłyszałem wprost pytanie:

"Po co tu przyszedłeś jak nie pijesz?"

Nigdy więcej tam nie poszedłem więcej.

 

W pracy mam do czynienia z chlejusami. to tacy niedzielni alkoholicy, którym morda się śmieje jak się napiją gorzały. Jakoś łączą prowadzenie firmy, życie rodzinne, ale nadwagi maja po 30 kilo! Na początku mi dokuczali, bo nie chciałem się napić, ale później dali mi spokój.

 

To rzeczywiście głupia sytuacja, bo presja społeczna na studniówce jest duża, ale pamiętaj, że liczy się Twoje zdanie, bo jeśli będziesz coś robił wbrew sobie, to tak naprawdę robisz sobie krzywdę. A kij tam z tym towarzychem, nie pijesz i już! Oni się upodlą, a Ty będziesz się z nich śmiał.

 

Ja bym się nie napił bracie, ale to jest tylko i wyłącznie moje podejście do tematu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie nie mam opcji przyjechania autem bo rodzice laski nas zabierają. No tak, nie musze przecież tego nawet argumentować, ważne że ona wie czemu i to tyle. Właśnie u mnie średnio z takim lekkim piciem, bo jestem spory chłop i jak walne jednego/dwa, to się kończy na litrze. Co gorsza, z tym towarzystem już pare razy zdażyło mi się wcześniej nieźle przychwlać, więc będą się dziwić czemu zmieniłem zdanie :lol:

Głównie to właśnie nie chce pić, po potem na 2 dzień zjazd energii, kac a ja mam jeszcze sesje w kolejnym tygodniu. No a ćwiczenia i rozsądek jakoś tam dalej są..

Edytowane przez Rexer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rexer napisał:

Jakaś ciekawa wymówka? 

Powiedz, że bierzesz tabletki, albo dbasz o zdrowie, bo lekarz ci kazał. Wszyscy będą sztucznie współczuć. Robiłeś badania, musiałeś zmienić tryb życia i takie tam. 

 

Albo niech ci poleją jeden kieliszek i sobie przez całą noc ten jeden pij. U mnie to się teraz sprawdza. Tak sobie zamawiam jednego kielicha z cytrynką i sobie popijam, małymi łyczkami. Nikt się do tej strategii nie dopierdala. Pijesz, pijesz. Koniec tematu :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Turop said:

Srafront, wymówka nie chcesz nie pijesz i tyle. Po co szukać okazji na siłę. Nie mam ochoty to nie i koniec. 

Niestety dalej są ludzie z mentalnością "kto nie pije ten kapuje". Też nie przepadam za piciem ale nie jestem bezkompromisowym abstynentem. Wesele, impreza symbolicznie wypije coś innego od wódki. Trochę alkoholu nie szkodzi a ludzie się nie obrażają gdy, ze się do nich nie przepija. Mój sposób to cola z whisky, nie idzie poznać po kolorze jakie są proporcje. Gdybym musiał wszystkim mówić, nie pije bo bla bla to bym się czuł jak laska która wszystkim musi mówić ze nie toleruje laktozy i czy w tym ciasteczku nie ma przypadkiem mleka. Nomen omen znałem dziewczynę, która zrobiła przy barze raban bo dostała piwo bezalkoholowe z<0,5% alkoholu, jakby mogła poczuć różnice tej śladowej ilości alkoholu. Takie, "nie tknę nigdy alkoholu" trochę mi traci postawa byłego alkoholika, który nie chce się znowu stoczyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W praktyce - miej wyjebane co myślą i rób tak, żeby Ci było dobrze. To Twoje zdrowie.
Jeśli jesteś naprawdę ponad to (a nie chcesz się dowartościować, że taki jesteś teraz pro-zdrowotny), to równie dobrze możesz wlać mineralkę do kielona i "wypić" z nimi, żeby im nie było przykro. To ich ograniczenia, nie Twoje - baw się tym. To nie dżihad.
 

47 minut temu, Chris napisał:

To rzeczywiście głupia sytuacja, bo presja społeczna na studniówce jest duża, ale pamiętaj, że liczy się Twoje zdanie, bo jeśli będziesz coś robił wbrew sobie, to tak naprawdę robisz sobie krzywdę. A kij tam z tym towarzychem, nie pijesz i już! Oni się upodlą, a Ty będziesz się z nich śmiał.

Pewnie tylko przy pierwszych dwóch kolejkach mobilizacja, a potem wyjebane :)


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, aqlino napisał:

Albo, że jesteś na antybiotykach

Nie do każdego to dociera.

 

21 minut temu, aqlino napisał:

"skoro wchodzisz między wrony musisz krakać tak jak one"

A jak się trafi np ktoś taki jak ja którego punktem honoru pomimo presji jest tak nie robić?

 

23 minuty temu, aqlino napisał:

Niestety jako jedyny trzeźwy po czasie nie mogłem się z nikim dogadać.

Czasem fajnie jest tak posiedzieć na trzeźwo i popatrzeć jak sie upadla pijane bydło.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.