Skocz do zawartości

Utrudnianie kontaktów z dzieckiem. Jak walczyć?


raven

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia,

 

Zwracam się do was z problemem, który dotknął i mnie i zaczyna niestety przybierać na sile? 

 

Jestem po rozwodzie, wyrokiem sądu mam orzeczone szerokie kontakty z dzieckiem, które obejmują zawsze nocowanie dziecka u mnie (w tygodniu i co drugi weekend), a także wakacje, ferie, święta itd. Niestety ostatnio była żona zaczęła mi je utrudniać, w ten sposób, że mój 4-letni syn nie chce do mnie iść...

 

Gdy przyjeżdżam po niego, wchodzę do domu ex, a syn kurczowo trzyma się matki, zupełnie mnie ignorując, do tego płacz. Jestem spokojny i próbuję rozmawiać, przekonywać - jednak on zdecydowanie odmawia, by ze mną pójść. Matka rozkłada ręce i mówi, że chce mi wydać dziecko, ale w tej sytuacji nie będzie syna do niczego zmuszać. Dodam, że syn nie ma przygotowanych rzeczy ani nawet nie jest ubrany w kurtkę (co wcześniej było robione), więc wygląda to na manipulację i teatrzyk z jej strony. A ponieważ nie chcę wyrywać dziecka, odstępuję. Po tym zwykle następuje seria wiadomości sms ze strony ex, w których sugeruje, że to bardzo dziwne, że syn się tak zachowuje i że trzeba to zbadać, że kontakty w obecnej formie nie mogą się odbywać, skoro mały nie chce do mnie chodzić.

 

Istotne jest tło sytuacji - jeszcze miesiąc temu wszystko funkcjonowało bez zarzutu, syn chętnie do mnie chodził i reagował bardzo pozytywnie. Ex też nie robiła problemów. Dodam, że w trakcie rozwodu byliśmy badani w OZSS, w wyniku czego mam bardzo dobrą opinię jako ojciec, potwierdzono moją silną więź z dzieckiem i zalecono sądowi przyznanie jak najszerszych kontaktów, co też potem nastąpiło. Jednocześnie psychologowie wychwycili zachowania matki silnego wpływania na syna i stwierdzili, że przejmuje on przez to jej postawy niechęci do mnie i dlatego w jej obecności może się tak zachowywać - zalecili matce rozpoczęcie psychoterapii, niestety ona tego do dziś nie zrobiła.

Nie bez znaczenia są również zapewne trzy inne fakty - że majątek mamy podzielony (zgodnie), że kwota alimentów w wyroku rozwodowym jest jakieś 40% niższa niż wnioskowała oraz że od jakiegoś czasu jestem z nową kobietą. Zatem jedyny czynnik nacisku jaki jej na mnie pozostał - dziecko.

 

Pytania, jakie mi się rodzą na ten moment:

- jak zmusić ex do realizowania orzeczonych kontaktów? Adwokat doradza mi założenie sprawy o zagrożenie nakazem zapłaty i do tego się skłaniam.

- czy ktoś z was wszczynał takie postępowanie i jakie były efekty?

- jak zachowywać się podczas próby odbioru dziecka - czy przyjeżdżać i brać jednak na siłę? Boję się tylko, że wtedy syn może się zniechęcić; Wzywanie policji na dłuższą metę nie ma sensu, bo nie wyrywają przecież dziecka, tylko próbują uświadomić matkę, ale raczej są w tym mało zaangażowani (próbowałem)

- czy są jakieś sposoby, żeby więź z dzieckiem nie została poprzez takie zachowania matki i uniemożliwianie kontaktów zaburzona? Obawiam się, że taktyka ex żony jest taka, aby maksymalnie utrudnić kontakty, za jakiś czas wystąpić o zmianę orzeczenia o kontaktach i je maksymalnie ograniczyć, jadąc na argumencie, że dziecko ma słabą więź z ojcem i jesto do niego niechętne.

 

Bracia, będę wdzięczny za wszelkie porady, zwłaszcza tych, którzy mają doświadczenia na tym polu. Jestem ciekaw jak sobie poradziliście lub radzicie z utrudnianiem kontaktów ze strony ex.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją ex właśnie czeka sprawa o egzekucję kontaktów. To pierwsza rzecz jaką należy zrobić jeśli ma się twarde dowody na utrudnianie kontaktów. Dam znać później jak to wpłynie na rozwój sytuacji.

 

Myślę, że warto przyjechać mimo wszystko na ustalone spotkanie z dzieckiem. Weź wtedy nagraj dyktafonem całą sytuację. Jeśli była będzie cię wyganiać albo syn nie będzie chciał z tobą wyjść, odejdź.

Jeśli nie przyjedziesz, będzie miała dowód na to, że ci nie zależy. Nagranie sytuacji będzie miało jakąś wagę, bo w końcu twoje odwiedziny to nie prowokacja.

 

Tak, taktyka byłej taka będzie i już. Lepiej psychicznie przygotować się na zgrzyty w relacji ojciec-dziecko. Jedyna rada to egzekwować spotkania i trzymać mimo wszystko fason. W końcu dziecko zobaczy komu zależy. Dla pocieszenia powiem, że już moje 3-letnie dziecko zauważa manipulacje byłej żony i jej matki. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 2 dzieci. Z tym, że ja mam starsze dzieci 11 i 10 lat. U mnie pojawił się ten sam problem ze starszą córką rok temu. 

Problem zaczął się gdy moje dzieci poznały moją nową partnerkę i były nią zachwycone.  

Po powrocie do domu zakomunikowały mojej ex i tym, że tata ma kogoś. Stopniowo starsza córka, zaczęła robić problemy z przyjazdem do mnie. 

Nie mieszkam z nową partnerką i dzieci ją praktycznie nie widzą jak są u mnie lub nocują. 

Poszedłem do psychologa dziecięcego po poradę, psycholog chciał się spotkać z obojgiem rodziców i z dzieckiem i tak się stało.

Wiążąc fakty i cytaty mojego dziecka wyszło na to (na spotkaniu u psychologa), że bezpośrednio do dziecka lub pośrednio przy dziecku mamusia z była teściową krytykują moją osobę.

Dziecko na swój sposób łączy i przetwarza takie informacje. Z potrzeby stabilizacji, bezpieczeństwa i poczucia tego, że tata odszedł, biedna mama mnie wychowuje (tata zły) to ja będę w obozie z mamą i babcią bo one się starają, a tata nie. 

Tak mniej więcej u mnie to było. Moja ex jakoś się ogarnęła, dziecko już mi nie zgłasza że mama powiedziała to, a babcia tamto, ale co się usłyszało to się nie odsłyszy. 

Ja siłą nie zabierałem córki, problem się zminimalizował, czasem jeszcze są takie dni że mówi, że nie jedzie. Ja już nie okazuję, że to mnie wkurza i zauważyłem, że im mniej mi zależny to wtedy bardziej córce zależy na kontakcie ze mną. 

Ty masz młodsze dziecko, które łatwiej zmanipulować i inaczej ono postrzega świat niż moje, jest w okresie w którym jest najbardziej plastyczne, chłonie zachowanie i normy nie z książek, a z obserwacji swojego życia, a życie spędza 99,9% ze swoją mamą. Schemat może być podobny jak w moim przypadku.

Ja jeszcze mam taki plus, że jak syn jest ze mną i świetnie się bawimy i spędzamy czas to on wraca do domu i mówi jak u taty było fajnie. 

Poradzić mogę:

- udaj się do psychologa dziecięcego

- namów to tego też swoją ex, niech wie że robi krzywdę swojemu dziecku

- zbieraj kwity (niech psycholog tworzy dokumentację), masz mieć dowody, które mogą w przyszłości się przydać

- nie krytykuj ex przy dziecku, ku%!$wy, ch%$#ej puszczaj w myślach

- przyjdź z sankami, powiedz, że idziecie na 15 min na spacer i zaraz wraca do mamy, oddaj dziecko po tym czasie ex, dziecko będzie zachwycone, że z tatą super i bezpieczne bo wróciło do mamy, stopniowo wydłużaj ten kontakt. 

Nic mi innego do   głowy mi nie przychodzi.

Trzymaj się bracie!

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci nie mam ale wtrącę swoje 3 grosze. W książce "Hieny, modliszki, czarne wdowy" Paweł Śląski(Polecam poczytać pouczające) opisuje takie sytuacje, jest to granie dziećmi i im bardziej będziesz zabiegał, prosił tłumaczył tym bardziej kobieta będzie grała dzieciakiem bo zobaczy, że dopierdala ci to. Kobieta będzie w ten sposób mścić się na tobie w imię krzywd, także tych zmyślonych.

Pan Śląski w takich sytuacjach poleca pokazać, że ci nie zależy i w sumie "nie to nie ok". Wiem, że w praktyce ciężko to ogarnąć ale prosząc się i skacząc jak pajac pokazujesz dzieciakowi chujowe wzorce uniżonego sługi.

11 godzin temu, BADnick napisał:

Ja siłą nie zabierałem córki, problem się zminimalizował, czasem jeszcze są takie dni że mówi, że nie jedzie. Ja już nie okazuję, że to mnie wkurza i zauważyłem, że im mniej mi zależny to wtedy bardziej córce zależy na kontakcie ze mną. 

Podobnie będzie z mamusią, jak pokażesz, że twoje życie nie kręci się wokół dziecka to sama zacznie ci je wciskać zobaczysz. Kobieta wie, że ma przewagę nad tobą w tej kwestii i to bezczelnie wykorzystuje, może dziecku wmawiać dużo rzeczy(tata zły, zranił mamusię, nie kocha nas itd.) a 4-latek wierzy we wszystko mamusi. Baba nie skuma, że gadając tak dziecku ryje mu psychikę i zaszczepia nienawiść do samego siebie (syn podświadomie utożsamia się z ojcem ergo to co mówi na ciebie matka on przelewa na siebie).

 

Z tym psychologiem pomysł może być dobry. Może autorytet psychologa, który powie, że krzywdzi w ten sposób dzieciaka(bo krzywdzi w chuj jak dorośnie będzie patologicznym białym rycerzem albo gorzej) podziała na mózgownice matki.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze można powiadomić sąd o nierealizowania jego postanowień, pozwać żonę, albo zwróci się do sądu by widzenia odbywały się np. w asyście kuratora.

A tak wogóle to zawsze można wystąpić do sądu jako rodzic o zabezpieczenie interesu dzieci i kontrolę sytuacji w domu, po przez nadzór kuratora, bo np mam wątpliwości czy opieka jest sprawowana w właściwy sposób, czy pieniądze przeznaczone na dzieci są wydawane w właściwy sposób. Przesłanek może być kilka, np w czasie widzeń dzieci są brudne, chore, głodne ...nie mają kupowanej nowej odzieży, obowiązków pomimo przeznaczonych na to środków, ubiór nie adekwatny do pory roku i warunków podłogowych. Czy małoletni nie pozostają sami w domu bez opieki, brak szczepień, brak kontroli wyników w nauce, opuszczenie się małoletniego w nauce, realizacja obowiązku szkolnego ....argumentów do woli, wszystko tylko ładnie uzasadnić.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi.

 

23 godziny temu, Mr Bread napisał:

Moją ex właśnie czeka sprawa o egzekucję kontaktów. To pierwsza rzecz jaką należy zrobić jeśli ma się twarde dowody na utrudnianie kontaktów. Dam znać później jak to wpłynie na rozwój sytuacji.

@Mr Bread Rozumiem, że wszcząłeś I etap postępowania, tj. zagrożenie nakazem zapłaty? Po ilu utrudnionych kontaktach się na to zdecydowałeś? Czy korzystasz z pomocy adwokata?

 

23 godziny temu, Mr Bread napisał:

Dla pocieszenia powiem, że już moje 3-letnie dziecko zauważa manipulacje byłej żony i jej matki. 

Jak to dokładnie się przejawia? Dziecko Ci samo o tym w jakiś sposób powiedziało?

 

15 godzin temu, BADnick napisał:

Poszedłem do psychologa dziecięcego po poradę, psycholog chciał się spotkać z obojgiem rodziców i z dzieckiem i tak się stało.

Wiążąc fakty i cytaty mojego dziecka wyszło na to (na spotkaniu u psychologa), że bezpośrednio do dziecka lub pośrednio przy dziecku mamusia z była teściową krytykują moją osobę.

3 godziny temu, SSydney napisał:

Z tym psychologiem pomysł może być dobry. Może autorytet psychologa, który powie, że krzywdzi w ten sposób dzieciaka(bo krzywdzi w chuj jak dorośnie będzie patologicznym białym rycerzem albo gorzej) podziała na mózgownice matki.

@BADnick @SSydney Myślę, że u mnie to tak właśnie przebiega. Powiedz, czy ex bez szemrania zgodziła się na wspólną wizytę? U mnie niestety jest twardy opór - takie "nie, bo nie", ex nie potrafi lub nie chce podać mi logicznego uzasadnienia odmowy. Podejrzewam, że boi się, że prawda o jej zachowaniu wyjdzie na jaw.

 

15 godzin temu, BADnick napisał:

- nie krytykuj ex przy dziecku, ku%!$wy, ch%$#ej puszczaj w myślach

- przyjdź z sankami, powiedz, że idziecie na 15 min na spacer i zaraz wraca do mamy, oddaj dziecko po tym czasie ex, dziecko będzie zachwycone, że z tatą super i bezpieczne bo wróciło do mamy, stopniowo wydłużaj ten kontakt. 

Oczywiście trzymam nerwy na wodzy, nie daję się wciągać w dyskusję z ex podczas próby odbioru. Z tymi sankami i zabraniem na spacer pomysł bardzo dobry, dzięki za poradę. Jednak nie ukrywam, że przychodzi mi to trudno, bo jeszcze niedawno, gdy problemu nie było, syn jeździł do mnie i nocował w domu.

 

A co myślicie o wzywaniu policji? Nie po to, aby siłą zabierali dziecko (tego nie robią i tak), ale aby przemówili matce do rozsądku.

3 godziny temu, SSydney napisał:

jest to granie dziećmi i im bardziej będziesz zabiegał, prosił tłumaczył tym bardziej kobieta będzie grała dzieciakiem bo zobaczy, że dopierdala ci to. Kobieta będzie w ten sposób mścić się na tobie w imię krzywd, także tych zmyślonych.

 

3 godziny temu, SSydney napisał:

Podobnie będzie z mamusią, jak pokażesz, że twoje życie nie kręci się wokół dziecka to sama zacznie ci je wciskać zobaczysz.

@SSydney Powiem tak - po ostatnim niezrealizowanym kontakcie, nie odzywałem się w ogóle, przyjmując założenie, że odezwę się dopiero tuż przed kolejnym. Jak było wszystko ok, to zwykle dzwoniłem pomiędzy terminami kontaktów do ex, aby porozmawiać telefonicznie z synem. Teraz tego nie zrobiłem i po 2 dniach ex wysyła wiadomość pytając z wyrzutami czy obraziłem się na syna, że nie dzwonię.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi nie dała syna na weekend do mnie, bo powiedziałem jej, że jestem przeziębiony. Na co ona stwierdziła, że mały też chory i bierze antybiotyk. W takiej sytuacji odpada. 

Krótka odpowiedź z mojej strony, nie to nie. 

Zaczyna mnie dziwić pewna zbieżność, po raz kolejny syn miał by być chory i spędzać u mnie czas. Wygląda mi to na zwykłe pozbędzenie się problemu i dać chore dziecko do pilnowania, gdzie sama jechała by do gacha. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie wstawić fragment z książki, która wymieniałem wcześniej a tyczy się to grania dziećmi. Warto zaznaczyć, że nie każda kobieta jest Hieną a cytat ma poruszyć tylko szare komórki. Wytłuściłem co ważniejsze fragmenty według mnie.

 

Łatwo jest wywlekać mankamenty i nieszczęścia innych Hieniarzy, gorzej z własnego podwórka, bo człowiekowi wstyd za swoją głupotę. Ja też jeździłem do Paryża - Hiena była Polką, ale mieszkaliśmy pod Paryżem; Sąd Rodzinny stanął oczywiście na wysokości i... dał Hienie mieszkanie rodzinne, i przyznał opiekę nad dziećmi. Oczywiście: albo Hiena spóźniła się po odbiór dzieci - a to trzeba było zakupić nowy bilet samolotowy, ten tani poszedł do kosza (szykana finansowa), a to tryknąłem łbem o klamkę, drzwi zamknięte (możesz iść pożalić się na policję), a to dzieci wysłała na wakacje w papuciach i ze szczoteczką do zębów (adwokat Galvaire twierdził, że u jego Hieny to była klasyka: przez całe lata musiał zawsze wszystko ekstra kupować, choć szafa była pełna) - i tak mną poniewierała, niedojdą, na oczach całej areny. Wreszcie któregoś dnia dzwonię, że jestem akurat w Paryżu i chcę dzieci zabrać na weekend, a tu moja i hienia córka powiada przez telefon: - „Ależ tatusiu, to nie jest twój weekend!”. Pomogło, wziąłem zamach nogą i pomogło, basta, dość żebractwa, bo po żebractwie łóżkowym masz i drugi jego rodzaj: ŻEBRACTWO PRZYCHÓWKOWE, czyli żebranina o własne, biologiczne potomstwo, o własny przychówek. Hiena respektuje tylko siłę i fakty, nic innego. Jeśli już tak się złożyło, że miałeś Hienę mniejszego kalibru (drugi czy trzeci dan hienizmu) i podtrzymujesz ten kontakt, to ma on być zawsze aktem żebrania - ale Hieny. Jaja jak spiżowe dzwony, ale tak się da! Żebrząca Hiena? Tego jeszcze nie było! To jeszcze nawet przez myśl nam nie przeszło, to dla męskiego rozumu coś niewyobrażalnego, ale jednak, proszę! Dzwonisz, mówisz, że jesteś, .jesteśmy”-brzmi lepiej i możesz zabrać przychówek. W słuchawce natychmiastowa próba stawiania żądań. Ucinasz krótko: - „Jak ci się nie podoba, to świetnie, idziemy z Mrówunią na parkiet i tango do rana” - i pyk, słuchaweczkę na widełki. Widzicie, Chłopaki, da się! Jeszcze parę takich akcji i Hiena spadnie do roli petenta. Ale na to trzeba twardziela. To jest prawdziwa twardość, a nie jakaś tam odporność na cios w ringu, czy bezwzględność w interesach. Tutaj dopiero okazuje się, czy masz jeszcze jaja, właśnie w takim mano a mano z Hieną. Hiena pogrywa dziećmi z kilku oczywistych powodów - oczywistych dla kobiet, nie dla nas, tępaków: - poprzez dzieci włazi w Twoje nowe życie, wie wszystko i jest w nim ciągle obecna, ciągle ma z Tobą kontakt; - poprzez dzieci dużo się dowiaduje i może lepiej prowadzić wojnę, a Ty sam jej to podajesz na tacy; - wykańcza przy okazji tę, która Cię uratowała, bo przed takimi spotkaniami u tatusia czy z tatusiem - w jej Hienogrodzie ma miejsce tresura potomstwa, które nawet nie zdając sobie z tego sprawy zaczyna pustoszyć Twój nowy dom, Twój nowy związek. Hiena wie, że mężczyzna silnie przywiązuje się do dzieci i tu go powinno zaboleć (prawda, Waldi?). Ano boli, nie zgrywajmy się. Umorusane, zakatarzone, bekliwe, głodne, w szkole im nie idzie? - „Tym lepiej, niech cierpi i się ze mną układa” - myśli Hiena. Nie uczy już dziecka na fortepianie, po polsku też nie - na złość byłemu! Dzieci nic nie znaczą dla Hieny. Nic a nic. To jest najzwyklejsze narzędzie pracy, zwykły odkurzacz, i gdyby znalazł się w tym okresie jakiś superfacet (gdyby... he, he), oświadczył się Hienie i postawił warunek, że ma się pozbyć tego potomstwa z tamtym, to masz w pól godziny całą czeredkę związaną szpagatem i gotową do odbioru na własnej wycieraczce.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, czy może się wypowiedzieć ktoś, kto przeszedł to postępowanie do końca? Czy sąd zagroził matce nakazaniem zapłaty i czy to pomogło? Jeśli nie, to czy w drugim etapie nakazał zapłatę?

No i kluczowe jest pytanie - po ilu utrudnieniach składać wniosek - czy np. 3 to wystarczająca ilość?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wchodziłem na drogę prawną a zaczęły mi się podobne problemy co u Ciebie. Już zgłupiałem od tego wszystkiego i wyluzowałem na zasadzie "miej .... a będzie ci dane". Myśli o tym wszystkim mnie wypalają.

 

Twoja ex ma kogoś? Jest w "szczęśliwym" związku z kimś?

Bo mam wrażenie, że jak im się układa to i my mamy ok jeśli chodzi o dzieci. Gdy u nich średnio fajnie to zaczynają się gierki dziećmi, robienie sytuacji i dramatów. W końcu trzeba o czymś z koleżankami porozmawiać przy kawce.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny Jak długo nie widziałeś dziecka? Moja ex jest w związku z gościem, który zostawił dla niej żonę i sam też ma syna. 

 

Dla mnie największym problemem w tym wszystkim jest kwestia pogarszającej się relacji z dzieckiem. Na skutek działań ex, mój syn nie chce do mnie chodzić, jak mnie widzi, to zaczyna płakać i mówić, że chce do matki... W opinii psychologicznej, którą mamy z rozwodu, biegli napisali, że dziecko dopasowuje się do matki i przejmuje jej nastawienie do ojca, a te jak się domyślacie, jest bardzo negatywne. Do tego stopnia, że ex podczas prób odbioru napuszcza na mnie gacha i każe mu "chronić" syna przede mną, co ten posłusznie wykonuje - takie absurdy mają miejsce.

 

Na pewno rozpocznę batalię sądową o utrudnianie kontaktów, ale to niestety długa droga i zanim dojdzie do rozprawy, to minie kilka miesięcy, podczas których dalej mogę nie widzieć dziecka - nie wiem, co jeszcze można zrobić, aby tym tzw. międzyczasie uskuteczniać te kontakty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@raven Jakoś po nowym roku zaraz. U mnie dopiero się zaczyna temat. Czekam co przyniesie luty. Sytuacja jest dynamiczna.

Twój syn jest mały jeszcze, nie wiem co doradzić. Tak się zastanawiam na temat tych sądów - co z tego, że sztywno ustali weekendy czy inne dni jak ex zacznie wymyślać, że a to chory, a to nie chce, a to płacze i się boi.

 

I co tu robić? Policja, bić się? - bez sensu, co byśmy nie zrobili ucierpimy my i dziecko. Nie dziwę się, że wielu chłopów rezygnuje z takiej "walki" o dziecko. Jak ktoś ma wyrywać dziecko w asyście Policji to lepiej je zostawić w spokoju.

 

Nie wiem.

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.01.2019 o 09:49, raven napisał:

- jak zmusić ex do realizowania orzeczonych kontaktów? Adwokat doradza mi założenie sprawy o zagrożenie nakazem zapłaty i do tego się skłaniam.

Oczywiście możesz założyć sprawę, natomiast wydaje mi się że podłożę Twojego problemu jest inne, jest nią Twoja ex która zaczęła wpływać na dziecko w taki sposób ażeby nie chciało do Ciebie jechać. Skoro pisałeś że syn u Ciebie nocował bez problemów i nagle się to odmieniło to musi być to bodziec z zewnątrz, w tym wypadku jak napisałem powyżej jest nim ex. Sposobów jest dużo żeby wpłynąć na małego, chociażby taki że zacznie mu mówić że mama bardzo tęskni jak jesteś u taty i bardzo jest jej smutno jak cie nie ma, wzbudza tym poczucie winy w dziecku, akurat przerabiałem to, gdy córa mi o tym powiedziała przekazałem grzecznie ex że nagrałem co mała mi powiedziała, i że jeżeli jeszcze raz coś takiego dziecku powie to widzimy się w sądzie, tyle. Z racji tego że zawsze byłem baaardzo konsekwentny w tym co mówiłem w kontekście sprawy rozwodowej i związanych z nią okoliczności, sytuacja się więcej nie powtórzyła.

 

@raven ja na Twoim miejscu w pierwszej kolejności spróbowałbym porozmawiać z ex jeżeli jest taka możliwość, zapytać dlaczego jej zdaniem syn tak zmienił front, a jeżeli to nic nie wskóra, poszedłbym do jakiegoś psychologa dziecięcego, naświetlił temat i zapytał co w takiej sytuacji zrobić żeby syn znowu cieszył się na spotkania z Tobą. Sąd i najścia z policja póki co bym sobie darował z racji tego że nastraszysz małego a do tego ex będzie miała kolejny argument że tata to ten zły, a to Ci niepotrzebne, wbrew pozorom 4 letnie dziecko sporo rozumie. Uważam że dobrych rad udzielił też @BADnick i @Normalny. Trzymaj się i dawaj znać co na froncie, spróbujemy pomóc.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.01.2019 o 19:26, BADnick napisał:

Stopniowo starsza córka, zaczęła robić problemy z przyjazdem do mnie. 

Mam w podobnym wieku dziecko. Możesz napisać przez jaki okres nie widziałeś dzieci? Po jakim czasie podjąłeś decyzję o wizycie u psychologa?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dnia 4.02.2019 o 16:12, raven napisał:

@Normalny Czyli prawie miesiąc dziecka nie widziałeś, tak?

Uregulowanie sądowne jest potrzebne, gdy ex robi problemy - to jedyny "bat" na nią, gdy utrudnia, idziesz do sądu z pozwem o zagrożenie zapłatą. Ta droga jest właśnie przede mną.

Jesteś w trudnej sytuacji. Nie wiem na ile to ma sens i czy jest obecnie taka możliwość, ale ja bym spróbował wziąć dzieciaka do siebie (nawet siłą) i starać się mu pokazać słowem i czynem jak bardzo go kocham oraz usiłować przekonać, żeby nie wierzył matce, że tata jest złym człowiekiem.

Przy okazji dobrze byłoby, żeby babcia/dziadek potwierdzili przy dziecku ''Bartku, nawet nie wiesz, jak tata Cie mocno kocha i mu na Tobie zależy''

Czym więcej osób mu to powie tym większa szansa, ze uwierzy i przestanie się Ciebie bać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Grajek napisał:

ja bym spróbował wziąć dzieciaka do siebie (nawet siłą) i starać się mu pokazać słowem i czynem jak bardzo go kocham oraz usiłować przekonać, żeby nie wierzył matce, że tata jest złym człowiekiem.

4 latka siłą? 4 latka przekonać - słowem i czynem?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny

 

Mam hienę w domu. Jeszcze jesteśmy małżeństwem a już gra dzieckiem jak zawodowa ex (np. szantażuje mnie, że jak odejdę to da dupy byle komu a mój syn będzie pomiatany przez innego faceta, albo leży na kanapie 2-3 godziny, syn biega, woła jeść ale ona udaje że nie widzi tylko zerka czy ja to widzę; tak jak jakby chciała mi pokazać - "będę odgrywać się na twoim synu żeby zrobić tobie na złość"). 

 

Piszę to bo w razie rozwodu mogę zapomnieć o widzeniu dziecka bez przeszkód. Więc taki drobny pomysł przyszedł mi do głowy -proponuję nagranie filmu dla dziecka. Opowiedz mu w filmie jak faktycznie sytuacja wygląda, jak wyglądają twoje starania i jak utrudnia matka.

 

Ex powiedz, że taki film nagrałeś i pokażesz synowi za lat 10.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, RealLife napisał:

jak odejdę to da dupy byle komu a mój syn będzie pomiatany przez innego faceta

Mówi to wprost? Przerażające.

To nie pozostaje nic innego jak odejść - zostaniesz to będę cię szmaciła, a jak odejdziesz to też będę cię szmaciła.

Chore.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca jest to szmacenie z jej strony. Mam sporo na sumieniu jeśli chodzi o moją wierność i okazywanie szacunku do własnej żony. Tak więc jej słowa nie są dla mnie mnie przykre a jedynie to, że używa dziecka jako narzędzia w naszych kłótniach. Grania dzieckiem nigdy nie zrozumie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 7.02.2019 o 21:00, Normalny napisał:

Mam w podobnym wieku dziecko. Możesz napisać przez jaki okres nie widziałeś dzieci? Po jakim czasie podjąłeś decyzję o wizycie u psychologa?

 

 

Nie było okresu w którym nie widziałem dzieci.

Ja mam dzieci w ciągu tygodnia dwa razy po szkole i 2 weekendy w miesiącu. Moja ex nie robi mi problemów z widzeniem z dziećmi, chodź stosunki między nami nazwałbym oziębłymi.

Wywalczyłem kontakty z dziećmi tym, że odpuściłem sobie rozwód z orzekaniem o jej winie.

Dziecko było nieregularnie pod kontrolą psychologa, jak już było źle w moim związku. Nie było wtajemniczane w problemy związku, ale swoimi oczami widziało że między mamą a tatą nie jest OK.

Tak jak pisałem wcześniej, poznałem obecną partnerkę i wtedy pod wpływem komentarzy dziecko zaczęło sobie pogrywać i jasno wskazywało, że nie chce do mnie jechać.

Wówczas odnowiłem kontakt z psychologiem. Powody zachowań dziecka psycholog wskazał w tym, że dziecko to co usłyszy i to co zobaczy (nastawienie matki do ojca) powoduje takie zachowania, a nie inne. Spędza z matką 90% swojego czasu, jest z nią w drużynie i może w ten sposób próbować przypodobać się matce.

Obecnie są okresy, że pojechanie po dzieci to loteria, chodź jest tego coraz mniej, tj. syn zawsze gotowy na czas, a córka sobie pogrywa, że dziś nie jedzie, przyjedź po mnie później, odwieź mnie wcześniej itd

Podczas wizyt u mnie dzieci (6 i 5 klasa szkoły podstawowej) jest masa nauki i prac domowych, staram się ten czas podzielić w ten sposób, aby robić coś aktywnie z dziećmi a zarazem, jakoś przerobić szkołę. Dzieciaki najchętniej siedziałyby na wi-fi, zdarza się że odłączam i proponuję zabawę, gry, spacer. Mam wrażenie, że one ciągle oczekują jakiegoś "WOW" - park trampolin, kino i innych ekstra rozrywek. Na pytania co robią z mamą w weekend to odpowiadają, że czasem w trójkę obejrzą jakiś film. 

Staram się pokazywać im, że nie tylko wi-fi i filmy są fajną zabawą, że w trójkę można świetnie się bawić. 

Stare z moich czasów zabawy - "państwa i miasta", "statki", a nawet wspólne zawody w robieniu zwykłych pompek, ostatnio robiłem im kulig za samochodem, przynoszą im radochę i czasem się chichramy tak, że nas brzuchy bolą  to jednak za 2 dni lub 2 weekendy córka mówi, że do mnie nie jedzie i podaje powód z dupy wzięty i to boli bardzo.

Nie jestem w stanie konkurować pieniędzmi z ex i jej rodziną (chodzi mi o te WOW), ale odkąd zacząłem mówić dziecku "Chcę abyś pojechała ze mną" i ona mówi 'nie" to już się nie proszę się o to dziecka i takich sytuacji, że odmawia jest coraz mniej.

Z relacji ex wynika, że jak zostawiam młodą to widać po niej, że żałuje że nie pojechała ze mną. 12 latka robi mi shittesty 

Dodam może, że wizyty u psychologa polegały na tym, że byliśmy;

a) w czwórkę - ja, ex i dzieci,  

b) w trójkę - ja, ex, córka

c) sama córka

d) mieliśmy możliwość przyjścia samemu lub jeden rodzic z dzieckiem - wszystkie te wizyty były bezpłatne w ramach poradni miejskiej

Dobre było to, że dziecko zostawało sam na sam z psychologiem i tłumaczone mu było, że rodzic ma prawo mieć nowego partnera, że nie ma lepszych, gorszych itd itd - taka osoba neutralna (psycholog) którego moja córka polubiła sporo zdziałał.

Wiem bracia, że każda nasza sytuacja jest inna i w postępowaniu z dziećmi nie ma szablonu, ale mój rozsądek i doświadczenie wydaje mi się podpowiadać, że nic na siłę i bez przymusu. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, BADnick napisał:

nic na siłę i bez przymusu

Dzięki. A ten cytat to chyba podstawa wszystkiego. U mnie ok się robiło na razie - nie tak jakbym chciał ale ok.

 

Poniżej świeży artykuł:

https://kobieta.wp.pl/polskie-sady-to-fabryka-samotnych-matek-ojcowie-maja-dosc-i-coraz-czesciej-czuja-sie-oszukani-6347205795039361a

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.