Skocz do zawartości

Utrudnianie kontaktów z dzieckiem. Jak walczyć?


raven

Rekomendowane odpowiedzi

Podzielę się w skrócie moimi doświadczeniami i przemyśleniami, z pozycji praktyka od opieki naprzemiennej do braku kontaktów aktualnie i  dwuletniej batalii o ograniczenie praw rodzicielskich:

 

Kontakty na siłe - nic nie wskóracie, dziecko będzie chore, zastaniecie zamknięte drzwi, telefony zamilkną, etc.

 

Nie wydane dziecko na kontakt - wzywasz policję... ok. mamusia mówi dziecku, że tata WEZWAŁ NA NIE POLICJĘ - i efekt jest taki, że dziecko ma super traumę a tata zostaje potworem...

 

Jak nie będzie chciała wydać dziecka to znajdzie sto metod, żeby dziecko zostało w domu... Do tego mega stres u dziecka i z czasem będzie rzeczywiście kojarzyć widzenie z ojcem z traumą sytuacji powiązanych z tym...

 

Egzekwowanie kontaktów sądownie - można, ale jaki będzie efekt ? Chcesz widywać swoje dziecko przerazone, odbierane od histeryzującej madki ? Jaka będzie jakość Twoich spotkań wtedy ?

 

Jak będzie cwany adwokat i napisze w pozwie, że dziecko grozi próbą samobójczą to co zrobisz - nie zawiesisz kontaktów ?  Potem sie okaże, że to była zgrywka, ale skuteczna bo kochasz dziecko i jesteś ostatnią osobą, która chciałby dla niego coś złego...

 

A skurwysyn adwokat  - mam nadzieję, że karma do niego wróci - ma dwoje dzieci.zobaczymy, czy tak samo je wychowuje jak szkodzi innym w sądzie... Pożyjemy zobaczymy...

 

Na OZSS (d. RODK) czekasz dwa lata bo są zapomniał wysłac dokumenty... Jakieś pytanie jeszcze ? Żeby być ojcem w sądzie rodzinnym w tym poje....m kraju trzeba mieć psychikę ze stali, furę kasy i zaszyty esperal na łopatce...

Inaczej  się nie da....

 

Podsumowując - czas płynie i jedyna nadzieja w tym, że kiedyś dziecko spojrzy na świat swoimi  oczami  a nie przez okulary nienawiści jego madki. I wtedy są dwie opcje:

 

- zechce poznac świat ojca i nadrobić z nim stracony czas i odbudować relację - ok. zapraszam...

 

- będzie miało tak upraną głowę, że skreśli ojca całkowicie - wtedy trudno, jak będzie taka jak madka to nic nie pomoże - życie ją nauczy i wychowa, ale będzie to bolesne doświadczenie...

 

Dzieci nie są dla nas, są dla świata. Nie ułożymy im życia  i nie uchronimy przed wszystkim co ma je trudnego spotkać... A napieprzanie się latami z madką dziecka spowoduje przede wszystkim naszą destrukcję...i traumę u dziecka...

 

Im bardziej nam zależy i pokazujemy to, tym bardziej dziecko będzie skuteczną amunicją dla madki do walki z nami.

 

 

A najbardziej kuriozalne dla mnie jest to jak słyszałem od samotnych matek, na spotkaniach  edukacyjnych (Trening Umiejętności Wychowawczych), że one walczą w sądzie o nakazy kontaktów dla ojca dzieci ... :) :) :)

 

Będziesz miał wyje....ne - będzie Ci dane...  

 

 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Maniek napisał:

A najbardziej kuriozalne dla mnie jest to jak słyszałem od samotnych matek, na spotkaniach  edukacyjnych (Trening Umiejętności Wychowawczych), że one walczą w sądzie o nakazy kontaktów dla ojca dzieci ... :) :) :)

 

Będziesz miał wyje....ne - będzie Ci dane...  

To mnie zawsze przyprawia o mindfucka. W necie wszędzie baby się skarżą, że facet ma w dupie dziecko itp. Tu wchodzę i widzę ojców przechodzących batalię o widzenia z dzieckiem. 

One zawsze robią na złość samcowi w sumie nie wiem po co?

 

Czy to są w ogóle ludzie posiadający choć odrobinę empatii i widzący coś oprócz swojego wybujałego ego? 

 

Czy w takich sytuacjach możemy mówić o miłości matki do dziecka skoro własne malostkowe cele przekłada nad dobro dziecka? 

 

Gdzie się nie odwrócisz tam dupa z przodu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SSydney napisał:

Czy to są w ogóle ludzie posiadający choć odrobinę empatii i widzący coś oprócz swojego wybujałego ego? 

 

Czy w takich sytuacjach możemy mówić o miłości matki do dziecka skoro własne malostkowe cele przekłada nad dobro dziecka? 

 

Gdzie się nie odwrócisz tam dupa z przodu.

 

ad 1 - NIe 

 

ad 2 - Są też chore i toksyczne formy miłości, w tym także do dziecka.

 

ad 3 - Prawda....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, SSydney said:

Gdzie się nie odwrócisz tam dupa z przodu

 

Chore, pojebane, mściwe, małostkowe suki, robiące całe życie z siebie ofiarę. Inaczej nie nazwę. Mam taką w domu. Kiedy mówię o rozwodzie to od razu dostaję w odpowiedzi - "zrobię tak, że syn cię znienawidzi a nawet zmienię mu nazwisko". Pomijając sens tej wypowiedzi to, to kurwa trzeba mieć gówno zamiast mózgu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Odkopuje.

 

Ostatnio jadę po dziecko. Odbieram je a ono stoi same z małą reklamówką - bez ciuchów, bez niczego a miało przyjść do mnie na tydzień. Jam mam odzież ale nie tyle żeby na tydzień starczyło - codziennie nie będę prał jednych spodni. Takie sytuacje były często ale zaciskałem zęby i kupowałem. I w kółko inne złośliwości!!! 

 

Pytam ex jak to? gdzie ubrania? itp. - odpowiedź "to kup więcej". coś mnie w sercu złapało, wkurzyłem się i mówię: albo dajesz to co trzeba albo spadam. "No to spadaj" odpowiedź ex. Pojechałem.

Mija parę h i czytam wiadomość sms od dziecka 11 lat - "nienawidzę cię, nie kocham cię i nie chce do ciebie nigdy jechać".

 

Mózg paruje, serce krwawi ale dość żebractwa o dziecko - żebrał nie będę!!!

Edytowane przez Normalny
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Normalny napisał:

Pytam ex jak to? gdzie ubrania? itp. - odpowiedź "to kup więcej". coś mnie w sercu złapało, wkurzyłem się i mówię: albo dajesz to co trzeba albo spadam. "No to spadaj" odpowiedź ex. Pojechałem.

Mija parę h i czytam wiadomość sms od dziecka 11 lat - "nienawidzę cię, nie kocham cię i nie chce do ciebie nigdy jechać".

Chciała Ci wjechać na emocje i jej się udało. 

A w dupę dostało najbardziej dziecko, nastawione na tygodniowy wyjazd do taty.

 

Spojrzyj na to chłodno. Gdyby Cię ego nie poniosło, nie 'wkurzyłbyś się', postawił dziecko na pierwszym miejscu, ta sytuacja miałaby inny przebieg. Jego matka jest jaka jest, powinieneś to już wiedzieć i się zdystansować od takich akcji, kiedy nie ma idealnego wyboru.

Kto jest teraz tym 'złym' w oczach Twojego dziecka? Ono też ma swoje emocje.

 

Ja nie chcę Ci dowalać, próbuję pokazać to zdarzenie z innej strony. Są ojcowie, którzy wiele by dali by być w Twojej sytuacji.

Zachowanie matki, tego nawet nie komentuję. Udało się jej jednak ściągnąć Ciebie na swój poziom. Cierpisz Ty, cierpi dziecko i Wasza więź. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   @Yolo, zgadzam się z Twoim zdaniem, ucierpiało najwięcej dziecko.

 

Ale ile do kurwy nędzy można tolerować takie zachowania kobiety, w/g mnie @Normalny postąpił właściwie.

To przyniesie pozytywny efekt, matka następnym razem zastanowi się czy dobrze postępuje, a co ona sobie tam w głowie

racjonalizuje to za przeproszeniem gówno kogo obchodzi, najgorsze że teraz dzieciak, jest podatny na jej sugestie,

cóż, obetrze smarki, rozgoryczenie minie, ma 11 lat można do niego zadzwonić, napisać, zapytać czy jutro po niego przyjechać.

 

   Jestem z Tobą @Normalny, jakoś to rozchodzisz, prześpij się z tym i pamiętaj że chłopak Cię kocha, ale na razie jest wojna

i musisz być twardy.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Adolf napisał:

Ale ile do kurwy nędzy można tolerować takie zachowania kobiety, w/g mnie @Normalny postąpił właściwie.

Nie piszę o tolerowaniu takich zachowań, a o wciąganiu się w zastawioną pułapkę. 

Kobieta chciała wywołać emocje, nakarmić się nimi i to dostała. 

 

Normalny mógł spokojnie upomnieć się o potrzebne rzeczy, w zakupie ktorych uczestniczy płacąc alimenty. A widząc że baba ma problem, olać ją.

Kupić parę spodni, bieliznę i bluzę i zostawić to już u siebie. 

Wydaną kwotę potrącić z alimentów, dołączając kopie rachunków. 

 

Myślę, że to zadziałałoby wychowawczo, nawet bardzo. A dziecko spędziłoby czas u taty. 

 

To takie dywagowania po fakcie i w cudzej sprawie, sam nie wiem jak zareagowałbym 'na goraco'. Może się jednak przydać na przyszłość. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Normalny napisał:

Odkopuje.

 

Ostatnio jadę po dziecko. Odbieram je a ono stoi same z małą reklamówką - bez ciuchów, bez niczego a miało przyjść do mnie na tydzień. Jam mam odzież ale nie tyle żeby na tydzień starczyło - codziennie nie będę prał jednych spodni. Takie sytuacje były często ale zaciskałem zęby i kupowałem. I w kółko inne złośliwości!!! 

 

Pytam ex jak to? gdzie ubrania? itp. - odpowiedź "to kup więcej". coś mnie w sercu złapało, wkurzyłem się i mówię: albo dajesz to co trzeba albo spadam. "No to spadaj" odpowiedź ex. Pojechałem.

Mija parę h i czytam wiadomość sms od dziecka 11 lat - "nienawidzę cię, nie kocham cię i nie chce do ciebie nigdy jechać".

 

Mózg paruje, serce krwawi ale dość żebractwa o dziecko - żebrał nie będę!!!

Standardowa zagrywka, chce Cię poróżnić z dzieckiem i to jej się udało w 100%.

Jeszcze kilka podobnych incydentów i dziecko nie zechce się z Tobą widywać.

Rozgrywa Cię jak przedszkolaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastawianie dziecka przeciwko jest łamaniem prawa i to na serio. Jest to wskazywanie postawy negatywnej.  Tak matka jak ojciec maja obowiązek nastawiac dziecko pozytywnie do rodziców, choćby ono samo z siebie było niechętne.

 

Możesz ja pozwać o naruszenie dóbr osobistych. Bo więź z dzieckiem właśnie takim dobrem jest. Ja tak załatwilem moją była.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Normalny said:

Mózg paruje, serce krwawi ale dość żebractwa o dziecko - żebrał nie będę!!!

 

Nie pierwszy i nie ostatni raz zapewne. Suka. 

 

@Yolo

 

Z tego co wiem to kwota alimentów jest nienaruszalna. Nie można z niej niczego potrącić. Tylko sąd może zmienić ich wymiar. @Normalny nic sam nie potrąci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciesze się, że istnieje takie forum, jak ktoś jest w dupie, nie ma pieniędzy na dobrego adwokata, nie wie gdzie szukać pomocy, więc dlatego trzeba wspierać to forum, choćby mała cegiełką jak ja. 

Edytowane przez Boromir
literówki
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Normalny napisał:

Odkopuje.

 

Ostatnio jadę po dziecko. Odbieram je a ono stoi same z małą reklamówką - bez ciuchów, bez niczego a miało przyjść do mnie na tydzień. Jam mam odzież ale nie tyle żeby na tydzień starczyło - codziennie nie będę prał jednych spodni. Takie sytuacje były często ale zaciskałem zęby i kupowałem. I w kółko inne złośliwości!!! 

 

Pytam ex jak to? gdzie ubrania? itp. - odpowiedź "to kup więcej". coś mnie w sercu złapało, wkurzyłem się i mówię: albo dajesz to co trzeba albo spadam. "No to spadaj" odpowiedź ex. Pojechałem.

Mija parę h i czytam wiadomość sms od dziecka 11 lat - "nienawidzę cię, nie kocham cię i nie chce do ciebie nigdy jechać".

 

Mózg paruje, serce krwawi ale dość żebractwa o dziecko - żebrał nie będę!!!

Przerabiałem to samo, tylko dziecko było młodsze...

 

Dostawałem dziecko na ferie (7 dni)  tak jak stało i tylko z telefonem w ręku, zeby miało kontakt z mamusią...

A z kolei w weekend na wiosnę jak chciałem ją zabrać na rower i poprosiłem, by spakowała wiatrówkę to dostałem... kurtkę narciarską...:)

Chooj wsiadłem z dzieckiem w auto i pojechałem na zakupy... i tak było ciągle... a potem oddawałem do domu dziecka nowe lub 2 razy noszone  buty bo noga szybko rosła a "widzenia" tylko 2 weekendy w miesiącu...

 

Dalszej eskalacji już nie będę opisywał, bo to długa i smutna historia, ale przejdę do konkluzji...

 

Zachowaj spokój, zadbaj o swoje emocje - jak matka widzi, że Cię tym potrafi zranić to wygrała... Zachowaj pokerową twarz, ale jednocześnie zmień ustawienia w głowie bo się wykończysz...

 

Możesz się latami napieprzać w sądach, spalać , denerwować a na koniec pieprzniesz na zawał, bo pompka nie wytrzyma...

 

Dziecko wejdzie w okres dojrzewania i wtedy dopiero zobaczysz na co je stać... Jak spokojnie przetrzymasz te lata to jest szansa, że jak dziecko będzie dorosłą jednostką i zacznie samodzielnie mysleć to będziecie mieli 

sensowną relację... Ja w każdym razie przyjąłem taką taktykę i zapewniam na razie działa. Co nie znaczy, że nie jestem notorycznie napieprzany w sądzie... Aktualnie od 2 lat próbą ograniczenia praw rodzicielskich bo nie zgodziłem się na zmianę szkoły na prywatną. A dodam, że matka i tak wbrew bez mojej zgody prawu przeniosła dziecko do tej szkoły. A pani dyrektor mnie poinformowała, że ma opinię prawnika, że może przyjąć dziecko wbrew woli ojca...

I co ? ... I nic... Moje zdrowie i psychika jest ważniejsza niż udowadnianie, że ojciec w tym kraju coś ugra w sądzie rodzinnym...

 

I nie mówcie mi, że jest inaczej.  Kobieta w todze sędzi i zapłakana na zawołanie mamusia, kłamiaca, że aż się kurzy... A ty po drugiej stronie barykady... i co z tego, że stoisz w prawdzie... I co zrobisz jak nic nie zrobisz... :)

 

A alienacja rodzicielska to potężny oręż, ale tylko wtedy jak pozwalasz, aby Cię dosięgał...

 

To trudne, ale da się... Wiem po sobie...Święta bez dziecka już tak nie ranią, brak telefonów już tak nie boli... Już alko nie potrzebne by głuszyć ból ofiary alienacji rodzicielskiej. Żeby bylo jasne nie czuję się ofiarą...:)

Mam wy**bane na te wszystkie gierki jej matki. 

 

Podsumowując: spokój, zmiana mindsetu, na dziecku świat się nie kończy...  To nie oznacza, że masz nie kochać swojego dziecka, ale chroń siebie. Najpierw maskę tlenową w samolocie nakłada dorosły, a potem zakłada ją dziecku...

 

To co mówi do Ciebie 11 latka nie będzie miało znaczenia jak będzie miała 20 lat...

 

Trzymaj się...

 

 

 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maniek Dzięki za odzew. Właśnie po twoim wpisie z 20.11 zobaczyłem, że masz podobne podejście jak moje. Ostatni twój wpis też to potwierdza.

Będę szedł tą samą drogą co ty. Inaczej się nie da. Żadne sądy, żadne motanie się bo zwariuje.

Ex po drodze zniszczyła wszystko, teraz niszczy dziecko manipulacjami. Nie wygram z nią. Tak jak piszesz - na dziecku świat się nie kończy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Odgrzebuję temat. Może ktoś skorzysta. Pomysł czym uderzać w "alienatorkę".

 

http://ww2.senat.pl/k7/kom/krps/2009/079rps.htm

 

"Dlatego mówię, jak należy z tego prawa korzystać. Ten kodeks wcale nie jest zły. Jest art. 111 i proszę z niego korzystać..." - cytat z powyższego stenogramu.

 

Art. 111. § 1. Jeżeli władza rodzicielska nie może być wykonywana z powodu trwałej przeszkody albo jeżeli rodzice nadużywają władzy rodzicielskiej lub w sposób rażący zaniedbują swe obowiązki względem dziecka (obowiązkiem jest wydanie dziecka na kontakty), sąd opiekuńczy pozbawi rodziców władzy rodzicielskiej. Pozbawienie władzy rodzicielskiej może być orzeczone także w stosunku do jednego z rodziców.

 

Parafrazując przeczytane gdzieś na forum sformułowanie  - odnośnie DIV - ru.... , je.... nic się nie bać. Pisać, składać, wnioskować, próbować, pańci nie żałować.

Edytowane przez Veneziano
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.