Skocz do zawartości

Dlaczego wg mnie nie powinieneś szukać kobiet na portalach typu Tinder, Badoo itp. itd.


Klariett

Rekomendowane odpowiedzi

Mogę się wypowiedzieć tylko na temat tindera. Proste narzędzie w instalacji, bardzo powszechne. Nie trzeba zakładać profilu, wystarczy się zalogować przez fejsa. (o ile ktoś ma)

 

Najważniejsza informacji dla tych, co nie korzystali. Są piękne i zgrabne dziewczyny też. Na moje oko z 10%. Większość oczywiście stanowią paszkwile i jest sporo fotek, gdzie mało co widać laskę. Ta apka to trochę taki śmietnik, bo dużo przewijania jest, ale finalnie znajdzie się coś wartego uwagi.

 

Nie każdy pracuje w środowisku pełnym ludzi. Nie każdy ma znajomych, z którymi może wyjść do klubu, gdzie notabene też szału nie ma z laskami. A na tinderze można trafić perełkę, tak zwaną himalajkę haha

 

Trzeba to traktować jako formę zabawy i nie zamykać się na nią. Takie mam zdanie na ten temat.

Edytowane przez doler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu poświęciłem sporo wysiłku na szukanie tej mitycznej himalajki. Wtedy na topie była sympatia i mydwoje, a tinder dopiero powstawał.

 

Pierwsze kilka spotkań - to same błędy z mojej strony, zero "uzysku" i wyłącznie koszty... ale nabrałem pewności, i zdolności porównywania opisów z tym co potem znajdzie się przed tobą.

 

Późnej kilkanaście spotkań - hmm, myślę że nadal byłem zbyt "nieogarnięty", tym niemniej poznałem kilka ciekawych restauracji, zwiedziłem kilka miast i kilka domów prywatnych - wspominam to mile.

 

Dalej poszła seria, gdzie moja zdolność oceny "perspektyw" zaczęła działać dość skutecznie. Na tym etapie, po dwóch - trzech wiadomościach od danej Pani, wiedziałem już czego szuka i dlaczego.

 

Pod koniec, celowałem głównie w dziewczyny nie zamieszczające zdjęć (ryzykowna taktyka jeśli nie masz doświadczenia) - i znajdowałem Panie, które w świecie realnym miały aż za dużo samców marzących wyłącznie o ich dupie, więc szukały mitycznego "nieznajomego"; poszukiwały "głębszych" emocji i przeżyć. Skuteczność znajdowania SMV>7 oceniam na 30%, przy czym me zdolności pisarskie pozwalały uzyskać ponad 80% odpowiedzi na pierwszą wiadomość (tą statystykę zawyżał portal płatny, gdzie próg wejścia eliminował "niepoważnych" kandydatów na beta-bankomat). Z tego etapu też, pochodzą moje najgorsze doświadczenia, na przykład pani, która w trakcie kolacji wyciągnęła leki i zażyła kilka tabletek naraz - potem sprawdziłem że to leki wydawane tylko w szpitalach psychiatrycznych. Miała już w oczach firanki do "naszego gniazdka". Wtedy pod koniec spotkania autentycznie bałem się, że wyciągnie nóż gdy powiem że "nie jesteśmy sobie przeznaczeni".

 

Łącznie, przez ponad dwa lata, spotkałem twarzą w twarz ponad sto Pań. To nie jest dużo - średnio jedna na dwa, trzy tygodnie. W kilku przypadkach Pań takich, że nieznajomi faceci oglądali się za nimi na ulicy (raz widziałem jak jakaś pani spoliczkowała samca gapiącego się za długo na Panią, z którą szedłem deptakiem). Skuteczności ONS, jako dżentelmen, nie liczyłem :) natomiast w przypadku końca spotkań, to ja definitywnie urywałem wszelkie dalsze kontakty.

 

Aż w końcu spotkałem taką, która urodą nie powala, ale w jakiś sposób "podpasowała" mi. Argh, o tym jest inny wątek.

 

Co do tezy "Szukanie kobiet na jakichkolwiek internetowych portalach to czołganie się po polu minowym bez końca" odpowiem tak - to zależy jakim jesteś saperem. Jeśli pozostaniesz na etapie wysyłania tej samej wiadomości w stylu "Hej! Poznajmy się!" do kilkudziesięciu kobiet naraz, to raczej odpowiedzą małe, schematyczne rybki - samotne matki, feministki, ryczące czterdziestki, rozwódki itp. Czasem czują "zew macicy", a czasem przeraża je stan ich konta. Bez odpowiedniego sprzętu i wiedzy (z Forum) szybko zrobisz "bum!".

Jeśłi będziesz się rozwijał, i uczył na doświadczeniach - to wtedy zaczniesz trafiać/filtrować na dokładnie takie same kobiety, jakie spotkałbyś w świecie realnym. Z tymi samymi problemami i zaletami. Tylko źródło tych kobiet jest znacznie większe, niż miałbyś szansę poznać w innych warunkach. Nie znaczy to że nie znajdziesz miny - bez odpowiedniego sprzętu i wiedzy (z Forum) tak samo możesz zrobić "bum!".

 

Dla porównania - byłem też jako "oferta" w biurach matrymonialnych; to dopiero była żenada. W jednym wyszedłem po tym, jak właścicielka zarekomendowała mi Panią ponad siedem lat starszą, z dwójką dzieci, w separacji, i wyraziła wielkie zdziwienie że nie rzuciłem się jak Reksio na szynkę. Posunęła się nawet do tekstów, że wszystkie kobiety trzeba kochać, nie wolno dyskryminować ich ze względu na wiek czy wagę, i że źle zrobiła pokazując mi zdjęcia, bo "jakbym ją spotkał to od razu bym się zakochał". Łącznie randek z biur matrymonialnych - zero.

 

Zastrzegam że wszystkie moje doświadczenia nie obejmują tindera, badoo i temu podobnych, oraz "aktualnych trendów" - trochę czasu już minęło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Klariett napisał:

Takie środowisko jest idealne dla nieśmiałych beciarzy, ewentualnie jako substytut ulicy dla masowych podrywaczy. 

Ja tam nawet mogę być alfabetaomega, miejsca na poznanie kobiety, jak każde inne. 

Fakt szczęście mam do mężatek. Dziś mam randeczke na u pani w domu. Poznałem ją na Tinderze dosyć nie dawno.

Pytam o film, jaki ma ochotę obejrzeć? Horror.

Z początku pani mnie zdziwiła, bo myślałem, że jakąś tragi komedie albo romantyk będzie chciała. Z drugiej strony, pani się wystraszy i poleci w ramiona :D Cwana bestia :) No pani grzeczna tak poza tym, bo mam spać w salonie na kanapie ;)

Mam nadzieję, że tego nie spier#ole :)

 

 

Edytowane przez Still
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Klariett napisał:

A zatem moja teza brzmi: Szukanie kobiet na jakichkolwiek internetowych portalach to czołganie się po polu minowym bez końca.

A ja się z nią zgadzam. Napiszę dlaczego:

Cytat

Dlaczego?

Po pierwsze:  Będąc mężczyzną, który pojawia się na portalu randkowym jako potencjalny partner, od razu jesteś na straconej pozycji, ponieważ z miejsca dajesz subtelny lub mocniejszy komunikat o twojej "desperacji". Bo kto wchodzi na portale randkowe? Zapoceni desperaci czy przystojni alfa, którzy nie pamiętają wszystkich kobiet z którymi spali? No właśnie. Kobieta patrząc na twoje zdjęcie, nieważne jakby wyglądało, ma z tyłu głowy: "Ale czemu on nie ma kobiety? Po co go na tym portalu? Powinien mieć pełno lasek. A jeśli nie trafiał na żadne prawdziwe miłości, to pewnie jest pipką, która myśli że taką znajdzie". 

To jest jeden z powodów, dziwi mnie dlaczego tutaj każdy twierdzi odwrotnie.

Podświadomość kobiet działa jak suka.

U przystojniaka zadziała efekt aureoli, więc laska faktycznie nie będzie patrzyła że typ szuka laski na tinderze i nawet nie ma znaczenia że to gbur i seksista XD - co udowodnił ,,Klaudiusz"

U brzydala/średniaka jednak to nie zadziała, kalkulacja podświadomości kobiet będzie krzyczała w głowie, że ,,coś jest z nim nie tak" czyli będzie chciała znaleźć powód  za wszelką cenę by się z tym kolesiem nie zadawać.

,,O! SZUKA NA TINDERZE! to już oznacza że coś jest z nim nie tak". Głupie? Hipokryzja? NIE. Tak działa myślenie u samic.

Tak działa w rzeczywistości, więc tak będzie działać w necie.

Jeśli nie jesteś przystojniakiem min 8/10 nie masz czego tu szukać, zaraz napiszę dlaczego.

Cytat

Po drugie:  Kobiety nie są stworzone do poznawania mężczyzn w takim środowisku. Przypomnij sobie archetypiczny model ludzkiej rodziny, na którym wyrósł nasz gatunek. Najpotężniejszy alfa w stadzie, na które wszystkie panie patrzą z dołu, jest absolutnym dyktatorem w stadzie i bezwzględnym celem każdej samicy. Jego nie trzeba poznawać. Każdy wie kim jest, gdzie się obraca. Jego trzeba zdobyć. Więc jak chcesz przenieść taki model na stronę internetową z tysiącami kont o podobnej "wartości" matrymonialnej? 

Oto i powód: na tinderze nie poznasz charakteru, tu się liczy głównie wygląd. Tak samo jak w sklepie, masz produkty z podobną zawartością, a kobieta i tak wybierze produkt w najładniejszym (i nawet na skład nie popatrzy).

Tu nie ma jak poznać charakteru, kłamać w opisie sobie można, ale żeby laska zechciała łaskawie pisać, i potem w ogóle się spotkać na kawę to trzeba mieć ,,przekonujący wygląd".

Tak samo jak w rzeczywistości. Nie masz wyglądu, to laska nie za bardzo zechce w ogóle ciebie poznać. 

Początki poznawania charakteru przebiega w rozmowie.

Cytat

Po trzecie:  Poznałeś piękność na Tinderze? Pamiętaj, ona nie istnieje w rzeczywistości. A jeśli istnieje, nie chciałbyś mieć z nią do czynienia. Rozwinę: Atrakcyjne kobiety, które są zrównoważone nie szukają znajomości w takich miejscach, m.in. dlatego, że na samym Facebooku, Instagramie, Snapczacie czy innym spodzie internetu mają tysiące "ofert" od potencjalnych samców, więc po co im kolejne dziesięć tysięcy na portalu randkowym? Nie mówiąc już o facetach podbijających do nich w realu czy pewnie setkach sfriendzonowanych betakolegów.

 

Tu także się zgadzam, dla mnie też nie jest pojęte, dlaczego ładna i mądra laska miała by się ośmieszać wśród swoich koleżanek ,,patrz nikt jej nie chce".

Ładne laski nie muszą zakładać kont i siedzieć na necie, wystarczy że się pokażą, pójdą na imprezę, zapiszą się na jakiś kurs i już mają STADO kochanków.

Jeśli ładna i mądra laska jest sama, to sorry ale ZDECYDOWANIE jest coś z nią nie tak (np borderline). 

Proszę nie gadać tu o nieśmiałości, bo jak kobieta ma chcicę na seks, to wszelkie limity opuszczają.

Młodych kobiet w Polsce brakuje, więc i tak nie każdy będzie miał szanse na związek, najwyżej na przygodny seks.

To jest proste jak drut, które one lubią ciągnąć. XD

Cytat

Z takiego portalu kobiety korzystają w takich przypadkach:
- Są NAPRAWDĘ nieatrakcyjne, do tego stopnia że mężczyźni dystansują się od nich w realu, więc próbują swoich sił w internecie. Marzysz o takiej?
- Szukają wrażeń. Okej możesz się zabawić. Ale pamiętaj że na dziewicę na pewno nie trafisz. Obyś się niczym nie zaraził, no i nie zaczął się wkręcać, bo jak to się skończy, wiadomo.
- Szukają sponsora. Oczywiście nieoficjalnie. Samotna mamusia skrzywdzona przez los, nie trzeba się rozwodzić. 
- Jeśli zostały w ostatnim czasie brutalnie przeorane i zostawione przez badboy'a, i desperacko chcą czepić się CZEGOKOLWIEK, Jasne, pomizia Cię po główce, ale zniknie po miesiącu, z jej opowieści powinieneś wiedzieć gdzie ją szukać.

- Czerpią chorą rozkosz z patrzenia jak betacioty się nad nimi spuszczają.
Dlaczego nie znajdziesz tam super atrakcyjnej pani, z którą da się stworzyć zdrową relację? Patrz "Po drugie".


Ogólnie są to moje przemyślenia i subiektywna opinia. 

Ogólnie dobrze rozpisałeś, ale zapomniałeś, że są jeszcze kobiety, które zakładają tam konta by się ,,sprawdzić" ile są warte wśród mężczyzn.

Rzadko się zdarza, żeby one umawiały się z kimkolwiek, chyba że trafią ,,na swój ideał" i chcą zrobić rogi swojemu facetowi, więc taka też nie za bardzo nadaje się do związku.

Problem jest taki, że one siedząc na tych tinderach to albo szukają jelenia, beta frajera, albo ideału.

One nie rozumieją, że te 10% facetów jest już dawno zajętych, albo ruchają lepsze od nich.

 

Podsumuję:

Jeśli nie masz wyglądu, i SZUKASZ kobiety do ZWIĄZKU. To nie jest odpowiednie miejsce dla ciebie.

Jeśli jesteś początkującym, i nie masz wyrobionej ,,psychiki" do tym bardziej się tu nie zbliżaj.

Tinder jest platformą do nie zobowiązującego seksu, my jesteśmy towarem, a one klientami (zresztą jak w każdym portalu tego typu).

Bardzo mała szansa na normalny związek, najwyżej ONS.

Edytowane przez Zły_Człowiek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się z autorem wątku. Nie ma znaczenia czy to program randkowy, czy podchodzenie na ulicy i w klubie. Zawsze łatwiej mają przystojni/z wysokim statusem/kasą/cechami przyciągającymi kobietami. Czy Ty myślisz, że brzydal podejdzie na ulicy i osiągnie oszałamiające wyniki? Otóż, nie osiągnie. Jeśli facet z jakiegoś powodu (my nie musimy go znać) podoba się kobiecie, to uwierz mi, iż nie znaczenia czy napiszesz do niej na tinderze, na facebooku czy zagadasz w pubie. Poniżej przykład z ostatnich dni. Postanowiłem trochę porandkować i uderzyłem w kilka miejsc. Na dole kolejne panny i jak je poznałem:

1. Napisałem od czapy na facebooku. Gdzieś mi mignęła. Spodobała mi się. Wysoka, świetne nogi, twarz w porządku. Młoda studentka. Było spotkanie. Szanse na kolejne 50/50. 

 

2. Koleżanka z byłej już pracy. Od zawsze czułem, że jej się podobam. Też 21 lat (gdzie są teraz ci, którzy twierdzą, że takie panny nie umówią się z kolesiem w wieku 34 lat? Czekam na was). Zmieniłem robotę. Odezwała się sama po około 2 tygodniach od zakończenia pracy w tamtej firmie. Zagaiła na temat, który wie, że jest dla mnie ważny. Powiedziałem, że mogę opowiedzieć i pokazać, ale sam na sam i indywidualnie. Dzisiaj było spotkanie. Szanse na kolejne spotkanie 90/10 (jeśli będę chciał to będzie). Fajna dupeczka. Raczej nie chciałbym na długi związek, ale na miłe spotkania wymarzona. W pracy nigdy nie chciałem do niej świrować. Nawet nie wiem czy ma teraz kogoś. Jak ma to widać jak duże nadzieje w tym pokłada :)

 

3. Ma być spotkanie w sobotę. I raczej będzie, bo dziewczyna jest ewidentnie zainteresowana póki co. Jak "poznałem"? Mignęła mi na fejsie, ładna, inteligentna twarz, dobrze się wysławia. Napisałem po prostu, że to może dość zaskakujące, piszę znienacka, ale chcę się z nią spotkać. Konkret. Ma teraz sesję, poczekaliśmy z tydzień i zaraz po ostatnim egzaminie (kolejnego dnia) mamy spotkanie. 

 

4. Ma być spotkanie w niedzielę, bo to inne miasto. Kiedyś ją poznałem na żywo gdy szukałem dziewczyny do zdjęć. Modelka. Pozuje sporo. Fajna dupeczka. Wtedy gdy ją poznałem miała kogoś. Potem gdy odezwałem się po pól roku nie omieszkała nie wspomnieć od razu, że rozstała się z chłopakiem. Oczywiście nie pytałem o to w ogóle, sama od razu wypaliła. W grudniu napisałem, że w styczniu będę w jej mieście i kawa mi się należy. Zgoda. Nie odzywałem się. Wczoraj zaproszenie mnie do polubienia jakiejś strony na fejsie. Aha, myślę sobie. Napisałem do niej, jadę tam w niedzielę, będzie spotkanie jeśli niczego nie odwali na sam koniec. Ma sesję, ale "chwilę chętnie znajdzie". 

 

Jak widać poznałem i tak, i tak. Zagadałem do kilku fajnych dup na fejsie. Część mnie spławiła, ale dokładnie tak samo byłoby na żywo. A część się ze mnie spotkała/spotka. Co ważne, żadna z nich to nie jest jakiś pasztet. Ładne dziewczyny. Wszystkie młodsze ode mnie o 10-15 lat. 

 

Najważniejsze jest to, że wiem, iż jeśli nawet każda z nich mnie oleje, to za chwilę i tak pojawi się inna jeśli tylko zrobię cokolwiek w tym temacie. Zero napięcia. Pełen luz. Ostatnio mniej wychodziłem i randkowałem, poczułem chwilową chęć na takie przygody. 

 

Dodam, że w sieci mam dosłownie 2 zdjęcia. Amatorskie. Żadne piękne i wystudiowane pozy. Nie mam konta na żadnej aplikacji randkowej. Mnie nie interesuje, że do tych lasek (każda to co najmniej 6 albo 7 i wyżej) świruje pewnie masa innych gości. Mam to w dupie. Jeśli chcą iść w tango ze mną to ok, jeśli nie to też ok. Wolny wybór. 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bullitt No i jesteś świetnym przykładem na potwierdzenie przysłowia "miej wyjebane, a będzie ci dane".

Jedna z moich byłych sama mi powiedziała o tym, że korzystała z portali randkowych. Bardzo dobrze ją wspominam, nawet trochę mi szkoda, że nie dało się naprawić naszej relacji. 

 

Mniej teorii, wydumanych filozofii, więcej praktyki, luzu i pewności siebie. Jak na dzień dobry wmowicie sobie, że nie warto, nie uda się to tak będzie. Myślicie, że na ulicy to same himalajki chadzają? Bezdzietne dziewice?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.01.2019 o 22:02, Klariett napisał:

Po pierwsze:  Będąc mężczyzną, który pojawia się na portalu randkowym jako potencjalny partner, od razu jesteś na straconej pozycji, ponieważ z miejsca dajesz subtelny lub mocniejszy komunikat o twojej "desperacji". Bo kto wchodzi na portale randkowe? Zapoceni desperaci czy przystojni alfa, którzy nie pamiętają wszystkich kobiet z którymi spali? No właśnie. Kobieta patrząc na twoje zdjęcie, nieważne jakby wyglądało, ma z tyłu głowy: "Ale czemu on nie ma kobiety? Po co go na tym portalu? Powinien mieć pełno lasek. A jeśli nie trafiał na żadne prawdziwe miłości, to pewnie jest pipką, która myśli że taką znajdzie". 

Wcale nie. Dobrze wyglądający facet nie robi takiego wrażenia. Nawet w podświadomości kobiety. A więc to:

Dnia 30.01.2019 o 23:15, Klariett napisał:

Chodzi o taki prąd w głowie, błysk, który jest już pewną zaporą dla kobiety.

nie działa.

Nawet brat @SławomirP robił taki eksperyment i z odpowiednim zdjęciem kobiety go tam prawie zgwałciły. Żadnych zapór nie miały.

 

Dnia 30.01.2019 o 22:02, Klariett napisał:

Po trzecie:  Poznałeś piękność na Tinderze? Pamiętaj, ona nie istnieje w rzeczywistości. A jeśli istnieje, nie chciałbyś mieć z nią do czynienia. Rozwinę: Atrakcyjne kobiety, które są zrównoważone nie szukają znajomości w takich miejscach, m.in. dlatego, że na samym Facebooku, Instagramie, Snapczacie czy innym spodzie internetu mają tysiące "ofert" od potencjalnych samców, więc po co im kolejne dziesięć tysięcy na portalu randkowym?

Większość atrakcyjnych z klasycznych portali randkowych (Sympatia) taka może jest, ale trafiają się wyjątki (oczywiście wyjątki w tej sprawie o jakiej piszesz, ale ciągle aktualne są inne klasyczne problemy z kobietami jak shittesty, itp.). Tzn. mam na myśli że niektóre z nich to są wdowy po alfach i naprawdę mogą szukać związków (tylko jak mówię, ciągle nic z tego nie będzie bo taka wdowa po alfie szuka wtedy bety żeby go wziąć pod pantofel).
Natomiast Tinder to trochę miej randkowy chyba jest. Chyba bardziej do umawiania się na seks. Tam może być inaczej.

 

Natomiast jako ciekawostkę powiem że mam kilka znajomych (z którymi nie utrzymuję kontaktów z powodów jakie podałem w świeżakowni) które są naprawdę piękne (7...9/10) ale są wolne i nie mają nawet konta na FB (albo mają ale bez zdjęć). To są potencjalne kandydatki do LTR (ogólnie, niekoniecznie dla mnie). Skąd to się wzięło? Nie wiem. Może stąd że to są dziewczyny z Polskiego pasa Biblijnego. Z zaścianka. Zadupia. Jak zwał tak zwał (ale z miasta a nie wsi).

 

Podsumowując uważam ze na takich portalach ciężko może być znaleźć kobietę, ale z trochę innych powodów niż wymieniłeś.

Są jednak też metody że na takich portalach zwiększyć swoje szanse ponad szanse jakie się ma w realu.

Więc generalnie jak dla mnie nie są spisane na straty. Nawet można na nich próbować i coś ugrać.

Osobiście nie korzystam bo wolę kobietę z mojego otoczenia oraz w podobnym do mnie światopoglądem, a takie nie mają często nawet FB, Więc siłą rzeczy ich na takich portalach nie znajdę.

Edytowane przez imprudent_before_the_event
Poprawa literowek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.