Skocz do zawartości

Kobieta, mąż, kochanek.


Rekomendowane odpowiedzi

@Bonzo zwracam honor ?

Ale teraz przyjmijmy jedno. Kto czyta KRiO przed ślubem cywilnym?

Jeżeli jest tam mowa o wierności a w przysiedze nie, to dla mnie jest świadome wprowadzanie klienta w błąd! 

14 dni i odstepujemy od umowy :)

 

 

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

20 minut temu, SSydney napisał:

Małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Są obowiązani do wspólnego pożycia, do wzajemnej pomocy i wierności oraz do współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyl

Spox, ale ja sprawdziłem teksty umów i.....

 

Tekst umowy z usc

"Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z ............ i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe"

 

a teraz umowa z kośćioła

 

" Ja ...... biorę Ciebie................. za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność, i uczciwość małżeńską oraz to, że że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Wszechmogący w Trójcy jedyni i Wszyscy Święci"

 

5 minut temu, Still napisał:

Jeżeli jest tam mowa o wierności a w przysiedze nie, to dla mnie jest świadome wprowadzanie klienta w błąd!

No właśnie w tekście umowy z usc niema gadki o wierności !!!

Chyba, że jakieś nieaktualne teksty przepisałem.

 

Tak czy siak ślub na całe życie z jedną osobą to niezła jazda.

 

 

Edytowane przez IgorWilk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja na to patrzę nieco inaczej. Zdrada - to jest skok w bok podczas związku z kimś. 

Inną kwestią jest czy się ktoś na tę zdradę godzi, czy o niej wie, czy go to w ogóle rusza. 

Jeżeli dajmy na to mąż ma kochankę, to na moje zdradza jedną i drugą, bo nie jest wierny ani jednej ani drugiej. 

Choć oczywiście zgadzam się z bratem @Bonzo,że oczekiwanie przez kochanka od mężatki, że nie będzie sypiała z mężem, graniczy ze skrajną głupotą. Nie zmienia to (dla mnie) faktu, że obiektywnie patrząc, wobec żadnego z tych panów mężatka nie jest wierna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiarołomstwo to wiarołomstwo, nie ważne czy składa się przysięgę przed Bogiem w kościele, urzędnikiem w USC czy poprostu przysięga się komuś wierność, albo dotrzymuje się danego słowa, albo jest się szmatą bez kręgosłupa moralnego - i nie ma tu znaczenia co się przysięga i gdzie.

A zdrada to zdrada, w przypadku zdrady kochanka z mężem to zakrawa na absurd.

Edytowane przez wojkr
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Męża zdradza wg prawa kanonicznego i cywilnego.

Kochanka zdradza jeśli obiecała mu, że nie będzie zdradzała go z mężem a mimo to sypia też z mężem.

 

Kodeks rodzinny i opiekuńczy:

Art. 23. Małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Są obowiązani do wspólnego pożycia, do wzajemnej pomocy i wierności oraz do współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli.

Edytowane przez Normalny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, aqlino napisał:

To rozumowanie robi się retoryczne. Spadam z tego wątku

Tylko przytoczyłem teksty umów.

Cała reszta rozumie się sama przez się.

Oczywiście można się doszukiwać wybielenia w razie czegoś.

Nie mnie to oceniać.

Dla mnie ślubowanie czegokolwiek do końca życie jest co najmniej dziwne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli obu stronom w małżeństwie pasuje tzw. otwarty związek i skoki w bok za obopólną zgodą, nikomu nic do tego. Jeżeli jednak Pan lub Pani świadomie łamie obietnice z USC czy sprzed ołtarza, etycznie jest to dla mnie nieakceptowalne. Pomijam już fakt kochanka czy kochanki w takim układzie, by po raz n-ty nie ciągnąć gównoburzy o tym samym :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, aqlino napisał:
12 minut temu, IgorWilk napisał:

Dla mnie ślubowanie czegokolwiek do końca życie jest co najmniej dziwne.

Dlaczego?

Ślubując coś stajesz się automatycznie więźniem wypowiedzianych słów.

Rozumiem ideę wspólnego życia z jedną osobą. Nic do tego nie mam.

Ale co będzie za 5, 10 lat, dlaczego mam wymagać od kogoś, że ma mnie tylko kochać, a ja tę osobę?!!!

 

Rozumiem chęć założenia rodziny itd, ale każdy ma inny charakter.

To nie dla mnie.

Można samemu żyć i mieć honor.

Ktoś chce, niech ślubuje, nic mi do tego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, aqlino napisał:

Dlaczego?

Kiedyś ludzie ślubowali, przysięgali, słowo coś znaczyło.

Człowiek bez honoru był nikim.

Ja swojej, nie byłem wierny. Tak samo jak ty. 

Ale... Nie rzucam i nie prawie morałow na forum, na temat honoru, przysięgi i wierności słowa. 

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, aqlino napisał:

Kiedyś ludzie ślubowali, przysięgali, słowo coś znaczyło.

Ja sobie to tłumacze trochę inaczej.

 

Jak wiadomo pod koniec w II poł. XX wieku w Polsce, nastąpiło bardzo duże ożywienie urbanizacyjne w wyniku czego powstało wiele aglomeracji miejskich.

Wcześniej były wioski. W wioskach domy wielopokoleniowe.

Jak wobec tego mogło dochodzić do zdrad, kiedy dzieci mieszkały z rodzicami pod jednym dachem?

Oczywiście mogło - ale były to wypadki rzadsze niż częstsze.

 

A dzisiaj ?

Dzisiaj pod jednym dachem bloku, żyje dajmy na to 50 rodzin. Każda z nich może się zdradzać z sąsiedztwem pod nieobecność partnera i przy odrobinie ostrożności - nikt go/jej nawet nie zauważy.

 

Taka to moja polityka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, aqlino napisał:

Nie wierzysz w ludzką przemianę, odkupienie win, pokorę i przebaczenie?

Skoro działałeś podobnie to dobrze wiesz, że do niczego dobrego to nie prowadzi. [zdrada]

Swoją zdradziłem w trakcie rozowdu. Więc czy to zdrada, chyba tak, bo na papierku dalej małżeństwo. 

Jestem sceptykiem i realista jeżeli chodzi o twoje słowa o przebaczaniu itp. 

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem od ponad 16 lat w związku, byłem, jestem i będę wierny - żadnych zdrad, skoków w bok, robienia czegoś za plecami. 

Każdy ma swój poczucie moralności, tyle że niektórzy traktują moralność jak by była z gumy, naginają pod siebie, szukają wymówek, usprawiedliwienia.

 

Słowo to słowo, przysięga to przysięga, jednak oczywiście wszystko na zasadzie wzajemności, bo jak dla mnie wiarołomstwo drugiej strony zwalnia mnie z wcześniejszego słowa.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, aqlino napisał:

Możesz się rozwieźć czyli znieść przysięgę cywilną (w przeciwieństwie do dożywotniej kościelnej)

Tutaj był polemizował. Można uzyskać dyspensę i unieważnić ślub kościelny. Choć jest to bardzo trudne, jednak taka możliwość istnieje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, realista napisał:

Tutaj był polemizował. Można uzyskać dyspensę i unieważnić ślub kościelny. Choć jest to bardzo trudne, jednak taka możliwość istnieje.  

Dokładnie tak jak ze zniesieniem postu w piątki. Kościół traci wiernych bo za dużo wyrzeczeń to znosimy. I ciaaach i ciaaaaach.

Potem przykazanie kościelne, że to wierni są odpowiedzialni za troski związane z utrzymaniem kościoła. i ciaaaach i ciaaaach.

Pozamiatane.

Przecież dla każdego trzeźwo myślącego, to są kwestie moralne a nie sakralne.

 

Jeśli do niedawna kościół twierdził, że Biblia ma 2 tysiące lat (inne źródła że 2500, 3000) i wszystko co jest tam zawarte jest prawdą to po jaki chuj na naszych oczach episkopat coś dostosowuje do obecnych czasów ?

K**wa, dżizas, ja pie34ole...

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, realista napisał:

Tutaj był polemizował. Można uzyskać dyspensę i unieważnić ślub kościelny. Choć jest to bardzo trudne, jednak taka możliwość istnieje. 

Dyspensa od małżeństwa?

Unieważnienie zdarzało się dawno temu i dotyczyło raczej królów. Wchodziła polityka.

Obecnie jest stwierdzenie nieważności - tzn. faktu, że małżeństwo od początku było nieważne. Np jeden z małżonków zataił, że jest bezpłodny lub chory psychicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, The Motha napisał:

Nie ma nic na temat zachowania wierności seksualnej względem partnera/ki.

Jest. Sprawdź.

 

3 godziny temu, Still napisał:

Ale teraz przyjmijmy jedno. Kto czyta KRiO przed ślubem cywilnym?

Prawdopodobnie nikt. Mamy zatem do czynienia z poświadczeniem nieprawdy.

3 godziny temu, Still napisał:

Jeżeli jest tam mowa o wierności a w przysiedze nie,

Jest. W przysiędze deklarujesz bowiem, że jesteś świadomy praw i obowiązków.

Czyli - że znane Ci są prawne regulacje w tym zakresie o czym własnie teraz, czyli w chwili wygłaszania roty małzeńskiej przysięgi - zaświadczasz.

W dodatku przy świadkach i w obecności urzędnika państwowego.

3 godziny temu, Still napisał:

to dla mnie jest świadome wprowadzanie klienta w błąd! 

Nie jest. Byłoby gdyby rota nie zawierała "świadomy praw i obowiązków"

3 godziny temu, Still napisał:

14 dni i odstepujemy od umowy

Nie ma problemu. Pozew o rozwód możesz wnieść choćby jeszcze w czasie trwania weselnej zabawy.

 

2 godziny temu, Still napisał:

Swoją zdradziłem w trakcie rozowdu. Więc czy to zdrada, chyba tak, bo na papierku dalej małżeństwo.

Ja swojej nie zdradziłem ani razu - czyli od daty ślubu az do daty UPRAWOMOCNIENIA SIĘ ROZWODU !

 

Natomiast przed ślubem byłem z moją ex-żoną (wtedy jeszcze nie żoną) w tzw "stałym związku" - 5 lat.

Wtedy miałem coś około pięciu, może góra dziesięciu skoków w bok.

No ale to nie było małzeństwo.

I najważniejsze - nie składałem żadnej deklaracji, ze będę wierny. W żadnym tzw "stałym związku" (poza małżeństwem) takiej deklaracji nie składałem.

 

A z tego wypływa nader logiczny wniosek - nie było zobowiazania - nie ma obowiązku. Proste.

 

2 godziny temu, aqlino napisał:

A miałeś ślub kościelny? Jeśli tak to zdradzasz cały czas

Miałem :)

Ale już nie zdradzam ponieważ stwierdzona została nieważnośc mojego małzeństwa zawartego z moją żoną w kościele.

Nawiasem mówiąc - skoro stwierdzono nieważność (czyli małzeństwa koscielnego z moją żoną nigdy nie było - inaczej w KK nie da się wymiksować z małzeństwa) - to gdybym nawet ją zdradzał w trakcie małzeństwa - to nie byłoby zdrady bo przecież małzeństwo nigdy nie zaistniało.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, aqlino napisał:

Nie byłoby zdrady ale miałbyś grzech uprawiania seksu przed ślubem czy też życia w konkubinacie.

Tu nie ma żadnej róznicy czy miałeś ślub czy nie miałeś.

Pojawia się inne pytanie (ciekawe) - skoro stwierdzono po latach niewazność małzenstwa (ktore wobec tego nie istniało od poczatku) - to czy posuwając żonę - cudzołozyłeś ?

Niby tak - bo małzenstwa nie było.

 

Pytałem komisji kościelnej w trybunale metropolitalnym, czasie przesłuchiwań o coś innego.

Wyglądało to tak:

- czy jako przesłuchiwany moge mieć pytanie ?

- proszę bardzo

- ten proces ma stwierdzić nieważność - czyli  że małzeństwo nigdy miedzy mną a żoną nie zostało zawarte ?

- dokładnie tak.

- zatem - czy jest możliwe stwierdzenie nieważności małzenstwa kiedy z niego urodziły się już dzieci ?

- oczywiście, to się często zdarza

- i stwierdza się, że małzeństwa nigdy nie było ?

- tak jest, nigdy nie było

- zatem skoro nie było małzeństwa to zrodzone w nim dzieci są nieślubne !

- nie, są ślubne

- jak mogą być ślubne, skoro małzenstwa nigdy nie było ?

- ponieważ w przypadku nieważności małzeństwa, z ktorego urodziły się dzieci - dla dobra dzieci przyjmuje się domniemanie ważności nieważnego małzeństwa.

 

W tym momencie przestałem pytać gdyż uderzył mnie dysonans poznawczy :) :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, aqlino napisał:

Jeśli ktoś w trakcie trwania unieważnionego małżeństwa

Nie istnieje w KK takie pojęcie jak "unieważnione małzeństwo"

Nie ma czegos takiego.

 

Istnieje jedynie pojęcie "małzenstwa nieważnie zawartego"

 

Róznica jest fundamentalna bowiem:

 

1. Unieważnienie małzenstwa - małzeństwo do dnia [.....] było ważne a przestało być ważne z dniem unieważnienia. To jest w KK niemożliwe.

 

2. Stwierdzenie nieważności małzeństwa - małzenstwo nigdy nawet przez pół sekundy wazne nie było. Było nieważne od samego poczatku. Po prostu - nigdy nie zaistniało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.