Skocz do zawartości

Zaproszony na bal


Rekomendowane odpowiedzi

Hej bracia mam do was małe pytanko otóż na ostatniej próbie do poloneza moja koleżanka z którą idę na studniówkę jako osoba towarzysząca oznajmiła mi ku mojemu zdziwieniu że mam sobie ogarnąć

sam transport na studniówkę bo ona sama nie ma a gdy spytałem czy jej rodzice by mnie może nie podwieźli to odpowiedziała "nie wiem". Gdy ja miałem studniówkę to oczywiste było że muszę zapewnić

transport swojej partnerce podobnie twierdziły moje koleżanki, które pytałem odnośnie tej akcji. Co sądzicie o tym i jak byście postąpili w mojej sytuacji ? W końcu z inną koleżanką musiałem transport załatwiać. 

Dodam że z panną umówiłem się dwa razy wcześniej ale stwierdziłem że nie ma sensu tego ciągnąć a na swoją studniówkę ją prosiłem ale mi nie raczyła odpowiedzieć to sobie inną załatwiłem. :D

 

P.S Miałem ochotę jej powiedzieć że albo ogarnie transport albo niech sobie ogarnie innego partnera ale ostatecznie się powstrzymałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem na dwóch studniówkach (poza moją) w sumie mam prawko od 18 więc z transportem problemu nie miałem. Po prostu ja kierowałem i tyle auto w rodzinie jakieś było albo miałem swoje już.

Na twoim miejscu bym sobie sam ogarnął transport, chyba zapłaciła za ciebie? Przecież to 150-200 zł. już nie przesadzaj z księżniczkowaniem xD

 

Powiesz, że rycerzyłem? A no nie bo nie musiałem nikogo prosić o podwiezienie, co jeżeli Pannie odwali coś w trakcie i powie, że ma cie w dupie i masz sobie sam wrócić? Będziesz w nocy dzwonił po rodzinie i znajomych? A co jak nikt nie będzie mógł? Z buta będziesz cisnął.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Odyn napisał:

P.S Miałem ochotę jej powiedzieć że albo ogarnie transport albo niech sobie ogarnie innego partnera ale ostatecznie się powstrzymałem.

Poszedłbym z nią, ale specjalnie bym się nie przejmował laską. Po prostu bym rozmawiał z ludźmi, trochę wypił, potańczył i się nią nie przejmował. Nie stwarza klimatu współpracy to niech spada na drzewo, krótko mówiąc. 

 

Rób, co ci intuicyjna podpowiada, żebyś później nie żałował, że ktoś cię, jak gówno potraktował. Pamiętaj o tym. To się mści w przyszłości. O tym się pamięta i do takich akcji się wraca. 

 

Masz wątpliwości to jej powiedź prosto z mostu, a nie podchody jakieś. Zobaczysz, co odpisze i tyle. Nie ma co się bać, a studniówka po kilku latach nic i tak nie znaczy. Żałosne nadawanie wartości zwykłej popijawie bez znaczenia :D 

Edytowane przez mac
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mac napisał:

Rób, co ci intuicyjna podpowiada

O to to to! Jedyna słuszna doradczyni.

 

Ja jak ostatnio miałem taki sam dylemat z weselem, to niby wszystko ok, ale 2 dni po weselu dowiedziałem się o partnerce tylu rzeczy, że muszę napisać do znajomego żeby broń boże gdzie tych zdjęć nie wrzucał ? bo jeszcze wyjdę na alfonsa.

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Odyn

Powiem to tak. Ogarnij sobie transport i pojedz, koleżankę za zachowanie traktuj jak liście w lesie, tzn na zasadzie że wiesz ze są ale nie zwracasz na nie większej uwagi. A jeśli będzie robić w stosunku do ciebie jakieś cyrki itd to zawsze możesz wyjść bez ostrzeżenia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmień koleżanki, kiedy ja zapraszałem swoją koleżankę na studniówkę to nasza wspólna kumpela nas podwiozła własnym samochodem i nikt nie robił problemów.

 

Edit: Czyli jak to wygląda, ona ma obok tą studniówkę, a Ty ją pytasz czy ogarnie transport żeby Cie zabrać z jakiegoś sporo oddalonego miejsca?

Edytowane przez Koszwil
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale porady, płakać mi się chce.

 

Laska go zaprosiła na studniówkę a pytana o transport go zlewa. Przecież jej obowiązkiem jest zapewnić mu transport jako swojej osobie towarzyszącej.

 

14 minut temu, Imiennik napisał:

Pokaż, że nie przyszedłeś dla niej

A dla kogo? Czyj to bal i komu zależy żeby tam być i mieć osobę towarzyszącą.

 

Tyle się tu pisze o roszczeniowości księżniczek a jak jest problem to mu radzicie zaspokajać każde żądanie.

 

Żałość.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Odyn napisał:

P.S Miałem ochotę jej powiedzieć że albo ogarnie transport albo niech sobie ogarnie innego partnera ale ostatecznie się powstrzymałem.

I tak też powinieneś zrobić. Dobra koleżanka by znała podstawowe zasady kultury w takiej relacji i sama by ci zaproponowała transport. W tym roku byłem na dwóch studniówkach, i dziewczyny po mnie przyjechały. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało piszesz.

 

Czy laska na co dzień się wozi autami czy nie ma żadnego znajomego z samochodem. Może jej wstyd za rodziców bo czasami potrafią coś od walić. Może odwozi ją tata, który lubi przepytać agresywnie znajomych alo powiedzieć coś niestosownego (Autentyczna sytuacja mój kumpel z klasy zaprosił pannę na studniówkę. Ona się szykowała w łazience a rodzice go wzięli do pokoju i przepytywali, podejrzewam że zaaranżowana sytuacja. Usłyszał z troską w głosie, że raczej jego rodzice mają byle jaką pracę i pewnie nie jest z nich dumny. Może chciała Ci oszczędzić takich kwiatków).

 

Bo teraz słowo klucz komunikacja - jak to powiedziała. Powiedziała, na zasadzie że przykro jej że sam musisz ogarnąć transport, czy "martw się bo to nie moja sprawa" i to jest raczej kluczowe. Nie chodzi o usprawiedliwianie, ale o to jak cię traktuje. Dla mnie to popadanie ze skrajności w skrajność. Jak masz 20 lat, a nawet lekko plus to jednak twoje życie w dużej mierze jest zdeterminowane tym jacy są twoi rodzice a nie ty sam.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie ta studniówka, to tylko wydawanie na darmo pieniędzy. Dziewczyny normalnie dostają kociokwiku na wieść o studniówce.

Dobrze, że w tym cyrku nie uczestniczyłem. Już lepiej zwołać kumpli i pójść na jakąś domówkę i tam kulturalnie wypić, posłuchać fajnej muzy. Bez wydawania kilku stów na garnitur, jakieś perfumy i opłaceniu jeszcze miejsca. A no zapomniałbym, biały rycerz to jeszcze róże kupić musi.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Piter_1982 napisał:

Mało piszesz.

 

Czy laska na co dzień się wozi autami czy nie ma żadnego znajomego z samochodem. Może jej wstyd za rodziców bo czasami potrafią coś od walić. Może odwozi ją tata, który lubi przepytać agresywnie znajomych alo powiedzieć coś niestosownego (Autentyczna sytuacja mój kumpel z klasy zaprosił pannę na studniówkę. Ona się szykowała w łazience a rodzice go wzięli do pokoju i przepytywali, podejrzewam że zaaranżowana sytuacja. Usłyszał z troską w głosie, że raczej jego rodzice mają byle jaką pracę i pewnie nie jest z nich dumny. Może chciała Ci oszczędzić takich kwiatków).

 

Bo teraz słowo klucz komunikacja - jak to powiedziała. Powiedziała, na zasadzie że przykro jej że sam musisz ogarnąć transport, czy "martw się bo to nie moja sprawa" i to jest raczej kluczowe. Nie chodzi o usprawiedliwianie, ale o to jak cię traktuje. Dla mnie to popadanie ze skrajności w skrajność. Jak masz 20 lat, a nawet lekko plus to jednak twoje życie w dużej mierze jest zdeterminowane tym jacy są twoi rodzice a nie ty sam.  

Słuchaj to wyglądało tak że wydźwięk był taki jakby coś przede mną ukrywała ale gdy spytałem czy będą jej rodzice to powiedziała że nie wie w ogóle mam wrażenie że zaprosiła mnie raczej dlatego że nie miała z kim iść samo

to jak dostałem zaproszenie zrobiła to  w taki sposób jakby psu rzuciła kość wtedy pomyślałem sobie dobra ja tam idę się pobawić w końcu było paru moich znajomych z gimnazjum. A jeśli chodzi ogólnie o nią to wiele osób

mi mówi że coś z nią jest nie tak i to ciągłe "nie wiem" np jak gadałem z nią to miała załatwić żebyśmy siedzieli koło grupki naszych znajomych a w końcu siedzimy gdzie indziej i jeszcze wyskoczyła z tym do mojej kumpeli dwa dni 

przed studniówką gdzie siedzimy jak to ona miała załatwić.

7 minut temu, Vstorm napisał:

Jak dla mnie ta studniówka, to tylko wydawanie na darmo pieniędzy. Dziewczyny normalnie dostają kociokwiku na wieść o studniówce.

Dobrze, że w tym cyrku nie uczestniczyłem. Już lepiej zwołać kumpli i pójść na jakąś domówkę i tam kulturalnie wypić, posłuchać fajnej muzy. Bez wydawania kilku stów na garnitur, jakieś perfumy i opłaceniu jeszcze miejsca. A no zapomniałbym, biały rycerz to jeszcze róże kupić musi.

 

 

Też nie rozumiałem o co z tą różą no bez przesady w ogóle wśród moich znajomych jest takie podejście że trzeba dookoła laski skakać bo "gentleman" ja rozumiem że jak się kogoś zaprasza na takie imprezy to trzeba to

i owo zapewnić ale trzeba pamiętać że nie jesteśmy żadnymi służącymi naszych pań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Moriarty napisał:

Wszystko sprowadza się do odpowiedzi na pytanie: Czy Cię szanuje? Jeśli nie, to ja bym tam nawet się nie wybierał :)

Wiesz co ja przeczuwam że bardziej ma wywindowane swoje ego w kosmos gdy pisała do mnie to było coś w stylu "Hej poszedłbyś ze mną na studniówkę mój kolega zrezygnował i szukam partnera" wtedy stwierdziłem że no cóż po bawię się :D. Też mi się wydaje że dla to że nie miała z kim iść to było trochę upokorzenie bo jak to naoglądała się filmów o wielkiej miłości a miłość przyjść nie chciała a okoliczności poznania były dość sprzyjające tzn ja byłem nawalony ona też przytuliłem się do niej ona też i tak dwie godziny rozmawialiśmy nie miała ochoty na nic więcej a później dwa spotkania i stwierdziłem że to nie dla mnie. 

46 minut temu, Koszwil napisał:

Zmień koleżanki, kiedy ja zapraszałem swoją koleżankę na studniówkę to nasza wspólna kumpela nas podwiozła własnym samochodem i nikt nie robił problemów.

 

Edit: Czyli jak to wygląda, ona ma obok tą studniówkę, a Ty ją pytasz czy ogarnie transport żeby Cie zabrać z jakiegoś sporo oddalonego miejsca?

Wygląda to tak że kazała mi sobie ogarnąć transport mieszkam 10 km od niej a do miejsca docelowego mam od siebie 20 km. Co innego jak taki znajomy znajomego zaprosił na studniówkę koleżankę, która mieszka 100 km od miejsca docelowego przychodziła próba i musiał po nią jechać 2h w jedną stronę.

2 godziny temu, SSydney napisał:

Ja byłem na dwóch studniówkach (poza moją) w sumie mam prawko od 18 więc z transportem problemu nie miałem. Po prostu ja kierowałem i tyle auto w rodzinie jakieś było albo miałem swoje już.

Na twoim miejscu bym sobie sam ogarnął transport, chyba zapłaciła za ciebie? Przecież to 150-200 zł. już nie przesadzaj z księżniczkowaniem xD

 

Powiesz, że rycerzyłem? A no nie bo nie musiałem nikogo prosić o podwiezienie, co jeżeli Pannie odwali coś w trakcie i powie, że ma cie w dupie i masz sobie sam wrócić? Będziesz w nocy dzwonił po rodzinie i znajomych? A co jak nikt nie będzie mógł? Z buta będziesz cisnął.

 

 

Bracie cały sęk w tym że ja tam idę się dobrze bawić a nie za kierowcę robić. :D (prawko mam )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Baca1980 napisał:

Poszedł bym jadłbym jak świnia piła za dwóch. Klepał inne koleżanki po tyłkach i opowiadał chamskie dowcipy. Jak by się ktoś napatoczył to bym nawet i po ryju dał. Na koniec wychodzę niby na szluga wsiadam w taryfę i dobranoc państwu:). 

Jeszcze siorpał przy piciu i bekał po jedzeniu. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Odyn napisał:

"Hej poszedłbyś ze mną na studniówkę mój kolega zrezygnował i szukam partnera"

To dla mnie zmienia postać rzeczy. Nie byłeś i nie jesteś jej pierwszym wyborem. Szkoda, że nie zapaliła Ci się wtedy czerwona lampka.

W dodatku:

2 godziny temu, Odyn napisał:

idę na studniówkę jako osoba towarzysząca oznajmiła mi ku mojemu zdziwieniu że mam sobie ogarnąć

sam transport na studniówkę bo ona sama nie ma a gdy spytałem czy jej rodzice by mnie może nie podwieźli to odpowiedziała "nie wiem".

Na Twoim miejscu nie szedłbym.

Panowie, szanujmy się. Panna ma na naszego Autora bardzo głęboko w d...

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowiem wam w skrócie historię kolegi i jej studniówkowej partnerki :D

 

Znajomy poznał dziewczynę, która później zaprosiła go na studniówkę. Ostrzegałem go, że jej nie zna on z myślą ,, a idę pobawię się dobrze " poszedł. Pierwszy zgrzyt na parkiecie laska mówi ,, jaja sobie robisz Ty nie umiesz tańczyć " on w szoku mówił jej, że nie jest zawodowym tancerzem. Potem jak to on tu z kimś zagadał, tu z tamtym kolega łatwo nawiązujący znajomości. Panna oczywiście nerw, bo z nią nie siedzi. Ogólnie cała impreza była porażką ona niezadowolona co chwilę głupie uwagi. Po studniówce udali się do hotelu spać ( osobno ). I tu najlepsze :D

 

laska na drugi dzień SMS ,, mam nadzieję, że dobrze się bawiłeś, ale oddaj mi 50 zł za hotel inaczej nie oddam koszul ". Kumacie :D laska zaprosiła go na studniówkę i jeszcze kazała płacić plus szantaż. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Krugerrand napisał:

To dla mnie zmienia postać rzeczy. Nie byłeś i nie jesteś jej pierwszym wyborem. Szkoda, że nie zapaliła Ci się wtedy czerwona lampka.

W dodatku:

Na Twoim miejscu nie szedłbym.

Panowie, szanujmy się. Panna ma na naszego Autora bardzo głęboko w d...

To też może być spowodowane tym że na drugim spotkaniu spytałem ją czy pójdzie na moją studniówkę uśmiechneła się i od tamtej pory odpowiedzi nie dostałem. Z mojej perspektywy to wyglądało tak że gdy napisała do mnie poczułem się doceniony i w jakiś sposób zwycięzcą bo zamiast za nią latać to ją olałem i znalazłem inną a ona nie mogła nikogo znaleźć to zwróciła się do faceta, który ją po prostu olał. 

9 minut temu, Kimas87 napisał:

Opowiem wam w skrócie historię kolegi i jej studniówkowej partnerki :D

 

Znajomy poznał dziewczynę, która później zaprosiła go na studniówkę. Ostrzegałem go, że jej nie zna on z myślą ,, a idę pobawię się dobrze " poszedł. Pierwszy zgrzyt na parkiecie laska mówi ,, jaja sobie robisz Ty nie umiesz tańczyć " on w szoku mówił jej, że nie jest zawodowym tancerzem. Potem jak to on tu z kimś zagadał, tu z tamtym kolega łatwo nawiązujący znajomości. Panna oczywiście nerw, bo z nią nie siedzi. Ogólnie cała impreza była porażką ona niezadowolona co chwilę głupie uwagi. Po studniówce udali się do hotelu spać ( osobno ). I tu najlepsze :D

 

laska na drugi dzień SMS ,, mam nadzieję, że dobrze się bawiłeś, ale oddaj mi 50 zł za hotel inaczej nie oddam koszul ". Kumacie :D laska zaprosiła go na studniówkę i jeszcze kazała płacić plus szantaż. 

 

Na szczęście ja do domu wracam chyba że później przyjdzie mi rachunek za studniówkę :P:P Moja pannica będzie miała takie traktowanie na jakie sobie zasłuży studniówka jutro jak będzie działo się coś ciekawego to możecie spodziewać się kolejnego wątku. 

Edytowane przez Odyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już zgodziłeś się iść, to zachowuj się przynajmniej przyzwoicie. Możesz się zmyć w razie czego. Naprawdę dla niektórych to stres i presja i nie mają siły powiedzieć dajcie mi spokój. Pamiętam jaka presję miał mój ojciec na mnie, żebym na pewno poszedł z jakaś ładna dziewczyna. Bo tylko to się liczyło. Wiadomo w małym mieście gdzieś tam znajomi znajomych jej rodziców zobaczą ją na jakimś grupowym zdjęciu.

 

Ogólnie to poroniony pomysł i ciężki. Niby dorosły bal, a tak naprawdę prawie wszystkie decyzje są poza tobą. Jedynie presja jest prawdziwa. Radości żadnej przynajmniej ja nie miałem, sztuczne, napompowane towarzystwo. Nie nadawaj większego znaczenia, rzeczom niż na to zasługują. 

 

Patrz jak się zachowuje wobec ciebie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ludzie mają problemy. Ja na swojej studniówce byłem sam i świetnie się bawiłem. Bez zbędnej spiny i szukania osoby towarzyszącej na siłę. Zresztą kto np. 20-lat później pamięta kto z kim był i co robił. W życiu nie raz zmienia się towarzystwo, związki czy nawet kręgi kulturowe. Nie mówiąc o poglądach. Tak że lać na to. Miną lata i nikt nie będzie kojarzył faktów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie już po studniówce skończyło się tym że na początku była dla mnie oschła a po całkiem sporej dawce alkoholu zrobiła się dla mnie miła. Poprzytulaliśmy się trochę ja zadowolony ona też a to że ma dość pokrętną logikę i nawet jej rodzice byli, jej matka powiedziała że fajny ze mnie gość oni sami też na normalnych wyglądali. Na drugi dzień również miła także studniówka udana:D

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.