Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem antynatalistką, sama się w życiu wiele nacierpiałam, uważam że nie warto tutaj żyć. 

Ale od jakiegoś czasu czuje coś w rodzaju instynktu macierzyńskiego ( a może to nie instynkt, tylko coraz więcej koleżanek/znajomych ma dzieci lub oglasza ciąże)

Zastanawiam się nad posiadaniem potomstwa (w tym roku będe kończyć 25 lat, więc zaczynam powoli czuć tykanie zegarka

 

Ale problem polega na tym, że ja nie mogę znieść dzieci moich koleżanek. 

Tzn lubię je kiedy są grzeczne, kiedy można z nimi przez chwilę o czymś porozmawiać, natomiast przez większość czasu te dzieci krzyczą, wariują, są okropnie niegrzeczne nieznośne, przekrzykują dorosłych, non stop się czegoś domagają, pyskują, wymuszają uwagę i zabawy, niszczą , psują, popisują się. No jakby wstępował w nie szatan.

Po kilku godzinach w takim towarzystwie mam serdecznie dosyć. Jestem totalnie wyczerpana psychicznie.

Dziewczyny jakie są Wasze plany macierzyńskie? Planujecie? Chcecie? Nie chcecie? A może jesteście już matkami? Jak to znosicie? Załujecie macierzyństwa czy też nie? Może ze "swoimi" jest inaczej?

Czy dzieci Waszych znajomych nie zniechęcają Was do posiadania własnych?

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jestem spokojnym człowiekiem, odkąd pracuję nad sobą to mało co wyprowadza mnie z równowagi, ale kurwa bachory to bym pozabijał a ich rodziców to bym przywiązał do krzesła i napierdalał mydłem w skarpecie. Dzieciak chodzi, mówi, ręce ma / nogi ma a rodzic wszystko za niego robi. U mojej znajomej doszło do tego, że dzieciak chodzi do podstawówki a mamusia mu batonika otwiera.

Raz zdarzyło mieszkać mi się z dziewczynką 5/6 lat, przez dwa miesiące gdy mieszkała u mnie to błagałem szefa o nadgodziny, wychodziłem z domu gdy jeszcze spała a wracałem późnym wieczorem gdy już spała.

 

Ludzie mówią Ci, że płacz czy krzyk Twojego dziecka to co innego, tak? Jak słyszę ten krzyk czy płacz to nóż mi się otwiera, mój profesor kiedyś powiedział " każdy z nas ma w sobie psychopate, który uaktywnia się w danej sytuacji ", u mnie dzieci powodują, że mam ochotę zabijać.

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UncleSam @Krugerrand Hehe, takie ma podejście do dzieci przeważająca liczba kobiet. Nie jest to przemyślana decyzja, a po prostu zachcianka. Dokładnie tak jak z tym przykładem psa czy kota. Daj dziecku bo chce, bo fajne, bo słodkie, można głaskać itd. Tobie z kolei na łeb spadają jego tresura, sprzątanie po nim, spacery i cała reszta niefajnego syfu. To samo z dzieckiem, "miś, byłbyś świetnym tatą" itp. pierdolamenta, bo niuni się zachciało, a bo inne psiapsiółki mają. Nic dziwnego że większość dzisiejszych dzieciaków to po prostu tragedia, skoro wychowanie zapewnione przez "single mom" jest tak chujowe.

Edytowane przez lxdead
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, deomi napisał:

Jestem antynatalistką,

Też jestem. Znam trzy Natalie i wszystkie pojebane. Precz z Nataliami!

@Byłybiałyrycerz Rozumiem cię. Też bym swoją chrześnicę czasami zatłukł fotelem, ale nie wolno. Kiedy są urocze to są urocze. Kiedy drą się o byle gówno - ciśnienie mi podskakuje.

Edytowane przez Tomko
  • Dzięki 2
  • Haha 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, deomi napisał:

Jestem antynatalistką, sama się w życiu wiele nacierpiałam, uważam że nie warto tutaj żyć. 

To co tu jeszcze robisz? :D 

 

35 minut temu, deomi napisał:

Ale od jakiegoś czasu czuje coś w rodzaju instynktu macierzyńskiego

Zupę przypaliłaś :P 

 

35 minut temu, deomi napisał:

w tym roku będe kończyć 25 lat, więc zaczynam powoli czuć tykanie zegarka

Przed 30-stką, będzie tak napierdalał że Cię poobija :) 

 

35 minut temu, deomi napisał:

Ale problem polega na tym, że ja nie mogę znieść dzieci moich koleżanek.

Skąd je znosisz? ze schodów?

Może spróbuj pojedynczo.

 

35 minut temu, deomi napisał:

kiedy można z nimi przez chwilę o czymś porozmawiać

Nadajecie na podobnych falach :P 

 

35 minut temu, deomi napisał:

Po kilku godzinach w takim towarzystwie mam serdecznie dosyć. Jestem totalnie wyczerpana psychicznie.

To spotykaj się z koleżankami bez dzieci :) 

 

35 minut temu, deomi napisał:

Dziewczyny jakie są Wasze plany macierzyńskie? Planujecie? Chcecie? Nie chcecie? A może jesteście już matkami? Jak to znosicie? Załujecie macierzyństwa czy też nie? Może ze "swoimi" jest inaczej?

Co za egoizm, a facetów czemu nie pytasz? ? 

 

 

Edytowane przez The Motha
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, deomi napisał:

wymuszają uwagę

uffff, Ty wyrosłaś z tego.

 

Tego nie można się nauczyć. Macie to wgrane. Gdy będziesz mieć swoje to z "automatu" Ci się odpali matkowanie.

To nie jest tak, że nie chcesz, tylko nie masz konkretnego, zasobnego samca do narobienia dzieciorów i utrzymywania tego wszystkiego i tak "se" wmawiasz

dzieci ble

Będzie konkretny kolo, będą swoje dzieciory i odpali program "matkowanie"

 

Edytowane przez IgorWilk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, gdy obserwuje rodziców to mam przykre wrażenie, że Ci ludzie dziecmi wypełniają jakąś pustkę. Obserwuje matki w galeriach to One tylko pierdolą dookoła o tych dzieciach, na fb jak komuś rodzi się dzieciak to od razu album tworzą pod tytułem " Jestem psychofanem własnego dziecka ". Myślą Oni, że kogoś interesuje to jak Marcjanek zrobił siku czy kupę albo jego pierwsze kroki? Boże jak ludzie są płytcy ... przecież to tylko dziecko.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co nie chce, a do planowania powinno się mieć stałego partnera. 

Mam 22 lata.

Może faktycznie zastanów się nad psem. Obecnie samotnie wychowuje (xD) labradora-głodomora, masa obowiązków a wobec dzieci to tylko przedsionek. 1/3 mojej pensji idzie na karmę i mięso, do tego co jakiś czas przeglądy u weta, antybiotyki, kontrola morfologii, obroża przeciwpchelna, suplementy wzmacniające stawy. Codziennie ekstra godzinkę trzeba wcześniej wstać, jak biegunka/wymioty to i po trzy razy w nocy spacer. Muszę u kogoś zostawić jak chce wyjść wieczorem na miasto.

Zwierzak uczy odpowiedzialności i organizacji. Kocha bezwarunkowo, także generalnie to polecam. 

A schroniska są przepełnione ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Myślą Oni, że kogoś interesuje to jak Marcjanek zrobił siku czy kupę albo jego pierwsze kroki? Boże jak ludzie są płytcy ... przecież to tylko dziecko.

Mnie też wk*rwia, jak typowe matki karyny wrzucają codziennie zdjęcia swoich pociech.
Litości... potem taki dzieciak ma 13-15 lat, patrzy na fb, a mamusia wstawiła cały album z jego dotychczasowego życia, nawet w pampersie czy jak siedzi na nocniczku :) 
Toż madki karyny litości...

 

 

5 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Swoją drogą, gdy obserwuje rodziców to mam przykre wrażenie, że Ci ludzie dziecmi wypełniają jakąś pustkę.

Wypełniają.
Jest to szczególnie widoczne u typowych osiedlowych karyn.
Zrobiły sobie dzieci(niestety rozsiewają te nieczyste nasienie...) z typami spod ciemnej gwiazdy bądź dresikami.
No, a jakie może mieć zainteresowania typowa karyna osiedlowa?
Jaki ona może mieć cel?
Żaden.
Zatem pozostaje chwalenie się dzieciaczkami :D 



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małe dziecko - mały problem...duże - duży problem, ale wszystko do ogarnięcia, jeżeli ma się ogarniętego partnera. Początki trudne, noce nieprzespane, wszystko usrane....kolki, ząbkowanie....potem małe problemy, haja robi się jak dziecko idzie najpierw do przedszkola - często choruje, a potem szkoła, na początku szkoły podstawowej jest ok - względne uspokojenie sytuacji taki constant , ale potem...jak dzieciak wchodzi w okres dojrzewania i buntu oj...zęby bolą. Ale to wszystko w małym skrócie, bo na książkę by starczyło.

A i jak by co nie chwal się że starasz się o 500+ bo cię czeka na forum ukamienowanie. ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko ze zwierzętami ostrożnie, moja kuzynka która jeszcze nie ma dziecka za bardzo popłynęła z facebookowymi postami o adopcji zwierząt i teraz ma cztery psy na chacie i męża, który nie wie gdzie się schować przed nimi. A jeszcze parę lat temu gdzie mieli tylko jednego kundelka to jej facet wyrzucał psa z łóżka, bo twierdził że łóżko to nie miejsce dla psa. Teraz śpią z wszystkimi czterema na wyrze:D    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, deomi napisał:

Ale problem polega na tym, że ja nie mogę znieść dzieci moich koleżanek. 

NO ciekawe po czemu???

Buhhhahhaaa!

 

NIE PĘKAJ!

PRZY TWOICH KUPKI BĘDĄ MIAŁY posmak szokolatkiii mlecznej, bączki bydą puchnieć lawędąąą.

Pokój stanie się składowiskiem rzeczy zbędnych niczym SKŁADOWISKO ODPADÓW RADIOAKTYWNYCH!

.....a MISIEK?!

 

Z innych wątków TO WIESZ CO MASZ ROBIĆ!!!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 1.02.2019 o 22:07, Ragnar1777 napisał:

Jaki ona może mieć cel?
Żaden.
Zatem pozostaje chwalenie się dzieciaczkami :D 

Dzieciak to jest taki zapychacz życia dla ludzi, którzy owe życie mają zupełnie nijakie i bezcelowe.Poznać takie przypadki właśnie można po ewidentnym pierdolcu na punkcie swojego potomstwa.Ktoś kto ma jakieś szersze horyzonty nie ma zwyczajnie potrzeby i czasu na odstawianie takich cyrków.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 1.02.2019 o 21:13, deomi napisał:

Dziewczyny jakie są Wasze plany macierzyńskie? Planujecie? Chcecie? Nie chcecie? A może jesteście już matkami? Jak to znosicie? Załujecie macierzyństwa czy też nie? Może ze "swoimi" jest inaczej?

Czy dzieci Waszych znajomych nie zniechęcają Was do posiadania własnych?

Tak.

Wolałabym mieć 3, ewentualnie 4.

Obronię się tylko, i mogę rodzić dzieci. Teoretycznie mam inne plany zawodowe, ale ciiii...

Nie zachęcają, nie zniechęcają. Mam młodsze rodzeństwo, którym się zajmowałam, więc wiem, co i jak.

Kiedyś byłam wolontariuszką, także pracowałam z dziećmi, i to z nieciekawych środowisk, także z dziećmi z autyzmem, i innymi problemami. 

Pomijam już dzieci mojego starszego brata, i dzieci moich kuzynów, kuzynek. Jestem też matką chrzestną. Wchodzę do sklepu i widzę zawsze coś, co mogę dla nich kupić.

Moje reakcje na dzieci są takie same, jak reakcje na zwierzęta.

To znaczy ja zachowuję się wówczas, jakbym traciła rozum, zmieniam głos, używam zdrobnień, siadam na podłodze wraz z nimi,  i ciągle gadam, jakbym miała nadal 5 lat. 

Kocham dzieci!

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.