Skocz do zawartości

Dobre życie oparte jest na dobrych związkach.


Rekomendowane odpowiedzi

@janciow0dnik tak jak napisałeś, jesteś przed 30tka i jeszcze dużo czasu, w którym możesz zmienić zdanie. Jak miałem tyle co Ty myślałem trochę podobnie, nie tak skrajnie ale podobnie. Kilka lat i myślenie się zmienia.

 

Jednak co najważniejsze co się zmienia to nauczyć się nigdy nie mówić nigdy. Ty jesteś teraz mocno przekonany o swojej racji i mocno to argumentujesz a tak na prawdę dopiero wszedłeś w dorosłe życie.

 

Badanie obejmowało okres 75 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, RealLife napisał:

 

To prawda. Rozwiódł bym się bo uznaję moje małżeństwo za nieudane i faktycznie głęboko czuje, że jednak bliski związek z inną kobietą dałby mi uczucie, które mogłyby nazwać szczęściem. 

 

To myślenie jest o tyle niebezpieczne że jak pojawi się na horyzoncie ładna , chętna laseczka i jeszcze użyczy Ci swoich wdzięków to już spokojnie Twoja podświadomość zadba o to 

żeby ta nowa wpasowała się do magicznej szufladki " ona jest inna?" i znów kółko się zamyka a chodzi o to żeby być w życiu wolnym. Nie od ludzi ale od potrzeby bycia z nimi i od złudzeń.

 

Przypominasz mi mojego kumpla który twierdzi że wszystkie jego byłe były super z wyjątkiem tej suki z którą ma syna. Tłumaczę mu jak cielęciu że tamte były super bo były w fazie starania o faceta a ta z którą ma syna już tego nie musi bo osiągnęła cel ale nie trafia. Inne są super a TYLKO jego to suka.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, misUszatek napisał:

Jednak co najważniejsze co się zmienia to nauczyć się nigdy nie mówić nigdy.

Bzdura, pisałem, że być może kiedyś mi się odmieni i wcale tego nie wykluczam.

 

4 minuty temu, misUszatek napisał:

Badanie obejmowało okres 75 lat.

Nie rozumiem Twojego myślenia. Np. kolega @Bonzo ma 47 lat, jest sam od wielu lat, ma swój dom i ja nie widzę, żeby był nieszczęśliwy. To może inaczej - twierdzisz, że @Bonzo jest kłamcą? Publicznie nazywasz go kłamcą? Będę wdzięczny za odpowiedź.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, RealLife napisał:

Artykuł pokazuje, że często tu podawane hasło "Żadna kobieta nie da ci szczęścia" jest nieprawdziwe. Okazuje, się że nie tylko da szczęście ale i długie życie w dobrym stanie.

Kolejny raz już tu białorycerzujesz...
Take the red pill brother...


 

2 godziny temu, Imbryk napisał:

Otaczanie się życzliwymi ludźmi i BUDOWANIE SIECI WSPARCIA - to może przyczyniać się do poczucia tzw. szczęścia.

Otóż to.
Człowiek jest istotą stadną, społeczną, co nie oznacza, że trzeba się żenić by osiągnąć "szczęście".


 

 

1 godzinę temu, janciow0dnik napisał:

Szczęście dla mnie to to, że mam sporo kasy, pełną lodówkę i robię sobie właśnie całodniowy maraton serialowy na Netflixie.

 

Szczęście to mądrość pozwalająca mi filtrować urojenia i nie dopuszczać ich do siebie, a cieszyć się realnym rzeczywistym życiem. 

Strzał w dziesiątkę!
Lepiej tego nie można ująć :) 

 

 

1 godzinę temu, janciow0dnik napisał:

Wielu ludzi całe swoje życie goni za urojeniami, za tym co im wmówiono.

Za iluzją cipki, która ma przynieść na tacy zasób szczęścia ;) 
Kolego @arch potrafisz pisać z sensem ;) 

 

 

2 godziny temu, janciow0dnik napisał:

Kobieta to tylko swego rodzaju towarzyszka, zwykle bardzo uciążliwa, ale czasem nie. Ale żeby robić z tego jakieś wielkie szczęście? Idiotyzm.

Tego właśnie w 100% uczy forum. - Kolego @RealLife jeszcze raz powtórzę - Take the redpill(!)
Kobieta jest tylko małym, często(lecz nie zawsze) nic nie znaczącym dodatkiem w życiu mężczyzny.

Analogicznie jest z grami.
Sama gra wysokiej jakości bez dodatków jest świetna i jest "podstawą" dobrej zabawy, a dodatki tylko urozmaicają, ale nie są do końca potrzebne.









 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, janciow0dnik said:

To może inaczej - twierdzisz, że @Bonzo jest kłamcą? Publicznie nazywasz go kłamcą? Będę wdzięczny za odpowiedź.

Jakbym słyszał kobiecy sposób manipulacji.

 

23 minutes ago, janciow0dnik said:

Bzdura, pisałem, że być może kiedyś mi się odmieni i wcale tego nie wykluczam.

Tak jak pisałem ten eksperyment to 75 lat badań. Nie miał on tytułu "co czyni szczęśliwym faceta przed 30 po perturbacjach w związkach", to oczywiste, że będzie to bycie singlem. Jednak życie jest płytkie gdy chodzi tylko o zaspokojenie popędów, nażreć i wyspać, piniondze i netflix.

 

Takie płytkie pobudki kierują ludźmi płytkimi. Takie cele życiowe mają właśnie kobiety rozwodzące się, ogolić z kasy faceta, ustawić się i żreć i tyć do końca życia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, SSydney said:

Co czujesz, gdy myślisz o sobie? Tak wewnętrznie? 

To nie jest takie łatwe pytanie. 

Czuję się w jakiś sposób słaby i czuję, że odpowiednia kobieta wzmocniła by mnie. Choć nie do końca umiem zdefiniować tę słabość. Niestety muszę przyznać, że potrzebuje jej do wzmocnienia swojej wartości. Dodatkowo mam poczucie zmarnowania ostatnich 12 lat był życia jeśli chodzi o małżeństwo i mój czas wolny. Z obecna żoną tego zmienię bo ją nie interesuję absolutnie nic. Dodatkowo jestem ateistą, i zdaje sobie sprawę że mogę szukać w miłości alternatywy dla idei Boga.

 

Nie mam takiego poczucia gdy myślę o życiu zawodowym.

29 minutes ago, Ragnar1777 said:

Kolejny raz już tu białorycerzujesz...
Take the red pill brother...


 

Ale to wymaga pewnej przemiany co jest procesem trwającym w czasie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, misUszatek napisał:

Jakbym słyszał kobiecy sposób manipulacji.

Manipulacji? Ale to przecież zwykła logika a nie manipulacja. Skoro twierdzisz, że szczęścia szuka się w innych, to ktoś taki jak @Bonzo nie podchodzi pod te definicję, ergo: nie może być szczęśliwy. Tak wynika z Twojego rozumowania kolego, to logika a nie żadna manipulacja. Moim zdaniem @Bonzo nie wygląda na nieszczęśliwego, a co za tym idzie - jest żywym dowodem na to, że Twoje rozumowanie jest BŁĘDNE!

Skoro masz żywy dowód, to czego jeszcze chcesz więcej? 

 

5 minut temu, misUszatek napisał:

Nie miał on tytułu "co czyni szczęśliwym faceta przed 30 po perturbacjach w związkach", to oczywiste, że będzie to bycie singlem.

Człowieku, ale 80% mężczyzn jest po PERTURBACJACH w związkach!

To dla kogo te badania były? Dla 5% 'szczęśliwców'?
 

6 minut temu, misUszatek napisał:

Jednak życie jest płytkie gdy chodzi tylko o zaspokojenie popędów, nażreć i wyspać, piniondze i netflix.

 

Takie płytkie pobudki kierują ludźmi płytkimi. Takie cele życiowe mają właśnie kobiety rozwodzące się, ogolić z kasy faceta, ustawić się i żreć i tyć do końca życia.

Kto powiedział, że tylko o to chodzi? To Ty stosujesz manipulacje. Ja mam wiele pasji, ale nie są  nimi kobiety, bo nie bardzo widzę co może być pasjonującego w kobiecie. Tak, lubię seks, jak nie mam z normalną, to lubię 'wypady' na diwy - sprawia mi to przyjemność, mam kilka ulubionych za dobrą cenę.

 

Natomiast jeśli chodzi o głębsze rzeczy - mam swoje pasje co do których mam też cele, być może kiedyś osiągnąć w nich coś wielkiego.

Ja po prostu w przeciwieństwie do Ciebie nie roję sobie pewnych rzeczy.

Nawet jakbyś miał tę wymarzoną kobietę - czy ona Cię rozgrzeszy, czy stanie za Ciebie przed Bogiem? Czy ona za Ciebie się wysra, za Ciebie umrze? Chcesz w niej widzieć cudowną, łagodną opiekunkę jak ta z Dnia Świata. Ale widzisz, zonk, bo ona chce cudownego opiekuna który też ją idealnie rozumie. Krótko mówiąc chcesz od niej coś wziąć, ale ona też chce coś wziąć, a nie być Twoją cudowną 'opiekunką' :)

Sam widzisz, że bajasz na urojeniach i zwidach, a nie na normalności i rzeczywistości.

 

A na kobiety masz czas zawsze - zasada jest prosta. Jako 30-latek szukasz 22-25 latek, jako 35 latek szukasz 27-28 latek, jako 40-latek dajesz w końcu szansę 30-tkom. Jako 45-latek dajesz szansę 37-40 letnim zadbanym Paniom. Sam więc widzisz, że masz mnóstwo czasu na kobiety i tego towaru nigdy nie braknie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, aqlino napisał:

1. Oglądanie całodniowe seriali ni jak ma się do cieszenia się rzeczywistym życiem

Hehe, Ty tak twierdzisz kolego. Ja jestem domatorem i takie coś to jeden z moich ulubionych sposobów na spędzanie czasu, tak samo jak programowanie twórcze.

 

1 minutę temu, aqlino napisał:

2. Całodniowy maraton wygląda mi bardziej na ucieczkę przed czymś w nierealny świat, co jest takim samym odczuwaniem szczęścia jak alkoholik na myśl o pełnym barku i wolnej niedzieli.

Niech będzie, że 'uciekam'. Jak zwał tak zwał, ważne, że czuje się szczęśliwy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, janciow0dnik said:

To jest tak naprawdę swego rodzaju tęsknota za Bogiem - tak uważam.

 

Dokładnie to samo napisałem parę postów wyżej. Istnieje ryzyko, z którego zdałem sobie sprawę dopiero niedawno, że silna potrzeba miłości do kobiety to szukanie alternatywy dla idea Boga. To trochę "krzywi" mózg jak sobie to uzmysłowiłem. 

 

Mam więc to Ciebie jeszcze pytanie. Czytając twoje wpisy w ty wątku odnoszę wrażenie, że jesteś wstanie cieszyć się szczęściem w każdym dniu i wyciągać z tego dnia te małe szczegóły (kawa, ulubiony film) i budować z nich szczęście. W takim razie co jest dla Ciebie bodźcem do zmiany? Czy jesteś faktycznie wstanie zauważyć, że dzieje się coś złego w twoim życiu? 

Bo idąc tą drogą to można z każdego położenia w swoim życiu wyciągnąć drobne elementy i budować z nich codziennie szczęście. W takim co jest u Ciebie bodźcem do zmiany? Albo skąd wiesz, że jest Ci źle i należy coś zmienić? Czy takie podejście nie "namawia" człowieka do odpuszczenia i pogodzenia się z losem? W sensie zamiast szukać rozwiązań, opuszczać strefę komfortu, próbować, akceptujemy życie takim jakie jest i staramy się dostrzegać w nim drobne pozytywne rzeczy? Podpisałbyś się pod tym stwierdzeniem?

 

Bo widzisz, mógłbym z mojego małżeństwa i dnia codziennego wyciągnąć drobne rzeczy na których mógłbym uczyć się szczęścia codziennie, ale tak myśląc w ogóle nie ma sensu niczego nigdzie zmieniać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, janciow0dnik said:

Ale to przecież zwykła logika a nie manipulacja.

 

1 hour ago, janciow0dnik said:

twierdzisz, że @Bonzo jest kłamcą? Publicznie nazywasz go kłamcą?

To typowy przykład manipulacji, zadanie pytania, w którym jest zawarta teza, że nazywam @Bonzo kłamcą. Podajesz przykład @Bonzo a to jest tylko jeden przykład. Badania z tematu postu dotyczą 724 facetów w dużym przekroju czasowym. 1 kontra 724?

 

---

 

24 minutes ago, janciow0dnik said:

Człowieku, ale 80% mężczyzn jest po PERTURBACJACH w związkach!

To dla kogo te badania były? Dla 5% 'szczęśliwców'?

Oczywiście, że 80% facetów jest po perturbacjach a mimo to wyniki badań są takie jak opisane w artykule. Badania nie są "dla kogo" tylko "na czym". I te 80% facetów po perturbacjach w liczbie 724 stwierdziło, że szczęście nie dają pieniadze ani kariera a dobre relacje międzyludzkie. Chodzi o to, że Twoje zdanie jest tylko Twoje (i najtwojsze :) ), masz bardzo wąski światopogląd bo ograniczony wiekiem i ograniczony tylko Twoimi doświadczeniami. Badania naukowe bazują na większej grupie ludzi w dużo większym przedziale czasowym.

 

---

 

32 minutes ago, janciow0dnik said:

Ja mam wiele pasji, ale nie są  nimi kobiety, bo nie bardzo widzę co może być pasjonującego w kobiecie.

Tak z ciekawości, to jakie masz te pasje? Mam nadzieje, że nie zabraknie Ci tych pasji jeszcze przez kolejne 40 lat bo będziesz smutny skoro one

+ pieniądze + netflix dają Ci szczęście..

 

---

 

31 minutes ago, janciow0dnik said:

Ja po prostu w przeciwieństwie do Ciebie nie roję sobie pewnych rzeczy.

 

35 minutes ago, janciow0dnik said:

Krótko mówiąc chcesz od niej coś wziąć, ale ona też chce coś wziąć, a nie być Twoją cudowną 'opiekunką'

A kto tu mówi, że jakaś kobieta będzie moją opiekunką? W temacie postu chodzi cały czas o dobre relacje międzyludzkie vs. pieniądze, kariera. To Ty sobie sam dośpiewałeś, że ktoś uważa dobre relacje z kobietą jako takie, że ona ma tylko się opiekować mną.

 

---

 

39 minutes ago, janciow0dnik said:

A na kobiety masz czas zawsze - zasada jest prosta. Jako 30-latek szukasz 22-25 latek, jako 35 latek szukasz 27-28 latek, jako 40-latek dajesz w końcu szansę 30-tkom. Jako 45-latek dajesz szansę 37-40 letnim zadbanym Paniom.

Na kobiety może czas jest zawsze ale na coś więcej wartościowego czasu jest co raz mniej. Nie wyobrażam sobie mieć małe dzieci gdy będe w wieku 50 lat. Poza tym jeżeli okaże się, że szczęście to rzeczywiście dobre relacje między ludzkie to będe sobie pluł w brode na starość, że posłuchałem @janciow0dnik zamiast "hamerykańskich naukowców", którzy badali dużo większą grupe ludzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, janciow0dnik napisał:

Niech będzie, że 'uciekam'. Jak zwał tak zwał, ważne, że czuje się szczęśliwy

Wszystkie niedzwiedzie to fajne chlopaki. A co do tematu . Nikt z nas tu nie zyje w jaskini,tak? Ja mieszkam sam od dwoch lat i swietnie sie z tym czuje. Nie dlatego ze zle nastawiony jestem do kobiet,pokochalem spokoj. Czy jestem nieszczesliwym pustelnikiem? Dla wielu moze tak. Ale ci ludzie nie rozumieja ze nie jestem samotny i nieszczesliwy. Pracuje wsrod ludzi,chodze po ulicach gdzie sa ludzie, zalatwiam swoje sprawy i rozmawiam z ludzmi, tkz. ludzie dla mnie w niczym nie przeszkadzaja, nie uciekam od nich. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, RealLife napisał:

 

Dokładnie to samo napisałem parę postów wyżej. Istnieje ryzyko, z którego zdałem sobie sprawę dopiero niedawno, że silna potrzeba miłości do kobiety to szukanie alternatywy dla idea Boga. To trochę "krzywi" mózg jak sobie to uzmysłowiłem. 

To jest właśnie to, co próbuję wytłumaczyć. Szukacie pewnej boskiej cząstki i zrozumienia w istocie która SAMA TEGO SZUKA I SAMA TEGO POTRZEBUJE!

To paranoja w czystym znaczeniu tego słowa.

 

28 minut temu, RealLife napisał:

Mam więc to Ciebie jeszcze pytanie. Czytając twoje wpisy w ty wątku odnoszę wrażenie, że jesteś wstanie cieszyć się szczęściem w każdym dniu i wyciągać z tego dnia te małe szczegóły (kawa, ulubiony film) i budować z nich szczęście. W takim razie co jest dla Ciebie bodźcem do zmiany? Czy jesteś faktycznie wstanie zauważyć, że dzieje się coś złego w twoim życiu? 

Jestem, ale obecnie nic takiego nie widzę. Co miałoby się złego dziać?

 

28 minut temu, RealLife napisał:

Bo idąc tą drogą to można z każdego położenia w swoim życiu wyciągnąć drobne elementy i budować z nich codziennie szczęście.

O nie nie, tu się absolutnie nie zgadzam. Nie z każdej sytuacji da się budować szczęście. Jeśli ktoś przebywa w zamknięciu i jest bity codziennie, to nie znajdziesz w tym szczęścia. Jeśli ktoś jest ciężko chory - też nie znajdziesz. Dlatego właśnie pisałem o zdrowiu i kasie. To są dwie rzeczy od których jesteś zależny, żaden Twój mindset ich nie wypełni. Musisz to mieć, to podstawowe potrzeby. Jeśli jednak masz zapewnione podstawowe potrzeby pieniędzy, zdrowia, wolności, itd. - wszystko inne to w pewnym sensie potrzeby urojone, coś co można zastąpić, coś co wcale nie jest Ci niezbędne. Zależy to od mindsetu.

 

28 minut temu, RealLife napisał:

Albo skąd wiesz, że jest Ci źle i należy coś zmienić? Czy takie podejście nie "namawia" człowieka do odpuszczenia i pogodzenia się z losem? 

Definicja szukania szczęścia w sobie zawiera także takie rzeczy jak ambicja, rozwój, cele. Po prostu nie można szczęścia pokładać w innych ludziach, bo nad nimi NIE PANUJESZ. 

Nad karierą, ambicjami, celami życiowymi które sobie postawisz, codziennymi czynnościami - panujesz tak długo, jak jesteś wolny, zdrowy i masz pieniądze na życie.

 

Natomiast nad kobietą nie panujesz, poza tym ona jest w takim samym położeniu jak Ty - też nie wie po co została tu zesłana, też chce zrozumienia, itd. Dlatego szukanie w niej jakiejś boskości, zrozumienia, itd. to paranoja - to jest nienormalne. Przecież ona jest człowiekiem jak i Ty, co ta biedna kobiecina Ci może dać? Miłe chwile - owszem, ale nie szczęście.

 

Są tacy, którzy usilnie chcą widzieć w tym szczęście - i zwykle kończą bardzo źle.

17 minut temu, misUszatek napisał:

To typowy przykład manipulacji, zadanie pytania, w którym jest zawarta teza, że nazywam @Bonzo kłamcą.

Nie - to przykład postawienia Cię w sytuacji bez wyjścia, bo w takową się sam wprowadziłeś. Nazwałeś @Bonzo kłamcą - to nie ja to zrobiłem, to Twoje słowa. Nie wiń mnie za Twoje czyny. Stwierdziłeś, że facet sam, bez kobiety na dłuższą metę jest nieszczęśliwy. A @Bonzo pokazuje się nam jako ktoś, kto jest. Czyli nazywasz go kłamcą.

 

To logika kolego, a nie manipulacja.

20 minut temu, misUszatek napisał:

Podajesz przykład @Bonzo a to jest tylko jeden przykład.

TYLKO? Przecież tutaj mieliśmy za zadanie udowodnić, że NIE JEST TAK, że szczęście jest w rodzinie. A żeby to udowodnić wystarczyło podanie JEDNEGO przypadku. Kwantyfikator silny zaprzecza się zawsze kwantyfikatorem słabym o ile rozumiesz co próbuję Ci wytłumaczyć.

 

22 minuty temu, misUszatek napisał:

te 80% facetów po perturbacjach w liczbie 724 stwierdziło, że szczęście nie dają pieniadze ani kariera a dobre relacje międzyludzkie.

Nie rozumiem - skąd Ci ludzie wiedzą, co da im szczęście, skoro w 90% nie są szczęśliwi? To tak jakby karzeł uczył Cię robienia wsadów na parkiecie NBA. Nie rozumiem Twojego wnioskowania.

23 minuty temu, misUszatek napisał:

Tak z ciekawości, to jakie masz te pasje? Mam nadzieje, że nie zabraknie Ci tych pasji jeszcze przez kolejne 40 lat bo będziesz smutny skoro one

+ pieniądze + netflix dają Ci szczęście.

Byłem w długoletnim związku. Wiesz co na końcu mi przeszkadzało? Wizja, że z tą kobietą będę już tak codziennie siedział i poniekąd stracę swoje życie, możliwości osiągnięcia czegoś, swoistej wolności i czystości umysłu, bo poświęcę to wszystko na nią i rodzinę.

Tak kolego - dokładnie tak było. Wcale nie dawało mi to prawdziwego końcowego spełnienia. Dasz wiarę?

 

25 minut temu, misUszatek napisał:

A kto tu mówi, że jakaś kobieta będzie moją opiekunką? W temacie postu chodzi cały czas o dobre relacje międzyludzkie vs. pieniądze, kariera. To Ty sobie sam dośpiewałeś, że ktoś uważa dobre relacje z kobietą jako takie, że ona ma tylko się opiekować mną.

Nie dopowiedziałem sobie, bo plusy pod moimi wypowiedziami o kobiecie rodem z tej z plaży z Dnia Świra dowodzą, że ludzie doskonale wiedzą o czym mówię i wielu ma podobne rozumowanie. Nawet Adaś Miauczyński takie miał. Być może Ty takiego nie masz, ale bardzo wielu facetów ma i bardzo wielu facetów właśnie dlatego tak usilnie poszukuje kobiety i związku - bo oni w niej widzą jakąś cudowną, łagodną, dobrą istotę która ich przytuli, da im szczęście, wsparcie.

A ja próbuje wytłumaczyć, że ta biedna kobiecinka TEŻ TEGO POTRZEBUJE! Ona jest taką samą żebraczką jak i Ty - a Ty w niej chcesz znajdować to spełnienie :) No niepoważne. 

28 minut temu, misUszatek napisał:

Na kobiety może czas jest zawsze ale na coś więcej wartościowego czasu jest co raz mniej. Nie wyobrażam sobie mieć małe dzieci gdy będe w wieku 50 lat. 

No ale ja np. nie potrzebuję do niczego mieć dzieci. Przecież dzieci mają nawet robaki. Nie widzę w tym żadnego pierwiastka niezwykłości, powiem więcej - kobiety też nie widzą, są w tym do bólu pragmatyczne, dlatego wybierają najprzystojniejszych, najsilniejszych samców. Nie uświadczysz u nich tego, co sam myślisz naiwny przyjacielu :)

28 minut temu, misUszatek napisał:

Na kobiety może czas jest zawsze ale na coś więcej wartościowego czasu jest co raz mniej. Nie wyobrażam sobie mieć małe dzieci gdy będe w wieku 50 lat. 

To jest przykład tak idiotycznego myślenia, że aż mnie zatkało.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez janciow0dnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, misUszatek napisał:

. I zmienia lekko spojrzenie na red pill oraz mgtow. Teksty z mgtow typu "buduj swój sukces finansowy", "możesz liczyć tylko na siebie a nie na kobietę", "zabezpiecz swój interes" i niektóre wypowiedzi forumowiczów wydają się nie pasować do tego co wg. artykułu daje człowiekowi szczęście.

Nie do końca rozumiesz tą ideę.

RP to nie MGTOW. To pierwsze.

MGTOW to proste założenie - nie wchodzę w relację (z kobietą), bo wiąże się to ze zbyt wielkim ryzykiem potencjalnych strat vs prawdopodobieństwem potencjalnych zysków.

RP to ŚWIADOMOŚĆ tego, jak się sprawy faktycznie mają. Że nie jest tak, że "moja myszka jest inna niż wszystkie", że "kobietki kłamstwem się brzydzą", że "bądź dobry, ciepły, miły i z pewnością kobiety będą ścielić się u Twoich stóp", że "rodzina to gwarantowane szczęście w najczystszej postaci". To po prostu - gorzka prawda nt tego, jak działa ten świat i relacje międzyludzkie. I że gwarantowana jest tylko śmierć.

 

MGTOW 'wyklucza' relacje uczuciowe z kobietami. Ot - najwyżej naczynie na spermę.
RP absolutnie przeciwnie - wiedz, jak się gra w tą grę. Bogaty w tą wiedzę, jeśli chcesz - wchodź w relacje z kobietami.

 

Stawianie RP i MGTOW jako synonimów to poważny błąd - MGTOW to reakcja na RP (wiem jak jest, jestem za słaby/nie chce mi się => nie gram).

Można być MGTOW i bez RP - "nie ogarniam tych bab, nie chce mi się z tym szarpać".

Można być RP bez MGTOW - "ogarniam baby i nie daję się ładować w chuja".

 

Co do zasady - jak już powiedziano i tu i wszędzie indziej - CZŁOWIEK TO ISTOTA SPOŁECZNA. Potrzebuje interakcji międzyludzkiej, bez niej "więdnie". Taka już nasza konstrukcja.

Pytanie, JAKIEJ relacji. Społeczeństwo wmawia, że "trza się rzynić, trza dzieciuf narobić, rodzina to szczynście". A potem płacz, że "całe życie napierdalałem, a teraz zdycham pod mostem".

 

RP to wiedza. A nie gotowe rozwiązania.

MGTOW to rozwiązanie. Najprostsze (nie ogarniam/duże ryzyko = nie gram w tą grę).

Prawda i szczęście leżą gdzieś pośrodku - graj w tą grę, ale nie pozwól się wyruchać...

 

4 godziny temu, aqlino napisał:

Ekstremiści z tego forum twierdzą, ze nie potrzebują kobiet, po czym chwalą się, że chodzą na dziwki. Jedno przeczy drugiemu

Nie muszę kupować browaru, aby napić się piwa.

Nie muszę brać sobie na łeb garba w postaci baby z przyległościami, żeby poruchać.

Nie zrównuj spuszczenia z krzyża u dziwki (albo z innym ONS-em) ze związkiem z kobietą.

Jedno nie warunkuje drugiego (działa w obie strony!)

 

1 godzinę temu, misUszatek napisał:

Jakbym słyszał kobiecy sposób manipulacji.

@arch jak hydra - uwalisz jedno konto - 5 kolejnych odrasta ?

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym artykule jest mowa o dwóch typach relacji i obie są ważne:

1. Relacje międzyludzkie - społeczne (relacje ze znajomymi, w pracy, z rodziną, z braćmi, z siostrami, w stowarzyszeniach, lokalnych społecznościach itp). Tutaj chyba zgodzimy się wszyscy, że takie relacje są ważne i dają co najmniej radość i zadowolenie jeśli ktoś się boi użyć słowa szczęście. 

2. Relacja mężczyzna - kobieta. Jest to drugi typ relacji o której mowa w artykule. Artykuł mówi jasno - relacja z kobietą daje szczęście. Z tym twierdzeniem rozjeżdżamy się w opiniach. 

 

"Kiedy prześledziliśmy losy naszych mężczyzn do momentu, w którym mieli osiemdziesiątkę na karku, postanowiliśmy spojrzeć na nich w wieku średnim i sprawdzić, czy jesteśmy w stanie przewidzieć, kto będzie szczęśliwym, zdrowym osiemdziesięciolatkiem, a kto nie. I kiedy przeanalizowaliśmy wszystkie dane o nich zebrane do pięćdziesiątki, okazało się, że to nie poziom ich cholesterolu wpłynie na to, jak będą się starzeć. To poziom ich zadowolenia ze związków. Ci, którzy byli z nich najbardziej zadowoleni w wieku 50 lat, byli też najzdrowsi w wieku 80. Dobre związki potrafią też uchronić przed problemami związanymi ze starzeniem się. Nasza najszczęśliwsza para po osiemdziesiątce przyznała, że kiedy odczuwała większy ból fizyczny, miała nadal pogodny nastrój. Natomiast ludzie w nieszczęśliwych związkach podczas dni wzmożonego bólu fizycznego odczuwali go jeszcze mocniej przez ból emocjonalny."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fiu fiu... Ale tu białorycerstwa :D

 

Powiedzcie mi wielcy piewcy "szczęśliwych związków" i "białogłów bez skazy" i skomentujcie to na podstawie moich wczorajszych "badań".

 

Wczoraj byłem z trzema kumplami na wódeczce.

Ja w związku LAT (takie zawsze preferuje) dwóch kumpli żonatych, jeden parę miesięcy po zaręczynach.

 

Po kilku kolejkach jeden żonaty Pan X stwierdza że już nie pije bo cyt- "moja będzie stękać i zrobi awanturę. Gdy już troszkę zaszumiało nam w główkach jeden z żonatych pan "Y" stwierdza słowami do mnie-

 

"Wiesz co? Zazdroszczę Ci. Masz kobietę a możesz robić co chcesz. Ja tylko dlatego dziś pije że mój babsztyl musiał pojechać do matki bo coś z nią tam nie tak jest. Z ledwością się wybroniłem żeby z nią jechać. A tak w ogóle to wkurwia mnie to małżeństwo. Nie czuje żadnej swobody, po pracy nie mogę po prostu odpocząć, coś jej ciągle nie pasuje. Duszę się w tej matni".

 

Drygi Pan "Z" zaręczony mówi w te słowa...

 

"Wiecie co? Ta moja narzeczona to chyba ma kogoś na boku. Wczoraj nakryłem ją jak rozmawiała na klatce schodowej jak do domu wchodziła. Nie zrozumiałem o co dokładnie chodzi ale gadała tak jakoś czule i dałbym sobie głowę uciąć że zwróciła się do tej osoby słowem Marcin. Nie wiem co zrobić. W dodatku suszy mi głowę bym więcej kasy zarabiał. Muszę się rozluźnić a więc polej"

 

Nawet nie będę komentował słów wypowiedzianych przez niektórych w tym wątku.

 

Naprawdę związki są super i można z kobietą wiecznie żyć w szczęściu :D

 

 

 

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, trop said:

Powiedzcie mi wielcy piewcy "szczęśliwych związków" i "białogłów bez skazy" i skomentujcie to na podstawie moich wczorajszych "badań".

 

Twoje doświadczenia z piątku nie przeczą wnioskom z  artykułu. Ty jesteś w związku typu LAT (moim zdaniem najlepszy dla mężczyzny). Wniosek z artykułu, przypominam, jest następujący - poziom zadowolenia ze związku z kobietą wpływa na ogólne odczuwanie szczęścia, zdrowie psychiczne i fizyczne u mężczyzny. Jeszcze krócej - masz fajny związek z kobietą, jesteś szczęśliwszy. Artykuł nic nie mówi o rodzaju związku - np. czy to musi być małżeństwo. 

 

Twoje "badania" miały by znaczenie gdybyśmy dyskutowali jaki jest najlepszy związek dla mężczyzny - samotność, małżeństwo, konkubinat czy LAT. Moim zdaniem zdecydowanie LAT, ale nie o tym mowa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, janciow0dnik said:

To jest właśnie to, co próbuję wytłumaczyć. Szukacie pewnej boskiej cząstki i zrozumienia w istocie która SAMA TEGO SZUKA I SAMA TEGO POTRZEBUJE!

To paranoja w czystym znaczeniu tego słowa.

 

Zgadzam się w 110 % procentach z pierwszym zdaniem, ale wyciągam z tego zupełnie inny wniosek. Ty widzisz paranoje tam gdzie ja widzę sens tworzenia związków z kobietą - skoro oboje szukamy i potrzebujemy tego samego to szukajmy tego razem, uzupełniajmy się na wzajem. Czyli chodzi mi, aby nie szukać boskiej cząstki w kobiecie ale razem z kobietą szukać jej we wzajemnej relacji opartej na zaufaniu, wsparciu i szacunku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, RealLife napisał:

Wniosek z artykułu, przypominam, jest następujący - poziom zadowolenia ze związku z kobietą wpływa na ogólne odczuwanie szczęścia, zdrowie psychiczne i fizyczne u mężczyzny. Jeszcze krócej - masz fajny związek z kobietą, jesteś szczęśliwszy.

No tak, ale to przecież zupełnie nic nie mówi. To jest stwierdzenie w stylu: jeśli należysz do nielicznego 1-5% mężczyzn, to będziesz szczęśliwszy :)

To to i ja wiem, nie potrzebuję do tego artykułów.

1 minutę temu, RealLife napisał:

 

Zgadzam się w 110 % procentach z pierwszym zdaniem, ale wyciągam z tego zupełnie inny wniosek. Ty widzisz paranoje tam gdzie ja widzę sens tworzenia związków z kobietą - skoro oboje szukamy i potrzebujemy tego samego to szukajmy tego razem, uzupełniajmy się na wzajem. 

Ale nie uzupełnicie się nawzajem czymś, czego NIE MACIE. Gdybyś to miał - sam być sobie dał. Skoro nie mogłeś sobie dać to jak niby jej dasz? :)

Krótko mówiąc - możecie dać sobie z kobietą fajne i miłe chwile, dobry seks, ale głębokie zrozumienie i 'boska' cząstka wsparcia, dobroci, itd. od tej drugiej osoby to coś czego ta osoba NIE MA W SOBIE NATURALNIE. Taka osoba sama tego potrzebuje. Kobieta nie jest żadną nieułomną boską istotą która da Ci wsparcie, zrozumienie, łagodność niczym ta z Dnia Świra z plaży.

 

Jest tak samo ułomna jak Ty. Tak samo jak Ty będzie Cię porównywała i myślała o seksie z innymi. Więc jeśli Ci da jakieś wsparcie, starania, to dlatego, że usilnie będzie z siebie to wykrzesywać, to nie będzie żadna boska cząstka tylko zwykłe staranie i ciężki związkowy zapierdol i nawet lekkie przymuszanie. A i tak nie zrozumie Ciebie tak jak Ty sam, życia za Ciebie nie przeżyje, przed Bogiem za Ciebie nie stanie (jeśli Bóg istnieje). Pytanie czy będąc tego wszystkiego teraz świadomym, naprawdę tak bardzo tego potrzebujesz?
 

Bo ja nie. Nie przeczę, że jakieś magiczne boskie wsparcie bym mógł mieć. Ale zwykła ciężka praca wsparcia i niepełnego zrozumienia od zwykłej ułomnej jak i ja osoby? Nawet bym to docenił, ale żebym tego jakoś szczególnie potrzebował? No nie bardzo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, misUszatek napisał:

Nie zgadzam się z MGTOW.

No to się nie zgadzaj ?

 

Tym niemniej uszanuj, że ktoś może mieć wylane na relacje z kobietami i chcieć żyć w głuszy w chatce z gówna i patyków.

Dopóki nie nakazuje Ci tego samego wbrew Twojej woli...


Jeden ma chęć żyć w chatce z gówna i patyków, inny kocha swoją myszkę (inną niż wszystkie) i bandę jej dzieciątek, które wychowuje, bo to ważniejsze niż płodzenie...

Edytowane przez Stary_Niedzwiedz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, janciow0dnik said:

Pytanie czy będąc tego wszystkiego teraz świadomym, naprawdę tak bardzo tego potrzebujesz?

 

Po wielu latach małżeństwa dochodzę do wniosku, że potrzebuje związku typu LAT. Dla mnie to taki kompromis - czyli miłe chwile z kobietą + duża strefa własnej wolności.

 

 

Nie mogę odmówić przyznania ci sensu tego co piszesz. Wydaje się to przemyślane i spójne. Mam nadzieję, że zagoscisz na forum dłużej. Ciekawi mnie twój widzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, janciow0dnik napisał:

Np. kolega @Bonzo ma 47 lat, jest sam od wielu lat, ma swój dom i ja nie widzę, żeby był nieszczęśliwy.

Ty tak szczerze powiedziawszy widzisz tylko to co kolega @Bonzo pisze na forum, tak więc jak po tym możesz wywnioskować, czy jest szczęśliwy, czy nie, czy może tylko stwarza pozory? No chyba, że znasz go osobiście.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mosze Black napisał:

więc jak po tym możesz wywnioskować, czy jest szczęśliwy, czy nie, czy może tylko stwarza pozory? No chyba, że znasz go osobiście.

Ja ?

Szczęśliwy jestem, a Arch zna mnie z dyskusji o męzatkach i Unwinach :):):)

 

Niemniej jednak - z ilosci postów i reputacji - Brat @janciow0dnik jest tu świeży. Zatem - zaśpiewam mu piosenkę - na podstawie ktorej moderacja nie zablokuje mu konta za kolejne wcielenie Archa - bo przecież nic o mnie wiedzieć nie może skoro taki świeży na forum :):):):

 

 

  • Dzięki 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mosze Black napisał:

Ty tak szczerze powiedziawszy widzisz tylko to co kolega @Bonzo pisze na forum, tak więc jak po tym możesz wywnioskować, czy jest szczęśliwy, czy nie, czy może tylko stwarza pozory? No chyba, że znasz go osobiście.

No nie znam, nie pisałem, że to prawda, pisałem, że jeśli @misUszatek twierdzi, że mężczyzna bez rodziny nie może być szczęśliwy, to jest to jednoznaczne z nazwaniem @Bonzo kłamcą. I to jest niezaprzeczalny związek przyczynowo-skutkowy.

 

A podaję przykład @Bonzo gdyż ma on swój wiek, z niejednego pieca chleb jadł, żonę już miał - krótko mówiąc dokładnie tego wszystkiego skosztował, więc jest bardzo dobrym punktem odniesienia.

 

Tak się składa, że ja miałem narzeczoną, długoletni związek, więc chyba też coś mogę w tym temacie powiedzieć. I stwierdzam, że gdy pod koniec związku zaczynałem widzieć, że ona nie da mi czegoś czego nie ma - to przestało być to wszystko takie wielkie w moim umyśle jak wcześniej.

Myślałem wtedy o tym w kontekście, że razem będziemy pracować na nasze 'szczęście'. Jakoś poczułem wtedy jednak pewną pustkę - wtedy poczułem w co mogę się wpakować - dużo ciężkiej pracy, całą swoją mordęgę, starania, pracę, itd. ofiarować w imię tego 'szczęścia' i rodziny - i zobaczyłem, że niekoniecznie jest to taka super sprawa.

Bałem się, że nie będę mógł zachować czystego myślenia i osiągnąć coś indywidualnie, czegoś zdobyć, bo będę w pewnym sensie usidłany w te więzy rodzinne już na zawsze.

 

Jakaś cząstka mnie wciąż by tego chciała - rodziny, dzieci, itd. ale druga cząstka mnie mówi, że to naprawdę ciężka praca i tak naprawdę poświęcenie swojego jedynego życia na to wszystko, na ten cały rodzinny pierdolnik. Czy warto? Zależy jak komu leży.

 

Ja bym chciał jeszcze coś wielkiego osiągnąć i wierzę, że przyjdzie ten czas, a wiem na pewno, że będąc sam, z czystym umysłem, jestem w stanie dużo lepiej to zrobić niż siedząc w tym rodzinnym pierdolniku.

 

Dużo zależy od natury człowieka - ekstrawertyk nigdy nie zrozumie introwertyka. Ja jestem introwertykiem i samotność mam w pewnym sensie we krwi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, janciow0dnik said:

pisałem, że jeśli @misUszatek twierdzi, że mężczyzna bez rodziny nie może być szczęśliwy

Ja tak nie twierdzę. Ty jesteś tego przykładem, będąc sam jesteś szczęśliwy jak twierdzisz. Ale będąc w dobrej relacji z kobietą mógłbyś być bardziej szczęśliwy niż jesteś teraz? Mając wiedzę RP nie jest to niemożliwe.

 

@Bonzo czy gdyby małżeństwo Ci się nie rozleciało a żona była by twoją partnerką w życiu, która Cię wspiera i szanuje to byłbyś bardziej szczęśliwy niż teraz gdy jesteś sam?

 

Ja teraz mam jakiś tam poziom szczęścia, są jakieś tam tematy które dają satysfakcję. Jednak to co jest teraz to dużo mniej niż to co się czuje gdy jest się w dobrze funkcjonującym związku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.