Skocz do zawartości

Wycinek z mego życia...


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć! Nie wiem nawet od czego zacząć, ale postaram się podzielić moją wypowiedź w miarę przejrzysty sposób.

 

Niebawem zmieni mi się kod z "trójką" z przodu. Uważam, że jestem po prostu w dupie. 30 lat? Wiem wiem, wszystko podobno co najlepsze przede mną. Jeszcze zanim zacznę pisać to chcę Wam bracia podziękować za tworzenie tego miejsca. Od kiedy czytam braciasamcy.pl wszystko zaczęło mi się układać jak puzzle, pasować do siebie jak dwa bieguny magnesu. No to lecimy.

 

1. Wychowałem się w biednych latach '90, zwykłe duże osiedle blokowisk. Takie wiecie, nie jak w mieście - to jest wiocha, ale to szczegół. Mniej więcej, aż do ukończenia szkoły średniej czułem się gorszy od innych. Brak hajsu mocno ograniczał moje życie. Znam głód, zimno itd. Nie jest mi to obce. W szkole byłem, że tak powiem ostatni w finansowym łańcuchu pokarmowym. I w gimbazie i w średniej. Żadnego współczucia nie chcę i nigdy nie chciałem, mam tego dość. Wybiłem się, ale o tym później. Przez ten cały czas w zasadzie jako biały rycerzyk miałem klapki na oczach. Zero kontaktów z kobietami. Byłem nieśmiały, ogarniały mnie fobie społeczne. Zresztą wiem, że coś mi dolega. Na psychice mam rysę. Tak jak na szkle. To zostaje.

 

2. Zrobiłem prawo jazdy B i poszedłem do pracy fizycznej. Od tego momentu elegancko przytyłem, w końcu mogłem kupić nowe ciuchy, buty itd. Mam auto, dach nad głową, ale.... los zadał mi cios w plecy. Jedno z rodzeństwa jest ciężko niepełnosprawne. Drugi brat uciekł (zwykły gnojek). Poznał księżniczkę jak ja to nazywam z dyskoteki i zamieszkał u jej starych. Spoko. Niech mu będzie. Napiszę o tym później. W związku z chorobą, która jest w rodzinie, leki nie są aż tak drogie. Najdroższa jest oczywiście rehabilitacja. Nie dawałem sobie rady. Imprezy, alkohol, nowe "złe" towarzystwo. Uciekałem, starałem się zapomnieć.

 

3. Oceniam się w skali na 6/10. Miałem wiele kompleksów z tego powodu. Ale to się zmieniło. Mocno podbudowała mnie sytuacja, gdzie na jednej z imprez poznałem 3 panienki. Coś tam się działo, ale to krótkie znajomości. Później zawinąłem się furą na drzewie. Jak widać, żyję. Czasem mam wrażenie, że lepiej by było, gdybym wtedy odleciał w karetce. Nie piłem wtedy. Mam wstręt do alko. Zostałem abstynentem i wrogiem alkoholu. Mój ojciec chla na potęgę. Alkoholik - książkowy przykład.

 

4. Chociaż chciałbym się wyprowadzić z domu to nie mogę. Poświęcam swoje życie już kilka lat dla chorego najmłodszego brata. Hajs, jedzenie - wszystko pomagam jak mogę, wypruwam sobie żyły. Na paliwo nie wołam siana jak trzeba jechać do lekarzy etc.

Matka, jako drobna kobieta nie ma aż tyle siły. Np. jak brat leży to go podnoszę. Wiecie o co chodzi. Ojciec ma wyj##ane. Krótko i na temat. Jak ja mam ich zostawić? Nie mogę, nie potrafię. Rocznie grube tysiące, plny, pomagam jak mogę.

A mój mądry braciszek, też stary koń, uciekinier prowadzi sielankę ze swoją lady. Nie powiem, finansowo jest ustawiony bo kosi gruby hajs w robocie. Ona? Nie pracuje, tylko wygląda i pachnie. Kiedyś robiła gdzieś, ale się zawsze zwalniała bo coś tam nie pasowało. Wbijam w to.  Już się poddałem/pogodziłem. Księżniczka odseparowała brata głównie ode mnie i znajomych. Liczą się tylko jej kręgi. Przez te chyba 5 lat? Może gdzieś raz wyszedł ze mną w miasto. Ale widziałem po nim jakąś dziwną niechęć. Typ nic nie pomaga matce, nawet na święta wpada na godzinę i zwijka. To ja się muszę martwić o urlop w pracy jak jedziemy na badania, turnusy rehabilitacyjne. Ja się martwię jak jest coś nagłego. On NIGDY się nie zapytał; czy w czymś pomóc. Mówiłem mu, że pantofel itd. ale nie dociera do niego nic. Nawet to forum mu pokazałem. To jest 1sza jego dupa, i wydał na nią +-70tys zł. przez te lata (raz policzyłem ale to i tak zaniżałem wszystko). Kumacie ludzie, jak można dać się tak omotać młodej cipce 24 letniej.

 

5. Tyram jak wół na zmiany w pracy. Nie daję już rady. Mam plan co do zmiany branży. Odłożyłem sianko na uprawnienia. Teraz jak zombie żyję.

 

6. Kilka lat wstecz po delegacji zacząłem zbierać na lepsze auto. W zeszłym roku to się udało. Już nie mam obaw, że coś się rozkraczy w trasie. Ja to wszystko dla chorego brata. A, że całkiem dobrze stoję finansowo to wybór padł na markę premium. I znów się zaczęło. Jak wcześniej panny mnie olewały to teraz same by klękały do miecza. Jakie to wszystko sztuczne i nieszczere. Jestem łysy (lubię, kocham to, wygoda). Każdy widzi we mnie ZŁO, bandytę etc. A nikt nie zna mojego życia. W sumie mam to gdzieś.

 

7. Psychicznie padam na kolana. Wiem, że prędzej czy później udam się do specjalisty (jakiś psychiatra czy coś w tym stylu). Wróciły lęki, nie mogę spać. Nigdzie już na baluję. Znajomi wykruszyli się. Ale nie byli wartościowi.

 

8. Na koniec a na pewno wiele zapomniałem (mam ogromne problemy z pamięcią ostatnio). Przez ziomka poznałem nazwijmy ją Monika. Pojechaliśmy na imprezę. Wtedy nie znałem jeszcze forum BS. Pytania gdzie pracuję, co robię, gdzie mieszkam. Aż mnie zatkało. Taka bezpośrednia? Siedzę przy stoliku z mojej strony wolne miejsca. Delektuję się papierosem. Minęło nie wiem... 2 minuty? Monika siedząc na przeciwko postanowiła usiąść koło mnie i po mimo tego, iż jest nie palącą kobietą to zabrała mi fajkę z ust i zaczęła ją palić. WTF. Nie wiedziałem o co chodzi. Przecież żyłem w Matrixie. Mijają 3 tygodnie i coś jej napisałem na fb. Pierdoły jakieś. Sama zaczęła mnie zapraszać na balet itd, że mnie zawiezie i z powrotem też. Olałem ją bo byłem zmęczony. Jakoś później wyszło, że się dowiedziała o chorobie młodego. Koniec znajomości. Może i miałem na nią ochotę, ale miała jakieś dziwne opory.

 

9. To forum podniosło mnie na duchu i to bardzo. Jedno wiem na pewno - zero ślubu, swojego hajsu pilnuję jak oka w głowie. Dzieci też nie chcę mieć. A do przyjemności jest prostytutka.

 

10. Nie wiem co robić. Jestem w kropce. Opisałem to w bardzo dużym skrócie, nie chcę też Wam zabierać czasu.

 

Miłego weekendu Panowie, i sorry za pisownię, ale jestem bardzo nerwowym człowiekiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ŁysyDelfin Ja bym na Twoim miejscu wyznaczył sobie cele na najbliższy miesiąc, rok i kilka lat. Potem podział na etapy i ich systematyczna realizacja.

W zakresach: pasje, zdrowie, umiejętności, praca/biznes, kobiety. Kolejność nie przypadkowa i dobór subiektywny, do modyfikacji.

 

Do ogarnięcia dobry psycholog i zaangażowanie jakiś instytucji w pomoc niepełnosprawnemu bratu, bo zrobili z Ciebie woła roboczego.

Edytowane przez Morfeusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, ŁysyDelfin napisał:

Jestem łysy (lubię, kocham to, wygoda). Każdy widzi we mnie ZŁO, bandytę etc. 

Kobiety to jara, dołożyć do tego wspomniane auto. 

 

16 godzin temu, ŁysyDelfin napisał:

Jakoś później wyszło, że się dowiedziała o chorobie młodego. Koniec znajomości. Może i miałem na nią ochotę, ale miała jakieś dziwne opory.

Norma. 

 

Stary dopóki żyjesz i oddychasz jesteś zwycięzcą.

Poczekaj parę lat, a zobaczysz że braciszek przyjdzie podwiniętym ogonem, jak go kobieta wywali na zbity pysk. Ty będziesz umiał zarobić i zadbać o siebie, on będzie chodził jak dziecko we mgle. Mimo wielu trudności, zaszłeś dalej niż wielu innych. 

 

16 godzin temu, ŁysyDelfin napisał:

Tyram jak wół na zmiany w pracy. Nie daję już rady. Mam plan co do zmiany branży. Odłożyłem sianko na uprawnienia. Teraz jak zombie żyję.

Twoje aktywa to twoje pracujące ciało. Zmień myślenie i postaraj się by to pieniądz pracował za ciebie. Słowo klucz dochód pasywny. Uprawnienia bardzo na plus widać że chcesz inwestować w siebie. 

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj skontaktować się z opieką społeczną. Może do brata przychodzić będzie pielęgniarka, żeby codziennie pomagać Twojej mamie w opiekowaniu się bratem. Nie mówię o całym dniu, ale nawet na godzinę czy dwie. 

Skup się na pracy, na tym, żeby mieć jeszcze hobby, które będzie odskocznią od szarego życia. Brata olej, przestań o nim myśleć. Doradzam też przygotowanie jakiejś wersji dla niego, jak wróci z podkulonym ogonem i będzie chciał pożyczać kasę. 

Ojca wysłałbym na jakiś odwyk. Poza tym mamie zafundowałbym jakieś sanatorium, tak żeby raz w roku odpoczęła.

Tak jak radzą bracia wizyta u psychologa czy psychoterapuety też by się przydała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy brat ma orzeczenie o niepełnosprawności? Jak został zakwalifikowany - osobie, która ma oczeczona niepełnosprawności w stopniu znacznym i zaznaczone że nie może funkcjonować bez wsparcia i pomocy drugiej osoby przysługuje szereg praw. Od pielęgniarki socjalnej, zwrot z podatku za paliwo i koszty rechabilitacji.

Zawsze można wnioskować że stan brata się pogorszył i stanąć ponownie na komisji w celu zmiany orzeczenia. 

Można przez to uzyskać dostęp do lepszej opieki, wyjazdów do sanatorium. Czy choćby zniżek na leki na receptę, lub wejście bez kolejki do lekarza.

 

Czy refundacja lub bezpłatne wypożyczenie sprzętu rehabilitacyjnego do domu - łuzko z sterowaniem pozycji, materac przeciw odleżyną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.