Skocz do zawartości

Jak nie bać się kobiet?


Rekomendowane odpowiedzi

@HodowcaKrokodyli

Trochę inny temat ale jak to w ogóle możliwe,że skoro mają jedną spółkę (Instynktowne Uwodzenie), mówią ,,na przemian" (widać to czasami na YT) i jeden wciska kity, drugi mówi prawdę? Wydawało mi się,że wiedza jest ta sama, a, że inny człowiek to po prostu tylko inny przekaz. Możesz podać kilka przykładów rozbieżności między nimi?

Tak, Festa faktycznie lekko się słucha. Vincent jest niezły jak już się wciągnie i opowiada jakieś historie z emocjami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@OdważnyZdobywcaMoże jeden z chłopaków zauważył że dużo bardziej intratne jest naciąganie prawdy i fałszywe koloryzowanie.Bolesne jest to że żyjemy w czasach gdzie mówiąc prawdę dostajesz krocie,jesteś obrzucany gównem i masz hejterów,tym czasem manipulując i wchodząc w pupę dochodzisz do bogactwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pusty frazes, uśmiechnij się do życia, a ono się uśmiechnie do ciebie. No nie bardzo.

Bądź wdzięczny, nie wiem, jak to się ma do strachu przed kobietami szczerze mówiąc.

Podchodzenie do dziewczyn, które nie zwracają na ciebie uwagi to totalna strata czasu, a jak to robisz to może i strach przejdzie, ale wzrośnie poziom dyskomfortu psychicznego, spadnie pewność siebie.

Oswajaj się z kobietami. Jak, skoro nie dam rady znieść ich pierdolenia :D

Nie ma stopniowych zmian. Albo jest zmiana, albo jej nie ma.

Zgadzam się z umiejętnościami.

Pytania nie mają znaczenia, bo i tak pustak odpowie nie na wszystko.

Nie szukaj aprobat, to po co podchodzić?

Zgadzam się z butami.

Jako człowiek to rozwijam się samodzielnie, nie potrzebuję do tego spotkań z kobietami, które są wręcz ograniczające intelektualnie.

Reszta ok.

 

Strach przed kobietami po przećwiczeniu teraz zamienia się w żenadę :D

 

Beka, sory nie mogłem się powstrzymać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, mac napisał:

Pusty frazes, uśmiechnij się do życia, a ono się uśmiechnie do ciebie. No nie bardzo.

A właśnie bardzo,prawo przyciągania :)

27 minut temu, mac napisał:

Bądź wdzięczny, nie wiem, jak to się ma do strachu przed kobietami szczerze mówiąc.

A no tak że jak wyrwiesz 5/10 to się powinieneś cieszyć bo może być gorzej :) 

27 minut temu, mac napisał:

Podchodzenie do dziewczyn, które nie zwracają na ciebie uwagi to totalna strata czasu, a jak to robisz to może i strach przejdzie, ale wzrośnie poziom dyskomfortu psychicznego, spadnie pewność siebie.

Dlaczego niby miała by spaść pewność siebie?Jak idziesz skakać na bungy za 1 razem robisz w portki,to co za 20 razem też masz taki sam dyskomfort?

 

27 minut temu, mac napisał:

Nie ma stopniowych zmian. Albo jest zmiana, albo jej nie ma.

Podjęcie decyzji zmiany.Efekty są zawsze stopniowe i małymi kroczkami wprowadzane.Gdyby było jak mówisz to po decyzji byłby skutek(od razu)

Zmiana to proces,który wymaga czasu a nie jest natychmiastowy.

27 minut temu, mac napisał:

Nie szukaj aprobat, to po co podchodzić?

To bardziej chodzi o to żeby nie przypodobać się na siłę,nie szukać poklasku i nie popisywać się.

Podchodzę,zbieram informacje (tak samo jak to robią Panie) czy to w ogóle ma sens i jeśli ma to wtedy można kombinować dalej.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie bać się kobiet? Przebywać dużo w ich towarzystwie. Tylko, że są to istoty tak infantylne, że przeważnie nie chce się na nie tracić czasu. 

Podchodzenie w stylu PUA też przerabiałem, mi akurat pomogło, bo zobaczyłem że mimo dostawania zlewek nadal żyję i że w sumie to nic strasznego. Tylko gorzej, jak ktoś ma słabą psychikę i się po tym załamie. 

 

W ogóle zauważyłem, że wraz z wiekiem nabrałem większego luzu w życiu, w relacjach z ludźmi i nawet z kobietami. Często nawiązuje zabawne rozmowy z kobietami w sklepie i podobnych miejscach, żeby "popisać się" przed kumplami, przy okazji zwiększając swój poziom wyluzowania. ? 

 

Teraz umawiam się głównie przez Tindera. Miałem tych spotkań trochę, więc stres jest minimalny, a nawet pożądany, bo dodaje trochę pikanterii spotkaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, OdważnyZdobywca napisał:

@HodowcaKrokodyli

Trochę inny temat ale jak to w ogóle możliwe,że skoro mają jedną spółkę (Instynktowne Uwodzenie),

 

No właśnie mają spółkę i na tym polega ich powiązanie. Chodzi mi o to, że jedynie robią razem biznes i tyle - a tak poza tym są różnymi ludźmi, z innymi poglądami, innym stylem i poziomem w uwodzeniu. To jest ogólnie coś absolutnie normalnego, to znaczy to, że w ramach wspólnej działalności wcale nie ma jednolitego poziomu i mentalności,  tylko różniący się od siebie wzajemnie ludzie. Tak bywa w bardzo różnych branżach i dziwi mnie to, że traktujesz wspólną spółkę jako coś, co świadczy o jednolitym poziomie. :)

 

W szkołach i na uczelniach jest program narzucony z góry przez państwo, a przez chyba każdy spotkał się z czymś takim, że jeden nauczyciel czy prowadzący ćwiczenia wymaga więcej, a drugi mniej. W tej samej prywatnej przychodni lekarskiej jeden lekarz jest lepszy, drugi gorszy. W tej samej restauracji jeden kucharz jest lepszy, drugi gorszy, a smak jedzenia waha się w zależności od tego, którego dnia tam przyjdziesz (choć nie każdy wie o takich rzeczach).

 

BTW Nazwa, szyld "Instynktowne Uwodzenie" pochodzi od zupełnie innych ludzi, wcześniej pod tą nazwą szkolenie robił Still (inny Still niż tu na forum) i ORety.

 

Cytat

mówią ,,na przemian" (widać to czasami na YT) i jeden wciska kity, drugi mówi prawdę?

 

W pewnym stopniu tak. Tylko to nie na takiej zasadzie, że Vincent wstaje z łóżka i tylko myśli, jaki by tu kit wcisnąć. To jest człowiek z określoną osobowością, doświadczeniem życiowym i poziomem kompetencji. On jest dobry jak na (niskie) standardy środowiska PUA, ale jest słabszy, mniej kompetentny od Festa.

 

Vincent startował z poziomu poważnych problemów emocjonalnych, a rozwijał się bardziej samemu, poprzez gigantyczną determinację. Na pewno osiągnął ogromną zmianę, ale niestety po części zostały w nim stare rany, a po części jego podejście jest zbyt siłowe, w zbyt dużym stopniu opiera się na determinacji i siłowaniu się z problemami.

 

Fest miał przy sobie naturala o pseudonimie "Romantic Jerk", od którego dostawał wzorce przez osmozę. Przez to on ma szersze i subtelniejsze spojrzenie, bo dla niego PUA było tylko jednym filarem z dwóch.

 

Cytat

Wydawało mi się,że wiedza jest ta sama, a, że inny człowiek to po prostu tylko inny przekaz. Możesz podać kilka przykładów rozbieżności między nimi?

 

Na pewno jedną wielką różnicą jest to, że Vincent musi ustawicznie ćwiczyć, bo inaczej siada mu psychika - to znaczy traci to, co już "osiągnął". Dlatego kładzie nacisk na ćwiczenie, determinację, robienie rzeczy wbrew sobie i tego też naucza ludzi. Zobacz to: https://www.youtube.com/watch?v=r6iuPVqgkyw

 

"Mija na przykład miesiąc (...) później wychodzimy na miasto i okazuje się, że wszystko co wypracowaliśmy, rozpłynęło się w powietrzu i czujemy się jakbyśmy nigdy w życiu nie podchodzili do żadnej kobiety".

 

Coś takiego dotyka wielu ludzi z PUA, którzy rozwijają się poprzez masowe podchodzenie i przełamywanie się. To jest skutek tego, że oni nie naprawiają na stałe swojej psychiki, tylko przykrywają problemy tymczasową warstwą "pędu powietrza" zbudowanego przez podchodzenie. Jeżeli ktoś ma coś takiego, to oznacza to, że tak naprawdę nie jest dobry, bo nie potrafi w stabilny sposób poradzić sobie ze swoją własną psychiką. Moim zdaniem taka osoba nie powinna nauczać innych, bo przekaże im te same, "ułomne" wzorce. Na tym nagraniu on wciska ludziom bzdurę typu "każdy ma tak, jak mam ja, musisz się z tym pogodzić". Ani słowa o tym, że są ludzie, którzy mają lepiej niż on - a przecież wie, że tacy ludzie są, bo zna co najmniej 3 takie osoby, w tym Festa. Zamiast tego jest otoczka zawarta w tytule, czyli "Sekret Utrzymywania Wysokiej Formy w Uwodzeniu Kobiet". To powinno być zatytułowane: "Punkt Widzenia Gościa z Problemami Emocjonalnymi i Niestabilną Psychiką".

 

BTW Fest ma lepszy poziom od Vincenta, ale sytuacja z Vincentem kładzie cień także na niego, to znaczy na jego uczciwość względem innych ludzi.

 

Cytat

Vincent jest niezły jak już się wciągnie i opowiada jakieś historie z emocjami.

 

A nie wyczuwasz w nim frustracji, niezdrowych emocji?

 

 

Edytowane przez HodowcaKrokodyli
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie do końca się zrozumieliśmy ?

 

 

5 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

No właśnie mają spółkę i na tym polega ich powiązanie. Chodzi mi o to, że jedynie robią razem biznes i tyle - a tak poza tym są różnymi ludźmi, z innymi poglądami, innym stylem i poziomem w uwodzeniu. To jest ogólnie coś absolutnie normalnego, to znaczy to, że w ramach wspólnej działalności wcale nie ma jednolitego poziomu i mentalności,  tylko różniący się od siebie wzajemnie ludzie. Tak bywa w bardzo różnych branżach i dziwi mnie to, że traktujesz wspólną spółkę jako coś, co świadczy o jednolitym poziomie. :)

Nie przypominam sobie (a może mam zawodną pamięć?) by dwóch wspólników działających w tej samej branży, więcej, w tym samym odłamie biznesu, poruszających te same tematy nie wiedziały co ten drugi robi, jak to robi itd. A skoro wie, i spółka nadal istnieje (w perspektywie kilku lat by rozwiać inne wątpliwości) znaczy to,że się z tym wszystkim zgadza. A skoro tak, to sam mówi o tematach w podobny sposób (czy może raczej bardziej trafnym określeniem byłoby napisanie,że mówi o tematach z tym samym sensem). 

 

5 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

W tej samej restauracji jeden kucharz jest lepszy, drugi gorszy, a smak jedzenia waha się w zależności od tego, którego dnia tam przyjdziesz (choć nie każdy wie o takich rzeczach).

 Tak. Ale to nadal jest te same danie, smakujące mniej więcej podobnie (nie tak samo jak wspomniałeś, tylko już według mnie - podobnie). Bo oczywiście - może być tak,że pierwszy kucharz da 5 łyżek soli, drugi 7. Jednak ustalili przepis na 6 i obydwaj o 6 mówią/polecają (jak ktoś zapyta hihi ?).

 

5 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

W pewnym stopniu tak. Tylko to nie na takiej zasadzie, że Vincent wstaje z łóżka i tylko myśli, jaki by tu kit wcisnąć.

Proste. Raczej nie chce oszukiwać ludzi. Jego obraz siebie by go powoli ściągał w dół. Nie chce świadomie ściągać ludzi niżej, jak wielu PUA i nie tylko. Ktoś myśli,że coś wie 100% pewnego, okazuje się to tylko częściową prawdą. Wujki dobre rady na urodzinach, ciotki mówiącej: a daj jej 10 róż to będzie twoja itd.

Tu się rozumiemy.

 

 

Cenne obserwacja odnośnie Vincenta. 

A czy wyczuwam w nim frustracje? Jak teraz o tym wspomniałeś, to może i trochę tak. Jednak skłaniam się tu do uwag mówiących o podchodzeniu z determinacją itd. - tzn to spowodowało u niego ,,negatywny bagaż doświadczeń", znaczy pokonał długą i ciężka drogę i ma to swoje konsekwencje. Absolutnie się zgadzam.

 

Też trochę nie na temat, ale jeśli chodzi o mnie to całe życie typowy IT'owiec. Czyli mimo,że z komputerami rozumiałem się fenomenalnie, to interakcje społeczne, wyczuwanie, emocje to level minus 100. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, OdważnyZdobywca napisał:

Nie przypominam sobie (a może mam zawodną pamięć?) by dwóch wspólników działających w tej samej branży, więcej, w tym samym odłamie biznesu, poruszających te same tematy nie wiedziały co ten drugi robi, jak to robi itd. A skoro wie, i spółka nadal istnieje (w perspektywie kilku lat by rozwiać inne wątpliwości) znaczy to,że się z tym wszystkim zgadza.

 

Coś takiego wcale nie oznacza, że wspólnicy się ze sobą zgadzają - to oznacza tylko tyle, że rachunek zysków i strat wypada lepiej niż w przypadku rozstania. Są sytuacje (nie mam na myśli IU), gdy wspólnicy mają rozbieżne poglądy i wizje, a nawet uważają siebie wzajemnie za porąbanych, ale i tak bardziej opłaca im się prowadzić dalej wspólnie interes. To przypomina małżeństwo - to, że małżeństwo trwa, wcale nie oznacza, że jest zgodne.

 

 

1 godzinę temu, OdważnyZdobywca napisał:

A skoro tak, to sam mówi o tematach w podobny sposób (czy może raczej bardziej trafnym określeniem byłoby napisanie,że mówi o tematach z tym samym sensem). 

Z tego co widziałem, to tak po prostu nie jest, oni mają dwa różniące się od siebie przekazy.

 

Przykładem może być zalinkowane wcześniej nagranie Vincenta -  wątpię, abyś znalazł u Festa tę samą tezę, albo inną o podobnie niskiej jakości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5.02.2019 o 14:10, Mortyy napisał:

Jak nie bać się kobiet? Przebywać dużo w ich towarzystwie.

Czasem trafi się ktoś taki jak ja u którego kiedyś była nieśmiałość, i niby dalej jest ale już nie w stosunku do kobiet. No i z pomocą samotności ewoluowała w brak strachu.

 

Dnia 5.02.2019 o 14:15, Stradi napisał:

Nie robić z nich celu swojego życia.

U mnie nigdy tak nie było.

 

Dnia 5.02.2019 o 14:15, Stradi napisał:

kobieta szczęścia nie daje, za to czasem dużo przyjemności ;)

Racja, ale nie wszystko złoto co się świeci. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.