Skocz do zawartości

Jak zaczynać relację?


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio naszla mnie taka myśl. Otóż czy związki które najpierw zaczynają się od kumplowania się z dziewczyną są trwalsze niz byśmy zaczęli relacje od razu od pożądania i fascynacji drugą osobą. Wiadomo że w pierwszym przypadku może to być możliwe ale nie jest to nie nie możliwe. Bo jeśli obie osoby z dystansem podchodzą do siebie, a dopiero później gdy już dobrze się poznają stwierdzają że są dla siebie stworzeni. W drugim przypadku w którym zawsze zaczynały się moje zwiazki był efekt tzn haju,  a po paru tygodniach przychodzila refleksja że jednak do siebie nie pasujemy. 

 

Mam teraz taka sytuacje że poznałem dziewczyne z którą fajnie mi się rozmawia i spędza czas, ale jakoś jesteśmy na takim właśnie etapie kumplowania się, że oboje nie  chcemy niczego więcej. Mimo że na imprezach jakieś tam objawy pożądania można zauważyć zwłaszcza z jej strony takie jak dotyk, macanki, przytulanie.  Nawet raz się pocalowalismy. A najśmieszniejsze jest to ze jak ja ją klepne czy pomacam to mówi że to działa w jedną stronę(oczywiście to neguje i nie slucham takiego gadania robiąc dalej swoje)  ?.  Nie myślcie że jestem jakoś specjalnie zaangażowany w tą relacje i mi na niej zależy, bo mam alternatywne '' koleżanki'' i nie zaprzatam sobie głowy żadną z nich. Najbardziej się cieszę że ex wkoncu wychodzi mi z głowy po 3 miesiącach od rozstania.  Po prostu nigdy nie byłem w takiej sytuacji, że spotykam się z dziewczyną z którą znajomość nie prowadzi do związku,  ani nie jest czysto grzeczna i kolezenska,  w sumie nie wiem z czym to się je.

 

Mam kuzynke która miała takiego '' przyjaciela'', miała nawet kilku chłopaków w międzyczasie a i tak po paru latach zostali małżeństwem i są z tego co widzę szczęśliwi. 

 

I właśnie z tego powodu naszla mnie taka rozkmina ze moze udany i udany  związek trzeba zacząć od przyjaźni, chociaż nie lubię tego słowa w relacjach damsko męskich. A związki które od początku są oparte na pożądaniach zazwyczaj szybko się kończą bo jednak dwoje ludzi wchodzi w takie relacje tak na prawdę się nie znają.

 

A Wy jakie macie zdanie na ten temat. Wiadomo że najlepiej nie wchodzić w związki no ale to raczej awykonalne i każdy prędzej czy później zmieknie :-d

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczekiwania - jak przed 8 sezonem Gry o Tron powtórzymy wszystkie poprzednie, nakręcimy spiralę oczekiwań i wyobrażeń, najpewniej na ósmym się zawiedziemy. A jak podejdziemy na luzie, okaże się fajną rozrywką.

Z dziewczynami pewnie też tak jest, nie wiem bo na razie bardziej zaprzątają mnie pieniądze :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Bonhart napisał:

Oczekiwania - jak przed 8 sezonem Gry o Tron powtórzymy wszystkie poprzednie, nakręcimy spiralę oczekiwań i wyobrażeń, najpewniej na ósmym się zawiedziemy. A jak podejdziemy na luzie, okaże się fajną rozrywką.

Z dziewczynami pewnie też tak jest, nie wiem bo na razie bardziej zaprzątają mnie pieniądze :D

 

Nie oczekuję niczego, nie chodzi mi nawet o tą konkretnie dziewczyne,  bo mowie ze jakoś specjalnie mi na niej nie zależy i nawet jeśli będziemy tylko '' kumplami'' to tez będzie dobrze. Tylko ogolnie o to czy warto najpierw się kumplowac póki się wejdzie w związek ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie.

1. Poznanie, kawa czy inna forma- chyba, że już wcześniej mieście okazję. Spojrzeć na siebie, zobaczyć czy ma się o czym i przede wszystkim chęć rozmawiać ze sobą.

2. Kolejne spotkanie: knajpka, alkohol, jedzenie. Zapraszasz, rozmawiasz, wcinasz, pijesz sobie z panną.

3. Jedziecie po tym spotkaniu do Ciebie lub do niej. Masz ją przelecieć jakby była najseksowniejszą kobietą na ziemii. Posuwasz aż nie zaśniesz na niej. Jeśli się nie zgodzi pojechać, bo będzie udawać, że jest ,,inna niż wszystkie", odpuszczasz, żegnasz czule i wracacie do siebie.

4. Umawiacie się konkretnie u Ciebie lub u niej. Żadnych kin, wycieczek- na to przyjdzie czas. W domu, wino czy inne alko delikatnie i realizujesz scenariusz demona seksualnego. Bierzesz ją jak swoją.

 

Masz tutaj odbębnione wszystkie punkty. Wiesz jak sie z nią rozmawia, wiesz jaka jest w łóżku, wiesz jakie ma ciało.

Nigdy nie przedłużaj pójścia do łóżka, masz delikatnie być stanowczy w tej kwestii. Dawać jej znaki, że interesuje Cię jako kobieta ale chciałbyś w nią klasycznie i elegancko wejść swoim pyteuszem. 

Edytowane przez Jan III Wspaniały
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem wyznacznikiem najlepszej relacji jest chemiczna rzeźnia na pierwszym spotkaniu i wynikajacę z tego rżnięcie.

Takie podchody to kończą się zazwyczaj penisem w ręku i chwytaniem się za rogi poduszki ze łzami w oczach xd.

Edytowane przez Tramal
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

 

 

Masz tutaj odbębnione wszystkie punkty. Wiesz jak sie z nią rozmawia, wiesz jaka jest w łóżku, wiesz jakie ma ciało.

Nigdy nie przedłużaj pójścia do łóżka, masz delikatnie być stanowczy w tej kwestii. Dawać jej znaki, że interesuje Cię jako kobieta ale chciałbyś w nią klasycznie i elegancko wejść swoim pyteuszem. 

No właśnie każda dotychczasowa relacja tak sie zaczynała u mnie i później wychodziły różne kwiatki, ze jednak nie pasujemy do siebie pod wieloma względami.  I sie zacząłem zastanawiać czy może można inaczej, nie od razu na hurra. Wiadomo że chemii może nie być w takiej relacji, ale z czasem może trafic strzała ? Zawsze istnieje ryzyko że tylko jedna strona się bardziej zaangażuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpiękniejszy początek relacji jaki miałem polegał na tym,że w klubie byłem na loży i stałem przy barierkach.Zobaczyłem jedną panne i przez 20 minut się do siebie uśmiechaliśmy i patrzyliśmy.Ona tańczyła z jakimś pedałem,następnie wykonałem gest zawołania ona niemalże przybiegła do loży ja usiadłem ona na mnie zaczeliśmy się lizać konkretnie.Potem pojechaliśmy na chate i był taki galimatias w wyrze,jakbyś lisa czy kota do kurnika wpuścił,totalne zezwierzęcenie.Potem mi oświadczyła,że jest mężatką i pokazywała mi zdjęcia synka :C

 

Pomimo tego,że ta relacja trwała w sumie weekend to podejrzewam,że zapamiętam ją na całe życie.

Edytowane przez Tramal
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Wolverine1993 napisał:

No właśnie każda dotychczasowa relacja tak sie zaczynała u mnie i później wychodziły różne kwiatki, ze jednak nie pasujemy do siebie pod wieloma względami.

No to sam sobie odpowiedziałeś kolego.

In szybciej, tym więcej zaoszczędzisz czasu, energii.

Interesuje Cię wejście w związek rozumiem? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Jan III Wspaniały napisał:

No to sam sobie odpowiedziałeś kolego.

In szybciej, tym więcej zaoszczędzisz czasu, energii.

Interesuje Cię wejście w związek rozumiem? 

 

Niee, serio nie interesuje mnie w tej chwili przynajmniej, dopiero 3 miesiace po rozstaniu wiec za szybko żeby pchać się w nowy związek.  Z drugiej strony nigdy nie miałem takiej kumpeli do pogadania, wyjścia na piwo,  bez żadnych zobowiązań. Co prawda wydawało mi się że takowe miałem, lecz zawsze wychodziło że jednej stronie bardziej zależy i znajomość się kończyła. No ale przyjmijmy hipoteze że na początku jest czyste kolezenstwo, każdy żyje własnym życiem, robi co chce z kim chce, ale po pewnym czasie dopiero po dłuższym poznaniu się coś wkoncu zaczyna iskrzyc z dwóch stron. Wiadomo że to trochę rzadko spotykany przypadek ale możliwy, bo zazwyczaj to właśnie jednej stronie zaczyna bardziej zależeć ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Tramal napisał:

Moim zdaniem wyznacznikiem najlepszej relacji jest chemiczna rzeźnia na pierwszym spotkaniu i wynikajacę z tego rżnięcie.

Jakiej? Chyba ONS albo FWB. Chemia opada po pewnym czasie i nic tego nie zatrzyma. Później wychodzą mankamenty charakteru i sprzeczności w oczekiwaniach względem partnera. 

Więc sam szał hormonalny nie załatwia sprawy. On tylko zakrzywia rzeczywistość. Potrzeba czegoś jeszcze. 

7 minut temu, Wolverine1993 napisał:

No ale przyjmijmy hipoteze że na początku jest czyste kolezenstwo, każdy żyje własnym życiem, robi co chce z kim chce, ale po pewnym czasie dopiero po dłuższym poznaniu się coś wkoncu zaczyna iskrzyc z dwóch stron. Wiadomo że to trochę rzadko spotykany przypadek ale możliwy, bo zazwyczaj to właśnie jednej stronie zaczyna bardziej zależeć ?

Mi koleżeństwo z dziewczyną odpowiada koleżeństwu z chłopakiem - pogadać, wypić, pośmiać się, porobić coś ciekawego razem. I to jest okej. Takie rzeczy nie zabijają twojej atrakcyjności. Atrakcyjność zabija twoje zachowanie względem niej. Bo serio, jeżeli wyjdziesz z laską na browara na luzie i traktując ją jako swojego "ziomka", to raczej nie wpłyniesz źle na swój wizerunek w jej oczach. Pokażesz jej, że nie ma w tobie desperacji i nie boisz się kobiet. A to jest bardzo ważne. Dodatkowo na takich spotkaniach możesz subtelnie budować swoją atrakcyjność w jej oczach. Grunt, żeby zachować pewną konkretną ramę. Nie wiem jaka to rama, bo nie mam bliskich koleżanek.

I właśnie, kiedy bardziej zależeć jednej ze stron, a drugiej nie, to mamy konflikt. Może przerodzić się to albo w Friendzone albo zakończyć się urwaniem relacji. Taka sytuacja ma szansę wypalić, ale wtedy, kiedy obie strony już od początku mają wobec siebie konkretny stosunek. Jaki? A taki, że obydwoje są wobec siebie atrakcyjni. Dziewczyna podoba się facetowi, facet dziewczynie(są w "swoim typie") i atrakcyjność nie spada. Dziewczyny tak jaki i faceci mają jeden prosty schemat szufladkowania: Podoba mi się/Nie podoba mi się. Jak zostaniesz na start wrzucony do tej drugiej szufladki, to wyjście z niej będzie wymagało konkretnego przeramowania, nie zawsze wyjdzie i w ogólności nie jest warte świeczki. Jak jesteś w tej pierwszej, to wówczas koleżeństwo jest w stanie przerodzić się w związek. Takie jest moje zdanie.

 

@Wolverine1993 Musisz odpowiedzieć sobie czego od dziewczyny chcesz. Jak już to zrobisz to pchaj relację w takim kierunku, aby swoje zachcianki spełnić. Ewidentnie widać, że jesteś dla dziewczyny jakkolwiek atrakcyjny. Inaczej by cię do siebie nie dopuściła. Uwierz mi, większość lasek jest taka, że nigdy ci nie powie wprost, że się im podobasz. Wysyłają one tylko te durne oznaki zainteresowania, których tylko idiota by nie skumał. 

Widać, że bardziej chcesz z nią spróbować niż nie chcesz. Tylko dalej się niepotrzebnie wahasz. Jedziesz z nią bez zastanowień. Wiem, łatwo powiedzieć, ale to będzie dla ciebie najkorzystniejsze. Jak wypali - to super. Jak nie wypali - to też super, bo nabierzesz doświadczenia. Jak ci na niej przesadnie nie zależy, to w przypadku niepowodzenia nie będzie mocno boleć :)  

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ded_Insajd napisał:

Jakiej? Chyba ONS albo FWB. Chemia opada po pewnym czasie i nic tego nie zatrzyma. Później wychodzą mankamenty charakteru i sprzeczności w oczekiwaniach względem partnera. 

Więc sam szał hormonalny nie załatwia sprawy. On tylko zakrzywia rzeczywistość. Potrzeba czegoś jeszcze. 

 

Możliwe,w stałej relacji trwającej dłużej niż miesiąc byłem raz w ciągu 10 letniego uprawiania secksu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Wolverine1993 napisał:

Mam kuzynke która miała takiego '' przyjaciela'', miała nawet kilku chłopaków w międzyczasie a i tak po paru latach zostali małżeństwem i są z tego co widzę szczęśliwi. 

Najpierw obskakała się na kutasach, a jak uroda znikła to bierze frajera na bamkomat, on pewnie żadnej nie miał przez ten czas, tylko myślał o niej:wub:

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wolverine1993 kumpela spoko, ja mam też koleżanki które bardzo lubię i cenie, nie ma między nami seksów. Po prostu się znamy i lubimy.

 

Znajdź sobie jakąś lub jakieś weekendówki na badoo, sympatii czy Tinderze. Pal głupa, że chodzi Ci o normalne spotkanie, zrób wrażenie, niech dojdzie do stosunku zwanego stosunkiem seksualnym a później powiedz, że jest świetną koleżanką ale boisz się wchodzić w związek. Jak jej się spodoba to będzie chciała weekendowo się spotykać dopóki nikogo nie znajdzie. Leciałem tak z powodzeniem wiele razy.

Nie musi być miss, ekstraklasa. Zresztą z przeciętnymi z wyglądu zawsze miałem najlepszy seks a nie z tymi powyżej 7.

Edytowane przez Jan III Wspaniały
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty będziesz jej przyjacielem, a ona pozna jakiegoś bad boya, z którym stworzy związek. 

3 godziny temu, Wolverine1993 napisał:

Najbardziej się cieszę że ex wkoncu wychodzi mi z głowy po 3 miesiącach od rozstania.

Gratulacje! Ja tak dobrze to nie mam. 

 

5 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

najdź sobie jakąś lub jakieś weekendówki na badoo, sympatii czy Tinderze.

Mam tam konta, ale jakoś trudno jest mi kogoś znaleźć. Nie wiem co robię źle. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wytrawnie napisz jakąś luźną, trochę śmieszną wiadomość do 50 w miarę ładnych. No przystępnych.

Pisz ładnie, bez błędów, dosyć szybko napisz coś o sobie, tak żeby zrobiło wrażenie. Od razu ciągnij na spotkanie.

Masz zresztą cały temat ogarnięty przez bodajże @Długowłosy. Opisał elegancko i fachowo, więc skorzystaj z tego.

Edytowane przez Jan III Wspaniały
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.