Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

@TheShy
Właśnie jestem zdziwiony, że od razu zarzuca mi się początek alkoholizmu.
Gdzie ja postanowiłem sobie coś, dotrzymałem postanowienia i tak przedłużam je dalej, bo podoba mi się ten stan. 
A od tego okresu dla mnie picie alkoholu ma być wyłącznie degustacją (w stylu takim jak filmik który wstawiłem parę wypowiedzi wyżej), a nie upijaniem się do nieprzytomności. 

Zrozumiałbym, jakbym pił tyle co moi koledzy i nie widział w tym nic złego. 
Zresztą nigdy nie upijałem się tak by nie pamiętać nic, jak miałem już lekki szum to mówiłem sobie stop i koniec. 

Jestem trochę tym przerażony, bo robi się ze mnie alkoholika.
A mogłem żadnego postu nie pisać i by nie było w ogóle tematu. Święty spokój byłby... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, gryczany napisał:

@TheShy
Właśnie jestem zdziwiony, że od razu zarzuca mi się początek alkoholizmu.

To dlaczego rozmawiamy o Tobie i alkoholu a nie o Tobie i sasankach na łące ? Bo zauważyłeś 

że coś jest nie tak, Nikt nie twierdzi że jesteś alkoholikiem śpiącym na ławce ale sam fakt dyskusji na ten temat świadczy że gdzieś coś zaczęło Cię w picu niepokoić. I bardzo dobrze.

Gadki że wszystko jest dla ludzi nie kupuję. Alkohol to narkotyk i to jeden z silniej uzależniających a jego wielka siła tkwi niestety w powszechnym bagatelizowaniu go.  To nie zabija od razu, nie jednego nie zabije wcale ale niech mi ktoś racjonalnie odpowie na jedno pytanie. Po co to pić ? 

 

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla niektórych ludzi inni stają się alkoholikami po jednym piwie, także... no nic. Ja znam stan, o którym piszesz, bo akurat jestem na etapie redukcji wagi. Picie ograniczyłem do minimum, od listopada weekendy zakrapiane na palcach ręki idzie policzyć, w tygodniu nawet kapsla nie powącham. Nie mam jakoś nawet smaku na piwo... niemniej, przyjdzie Wielki Post, znów nie tknę alkoholu, a są ludzie, którzy powiedzą, iż mam z nim problem, bo wyznaczam sobie granice. Podsumowuję to wtedy krótko zdaniem: "Otóż nie. Tę granicę wyznacza Kościół." I cisza w temacie :)

Ze swojej strony życzę Ci powodzenia w wytrwaniu, zajebiste uczucie po imprezie ze znajomymi odwieźć kogoś do domu i być mobilnym w sobotę/niedzielę od rana. Promile dużo ograniczają, nie można nawet na ryby pojechać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670 @TheShy
Panowie, nie ma co się kłócić. 
Nie o to tutaj chodzi, by się zagryzać wzajemnie. 
Nigdzie nie napisałem, że moje weekendy spędzam na piciu do zalania trupem i leczeniu kaca następnego dnia. 

Mam duże ambicje i cele, które chcę realizować i uwierzcie mi ostatnie mi potrzebne by było rozpijać się totalnie. 


Chciałem sobie zrobić miesiąc przerwy, gdyż wyczytałem w jakimś artykule (nie pamiętam już gdzie, a szkoda), że na początku roku w jakimś państwie robi się taki 30 dniowy post od alkoholu. 
Skoro inni mogą, to i ja postanowiłem sobie zrobić przerwę. 
Mógłbym powiedzieć, że mam problem z alkoholem gdybym się złamał przez ten okres postu i zaczął pić. 
Dostrzegłem wiele plusów niepicia alkoholu i podoba mi się stan, który aktualnie mam. 


Co do mojej degustacji alkoholi, nie sądzę by wypicie jednej szklanki alkoholu w weekend dla wyłącznego poznania smaku doprowadziło mnie do początku alkoholizmu (a wiem coś w tym temacie, gdyż przerabiam to w dalszej rodzinie). 
Złożyłem przysięgę i mam zamiar się jej trzymać.

Oczywiście dla wszystkich co zawitają tutaj w przyszłości z chęcią próby podjęcia się takiego wyzwania mogę powiedzieć tylko i wyłącznie, że warto. 
Myślę, że ktoś kto nie ma problemów z alkoholem bez problemu wytrzyma 30 dni bez picia.


Dziękuję wszystkim za dobre rady. :) 
Od tego momentu przestaję obserwować mój temat, który żałuję że założyłem, bo nie wiedziałem że taka dyskusja wyjdzie na ten temat. 
I zaczniemy tutaj wzajemnie się przekrzykiwać, a to nie jest moim celem na tym forum. :)

Edytowane przez gryczany
Zmiana postu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz po czym poznaję że masz problem? Po świetnym okłamywaniu siebie bo Ty przecież sam dobrze wiesz że na jednej szklance lub na jednym dniu w tygodniu się nie skończy. No weź?. Nie oszukasz oszusta. Za długo byłem mistrzem w okłamywaniu siebie i wszystkich dookoła. I żeby nie było , też się nigdy nie upijałem. Trzymam kciuki za wytrwanie w niepiciu bo warto. Wyglądasz na kumatego faceta więc wierzę w Twoje mądre życiowe wybory. Trzymaj się ciepło.:)

Edytowane przez jaro670
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może wy z jaro670 jakiś klub załóżcie, czy coś? ;) 

 

10 godzin temu, aqlino napisał:

Czy dasz głowę dzisiaj, że pijąc dwa piwa na tydzień nie skończysz w rynsztoku za jakiś czas.

Czy dasz głowę dzisiaj, że przekraczając 50 km/h w terenie zabudowanym dwa razy w tygodniu, nie skończysz jako pirat drogowy za jakiś czas? 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wroński Po prostu lepiej założyć, iż wszyscy jesteśmy alkoholikami. Oszczędzi to wiele sporów i dyskusji na ten temat. No bo przecież każdy kapłan Kościoła katolickiego jest alkoholikiem, bo spożywa symbolicznie wino podczas mszy, czyż nie? Do czego to doszło, przecież oni są nieświadomi nałogu! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, TheShy napisał:

@wroński Po prostu lepiej założyć, iż wszyscy jesteśmy alkoholikami. Oszczędzi to wiele sporów i dyskusji na ten temat. No bo przecież każdy kapłan Kościoła katolickiego jest alkoholikiem, bo spożywa symbolicznie wino podczas mszy, czyż nie? Do czego to doszło, przecież oni są nieświadomi nałogu! 

 

Potwory!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, aqlino napisał:

Chcesz smak piwa - pij piwo bezalkoholowe, chcesz smak wina - pij sok z winogron

Naprawdę uważasz, że dobre wino smakuje tak samo jak sok z winogron? A bezalkoholowy sikacz jak dobre piwo kraftowe? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, TheShy napisał:

Może wy z jaro670 jakiś klub załóżcie, czy coś? ;) 

Lata mi to koło pędzla co kto robi ze swoim życiem, zapędy neofity minęły mi dawno temu zwyczajnie odpowiadam jak ktoś pyta co na mnie działało a na pewno nie działa ładowanie samego siebie że piję bo lubię smak. Taaa akurat. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktos kto nie ma problemow z nalogiem nie mysli o tym, nie wyznacza sobie terminow nie picia, nie udowadnia innym ze pije tylko okazionalnie. Alkoholizm to jest choroba ktora u jednych widoczna bedzie szybko , a u innych bedzie sie rozwijac latami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@karhu

Każda definicja określi każdego w każdy sposób. Jak wspominałem wyżej - pijesz, nie pijesz, rzadko, często - ALKOHOLIK! :-) 

 

Dobrze jest mieć naprawdę w d... te wszystkie definicje. Jak chcą, mogą mnie nazywać chlorem, żulem... i jak tam się podoba. Mam ochotę się napić, to piję. Nie mam, nie piję. Proste jak budowa czołgu Tygrys. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, TheShy napisał:

Każda definicja określi każdego w każdy sposób

To nie definicja, tylko zycie. Wiem bo to przeszedlem. Ale daleki jestem od przekonywania ludzi. Napisze jeszcze tylko ze przestac pic to nie problem, problemem jest zycie bez picia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 3.02.2019 o 12:40, gryczany napisał:

Co mogę uczynić, aby nie mieć wyrzutów sumienia, że pozwoliłem sobie wypić odrobinę alkoholu
Zawsze miałem poczucie winy, że upadłem i wypiłem, a mogłem powiedzieć nie

Ja akurat wyrzutów sumienia (emocje) mało co posiadam, ale raczej bazuję na faktach (logika).

 

Skoro zrobię coś co mnie niszczy to po prostu stracę np. parę godzin czasu i trochę zdrowia. Decyzja = konsekwencje.

 

Następnym razem się powstrzymam albo w końcu zdechnę zapomniany w rowie. No tak może być.

 

Załóżmy że po wypiciu ponad szklanki 50ml whisky nie chce Ci się nic tego wieczoru,  czyli np tracisz 4 godziny produktywnego czasu, fajnego relaksu , przejazdzki autem, nauki itp.

 

Moja propozycja, podejście trochę biznesowo-przemysłowe, bez emocji typu wina czy sumienie:

 

1. Zdefiniować ściśle ile to jest odrobina: jednostki obj. w jednostce czasu, np. Max 50ml whisky/tydzień. Taką np. "normę tygodniową" NtT

 

2. Ustalić ze monitorujesz tygodniowy wskaźnik przyjętego alkoholu WPA.

 

3. Uświadomić sobie, że wszystko PONAD NORMĘ jest szkodliwe. Tak jak normy przyjętego np. promieniowania X.

Czyli masz utrzymać WPA <= NT

 

Wskaźnik WPA świeci na zielono.

 

3. Dopoki WPA < NT Wspaniale i długo delektuj się tym co masz w normie.

 

WPA zielony.

 

4. Np. W środę  chlapniesz drugą szklankę i w tym momencie WPA przekroczy NT.

 

WPA stanie się czerwony

 

zaprzestajesz przyjmowania alkoholu aż do chwili wyzerowania WPA np. poniedziałek rano.

 

Cały czas monitorujesz WPA, piszesz kazdego dnia ile wypiłeś.

 

Każde popicie podwyższy Wskaźnik WPA będący już i tak w polu czerwonym, bedzie gorzej i gorzej. Gdyby było to promieniowanie (nie wiem jakie jednostki Siverty, Siemensy na kg masy ciała) to już byś był na drodze do choroby popromiennej. Nie ma zmiłuj.

 

5. Po wyzerowaniu wskaźnika patrzysz na zeszły tydzień czy i na jak długo WPA był czerwony. Korygujesz działania tak, by w przyszłości WPA był zawsze zielony.

Jak bedzie raz za czas czerwony (np. Co 5 tygodni) cóż czasem się system pierdoli.

 

Jesli każdy tydzień od środy masz na czerwono -Twój system regulacji nie działa, jakbyś był fabryką to generowłbyś 50tys zł straty dziennie albo umarł na chorobe popromienna dawno temu.

 

Tyle, żadnych wyrzutów sumienia, czyste monitorowanie wskaźników. 

 

Może system zawiły ale odarty ze zbędnych  emocji.

Dnia 4.02.2019 o 18:55, gryczany napisał:

Od tego momentu przestaję obserwować mój temat, który żałuję że założyłem, bo nie wiedziałem że taka dyskusja wyjdzie na ten temat

O cholera dopiero  doczytałem że już nie obserwujesz tematu. No trudno.

Ale spoko bo sam sobie przemyślałem tę kwestię. Pozdro, trzymam kciuki.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.02.2019 o 17:14, Imbryk napisał:

Moja propozycja, podejście trochę biznesowo-przemysłowe, bez emocji typu wina czy sumienie:

I to jest dokładnie co ja robię już od 8 miesięcy.
Z tym że ja liczę wypite jednostki alkoholu i wszystko skrupulatnie notuję w excelu :)
Nie można czegoś zmienić, jeśli nie możesz czegoś zmierzyć. Może przestać zupełnie, jeśli ktoś liczy zero-jedynkowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.