Skocz do zawartości

Książkowy zakątek


poduszka

Rekomendowane odpowiedzi

Pilipiuka to akurat śmiało mogę polecić wszystkie :P

 

- cykl o Jakubie Wędrowyczu

- cykl o kuzynkach Kruszewskich

- cykl Norweski Dziennik

- cykl Oko Jelenia

- Wamipr z M3

- Wampie z MO

- opowiadania (dużo ich miał)

 

 

U Pilipiuka dobre jest to iż prawie wszystkie powieści i opowiadania w jakiś sposób się zazębiają, przewijają się bohaterowie, miejsca, rodziny. Tworzy bardzo spójne uniwersum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Rozterki poduszki". Teoretycznie powinnam zrobić: "Dotyczy <tu wstawić nowy temat o "Alicji w Krainie Czarów">", ale z drugiej strony będę się odnosić do delikatnego (ale nadal konstruktywnego!) off topu, więc chyba lepiej w tym wątku. :D

 

A konkretnie idzie o "Małego Księcia". :) Jedna z moich top książek. Ktoś napisał, że im starszy tym więcej z niej rozumie. Mnie też się tak WYDAJE, ale przede wszystkim coraz bardziej mnie smuci. Czytałam ją już wiele razy i za pierwszym nie byłam praktycznie wcale smutna, gdy czytałam ostatnio - byłam bardzo blisko łez. W kontekście tej książki warto zastanowić się, czy my - dorośli rozumiemy więcej i lepiej, czy może dzieci? Pomijając fakt, że cieszę się, że czyta się ją w dzieciństwie, bo można potem skonfrontować odbiór. Może nie rozumiemy lepiej tylko inaczej, po "dorosłemu"? Dzieci inaczej postrzegają świat, mają niesamowitą wyobraźnię. Dlaczego przyjmować, że z wiekiem stajemy się mądrzejsi? A nawet jeśli, to pewne rzeczy też tracimy. Na wielu płaszczyznach przegrywamy z dziećmi (wspomniana wyobraźnia, ale też zdolność uczenia się). :) Wiecie, że niektóre bliźniaki posiadają własny język?

 

 

Teraz odnośnie łączenia muzyki z książkami. :D

 

 

red, nie sądzisz, że to idealnie oddaje wiedźmiński klimat? :)

Pijaku dlaczego pijesz?zeby zapomnieć że pije

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś jeszcze poleci? ;)

Być może przeczytam, ale zanim to nastąpi... dużo czasu jeszcze minie. Zwłaszcza, że wcale niedługo zaczyna się rok akademicki i ostre rycie. Prowadzący za nic w świecie nie dopuszczają do siebie myśli, że studenci mają jakiekolwiek inne zainteresowania poza studiami. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vincent, jeszcze pierwszej lektury nie przeczytałam i już kolejne zadanie domowe? :(

 

Endeg, przyznam szczerze, że raczej nie czytam takich książek. :)

 

Z rzeczy, które ostatnio "skonsumowałam": dokończyłam "Wiedźmina", 3 opowiadania Zoli, "Lot nad kukułczym gniazdem". Każdy samiec powinien koniecznie przeczytać ostatnią pozycję. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie

Droga kosztuje, plus wydrukowanie

A no i moją drukarka za cenę papieru praktycznie drukuje, tylko ma czasem problemy z wałkami czy coś przez co nie zawsze dobrze łapie kartkę i nią się dławi i hooj z drukowania bo muszę ją rozebrać i wyciągać papier a raczej jego szczątki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poducha masz jeszcze jakieś lektury  dla faceta?

A no i czytałem lot nad kukułczym gniazdem, i sapka, teraz walcze z drukarką o kolejne strony stosunkowo dobry, Szmata jedna nie chce drukować :(

 

Nie mogę teraz niczego przywołać, zazwyczaj nie mam wrażenia, że dana książka jest szczególnie ważna dla określonej płci. Jednak z tą jest inaczej. Warto ją znać ogólnie, ale mężczyźni mogą w niej odnależć wiele przydatnych rzeczy, m. in. jak walczyć z "uroczą" Wielką Oddziałową w rzeczywistości. :)

Zastanawiam się jedynie, kto tak naprawdę wygrał tę wojnę i chyba dochodzę do wniosku, że wygranego nie ma. Zresztą, można to ładnie przyłożyć do "Wiedźmina" i walki Nilfgaardu z Północą, tej wojny też nikt nie wygrał. W "Locie..." Oddziałowa straciła panowanie nad sobą, straciła władzę i przewagę psychiczną nad pacjentami, a McMurphy stracił życie. Qsiorz, czytałeś inne książki tego autora? Ta była naprawdę interesująca, do tego te opisy, czasami czułam się, jakby McMurphy stał przede mną - były tak dokładne. Rzekłabym, że odrobinę naturalistyczne. :)

 

To może "Bezcenny" Miłoszewskiego?

 

Niestety. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko lot czytałem Kena Keseya. Osobiści poluje na  http://lubimyczytac.pl/ksiazka/62667/i-slepy-by-dostrzegl

Przeczytaj antyutopie Orwella folwark i rok 1984, poza tym jeszcze jest huxley i fhooj innych autorów.

A co ty czytałaś godnego uwagi według ciebie ?

 

PS. Też się zabieram do Rodziny Borgiów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Krzyżacy"? :o  Uwielbiam "Potop", uwielbiam "Pana Wołodyjowskiego", uwielbiam "Quo vadis", ale "Krzyżaków" zdzierżyć nie mogłam... Przeczytałam, ale była to udręka.

 

Zafona bardzo podobał mi się "Cień wiatru", pozostałe książki przeznaczone "dla dorosłych" (nie ma w nich nic zdrożnego :)) mnie nie przekonały. Bardziej podobały mi się te, które teoretycznie były przeznaczone dla młodzieży. Bardzo fajne książki, na granicy obyczaju i fantastyki. Całkiem ciekawe połączenie, ta fantastyka była bardzo subtelna.

 

Qsiorz

Dzięki za przypomnienie o Huxleyu, już dawno chciałam przeczytać. Czytałam jedynie fragment o karmieniu dzieci ciasteczkami w szpitalu, by oswić je ze śmiercią... I o probówkach.

 

Wszystko, co czytam jest godne uwagi. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa, ich miłość była tragiczna - dosłownie.

Sienkiewicz to ogólnie jest ciekawy pisarz - jego powieści są bardzo schematyczne, a mimo wszystko czytałam je z dużym zainteresowaniem. A Kmicic, ach Kmicic... :D

Wkurza mnie jedynie, że tak dużo kobiet u Sienkiewicza to mameje. Piękne posągi, którymi zachwycają się rycerze. :) O wiele bardziej wolę kobiety Sapkowskiego: piękne, silne, zdecydowane, pełne wigoru. No, może "odrobinę" zbyt wyrachowane. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, to może coś innego jak Brown, albo A.Christie ?

 

Czytałam książkę pierwszego pana, podobała mi się, ale niewiele z niej pamiętam. Fajna, ciekawa, ale nie wpłynęła na mnie w żaden sposób. :)

Obecnie czytam książkę Folletta. Znacie? Nie czytałam nic wcześniej tego autora, zapowiada się całkiem przyjemnie. Tytuł to "La Marque de Windfield", chyba nie ma tłumaczenia na polski, oryginał po angielsku. Też nie będzie to (raczej) przełomowa książka, czytam bardziej pod kątem językowym. :)

 

Równocześnie męczę (czasownik nieprzypadkowy) "Ludzkie działanie". Chyba będę musiała przysiąść nad tym jeszcze raz. :D

 

Edit. Doczytałam, że jest tłumaczenie, a tytuł polski to "Niebezpieczna fortuna". Tłumacze to kreatywni ludzie. :P W tym przypadku francuscy, bo tytuł oryginalny to "Dangerous fortune".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.