Skocz do zawartości

Dotyczy: Życie na i po studiach medycznych.


Rekomendowane odpowiedzi

@ZamaskowanyKarmazyn Nie wiem jak żyje się lekarzom w naszym kraju, aczkolwiek mniej więcej orientuję się jak żyje się studentom medycyny ;) Nieźle. Na medycynę najtrudniej się dostać, a potem tak samo jak na innych ciężkich oraz wymagających kierunkach. Nie jest to najtrudniejszy kierunek, a jeden z najcięższych.

 

-Tylko część studentów rezygnuje z różnych powodów, większość normalnie kończy studia.

 

-"Czy da się dorobić przed 30 jakiegokolwiek majątku?" To zalezy od wielu czynników. Kiedy zaczynasz studia, jaką specjalizację wybierasz, dyżury, miejsce pracy itd, Ogólnie myślę, że ciężko ;) Ale to tak samo jak z innymi kierunkami biologiczno-chemicznymi.

 

-"Czy pensja rezydenta nie jest za mała po 6 latach ciężkiej pracy?" Pewnie jest :) Ale to tak samo jak z farmacją, weterynarią, stomatologią itd. Nie tylko na medycynie ciężko pracujesz w czasie studiów. Na wyżej wymienionych kierunkach jest tak samo ciężko, a po studiach również jest wymagająca praca. Szkoda, że mało kto to wie i docenia ;)

 

-"Czy nie czują się jak pracoholicy? Mają czas na pasję, znajomych?" Moi znajomi normalnie imprezują, wychodzą, mają zainteresowania. Niektórzy pracują w weekendy.

 

-"Czy na studiach jest czas na rozwijanie pasji i życie towarzyskie?" Oczywiście, że jest. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co zauważyłem po mojej partnerce, która ukończyła studia medyczne:

- jest odsiew, ale zazwyczaj kto decyduje się na studia medyczne to wie co go czeka (zwłaszcza z tego co słyszałem jak ktoś przeżyje Anatomię i Farmakologię to studia dociągnie;))

- czy się da dorobić majątku przed 30tką? Nope, chyba że się ma dzianych rodziców;) Zanim ukończy się studia, zanim skończy się staż i skończy się rezydenturę to 30 na karku a zarobki średnio na jeża

- pensja rezydenta jest za mała, mówię to obiektywnie widząc jak wyglądały studia jeśli ktoś rzeczywiście się przykładał (pensja dla partnera też powinna być bo wiele wyrzeczeń typu wspólne wyjazdy odpadło:/)

- zależy, ale trochę pracy jest. Ale ciul z pracą. Odpowiedzialność. Odpowiedzialność duża, a ludzie często z pyskiem jakby wszystkie rozumy pozjadali. No ale takie społeczeństwo, wyuczone na byciu lekarzem google.

- na studiach zawsze jest życie towarzyskie, niezależnie od studiów;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.02.2019 o 07:45, Azizi napisał:

- jest odsiew, ale zazwyczaj kto decyduje się na studia medyczne to wie co go czeka (zwłaszcza z tego co słyszałem jak ktoś przeżyje Anatomię i Farmakologię to studia dociągnie;))

Z tym odsiewem to nie zgodzę się. Może kiedyś był większy, ale jak słyszałam od studentów leku to naprawdę jest dużo poprawek, wszyscy zdają. Może nieliczne jednostki mają jakiś większy problem.

 

Dnia 4.02.2019 o 07:45, Azizi napisał:

Odpowiedzialność duża, a ludzie często z pyskiem jakby wszystkie rozumy pozjadali. No ale takie społeczeństwo, wyuczone na byciu lekarzem google.

A ja czuję dosłownie to samo tylko od przyszłych lekarzy ;) Jak to oni nie mają ciężko, a ja to na farmacji mam wakacje całe 5,5 roku. Jakby wszystkie rozumy pozjadali...

 

Na rezydenturze sporo można dorobić dyżurami, no ale to też od szpitala zależy. I też są lekarze, który zarabiają naprawdę grube pieniądze i są tacy, którzy mało zarabiają.

 

Ogólnie kwestia zarabiania pieniędzy na świecie to jest żenada i śmiech, ale to już na inny temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Eloquence napisał:

Z tym odsiewem to nie zgodzę się. Może kiedyś był większy, ale jak słyszałam od studentów leku to naprawdę jest dużo poprawek, wszyscy zdają. Może nieliczne jednostki mają jakiś większy problem.

że tak podpytam - zdawałaś już LEK / uczyłaś się do niego?:)

 

1 godzinę temu, Eloquence napisał:

A ja czuję dosłownie to samo tylko od przyszłych lekarzy ;)

Też się zdarzają takie przypadki, zależy od człowieka.

 

No tak, dyżury robią robotę. Dobrze mówisz, nie ma jednej reguły - zależy gdzie się człowiek podzieje. Ale już nie mi oceniać, wolę swoją graficzną fuchę;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No nie wiem. 

Rzeczywiście najtrudniej jest przejść przez ogień pierwszego roku, nagle ilość materiału do przyswojenia wydaje się niebotyczna. Później to leci, bo człowiek się może się przyzwyczaić do wszystkiego. Końcówka studiów to już utrwalanie zdobytych informacji i szlifowanie wiedzy.

Odsiew jest na początku, później niedobitki odpadają, ale i tak nie jest ich względnie dużo, też skłaniam się do tezy przedmówcy, że jak idziesz na te studia, to mniej więcej wiesz, że będzie kolowialnie mówiąc zapierdol.

Ja już się pogodzilam z myślą, że fortuny nie zbiję na rezydenturze, oby na życie starczyło. A jak będzie później to się zobaczy, szczęśliwie nie mam dużych wymagań, co do standardów życia, a może raczej nie tak dużych jak koledzy.

Imprezy są jak na każdych studiach, niektórzy od nich stronią, ale większość da się wyciągnąć na piwo.

O czas na rozwijanie pasji trochę czasem trudno, ale to też kwestia organizacji. Odskocznia od nauki jest wręcz wskazana.

Odpowiedzialność i stres z tym związany to coś co odróżnia ten zawód od innych pokrewnych.

 

Edytowane przez emrata
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5.02.2019 o 16:18, Eloquence napisał:

Jakby wszystkie rozumy pozjadali...

Mam dobrego kolegę na tych studiach, który mi nieco o nich opowiadał. Nie wiem, jak jest w przypadku pozostałych studentów, ale on posiada niezwykłą wiedzę z każdego niemal zakresu. 

Pomijając, że wygrał jakieś tam olimpiady chemiczne, biologiczne, to mi opowiadał o tym, czego ja się uczę na studiach, które z medycyną nie mają w ogóle nic wspólnego...

Mówił, że studia,to dla niego łatwizna, a najbardziej uwielbia zajęcia w laboratoriach. 

20 godzin temu, emrata napisał:

Imprezy są jak na każdych studiach, niektórzy od nich stronią, ale większość da się wyciągnąć na piwo.

I powiedział, że imprezy są, ale "za nogi nikogo nie wyciągają". ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Trochę odkopię temat.

Szykujcie się na to, że w niedługim czasie polskich młodych lekarzy będzie coraz mniej. Ryzyko jest już bardzo duże...

https://www.prawo.pl/zdrowie/po-zmianach-w-kodeksie-karnym-za-blad-medyczny-lekarz-pojdzie-do,422723.html?fbclid=IwAR2JhNgkstAjCoVthSwDuS8EWxb7F4m2daFBbbxUwzMSHWbcb9Ya-PI4RFY

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 28.05.2019 o 18:01, Azizi napisał:

Szykujcie się na to, że w niedługim czasie polskich młodych lekarzy będzie coraz mniej. Ryzyko jest już bardzo duże...

 

Zanim zabraknie lekarzy w pierwszej kolejności zabraknie "odważnych", którzy podjęliby się zabiegów skomplikowanych, z dużym procentem powikłań lub śmiertelności, często takich ratujacych życie. Nikt nie będzie wystawiał się na ryzyko więzienia 1- 10 lat, a w przypadku polożników, którzy przy komplikacji mogą mieć 200% śmiertelności- do 15 lat.

Co ciekawe samo odraczanie zabiegu, który jest niezbędny, a śmiertelność oscyluje w procentach nie do zaakceptowania, może być "nieumyslnym spowodowaniem śmierci"

Nikt przy zdrowych zmysłach, pod pręgieżem takiego prawa nie będzie się pchał na zabiegowkę.

Ziobrze nie przeszła trauma po przegranym procesie, w którym oskarzyl lekarza o śmierć swojego ojca w szpitalu. Bo to niedopuszczalne, żeby człowiek umarł w szpitalu, przecież tam sami zdrowi trafiają.

 

Artykuł 155 nie dotyczy tylko lekarzy, nieumyślne spowodowanie śmierci dotyczy praktycznie każdego. Ktoś na drodze robi niebezpieczny manewr, unikasz zderzenia zjeżdżając gwałtownie w bok, a tam dwóch rowerzystów. I bach, 15 lat nad Tobą wisi. Wspaniałe.

Edytowane przez emrata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.