Skocz do zawartości

Czy zdecydowali byście się teraz na dziecko, pomimo oświecenia w temacie matrixa?


Rekomendowane odpowiedzi

   Witam Braci i Samice.

 

   Jak w temacie, pomimo tego, że będąc świadomym matrixsa, powołali byście na świat swoje dziecko? Będąc świadomym że życie to jedno pasmo bólu

i rozczarowania, będąc świadomym że może się urodzić z wadą, chorobą, że nie wiadomo jak się ułoży dziecku w przyszłości bliskiej i dorosłej.

Pomimo tego że wiecie jakie jest życie, skazali byście je na: 'Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową'.

I tylko niewielu udaje się to przeżyć w miarę szczęśliwie.

 

   Temat założyłem pod wpływem wczorajszego spotkania rodzinnego. Oświadczyłem tam że nie chcę wnuków, bo wiem jak będą cierpiały.

Co jest warte moje szczęście z przedłużenia linii genetycznej, wobec nieszczęścia życiowego tych dzieci. Tylko siebie uszczęśliwiamy,

tymi chwilami spędzonymi z dziećmi, wnukami, nie licząc się z tym co ich czeka.

 

Pozdro.

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydował bym się gdybym:

  • Miał duży majątek i duży w miarę stabilny dochód.
  • Żył w kraju gdzie nie ma alimentów i kobiety nie przesiąkły jeszcze feminizmem (np. niektóre kraje Azji i Ameryki Południowej). Co trochę zwiększyło by szansę na dłuższe przetrwanie tego związku i wychowanie potomka w pełnej rodzinie.
  • Znalazł odpowiednią partnerkę, wychowaną tradycyjnie, itd.

Gdyby poważną wadę wykryto w trakcie ciąży, aborcja aby oszczędzić dziecku bólu, cierpień i frustracji.

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 5
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Morfeusz napisał:

Gdyby poważną wadę wykryto w trakcie ciąży, aborcja aby oszczędzić dziecku bólu, cierpień i frustracji.

Kiedyś lasce spóźniał się okres więc powiedziałem że bardzo mi przykro ale w tej chwili nie jestem w stanie zapewnić ani jej, ani dziecku nic na start więc trzeba będzie odwiedzić pana ginekologa prywatnie, na co ta odrzekła że nie ma takiej opcji. Więc nie byłbym do końca taki pewien tego że jak sobie zażyczysz tak będzie. Swoją drogą, dobrze wiedzieć, że wpadnie trochę spermy i decyzja jak i przyszłość dziecka należy tylko do partnerki bo poczuła się jak Maryja i myśli że jak urodzi to dozna całkowitego odpuszczenia. W imię ojca i syna i 500 plus. Żal.

 

Co do samego tematu...

Ja myślę, że zarówno życie w nadmiernych uprzedzeniach do wszystkich wokół jak i w pojedynkę w matriksie jest co najmniej męczące.

Aktualnie pannice przeżywają "szał łechtaczki" i "rozrodczości", ale pomyślcie w inny sposób. Zawsze były problemy.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaryzykuję odpowiedź: nie. I to mnie smuci.

Wbrew wszystkiemu, co wyniosłem z forum, mam chęć/potrzebę posiadania potomka/potomków, chciałbym wyprostować błędy/skazy pozostawione przez przodków (wojna, babskie rządy, dziedziczne depresje, marazm) przeciąć ów węzeł gordyjski, który ciąży mi od młodości. Innymi słowy, wykorzystać w praktyce całą wiedzę, jaką zdobyłem i będę dalej zdobywał. 

Ale jako ojciec, mężczyzna, którego praca i podatki utrzymują większą część tego kraju, gówno mogę. Dzieci mają przyjmować coraz większą ilość indoktrynacji, być "otwierane" na tematykę seksu (dopiero co w wiadomościach Biedronia pokazywali), przyjmować coraz więcej szczepionek, ktoś, kto się temu sprzeciwia, skazuje rodzinę na ostracyzm, wykluczenie i samotność, aż w końcu nienawidzą go nawet domownicy, bo ludzie są w końcu stadni.

Dwa, że dziecko w skutek jakiegoś chorego stereotypu (są bierni ojcowie, ale bez przesady) jest traktowane jako własność matki, na które ojciec "łoży", obojętnie czy bezpośrednio, czy za pomocą alimentów i w zasadzie jest pomijany jako istotny (nie mówiąc już o byciu kluczowym) w kwestii wychowania.

Czy ktokolwiek chciałby, by jego prywatne życie było ciągłą polityczną batalią? A chcąc zachować święty spokój, musi się godzić na czerwoną zarazę?

 

 

  • Like 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że tak.

Dzieci to na pewno obowiązek, ale też radość, jakiekolwiek by nie były, tu nie chodzi o ta pierdoloną szklankę wody, ale o wychowanie silnego i zdrowego człowieka, chęć podzielenia się z nim swoim życiem, doświadczeniami, formowaniem go, kształtowaniem i tak dalej.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The Motha Za dużo Rockiego się naoglądałeś ;). Kiedyś również miałem takie zdanie, widzę teraz z biegiem czasu, że sporo na temat dzieci to były programy wgrane drogą dojrzewania. Mój Tata zawsze mi powtarzał " lepiej martwić się za co wychować dziecko, niż żeby tego dziecka nie było". Szedłem przez życie z takim mottem i o mały włos nie dorobiłem się dziecka z borderką. Kiedyś usłyszałem pewien zwrot od bohatera pewnego filmu " Nie jestem godzien by sprowadzać dziecko na tak piekielne miejsce ". Teoretycznie jestem bardzo rodzinnym człowiekiem i lubię duże rodziny, jednak to jest fajne gdy jesteś w gościach i po paru dniach zwijasz się do siebie, jakbym miał trójkę dzieci to chyba z roboty bym nie wracał. 

 

Mimo młodego wieku jestem dość specyficzny a można powiedzieć dziwnie zjebany, lubię popołudniowe ciasto z herbatą w porcelanie i do tego widok na las a z głośników muzyka klasyczna otula moje uszy, gdzie tu miejsce na wyjące dziecko?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Tak @karhu, ale tu mi nie chodzi o nasze szczęście względem tych dzieci jako przedłużenie DNA, ale o to że mamy się zastanowić

czy powołanie na świat dziecka jest dobre dla dziecka, nie dla mnie jako dziadka, ojca. Bardzo dużo jest przypadków zrobienia sobie dziecka,

bo tak, chcę, chcemy, a dziecko przychodzi na świat. Dobrze jak ma dobrą rodzinę, a i tak będzie kiedyś cierpieć.

 

   Dzieci powołujemy z własnego egoizmu, albo z powodu że tak nam wpojono, nigdy nie jest to z myślą o tym że nie

wiadomo jak będzie dla niego. Kierujemy się tylko swoją zachcianką.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Za dużo Rockiego się naoglądałeś ;).

No oglądałem, nie tylko jego, ale to zmienia faktu, bo decyzja o dziecku była by w pełni świadoma, oczyszczona z tzw matriksa. 

 

2 minuty temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Mój Tata zawsze mi powtarzał " lepiej martwić się za co wychować dziecko, niż żeby tego dziecka nie było"

No własnie, więc skoro decyzja o dziecku była by świadoma, to znaczy że wziąłbym wszystkie za i przeciw, czyli sytuacje materialną, status i tak dalej :) 

Natomiast daje głowę, że większość rodzin decyduje się na dziecko, bo tak trzeba i jakoś to będzie, u mnie wybory są świadome, nie powiem że w 100% bo wtedy musiałbym być robotem pozbawionym emocji, ale w dużej mierze przemyślane.

 

4 minuty temu, Byłybiałyrycerz napisał:

jednak to jest fajne gdy jesteś w gościach i po paru dniach zwijasz się do siebie, jakbym miał trójkę dzieci to chyba z roboty bym nie wracał. 

Jak będziesz maił jedno to będziesz wiedział czy decydować się na drugie, patrząc pod kątem obowiązków i ''straconego'' czasu z tym związanego.

 

5 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Mimo młodego wieku jestem dość specyficzny a można powiedzieć dziwnie zjebany, lubię popołudniowe ciasto z herbatą w porcelanie i do tego widok na las a z głośników muzyka klasyczna otula moje uszy, gdzie tu miejsce na wyjące dziecko?

Nie mnie oceniać Twój punkt widzenia :) Ja mowie z własnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The Motha Są ludzie którzy czują to z całej siły, tacy ludzie powinni mieć dzieci. Ja całe życie od małego chciałem mieć psa i czuje całym sobą, że jak tylko kiedyś będzie do tego okazja to chciałbym mieć kilka psów a na starość może jakieś schronisko a dzieci? Nie czuje w ułamku procenta tego co czuję do zwierząt.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Adolf napisał:

Dzieci powołujemy z własnego egoizmu

Tu mam wątpliwości, każde zwierze "robi" potomstwo, bo tak je natura zaprogramowała, czy to znaczy, że jest egoistyczne?

A jak bardzo egoistyczne jest jedzenie mięsa, gdzie musisz jakąś istotę zabić, tylko dlatego, żeby zjeść sobie "kebaba" ?

Więc czy mamy teraz popełnić teraz zbiorowe samobójstwo, dlatego, że staliśmy się świadomymi jednostkami?

Takie podejściowi jak twoje nie zostanie przekazane w genach do następnych pokoleń, tak samo jak nie przekazane

zostaną geny homoseksualistów, czyli zarazem masz racje i nie.

Rozumiem twój punkt widzenia, ale zastanawiam się ile tu jest egoizmu w egoizmie.

Jak mniemam chodzi Tobie o to, że nie tyle samo robienie dzieci jest egoistyczne, tylko świat jest tak pojeb@ny, że

pora się zastanowić. Prawda jest taka, że "replacement rate" to 2.1 lub 2.3 dziecka, więc spokojni każdy mógłby sobie

pozwolić na zdrowy egoizm, ale podejrzewam, że jeszcze wiele dekad jeśli nie mileniów upłynie zanim każdemu człowiekowi

będzie się żyło dobrze

Czy bym się zdecydował ? Tak, ale najpierw muszę wymyślić sposób jak nie dać go zaszczepić

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Byłybiałyrycerz A może spróbuj się zainspirować "pradziejami" ojcostwa? Kiedyś dzieciak kończąc lat 7 puszczał się spódnicy i zaczynał naśladować ojca - w gospodarstwie, gabinecie etc. Umiem sobie bez problemu wyobrazić gnojka, który naśladuje mnie, rąbiącego drewno na opał, czytającego gazety, golącego się przy lusterku. W swoim czasie pójdzie w swoją drogę i jeszcze byś zatęsknił

@Adolf Prawda, że posiadanie dzieci to również egoizm, chcemy mimo wszystko, by pasowały do naszego "stada", szanowały nasze zasady, wyznawały nasze wartości. A dalej to dobór naturalny: kto przekaże skuteczniejszy pakiet tego geny przetrwają. Pamiętajmy, że jako Polacy nie przeboleliśmy jeszcze ostatnich porażek, nie podnieśliśmy się z kolan, mamy "dumę" Sienkiewiczowską ale żadnego pozytywistycznego i konstruktywnego podejścia (albo jest ono skutecznie hamowane...). Chciałbym wierzyć, że możliwe jest wychowanie pokolenia, które nie daje sobie pluć w pysk, nie łyka kolorowej propagandy, ale jak patrzę na współczesną młodzież, u której nasz polski kompleks niższości powoduje łykanie wszystkiego co zachodnie... To nie jestem pewien, czy jest na to szansa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urodziłam dziecko, jedno i starczy, pomijając fakt, że na kolejne jestem za stara, to nawet gdybym była młodsza, z ta wiedzą, którą mam teraz nie zdecydowałabym się na kolejne dzieci.

Mój syn będzie stopniowo wprowadzany w alkowy forum? ale wiem, że żeby coś zrozumieć i czegoś się nauczyć, będzie musiał tego doświadczyć, a to nie będzie przyjemne.

A tak w ogóle to jakby nie było...decydując się na dzieci, myślimy tylko o nas samych..jakich emocji nam dostarczy, że będzie dawał nam radość czy dumę, że będzie nas kochał. Czy też, że będzie odnosił sukcesy...to wszystko to z myślą o nas.. że dziecko będzie dla nas dostarczycielem pozytywnych emocji, czy też kolejnym naszym pokoleniem i to w sumie potem przekazujemy swojemu dziecku. 

Więc to jeden wielki egoizm z naszej strony, bo robimy to dla siebie.

Wychowując dziecko w pewien sposób chcemy je stworzyć na nasze podobieństwo lub zrealizować niespełnione cele. 

Jak syn miał 9-10 lat niektóre mądralińskie zwracały mi uwagę, że w tym wieku to dziecko nie powinno mieć swojego zdania, że nie powinno mieć opcji wyboru, że o wszystkim powinnam decydować ja, mama. WTF pomyślałam, przecież to jest młody, myślący człowiek, który również czuje i ma swój rozumek.

Przecież to także należy do jego rozwoju, do etapów przez, które będzie przechodził. Powinien sam spróbować, doświadczać, uczyć się przez poznawanie i samodzielne myślenie, a nie ciągłe zabranianie lub unikanie. 

  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zdecydowałbym się dawniej, ani teraz. Przychylam się do opinii o tym, że chęć posiadania dzieci wynika poniekąd z pobudek egoistycznych.

39 minut temu, The Motha napisał:

Oczywiście że tak.

Dzieci to na pewno obowiązek, ale też radość, jakiekolwiek by nie były, tu nie chodzi o ta pierdoloną szklankę wody, ale o wychowanie silnego i zdrowego człowieka, chęć podzielenia się z nim swoim życiem, doświadczeniami, formowaniem go, kształtowaniem i tak dalej.

O czymś takim mówię: JA chcę kogoś ukształtować, chcę komuś przekazać część MOJEGO życia, chcę podzielić się MOIMI doświadczeniami. Plus założenie, że będzie zdrowe - niestety nie musi takie być. Ale od razu zaznaczę:  w żadnym razie nie oceniam tego negatywnie - dobrze, że są ludzie szczerze chcący posiadać potomstwo. Myślę nawet, że to pewien zabieg natury, żeby jakkolwiek zachęcić ludzi to tego kroku.  Obecnie, gdy mamy tak rozwiniętą antykoncepcję, same popędy by nie wystarczyły, ludzkości potrzeba pobudek wyglądających na wyższe niż umoczenie kija.

Nic do tego nie mam, ale to nie dla mnie.

Edytowane przez desolator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Adolf napisał:

mamy się zastanowić

czy powołanie na świat dziecka jest dobre dla dziecka, nie dla mnie jako dziadka, ojca

Jakiś czas temu dotarło do mnie, że nie chciałbym spłodzić takiego skurwiela jak ja.

 

Mam do siebie dystans - ogromny, ale w gruncie rzeczy mam więcej cech złych niż dobrych.

Nie wiem czy to wina otaczających mnie ludzi, czy frustracji płynącej ze świadomości, że nic w tym świecie nie znaczymy, czy może mojego ojca, który był... nie najlepszy... Czy może tego, że boje się kobiet. Jeszcze bym coś takiej zrobił i spędził resztę życia w osobności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Zdecydowanie i bez wahania tak. Dzieci to najlepsze, co mi się w życiu przytrafiło.

     Zdecydowanie Cię popieram.

Ale dalej myślisz tylko o sobie, nie licząc się z tyn co ten młody człowiek ma przed sobą.

Choroby, cierpienie, i to wszystko przez Ciebie!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.