Skocz do zawartości

Czy zdecydowali byście się teraz na dziecko, pomimo oświecenia w temacie matrixa?


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Imiennik napisał:

"A jeżeli istnieje potencjalne dziecko, które nie przyszło na świat? Wtedy nie powołanie go do istnienia - czy też nie jest egoizmem?"

 

 

Nie róbmy roksy z logiki. Jak istnieje skoro nie przyszło na świat?

Chodzi pewnie o pogląd że istnieją dusze które czekają w kolejce żeby dostać się do ciała i przeżyć życie na Ziemi (żeby na Ziemi zostać przetestowane czy mają iść do nieba czy piekła).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imiennik

 

To nie przytyk do Twojej rodziny tylko do Ciebie...

Twój ojciec i matka jakoś poświęcili swój cenny czas i oporządzali Twoje zasrane pieluchy i zapewniali butlę z kaszą...

Twoje wypowiedzi jasno pokazują Twój stosunek również do własnych rodziców...

 

Co do mnie to jestem wybitnie spokojny, używasz języka który wykracza poza kanon ogólnie przyjętej przyzwoitości więc nie dziw się mojej reakcji...

Bez odbioru... 

Edytowane przez Myrmidon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci są spoko. Walą prosto z mostu, nie są skazone tym gównem co dorośli. Cieszą się szczerze, choć zdają sie manipulować dorosłymi płaczem i histerią (o dziwo z dużym powodzeniem - niektóryz nie powinni mieć dzieci jak na to patrzę). Chciałbym mieć dzieci, ale w obecnych czasach to duże ryzyko (zawsze było ale w obecnych czasach to nie jest już niezbędne). Trzeba tez wiedzieć jak je wychować jak wskazać dobrą droge, a 80% dorosłych nie potrafi w dzisiejszych czasach ogarnąć pytań które stawia samym sobie. Z drugiej strony fajnie to pokazali w Idiokracji - także chyba nie warto sie nad tym za bardzo rozwodzić:

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jest tak :

System, w którym żyjemy teraz ma za zadanie obrzydzić nam i nawet uniemożliwić posiadanie dzieci. Wystarczy popatrzyć na jeszcze bardziej skażone lewactwem kraje jak Niemcy czy Szwecja. Tam społeczeństwa się starzeją a żeby " było komu zapierdalać" na panów to posprowadzali murzynów z głębokiej afryki, którzy nie mają tego typu rozkiminek i ruchają wszystko co na drzewo nie ucieka. 

W spoleczeńswach Europejskich wszystko postawiono na głowie i tak ludziom namieszano, że Ci nie mają ochoty się rozmnażać bo jest to dużym obciążeniem. Mało tego - nie chcą nawet łączyć się w pary. Ma to, moim zdaniem, na celu przemieszanie czarnych z białymi i zanik białej rasy. Stworzenie czlowieka o niższym ilorazie i inteligencji, którym łatwiej będzie sterować. To właśnie dzieje się w państwach Europy zachodniej i powoli dociefa do Polski - nasze społeczeństwo też się starzeje a niedługo podzielimy los Niemiec - murzyni powoli są ściągani do Polski a nasze Karynki ruchają się z nimi aż miło. 

Przy okazji tak namieszano kobietą w głowach pierdołami o równouprawnieniu itd, że jak facet jest myślący, to boi się z taką wiązać na poważnie i planować potomstwo bo wie czym może się to skończyć dla niego. 

Do tego dochodzi 1600 na łapę i mamy to co mamy.

Wg mnie samo posiadanie dziecka jest fajne i całkiem naturalne ale rzeczywistość, którą nam stworzono stara się nie dopuścić do tego aby Europejczycy się rozmnażali.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako młoda osóbka nie chciałam mieć dzieci - za mało wiedzy by przekazać, ale złożyło się tak, iż mam gromadkę - nie żałuję. 

Starałam i staram się przekazać ile się da, a one same zdecydują jak i co dalej.

Nie miałam parcia i nie wiem co to znaczy.

Dzieciom dużo nie potrzeba aby były spełnione. Tkwi w tym prostota i lekcja dla nas, przy nich patrzymy zupełnie inaczej, a i się od nich uczymy.  Inaczej postrzegają, dają siłę by przezwyciężać ograniczenia.

Dzieci nie były i nie są dla mnie przeszkodą ani jakimś cierpieniem ani zmęczeniem (przecież po pracy i czymkolwiek człowiek odczuwa zmęczenie - prawda?)

Precedens tego życia polega na tym, że zbyt późno zaczynamy je rozumieć i czy w ogóle zrozumiemy.?

Nie mam problemu z dziećmi ani nie są męczące - nie rozumiałam i nie rozumiem osób, które tak mówią.

Mam swoje niespełnione cele, ale raczej nie obciążam ich tym - no może (wiedza - nauka) - to tak - obarczam :(.

Będąc tu i teraz, nadal, raczej bym nie chciała, bo za mało wiem by przekazać, tak by było wystarczającym.

 

Życie to, początek i koniec - jest jednym.

 

Rozmnażamy się przemierzając czas.  

 

"Bóg śpi w skale,
marzy w roślinie,
porusza się w zwierzęciu
i budzi się w człowieku."

 

  Rodzimy się mali, goli, bezbronni.

Umrzemy goli, bezbronni i mali.

Miewamy chwile załamania, zwątpienia w sens tego co robimy.

 

Może jednak warto zaryzykować, 
rzucić kośćmi, 
postawić wszystko na jedną kartę, 
zdecydować, 
przestać myśleć, 
martwić się, 
marzyć,
śnić. 
Odlecieć, 
zamknąć oczy, 
oddać się chwili, 
zapomnieć,
nie wspominać,
przestać czuć, 
tkwić. 
Obudzić się, 
zostawić to wszystko, 
powiedzieć dość, 
nie godzić się, 
nie prosić, 
wyjść. 
Nie czekać, 
nie łudzić się, 
nie analizować,
odważyć się, 
...żyć!

Po co Bóg wymyślił życie, skoro wymyślił też śmierć?

Może życie jest próbą? 

Ludziom brak czasu na budowanie tego normalnego dnia na rozwijanie u siebie szacunku...krótkotrwała bylejakość, choć to właśnie ona budzi w nas te wielkie uniesienia i wyznania ubrane w piękne słowa, które czasami mobilizują nas do działania i w tym wielkim rozpędzie w pewnym momencie zaczyna nam brakować tchu, dusimy się i nagle odkrywamy ze droga którą wybraliśmy prowadzi donikąd.

 

Dziś mamy wszystko, ale nie mamy siebie.

 

"Niektórzy żyją dla majątku
Niektórzy żyją tylko dla sławy
Niektórzy żyją dla władzy
Niektórzy żyją tylko po to by grać


Niektórzy myślą, że przedmioty
Określają wnętrze
I ja też taka byłam
Ale takie życie to nuda
Tak pełne powierzchowności ... "

 

Wielkie głowy łamały i łamią się nad sensem istnienia i jakoś nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

Myślę że jest sen i cel, ale tego nie dostrzegamy.

 

  Podobno szczęśliwi ludzie nie mierzą czasu, nie biegną, nie planują, za bardzo nie wywijają mózgiem. Nie przejmują się tym, na co nie mają wpływu. Nie martwią się na zapas, nie myślą o tym, co nieistotne, są tu i teraz. Żyją chwilą. Bo życie składa się z chwil. Nie czują do nikogo żalu, nie są zawistni, pamiętliwi ani mściwi. Są spontaniczni i bezinteresowni. Pogodzeni ze sobą, swoim losem i tym co ich spotyka.


Człowiek może poruszać się na dwa sposoby.

Jeden jest powodowany motywacją - trzeba coś osiągnąć. Jest coś do osiągnięcia tam, gdzieś, w przyszłości. Jest jakiś cel. Mobilizujesz siły i zaczynasz zmierzać w jego kierunku. 

Ale jest też inny rodzaj ruchu. Prawdziwy ruch, który nie wynika z jakichś motywów. Jesteś tak pełen energii, że musisz znaleźć się w ruchu.

 

"Sokrates ma rację, gdy mówi: "Wolę być niezaspokojonym Sokratesem, niż zaspokojoną świnią". Miliony ludzi zdecydowało się na coś przeciwnego. Wolą żyć jako zaspokojone świnie. Stale unikają wszystkiego, co ma w sobie głębię."

 

Ktoś powiedział - nie oczekuj niczego, a na niczym się nie zawiedziesz. 

 

Nadano nam życie, co z nim uczyniliśmy ?

 

Gatunek ludzki wykorzystuje większy potencjał, ale zwierzęta co niektóre mają wrodzone, czego człowiek nie posiada. Ludzie bardziej skupiają się na tym żeby mieć niżeli być.?

Ewolucja czy rewolucja.

Nie mamy dostępu - pozornie -  
czas jest jednością. Wszystko jest wszystkim.

Przemierzamy czas, mamy tylko dwa wyjścia nieśmiertelność, bądź reprodukcję by przekazywać w czasie.

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

JESTEM

Kim byłem
Kim będę
Kim powiedzą mi że jestem
Co stworzyłem
Co zabiłem 
Czym to życie jest doczesne
Co jest prawdą
Co złudzeniem
Czy mój strach jest mym pragnieniem
Czy te myśli w mojej głowie są tożsame z mym istnieniem 
Czy ja żyję
Czy umarłem
Czy w letargu błądzę nocą 
Chcę być twórcą
Czy ofiarą 
Czy świadomą światła mocą
Tyle myśli i osądów 
Tyle słów a tyle pustki 
Tyle ludzi co poglądów 
Tyle formy - w niej oszuści 
Tyle walki o nic przecież 
Walkę każdy uzasadni 
Miłość nie koniecznie bo ocenią – dla bezradnych
Życie moje tak bolesne
W bezustannym trwam proteście 
Mimo to ciągle wierzę w strach przed byciem w stanie JESTEM
………………………………………………………………...............
Spójrz na siebie
Spójrz - Kim byłeś
Kim kazano Ci że będziesz 
Popatrz w lustro na istotę która krzyczy głośno JESTEM!
Ile w Tobie Twojej prawdy
Ile słów a ile ciszy
Czym wypełniasz swoje wnętrze
Co mu szepczesz gdy nikt nie słyszy
Czym je karmisz 
Mówisz
Niczym

M.A.B.

 

Świadomość Duszy

Dusza w swej nieskończoności dryfuje po oceanie potencjalności
Świętując doświadczanie ciebie poznaje samą siebie
Przeglądając się w lustrze ograniczonych umysłu wierzeń 
Na horyzoncie zdarzeń kreuje formy wyobrażeń 
Wspominając ciebie w czasie i przestrzeni 
Definiuje przyszły kształt świateł i cieni 
Maluje pozory rzeczywistości eteru wibracją
Tworzy strukturę materii energii manifestacją
Dusza zasnęła z braku twego zrozumienia iluzji istnienia
W skutek tego oddzielenia umysł stał się ofiarą własnych myśli więzienia 
Widzisz w lustrze swoje odbicie ale nie jesteś nim!
Utożsamiasz się z kształtem który widzisz
Zapominając że jesteś tym który patrzy 
Nieświadomość mocy tworzenia prowadzi do cierpienia …
W emocji pułapce zamknięta czeka twego przebudzenia
Samotność ciszy jest trwaniem w miłości
Rozszerzaniem kręgu samoświadomości
Chcesz zaznać nieograniczonej wolności 
Poznaj długość dźwięku samotności 
Przekraczając granice percepcji 
Odkrywając tajemnicę tożsamości
Celebrując jedność istnienia 
z Dusza zjednoczenia 
Zrozumiesz cykliczność życia niszczenia i tworzenia 
Jam Jest zmartwychwstanie i życie
Amen

M.A.B.

 

Przyciąganie

Widziałam ciebie
po drugiej stronie siebie
Tęsknisz szepcząc moje imię nieznane 
z częstotliwością światła w tobie zapisane 
Stoisz niewzruszony z przeciwnej ułudy strony
W głębokim skupieniu we mnie wpatrzony 
Jesteś
Wiem …
JESTEM!
Widzę twój kształt niosący ciężar wiedzy poznania w samotnym geście oczekiwania ...
Ciał naszych subtelnych splątania 
W magnetycznej sile świadomości serca przyciągania
Czuję ciepło twojego wiecznego źródła oddechu
Czuję bliskość i zapach naszej pierwotnej natury ciał pojednania
Wyciągasz swą dłoń wiedząc że wreszcie ją pochwycę 
by wznieść się ponad iluzji chmurę w jedności zachwycie 
Patrzysz …obserwujesz
Twój wzrok mnie przenika 
Wnika we mnie niczym magiczna muzyka
Wypełnia mnie całą 
Przeszywając energetyczną falą
Wlewa się we mnie 
jak w dzban woda 
Opływa wkoło 
Od stóp po czoło
Czuję siebie…
We śnie szepczę imię twe nieznane wibracją dźwięku we mnie zapisane

M.A.B

 

 

Rozmowa z Bogiem

Pytasz mnie kim jestem
Uczuciem myślą gestem
Drżeniem liścia tańczącego na wietrze
Trzepotem skrzydeł motyla wzbijającego się w powietrze
Modlitwą o deszcz starego Aborygena
Potężnym rykiem białego jelenia 
Pierwszym promieniem wschodzącego słońca
czule pieszczącym łono Ziemi bez początku i końca
Sennym blaskiem zimnego księżyca
błądzącego wzrokiem po gór szczytach
Prężącego pożądliwie blade swe oblicze
by objąć światłem piersi dziewicze
Życiodajnym obfitym deszczem
nasycającym spragnione usta łąk i pól
wzdychających z rozkoszy jeszcze …jeszcze …
Pytasz mnie kim jestem
Uczuciem myślą gestem
Odwiecznym życia manifestem
Zagubioną kroplą żywej wody
oddzieloną od Źródła w skutek wewnętrznej swej niezgody
Doświadczającą siebie poznania
tylko według własnego przekonania
Pytasz mnie kim jestem
Uczuciem myślą gestem
Twórczych słów szelestem
Wezbraną falą miłości wzniesienia
Światłem oświecenia
Tajemnicą zbawienia
Głębią milczenia
To że oddychasz nie dowodzi że żyjesz 
Czekam chwili kiedy to odkryjesz
Nie pytaj mnie kim jestem
nim sam w chwili zwątpienia
w czystym akcie istnienia 
nie doznasz przebudzenia 
Kim jesteś zrozumienia!
Gdy do serca twego dotrze
że jestem życiem i drogą 
Stanę się wówczas tym co najsłodsze
niezwykłą boską istotą …
Tobą

M.A.B

 

Dotyk tworzenia

Dotknąłeś mojej dłoni - Świat stanął w miejscu.
Zatrzymał się czas.
Dotknąłeś mojego ramienia - Ziemia runęła niczym głaz.
Niemy krzyk zmienił ląd w pył kosmicznych mas.
Dotknąłeś moich ust – napłynęła muzyka wibrujących fal.
Gwiezdny pył uzyskał kształt.
Dotknąłeś mojego Serca – powróciła pamięć rezonujących Nas 
Powołaliśmy do Życia Kwiat.
Dotknąłeś mojej duszy. Stworzyliśmy Jedności Świat.
...............................................................................................................
Mocy świadomości istnienia …Energii myśli …Słów wibracji tchnienia...
Dotyk tworzenia.

M.A.B

 

 

Wznieść się

Wznieść się ponad ten Świat …
Zbudowany z Iluzji tak pięknej jak kwiat. 
Wznieść się ponad ograniczeń umysłu wiezienie by móc ujrzeć opadające mgły – Matki Ziemi tchnienie.
Biegnij – mówiłam.
Uciekaj, nie wracaj!
Nim Cię dopadnie materii pułapka i zamknie w pudełku ciasnym niczym klatka.
Nie myśl.
Nie analizuj.
Bo umysł to magia!
Zaplącze, wywróci, oszuka i zagra … na zmysłach zatrąbi swą pieśń o Iluzji i nim zaplanujesz on drogę Twą zgubi.
Nie wygrasz w tej walce, o krok Cie wyprzedza, bo jego triumfem jest Twoja niewiedza.
Usiądź … Odpocznij 
W ciszę się wsłuchaj.
Popatrz mu w oczy a Serca posłuchaj!
Wznieś się nad Ziemie, unieś wysoko.
Wyłącz myślenie, zresetuj głęboko. …
...................................................................................................
Wznieść się wysoko …
Dojrzeć w oknach swych kraty, zbudowane przez strach Twój w Iluzji zrodzony.
Wznieść się wysoko …
Poznać lęk swój stworzony. Rozpoznanie Ci zwróci Twój Raj utracony.

M.A.B.

 

 

51447858_2487136511360277_6880745656407818240_n.jpg?_nc_cat=107&_nc_ht=scontent.fham1-1.fna&oh=e39f174fdebeb079158fe4329d1f74a3&oe=5CB91C77


"wczoraj - dziś - jutro" 

 

Ktoś podzielił czas na kawałki, jakiś mądrala wymyślił kalendarz, posegregował skrzętnie nasz żywot, kazał liczyć każdy dzień, miesiąc i rok. Ten właśnie się kończy. Z jednej strony czujemy się podekscytowani, z drugiej jednak czujemy pewien niedosyt, nostalgię i żal. Czujemy się też starsi o te 365 dni. Analizujemy to co było, wspominamy te dobre jak i złe chwile, nasze decyzje, które nie zawsze były najlepsze, przeżywamy porażki, stracony poniekąd czas, zarzucamy sobie, że mogliśmy osiągnąć więcej. A ja Wam powiem jedno. Jebać kalendarz, jebać podziały, nic się ani nie kończy, ani nie zaczyna! Żyjemy teraz, przestańmy liczyć, wyliczać, katować się, roztrząsać to co było, żałować! Każdy popełnia błędy, każdy upada, ponosi porażki, nie da się żyć bez zjebania czegoś, tak został skonstruowany człowiek, na istotę nieidealną, pełną wątpliwości, do śmierci nie znającą odpowiedzi na wszystkie pytania, posiadającą szereg słabości. Wyróżnia nas jednak waleczność, dążenie do poprawy, niesamowita ambicja, dzięki czemu zawsze podniesiemy się, choćby skały srały damy radę! Więc jeśli siedzisz dziś zdołowany, bo kończy się rok, bo coś Ci w nim nie wyszło, nie masz kasy, albo ktoś Cię zostawił i jesteś sam, to weź się w garść, wcale nie musisz być dziś w Paryżu, nie musisz napierdalać na parkiecie do rana, zrób coś co lubisz, zadzwoń do kogoś z kim lubisz rozmawiać, chcesz pić to napij się, weź długą kąpiel, wyrzuć z siebie negatywny syf, który unieruchamia Twoje ciało, uśmiechnij się. Zapomnij o tym co było, nie oglądaj się za siebie, po prostu żyj tak jak potrafisz, jak umiesz, nie patrz na innych, nie zazdrość nikomu, rób swoje, działaj, wyzwól przede wszystkim swoje myśli, muszą być pozytywne, pełne nadziei i wiary we własne możliwości. Sylwester z Polsatem, czy święta z Kevinem wcale nie muszą być takie złe, wszystko zależy od nastawienia i samopoczucia. Zadbaj o to by było zajebiste. I nie oszukuj siebie, jeśli nie zacząłeś czegoś zmieniać wczoraj, to nie pierdol, że zaczniesz od jutra. Jeśli chcesz coś zmienić, zrób to dzisiaj, koniec obiecanek cacanek, zapierdalaj na siłkę, bierz telefon, zaskocz kogoś na kim Ci zależy, przeproś, wybacz, zrób krok i przestań użalać się nad sobą, przestań narzekać na wszystko, dziś jest taki dzień, dla mnie jak każdy inny, gdy warto zacząć po prostu od nowa.

Wasze zdrowie! 

 

:wub:

  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Chciałabym mieć w przyszłości potomstwo. Chcę przekazywać swoje geny dalej, czerpać radość z macierzyństwa, obdarzać dziecko opieką i miłością. Jestem świadoma, że w dzisiejszych czasach system uniemożliwia wychowanie dziecka po swojemu jednak mimo wszystko chciałabym podjąć się tego wyzwania. Czy kieruję się pobudkami egoistycznymi? Pewnie w jakimś stopniu tak. Czy to zle? Jest sens to oceniać w ogóle? 

Po to dano nam możliwość rozmnażania się. Po za tym życie wcale nie musi być karą i samym cierpieniem. Tak jak wcześniej wspomniano lepiej uznawać to za dar. I co z tego, że to kompletnie bez sensu? Ja nie mam żalu o to, że dano mi życie, że musiałam swoje przecierpieć. Jestem wdzięczna, bo były to dla mnie cenne lekcje. 

 Każdy sobie układa życie jak chce, patrzy na świat jak chce jednak jestem zdania, że jak już mamy taką możliwość bycia na tym świecie to warto czerpać z niego jak najwięcej. Poznawać go. Cieszyć się nim. 

Wierzę, że dziecko wychowane w atmosferze miłości może być szczęśliwe i tym samym będzie dawało mu to siłę by przeciwstawić się trudom życia w obecnych czasach. 

 

Nie powiem, martwi mnie to, że wartości, które były kiedyś cenione zanikają, ludzie są coraz głupsi a Ci co są mądrzejsi są w skuteczny sposób przez system wyciszani, tłamszeni. System daje sielankowe warunki dla patologii,. która ta zaś się mnoży w zastraszającym tempie. Widzę to i jestem świadoma. Jednak mam coś z buntowniczki i nie chcę poddać się bez walki. Wierzę, że da się tworzyć szczęśliwą rodzinę. Chcę dawać dobry przykład i chce by to szło dalej. Chcę móc zarażać swoje potomstwo własnym entuzjazmem i dostarczać mu tego co będzie potrzebowało. Dać mu też możliwość być kim chce być i umieć się cieszyć życiem po swojemu. Jakie są na to szanse? Wiadomo, że jest ryzyko, że jednak coś pójdzie nie tak w tym"planie"... ale dalej będzie trzeba to przezyć. Nie boję się cierpienia. Co będzie to będzie. ;) 

Brzmi naiwnie i głupio? Cóż...Wisi mi to. :) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie.

 

Każdy w jakimś stopniu jest zwierzęciem stadnym. Ale nie każdy jest zwierzęciem domowym.

Próba udomowienia drapieżnika skończy się próbą ucieczki, konaniem w męczarniach albo nawet zdechnięciem w niesprzyjających warunkach.

Domyślam się, że męczyłbym się, nie wytrzymałbym, mógłbym coś odjepać.

Nie biorę się za rzeczy co do których mam wątpliwości. Nie każdy się do tego nadaje.

 

Pokolenia przed nami, nasze i następne będą próbowały rozstrzygać sens istnienia. Bedą próbować kreować rzeczywistość, tak jakby rzeczywistość tego potrzebowała.

Forumowa gwiazda co wymyśla seksy z alfami, co świat chce rozjepać, ale małemu kotku by łba nie ukręciła ma rację, to nie ma sensu. Rodzenie, zdychanie.

W czym sens? Sami musimy sobie nadać sens! Obserwować otoczenie, poznać swoją naturę i obrać drogę, trzymać się jej. Nie wpadać w gównopoziomy niezdecydowania.

 

Robię po mojemu, nie krzywdzę innych, zapłacę za moje decyzje.

Faceci, kobiety myślą o pieprzeniu tyle samo, rodzina, dom? Należy się zdecydować! Nie ma wersji demo, że "se" zrobię dla próby, dla sprawdzenia!

Obrać drogę i się jej trzymać. A może rodzina, a może sam,........ to zabiera mnóstwo energii życiowej, może przechodzić na inne sfery życiowe, na kontakty z ludźmi, na biznesy, to się może udzielać, to niezdecydowanie, ludzie będą nas odbierać jako "nijakich"

 

Znam ludzi charakternych co założyli rodziny. Mają dzieci które mają wnuki. Niezła gromadka. Pytam się gościa! Było ciężko? Było ciężko jak huj, ale w pewnym etapie wziąłem to na klatę, ciągałem ten majdan do teraz i jestem zadowolony. Moja decyzja.

I chwała takim

 

Znam takich samotników charakternych. Pasuję ci takie życie? Tak, wybrałem i nie żałuję, pewnie mnie coś ominęło, ale huj!

Tyle

 

Warto jechać na automacie.

Religie mocno mieszają we łbie. Sam lubię patrzeć w gwiazdy i rozmyślać. Czuję jakąś niewysłowioną tęsknotę patrząc w niebo.

Jedni wierzą w pokojowe religie, inni w coś innego, jeszcze inni wyczyścili umysł z etykietek. Mi najbliżej do stwórców rasy ludzkiej annunaki, nietuzinkowa postać pierwszego buntownika allalu, który odgryzł jaja swemu panu.

Niesamowita historia.

 

Albo się za coś biorę, albo mam wywalone i jadę po swojemu. Bez moralitetów i innych bzdur.

 

 

 

Edytowane przez IgorWilk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałam wypowiedzi innych. Przepraszam za "ignorancję".  Z właściwym partnerem, tak zdecydowałabym się na potomstwo. Pewnie dlatego, że jestem na takim etapie życia, że mogę sobie na to pozwolić. Panie @Adolf nie uważam tego za egoizm tylko za naturaną kolej rzeczy. Mogę dać tej małej istoce miłość i pełne zaangażowanie. Życie jest jakie jest, ale czy właściwym jest podchodzenie do niego na zasadzie cierpienia? To wszystko zależy na czym się skupiamy i piszę to z pełną świadomością i pewnym doświadczeniem. Każdy z Nas ma prawo wyboru, ale czy mamy prawo oceniać te wybory? Każdy i tak będzie oceniał to z własnej perspektywy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, PIGUŁKA napisał:

czy właściwym jest podchodzenie do niego na zasadzie cierpienia

Cierpienie jest to nieodłączny element życia każdego człowieka - od poczęcia aż do śmierci.

 

Ja nigdy nie śpię tak dobrze jak po ciężkiej, fizycznej pracy, która daje mi w znacznym stopniu spełnienie jako człowieka. Więc wygląda na to, że jest to pewnego rodzaju sens. Ludzie borykający się z depresją mają zazwyczaj lekką pracę albo wcale jej nie mają - wiem coś o tym bo przechodziłem już różne etapy w życiu. I nieważne czy do pracy będę musiał wyjechać 1000 czy 100000 km - ważne że mam cel i wiem że nie ma dróg na skróty.

Tylko droga usłana trudem, daje poczucie sensu i osiągnięcia celu. W innych wypadkach jest to zabawa i błądzenie.

 

Komu byś się nie przyjrzał to cierpi. Tak samo milioner jak i bezdomny, z tą małą różnicą że bezdomny jest wolny a milioner nie.

Zarówno w dzień jak i w nocy podporządkowany jest szeregowi obowiązków i dbaniu o dobytek. Odpowiedzialność okej, ale do grobu i tak nic nie weźmie. Ten kto dostanie coś darmo, rozpierdoli w try miga.

Takie spadki, zwykle kończą się na pierwszej linii dziedziczenia.

 

Przypomina mi się pewien demot:

1464635644_5jpqpn_600.jpg

 

Dlatego uważam, że mimo wszystko należy mieć jaja i podjąć ryzyko przekazania daru życia kiedy już będziemy na to gotowi i materialnie i duchowo, a dziecko otoczyć bezgraniczną miłością.

Oczywiście przykro mi to pisać, ale ofiarując wybrance swoje nasienie, trzeba mieć świadomość że to jej sprzyja prawo. Paradoks, ale jednak!

 

To tak jakby nie podlać kwiatka. Wiadomo że uschnie, ale kobiety mają się dziś za indywidua. A przecież logicznym jest, że to one mają większą potrzebę urodzenia dziecka niż my. Mężczyzna znajdzie sobie zajęcie... kobieta będzie jęczeć.

 

Wybór partnerki to niestety więcej niż połowa sukcesu. I nie chodzi tu o seks a o charakter.

 

Gdyby one o tym wiedziały...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 3.02.2019 o 19:07, Adolf napisał:

Co jest warte moje szczęście z przedłużenia linii genetycznej, wobec nieszczęścia życiowego tych dzieci. Tylko siebie uszczęśliwiamy,

tymi chwilami spędzonymi z dziećmi, wnukami, nie licząc się z tym co ich czeka.

 

Pozdro.

O PADRE w wersji specjalnej w mig odp.

 

Moje szczęście jest tyle warte co dziecka poczętego!

Tak byłem świadomy powstania nowej żywej/czującej/odrębnej istoty.

 

Licząc się z tym co ICH czeka dozbrajam wszelakie armie i płynę pod prąd od kiedy pamiętam.

Tj 5/6 rok mego zasranego żywota.
Świadomy matriXa a właściwie jego drugiej tej BIEŁAWEJ strony po prostu wcześniej bym wyłączył(odciął się od pierdololamentino) latarnie wysysającą moją światłość życiową.

TU was zaskoczę wcale nie chodzi o Ex!!!(strach napisać KTO)

 

 

Przed chwilą, dyletant napisał:

A przecież logicznym jest, że to one mają większą potrzebę urodzenia dziecka niż my.

A to z jakiego kubka fusów wyczytane?

Dnia 5.02.2019 o 01:21, Hippie napisał:

że w dzisiejszych czasach system uniemożliwia wychowanie dziecka po swojemu jednak mimo wszystko chciałabym podjąć się tego wyzwania.

Siostro te brednie to na jakiej KULI zobaczyłaś?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy z nas jest egoistą (przynajmniej ja nie spotkałem jeszcze żadnego prawdziwego altruisty).

 

Im dłużej kogoś znamy tym bardziej ukryte motywy egoizmu jesteśmy w stanie odkryć w drugiej osobie. (Nawet to darmowe forum Marka, jak sam przyznaje, ma egoistyczne przesłanki)

 

Z dziećmi jest tak samo... Niezależnie czy je chcemy mieć czy nie - kierują nami egoistyczne pobudki. I jakiekolwiek próby tłumaczenia się z tego są co najmniej nie na miejscu.

 

Mój egoizm dzisiaj mówi mi: 'Nie... szkoda czasu, zdrowia i energii, są fajniejsze rzeczy do roboty'.

 

Ale czy nie zmieni jutro zdania? Może powie: 'O tak... dzieci fajna sprawa, warto poświęcić się dla nich, dać im miłość '.

 

 

A propo cierpienia... Mój dziadek, rocznik 1910, przeżył dwie wojny światowe. Dwa razy był w obozach pracy w Niemczech, doświadczył głodu, bólu, strachu, utraty bliskich itp. Można powiedzieć, że doświadczył cierpienia, nie? :)

Po wojnie się ochajtał i miał dwójkę dzieci. Jednym z nich jest do dziś moja mama, która jest szczęśliwa. (Bo ma mnie, hehe, a ja, egoista nie chce jej dać wnuków, skandal)

 

Oczywiście o niczym to nie świadczy i o niczym nie przesądza. :D

 

Tylko niech każdy sam podejmuje własne decyzje.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Szczerze powiedziawszy patrząc na to co się dzieje na arenie międzynarodowej (pomijam sam Matrix, choc pewnie bede tragiczną teściową dla potencjalnej synowej po naukach Marka ?) i co jest bardzo możliwe w niedalekiej przyszłości (tzn to co juz sie dzieje na zachodzie a u nas dopiero raczkuje) nigdy bym dzieci na ten podły świat nie sprowadziła. A tak pozostaje mi po prostu nastawić się na to, że będę zmartwiona czy przerażona o ich los do końca życia. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to powątpiewam czy ktoś taki jak ja powinien mieć dzieci tzn. wychowałam się w dysfunkcyjnej rodzinie, mam chorą psychicznie matkę w dodatku mega toksyczną. Niby mam prace niby zarabiam niby sobie jakoś radzę, ale zdaje sobie sprawę, że brakuje mi zdrowych wzorców relacji. Jest to bolesne, ale taka prawda........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.