Skocz do zawartości

Czy zdecydowali byście się teraz na dziecko, pomimo oświecenia w temacie matrixa?


Rekomendowane odpowiedzi

@doler

 

Nie mam problemu z kobietami. Dla przykładu panie w sklepie swatają swoje córki. W gminie jestem chyba najlepszą partią. :D Jeśli będzie za późno to po prostu przygarnę samotną matkę. Taką realnie samotną. Dzieciak bez wbitego ojca. 

 

@self-aware

 

Na Twoim miejscu machnąłbym jednego dzieciaka. W najgorszym wypadku to kilkaset złotych alimentów a zyskasz punkt zaczepienia i sensu w życiu. Jestem introwertykiem, więc teoretycznie powinienem mieć to gdzieś a jest ciężko. Koledzy łażą z dzieciakami, zima to sanki, lato rowery... Tak szczerze to tragedia. U mnie praca i wymyślanie zajęć żeby zrównoważyć godziny robocze. Takie oszukiwanie samego siebie, niby hobby, głupota.

 

Edytowane przez loh-pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dwóch synów.

To moi najlepsi kumple.

Jak wracam z pracy starszy od razu wiesza się na szyi a młodszy ciągnie za nogawki.

Obaj wszystko chcą ze mną robić, na hasło "kto mi pomaga zrobić to czy tamto" zaczynają się przepychanki i rywalizacja ;)

Mama generalnie jest im potrzebna do zrobienia jedzenia, cała reszta tylko ze mną.

Każda wyprawa na zakupy, robota przy aucie, nawet jakieś drobne prace w firmie - zawsze mam za sobą ogon.

Nigdy wcześniej nie spodziewałem się, że synowie mogą dać tyle radości.

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@loh-pan - Szczerze mówiąc to obecnie nie wyobrażam sobie mieć dziecka. Ja chcę jechać w świat. Zmienić kraj zamieszkania itd. Teraz dzieciak to byłaby dla mnie tragedia, tak myślę.

 

Ponadto moi kumple to niby mają te dzieci i spoko, ale też trzeba oddać, że nie mogą juz nigdzie wyjść. Całe ich życie teraz to praca - żona - dziecko. To też wcale nie jest takie super ekstra.

 

Wszystko ma swoje plusy i minusy, tak jak wspomniałem byłoby fajnie jakby człowiek żył tak ze 150 lat, ogarnąłbym wszystko co się da.

 

No i jeszcze jedna kwestia, Ty masz dużo kasy. Ja obecnie chuja więc mam inne zmartwienia niż dzieci, mam oczywiście nadzieję, że po Twoich radach będę zarabiał w podobny sposób do Ciebie bo bardzo Ci tego zazdroszczę, ale przecież gwarancji nie ma, że się uda :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Adolf napisał:

będąc świadomym matrixsa, powołali byście na świat swoje dziecko?

W określonych okolicznościach (czyli mając realną szansę na wsparcie w wychowaniu przez kobietę) tak.

W przypadku gdybym miał zostać "samotnym ojcem" - raczej nie.

14 godzin temu, Adolf napisał:

Będąc świadomym że życie to jedno pasmo bólu i rozczarowania

"Powtarzaj sobie żeś nieszczęśliwy, a takim się staniesz". Inny cytat - "zawsze są jakieś czasy".

14 godzin temu, Adolf napisał:

będąc świadomym że może się urodzić z wadą, chorobą, że nie wiadomo jak się ułoży dziecku w przyszłości bliskiej i dorosłej

Nie naraziłbym dziecka na inną przyszłość, niż ta której ja sam oczekuję.

Takie pytanie zakłada pewne podteksty, Autorowi wydaje się, że wie jakie wyroki czekają na niego w worach Fortuny. Ja nie jestem pewien, czy jutro będę żył - to tylko założenie :)

I dlatego zakładam że dziecko urodziłoby się zdrowe, nawet jeśli mam świadomość że może być inaczej.

"Kim jesteśmy,

jak nie

kobietami

mężczyznami

którzy próbują..."

15 godzin temu, Adolf napisał:

I tylko niewielu udaje się to przeżyć w miarę szczęśliwie.

Najprostsza odpowiedź - ich problem. Najdojrzalsza - ich wybór.

Bogacz w Maybachu płacze nad swym losem, mijając pod mostem biedaka, który cieszy się ze znalezionej połówki pączka.

15 godzin temu, Adolf napisał:

Tylko siebie uszczęśliwiamy, tymi chwilami spędzonymi z dziećmi, wnukami, nie licząc się z tym co ich czeka.

Wolna wola, wybór, wielkie słowa... w kontrze, uśmiech na twarzyczce tak podobnej do Twojej.

Jest tylko dzisiaj, tylko chwila. W nich żyjemy. W nich jesteśmy. W nich znajdujemy szczęście lub znajdujemy smutek.

Czy mamy prawo odebrać innym, możliwość bycia w ich chwilach... bo nie chcemy przywołać ich w ten świat?

Co ich czeka... śmierć. Nas też, nikt nie wyjdzie stąd żywy. Dum vivimus, vivamus!

 

Tomasz Lewandowski

"Ale jestem"

 

Oczy otwieram: staje się świat.
Nade mną niebo, przede mną? sad.
Jabłek zielonych zapach i smak...
I wszystko proste tak.


Trzeba żyć naprawdę,
Żeby oszukać czas.
Trzeba żyć najpiękniej, żyje się tylko raz.
Trzeba żyć w zachwycie:
Marzyć kochać i śnić.
Trzeba czas oszukać,
Żeby naprawdę żyć.

 

Jestem piasku ziarenkiem w klepsydrze,
Zabłąkaną łódeczką wśród raf
Kroplą deszczu,
Trzciną myślącą wśród traw
...ale jestem!

 

Jestem iskrą i wiatru powiewem.
Smugą światła co biegnie do gwiazd,
Jestem chwilą, która prześcignąć chce czas
...ale jestem!

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, loh-pan napisał:

U mnie praca i wymyślanie zajęć żeby zrównoważyć godziny robocze. Takie oszukiwanie samego siebie, niby hobby, głupota.

No, nie przesadzaj :) Też chciałbym dzieci, ale ich nie mam, a wolnego czasu mi i tak brakuje, bo więcej mam pomysłów niż czasu na ich spożytkowanie. Nawet tak prozaicznych, jak maraton na Netflixie, lektura książki czy pogranie na kompie zajmuje sporo czasu. Nie mówię o aktywnościach typu weekendowe wyjazdy gdzieś w Polskę, albo i przed siebie, bo akurat mam taką zachciankę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, bartek.kowalski napisał:

No właśnie to jest śmieszne. Kojarzę Twój temat w Świerzakowni i o ile pamiętam, dalej jesteś z tą kobietą która Cię szmaci, chyba nawet lanie po pysku wchodziło w grę. I czego Ty nauczysz to dziecko w kategoriach 'chronienia się'?

No właśnie, jak już dostałem po pysku to już wiem przed czym dziecko ma się chronić - przed toksycznymi relacjami.

Wczesniej widziałem jakieś kosmiczne obrazki z billboardów "bo zupa była za słona", teraz mam okazję tego doświadczyć, w życiu bym nie przypuszczał!

 

Ja dostałem w dupę, dizecko (teoretycznie) nie musi. A jak sam bym nie umiał nauczyć, to bym dopilnował i wysłał je na szkolenia u odpowiednich ludzi.

 

Ale wiem że dzieci i tak chcą dostać same po dupie żeby się przekonać :D

 

Mimo traumatycznych doświadczeń, dalej uważam że świat to zajebiste miejsce, tylko trzeba uważać i być twardym - to jest najchujowsze, jeśli moje dziecko miałoby osobowość podobną do mnie - to by się samo musiało nastarać żeby ZROZUMIEĆ że świat jest zajebisty tylko groźny jeśli nie uważasz.

 

Tak wpadła mi do głowy analogia wojenna:

Musiałbym wyposażyć dziecko jak żołnierza w:

- morale

- mundur bojowy

- broń

 

Ale, załóżmy symbolicznie - będąc np. weteranem II Wojny Światowej, uczyłbym je:

- jak odróżnić bombowce wrogie od naszych na nocnym niebie

- jak przeładować kałacha

- mundur z grubego płótna i skóry wołowej

 

Ale ono będąc żołnierzem np w roku 2030 będzie potrzebować:

- jak bronić się przed cyberatakiem i bronią mikrofalową

- jak programować sterownik w działku laserowym

- zbroję z grafenu lub nylonu

 

I moje nauki mogłyby być archaiczne i nieprzydatne.

 

Choć z drugiej strony ludzie od tysięcy lat tacy sami w głowie...

Na szczęście te dziecio-rozkminy mam jak na razie teoretyczne.

Edytowane przez Imbryk
Poprawka, "dziecko" - rodzaj nijaki, biernik kogo?,co? - nie "go", tylko "je"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror

 

Moja praca to 4-5 dni przez jeden tydzień i później max 2h dziennie przez resztę miesiąca. Czasu mam od groma... Pewnie, że można to spożytkować na siedzenie przed ekranem (gierki, seriale) ale jaki sens skoro pracuję przy komputerze? Staram się wyjść na zewnątrz i szukam tego typu zajęć. Problem w tym, że na prowincji, na wsi, trochę ciężko coś znaleźć.

 

Wiem, że człowiek pracujący na pół etatu i zarabiający kilkanaście tysięcy a do tego narzekający to jakaś abstrakcja. Nie wymagam zrozumienia, tego nie da się pojąć. Po prostu uczucie pustki i tyle, nie czuję się spełniony. Na teraz spełnienie dałby mi dzieciak, pomimo zła tego świata widzę sens w posiadaniu potomstwa.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan Miałem partnerkę z zapyziałej wsi i było takie powiedzenie " Jak ze wsi, to albo Kurw* albo dziewica " xD.

 

@loh-pan Dziecko nie da Ci spełnienia, stworzysz kolejne życie, które nie będzie widziało sensu w życiu bo Ty tego sensu nie odnalazłeś. Ostatnią rzeczą jaką powinieneś teraz zrobić to spłodzenie potomstwa. 

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan

 

Miałem na myśli zajęcie, hobby. Nie pójdę do lasu ścinać drzewa, na krótko ale muszę usiąść przy komputerze i popracować. Z trzęsącymi się rękoma nie za bardzo. Coś jak chirurg. ;) 

 

Znalezienie kobiety to zerowy problem. Jak jesteś ogarnięty to na prowincji same przyjdą do domu. Tyle, że stary kawaler to nadmiernie rozrośnięta strefa komfortu a z wiekiem pogłębia się jeszcze bardziej. Dlatego radziłbym młodszym poważnie zastanowić się czy warto tak gonić za rozrywką i pieniędzmi. 

 

@Byłybiałyrycerz

 

Tak, możesz mieć rację. Od kilku lat myślę w ten sposób i jestem gdzie jestem. Jeszcze trochę pomyślę. ;)

 

 

Edytowane przez loh-pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@loh-pan a więc nie do końca forsowana jedna z głównych tez w otoczeniu forumowym sprawdza się w każdym przypadku.

 

Większość treści tutaj zamieszczanych wskazuje jako kluczowy i najważniejszy kierunek samorozwój i zwiększanie zasobów. Ty pod tym kątem z tego co piszesz jesteś już ustawiony, takie dojście do ściany bo osiągając pewien pułap zamożności dalsza intensywna ciężka praca to już typowo sztuka dla sztuki.

 

Tak więc to wymarzone przez wielu życie nie do końca jak widać daje to mityczne szczęście i spełnienie, podobnie jak kobieta.

Niektórzy mają jedno, niektórzy drugie, inni obie te rzeczy a jeszcze inni nie posiadają niczego.

 

Trudno jest mieć pewność i odpowiedzieć sobie na pytanie "Co da mi szczęście"?

 

Ty jesteś wg mnie w bardzo komfortowej sytuacji bo dziecko zrobić możesz w każdej chwili, jest to czynność stosunkowo ;) prosta i przyjemna, natomiast  dojście do wysokiego statusu to jest bardzo ciężka wieloletnia praca a i tak gwarancji nie ma nigdy.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Raivo Szczęście jest wszędzie dookoła nas, zaraz idę po drożdżóweczke a później w pole na spacer, popatrzeć jak ładnie śnieg zakrył wszystko. Trzeba się umieć cieszyć z rzeczy które są na wyciągnięcie ręki, przykład mamy z postu wyżej, Pan ma ogromne pieniądze a i tak ma wewnętrzny konflikt i nie jest szczęśliwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Byłybiałyrycerz jeśli szczerze tak potrafisz, a sądzę, że tak może być, to świetnie, bo takiego stanu ducha kupić nie można.

 

Ja odczuwam poważne braki na dwóch płaszczyznach i choć wygórowanych wymagań wobec życia nie mam, to nie potrafię prawdziwie się cieszyć z czegokolwiek.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylicie szczęście z sensem życia. Jestem szczęśliwy ale wiem, że takie życie nie ma sensu. Od zawsze zastanawiałem się nad sensem istnienia. Religie, ezoteryka, teorie spiskowe, przerobiłem to wszystko. Według mnie sensem dla zdecydowanej większości jest posiadanie potomstwa. Forum ma określoną linię, to zbiór określonych osób i może obraz świata jest trochę skrzywiony. Coś jak na forach kobiecych, to samo tylko w drugą stronę.

 

Odnośnie pieniędzy to porządny zegarek to kilkanaście tysięcy. Dominikana czy Haiti podobnie. Chcąc żyć jak w serialu to takie sobie środki. Gdyby sensem miało być zarabianie to musiałbym pracować od rana do wieczora, tak jak na początku mojego biznesu, 14-16h na dobę. Chcę przekazać młodszym, że może warto dorobić się mieszkania, średniej pensji i zwolnić, zastanowić się. Nie popełnić mojego błędu.

 

@SzatanKrieger

 

Tak, dla świata jestem nikim, bezwartościowym. Wiem, że to głupie ale zarabianie pieniędzy jest proste. Można pracować za minimum, na dwa etaty ale mieć kogoś (nie myślę o kobiecie) komu pokaże się świat. Nie chodzi o jakieś egzotyczne wakacje czy super zabawki ale rower, sanki, tego typu głupoty. Jak jestem u rodziny to myślicie, że rozmawiam z dorosłymi? Wujek zawsze z dzieciakami, jakieś zabawy, wygłupy etc. Takie duże dziecko. ;)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Raivo Tak staram się to pielęgnować, zawszy gdy mam wolne to idę w swoje ulubione miejsce i cieszę się zachodem słońca. Jest tam pusto i mało kiedy idzie jakiś człowiek z psem, więc mogę rozmawiać na głos sam ze sobą o swoich planach czy przemyśleniach. Oczywiście nie zawsze tak było, nie potrafię znaleźć początku tej fascynacji naturą.

 

@loh-pan Możesz być dzieckiem dla siebie samego.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Rnext napisał:

Zresztą rozmnażanie się, jest najbardziej prymitywnym imperatywem biologicznym. Ale w zasadzie nie wiadomo po co i komu potrzebnym, czyniąc organizmy (jak to określił Dawkins) "maszynami przetrwania genów" (więc osobnik się nie liczy jako "osoba" a częściej jako Puszka Pandory). Ulegając biologii, stajemy się tylko nośnikiem czegoś i "niewiadomopoco". 

 

Jesteśmy częścią otaczającej nas przyrody, każdy byt uposażony jest w naturalne dobro, czyli istnienie. Nic nie istniałoby, gdyby nie rozmnażanie.

Zapłodnienie oczywiście nie musi posiadać funkcji dominującej w akcie płciowym, szczególnie pomiędzy osobami.  Nie lekceważyłabym jednak tej biologicznej płaszczyzny naszej seksualności, przecież ludźmi, którzy chcą posiadać potomstwo kierują różne pobudki, na przykład - utrwalenie związku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mniej więcej podzielam zdanie  @SzatanKrieger . Jakoś nie widzę potrzeby przekazywania genów, bo nie widzę w tych genach nic wyjątkowego.

Takiej wewnętrznej chęci posiadania potomstwa też nie mam. Zdarzały mi się krótkie przebłyski powodowane widokiem jakiegoś grzecznego dziecka u znajomych, ale zaraz potem widziałem to samo dziecko rozrabiające co nie miara. I robiące inne duże problemy. Brzmi egoistycznie? Może i brzmi ale egoistyczne nie jest.

Egoistyczne jest postępowanie dla własnego dobra kosztem kogoś innego, lub z pominięciem kogoś innego. Czyli gdybym miał dziecko a je olewał. Tu jednak tak nie ma. Dziecka nie ma, więc nie ma kogoś kogo olewam czy krzywdzę.

 

9 godzin temu, Łabędź napisał:

Wychowanie potomka też nie ułożyło/układa sie tak jak bym sobie wymarzył. Zawsze brakuje na coś czasu i środków. Latorośl rozwija się inaczej niż bym sobie tego życzył, nie podziela moich zainteresowań i często miewa odmienne zdanie, ale to rozumiem, nie jest klonem to nowy inny człowiek.

Tak to wyglądało w przypadku moim i moich rodziców. I tego się obawiam w przypadku gdybym miał własne dziecko. I to nie tylko chodzi o mnie. Dziecko też by miało lipę. Nie widziało by w ojcu kogoś na kim się może wzorować bo tej ojciec by był inny niż dziecko by chciało. Dziecko się wychowuje czyli kształtuje, ale całkowicie się nie da ukształtować, a do tego to było by egoistyczne. Jakieś swoje własne cechy dziecko ma mieć, i one mogą być inne od moich. To całkiem prawdopodobne bo mam dziwne podejście do życia w porównaniu do 90% pozostałej części społeczeństwa.

 

1 godzinę temu, loh-pan napisał:

Prawie 40-tka i bardzo żałuję, że nie mam. Najgłupsza rzecz jaką zrobiłem w życiu. Mam na myśli zaniechanie, wieczny strach, uważanie etc. Życie bez dzieci to zarabianie pieniędzy, wymyślanie hobby dla zabicia czasu, bez sensu.

 

Bywały gorsze czasy, wojny, pańszczyzna, niewolnictwo etc. Obecnie nikt nie chodzi głodny, rozdęty socjal i jeszcze jakieś głupie wymysły. Piszę również o sobie. Na szczęście Afryka i Azja nie mają tego typu problemów.

Ja mam inaczej. Hobby mam i nie muszę go szukać. Sprawia mi radość oraz jest dla mnie zarobkiem. Jest też tym co mogę dawać innym ludziom (pomagać w tematach technicznych). Nie muszę tego robić na siłę. Emocji też mi nie brakuje.

Co do rozdętego socjalu to ja tu widzę problem a nie profit. Ja jestem przeciwnikiem socjalu. Albo bym musiał dziecko wychowywać wbrew sobie na lewaka, albo bym je wychowywał na prawicowca i było by mu źle w lewackim świecie. Tak źle i tak źle.

8 minut temu, loh-pan napisał:

Znalezienie kobiety to zerowy problem. Jak jesteś ogarnięty to na prowincji same przyjdą do domu.

Zdecydowanie nie. To ogromny problem. Mówimy to przecież o kobiecie do LTR, która nie wykręci numeru z rozwodem i odebraniem praw rodzicielskich.

Podzielam więc zdanie @SzatanKrieger , że dziecko to tylko z odpowiednią kobietą a nie widzę możliwości pewnego znalezienia takiej. Owszem da się, ale szansa to może 20%. niech by nawet było 80, a to dla mnie za mało. Dziecko to za poważna sprawa żeby tu ryzykować.

8 minut temu, loh-pan napisał:

Znalezienie kobiety to zerowy problem. Jak jesteś ogarnięty to na prowincji same przyjdą do domu.

Dla mnie oszukanie przez kobietę, odebranie możliwości wychowywania dziecka a nawet widywania go, i konieczność płacenia alimentów które szły by nie wiadomo na co, to żaden sens życia.

 

Dochodzą też problemy ogólne z wychowaniem w dzisiejszym świecie, czyli w czasach gdy wychowuje internet, celebryci, lewactwo, obowiązek szczepień, itp.

 

Nie wiem co dokładnie miał na myśli @Adolf , ale zakładam że chodziło mu o oświecenie w sprawie:

1. Braku prawdziwej miłości ze strony kobiet do mężczyzn.

2. Ryzyka że dziecko nie będzie moje a będę na nie płacił.

3. Świadomości że mogą mi być odebrane prawa rodzicielskie i jedyne co będę miał to obowiązek płacenia alimentów.

4. Ryzyka niesłusznego oskarżenia o gwałt, molestowanie, bicie , przemoc ekonomiczną, itp.

 

Więc jak dla mnie zdecydowanie nie chciał bym teraz mieć dziecka, to niestety nie mogę go mieć samodzielnie tylko musiał bym je mieć kobietą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@loh-pan

Wiesz jest też kwiestia tego, że człowiek spełniony w podstawowych sprawach chce się swym szczęściem czy materialnością dzielić, gdy nie można tego robić to sprawia nam to ból.

 

Zastanów się może czy nie chciałbyś otworzyć jakiegoś ośrodka dla dzieci, które by potrzebowały Twojej pomocy.

Ewentualnie możesz również otworzyć ośrodek dla wybitnych jednostek, które mają potencjał do rozwoju i tego chcą od namłodszych lat ale siedzą w bidulach. Dla takich dzieci - przynajmniej części stałbyś się kimś ponad opiekuna czy ojca, dla nich byłbyś kimś kogo nigdy nie mieli i ich wzrost oraz rozwój byłby dla Ciebie nagrodą najwyższego rodzaju :) 

Nie byłbyś ich biologicznym ojcem ale ojcem ich nowego staru i sukcesu, mógłbyś przelać tą miłość na te dzieci.

 

Są rozwiązania, ewentualnie polecam kraje azjatyckie, tam to zaraz Cię wyhaczy jakaś.

 

Widzisz u mnie jest odwrotność ja teraz właśnię pragnę pieniędzy, rozwoju, szukam inspiracji do zarabiania, nie wiem w którym kierunku się udać, mogę pracować wiele godzin dziennie ale musi to mieć dla mnie sens, tak wiem iż pieniądze nie są celem życia ale potrzebuję ich do realizacji wewnętrznych celów.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak, a propos cierpienia, to zastanawiam się czemu niektórzy przekładają swoje subiektywne odczucia na całość rzeczywistości, wysnuwając przy tym wnioski, że życie pełne jest cierpienia, z którym nie można sobie poradzić i ma ono charakter czegoś złego. 

Z taką perspektywą może rzeczywiście nie powinniście mieć dzieci, przecież ten permanentny pesymizm mógłby być zaraźliwy.  W końcu "Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taką teorię, że dziecko jest to mechanizm wymyślony by utrzymywać z nas tanią siłę roboczą. Nie czarujmy się, ale ktoś kto ma rodzinę jest mniej wymagający, ok ok kasy chce więcej jednak ma większe opory by wymagać więcej bo jeśli nie pójdzie po jego myśli to ma sporo do stracenia. Osoba taka jak Ja, nawet biorąc kredyt to mogę rzucić każdego dnia pracę i nie będę miał problemu przeżyć jakiś czas. Mając żonę i dzieci nie możesz sobie pozwolić by grać w otwarte karty, jeśli pracujesz dla innych to jesteś na ich łasce.

 

Pan Marem ma rację o tym, że miłość= strach a strach nie może dać szczęścia. Ja na samą myśl o posiadaniu rodziny czuje lęk, czy uda mi się zapewnić byt a co dopiero bym czuł, kiedy bym miał faktycznie tą rodzinę i proszę mi powiedzieć gdzie tutaj jest miłość / spokój / uczucie błogości? Zastanówcie się nad tym bo dla mnie rodziny to środowisko bólu / strachu i cierpienia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hedonizm... zdecydowanie odpada. Człowiek musi doświadczyć wszystkiego - szczęścia, smutku, nawet bólu. Skoro odczuwamy go fizycznie to znaczy, że jest elementem naszego istnienia.

 

 

@Byłybiałyrycerz

 

W lecie rozpalam ognisko, kładę się obok i patrzę w niebo. Po 5min radości przychodzą rozkminki nad sensem istnienia, obcymi cywilizacjami etc. Może za dużo myślę? :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, self-aware napisał:

Nie masz dzieci i mówisz, że lipa. Jakbyś miał to kto wie czy byś się cieszył. Zawsze jest tak, że brakuje nam tego czego nie mamy :)

 

Otóż to. Matki z dziećmi też czasem mają dość i tęsknią za czasami spokoju. To zupełnie normalne zjawisko. 

 

5 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Ja mam taką teorię, że dziecko jest to mechanizm wymyślony by utrzymywać z nas tanią siłę roboczą. Nie czarujmy się, ale ktoś kto ma rodzinę jest mniej wymagający, ok ok kasy chce więcej jednak ma większe opory by wymagać więcej bo jeśli nie pójdzie po jego myśli to ma sporo do stracenia. Osoba taka jak Ja, nawet biorąc kredyt to mogę rzucić każdego dnia pracę i nie będę miał problemu przeżyć jakiś czas. Mając żonę i dzieci nie możesz sobie pozwolić by grać w otwarte karty, jeśli pracujesz dla innych to jesteś na ich łasce.

Mając dzieci myślisz przede wszystkim o ich szczęściu Twoje schodzi na dalszy plan. Potem mijają lata i plujesz sobie w brodę, bo niczego nie przeżyłeś, doświadczyłeś tylko rodzina. W Polsce dzieci służą jako ,, najemnicy do spłacania długu " tylko nikt nie da Ci gwarancji, że te dzieci zostaną w przyszłości w kraju jaki polityk Ci ja da? Dlatego zamiast tego 500+ i innych głupot Państwo niech stworzy warunki, aby było tu dobrze. Wtedy będzie tyle dzieci, że przedszkoli braknie.

 

Wczoraj znajomy wysłał mi gazetkę ze sklepu elektronicznego w Niemczech. Telewizor 55 cali 350 euro... 

 

Niemiec  za jedną wypłatę kupi 4 telewizory a Polak?. 

 

Trochę odbiegłem od tematu ;) natomiast tu też leży problem iż ludzie nie chcą dzieci. Brak kasy. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Instynkty moje nie raz wołały o dziecko. Rozmarzonym wzrokiem chodziłam po sklepach z ubraniami dla dzieci, tuliłam każde dziecko, które spotkałam, swoje siostrzenice kocham z całego serca, braci, do których mam taką miłość matczyną chronię przed wszystkim co można. Zajebiste uczucie czuć taką odpowiedzialność za kogoś.

Ale mi to wystarcza. 

Wiem, że jak zdecyduje się na dziecko to przegram życie. 

Bo wtedy ktoś stanie się ważniejszy ode mnie, nie umiałabym zostawić dziecka w tyle gdzieś za sobą. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, loh-pan napisał:

W lecie rozpalam ognisko, kładę się obok i patrzę w niebo. Po 5min radości przychodzą rozkminki nad sensem istnienia, obcymi cywilizacjami etc. Może za dużo myślę? :)

 

Boże ja marzę by tak sobie móc pójść i rozpalić te ognisko, dokładać do niego i sobie rozmyślać i spać, coś przewspaniałego!

 

Kurde no ja wam zazdroszczę tego zmysłu do zarabiania i zdalnej pracy, uczę się na ten temat ale naprawdę gdy czytam o takich ludziach jak Ty @loh-pan to odczuwaam pozytywną zazdrość na zasadzie "też tak chcę" i zaraz pojawia się pytanie, co muszę zrobić aby też opracować taki system.

No nic, biorę książki i może coś wpadnie do pustej głowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.