Skocz do zawartości

Poszukiwanie pracy będąc zatrudnionym


Mocny Wilk

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Czy ma ktoś doświadczenie w tym zakresie? Czy zdarzyło się komuś, że siedzi sobie normalnie w robocie a tu telefon do firmy z zapytaniem o referencje?:lol: 

Nikomu nie mówiłem, że zaczynam się już zbierać. Okres wypowiedzenia mam 1 miesiąc jeśli je złożę, czyli w nowym miejscu teoretycznie mógłbym zacząć od kwietnia.

 

Jak rekruterzy na to patrzą? To plus czy minus?

 

Przeczytałem sobie ten artykuł http://weblog.infopraca.pl/2012/05/co-sygnalizuje-nam-ze-czas-zmienic-prace/ i z przerażeniem stwierdziłem, że jest o mnie.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierdol takie rozważania.

Rekruterzy zawsze chcą podebrać kogoś kto jest dobry na zapotrzebowanie kogoś kto dobrego potrzebuje bo za to dostają jego miesięczną pensję.

ZAWSZE masz prawo wypowiedzieć w ustawowym terminie bez poczucia winy i może będą brać cię pod pic ale pamiętaj o jednej rzeczy:

Firma wykopie cię w ciągu pięciu minut gdy jej tak będzie pasować.

Przerabiałem to.

Dlatego dbaj tylko o swój interes.

Nie chodzi o to, żebyś grał w chuja.

To cię spali na rynku bo teraz wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich.

Graj fair ale rozgrywaj swoje karty najlepiej dla siebie.

Moje podejście było takie:

Mogłem rozwieść się z żoną - tym bardziej mogę z pracą.

Mam kilkanaście zakładów pracy w swoim życiorysie.

Ile?

Dokładnie nie liczyłem bo co to kogo obchodzi.

 

Podsumowanie:

Bądź BARDZO  dobry w swoim fachu i to ty będziesz dyktował warunki a w umowach o pracę miejsce na wynagrodzenie będzie puste i to ty je będziesz wypełniał.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mocny Wilk napisał:

Jak rekruterzy na to patrzą? To plus czy minus?

Ogólnie - rekruterzy w 90+% przypadków nie mają bladego pojęcia o stołkach, na które rekrutują. Chyba, że bawią się w ciągłą rekrutację (bo np w firmie jest duża rotacja na danych stanowiskach - vide sprzedaż).

To dramat w przypadku, gdy aplikujesz na nieco bardziej specjalistyczne a przy tym mniej popularne stanowiska, bo bawisz się w konkurs zgadywanek/shit-testów/psychologicznego pierdololo i to w 90% od tego, a nie od Twoich kompetencji zależy Twój dalszy los.

 

Sytuacje, gdzie rekruterzy zewnętrzni nie wiedzieli jaki ma być zakres obowiązków (ogłoszenie na stanowisko A, faktycznie poszukiwany pracownik na stanowisko B ) też już w swojej historii widziałem.

Pytasz zatem "jak rekruterzy patrzą"...

 

Jak aplikujesz na stołek, gdzie jest multum chętnych, to patrzą Ci w oczy i szukają dziury w całym. Nie licz na żadne merytoryczne pytania poza tymi, które padną tylko, gdyż pańcia ma je na kartce spisane przez zlecającego rekrutację. Brak jest dobrych i złych odpowiedzi (może poza jakimikolwiek osobistymi wycieczkami w kierunku obecnego pracodawcy). Może być, że za długo pracujesz u obecnego pracodawcy ("nie przystosuje się do nowej organizacji"), że za krótko ("skoczek/konfliktowy"), że "za mało doświadczony", że "za bardzo doświadczony". Po prostu - ocena z dupy w wykonaniu psycho-loszki. Aha, nie zdziw się, jak rekruterką będzie dziewczę 20+.

 

Jak aplikujesz na stołek, gdzie chętnych jest niewielu, wtedy dopiero zaczyna się JAKIEKOLWIEK patrzenie na merytoryczną wiedzę.

 

Co do kwestii szukania w trakcie obecnej pracy:

Masz zasadniczy atut dla siebie - NIE JESTEŚ NA MUSIKU. Możesz spokojnie się rozglądać, a to sprzyja DOBRYM decyzjom. Możesz też odwrócić sytuację jaśniepaniom rekruterkom - tobie przecież nie (do końca) zależy.

 

Co by się nie działo - przygotuj sobie dobrą odpowiedź na pytanie, które na 100% padnie i jest najgorszą miną:

DLACZEGO CHCE PAN ZMIENIĆ PRACĘ.

 

I tu odpowiedź "bo ludzie w obecnej są pojebani/atmosfera chujowa/zapierdalam jak osioł za pensję minimalną/płacicie więcej" jest NIEWŁAŚCIWA.

 

Ludzie nie są pojebani - to Ty się nie dostosowujesz.

Przełożeni nie są mobberami - to Ty szukasz problemów.

Nie masz nadmiaru obowiązków - to Ty sobie nie radzisz z organizacją pracy.

Nie płacą za mało - masz chujową motywację i zaraz będziesz spierdalał, a my tu nie chcemy ludzi, którzy pracują dla pieniędzy, tylko dla idei...

 

I tak dalej i tak dalej.

 

Sytuacja, gdzie chęć rekrutacji następuje ze strony potencjalnego nowego pracodawcy jest BDB, bo eliminuje to pytanie. Tzn ono i tak padnie, bo pańcie-rekruterki nie ogarniają,, ale masz odpowiedź prostą - to Wy mnie zaprosiliście na rozmowę, więc liczę na interesującą propozycję.

 

Co do przywołanego artykułu - to okrągły bełkot HR-owy.

Zero merytoryki.

Zauważ, że ten artykuł jest BARDZO (!) poprawny politycznie - zero nawet sapnięcia o szukaniu pracy z winy toksycznego pracodawcy/przełożonych/współpracowników, poza oczywistymi bzdetami typu "nie płacą/płacą pod stołem".

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Co do przywołanego artykułu - to okrągły bełkot HR-owy.

Zero merytoryki.

Zauważ, że ten artykuł jest BARDZO (!) poprawny politycznie - zero nawet sapnięcia o szukaniu pracy z winy toksycznego pracodawcy/przełożonych/współpracowników, poza oczywistymi bzdetami typu "nie płacą/płacą pod stołem".

Zasadniczo się zgadzam z Twoją opinią na temat przywołanego wyżej artykułu, jednak uświadomił mi bardzo ważne kwestie:

 

1) W tej firmie nie nauczę się już niczego co może się przydać w przyszłości. Zostając skazuję się na zabetonowanie w tej jednej jedynej branży. 

2) Nie ma nade mną profesjonalisty, pod skrzydłami którego mógłbym się rozwijać. Z książek to chuja się dalej nauczę, przydałby się mentor i codzienne wykorzystywanie nowych skilli. 

3) W tej chwili jestem już na najwyższym możliwym do osiągnięcia stanowisku. 

 

To główne czynniki :)  wychodzi na to, że chcę pierdolnąć ciepłą posadkę, gdzie szeregowi pracownicy czują do mnie autorytet z pensją 4,5-5,5k na rzecz większej firmy gdzie będę robił za przyuczającego się uczniaka. 

Rozpierdalam strefę komfortu. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mocny Wilk napisał:

uświadomił mi bardzo ważne kwestie:

Rozumiem ?
Pokazuję Ci rafy, jakie czyhają w procesie rekrutacji.

 

3 godziny temu, Soprano napisał:

czy warto często zmieniać prace (np. tak co 1,5r) jeśli gdzie indziej możemy dostać nawet te 10% więcej?

Na chłopski rozum - tak.

A HR-owcy powiedzą Ci, że jesteś "skoczkiem" o "niskiej motywacji do pracy".

Patrz wyżej - "przecież liczą się benefity pozapłacowe i wspaniała atmosfera, że owocowych poniedziałków nie wspomnę!"

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Na chłopski rozum - tak.

A HR-owcy powiedzą Ci, że jesteś "skoczkiem" o "niskiej motywacji do pracy".

Patrz wyżej - "przecież liczą się benefity pozapłacowe i wspaniała atmosfera, że owocowych poniedziałków nie wspomnę!"

 

 

 

No wlasnie, tego sie mozna obawiać. Jak sie przed tym wybronić wtedy?

 

A te całe benefity to wielka ściema. Większość, zarabiając  więcej mozna sfinansować. Wystarczy chcieć. Nie wiem jak mozna sie podniecać, ze sa owocowe poniedziałki. Ze niby firma dba o pracowników?jedynie co jest fajne to karta sportowa, ta dla firm. 

 

 

Edytowane przez Soprano
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Soprano Kwestie częstej zmiany pracy można wytłumaczyć ambicjami, dążeniem do rozwoju zawodowego i finansowego. HR-owcy to nie takie skończone debile i rozumieją, że ludzie pracują dla pieniędzy. Oni wiedzą, że bez doświadczenia można dostać tylko gównianą robotę, ale z rocznym doświadczeniem masz już jakiś wybór. To samo po kolejnym roku. trzy lata doświadczenia w jakimś konkretnym procesie to już może być poziom odpowiedni dla team leadera, więc jak ktoś ma możliwość, to zmienia pracę na lepszą. Każdy to rozumie.

 

A takimi takstami o samorealizacji, pracy w dynamicznej firmie i międzynarodowym środowisku to oni rzygają. Kiedyś na rozmowie w jednej korpo widziałęm w salce taki plakat:

1279543406_by_daniekw_600.jpg

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmiana co półtora roku jest jeszcze ok. Pracuję trochę jako rekruter (taaa, multizadaniowość w firmie, bo przyjmowałem się jako grafik/gość od PR) i jak widzę gościa co ma 2 firmy zaliczone w ciągu roku to odpuszczam. Czemu? Z doświadczenia wiem, że pobędzie parę miesięcy i będzie mu się nudzić i zmieni. Za to jak widzę że ma już ten ponad rok przepracowany a jest w miarę młody - powiedzmy do 35, to widzę że uczy się, szuka i nie eliminuję. Za to gorzej jak starszy. Wtedy to oznaka braku lojalności. Ale to też zależy od stanowiska itp.

 

Ale patrząc samemu z perspektywy pracownika to taki przeskok co 1-3 lata wręcz wskazany, jeśli idziesz z postępem i zdobywasz kwalifikacje/umiejętności:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Azizi napisał:

Pracuję trochę jako rekruter

 A co sadzisz o tym jak ktos jest na rozmowie szczery i bezpośredni? Niektórzy chyba lubią miec nawijany makaron na uszy - a tego szczerego i pewnego swoich umiejętności określa jako "buc".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na rozmowie masz być pewny siebie przede wszystkim ale bez jakichś olewackich zachowań. Dwa to konkretne odpowiedzi, bez rozpowiadania się o dupie marynie bo krowa co dużo muczy mało mleka daje zazwyczaj. Po trzecie zawsze miej wyuczone swoje mocne i słabe strony - takie życie. Po trzecie to delikatny uśmiech na twarzy - wrażenie pewnego siebie. No i zdecydowanie wygoogluj sobie coś o firmie i zapamiętaj, to świadczy o tym że niekoniecznie żeś masówkę strzelił i nawet nie wiesz gdzie idziesz;) To tak w skrócie. Czyli generalizując - pewność siebie popłaca, ale bez przeholowania.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, zrobiłem rozeznanie na rynku pracy. Okazuje się, że wynagrodzenie netto na stanowiskach gdzie wysłałem CV wynosi średnio 3400 PLN co nie ukrywajmy rewelacją nie jest. Obecnie zarabiam więcej nawet w najgorszym możliwym miesiącu. 

 

Kusząca jest jednak możliwość pracy w dużej firmie i zdobywania nowych umiejętności np. nauka planowania produkcji na dużą skalę czy prototypowania na drukarkach 3D to miłe smaczki.  

Co myślicie? Nauka kosztem gorszych zarobków do sensowne wyjście? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 7.02.2019 o 11:45, Soprano napisał:

No wlasnie, tego sie mozna obawiać. Jak sie przed tym wybronić wtedy?

Masz łeb i chuj, to kombinuj ?
Nie ma tu jednej, dobrej odpowiedzi.

ALE - nie bądź szczery. Rekrutacja to clou korpospierdolenia niestety.

Dnia 7.02.2019 o 11:45, Soprano napisał:

A te całe benefity to wielka ściema. Większość, zarabiając  więcej mozna sfinansować. Wystarczy chcieć.

Nope. Wystarczy przyzwoicie zarabiać.

 

Dnia 7.02.2019 o 11:45, Soprano napisał:

Nie wiem jak mozna sie podniecać, ze sa owocowe poniedziałki. Ze niby firma dba o pracowników?

Też nie wiem.

Kilo jabłek  2,00 - 3,50 PLN

Kilo bananów - 4,00-6,50 PLN

 

No kurła SUPER BENEFIT! Poczułem się zmotywowany FCHUJ.

(aha, firmy dostarczające owe "owocowe poniedziałki" są GŁÓWNYMI beneficjentami tej zabawy. Marża tak na oko z 500+%)

 

Patrząc przez pryzmat koszt <=> fun to...

Pizza friday.

Za pieniądze jakie idą na skrzynki z chujowymi owocami można kupić pizzę z dowozem z sieciówki dla całego biura.

Przy cyklicznym zamówieniu parunastu/dziesięciu placków tygodniowo ceny są MOCNO negocjowalne.

 

A nie, przepraszam, pitca jest chujowa, "my mamy WYSOKĄ ŚWIADOMOŚĆ. Nie karmimy zasobu ludzkiego jakimś tam syfem, jesteśmy elitarnym pracodawcą".

To, że zasób ludzki sra krwią ze stresu to oczywiście nieprawda i ludzi złe języki. "U nas jest świetna atmosfera. W końcu po coś mamy w sraczu odświeżacze Brise"

 

Dnia 7.02.2019 o 11:45, Soprano napisał:

jedynie co jest fajne to karta sportowa, ta dla firm.  

Multisport jako produkt sam w sobie jest spoko.

ALE...

KATALOGOWA cena multisporta (w sensie MS bez ŻADNYCH subwencji ze strony pracodawcy, dla osoby "z ulicy", nie będącej pracownikiem firmy (czyli "dla osoby towarzyszącej") to cennikowo ZTCP 180 PLN.

I tyle ten benefit jest REALNIE wart w pieniądzu.

Więc nie ma co się wzniecać ?

Jeżeli np płacisz jako pracownik za multisporta 100 PLN to teoretycznie "dostałeś" 80 PLN.

Jeśli masz za 0 PLN = "dostałeś" 180 PLN.

 

Aha. Te 180 PLN to cena "dla ludzi z ulicy". Jak na MS - zaporowa.

Benefitowi zależy na tym, żeby "postronni" nie mieli (zbyt) dobrych warunków, bo to psuje mu biznes. Benefit System jest właścicielem/współwłaścicielem SPOREJ ilości obiektów sportowych (głównie fitnessklubów) na terenie PL. Nie bardzo ma interes w zaniżaniu ceny dla klientów niekorporacyjnych, bo ci zazwyczaj biorą kartę dość świadomie i napierdalają ją, aż się plastik łuszczy, a płaciliby przez to mniej, niż wykupując bezpośredni abonament w danym klubie/sieci.

W każdym razie -> skracając wywód, bo tu możnaby godzinę (to ciekawy model biznesowy i OGROMNE pieniądze) -> firma dla swojego "zasobu ludzkiego" zazwyczaj ma multisporta odczuwalnie taniej. A już zwłaszcza DUŻA firma (1000+ ludzi na pokładzie). Plus może go dofinansować z ZFŚS/innych źródeł. Więc pracownik widzi jakiś_tam profit. A firma - wbrew pozorom - nie płaci (zbyt) wiele, bo wiadomo - Benefit Systems woli klienta z potencjałem 1000 kart, niż 10 kart (to minimalka dla Benefitu).

Edytowane przez Stary_Niedzwiedz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Mocny Wilk napisał:

Co myślicie? Nauka kosztem gorszych zarobków do sensowne wyjście? 

Myślę, że sensowne. Sam z chęcią chciałbym pójść pod skrzydła jakiegoś ogarniacza UI/UX, nawet jakbym miał przez rok zlecieć z i tak skromnych zarobków. Najwyżej rok trybu życia pustelnika ale późniejsze profity lepsze.

 

Co do benefitów to gówniana sprawa tylko po to by zrobić złudzenie wielgachnego dbania o pracownika. Jak @slavex wspomniał - lepiej dostać hajs na rękę niż pakiet świadczeń (w większości procent i tak te osoby nie korzystają bo nie mają czasu zasuwając 10h dziennie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/5/2019 at 6:42 PM, Mocny Wilk said:

Witam

 

Czy ma ktoś doświadczenie w tym zakresie? Czy zdarzyło się komuś, że siedzi sobie normalnie w robocie a tu telefon do firmy z zapytaniem o referencje?:lol: 

 

 

Żaden normalny rekruter nie zadzwoni do firmy w której obecnie pracujesz. Jeśli któryś tak zrobił to jest to bardzo nieprofesjonalne. Normalni rekruterzy odzywają się przez kanały typu LinkedIn, Goldenline.

Nic złego w tym żeby dowiedzieć się jakie są opcje na rynku pracy. Może być to dobry argument przy negocjacjach płacowych. Oczywiście nie mówisz, że miałeś ofertę pracy za X, ale kupujesz raport płacowy dla twojego sektora i używasz twardych danych przy negocjacjach.

7 hours ago, Stary_Niedzwiedz said:

Masz łeb i chuj, to kombinuj ?
Nie ma tu jednej, dobrej odpowiedzi.

ALE - nie bądź szczery. Rekrutacja to clou korpospierdolenia niestety.

Nope. Wystarczy przyzwoicie zarabiać.

 

 

Patrząc przez pryzmat koszt <=> fun to...

Pizza friday.

Za pieniądze jakie idą na skrzynki z chujowymi owocami można kupić pizzę z dowozem z sieciówki dla całego biura.

Przy cyklicznym zamówieniu parunastu/dziesięciu placków tygodniowo ceny są MOCNO negocjowalne.

 

U mnie firma znalazła jeszcze lepszy sposób, jest fundacja która finansuje różne "społeczne" projekty. Kasa jest wydana na PR, działalność wizerunkowo-reklamową, korzystnie podatkowo. Pracownikom można mówić ile to kasy firma "im" daje.

W praktyce można było by dać każdemu pracownikowi 300PLN podwyżki miesięcznie, ale tego już nikt nie liczy. 

 

Lepsze to i tak niż medale w PRLu :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie.

 

Zawsze należy szukać lepszej pracy. Bez względu na to czy masz pracę czy jej nie masz. Znajdując pracę jako osoba zatrudniona mamy lepszą pozycję negocjacyjną i nie jesteśmy przyciśnięci do muru. Polecam pozakładać profile na Pracuj.pl, GoldenLinie (upadający portal) a przede wszystkim na LinkedIn. I nie ma się co szczypać że Wasz szef to widzi.

 

Kiedys podczas rozmowy podsumowującej rok kierownik miał pretensje, że mam profil na GoldenLine mówił jak ważna jest moja praca dla firmy i mam praktycznie robotę do emerytury. Nie dziwota - bo gdzie znaleźć takiego fachowca frajera który by pracował za ich stawki. Mówił, że osoba taka jak ja to dla firmy jak pilot F16.  Uśmiałem się i oczywiście profilu nie zlikwidowałem i cały czas ich kłuł w oczy. Wypisałem w nim co umiem i robię, żeby sobie dobrze poczytali i dotarło do ich zakutych łbów kogo mają. Dało to swoje efekty.

 

Dla higieny osobistej pracę należy zmieniać sądzę maksymalnie co 5 - 7 lat. Wtedy macie szansę na awans, zdobycie nowych umiejętności, lepsze zarobki itp itd.

 

Praca to tylko praca. Nie ma sentymentów. Do pracy idziemy przede wszystkim zarobić potem nauczyć się czegoś nowego. Głupoty takie jak "poświęcenie" dla firmy należy między bajki włożyć bo "poświęcić" się dla firmy, owszem, możemy ALE DLA SWOJEJ a nie czyjejś. Praca w nadgodzinach - wystrzegać się i pilnować czasu pracy. Bowiem umowa o pracę to kontrakt w myśl którego za etat czyli 40 godz tygodniowo płacą nam określone pieniądze. Jak chcą abyście więcej pracowali to trzeba renegocjować kontrakt. Nie ma się co bać walczyć o swoje - bo to jest podstawa.

 

Kiedyś przełożony powiedział na niezadowolenie nasze, że powinniśmy być dumni ze pracujemy w takiej firmie. Opowiedziałem mu historyjkę jak to byłem na zakupach w markecie i miałem cały koszyk towaru podjechałem do kasy a pani skanowała towary i na koniec mówi, że rachunek to powiedzmy 500 zł. A ja się pytam, jakie 500 czego? Złotych? Kurła myślałem, że tutaj DUMĄ można płacić !!! Dziwnie się na mnie patrzyli ?

 

Więc:  dumą, mozliwościami rozwoju,dobrą atmosferą, pracą w młodym dynamicznym zespole, narzędziami pracy - za zakupy w markecie nie zapłacicie. Więc twardo trzeba negocjować zarobki i nie godzić się na ściemy.

 

Kiedyś podczas rekrutacji na ostatnim etapie na spotkaniu z prezesem nastąpiła negocjacja płacy rzuciłem kwotę, powiedzieli, że nie są w stanie tyle zapłacić, może za trzy lata bo chcą stworzyć stanowisko managera na zachodni rejon polski i mnie by tam widzieli i czy chciałbym zarządzać grupą ludzi.  Odparłem, że negocjuję TU i Teraz a nie za 3 lata. A zarządzanie grupą ludzi mnie nie interesuje bo chcę mieć spokojną głowę.

 

Na takie ściemy czyli obietnice stanowiska kierowniczego za jakiś czas - stosuje się chyba już powszechnie. Aż dziw, że sie ktoś jeszcze może na to złapać.

 

 

Pamiętajcie - jedyna droga do podwyżki - to zrobić ją sobie samemu zmieniając pracę.

 

 

Byłbym zapomniał - kiedyś siedziałem w biurze a tu tel stacjonarny dzwoni, odbieram, a tu pańcia rekruterka z innej firmy. Pytam skąd ma ten telefon - odparła że dostała na recepcji w firmie w której pracowałem. Widzicie jak potrafią dotrzeć do człowieka?

 

Edytowane przez rarek2
  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5.02.2019 o 18:42, Mocny Wilk napisał:

Czy zdarzyło się komuś, że siedzi sobie normalnie w robocie a tu telefon do firmy z zapytaniem o referencje?:lol:

Nie. Skąd wiedzieli do kogo zadzwonić?

 

Rekruterzy zawsze pytali mnie CZY MOGĘ im podać kontakt do mojego np. szefa, klienta itp i CZY WYRAŻAM ZGODĘ żeby sobie zadzwonili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, rarek2 napisał:

I nie ma się co szczypać że Wasz szef to widzi.

 

Skoro widzi, to znaczy, że sam też ma, hehehe.

Natomiast tak GL jak i LI to rakowisko zupełne.

Czytam, co pierdolą tam ludzie i mózg mi paruje. Mam wrażenie, że ten portal to firma typu amway tworzyła.


"Sprzedawca pumeksu to niezły gość", "Opuść swoją strefę komfortu" itp pierdzenie.

A jeszcze jak zestawiam rozmaite bełkoty z faktyczną wiedzą merytoryczną/osobowością bełkoczących...

Nope...

 

7 godzin temu, Imbryk napisał:

Rekruterzy zawsze pytali mnie CZY MOGĘ im podać kontakt do mojego np. szefa, klienta itp i CZY WYRAŻAM ZGODĘ żeby sobie zadzwonili.

Nie mają do tego prawa.

Inna sprawa, że HR jest bardzo "prawy", jeśli idzie o jebanie pracowników, ale nagle prawo ich nie dotyczy, gdy sami mają coś do ugrania.


Ot - babski dział = babska logika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5.02.2019 o 18:42, Mocny Wilk napisał:

Jak rekruterzy na to patrzą? To plus czy minus?

Z moich doświadczeń zawodowi rekruterzy patrzą tylko jak mnie zachęcić. Prawie w ogóle nie patrzą na "moje poprawne zachowanie".

 

Czasem brzmią jak sprzedawcy drogich odkurzaczy. Ja im wykazuję aspekty dlaczego ich oferta jest nietrafiona w mój profil, a oni wynajdują powody dla których jest dla mnie świetna.

 

Ale jak już ofrerta fajna i się dogadamy, to prą jak czołg żeby ich klient mnie zatrudnił. Więc wtedy jest fajnie.

 

Oni nie znają się na merytoryce mojej roboty, czasem troszkę liznęli branży. Oni się mają znać na ludziach i komunikacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ajwaj! Pierdolety o lojalności czy oddaniu firmie mnie już nie dotyczą, dali mi odrobinę w kość, ja im też. :) 

Co do kontaktów z rekruterami to nie mam doświadczenia, bo do pracy w obecnej firmie zostałem przyjęty poprzez polecenie od gościa bardzo szanowanego w branży. Tak więc pierdolenia głupot nie było, tylko ile na start i zaczynamy współpracę. Więc pytanie o to czy zadzwonią na stacjonarny do mojego prezesa, było jak widzę trywialne. 

 

 

W tej chwili mam ciężki orzech do zgryzienia, czyli: 

 

1) Zostać w obecnej robocie.

 

IN PLUS - zarabiać całkiem niezłą kasę. Mała firma, ale się rozpędza i zdobywa rynek. Kasa płynie coraz szerszym strumieniem, dużo inwestują, wszystko do przodu. Mogę mieć swój duży udział w rozwoju firmy (obecnie nr 4 w hierarchii), która jeszcze 3-4 lata temu była gównem (firma), a obecnie widzę że jest jeszcze wieloletni potencjał na rynku.

                  

IN MINUS - nie nauczę się już niczego przydatnego. W razie odejścia za 2 czy 3 lata będę w dupie. Jestem młody (25-30), doświadczenie zawodowe zdobyte teraz uważam za kluczowe w poszukiwaniu kolejnych posad. Mylę się Brachy?

 

2) Przejść do dużej firmy (duża fabryka, znana w kraju i na świecie).

 

IN PLUS - nauka nowych rzeczy, poznanie środowiska produkcyjnego z prawdziwego zdarzenia. Nigdy wcześniej nie miałem możliwości pracy w nowoczesnej firmie. Być może za kilka lat lepsza kasa niż obecnie proponowana. Zajebista pozycja do CV na przyszłość (dział R&D). 

 

IN MINUS - słabawa kasa przez powiedzmy 1-2 lata i praca jako jeden z trybików. Start od najsłabszej pozycji w zespole. 

 

3) To rozwiązanie wpadło mi do głowy dzisiaj, czyli pokerowa zagrywka. Podobne akcje zawsze mi się udawały. Może warto sprawdzić co się wydarzy, choćby dla jaj. B) Mianowicie chodzi mi o blef w obecnej firmie. 

Polegał on będzie na poinformowaniu prezesa o tym, że od znajomego otrzymałem zaproszenie do aplikowania na bardzo dobre stanowisko, warunki i kasa lepsze niż tutaj, jestem już po rozmowie z dyrektorem działu i w zasadzie mogę zaczynać od jutra. Owocowe poniedziałki i pica jak najbardziej, jestem na tak xD 

Przekaz ma być taki: "Ze względu na długoletnią współpracę, sympatię, szacunek, ble ble ble... nie składam po prostu wypowiedzenia, tylko delikatnie sugeruję jakie warunki mają zostać spełnione (polepszenie warunków pracy i podwyżka 25%) żeby mógł mnie Pan zatrzymać u siebie. Jako ogarnięty gość, wybiorę lepszą ofertę pracy." Staraj się o mnie misiu, bo mam już drugą gałąź w garści. :lol:

Jak na to nie pójdzie to wyjebane, pkt) 2 wchodzi na pełnej kurwie czyli zmiana firmy. 

 

Taka sytuacja. Przekucie myśli w tekst działa terapeutycznie. ;) 

Piszcie dalej, śmiało, zapraszam.

   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

 Skoro widzi, to znaczy, że sam też ma, hehehe

Ach ileż to już szefów gadających mi o lojalności miałem, którzy po pół roku znikali z firmy bo naruchali sobie coś lepszego. No kilku conajmniej.

Dzięki temu mam teraz paru kumpli w różnych fajnych miejscach.

Dnia 7.02.2019 o 16:58, Soprano napisał:

A co sadzisz o tym jak ktos jest na rozmowie szczery i bezpośredni?

Rekruter+Kandydat

 

R. Jaka jest pana największa wada?

K. Szczerość.

R. Szczerość? Nie sądzę aby to była wada.

K. Gówno mnie obchodzi co Pan sądzi.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.