Skocz do zawartości

Płaca minimalna w Polsce jest za wysoka – wykazuje ekspert FOR, i pokazuje twarde dane.


Patton

Rekomendowane odpowiedzi

5 minutes ago, loh-pan said:

Odnośnie własnego m to jest jego ale na 80 lat (może nawet 60, nie pamiętam). Po tym czasie m wraca do puli i możesz je kupić drugi raz. Dziecku nie przepiszesz. Takie są Chiny. To jest info z przed dwóch lat, raczej niewiele zmieniło się. Może w zależności od lokalizacji wygląda to inaczej, nie wiem. Tam są dziwne strefy, miasta/rejony wydzielone, cyrk na całego. Raczej nie miałby po co kłamać, znamy się z 10 lat.

 

Podobnie mi znajoma Chinka opowiadała, nie szanują prawa własności, nie możesz być współwłaścicielem terenu pod wieżowcem w którym mieszkasz. Masz tylko użytkowanie na X lat, a jeśli zdecydują postawić w tym miejscu stację metra to w try miga cię wysiedlą (ale zapłacą odszkodowanie). 

20 minutes ago, SzatanKrieger said:

@Orybazy 

Dokładnie.

Jestem w Szwajcarii aktualnie i jestem przekonany na 10000%, że gdy Chińczycy tu przyjeżdżają to widzą jak stanęliśmy w miejscu i oprócz zarobków per capita większych od nich nie mamy niczego i czym prędzej wracają do siebie.

 

Byłem kiedyś koło St. Gallen i moja mama pracowała w Szwajcarii, z tego co widziałem i słyszałem to to państwo jest mocno policyjne. Jak się wolnościowcowi żyje w takim miejscu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, manygguh napisał:

Jak bym to zareagował? Albo nic, albo podniósł nieznacznie ceny potraw i próbował zwiększyć ilośc klientów (to nie musi się wykluczać, wystarczy dobrze zareklamować np.: w social media )

Sam widzisz, że z porozu mała i tylko z pozoru prosta regulacja już wpływa na zachowanie przedsiębiorców. Jak wygospodarować pieniądze na wymuszone przez prawo podwyżki. W takiej rzeczywistości nasi przedsiębiorcy muszą funkcjonować, a jest to tylko jej mały kawałek. Nigdy nie jest tak, że stałbyś w miejscu i nic nie robił, coś zrobić z tym musisz. Proponujesz podwyżkę cen, ok, jest to jedno z rozwiązań. Pamiętaj o tym, że podwyższając ceny za swoje usługi spowodujesz odpływ częsci klienteli do konkurencji lub też cześci z nich może już nie być stać na regularne wizyty w twojej restauracji i będą sobie gotować w domu. To czym się kierują w swoich wyborach konsumenci to głównie cena.

Reklamy w social mediach mogą spowodować przypływ klientów, ale może to być tylko i wyłącznie przypływ jednorazowy, zobaczą, że masz drożej niż inni i już nie wrócą. Po sieci mozę się też roznieśś, że inni mają taniej, może się roznieść, że masz kiepskie jedzenie albo serwis jest słaby. W dzisiejszych czasach w dobie Internetu takie rzeczy trzeba też stale brać pod uwagę i mieć stale rękę na pulsie.

12 godzin temu, manygguh napisał:

Chodziło mi o pokazanie, że podniesienie minimalnej nie wpłynęłoby na zwolnienie ludzi, bo ktoś musi robić.

Jest to myślenie życzeniowe. Nie tylko ja, ale też inni Braca pokazywali już, że wpływa i to jak najbardziej. Wystarczy prześledzić wcześniejsze wątki. Płaca minimalna uderza najbardziej w tych, ktorzy ją własnie zarabiają czyli uczniów, studentów, osoby na początku swojej drogi zawodowej lub tych, którzy własnie się przekwalifikowują. Uderza też w przedsiębiorców, ponieważ maja ograniczone możliwości zatrudnienia takich osób. Raz jeszcze: płaca minimalna dotyczy zaledwie garstki pracujących ludzi.

 

12 godzin temu, manygguh napisał:

ludzie są pozostawieni sami sobie

I bardzo dobrze. Może to zabrzmi brutalnie, ale nic tak nie zmusza ludzi do działania jak widmo głodu. Na tym polega dorosłość i odpowiedzialność, aby brać się samemu za siebie i swoje życie, a nie siedzieć na czterech literach i z zalożonymi rekami czekać na manne z nieba.

Przypomniał mi się taki przykład z życia. Rodzicie mojego dobrego znajomego i on sam są z małego miasteczka, gdzie był swego czasu jeden spory zakład produkcyjny, chyba znany w całej Polsce, największy pracodawca w regionie. Niemal całe miasteczko z niego żyło. Jego ojciec tam pracował przez lata, byl jednym z dyrektorów i przez jakiś czas zasiadał nawet w radzie nadzorczej tego zakładu. Sytuacja na rynku jednak się zmieniła, jak to zwykle bywa i zakład zaczął się reorganizować czyli zwalniać ludzi, zmniejszać produkcję itp. Ojciec wiedział co się święci, ale nie czekał aż magik coś wyczaruje, tylko znalazł za jakiś czas pracę na takim samym stanowsku w tego typu zakladach na innym krańcu Polski i tam z żoną się przenieśli. Przenieśli sie tylko na kilka lat, bo do emerytury jeszcze trochę miał. Obecnie z tego co wiem wrócili na stare śmieci i obydwoje sa na emeryturze.

11 godzin temu, manygguh napisał:

Ok, załóżmy, że zarabiają tą minimalną i nikt jej nie podnosi.

Rośnie inflacja, więc ci ludzie są z roku na rok coraz biedniejsi.

Nikt wiecznie nie zarabia minimalnej. Jak pisałem wyżej, zresztą nie tylko ja, ten temat tyczy się ledwie garstki pracujacych. Jesli ktoś po jakimś czasie nie wychodzi z minimalnej to jest albo niezdarą życiową albo zwyczajnie jest mu z tym dobrze. Ludzie z minimalną stają się biedniejsi bardziej poprzez klin podatkowy, jak u nas, niż inflację. Zresztą każdy rząd podnosi minimalną co jakiś czas choćby o wskaźnik inflacji.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger

 

Inżynier z IBM, teraz tylko dorabia, kiedyś pełen etat. Tylko takich jak on to tam są setki tysięcy. Jest zamożny na tyle żeby mieć żonę, kobieta to tam dobro luksusowe. Na 2mln $ to raczej wątpię, po prostu takie ma marzenie. W Chinach jest straszny wyścig szczurów, każdy chce się dorabiać. Ja z nim o tysiącach $ a on co pół roku jakieś pomysły żeby zarobić miliony. ;)

 

Odnośnie działalności to nie wiem. Kiedyś pisał, że jak nie będzie się dłużej odzywał to znaczy, że zwinęli mu firmę i siedzi. Za co? Tak bez powodu, dla wyrobienia limitu, braku łapówki etc. Ma ten plus, że zarabia  w $, sprzedaje wirtualnie ale za granicę a tam jest straszne parcie na ekspansję. Jesteś pod ochronką, masz specjalne regulacje etc. To jest duży plus.

 

Odnośnie jakości życia to jego rodzina mieszka totalnie na zachodzie, on na wschodzie (wiadomo). Jak jedzie na święta to nie ma go kilka dni (online). Niby taka cywilizacja, nowe technologie a wsiada w busa i dwa dni telepie się bez zasięgu, wc etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Orybazy napisał:

Jak się wolnościowcowi żyje w takim miejscu?

Nie żyje się.

Przyjechałem tutaj na odwiedziny do siostry ze zamiarem może zahaczenia się gdzieś do pracy ale daj spokój.

Na własną działalność musisz mieć wynajęty lokal, potem w depozycie 20.000 franków jeśli dobrze pamiętam, regulacje od każdej strony. Te państwo ma tyle praw i regulacji, że w mojej ocenie nie nadaje się do życia, tutaj psy nie mogą szczekać, jakoś je trenują by nie szczekały.

Jak chcesz mieć psa to musisz przejść wpierw roczną szkołę, przyjedzie komisja i sprawdzi czy jest odpowiedni metraż, szczepienia i musisz płacić chyba 200 franków rocznie podatku od posiadania pieska :) już nie wspominam o obowiązkowych szczepieniach i wizytach u weterzynarza.

Ludzie są na zewnątrz uśmiechnięci ale wewnątrz są bez życia.

Jak chcesz podjąć pracę to tutaj nie ma tak, że idziesz do sklepu i się pytasz czy kogoś potrzebują musisz natomiast wysyłać pocztą na wskazany adres swoje życiorsy i inne gówna.

Jeśli chcesz podjąć pracę musisz wpierw dostać pozwolenie na nią :))))

Aby zacząć pracować musisz mieć też wynajęte mieszkanie wcześniej, meldunek, konto w banku specjalne numery i taki dowód jakiej kategorii jesteś obywatelem. Jest wiele utrudnień na każdym kroku, nie możesz po 19.00 za bardzo trzaskać naczyniami bo policję Ci sąsiedzi załatwią do drzwi, że zakłócasz spokój.

Ja uwielbiam spokój ale w tym kraju ten spokój kojarzy mi się ze zimną śmiercią, cisza tutaj jest jakaś taka sztuczna, wyregulowana.

Szwajcarzy mają stosunkowo dużo kotów bo od nich nie trzeba płacić podatku :D 

Długo by tu opisywać ale jest to jeden z ostatnich krajów do życia, dla biednego przedsiębiorcy. 

Jako obcokrajowiec jesteś człowiekiem trzeciej kategorii, co 50 kilometrów inny język. 

Ten kraj został stworzony do ochrony kapusty światowej gangsterki więc musieli odpowiednio wytrenować tych mieszkańców na bio robotów.

 

@loh-pan

Owszem ale też się dorabiałeś przecież a tam jest taka kultura by zarabiać. 

Jeszcze wymordowano wiele dziewczynek więc jest jak jest, natomiast ten kraj był w totalnej biedzie a mają miasta tak rozwinięte, że u nas za 100 lat takich nie będzie.

Żaden kraj Europejski nie ma konkurecyjnego miasta do chociażby ShenZhen.

 

A jeżeli ten Pan mieszka na wschodzie gdzieś na końcu i jedzie na rozwinięty zachód TYLKO w dwa dni to super :) 

To tak jakby z Portugali do Ukrainy w dwa dni przejechać, rewelacja :) 

16 minut temu, loh-pan napisał:

W Chinach jest straszny wyścig szczurów, każdy chce się dorabiać. Ja z nim o tysiącach $ a on co pół roku jakieś pomysły żeby zarobić miliony. ;)

I dlatego nas wykupią i to my będziemy na nich robić.

16 minut temu, loh-pan napisał:

Odnośnie działalności to nie wiem. Kiedyś pisał, że jak nie będzie się dłużej odzywał to znaczy, że zwinęli mu firmę i siedzi. Za co? Tak bez powodu, dla wyrobienia limitu, braku łapówki etc.

Z tego co wiem urzędnicy są karani śmiercią jakby brali łapówki.

Ja wiem, że nie jest kolorowo ale tam biedny człowiek ma możliwości otwarcia czegoś swojego i w ten sposób się ludzie właśnie dorabiają.

 

Ale temat jest o minimalnej, więc warto wrócić do tego.

Ja jestem ciekawy jakby wprowadzili minimalną na cały kraj ile by firm padło i jakby gospodarka staneła w Chinach.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Orybazy napisał:

Migracja za pracą to normalna rzecz, tak powstały miasta. Ukraincy, nie powinni mieć prawa pracy w Polsce bo nie są obywatelami. Problem w tym, ze polscy urzędnicy wydają pozwolenia na prace i nie chronią naszego rynku pracy.

A czy zabranianie imigrantom pracy na rzecz rdzennych obywateli nie jest przypadkiem narodowo-socjalistyczne?
"Walka o polski rynek" - mi się od razu kojarzy z ONR i jego lewicową częścią.
Albo chyba nie rozumiem powyższego zdania.
Zatem prosiłbym o doprecyzowanie.



Zgodzę się, że płace minimalną można by było zlikwidować, ale na dzień dzisiejszy byłby to strzał w kolano.
Ktoś w polityce powiedział pewną sentencję, którą ja sparafrazuję:
"Albo wywracamy system do góry nogami robiąc gruntowne zmiany albo nie tykamy gówna, żeby potem nie śmierdziało".

Lewakiem nigdy bym się nie nazwał, ponieważ zawsze było mi do nich daleko :D 
A to, że przestałem słuchać populistów(którzy mówią raz mówią mądre rzeczy, ale chyba tylko pod publiczkę) i poszedłem do pracy, dało mi szerszy pogląd na sytuację.

Tak samo kiedyś byłem za wyjściem z Unii - dzisiaj pukam się w głowę jak słyszę, że ktoś proponuje Polexit.
Nie lubię eurokratów i czekam na dzień w którym zrobimy krok w stronę Polexit, no ale na dzień dzisiejszy byłby to kolejny strzał w kolano :D 

Tak jak wspomniałem wyżej - albo zmieniamy wszystko, wywracamy do góry nogami albo nie tykamy gówna, by nie śmierdziało.

To jak z jazdą samochodem podczas wjazdu na drogę z pierwszeństwem - albo jadę pewnie i gwałtownie bym zdążył przed samochodem, który jest w oddali albo czekam aż przejedzie i pojadę za następnym. Tylko tak czekać można do usranej śmierci(aluzja do polskiej mentalności). 
Natomiast doprowadziłbym do wypadku gdybym stopniowo i niepewnie wjeżdżał na drogę.

Tu trzeba poważnych zmian, na które póki co się nie zanosi.
Kraju nie zmienią partię, które już wcześniej rządziły i się nie sprawdziły.
Może za dekadę coś się ruszy - teraz słyszałem, że prawica w końcu się zjednoczyła(Braun, Korwin, KNP etc.)



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger

 

Nie jestem żadnym ekspertem ale wiesz jak to jest. W ZSRR były specjalne miasta dla obcokrajowców, do zwiedzania. Pamiętam, że nawet moja nauczycielka rosyjskiego opowiadała o pomalowanych pomidorach. Pod foliami, że niby w styczniu dojrzewają. To była starsza pani, pod 50-tkę.

 

To jest dyktatura, rządzi partia, klika. Taki system jest skuteczny jeśli chodzi o duże inwestycje, takie pokazówki. Wybudują 100 drapaczy chmur (ich jakość jest jaka jest, bałbym się tam mieszkać i pracować), metro, szybka kolej. Kilka km od centrum nie ma nic, obozy koncentracyjne, wieśniacy zgonieni z prowincji do pracy po 12 godzin. Nie ma emerytur (tylko budżetówka), zero zasiłków etc. Jak Gierek otwierał nowe zakłady to w tv też ładnie to wyglądało. 

 

Poza tym nie ma czegoś takiego jak Chińczycy. Tam jest segregacja rasowa/plemienna. Kwestia czasu aż to wszystko wybuchnie i zacznie się rzeź. Podobno już teraz non stop wybuchają powstania chłopskie, po prostu jest embargo na informacje. 

 

Jako kraj co takie Chiny mogą zrobić? Mają mnóstwo makulatury w $, więcej niż są w stanie wydać, są totalnie uzależnieni od zachodu. Wymyślą jakiś socjal to fabryki zwiną się. Popatrzcie jak to wygląda z Trumpem. Bez szemrania odpuścili kilkaset mld $, dla nich i tak jest to bezwartościowy papier. To jest inna skala gospodarki, inne problemy. 

 

Odnośnie wykupienia to zachód sprzeda im wszystko, później znacjonalizuje i ponownie sprywatyzuje swoim. Co mogą zrobić takie Chiny? Wojna? Gdzie podzieją się te masy ludzi? To są setki milionów, z dnia na dzień bez pracy i jedzenia? Chiny są zakładnikiem zachodu, mają olbrzymie nadwyżki $ to kupują co się da. Jeden zapis i polecą z rynku, dobry przykład to ta afera z Huawei.

Edytowane przez loh-pan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.02.2019 o 23:21, vand napisał:

Selekcja naturalna. Jeśli ktoś nie umie sobie radzić w rzeczywistości która niczym nie różni się od dżungli - umiera. Jasne i proste zasady.

Japrdl.. człowieku co Ty za głupoty piszesz.
Chyba po to rozwija się cywilizacja aby... iść do przodu?
A nie cofać się do epoki kamienia łupanego i "prawa dżungli"?

Generalnie podpisuję się pod tym co piszę @Rey :D 
Tak piszę niechronologicznie, ale to dlatego, że czytam od końca wątek ?

14 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Chiny budują swój jedwabny szlak by się uniezależnić od wielkiego brata.

Polska miała znaleźć się na jedwabnym szlaku.
Lecz z tego co mi wiadomo, to nasze polaczki cebulaczki z wiejskiej odrzuciły tę ofertę.
Ze względu na właśnie wielkiego brata zza oceanu :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Orybazy napisał:

Jak ktoś nie chce tworzyć biznesu może się nająć do pracy u kogoś, jak większość ludzi. Tak każdy jest kowalem swego losu i odpowiedzialny za niego. 

Oczywiście, ale niech nie będzie tam wykorzystywany.

Jak ludzię chcą się zrzeszać, to ok. Ale związki zawodowe w dużej części odpowiadają za upadek Detroit i podobnych miast, bo wywindowali płacę pod sufit. I tu przegieli. Mi chodzi o złoty środek: wystarczająco, by dobrze żyć, ale też nie zniszczyć biznesu jak w Detroit.

 

Co do socjalu, rozumiem, że płaciłeś za swoją edukację w szkołach, usługi zdrowotne w przychodniach i szpitalach etc? Przecież to socjalizm, jak tak można!

1 godzinę temu, Imiennik napisał:

Mowa o wolnorynkowej sprzedaży bułeczek, a Ty z ZUSem i kosztami działalności wyskakujesz? Ładnie Cię zaprogramowali. Teraz rozumiesz jak ingerencja państwa zabija przedsiębiorczość?

Mowa o prowadzeniu działalności w małych miejscowościach, a nie sprzedaży bułeczek. ZUS dowalają bez znaczenia, czy zarabiasz, czy nie. To dusi zwłaszcza mały biznes i zgadnij co, właśnie taki biznes dominuje w małych miejscowościach. Mówię tu o wszystkich kosztach, które sprawiają, że taka działalność jest nieopłacalna, stąd ogromna rotacja wszelkich knajpek, butików i ciastkarni w takich miejscowościach. Nie oznacza to, że każdy biznes będzie tam nierentowny, ale na pewno nie każdy da radę to pociągnąć.

 

1 godzinę temu, Imiennik napisał:

Dlaczego zakładasz, że każde przedsiębiorstwo będzie jednoosobowe?

Nie zakładam, przecież piszę, że ludzie są dymani w takich przedsiębiorstwach, a to sugeruje, że te przedsiębiorstwa nie są jednoosobowe.

 

1 godzinę temu, Orybazy napisał:

Dlaczego ciągle te Mirki i Janusze? To określenie pejoratywne, czy każdy przedsiębiorca, którego spotykasz to taki nieuczciwy, drobny cwaniaczek? Poznałem kilku przedsiębiorców i nigdy bym ich tak nie nazwał. Z tego co słyszałem to głównie kombinują z podatkami - odliczenia itd. Klientów nie oszukują bo ich stracą, podobnie z pracownikami. 

Tak, pejoratywne i dlatego tak piszę. Nie każdy przedsiębiorca jest nieuczciwym, drobny cwaniaczkiem, a wielu z nich to wspaniali ludzie. ALE. Tak jak okazja czyni złodzieja, tak desperacja prostych i biednych ludzi, czyni Mirka.

 

1 godzinę temu, Krugerrand napisał:

Reklamy w social mediach mogą spowodować przypływ klientów, ale może to być tylko i wyłącznie przypływ jednorazowy, zobaczą, że masz drożej niż inni i już nie wrócą. Po sieci mozę się też roznieśś, że inni mają taniej, może się roznieść, że masz kiepskie jedzenie albo serwis jest słaby. W dzisiejszych czasach w dobie Internetu takie rzeczy trzeba też stale brać pod uwagę i mieć stale rękę na pulsie.

Niekoniecznie, jest wiele klubów, które są drogie i mają zyski vs tanie mordownie. Ludzie chętniej zostawią swoje pieniądze w tym pierwszym. To już kwestia budowania brandu, zasięgów etc. Co z tego, że w jakiejś restauracji obok jest o 10% taniej, skoro jest tam syf i ma ona słabą opinię. 

1 godzinę temu, Krugerrand napisał:

Płaca minimalna uderza najbardziej w tych, ktorzy ją własnie zarabiają czyli uczniów, studentów, osoby na początku swojej drogi zawodowej lub tych, którzy własnie się przekwalifikowują. Uderza też w przedsiębiorców, ponieważ maja ograniczone możliwości zatrudnienia takich osób. Raz jeszcze: płaca minimalna dotyczy zaledwie garstki pracujących ludzi.

I jakie jest bezrobocie wśród studentów i młodych absolwentów w Danii, Szwecji czy Holandii? No jakoś biedy tam nie widziałem. Biznesy się kręcą i źle się tam nie żyję. Masz na to jakieś wytłumaczenie, skoro to taki ucisk?

1 godzinę temu, Krugerrand napisał:

Raz jeszcze: płaca minimalna dotyczy zaledwie garstki pracujących ludzi.

Jesteś w stanie podać statystyki pokazujące ile osób pracuję na minimalnej (+ minimalna wyższa do tych 10%) w każdej z gmin? Bo jest to dosyć odważne stwierdzenie. Jeżeli minimalna to 1800, to też policzmy tych, którzy dostają 2000. Gdyby minimalna była 1200, to wtedy ta druga grupa dostawała by max 1500, bo po co dawać więcej.

1 godzinę temu, Krugerrand napisał:

I bardzo dobrze. Może to zabrzmi brutalnie, ale nic tak nie zmusza ludzi do działania jak widmo głodu. Na tym polega dorosłość i odpowiedzialność, aby brać się samemu za siebie i swoje życie, a nie siedzieć na czterech literach i z zalożonymi rekami czekać na manne z nieba.

Nie każdy to ogarnie i nie każdy ma taką możliwość. Ja nie mam takiego światopoglądu, by zostawić ludzi i powiedzieć: Jesteście luzerami, więc gińcie. Mam za dużą empatię, tu się różnimy.

 

I załóżmy teraz taki wariant, że każdy taki człowiek, jednak wierzy w siebie. Obejrzał kołcza majka i stwierdził: mogę wszystko! I zaczynają się przeprowadzać z biednych regionów. Załóżmy też, że nie mają żadnego problemy, ze znalezieniem pracy, mieszkania i szkół dla dzieci. Wspaniale!

Po jakimś czasie mamy sytuację gdzie w Warszawie mieszka 5 mln ludzi, Krakowie 3, Gdańsku i Wrocławiu 2, a w reszcie miast wojewódzkich po 1,5. W efekcie mamy przepełnione miasta i wyludnione wsie? W dużych miastach, jest przewaga podaży pracy, ludzie przestają więcej zarabiać, inflacja rośnie. Mieszkania są coraz droże, bo deweloperka nie wyrabia z budową, a to co jest dostępne, schodzi momentalnie za wysoką cenę. Ludzie dalej się nie bogacą. O to chodzi? A no tak, najważniejsze, że jest wolny rynek. 

Edytowane przez manygguh
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minutes ago, Ragnar1777 said:

A czy zabranianie imigrantom pracy na rzecz rdzennych obywateli nie jest przypadkiem narodowo-socjalistyczne?
"Walka o polski rynek" - mi się od razu kojarzy z ONR i jego lewicową częścią.
Albo chyba nie rozumiem powyższego zdania.
Zatem prosiłbym o doprecyzowanie.
 

Dla mnie rola państwa to ochrona praw, wolności oraz granic państwa. Państwo ma prawo nakładać cła (i z tego powinno głównie żyć) i chronić rynek wewnętrzny. Także rynek pracy. Obcokrajowiec nie ma praw takich jak obywatel. Można mu udzielić pozwolenia na czasowy pobyt, można też mu udzielić czasowego pozwolenia na podjęcie pracy zarobkowej. Niczego się nie zabrania, można jedynie pozwolić. O to czy pozwolić urzędnicy powinni spytać Naród (który wg. konstytucji sprawuję władzę). Żaden problem ogłosić referendum "Czy pozwolić na czasową pracę obywateli Ukrainy? Jeśli tak na ile maksymalnie miesięcy (wpisz w kratkę)".  Byłem też po drugiej stronie - pracowałem w UK i widziałem jak obcokrajowcy godzący się pracować w podłych warunkach obniżają standardy rynku pracy. Oczekiwano ode mnie, że będę np. pracował za darmo w nadgodzinach, ciągnął robotę która wcześniej wykonywało dwóch Brytyjczyków. Moi poprzednicy byli też "wyciskani", bo pracodawca wiedział że znajdzie Polaka na ich miejsce jeśli odejdą. Znalazł ale tylko na kilka miesięcy bo uciekłem gdzieś indziej. To są ukryte koszty otwartego rynku pracy.

5 minutes ago, manygguh said:

Tak jak okazja czyni złodzieja, tak desperacja prostych i biednych ludzi, czyni Mirka.

Nie okazja czyni, to człowiek wybiera. Okazja ujawnia złodzieja. Drobnym cwaniaczkiem jest się z wyboru. Porządny człowiek rozumie, że złe rzeczy wracają do człowieka i nie traktuje pracowników przedmiotowo. Na wolnym rynku (znowu) firmy źle traktujące ludzi znikają bo pracownik źle traktowany jest nieefektywny, nastawiony negatywnie do pracy i klientów. Dobry pracodawca rozumie że ludzie to nie roboty. Jeśli będziesz kiedyś zarządzał jakimś zespołem to zobaczysz jak ważne jest morale u pracowników.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, manygguh napisał:

Masz na to jakieś wytłumaczenie, skoro to taki ucisk?

Jeśli chodzi o Szwecję, to z tego co wiem ma ona bardzo elastyczny rynek pracy. Jeśli ktoś chce kogoś zatrudnić powiedzmy na rok, to bez wiekszych problemów znajdzie takiego pracownika. Pracownik zatrudniony na czas nieokreślony jest tam pod bardzo sztywną ochroną a i większośc takich pracowników jest zrzeszona w związkach zawodowych.

39 minut temu, manygguh napisał:

I jakie jest bezrobocie wśród studentów i młodych absolwentów w Danii, Szwecji czy Holandii?

Znalazłem dane Eurostatu za 2016 dla całej UE:

 

https://www.eca.europa.eu/Lists/ECADocuments/SR17_5/SR_YOUTH_GUARANTEE_PL.pdf

 

Strona 12.

 

39 minut temu, manygguh napisał:

Jesteś w stanie podać statystyki pokazujące ile osób pracuję na minimalnej

W Wikipedii pod hasłem "płaca minimalna" na szybko znalazłem tabelkę Eurostatu za 2005 rok. Niezbyt co prawda aktualna,ale nie sądzę, aby się to zmieniło:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Płaca_minimalna

Odsyłam też do wcześniejszych wpisów swoich oraz innych Braci.

39 minut temu, manygguh napisał:

A no tak, najważniejsze, że jest wolny rynek. 

Jeszcze raz powtarzam, że moim zdaniem w Polsce nie ma, nie było i jeszcze dłuuuuugo nie będzie wolnego rynku.

 

 

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Orybazy napisał:

Dla mnie rola państwa to ochrona praw, wolności oraz granic państwa. Państwo ma prawo nakładać cła (i z tego powinno głównie żyć) i chronić rynek wewnętrzny. Także rynek pracy. Obcokrajowiec nie ma praw takich jak obywatel. 

 

 

Zgadzam się.

21 minut temu, Orybazy napisał:

 Byłem też po drugiej stronie - pracowałem w UK i widziałem jak obcokrajowcy godzący się pracować w podłych warunkach obniżają standardy rynku pracy. Oczekiwano ode mnie, że będę np. pracował za darmo w nadgodzinach, ciągnął robotę która wcześniej wykonywało dwóch Brytyjczyków. Moi poprzednicy byli też "wyciskani", bo pracodawca wiedział że znajdzie Polaka na ich miejsce jeśli odejdą. Znalazł ale tylko na kilka miesięcy bo uciekłem gdzieś indziej. To są ukryte koszty otwartego rynku pracy.

Bez złośliwości Bracie, ale w sytuacji, którą opisujesz, po prostu zadziałał mechanizm wolnorynkowy. Pracodawca zorientował się, że na rynku jest pula pracowników, którzy są gotowi podjąć pracę na gorszych warunkach i zaoferował gorsze warunki, czyli kupił od Ciebie Twoją pracę po niższej cenie. Nawiasem mówiąc, nie sądzę, aby Twoja praca była na tyle mniej warta od pracy Anglika, żeby można było za nią mniej płacić (w szeroko rozumianym znaczeniu). Niższe stawki/gorsze warunki pracy wynikają w tym przypadku po prostu że słabszej pozycji negocjacyjnej pracownika, niekoniecznie mając cokolwiek wspólnego z realną wartością ekonomiczną Twojej pracy. No ale okazuje się, że z tej strony patrząc to już nie jest wolna gra sił rynkowych, tylko "obniżanie standardów rynku pracy".

21 minut temu, Orybazy napisał:

Nie okazja czyni, to człowiek wybiera. Okazja ujawnia złodzieja. Drobnym cwaniaczkiem jest się z wyboru. Porządny człowiek rozumie, że złe rzeczy wracają do człowieka i nie traktuje pracowników przedmiotowo. Na wolnym rynku (znowu) firmy źle traktujące ludzi znikają bo pracownik źle traktowany jest nieefektywny, nastawiony negatywnie do pracy i klientów. Dobry pracodawca rozumie że ludzie to nie roboty. Jeśli będziesz kiedyś zarządzał jakimś zespołem to zobaczysz jak ważne jest morale u pracowników.  

Posługując się terminologią wolnorynkową, to żadne drobne cwaniactwo, to maksymalizacja zysków/minimalizacja kosztów. Żaden Janusz biznesu, tylko racjonalny przedsiębiorca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.02.2019 o 12:11, SzatanKrieger napisał:

Inwalidzie trzeba uzmysłowić, że nim nie jest.

Pracując na przykład w DE widziałem kolesia co jeździł na wózku inwalidzkim do pracy i pracował przy kompie. Wszystko też zależy od stopnia kalectwa ale ich należy zachęcać a nie potęgować ich przekonanieo tym, że są gorsi i do niczego się nie nadają.

Mam kolegę co jeździ na wózku. Ma prawo jazdy i samochód. Dostał też dość prestiżową pracę (do tej pory pracował w biurach przy jakichś papierach, oraz zdalnie na kompie też przy jakichś papierach (tzn. plikach)). Nowa praca to dość prestiżowe stanowisko zgodne z jego zainteresowaniami. Dostał ją bo się rozwijał. A nie ze względu na znajomości, posiadane certyfikaty, czy ładne CV. Czyli można powiedzieć że dostał ją jako freelacer. Bez żadnej pomocy.

Ma też znajomych, niewidomych. Para (chyba nawet po ślubie). Pomijam kwestie związkowo/matriksowe.

Ale te osoby, obie całkowicie niewidome, pracują jakoś (nie wiem jak, ale pewnie jako jacyś telefoniczni konsultacji czy coś), oraz zapraszają często gości.

Goście przychodzą, a oni im robią kanapki, herbatę, itp. Niewidomi!!!

Nie żebym mówił że niepełnosprawnym się nie należą jakieś renty czy inne zapomogi. Bo mimo że jestem za wolnym rynkiem i brakiem rozbuchanego socjalu to jakiś minimalny socjal dla niepełnosprawnych mógłby być. Mówię tylko że nawet niepełnosprawny, jak chce to potrafi. Więc jak najbardziej trzeba motywować a nie zniechęcać. I nie psuć ich nadmiernym socjalem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Orybazy Dla mnie to teoria. W teorii wszystko git. W praktyce nie.

 

27 minut temu, Krugerrand napisał:

Znalazłem dane Eurostatu za 2016 dla całej UE:

Czyli mimo tej mininalnej, która tłumi przedsiębiorczość i zwiększa bezrobocie zwłaszcza wśród studentów i absolwentów, to jednak w NL, Danii jest ono niższe niż w Polsce. A w Szwecji praktycznie takie same. Według tego, co pisałeś, powinno być tam ogromne bezrobocie wśród młodych, a tak nie jest. Dlaczego więc minimalna nie pogrąża tam rynek pracy?

 

27 minut temu, Krugerrand napisał:

Pracownik zatrudniony na czas nieokreślony jest tam pod bardzo sztywną ochroną a i większośc takich pracowników jest zrzeszona w związkach zawodowych.

A no widzisz, czyli jednak jest ochrona i jakieś socjalne gwarancje i to wpływa na to, że ludziom żyję się tam lepiej.

 

27 minut temu, Krugerrand napisał:

W wikipwdii pod hasłem "płaca minimalna"  na szybko znalazłem tabelkę Eurostatu za 2005 rok.

Nie masz dostępu do takich statystyk, więc nie możesz powiedzieć z pewnością, że na minimalnej pracuje margines społeczeństwa. Mediany i średnie wliczają Warszawę i inne aglomeracje, a to wypacza obraz całego kraju, bo to dwa inne światy. Mała próba tego jest w linku, spójrz na "małe miasta", na kategorię "usługi dla ludności"  szkoda, że nie uwzględniono wsi (w których mieszka ok 35% ludzi),  ale znalazłem tyle:

 

https://ksiegowosc.infor.pl/zus-kadry/wynagrodzenia/704881,Jaka-jest-wysokosc-wynagrodzen-w-miastach.html

 

Już nie jest tak fajnie. Więkoszść pracuje na minimalnej lub na 10-20% więcej niż mininalna.

 

 

 

Edytowane przez manygguh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

Najwyraźniej to Ty nie masz bladego pojęcia o XIX wieku.
Nie przeczę, że był rozwój, ale był on ozdobiony ludzką krwią i przedmiotowym traktowaniem człowieka.
Zdecydowanie nie chciałbym mieszkać w tamtych czasach.
Coś czuję, że byś spokorniał, gdybyś niespodziewanie znalazł się w erze XIX-wiecznej rozkwitu i postępu cywilizacyjnego ;) 

Ale to przedmiotowe traktowanie było na życzenie tych ludzi.

Mieli wybór. Zostać na wsi i klepać biedę (albo i umierać).

Albo iść do fabryki do miasta i zarabiać mało (ale więcej niż na wsi) i budować postęp.

Ty potępiasz tylko to że w fabryce płacili mało. Nie bierzesz pod uwagę że to było więcej niż się zarabiało na wsi. Nie potępisz XIX wieku za to co wtedy było na wsi?

Czyli pracodawca płacił więcej niż musiał. Płaca minimalna ustanowiona w tych czasach wcale by nie pomogła bo przecież ustanowiono by ją na poziomie średniej płacy (albo nawet mniejszej, bo przecież tak się dzisiaj ustala) i by wyszło że to jest porównywalnie albo nawet mniej niż zarobi ze wsi. Czyli nic by to nie dało pracownikom fabryk. Dopiero płaca minimalna ustalana niezależnie dla różnych zawodów by coś dała. Tylko pytanie dlaczego w takim razie nie ustanowić płacy minimalnej dla rolników na wsi. Wszak zarabiali mniej jak pracownicy z fabryk.

 

14 godzin temu, manygguh napisał:

Ok, wymień mi możliwości we Włoszczowej, Łosicach, czy Nysie.

Sam pochodzę z jeszcze większego zadupia. I jakoś praca jest. Sam pracuję tyle że zdalnie. Można mieszkać na zadupiu a pracę mieć.

 

3 godziny temu, Orybazy napisał:

Mylisz związek zawodowy sankcjonowany przez prawo z jego przywilejami (godziny związkowe, ochrona przed zwolnieniem itd.) ze zrzeszeniem się pracowników.

Plusów mi brakuje więc daję tutaj ?.

Dokładnie. Pracodawcy się zrzeszyli bo chcieli, a nie dlatego że mieli związek zawodowy pracodawców.

@manygguh Jesteś pracownikiem, to się zrzeszaj z kolegami z pracy. Po co tu związek zawodowy?

Natomiast muszę przyznać racje co do ZUSu i innych podatków.

Nie widział bym wiele złego w płacy minimalnej gdyby nie było ZUSu i innych obciążeń podatkowych pracy.

Oczywiście pod warunkiem że ta płaca minimalna nie została by przesadnie podwyższona w momencie likwidacji ZUSu (co najwyżej o wartość składki która do tej pory szła na ten ZUS).

Bo wtedy po prostu wzrasta opłacalność biznesów i opłaca się płacić pracownikom. Więc nawet najsłabsze zawody by miały szanse zarabiać sporo (powiedzmy sprzątaczki).

Wtedy mogły by zarabiać więcej niż wynosi nawet ta płaca minimalna. Płaca minimalna była by więc bardzo rzadko wykorzystywana i faktycznie wtedy była by jakimś batem na pracodawców (ciągle uważam że bezsensownym, ale przynajmniej nie będącym jakimś wielkim ograniczeniem).

 

14 godzin temu, manygguh napisał:

Chiny są fabryką świata, Polska nie jest i nie będzie, bo jej tu na to nikt nie pozwoli.

Owszem nikt nie pozwoli. Jednak warunki mamy. Moim zdaniem Polska ma fizyczne możliwości być 1 gospodarką świata. Mamy innowacyjnych i pracowitych ludzi (wbrew temu co się nam wmawia, że elity wybito podczas II wojny światowej i się nie odrodziły, że demokracja u nas jeszcze młoda, więc dobrobyt to jeszcze nie teraz, i inne bujdy).
Mamy złoża węgla, gazu, miedzi, uranu (!!!), rzadkich metali, itp. Brak trzęsień ziemi co ułatwia np. produkcję półprzewodników (wymagane jest przetapianie w piecu bez drgań przez czas kilku miesięcy). Jest wszystko. Niestety w pakiecie do tego wszystkiego mamy też komunizm i ten jeden dodatek to wszystko psuje.

 

Powiem też że sam nie miałem specjalnie do czynienia z Januszami biznesu (w sensie małych płac). Miałem jednak do czynienia z nietypowymi warunkami współpracy (typowymi dla etatowców, ale nietypowymi dla mnie o czym informowałem a pracodawca i tak chciał przeforsować swoją wersję). I jakoś nie dawałem się.

Dlaczego? Bo chciałem. Szedłem w zaparte. Mogłem sobie pozwolić na niepodjęcie się pracy (i to nie dlatego że miałem kasę, bo akurat często bidowałem).

Po prostu wolałem iść pod most niż dać sobie narzucić czyjeś warunki (autentyk, gość chciał mnie bez pytania mnie o zdanie zakwaterować na jedną noc w kawalerce z jakimiś nieznajomymi facetami, a że miałem ze sobą własny śpiwór po poszedłem pod wiadukt kolejowy i sobie sam zrobiłem nocleg).

Nie moja wina że inni tego nie potrafią tylko jęczą. Ich wina oczywiście też nie. Nie mniej jednak jest potencjał żeby to w tych ludziach zmienić. Żeby całe rzesze pracowników były świadome i się buntowały jak coś im nie pasuje. Jakoś w Szwajcarii praktycznie 100% ludności jest świadoma i sama potrafi o siebie zadbać. Jak nie bezpośrednio to w wyborach potrafią zagłosować zgodnie i mądrze (przeciwko lewackim zapędom). Inna sprawa że przegłosowali tam też jakieś przesadne regulacje rynku pracy. Ale to też dlatego że są w stanie je spełnić, więc im widocznie nie przeszkadzają.

 

Jak dla mnie to nawet nie trzeba tu specjalnych zmian w kwotach podatków czy innych wprowadzać. Tylko wprowadzić zmianę sposobu płacenia podatków (oczywiście nikt tego nie zrobi bo to samobójstwo dla socjalnego państwa). Po prostu żeby każdy sam musiał robić przelew do US i ZUSu,

Do żadnych zmian nie trzeba będzie wtedy nikogo przekonywać. Sam każdy dojdzie czy mu się chce płacić te efektywne 60...80% podatku od swoich zarobków. Każdy też sam sobie zobaczy ile zyska na podniesieniu płacy minimalnej (bo tak się składa że niewiele, wyliczenia mówią że większość podwyżki zżerają podatki).

 

Co co Chin to ostatnio odkryłem że jestem mocno nie na bieżąco. Nawet nie wiedziałem że się u nich pobudowało tyle szybkich kolei. Teraz TGV to wygląda jak skansen.

Edytowane przez imprudent_before_the_event
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh

Nie pisałem, że w Szwecji jest mimo tego ogromne bezrobocie i prosze mi tu niczego nie wmawiać. Równie dobrze mozna zapytać dlaczego w Grecji lub Hiszpanii czy we Włoszech, krajach o równie dobrze rozbudowanym socjalu i też czlonkach UE bezrobocie wśród młodych jest na tak wysokim poziomie.

To pewnie temat na zupelnie inna dyskusję, ale moze to być spowodowane tym, że w Szwecji czy Danii nie ma EUR.

 

29 minut temu, manygguh napisał:

A no widzisz, czyli jednak jest ochrona i jakieś socjalne gwarancje i to wpływa na to, że ludziom żyję się tam lepiej.

Czy lepiej tego nie wiem i nie pisalem tego, Napewno mają ochronę i w przypadku kryzysu w danej branży takiego pracownika pewnie jest trudniej zwolnić czy negocjować z nim stawki płać, a to dusi przedsiębiorców, którzy tworzą miejsca pracy.

 

31 minut temu, manygguh napisał:

Nie masz dostępu do takich statystyk

Jak to nie mam. Masz dane tam dane Eurostatu. Nie bądźmy śmieszni. Nie zajrzałeś, nie znalazłeś czy może nie chciało Ci się czytać?

 

Na podstaiwe linku, który przesłałeś z całą pewnością nie możemy na jego bazie powidzieć, że większość pracuje na minimalnej lub nieco powyżej. Wynika to z wielkości próby oraz jak sam wspomniałeś braku np. wsi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand Mam na myśli dane odnośnie poszczególnych regionów, a nie tylko całych państw. Ogólne dane co do państw są... zbyt ogólne. A ja wciąż drążę Cię z tymi najbiedniejszym regionami w Polsce.

 

35 minut temu, Krugerrand napisał:

Na podstaiwe linku, który przesłałeś z całą pewnością nie możemy na jego bazie powidzieć, że większość pracuje na minimalnej lub nieco powyżej. Wynika to z wielkości próby oraz jak sam wspomniałeś braku np. wsi.

Z całą pewnością nie możemy, bo jest za mała próba. Ale skoro 25% ma minimum, a mediana to minimalna + 10-20% to daje pewne  ogólne wnioski. 

 

36 minut temu, Krugerrand napisał:

Czy lepiej tego nie wiem i nie pisalem tego, Napewno mają ochronę i w przypadku kryzysu w danej branży takiego pracownika pewnie jest trudniej zwolnić czy negocjować z nim stawki płać, a to dusi przedsiębiorców, którzy tworzą miejsca pracy.

No skoro mają te zabiezpieczenie i ochronę, to wiadomo, że mają lepiej, jak mają mieć gorzej?

 

37 minut temu, Krugerrand napisał:

Nie pisałem, że w Szwecji jest mimo tego ogromne bezrobocie i prosze mi tu niczego nie wmawiać. Równie dobrze mozna zapytać dlaczego w Grecji lub Hiszpanii czy we Włoszech, krajach o równie dobrze rozbudowanym socjalu i też czlonkach UE bezrobocie wśród młodych jest na tak wysokim poziomie.

To pewnie temat na zupelnie inna dyskusję, ale moze to być spowodowane tym, że w Szwecji czy Danii nie ma EUR.

Mi tu chodzi o to, że skoro wysoka minimalna wpływa na wyższe bezrobocie, to dlaczego nie ma tego wysokiego bezrobicia w krajach gdzie jest ta wysoka minimalna? Dlaczego w Szwecji, Danii czy Norwegii te bezrobocie jest niskie, skoro pracodawcom nie opłaca się dawać takich wysokich stawek? Jakim cudem się to tam trzyma? It's a kind of magic? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, imprudent_before_the_event napisał:

Wtedy mogły by zarabiać więcej niż wynosi nawet ta płaca minimalna. Płaca minimalna była by więc bardzo rzadko wykorzystywana i faktycznie wtedy była by jakimś batem na pracodawców

Uważaj bo forumowi ekonomiści zaraz nazwą Cię lewakiem!
 

 

1 godzinę temu, imprudent_before_the_event napisał:

Ty potępiasz tylko to że w fabryce płacili mało. Nie bierzesz pod uwagę że to było więcej niż się zarabiało na wsi. Nie potępisz XIX wieku za to co wtedy było na wsi?

Czyli pracodawca płacił więcej niż musiał. Płaca minimalna ustanowiona w tych czasach wcale by nie pomogła bo przecież ustanowiono by ją na poziomie średniej płacy (albo nawet mniejszej, bo przecież tak się dzisiaj ustala) i by wyszło że to jest porównywalnie albo nawet mniej niż zarobi ze wsi.

Tutaj nawet nie miałem na myśli płacy minimalnej.
Tylko to, że przeciętny człowiek tam nie miał życia.
Bracie w pracy doszło do wypadku nie masz ręki i idziesz zdychać pod most, bo bierzemy kolejnego robola.
Takie było tam życie i żaden korwinowiec mi nie powie, że to była zlota era ludzkości.
Złota era dla przedsiębiorców, którzy mogli zarabiać dużo pieniędzy kosztem zasobów ludzkich.


Dzisiejsze cywilizacje starają się wyrównać pozycję pracownika i pracodawcy.
Oczywiście nie zawsze się to udaję, a dochodzi nawet do tego, że powstaje konflikt między pracodawcami a pracownikami.
Powszechnie wiadomo, że gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta - czyli państwo ograbia i jednego i drugiego po cichaczu.
Przedsiębiorców i pracowników na podatkach.
Tylko, że i tak zawsze pracownik wyjdzie na tym gorzej, bo jeszcze dodatkowo ma możliwość zostać wydymanym przez jakiegoś janusza biznesu.



W XIX wieku 16h robisz w fabryce i możesz pomarzyć o wyjściach ze znajomymi.
Na pewno się ludzie spotykali towarzysko, ale musieli mieć strasznie napięty grafik.
Dzisiaj ludzie 8h do maks 12h pracują w fabryce od pon-pt. na 3 zmiany i mówi się, że życia nie mają.
To wyobraź sobie, co czuli ludzie te 2 wieki temu.
Oczywiście jestem świadom, że prowadzenie własnej firmy, to również wyzwanie i mnóstwo czasu trzeba poświęcić.
Ale proszę was, zysk jest dużo większy niż u zwykłego pracownika fizycznego, a ryzyko utraty zdrowia duuuużo mniejsze.

Ludzie w końcu zrzeszyli się w postaci związków zawodowych, by wywalczyć swoje prawa - nasze prawa.
Dzisiaj Ci przyjdzie skrajny korwinowiec jakiś janusz i ze świetlikami w oczach oraz ze śliną wierzchu powie, aby to zlikwidować.

No to jak?
Płaca minimalna na nie.
Związki zawodowe na nie.
Dojdzie potem do takiego absurdu, że policjanci będą pałować pracowników, którzy się spotykają wygłaszać swoje niezadowolenie.

Bo skoro nielegalne są związki zawodowe, to także można zwykłe zgrupowanie kolegujących i strajkujących pracowników uznać za zagrożenie oraz nielegalną działalność.
To tak jak prawicowców nazywa się faszystami - tak nieformalnie zrzeszających się pracowników będzie nazywać związkami zawodowymi.
Uwierz mi, że znajdą się siły, które będą wykorzystywać swoją silniejszą pozycję prawną - tak jak robią to dziś kobiety w stosunku do mężczyzn.

Potrzeba tu równowagi.
Niskie podatki dla wszystkich.
Możliwość wyboru rodzaju emerytury bądź kompletne jej pominięcie.
Wolność zrzeszeń, towarzystw, związków tworzonych przez pracowników, by Ci mogli dogadać się z pracodawcą(tak jak jest to w Szwecji, w której nie ma płacy minimalnej).
Myślę też, że powinno się zrobić drobne poprawki w kodeksie pracy np. pracodawca gdy obniża pensję(bo załóżmy, że ma kryzys) to ma obowiązek na papierze napisać powód dlaczego.
Inaczej idziemy do sądu czy to pracy czy innej podobnej instytucji i bierzemy janusza czy januszową za pysk. 
To chyba nie problem napisać zdanie czy dwa dlaczego pracownik ma dostać mniejszą pensję niż zazwyczaj?
A nie jak w tym 5-gwiazdkowym hotelu, w którym pracował brat @Dworzanin_Herzoga - stara, bogata rura obniżyła wszystkim pensję i zadowolona z siebie.
 

1 godzinę temu, imprudent_before_the_event napisał:

Ale to przedmiotowe traktowanie było na życzenie tych ludzi.

Nic nie było na życzenie ludzi.
Albo szedłeś pracować na 16h albo zdychałeś z głodu.
Finalnie ludzie się wkurwili i powalczyli o swoje.
Dzisiaj też by mogli, ale przez mentalność komunistyczno-mesjanistyczno-romantyczną, chowamy głowę w piasek i siedzimy cicho.

Edytowane przez Ragnar1777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Oczywiście jestem świadom, że prowadzenie własnej firmy, to również wyzwanie i mnóstwo czasu trzeba poświęcić.
Ale proszę was, zysk jest dużo większy niż u zwykłego pracownika fizycznego, a ryzyko utraty zdrowia duuuużo mniejsze.

Tiaaaa....

Dużo mniejsze :)   i nie, nie jesteś świadom, to pracownik PRZYCHODZI NA GOTOWE, nie masz najmniejszego wyobrażenia czym i kim jest pracodawca a jak Ci się nie podoba to sam nim zostań, przecież to takie proste nie?

 

No i zarobisz sobie fajnie, będziesz czesał leszczy i rzucał im 2,50 złotych za godzinę ? i najważniejsze! Utrata zdrowia i ryzyka jest dużo mniejsza! :D 

Weź idź kolego i płać tym sprzątaczkom po 300 złotych na godzinkę lub załóż firmę i zostań Januszem roku i płać ludziom po 2 złote na godzine i tym o to magicznym sposobem miej te porszaje czy co tam Ci się podoba. 

Szkoda gadać i nie dziwię się, że jest jak jest bo ludzie gardzą wolnością.

16 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Albo szedłeś pracować na 16h albo zdychałeś z głodu.

To co pracodawca zły bo jednak zapewnił utrzymanie? Lepiej było Twoim zdaniem umrzeć z głodu? :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

Tutaj nawet nie miałem na myśli płacy minimalnej.
Tylko to, że przeciętny człowiek tam nie miał życia.
Bracie w pracy doszło do wypadku nie masz ręki i idziesz zdychać pod most, bo bierzemy kolejnego robola.
Takie było tam życie i żaden korwinowiec mi nie powie, że to była zlota era ludzkości.
Złota era dla przedsiębiorców, którzy mogli zarabiać dużo pieniędzy kosztem zasobów ludzkich.

Ale to akurat nie wina przedsiębiorców, tylko braku wsparcia dla takich ludzi. Braki zadbania też o siebie samych.

Lewacy to podciągną pod brak socjalu. Jak by jednak nie mówić, to nie wina przedsiębiorców.

 

24 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

Dzisiejsze cywilizacje starają się wyrównać pozycję pracownika i pracodawcy.
Oczywiście nie zawsze się to udaję, a dochodzi nawet do tego, że powstaje konflikt między pracodawcami a pracownikami.
Powszechnie wiadomo, że gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta - czyli państwo ograbia i jednego i drugiego po cichaczu.
Przedsiębiorców i pracowników na podatkach.
Tylko, że i tak zawsze pracownik wyjdzie na tym gorzej, bo jeszcze dodatkowo ma możliwość zostać wydymanym przez jakiegoś janusza biznesu.

No tu masz rację poza ostatnim zdaniem. Cały czas widzę rozpasanie pracowników i niedolę pracodawców. Plus niedolę działalności jednoosobowych (nie wiem jak je klasyfikujesz ja jako przedsiębiorców czyli bardziej jako pracodawców).

Przykłady z ostatniego miesiąca. Pracownicy odchodzą i kłamią że są chorzy. A tak naprawdę idą do innej firmy na okres próbny. Inni po prostu sobie nie przyszli do pracy bo dzień wcześniej dostali opierdol od szefa za nieposprzątanie szatni. Firma sąsiednia do mojego miejsca pracy.

Do tego już kilka kontroli z PIPu czy innych takich. I jakieś wytyczne z dupy. Bo jakieś schody (w ogóle nie używane przez pracowników) nie są pomalowane w paski żółto-czarne. Kara tyle i tyle PLN i konieczność naprawienia schodów do tego i tego terminu. Albo że jakieś drwi się otwierają nie w tą stronę. A tym że pracownicy mają syf w szatni (ale sami do niego doprowadzili, mimo że pracodawca wielokrotnie ich upominał a nawet czasami sam za nich sprzątał) to się nikt nie przejmie.

Była też kontrola gdzie kontrolerka była oburzona że nie może skontrolować pewnego pomieszczenia bo jest czyszczone a pracownicy na kawce. Bo jej się marzyło nałożyć karę, a tu czyszczenie pomieszczenia z syfu jaki się nazbierał po obróbce. Ale dobrze tą kontrolerkę szef podsumował: "Było się umówić na konkretny termin z tą kontrolą, to byśmy powiedzieli że będzie czyszczenie.".

A Ty mi mówisz że pracownicy mają źle, i że PIP o nich dba. PIP tylko karami sypie a w dupie ma warunki pracy pracowników.

 

24 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

Potrzeba tu równowagi.
Niskie podatki dla wszystkich.

Równowagi na pewno nie, bo mi się to kojarzy ze zrównoważonym rozwojem :D

Niskie podatki jak najbardziej.

24 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

Nic nie było na życzenie ludzi.
Albo szedłeś pracować na 16h albo zdychałeś z głodu.

Zdychałeś nie dlatego że poszedłeś ale dlatego że wieś nie pozwalała przeżyć.

Gdyby nie było pracodawcy (fabryki) też byś zdychał bo nie miał byś gdzie pójść.

Fabryka dała możliwość niezdychania na wsi. Naprawdę nie mogę zrozumieć jak można to nazywać wyzyskiem.

Edytowane przez imprudent_before_the_event
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@imprudent_before_the_event

Wiesz kolega wyznaje zasadę, że pracodawca ma mu zapewnić łóżko w pracy, kawkę, herbatkę, godziwą pracę, prostytukę jakby mu się zachciało, pogłaskać po główce, dać odpowiednie godziny do pracy, umyć ubranka, opłacać wszystko, zapewnić dojazd do pracy autobusem, w razie choroby przyjść z bombonierką i zapytać czy wszystko jest ok, płacić ogromne podatki za niego no i nie zapominajmy, że pracodawca nie zarabia tylko działa charytatywnie by wszystkim żyło się lepiej. Za plecami jest opluwany, że i tak ma lepiej, że nie docenia pracownika, że maszynka do kawy nie ta tylko nowsza by się przydała....

Już dalej nie piszę ale naprawdę nie ma co się dziwić, że żyjemy w systemie jaki jest bo ludzie po prostu chcą być wydojeni i traktowani jak bydło, jest to niezwykle smutne.

 

I drogi @Ragnar1777 moim świętym prawem jest to, że jeśli chcę się umówić za 1 złotych na godzinę z pracodawcom to NIKT nie ma prawa mi się w to wpieprzać, a wy wchodzicie i decydujecie mi jak ja mam żyć! 

Pogląd, w którym ktoś mi mówi jak mam żyć będzie tylko ewoluował i jestem przekonany o tym na 150%, że niedługo będą komputery, które zabronią Ci zjeść hamburgera bo będziesz o jeden kilogram za gruby, te socjalizmy się rozchodzą jak choroba a kończy się to na totalnej pogardzie człowieka. Dziś nie można sobie popływać nawet na jeziorze bo policja przyjdzie i powie "Obywatelu, nie możesz tak daleko pływać" a wiem bo sam miałem taką sytuację, że policja podpłyneła i kazała mi zawrócić. Jest to jawne traktowanie człowieka jak bydło nieodpowiedzialne czym osobiście gardzę i budzi we mnie to wsiekłość.

 

Ja apeluję, żeby chociaż jedno państwo dano nam wolnościowcom gdzie nie ma tych przeklętych ludzi, którzy chcą mi zrobić dobrze na każdym jednym cholernym kroku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.