Skocz do zawartości

Prawdziwa twarz kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Bracia, właśnie pragnę zrelacjonować historię, która zaszła dzisiaj u mnie w domu.

Siedzę sobie z moim ojcem w kuchni, pijemy herbatę gdy wtem wpada do pokoju matka. Zaczyna gadać o związku mojej siostry ze swoim chłopakiem (gość jak dla mnie całkiem w porządku z zachowania, nic do niego nie ma). Po chwili wspomina coś o tym, że siostra będzie musiała na jakiś czas wyjechać do pracy do Warszawy. I tutaj pada taki tekst: "skoro Agnieszka (moja siostra) wyjeżdża do pracy do Warszawy to może znajdzie kogoś fajnego do ożenku i ślubu". I teoretycznie okej, można byłoby to potraktować jako klasyczne babskie gadanie tylko jest jeden problem... jak wspomniałem wyżej moja siostra jest w związku już z facetem.  xD

Mimo to będzie radziła Agnieszce, by szukała "zapasowej gałęzi".Tak a propos, myślę, że chce radzić szukanie siostrze dodatkowej "gałęzi", bo widzi, że jej obecny chłopak mimo, że zarabia sporo kasy (jest informatykiem) ma jedną "wadę" . A mianowicie taką, że chyba już troche wie jaka jest natura kobiet (miał już związek z tą "jedyną",jest po rozwodzie) i jak by już miało do czegoś dojść chce małżeństwa z intercyzą.   :P 
A co do całej akcji to generalnie ojciec tylko mamie przyklepał  i walili tekstami typu:"ch**,to nie jest prawdziwy facet, bo boi się odpowiedzialności, nie chce się żenić"(jak dla mnie śmiechu warte, gość już się przekonał czym jest"branie odpowiedzialności" i bycie "prawdziwym mężczyzną"). Co do ojca to ewidentny białorycerz, ostatnio mi zarzucał, że widzi u mnie brak "rycerskiej etykiety" i "szanowania kobiet( mówiąc szanowania miał na myśli chyba pantoflenie się)". W każdym razie ojciec jak widzicie  to białorycerz, ale też i niezły głupiec, bo popiera to chore zachowanie matki. Zresztą efekty tego białorycerzenia zbiera  cały czas, shit-testów i "babskich dram" u nas w domu pod dostatkiem. 

Wracając czy matka naprawdę nie widzi tego, że moja siostra zbliża się do 30, z każdym rokiem jej (ujmę to trochę nieładnie) "wartość na rynku matrymonialnym" będzie spadać tak szybko, jak zdolność bojowa Francji do odparcia wroga w czerwcu 1940 roku (nie wspominając o fakcie istnienia "muru", w który walnie koło czterdziestki)? To takie pytanie retoryczne, wiem że nie są w stanie o tym pomyśleć.

 A wy bracia, spotkaliście się bezpośrednio z takimi sytuacjami w życiu jak opisana przeze mnie powyżej? ?


 

 

Edytowane przez Hubertius
  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się spotkałem. Moje życie tak wyglądało - naładowany takimi "mundrościami" poszedłem do ślubu. No i sie okazało, ile te "mundrości" są warte. 

 

Ale najciekawsze jest to, że mój rodzony brat, wychowany przez tych samych rodziców, zupełnie inaczej podchodzi do tematu związków. Ale on wcześniej dostał w dupę od dziewczyny (walnęła go w rogi...), więc nauczył się w boju, jak to wszystko działa. Ja tego nie przeszedłem, więc w małżeństwie przyszło sie uczyć. A tu już łatwo nie jest... 

 

Pewnie Twoi rodzice chcą mieć wnuki, a obecny partner siostry to raczej skory do takich deklaracji nie jest ;) Ot i cały problem - potrzebny jest taki, co to bedzie chciał i o nic nie pytał.

 

Co do Ciebie - trzymaj się swoich przekonań, wiesz już jak to mniej więcej działa, wiesz czego nie chcesz, ale w głowie są wgrane zachowania Twojego ojca - więc to wymaga przepracowania.

 

 

Edytowane przez Pazur2000
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No co widocznie obecny partner siostry jest za mało zangarzowany, a dwa ... żeby nie było że chce kogoś obrazy, ale w świadomości wielu ludzi szczególnie starszej daty wyjazd do dużego miasta a Warszawy w szczególności jest swego rodzaju szansą i awansem społecznym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, wojkr napisał:

ale w świadomości wielu ludzi szczególnie starszej daty wyjazd do dużego miasta a Warszawy w szczególności jest swego rodzaju szansą i awansem społecznym.

I często w gratisie dla kobiet jest wtedy zryty beret.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już pytasz to uważam, że....

Widać kto u ciebie w domu nosi spodnie.

Współczuję.

Twoja Mama wykazuje typowy styl myślenia samic. Szukaj, szukaj bo czas goni.

Moja Matka radziła siostrze w ten sam sposób - która wyszła na trym baaardzo chujowo, a poczucie współodpowiedzialności Matki za rozpad rodziny - zerowe, przynajmniej w rozmowach ze mną.

 

Matka będzie albo wyrażać aprobatę dla jej przyszłych związków albo będzie je negować. Jeśli trafi się pantofel, to Matka będzie kazała go ustawiać a po zbadaniu reakcji zwrotnej samca - doić.

 

Córka słuchając swojej matki, będzie zaglądać do rozporków coraz częściej (Wwa nie zna litości, to największy kurwidoł w Polsce) - wybacz.

 

Ogólnie dziewczynom przyjezdnym w Wwie łatwo jest kogoś znaleźć, bo są odcięte od rodzinnego środowiska a potencjalni partnerzy nie znają ich przeszłości - więc pociskają im przeróżne baśnie.

Sprawa może się skomplikować, kiedy z czasem wyjdą jakieś brudy i taki ktoś po prostu zda sobie sprawę że jego podejrzenia są jak najbardziej uzasadnione.

 

Tak więc jesteś spostrzegawczy i zauważasz o co kaman, a co będzie z siostrą... No musisz zrozumieć, że już nie wróci sama. O ile w ogóle wróci, bo powrót byłby porażką.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wspólnych wakacjach z dziewczyną dwa lata temu usłyszałem od niej jak tatuś zareagował na to że koszt wyjazdu podzieliliśmy na pół.

 

"Prawdziwy mężczyzna by kobiecie zasponsorował wakacje, a jakby go nie było stać, wziąłby pożyczkę"

 

Jak mi to powiedziała to myślałem że fikołka zrobię :unsure: Należy zaznaczyć że gość jest kompletnym pantoflem, w sporach domowych zawsze stawia się za kobitą, jest jedyną osobą która przynosi hajs do domu i płaci rachunki (matka leży do góry kopytami, nawet sprzątać i gotować nie bardzo chce). Upadek mężczyzny.

  • Haha 2
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, zuckerfrei napisał:

Jak znam życie to i tak w WWA dupa Twojej siostrze pęknie. 

Jak wykręciłeś się od pasowania na rycerza?

@zuckerfrei Wiesz, jeszcze tak rok temu byłem białorycerzem po całości (akcje typu startowanie do lasek z wyższym SMV i dostawanie od nich kosza nie pomagały mi oprzytomnieć). Dopiero przypadkowo napotkane audycje Marka Kotońskiego na youtube  otworzyły mi oczy. I od tego momentu przestałem odczuwać żal z powodu braku dziewczyny, a raczej ... wręcz zadowolenie z tego stanu (teraz już wiem, że po minięciu okresu haju hormonalnego ta moja "jedyna myszka" robiłaby mi ciągłe shit-testy, których nie mam ochoty znosić, a i z perspektywy prawnej to ja miałbym przerąbane). Nie wiem czy kiedykolwiek wejdę w LTR-a, a co do możliwości z małżeństwem raczej wątpię, bym się ku takowemu skłonił. Nawet z intercyzą to zbyt duże ryzyko w dzisiejszych czasach.  ?

Edytowane przez Hubertius
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.