Skocz do zawartości

Jak podejść taktycznie do sytuacji - dystans do dziewczyny.


Xymitys

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Bracia, 

 

Słowem wstępu...

Mam 23 lata, studiuję w jednym z większych miast, lecz od ponad 1,5 roku nie mam dziewczyny - własny wybór, zero niepotrzebnych "wrażeń", jednym słowem troszkę psychika odsapnęła. 

Po skończonym ostatnim związku zabrałem się ostro za siebie i zrobiłem duży postęp, m.in. rezygnacja ze WSZYSTKICH używek + vege + audycje Marka + medytacja, ogólnie rozwijanie świadomości - ezoteryka, trochę wiem o podświadomości i wykorzystuje to w życiu, ale do sedna,

 

Od pół roku chodzę na wspólne zajęcia z taką dziewczyną, zajęcia 3x w tyg, lecz z widzenia znamy się od początku studiów (już 4 rok), ogólnie może mieć każdego, taka 7,5/10, gdyby miała większe cycki to dałbym 8,5 a nawet 9/10, ja raczej nie należę do modeli, lecz dbam BARDZO o siebie - dieta, aktywność fizyczna, fryzjer, jakieś w miarę ładne ciuchy, może nie drogie, lecz schludne. Trochę wyglądam młodo jak na swój wiek, taki chłopczyk 18 letni, bo babeczki pytają się o dowód czasem jak ktoś poprosi, żebym kupił fajki, lecz mam spojrzenie takiego "sku*wysyna", mam wyrobioną pewność siebie i poczucie wartości - głównie to przez słuchanie audycji Marka, pracę nad sobą i "no-fap" od 4 miesięcy. To dało potworną energię i możliwe, że ona to widzi/wyczuwa, może ją to podnieca. Nie zrobił bym takiego progresu bez odseparowania się od ostatniej dziewczyny (bez obrazy dla Pań), ale JA to tak odbieram i widzę. 

 

Zaczęło się od śmieszkowania na zajęciach, takie "hihi, huhu,hehe" raz ja jakimś żartem coś zapodam, ona cała się śmieje, gadka się BARDZO DOBRZE klei, niby takie podrywanie, a niby nie... sami wiecie. Co nieco o mnie wie, że nie posiadam nałogów, zdrowo się odżywiam, widzi, że jakieś dobre rzeczy sobie sam robię, bo przynoszę na zajęciach różne koktajle/yerbę ,(inni z grupy głównie kawa) etc. mam też stypendium naukowe za wyniki, więc chyba odnosi wrażenie, że z jakimś głupkiem nie ma do czynienia. 

 

Mam wgląd do jednej salki w uczelni na studiach, mogę ją zabrać kiedy w sumie chce po zajęciach i parę razy przyszła "pośmieszkować"- oczywiście leciały różne podteksty na wiadome tematy. Ostatnio nawet coś tam włosami się bawiła, powiedziała, żebym jej potrzymał bo musi sobie zrobić warkocz, a ja wziąłem te włosy - tak jak się to robi w wiadomym celu... Ona cała czerwona, lecz uśmiech na ustach i w ogóle... Trochę jeszcze śmieszki, żarciki, "nic się nie stało" ale jakoś się speszyła za chwilę i poszła. Myślałem, że przeholowałem wtedy z tą akcją "za włosy", lecz za 2 dni znów przyszła i podobne akcje, zaczęła się bawić z kolei moimi włosami bo takich krótkich nie mam, coś w stylu na "samuraja", ale wyrywałem się trochę z tą "zabawą". 

Często też, podpija moje smoothie, lub yerbę, jak przychodzę z tym na zajęciach, chociaż nie pasuje jej smak XD (jak chce łyka to jej daję, jak zwykłemu kumplowi, który chce "załyczyć"), zaproponowałem jej czy nie chce osobnego kubka, to powiedziała, "chyba wystarczająco wymieniliśmy już się śliną" - bo piła już parokrotnie z tej samej butelki. Robi mi też shit testy, czy pójdę po to, czy po tamto, na ile jestem uległy jednym słowem, lecz ja twardy jurny samiec robię minę "are you fucking kidding me" + "skurw*syn w oczach"i na tym się kończy. 

 

Opisałem sytuację/relację mniej więcej, lecz w czym tkwi problem? Myślę, że szuka bolca, były zapinator zostawił ją jakoś 3 tyg temu i może od tego się tak zaczęło (nie wiedziałem, że zerwała) ja z racji swojego światopoglądu na życie (vege, zero religii, rozwijanie się duchowo - ona raczej o 180 stopni inaczej) nie za bardzo chcę z nią wchodzić w jakieś intymne relacje, bo wiem czym to się może skończyć, (rozregulowanie mojego rozwoju - głównie duchowego)  śmieszkowanie zupełnie mi wystarczy do szczęścia na tym etapie życia, lecz ostatnio zaproponowała mi wspólny projekt, który będziemy realizować przez następny semestr, bo już po sesji, a ja się zgodziłem, powiedziała "w sumie masz wybór, że możesz się nie zgodzić, ale fajnie by było współpracować", ja może pod wpływem emocji powiedziałem "spoko". Wiadomo czym taka współpraca się kończy, częstsze spotkania, a co może z tego wyniknąć każdy wie, mogą puścić hamulce, a projekt jest bardzo ważny, i nie mogę dać dupy a wiadomo, jak się pokłócimy czy dojdą jakieś sprzeczki to może szlak to trafić i po projekcie, różnie to bywa... z drugiej strony nie chcę stracić koleżanki, bo śmieszkowania trochę w życiu mi brakuję, lecz nie zależy mi na związku :P 

 

Często doradzam kumplom w takich sprawach, lecz trudno być sędzią we własnej sprawie, nie mogę spojrzeć trzeźwo na sytuację, tym bardziej, że trochę o niej myślę, a raczej jak dobrze rozegrać tą sytuację.  

 

Co zrobić, żeby ją dystansować w razie jeszcze bardziej ekstremalnych akcji, jeżeli mogło by dochodzić do czegoś. Jak to właściwie rozegrać, jednocześnie nie wchodzić w bliższe relacje, lecz ze sobą dobrze współpracować. Da się tak w ogóle...?  Tym bardziej, że raczej chce bolca. 

Ważne też, żeby nie odebrała tego jako "odepchnięcie" bo jak wiadomo, może być wkurw i cały misterny plan z projektem pójdzie w "pis-du" jak mówi legendarna scena z filmu. 

 

Moje luźne przemyślenia/wnioski:

 

* Jej poprzedni "zapinator" to dość przystojny gość z tego co widziałem na FB, typowy "brodacz" 190cm, ona sama jest o parę cm wyższa ode mnie, lecz chyba jej to zbytnio nie przeszkadza, skoro już takie akcje się dzieją... Powiedziała mi też, że go "spantofliła" lecz u mnie oczywiście nie wchodzi to w grę, nie dam się... 

 

* Szuka bolca i ma chcicę, ma parcie i nie może wytrzymać stąd te chwilowe świrowanie - okej... lecz w takim razie po co proponuje mi projekt który "chcąc - nie chcąc" będzie nas wiązać przez najbliższy semestr? 

 

* Może szuka konkretnego samca do stałego związku? Lecz trochę w to wątpię, bo ona może mieć nie jednego - jak już wspomniałem jest 7,5/10 minimum. Zależy czy chce się ruchać czy już po woli się "ustatkować". 

 

Proszę Was o opinie. 

 

Pozdrawiam. X. 

 

 

 

Edytowane przez Xymitys
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Xymitys napisał:

Często też, podpija moje smoothie, lub yerbę

Nie no, zdecydowanie przesadziła!

 

A tak na poważnie...

 

Po ch.... tyle rozkminiasz co ona sobie myśli, czego ona chce, kogo miała wcześniej, ja pierdziele. 

 

Zapytaj się siebie co Ty chcesz i to zrób. Chcesz ją przelecieć to przeleć, gdzie jest problem? Chcesz ją bardziej poznać i chadzać z nią za rączkę to to zrób. Nie będzie chciała to ok. Zważ tylko jedno, że jesteście blisko na uczelni i możesz sobie pokomplikować sytuację, ale ja bym miał na to raczej wyrąbane.

 

Inna sprawa, 

9 godzin temu, Xymitys napisał:

że ona to widzi/wyczuwa, może ją to podnieca.

Czy Ty tak a poważnie czy się zgrywasz :D

9 godzin temu, Xymitys napisał:

lecz ja twardy jurny samiec robię minę "are you fucking kidding me" + "skurw*syn w oczach"i na tym się kończy.

Wygląda na słaby teatrzyk ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.02.2019 o 01:10, Xymitys napisał:

Po skończonym ostatnim związku zabrałem się ostro za siebie i zrobiłem duży postęp, m.in. rezygnacja ze WSZYSTKICH używek + vege + audycje Marka + medytacja, ogólnie rozwijanie świadomości - ezoteryka

Szcaun za taki postęp. Szcególnie za vege, coraz bardziej o tym rozmyślam. 

 

Dnia 11.02.2019 o 01:10, Xymitys napisał:

Zaczęło się od śmieszkowania na zajęciach, takie "hihi, huhu,hehe" raz ja jakimś żartem coś zapodam, ona cała się śmieje, gadka się BARDZO DOBRZE klei, niby takie podrywanie, a niby nie... sami wiecie. 

Nie wal dużo takich śmieszków, bo uzna Ciebie za zwykłego chłoptasia do rozmowy i trafisz na orbite. Od początku dwuznaczne teksty dawaj i tonuj ją z miejsca, jak coś się nie podoba. Bedzie widziała, że gra z dobrym samcem.

Dnia 11.02.2019 o 01:10, Xymitys napisał:

Opisałem sytuację/relację mniej więcej, lecz w czym tkwi problem? Myślę, że szuka bolca

Ot co. Jak napisał @Bronisław, też bym tak obstawiał. Działaj w tym kierunku, a zobaczy twoją stanowczość no i nawet jak nie wyjdzie, to i tak będziesz miał świadomość, że próbowałeś. A jak da, to i ty na tym zyskasz :D

Edytowane przez Rexer
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za spostrzeżenia. Zauważyłem, że trochę spuściła z tonu i jakby sytuacja się uspokoiła, lecz dalej "smieszkuje", ale stopniowo mniej. Przychodzi prawie codziennie do sali, raz na krótko, raz siedzi dłużej i tam gadamy o pierdołach. 

 

Rexer może mieć rację, że chce mnie wrzucić na orbitę i mieć "chłoptasia do pocieszenia", tym bardziej, że będziemy współpracować ze mną przez ten semestr i będzie mieć opcję na kim się wypłakać ze swoich smutkow w razie czego. 

 

Ale... 

 

Jedno mnie zastanowiło, poszliśmy coś zjeść i zapytała czym się zajmuje mój ojciec... O matkę nie pytała. Zapaliła się czerwona lampka a ja bajerka, że mechanik/programista maszyn, jeździ na serwisy po Europie, ja też pomimo zupełnie innego zawodu fachu ogarniam te sprawy z tym związane, (wrażenie, że jestem wszechstronny) nauczyłem się od niego co nieco, ona lekki uśmieszek... XD

 

Nie zależy na ruchaniu w tej chwili, 2 lata wcześniej bym nie przepuścił okazji, ale im bardziej słucham audycji Marka, to uswiadamiam sobie, że nie potrzebne są mi komplikacje obecnie, jeszcze jak się uczę. Stać mnie na dive, więc wolę iść tam i mieć spokojną głowę niż później mieć dupe obrabianą na uczelni i być może spierdolony projekt z nią. 

 

W jaki sposób mogę jeszcze sprawić, że nie jestem takim typowym chloptasiem na orbitę. Z jednej strony nie chce od niej nic, ale żeby widziała, że ma do czynienia z konkretnym zawodnikiem i nie może mnie dowolnie ustawić pod siebie, dawać ostre granice? 

 

Swoje pasje/zainteresowania mam, dbam o siebie, nie jestem od nikogo zależny, bez nałogów, nie sprawiam wrażenia pizdy/emo-cipki, ona to raczej widzi, znam swoją wartość i jestem pewny siebie. 

Powiem szczerze, że mało jest facetów mojego światopoglądu na tej uczelni, głównie pedałki chodzące na fajeczke, zgrywusy lub chwalacy się frajerzy, że dostali po pysku od innych (serio). 

 

Jakieś małe prowokacje jak przychodzi? Typu, że interesują się mną inne samice? Coś, żeby, sprawić jeszcze bardziej wrażenie alfy? Czy stopować i czekać na rozwój wydarzeń... 

 

Pozdr. 

Edytowane przez Xymitys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Xymitys napisał:

Jakieś małe prowokacje jak przychodzi? Typu, że interesują się mną inne samice? Coś, żeby, sprawić jeszcze bardziej wrażenie alfy? Czy stopować i czekać na rozwój wydarzeń...

Zamiast sprawiać wrażenie alfy, zbuduj w sobie cechy alfy i miej w dupie co laska o Tobie pomyśli. Cały czas rozmyślasz co zrobić, żeby ona odebrała Cię tak a nie inaczej. Co Cię to obchodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Panowie, wracam do wątku i zdaję relację z obecnej sytuacji.

 

Nie spodziewałem się szczerze, że kobietami można w taki łatwy sposób "zarządzać". 

 

"Awięc..." Dziewczyna "przesiąka poglądami", zaczęła mi przynosić vegańskie zupki co jakiś czas, zakupiła sobie też zestaw do yerby (na początku mówiła, że jest to ohydne) do tego taki sam, jak mam ja, ogólnie banan na twarzy jest często, śmieszkowanie, lecz dystansuje ją, tak jak mi doradzaliście. Postanowiła, że zacznie się "zdrowo odżywiać - zero cukrów", nakupiła jakiś bio produktów, niby teraz jest post, ale średnio mi się wydaje, że z okazji tego postu takie postanowienie, ale niech będzie. 

 

Zrobiłem małą prowokację kiedyś, chciałem coś sprawdzić, taki typowy shit-test dla kobiet, czyli inna koleżanka dzwoni do mnie podczas, gdy siedzę z nią... i wiadomo o co chodzi. 

Na drugi dzień przychodzi i mówi, że się jej śniłem i ona w tym śnie dała znaki "koleżance", że ja jestem "jej" i takie tam... szczerze mówiąc, wątpię, że jej się to śniło, ale nich będzie. 

 

Co do projektu, to coś tak czuje po kościach, że mało ją to interesuje, raczej wydaje mi się, że był to pretekst, żeby jakoś się spotykać "planowo". 

 

Oczywiście ploty na uczelni poszły na całego, portierki jak zwykle nie mają nic do roboty i obrabiają każdemu 4 litery, ale mam to gdzieś, bardziej chyba ją to rajcuje niż mnie. 

 

Haj hormonalny się trochę uaktywnił, bo do brzydkich ona nie należy, ale z racji tego, że medytuję w sumie każdy dzień, (rzadko opuszczam medytację), mógłbym nad tym nie zapanować i dać się ponieść emocjom. Kontroluje sytuacje, parę razy były shit-testy z jej strony, to olałem to, lub poszła kontra, mniej czy więcej udana, ale poszła. 

 

Święta racja jest z tym "zlewaniem", w sensie nie angażować się zbytnio, nie dawać po sobie poznać, że zależy. Zawsze grzecznie się pyta, czy może przyjść pogadać do sali, zawsze to ona inicjuje, a jak dzisiaj ja zaproponowałem, czy może wpadnie, to nawet fb nie zdążył wyświetlić, że przeczytała, a już było puk-puk do sali ?

 

Oczywiście dalej będzie dystans, lub coś więcej tylko i wyłącznie na MOICH warunkach. Wiem jak to jest, a wyczułem, że mam do czynienia z typową kobietą, która jest nieświadoma swoich instynktów, czyli myśli co innego, robi co innego i mówi też co innego. :P 

 

Ciekawe doświadczenie, oczywiście w żaden sposób jej nie wykorzystuje i nie mam takiego zamiaru :) 

Pozdr, 

Edytowane przez Xymitys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Xymitys said:

Co do projektu, to coś tak czuje po kościach, że mało ją to interesuje, raczej wydaje mi się, że był to pretekst, żeby jakoś się spotykać "planowo". 

Albo sposób żebyś to ty zapierdalał nad projektem, ona się w zamian pośmieje z twoich dowcipów i takim slizgaczem robota odwalona przez misia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.02.2019 o 01:10, Xymitys napisał:

Co zrobić, żeby ją dystansować w razie jeszcze bardziej ekstremalnych akcji, jeżeli mogło by dochodzić do czegoś. 

Powiedz, że chyba ją kochasz i chcesz, żeby poznała twoich rodziców. Masz spokój po 24h :D. 

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

Albo sposób żebyś to ty zapierdalał nad projektem, ona się w zamian pośmieje z twoich dowcipów i takim slizgaczem robota odwalona przez misia.

Nie da rady, projekt tak skonstruowany, że ja muszę połowę zrobić, ona też. Innej opcji nie ma :D

Edytowane przez Xymitys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, dziewczyna z racji swojego wieku jest prawdopodobnie w szczycie swojego SMV. Jesli jest ogarnięta i świadoma to może właśnie szukać ojca dla swoich dzieci. A Ty, sądzać po opisie wydajesz się dobrym na to kandydatem (zadbany, zdrowy, ogarnięty, humor masz itp itd). Miej to na uwadze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Xymitys

Ona szuka bolca, TY go masz - win/win. Jak nie masz bolca, to nie dasz rady jej pomóc.

Za dużo rozkminiasz.

Dnia 9.03.2019 o 06:49, Xymitys napisał:

Nie da rady, projekt tak skonstruowany, że ja muszę połowę zrobić, ona też. Innej opcji nie ma :D

Dokładnie jest tak z rozmnażaniem, zgadza się! ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że nawet nie wyobrażam na obecną chwile ją zblocować.

Jestem wrażliwy pod względem dzieci i nie potrafię sobie wyobrazić, że może być wpadka. 

Ona jest nieświadoma pewnych rzeczy i na pewno były by zgrzyty światopoglądowe, szczególnie jeśli chodzi o religię, sposób odżywiania, etc. 

Jakby mi zabrała dziecko to chyba bym ją żywcem zakopał, nawet nie chce o tym myśleć. 

Zobaczymy na ile "przesiąknie"... a jak nie, to sajonara. 

 

Przypomniałem sobie także audycję Marka o ciastkach, jestem trochę zmieszany, bo przeoczyłem jedną rzecz. Prawie codziennie daje relacje na FB/snapie z tematyką jedzenia, dzień bez wstawienia zdjęcia z ciastkiem/burgerem to "dzień stracony". Dobrze, że się nie napalam, bo dało mi to do myślenia. Haj hormonalny działa, bo dziewczyna ładna, lecz coś w niej jest odpychającego, mam mieszane uczucia, wkurwia mnie to, bo ciągle coś o niej rozkminiam zamiast zająć się normalnymi rzeczami. 

 

PS.  Życzeń na "dzień mężczyzny" nie złożyła, ja jej  8'go złożyłem i się sfrajerzyłem, nie dostałem też od nikogo, ani od matki, ciotki, siostry, kurwa od nikogo, a w piątek obdzwoniłem pół rodziny i zrobiłem z siebie białorycerzyka. Jedynie "dostałem" od drugiej dziewczyny ojca, bo ja mu wysłałem wpierw... taka "męska solidarność", to po 2 min odezwała się jego kicia z życzeniami. ?

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabierasz się do tego jak pies do jeża. Brat @TabooCi samą prawdę napisał, ale patrząc po Twoich kolejnych wypowiedziach nie wyciągnąłeś wniosków. 

 

Rozkminiasz, analizujesz, czynisz podchody, a do tego widzę zawsze groźne symptomy idealizacji cipki:

 

Dnia 11.02.2019 o 01:10, Xymitys napisał:

7,5/10

O proszę następna zajebista;) a do tego:

12 godzin temu, Xymitys napisał:

Powiem szczerze, że nawet nie wyobrażam na obecną chwile ją zblocować.

To dziwne, bo wszystko co piszesz w temacie świadczy o tym, że chciałbyś. A może to:

 

12 godzin temu, Xymitys napisał:

ciągle coś o niej rozkminiam zamiast zająć się normalnymi rzeczami

Oznacza, że interesujesz się nią pod kątem rozwoju duchowego? Nyga please. Sam chyba do końca nie wiesz, czego chcesz, ale rozkminiasz jakbyś trzecią wojnę światową planował. Nie tędy droga z kobietami. Takie rozkminy na haju emocjonalnym to prosta droga do wtopy.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za dużo kombinowania. Robienie z nią tego projektu uważam za nierozsądne. Jeśli chce się spotykać to będzie się spotykać pomimo ewentualnego braku współpracy. Istnieje ryzyko, że odwalisz za nią całą robotę. Być może tu właśnie o to chodzi.

Nawet jeśli nie, to relacja z nią będzie Cię powoli odciągać od tego co dla Ciebie ważne min. projekt. Tak to działa, hormony.

 

48 minut temu, tytuschrypus napisał:

Zabierasz się do tego jak pies do jeża

Dokładnie. Brać na chatę, robić co trzeba albo olać całkowicie bo to tylko miesza w głowie i zabiera czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Xymitys

 

racjonalizujesz sobie wszystko co do tej Waszej "relacji", a już na pewno to, że nie umiesz jej zdobyć, a byś chciał, tylko znajdujesz wymówki. Dla Ciebie najlepiej by było jakby ona się rzuciła, wtedy byś nie musiał już rozkminiać, bo tylko to robisz. Słaby jesteś w te klocki, a już to co napisałeś:

 

Dnia 13.02.2019 o 13:58, Xymitys napisał:

Powiem szczerze, że mało jest facetów mojego światopoglądu na tej uczelni, głównie pedałki chodzące na fajeczke, zgrywusy lub chwalacy się frajerzy, że dostali po pysku od innych (serio). 

świadczy jak bardzo jesteś niedojrzały.

 

Wg mnie ona zrobiła sobie z Ciebie przyjaciółkę z penisem, nawet taki sam kubek do Yerby se kupiła, no popatrz :D

 

To ona prowadzi tą relację, a Twoje stawianie ramy łatwo zburzy. 

 

Jeżeli nie jesteś nią zainteresowany to ją OLEJ, macie do zrobienia projekt to go zróbcie i nara, inaczej będziesz przyjaciółką do spotkań. A jak jesteś to na następnym spotkaniu eskalacja dotyku i bierz jak swoją, jeżeli jest tak nagrzana jak MYŚLISZ że jest, to nie będzie miała oporów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Xymitys napisał:

Powiem szczerze, że nawet nie wyobrażam na obecną chwile ją zblocować.

Jestem wrażliwy pod względem dzieci i nie potrafię sobie wyobrazić, że może być wpadka. 

Ona jest nieświadoma pewnych rzeczy i na pewno były by zgrzyty światopoglądowe, szczególnie jeśli chodzi o religię, sposób odżywiania, etc. 

Jakby mi zabrała dziecko to chyba bym ją żywcem zakopał, nawet nie chce o tym myśleć. 

Zobaczymy na ile "przesiąknie"... a jak nie, to sajonara. 

 

 

3 pytania?

1. chcesz się z nią modlić, medytować czy co? Ona jeśli jest zainteresowana to patrzy na ciebie przez pryzmat fiuta i swędzącej szparki. 

2. o prezerwatywach słyszałeś? Dzieci to w sumie najmniejszy problem, gdy sie puka to sie powinno brać pod uwagę hiva (ponoć 60k Polaków jest zakażonych i to jest niedoszacowana wartość) na równi z ryzykiem ciąży.

3. myślisz, że zajmowanie się dzieckiem to taki luksus, szczególnie takim srającym w pieluchę a nawet chodzącym do podstawówki, z którym trzeba robić zadania domowe? W przyrodzie liczy sie głównie przekazywanie genów, bo nie ważne kto wychowuje a kto zrobił - to raz. Dwa, nie dasz babie powodu, to nie będzie grała dzieckiem. Nigdy też nie nadskakuj babie. Jak zobaczy, że nie może tobą manipulować, to dziecka sobie "z tobą" szybko nie zrobi, a będzie stawać na rzęsach żebyś się zmienił (ale ty będziesz twardo zawsze gościem wpatrzonym w siebie).

 

Panna szuka ciekawego kolesia do zabawy i doświadczeń związkowych, na dziecko jest jeszcze młoda. Che mieć amanta, co urozmaici jej życie od bolcowania przez zajmowanie czasu po błyszczenie przed rodzinką i koleżankami. Bierz i rób to samo co ona, ale z głową i realizuj swoje interesy, obcych w ogóle nie bierz pod uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.