Skocz do zawartości

Ależ kochanie... Nie muszę dochodzić.


Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Zazwyczaj jest tak że ja dochodzę sobie podczas seksu, a ją kończę oralnie. Czasem nie jestem w stanie nawet oralnie, zależy od dnia. Zawsze gdy kobieta nie dojdzie to czuję jakbym nie spełnił jakiejś misji, nie mam presji na jej orgazm, ale gdy dochodzimy oboje to daje mi to więcej satysfakcji.

Nie tylko Ty. 

Raz miałam taka sytuację z byłym, że mnie seksualnie nie zaspokoił, i opuściłam jego mieszkanie niezwykle smutna i przygnębiona. W zasadzie nie z powodu braku orgazmu, lecz innych powodów.  Niemniej on myślał, że to przez to, bo w tej sferze jestem niezwykle wymagająca.

Po kilku dniach chciał mi to więc jakoś "zrekompensować".  W sumie do dziś chce mi się z tego wszystkiego śmiać, albowiem myślał sobie zapewne w duchu, że:  tak tę małą zdzirę tej nocy zerżnie, że odechce się jej seksu przez dobry tydzień.

Ale nie ze mną takie numery.  Udałam się tamtej nocy do niego, nie wiem, czy on brał jakieś wspomagacze, czy nie, ale niemal do rana dawał radę.

Wyszłam po tym wszystkim trochę obolała, z pozdzieranymi kolanami, łokciami, z zaczerwionymi wokół ustami, z obolałym uchem, którego nazajutrz z rana dotykałam na wykładzie, i byłam z tego wszystkiego niezwykle zadowolona, i chciałam więcej, więcej, więcej.

 

Orgazm jest bardzo ważny, nie rozumiem, jak można w ogóle z niego z własnej woli rezygnować. 

Niemniej nie stanowi on najważniejszego celu stosunku seksualnego.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/11/2019 at 10:11 PM, teddy1 said:

Bracie @Adolf ja też już jestem z kobietą dłuższy czas w związku i też swoje doświadczenia mam. Ciężko oddać całą sytuację, bo nie jesteśmy w Twojej skórze,  ale na moje oko to shittest dużego kalibru. 

Nasze kobiety znają nas od podszewki, dlatego czasami trzeba coś zmienić. A zmienić z reguły trzeba swoje podejście.

Z tym się całkowicie zgadzam. Tym bardziej jestem zdumiony tym co napisałeś później:

On 2/11/2019 at 10:11 PM, teddy1 said:

. Moja żona ostatnio po tym jak jej kupiłem nowe auto za prawie 200 tyś zł  nawet nie podziękowała i na moje zapytanie dlaczego stwierdziła, że ona mnie o nowe nie prosiła. 

W twarz jak skurwensyn, że wiem tak wyrażę. Mimo, że redpill nie jest mi obcy, ale poczułem się gòwniarz.

No dobra, ale po jaką cholerę kupowałeś jej auto skoro nie prosiła? Za takie pieniądze?

Jeśli chciałeś prezent - niespodziankę, to trzeba było kwiatki kupić - efekt lepszy (nota bene tym lepszy im rzadziej to robisz) a i kasa mniejsza.

 

On 2/11/2019 at 10:11 PM, teddy1 said:

Skupiam się teraz na sobie, dzieciach i pracy, a ona jest tylko dodatkiem.  Nie biegam za nią, nie pytam o seks i zwyczajnie coś we mnie w środku pękło. 

Głupie to, ale im gorzej je traktujemy, tym bardziej im zależy. Choćby ostatnio  gdy zwyczajnie ją ignorowałem sama mnie ciągnęła do łóżka. 

Ogólnie małżeństwo to wyjątkowo ciężkie pole walki. Przeciwnik Cię zna, przepisy stoją po jego stronie i dopóki jej wagina ma dla nas dużą wartość to stoimy na gorszej pozycji.

Z dzisiejszą wiedzą, to naprawdę poważnie bym się zastanawiał nad ponownym wejściem w związek małżeński, ale to już temat na oddzielną dyskusję. 

 

 

To dobrze i to prawda co napisałeś, z wyjątkiem ostatniego - jeśli z dzisiejszą wiedzą byś się zastanawiał, to masz jej za mało.

Małżeństwo to nie jest zło samo w sobie - owszem, może się takie stać, jeśli wejdziemy w nie z nieodpowiednią osobą, albo - i to jest moim zdaniem w 90% problem a nie to pierwsze - pozwolimy się panienkom przecwelić na ich modłę. I jeszcze - co gorsza uważamy to za nasz cel.

 

Tak, matrix i te sprawy. Ino przypominam, że w Piśmie stoi: "ku mężczyźnie będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panowal nad tobą". To jest zaraz po stworzeniu świata - i to jest prawo, a to oznacza że jak się je łamie - wszystko się pierdoli. Czego mamy obecnie przykład gdzie nie spojrzysz.

 

Ale panowie - nie bądźmy cipami (zwłaszcza ci co się hajtnęli już i mają dzieci) i nie ulegajmy marzeniom co by to było jakbym się nie ożenił. Jasne - jakbym wiedział że wojna będzie ciężka i że przegram, to bym jej nie wywołał, ale skoro wojna jest, to się kurwa walczy, a nie marzy o tym, żeby jej nie było.

 

Ja nie marzę o rozwodzie albo co byłoby gdybym się nie ożenił - mam dzieci, i to jest mój cel. Dać im wzorzec. A walka z moją zaburzoną emocjonalnie żonką to jest temat na książkę, albo serial, bo w filmie by się to nie zmieściło. Ale wiecie co? Uświadomiłem sobie jedno - gdyby nie ona (moja żonka) - dalej byłbym miękka faja, i nawet forum by tego nie zmieniło. Ona mnie zmusiła do walki o siebie i to by ją odpowiednio ustawić tam gdzie jej miejsce - inaczej by mnie zajebała, albo bym odszedł zostawiając dzieci na jej pastwę.

 

Obecnie - jest nieźle, choć do ideału daleko. Nieźle jest ze mną - robię swoje, jestem z tego zadowolony, a proces wychowania żony postępuje (z dziećmi jest łatwiej, nie są spierdolone). Siebie też wychowuję.

On 2/12/2019 at 3:33 PM, Cuba Libre said:

Wyszłam po tym wszystkim trochę obolała, z pozdzieranymi kolanami, łokciami, z zaczerwionymi wokół ustami, z obolałym uchem, którego nazajutrz z rana dotykałam na wykładzie, i byłam z tego wszystkiego niezwykle zadowolona, i chciałam więcej, więcej, więcej.

 

Z czego - z długości, z intensywności, czy z tego, że Cię wziął tak jak chciał i się - jak rozumiem - nie bawił w subtelności?

 

On 2/12/2019 at 3:33 PM, Cuba Libre said:

Orgazm jest bardzo ważny, nie rozumiem, jak można w ogóle z niego z własnej woli rezygnować. 

Niemniej nie stanowi on najważniejszego celu stosunku seksualnego.

 

 

Z tego co słyszę od kobiet  - można zrezygnować, w pewnych sytuacjach. Oczywiście lepiej mieć niż nie mieć ale są dni (to się zdarza od czasu do czasu, z poprzednią kobietą także), kiedy niewiasta nie chciała seksu, pieszczot czy tego typu, chciała mi po prostu obciągnąć. Trudno żeby doszła w ten sposób.

 

Inny przypadek (też się powtarzał i też z różnymi kobietami) - nie musi być intensywnie, nie ma niesamowitego podniecenia, tylko jest spokojnie, miło, delikatnie. Wtedy dziewczyna czerpie przyjemność z pieszczot i lubi kończenie w niej - samo to wystarcza do satysfakcji.

Bywało że miałem ochotę jeszcze dokończyć tak, żeby i dziewczyna doszła, ale nie - jest ok, jest super itp.

 

Tak nie jest zawsze, tak jest czasem, ale nie obserwuję u swoich byłych czy obecnej mega presji na orgazm. Każda ma, na każdą (z moich) znalazłem, ekhm.. pewny i niezawodny sposób, natomiast presji nie było i nie ma.

 

Może kwestia kobiet po prostu - jedna ma tak, druga inaczej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
1 minutę temu, Libertyn napisał:

Jak to jest z tym udawaniem orgazmów? Słyszałem że to dość częste i robione by łechtać samcze ego.

A to my rozmawiamy o udawaniu orgazmów?

Ja pisałam o ich braku.

Nie z powodu udawania :P)

Nie umiem udawać orgazmów, zazwyczaj nakierowuję tak, żeby go mieć, bo zbyt egoistyczna jestem, żeby łechtać kogoś ego, poza swoim.

A jak nakierowany i tak nie pojmuje, to wkurzam się i już! Nie ma nic gorszego niż niezaspokojona kobieta, kiedy tego chce :) Ot cała filozofia, moja oczywiście:) Za duża jestem, żeby bawić się w takie gierki:)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, szamanka napisał:

A to my rozmawiamy o udawaniu orgazmów?

Ja pisałam o ich braku.

Nie z powodu udawania :P)

Nie umiem udawać orgazmów, zazwyczaj nakierowuję tak, żeby go mieć

Pogratulować podejścia. Nie trzeba się domyślać a i można być pewnym osiągnięcia celu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.02.2019 o 22:11, teddy1 napisał:

Z dzisiejszą wiedzą, to naprawdę poważnie bym się zastanawiał nad ponownym wejściem w związek małżeński, ale to już temat na oddzielną dyskusję. 

Chętnie przeczytam jak to jest kupować komuś auto za 200 tysięcy i nie dostać głupiego dzięki. Lecz skoro "nie prosiła" może bracie trochę zbroja wchodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Odpowiadam na pytanie bez problemu. Tak jakbys w mordę dostał, a i to mało. Na to auto polowałem już pewnien czas, a sam mam praktycznie nowe auto sportowe, wiec taki 7-osobowy SUV był dla mnie/rodziny idealny. Ale panowie macie rację  - moja zbroja ma swoje przebłyski. Po przemysleniu sprawy  pretensje mogę mieć tylko do siebie, bo jak mnie nie prosiła, to trzeba było zostać przy tym co było.

Po raz kolejny dostałem dowód, że nie warto się wychylać. Z kobietami jak z dziećmi - nie wolno rozpieszczać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@teddy1 a moim zdaniem połączenie codziennego chuja, na przemian z byciem miłym i kochanym, połączone z jakąś niespodzianką od czasu do czasu, plus ostry seks = podświadome marzenie każdej kobiety. 

No i dodać trzeba jeszcze ze trzeba trzymać rękę na pulsie i nie dać sobie wejść ja głowę, wszelkie oznaki braku szacunku niszczyć w zarodku 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.05.2019 o 17:01, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

@teddy1 a moim zdaniem połączenie codziennego chuja, na przemian z byciem miłym i kochanym, połączone z jakąś niespodzianką od czasu do czasu, plus ostry seks = podświadome marzenie każdej kobiety. 

No i dodać trzeba jeszcze ze trzeba trzymać rękę na pulsie i nie dać sobie wejść ja głowę, wszelkie oznaki braku szacunku niszczyć w zarodku 

W gruncie rzeczy tego samego pragnie każdy facet. Połączenia pewnej siebie kobiety która jest czasem dla niego miła i kochana ale też ma swoje zdanie. Czasem zaskoczy go jakąś niespodzianką plus ostrym seksem :). Dodatkowo kobieta powinna wymagać szacunku bo jak daje sie swojemu mężczyźnie nie szanować to on szybko sie nią znudzi. 

Taka prawda :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Byłam w zwiazku ponad 5 lat i przez ten czas nie mialam orgazmu z nim (sama ze sobą tak..) ale nie przeszkadzalo mi to bo najwazniejsze bylo poczucie bliskosci i poczucie wypelnienia. Bylam gotowa z nim spedzic zycie. Mimo braku orgazmu mialam na niego non stop ochote, zeby go dotykac, ssać, czuc go w srodku, czuc jego zapach..Orgazm nie byl koniecznoscia. 

Wiec to zalezy od kobiety. 

Btw. Najprosciej sprawdzic czy kobieta ma orgazm mozna dotykając jej odbytu w trakcie. Jesli sie zaciska tzn ze orgazm jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
11 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

@MalVina mam jej wsadzić palec w odbyt jak dochodzi? Żeby mieć limo cały tydzień? :D 

 

A tak btw to nieźle, czemu nie miałaś orgazmu? Był słaby, leniwy czy to bardziej z twojej strony? 

 

Nie byłaś sfrustrowana jak nie doszłaś po seksie? 

Nie byłam. Lubiłam tak leżeć i w sumie to szybko zasypiałam, bo zawsze "po" byłam wymęczona. On nie umiał pieścić, miał swój utarty schemat i u jego ex coś działało a u mnie nie. Byłam też młoda i sama sobie pomóc w trakcie nie umiałam. Uważam, że seks to przede wszystkim bliskość. I mi to starczało. No i (co chyba najważniejsze, i kluczowe dla babskiego orgazmu) miałam wtedy bardzo nerwowy okres i na uczelni i w pracy i z nim mieliśmy spiny co chwile, i do końca nigdy nie byłam wyluzowana. Człowiek z wiekiem zdaje sobie sprawe z wielu rzeczy.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

@MalVina facet jak doświadczony i z wyczuciem to dojdzie do sukcesu i ty tez dojdziesz. Ale myśle ze większości trzeba wytłumaczyć o co chodzi. :) 

dokladnie. Tylko ze ja mu tlumaczylam, ale byl starszy ode mnie i duzo bardziej doswiadczony i z tego powodu wlasnie ignorowal moje wskazowki i robil "po swojemu",bo na jego wczesniejsze dziewczyny to ZAWSZE działało to i na mnie MUSI ;)

Ja się cieszyłam bliskością, a orgazm dawałam sobie sama.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
W dniu 11.02.2019 o 11:31, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Witam Panie, mam pewne wątpliwości co do słów mojej kobiety, która twierdzi że nie musi dochodzić. 

Miałem odwrotną sytuację tzn. młyn w pracy + egzaminy na studiach, no erekcja nie powiem była (polecam stosowanie odżywek zwiększające stężenie azotu we krwi, które pomagają rozszerzać naczynia krwionośne pomaga w dotlenić mięśnie i nie tylko heh) - ale o orgazm ciężko, bo raz że zmęczony a dwa, że myślami zupełnie gdzie indziej. No i swojej powiedziałem, że "nie potrzebuje orgazmów" na co ona się rozpłakała i zaczęła mnie pytać co z nią jest nie tak, że nigdy nie miała takiej sytuacji (no dziołcha tak 8/10), ja lekko w szoku, no to zmieniła repertuar i zaczęła pytać czy nie mam innej kobiety żebym był z nią szczery itp. 100% DRAMAT. No i gdzieś po tygodniu zaczęły się jazdy z próbami wzbudzania zazdrości, przeplatane z napadami seksualnego szału - finalnie zmęczyły mnie te figle i wolałem się rozstać niż męczyć ech ech 

W dniu 11.02.2019 o 22:11, teddy1 napisał:

Głupie to, ale im gorzej je traktujemy, tym bardziej im zależy.

Ja tam nie mam serca źle traktować te niewielkie, słodkie istoty z dużymi oczami, w sumie bezbronne w bezpośrednim zderzeniu z napompowanym testosteronem samcem. Najlepiej utrzymywać kobietę w ciągłym poczuciu zagrożenia ze strony konkurencji, nic nie działa na zaangażowanie kobiety jak zdjęcie z 3 koleżankami w restauracji :D 

W dniu 11.02.2019 o 22:11, teddy1 napisał:

Ogólnie małżeństwo to wyjątkowo ciężkie pole walki.

Nie ma idealnego rozwiązania: albo szarpanki z życiem w małżeństwie które wypali się prędzej czy później, albo 2-3 letnie związki pełne namiętności itp. ale nie budujące niczego trwałego, bezcelowa inwestycja która kończy się rozstaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.