Skocz do zawartości

Cel w życiu


Rekomendowane odpowiedzi

Kurde, powiem Ci, że jestem dokładnie na tym samym etapie, niby jestem szczęśliwy, ale czegoś jakby jednak brakuje....

Lubie sobie zasnąć po dobrym seksie, wtedy do czasu aż się nie obudzę i jeszcze przez moment jak po przebudzeniu, jak

leże sobie w łóżku, to niczego mi nie potrzeba, wszystko jest tak jak trzeba...to są jedyne chwile kiedy wszystko ma sens ..

Ale potem zaraz sobie coś pomyśle, nad czymś się zastanowię, coś sobie przypomnę, że muszę zrobić i spirala zaczyna się

od nowa. Z drugiej strony nawet gdybym nie wychodził z łóżka, to bym się bardzo szybko nim znudził.

Wydaje mi się, że żeby być szczęśliwym trzeba odczuwać "long term satisfaction" czyli satysfakcje z dokonań.

Wielu ludzi uważa, że posiadanie dzieci zmienia perspektywę, jestem w to w stanie uwierzyć.

To że kobiety są porąbane, to jeszcze nie znaczy, że "produkcja dzieci" jest zła. Chyba każdy mężczyzna, chciałby

jakoś przekazać dalej swoją "spuściznę", rozmawiać ze swoim dorosłym synem i "czuć", że to jego syn...

Chyba zawsze niezależnie od wieku fajnie mieć jakiś cel w życiu, coś do czego się dąży, nie wyobrażam sobie nie mieć żadnego celu...

W sumie nie wierze w Boga, ale często w życiu następują takie przypadki, że mimo wszystko lubię myśleć, że

istnieje i że wszystko ma jakiś sens. W sumie głównie stosuje takie myślenie w jakichś kryzysowych sytuacjach,

ale daje mi to jakiś taki niewytłumaczalny spokój. Czasem w życiu absolutnie traci się kontrole nad otaczającą rzeczywistością,

jak na przykład w chorobie, ja akurat nie byłem śmiertelnie chory, ale jak się zwolniłem, zanim zacząłem chodzić na rozmowy,

to byłem trochę zesrany i mimo iż czułem się w miarę przygotowany, to nadal się bałem, fajnie czasem poprosić jakąś siłę wyższą

o to czego się naprawdę chce. Swoją drogą nigdy nie modliłem się o cipkę :) heheh, ciekawe, czy Bóg by się wkurwił :),

o zawracanie głowy takimi pierdołami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim celem w zyciu juz od najmlodszych lat bylo posiadanie pieniedzy. Zawsze daze do tego aby miec ich coraz wiecej, spoko odkladam. Caly czas mam nowe pomysly, daje mi to duzo witalnosci i motywacji. Cel ten naprawde rozwija na kazdej plaszczyznie.

Z jednej strony moze troche smutne ale mi z tym dobrze, serio nieraz potrafie caly tydzien nie myslec o niczym innym tylko o tym jak powiekszyc swoje zasoby.

 

 

Sory za brak polskich znakow.

Edytowane przez Vladimir
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto nie widzi ten nie widzi. Ja inaczej niż w związku to bym się nie odnalazł. Przy czym byłby to związek świadomy. Najchętniej LAT. Nie stawiamy znaku równości związek= małżeństwo + dzieci.

 

Co do sensu życia lub jego celu to odpowiedź jest prosta - nie ma ono żadnego z góry zdefiniowanego ludzkiego sensu. Żyjemy bo życie jest sensem samym w sobie, jest wyrazem ekspansywnej siły rozwoju. Tej samej siły, która każe się kosmosowi rozszerzać a galaktykom obracać i mknąć przez cały wszechświat.

 

Wielu ludzi, którym o tym mówię, wyraża dezaprobatę i grymas na twarzy. "Jak kto? Życie musi mieć jakiś sens" - odpowiadają. 

 

Po pierwsze nie rozumieją co powiedziałem a po drugie to brak zdefiniowanego sensu zycia jest lepszy niż jakby życie miało faktycznie jakiś ludzki sens. W obecnej sytuacji sami bowiem możemy nadać sens własnemu życiu.

 

Amen. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei często rzucają mi się w oczy Twoje komentarze i zdaje mi się, że w dupie byłeś i nawet gówna nie widziałeś. Nie odczytaj tego jak obrazy ale jako brak doświadczenia życiowego. Za mało Twoje młode oczy widziały . Może i stare ale nie za dużo z życia wyniosły. Trochę pokory. Pozdrawiam braci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pentakilo napisał:

Samcy, skoro nie widzimy sensu w związkach i produkcji dzieci jaki jest nasz cel w życiu ?

Cóż. Ja odkąd zostałem zdradzony, porzucony i ogołocony dziękuję losowi, że dał mi wreszcie czas dla siebie, bo rzeczy, które mnie interesowały od metra a nigdy na nic nie było czasu.

Poza tym problem mamy tylko ci, którzy albo nie znali zasad zarządzania sobą do podziału z płcią przeciwną, albo wychowani w poddańczości i uwielbieniu do kobiet tracili zapał do czegokolwiek.

Nie mam zamiaru myśleć, że odkąd wiem co wiem dalsze życie z kobietami nie ma sensu. Przecież tak jak i my, one też nie lubią mięczaków, choć oczywiście lubią z nich korzystać. Tak więc trening świadomści i asertywnosci, jak ktoś ma mało i działać. Żenić się nie trzeba...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Pentakilo napisał:

 

Samcy, skoro nie widzimy sensu w związkach i produkcji dzieci jaki jest nasz cel w życiu ?

Skąd to założenie?

To, że część forumowej braci szuka prostych rozwiązań, nie definiuje wszystkich.

Fakt, z babami łatwo nie ma, ale kto powiedział że życie ma być jazdą z górki?;)

Wyzwania wyrabiają charakter, a prawdziwa kobieta to wyzwanie i gwarancja życiowego kolorytu. 

 

I tym sposobem przechodzę do celu, moim zdaniem istotnego;

Wzrastać samemu i stwarzać warunki do wzrostu innym.

 

 

Ps. Dziecko to cud, wart niejednej udręki z kobietą.

Kto ma i umie docenić, ten zrozumie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.