Skocz do zawartości

Problem z mami-synkiem?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

Powiedzcie mi co myślicie o facecie, który zawsze na pierwszym miejscu stawia swoją matkę?

 

Nieważne jest tutaj jaka ta kobieta jest, jak się zachowuje. Wspomniany facet zawsze będzie ją usprawiedliwiał i bronił.

 

Zdarzyło wam się kiedyś spotkać kogoś takiego?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam.

Definiuję: podczas każdej kłótni, w czasie każdej rozmowy to jego matka jest najważniejsza, jest na pierwszym miejscu.

 

Nieważne co złego by nie zrobiła za każdym razem będzie niewinna, za każdym razem znajdzie się dla niej jakieś usprawiedliwienie.

 

Natomiast zupełnie inny jest jego stosunek do jego żony, czy innych osób. To one zawsze są winne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak inni ale ja na pierwszym miejscu stawiam sam siebie ? 

Matkę szanuję bo na to zasłużyła tak samo ojca ale nigdy nie wpieprzali się w moje wybory i nie miałem problemu w spinach matka-dziewczyna. Hipotetycznie ja bym spojrzał bardziej obiektywnie w takiej sytuacji kto ma rację i stanął po tej stronie.

Ale u was kobiet to zazwyczaj są gówno-burze o nic więc mam to w de i robię swoje.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, calandra said:

Nieważne co złego by nie zrobiła za każdym razem będzie niewinna, za każdym razem znajdzie się dla niej jakieś usprawiedliwienie.

 

Natomiast zupełnie inny jest jego stosunek do jego żony, czy innych osób. To one zawsze są winne.

Wnerwiające, prawda?

Teraz zamień "matka" na "żona" a "żona" na "mąż" i witaj w naszej codzienności.

  • Like 5
  • Dzięki 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, calandra napisał:

Definiuję: podczas każdej kłótni, w czasie każdej rozmowy to jego matka jest najważniejsza, jest na pierwszym miejscu.

Wkurwiasz się, bo pewnie Ty byś chciałabyś na pierwszym miejscu i Twoje ''wasze'' plany:) 

 

11 minut temu, calandra napisał:

Nieważne co złego by nie zrobiła za każdym razem będzie niewinna, za każdym razem znajdzie się dla niej jakieś usprawiedliwienie.

Kobiece mniemanie o zrobieniu czegoś złego w odniesieniu do drugiej osoby, bardzo często mija się z prawdą, ale jest wynikiem rywalizacji, zazdrości, złości ze strony kobiety :) 

 

11 minut temu, calandra napisał:

Natomiast zupełnie inny jest jego stosunek do jego żony, czy innych osób. To one zawsze są winne.

Może faktycznie są winne, jesteś zła na faceta więc integrujesz się z tą drugą stroną :) 

Edytowane przez The Motha
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A o co są te pretensje do matki? Wpierdziela im się w relacje? Możesz podać jakiś konkretny przykład? Bo na razie to wygląda na relację od osoby trzeciej, z dużą ilością ogólników. Z tego co napisałaś to może być również zwykłe kobiece przeciąganie się, o to, która ważniejsza. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowo maminsynek jest nacechowane pejoratywnie i oznacza mężczyznę nie zaradnego życiowo i pod butem mamy. Jednak w rzeczy samej jest to słowo manipulacja aby go napiętnować oraz zmusić podstępem do odcięcia się od rodziny. Pańcia wtedy może mieć niewolnika na wyłączność. W tej swojej próżności nie chce się z nikim dzielić zasobami i czasem swojej ofiary. Często matka chce jak najlepiej dla swojego syna i mu pomaga bezinteresownie w przeciwieństwie do partnerki/żony. Natomiast bycie "maminsynmiem" w przypadku toksycznej matki rzeczywiście nie jest korzystne. Swoją drogą co z tacicórkami co żyją na rachunek taty? Nie odcięły pępowiny, a nie zaraz to nie pępowina...

  • Like 11
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, azagoth napisał:

Wnerwiające, prawda?

Tak@SSydneymasz rację zgadzam się z Tobą.

Tylko powiedz mi co jeżeli taki facet nie widzi błędów swojej matki, a o wszystko oskarża innych.

 

Fajne masz podejście, mam takie samo ;)

 

Niestety każdy związek tego faceta wali się właśnie przez jego matkę :(

 

Odnośnie jego matki: to żyje na rachunek syna do niczego się nie dokłada, uważa, że jej się należy, bo go urodziła. Żona wraz z mężem sami wszystko finansują.

 

Jego matka nie gotuje, bo twierdzi, że jej się nie opłaca, nie piecze.

Żona gotuje, chodzi do pracy i piecze.

 

A jak się kłóci z mężem to zawsze bierze w niej udział jeszcze jego matka.

Matka wtrąca się we wszystko w co tylko może, oni nawet nie mogą prania powiesić inaczej niż tak jak jej pasuje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zawsze wydawało się, że maminsynek to koleś uzależniony od matki, który bez jej zdania nie jest w stanie nic zrobić i nie jest w stanie podjąć żadnej decyzji, a nie taki co to zawsze na pierwszym miejscu ją stawia i zawsze w każdej sytuacji broni. Zakładam, że opisujesz zachowanie swojego faceta, więc moim zdaniem nie jest on maminsynkiem, tylko gościem, który niezależnie od okoliczności staje po stronie matki. Pewnie tak został wychowany i takie ma priorytety. Przypomina mi to trochę sytuację, z którą jako facet niestety mam bardzo często do czynienia, gdzie kobieta niezależnie co się będzie działo kieruje się solidarnością macic, a wina zawsze jest po stronie faceta.

Chyba kogoś tu strasznie boli, że gość jednak ma inne priorytety niż jego myszka.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Ja też byłem mamisynkiem, nigdy nie dałem swojej babie powiedzieć coś złego na swoją matkę.

Jeżeli już to tylko ja miałem prawo do krytykowania swojej mamy i koniec.

   Zresztą moja żona była do tego stopnia wredna, że pomimo tego że moja mama mieszkała 1000 km od nas

i widywaliśmy się raz na kilka lat, to ona i tak miała jakieś pretensje do mojej mamy. Zazdrość czy co?

No tak odcięcie samca od rodziny, ma on być tylko do dyspozycji partnerki.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem to żona nie chce od niego pieniędzy, wręcz próbuje go zmuszać, żeby wziął od niej.

 

Tak, pierwszy problem to mieszkanie razem. Problem tylko polegał na tym, że mimo próśb żony, mąż nie chciał tego zmienić. Mówił, że chce, zaczął coś robić, a za kilka dni zwrot o 180 stopni. Że jednak nie chce zmiany.

 

Dziękuję za podzielenie się waszymi opiniami. Pozdrawiam serdecznie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@calandra

 

Jaki jest twoj udzial w tym watku? On ma zone i matke i a ty jestes kim w tym trojkacie?

 

Czy to moze kolezanka (zona) cie pyta o porade czy go rzucic bo mamisynek?

 

Generalnie bardzo ciekawy temat ktory zawsze mnie “interesowal” a mianowicie dynamika miedzy matka/synem/synowa.

 

Tak chyba upraszczajac jest to zawsze podstepna walka o wladze nad facetem miedzy dwoma kobietami wzmocniona oczywiscie o instynkt matki. 

Nie znam sie, ale fajnie gdyby na forum ktos kiedys potrafil rozlozyc ten schemat na czynniki pierwsze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie rozróżniłbym typowego maminsynka od mężczyzny, który szanuje swoich rodziców, ma z nimi dobry kontakt i mimo wejścia w związek małżeński nie zamierza spychać tej relacji na boczny tor, mimo że Pani żonie często taki układ by odpowiadał. Oczywiście, do czasu znudzenia misiem :) No cóż, matkę i ojca ma się jednych, żon można mieć wiele : )

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheFlorator obraz przedstawiony jest z punktu widzenia żony.

Nie pyta się czy odejść, tylko co zrobić, żeby to naprawić, bo bardzo go kocha.

 

A on już chyba przekreślił wszystko. Stwierdził, że jej nienawidzi, bo każda ich kłótnia kończy się na tym, że biegnie on do swojej matki, bo ona twierdzi, że się denerwuje jak oni się kłócą.

 

Zastanawiam się czy jest sens naprawy czegokolwiek skoro tylko żona chcę się zmienić.

 

@Obliteraror ale to z żoną facet tworzy związek i nową rodzinę, a nie z rodzicami, którzy w swoim czasie i tak odejdą a on pozostanie sam.

Dlatego szacunek tak, ale myślę, że wtrącanie się w związek między młodymi to nie.

 

Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

57 minutes ago, calandra said:

Żona gotuje, chodzi do pracy i piecze.

YETI & Robocop

33 minutes ago, calandra said:

Z tego co wiem to żona nie chce od niego pieniędzy, wręcz próbuje go zmuszać, żeby wziął od niej.

Z naciskiem na zmusza :) 

7 minutes ago, calandra said:

Nie pyta się czy odejść, tylko co zrobić, żeby to naprawić, bo bardzo go kocha.

Baaaaaaardzo...

7 minutes ago, calandra said:

A on już chyba przekreślił wszystko. Stwierdził, że jej nienawidzi,

 

No I na koniec BOMBA:

8 minutes ago, calandra said:

obraz przedstawiony jest z punktu widzenia żony.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, TheFlorator napisał:

Jaki jest twoj udzial w tym watku? On ma zone i matke i a ty jestes kim w tym trojkacie?

Pewnie psiapsiółką od kawki i herbatki i durnych plotek :) 

Czasami przysłuchiwałem się takim rozmowom, czy chciałem czy nie, to tak jakbym mózg włożył do pralki i uruchomił odwirowywanie.

 

16 minut temu, Obliteraror napisał:

mimo wejścia w związek małżeński nie zamierza spychać tej relacji na boczny tor, mimo że Pani żonie często taki układ by odpowiadał.

Często się tak dzieje, bo Pani musi odciąć męża od wszystkiego i wszystkich, knując wszędzie gdzie się da, potem taki mężczyzna zostaje bez rodziców, znajomych i zainteresowań, zwykłe eliminowanie konkurencji :) 

 

15 minut temu, calandra napisał:

Zastanawiam się czy jest sens naprawy czegokolwiek skoro tylko żona chcę się zmienić.

Po pierwsze nigdy kobieta nie przyzna się że coś zepsuła, w związku z powyższym nie ma mowy o żadnej naprawie.

 

 

Edytowane przez The Motha
  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheFlorator mieszkają w 3.

Jego matka jest zdrowa, jest zdolna do pracy. Prawie codziennie sprząta po 10 razy to samo miejsce.

Jej mąż nie żyje.

 

@Themotha i tutaj się mylisz. Kobieta sama przyznaje, że nie powinna tak głośno się kłócić, że musi popracować nad sobą, że ma wiele wad, że jest tylko człowiekiem. Pyta się nawet co jeszcze ma zmienić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, calandra napisał:

Nie pyta się czy odejść, tylko co zrobić, żeby to naprawić, bo bardzo go kocha.

Ciekawe... jakby dał się włożyć pod buta to by było "nie wiem co czuję" eh te baby, żeby cię kochały to musicie mieć źle, ciągle jakieś dramy, problemy i emocje. Walka z teściową jak widać nakręca emocje wystarczająco.

Młodzi adepci uczcie się jak sprawić, aby kobieta kochała was i nie mogła odejść mimo tego(albo raczej dzięki temu) "jaki on zły i niedobry". 

 

43 minuty temu, calandra napisał:

Z tego co wiem to żona nie chce od niego pieniędzy, wręcz próbuje go zmuszać, żeby wziął od niej.

Ktoś ma jakieś wątpliwości? ? 

 

Najlepsze, ze pewnie żoneczka wiedziała o tym od początku ale przecież "ja go zmienię swoją miłością" ;) 

 

@calandra masz zamiar się w to mieszać swoim doradztwem? Nie polecam, gówno morze wybić prędzej czy później.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.